Dreamer84
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Dreamer84
-
Bharat- ja tez bralam Femoston i nie przytylam ani grama wiec mozesz brac spokojnie Pipi- u nas w UK Progynove stosuje sie zamiast Estrofemu wiec pewnie w celu " wyhodowania" pieknego endometrium masz ja przepisane Full of Hope- 4 blastocysty to piekny wynik, chyba najlepszy jaki do tej pory mielismy na forum. Wyglada na to, ze przez najblizsze. 4 lata swojegi zycia bedziesz chodzila w ciazy:-) super!!! Teraz trzymam kciuki za pierwszy transfer.
-
Majka- ale sie ciesze! Teraz wszystko potoczy sie bardzo szybko. W Gamecie zwykle staraja sie transferowac zarodki w 5 dniu, ale to tez nie regula, bo mi lekarz od razu powiedzial, ze poniewaz bede miala mrozone komorki to zrobimy transfer 3 dniowego zarodka. Ale u Ciebie skoro podgladanko masz 12 dnia cyklu to przygotowalabym sie na transfer ok. 17 dnia cyklu. 2-3 dni przed transferemlekarz do lekow dorzuci jeszcze progesteron.Estrofem bedziesz brala do ok. 6-10 tygodnia ciazy, a progesteron do min.12. Objawy po transferze tak jak pisza dziewczyny nie sa jednoznaczne- ja bylam pewna, ze sie nie udalo, mialam bole brzucha zupelnie jak przed okresem, przez 3 dni plamilam i chcialam juz odstawiac leki. Wiec niestety tak jak mwi Monalisa- jedynie test da Ci odpowiedz. Trzymam kciuki JTM- ten etap na ktorym jestes to chyba ten najpiekniejszy etap ciazy, czujesz ruchy malenstwa, szykujesz sie na jego przyjscie. Jak ja bym chciala byc na Twoim miejscu...Na razie modle sie o kazdy kolejny dzien, aby dotrwac do konca 1 trymestru. Biore tylko Duphaston, ale dzisiaj bede dzwonic do dr P. I blagac o recepte na Luteine, bo te plamienia wykoncza mnie nerwowo. Zrobilam sobie tez kolejny dzien wolnego- lekarze tutaj nie chca dawac zwolnienia ale ja za bardzo sie boje zeby chodzic sobie z tymi plamieniami do pracy jakbynigdy nic. Zreszta calymi nocami nie spie i rano i tak nie mam sily wstac.
-
Ja tez sie ciesze, ze powoli wraca dawna Monalisa:-))) Z917- teoretycznie im mlodsza dawczyni tym lepsze komorki wiec studentki nadaja sie idealnie na dawczynie. A ja dalej leze i juz dupsko mnie boli, ale niestety brzuch lekko kluje, a plamienie dalej sie pojawia podczas wizyt w toalecie:-( I jak tu sie nie stresowac...
-
No tak, ale co zrobic jak przyszly tatus ma taka sama grupe krwi, kolor wlosow i oczu jak mamusia? W zyciu bym nie uzyla stwierdzenia ze moj M jest do mnie podobny, ale jak spojrzec na ogolny fenotyp to okazalo sie, ze jestesmy identyczni;-)na domiar zlego i moi i jego rodzice tez sie tak dziwnie dobrali, ze wszyscy maja taki sam kolor wlosow i oczu wiec zbyt duzej mozliwosci kombinowania nie bylo, moze dlatego tak dlugo nikt sie nie znalazl. U Was dziewczyny na pewno bedzie inaczej.
-
To pewnie tez troche od fenotypu zalezy- wydaje mi sie, ze latwiej byloby znalezc dawczynie dla niebieskookiej blondynki z krwia 0 rh+, niz np. dla rudowlosej brazowookiej posiadaczki gr. krwi Brh-. W kazdym razie teraz jest duzo wiecej dawczyn niz w okresie wakacyjnym wiec na pewno szybko kogos znajda.
-
Demeter- ja zrobilam to samo, wyblagalam u lekarza podejscie na wlasnych komorkach, nic z tego nie wyszlo, stracilam tylko 10 tys. zl, ale to dobra decyzja, bo bedziesz wiedziala na czym stoisz. Zycze Ci, zeby sie udalo, ale jesli nie to przynajmniej moze Twoj eMek zrozumie, ze nie macie innego wyjscia i przekona sie do KD.
-
Seven Two- kciuki zacisniete za Ciebie i Twoja kropke. Z917- wydaje mi sie, ze nie ma co czekac z zapisaniem sie do kliniki. Ja w Invikcie zapisywalam sie w kwietniu i dalej nie znaleziono dla mnie dawczyni ( w zeszlym tygodniu dostalam od nich maila z przeprosinami, ze dalej nikogo nie znalezli i czy dalej jestem zainteresowana). Wiec im wczesniej sie zapiszesz tym lepiej, bo jak widac czasami mozna czekac na dawczynie miesiacami. Monalisa- musisz sie wziasc w garsc i uwierzyc, ze bedzie dobrze, bo jak nie to wstane z tego mojego lozka i przyjade skopac Ci tylek;-) Ja dzisiaj wybieralam sie do pracy, sukienka ubrana, make up zrobiony, ale przed samym wyjsciem poszlam do toalety i niestety znowu plamie:-( zadzwonilam do szpitala i do meza- szpital kazal sie nie przejmowac dopoki plamienie nie zamieni sie w krwawienie i zyc normalnie, eMek kazal zostac w lozku. Posluchalam meza, ale jutro juz nie bede chyba miala wyjscia i bede zmuszona isc do pracy:-( bezpieczniej czuje sie w lozku, ale nie dostane tutaj zwolnienia od lekarza, a rzucanie pracy chyba nie jest najlepszym pomyslem. Na piatek mam rozpisany pierwszy scan- wiem, ze jeszcze nic nie bedzie widac, bo bedzie dopiero 5 tc 5 dn, ale moze przynakmniej bedzie widac skad to krwawienie. EMek po wczorajszej becie tak sie ucieszyl, ze zaczal juz imie dla dziecka szukac, a tu znowu plamienie:-( och powiem Wam dziewczyny, ze najchetniej do 12 stego tygodnia nie ruszalabym sie z lozka, chociaz rozsadek podpowiada mi, ze co ma byc to bedzie niezaleznie od tego czy bede lezala czy nie to jednak bezpieczniej czuje sie w lozku niz w pracy. Zawsze dziwilam sie dziewczynom, ktore od pierwszych dni ciazy braly L4- teraz gdybym tylko miala taka mozliwosc zrobilabym to samo.
-
Gabi- caly dzien zaciskalam kciuki, daj znac jak odczucia tuz po tym waznym wydarzeniu. Monalisa, Jagoda, Lenka- to chyba przez ta jesien takie nastroje, albo przez te cholerne hormony, ktorymi sie faszerujemy. musimy jakos przeczekac zime a wiosna na pewno humorki nam sie poprawia. Ja przed chwila odebralam wynik powtorki z bety- 17 dni od zaplodnienia beta wynosila 610, 40 godzin potem prawie 1300! Umieram ze szczescia ze mimo krwawienia moje malenstwo dalej jest z nami. Wiem, ze przed nami jeszcze mnostwo stresow, ale staram sie nastawic pozytywnie. Teraz bardzo sie oszczedzam, bo jakas przyczyna tych krwawien musiala byc. Niby ustaly, ale jak tylko chwile postoje na nogach czuje bol brzucha. Wole wiec sie nie przemeczac- maz mowi, zebym olala prace i co kilka dni robila sobie wolne i chyba tak zrobie. Zwolnic mnie raczej nie zwolnia, a wole miec pewnosc ze nie przemeczam swojego organizmu.
-
Gabi- ja tez zawsze marzylam o blizniakach, ale jak przyszlo do podjecia decyzji to jednak zdecydowalismy sie na jednego. Poczytalam duzo o ciazach blizniaczych i o tym, ze jest to ciaza podwyzszonego ryzyka, a poniewaz ciaza po ivf i tak jest trudna wiec jednak zdecydowalismy sie na jeden zarodek. Ale ja tchorz jestem. A Tobie gratuluje odwagi i zycze spelnienia marzen.
-
Gabi- wyglada na to, ze bedziecie mieli nie jedna, ale kilka szans na zostanie rodzicami- super:-) teraz dobrze sie zastanow czy na pewno bierzecie jeden zarodek czy moze decydujecie sie na dwa. Gosia Gosia- ciesze sie, ze wszystko zaczyna powoli zmierzac w dobra strone. Cos czuje, ze bardzo szybciutko do nas wrocisz. Full of Hope- po 5 dniach musza do Ciebie zadzwonic i powiedziec ile zarodkow dotrwalo do mrozenia. Jezeli nie, bo i tak sie zdarza ( u mnie nie zadzwonili nawet powiedziec, ze jest dawczyni wiec nie wiedzialam, ze mam zamrozony zarodek) to po 5 dniach zadzwon do kliniki i popros o przelaczenie do laboratorium, a na pewno udziela Ci informacji. Powodzenia
-
Gosciu- ja tez po estrofemie nie czulam sie dobrze- mialam okropne bole glowy, robilo mi sie niedobrze, ale trwalo to moze 3-4 dni potem przeszlo. Widze, ze Twoj organizm zareagowal gorzej? A pytalas lekarza czy nie da sie podac estradiolu w innej postaci niz estrofem? Moze istnieja jakies syntetyczne odpowiedniki tego hormonu, ktore takze powoduja wzrost endo a nie mialyby na Ciebie takiego negatywnego wplywu? Gabi- ale sie ciesze, ze to juz zaraz:-) transfer maluszka to taki cudowny moment. Jakby spelnialy sie wszystkie marzenia. Szkoda, ze to tak krotko trwa, bo to chyba jedyna okazja przy ktorej chcialoby sie lezec na fotelu ginekologicznym nieco dluzej zeby moc wpatrywac sie w ta mala swiecaca kropeczke na monitorze. Ja dzisiaj odpoczywam- leze sobie w lozeczku, maz robi wszystko zeby mi dogodzic. Krwawienie na razie ustalo. Mam wyniki pierwszej bety z 14 dnia po transferze mojego 3 dniowego zarodka- 610. Dzisiaj powtorka zeby zobaczyc czy maluszek przetrwal krwawienie, ale wynik dopiero po poludniu w poniedzialek. Na razie staram sie zachowywac tak jakby dalej ze mna byl i nie popadac w czarnowidztwo. Trzymajcie kciuki dziewczyny
-
Dobrze, ze u groszkow wszystko OK, bo ten brak wiadomosci juz mnie zaczynal martwic. Z917- Agusia miala tak, ze na wizyty jezdzila do Gdyni a transfer w Rzgowie, ja chcialam tak samo bo jak lecimy na urlop do PL to mieszkamy w 3miescie- niestety dr P. sie nie zgodzil- powiedzial, ze kiedys tak robil, a teraz chce miec kontrole nad cala procedura i sie nie zgadza- dlatego na ostatnim urlopie 3 z 6 dni spedzilismy w samochodzie jezdzac z 3 miasta do Rzgowa- meczace niesamowicie, ale dalismy rade. Co do kom. Mrozonych- lepsze rzeczywiscie sa te swieze, chociaz niektorzy lekarze upieraja sie, ze to nie ma znaczenia i chyba powoli mnie przekonuja. Ja mialam procedure na swiezych komorkach- dostalismy 7, do stadium blastocysty dotrwal tylko jeden zarodek, dlatego dr dorzucil nam 3 mrozone komorki ktore zostaly z innej stymulacji i z tych 3 powstaly 2 zarodki- jeden jest ze mna, drugi niestety w 5 dobie nie byl prawidlowo rozwiniety, ale badz co badz z 7 swiezych mam jeden zarodek, z 3 mrozonych tez jeden wiec wcale te mrozone nie okazaly sie gorsze. Jezeli chodzi o mrozone kom. - to w Gamecie sa to komorki specjalnie stymulowane dla jednej biorczyni- nie jakies pozostalosci z innych procedur, jak sa jakies pozostalosci to daja je wlasnie takim pacjentkom jak ja jako " gratis".
-
Bharat- bardzo trzymam za Ciebie kciuki i uwierz ze wszystkie wiemy jak Ci ciezko, bezplodnosc to okropnie bolesny problem i ciezko przez to wszystko przejsc samemu, ale pamietaj ze na tym forum mozesz zawsze sie wygadac, a to pomaga. Nie ma sensu sie licytowac, ktora z nas ma w zyciu gorzej, sa dziewczyny ktore przechodza przez to same, sa takie ktore stracily juz swoje dzieciatka, sa tez takie jak ja ktore zostaly pozbawione szansy na biologiczne dziecko w wieku 20 kilku lat, a ginekolodzy wmawiali, ze brak okresu w wieku 26 lat to wynik mlodzienczych zaburzen hormonalnych. Potrzeba czasu zeby sie z tym pogodzic, a potem trzeba zaczac ta dluga i bolesna walke o wlasne szczescie. Ale uwierz mi, ze warto. No i w Twoim wypadku posluchalabym Monalisy i zapisala sie w kolejce na adopcje zarodka- efekt ten sam jak podwojne dawstwo, a koszt znacznie nizszy. Trzymam kciuki Biorczyni- bardzo, bardzo trzymam kciuki, dwie blastocysty to bardzo dobry wynik i z calego serca zycze Ci aby obie zostaly z Toba na zawsze. A teraz troche o mnie- na razie wiedza tylko Jagoda i Monalisa, Monalisa sie juz troche wygadalawiec chyba czas napisac co sie stalo:-) jak niektore pamietaja niecale 11 dni temu mialam transfer 3 dniowego zarodka z mrozonej komorki i swiezego nasienia.Byly dwa, ale z obawy przed komplikacjami ciazy blizniaczej zabralismy tylko jednago liczac na to, ze drugi dotrwa do 5 tego dnia. Niestety po dwoch dniach od transferu telefon, ze zarodek nie dzielil sie prawidlowo. Zalamalam sie kompletnie, bo skoro ten nie dotrwal to ten ktory nosilam w sobie tez pewnie byl slaby. Jakos 3 dnia po transferze rozpoczely sie plamienia, najpierw slabe, potem dosyc mocne polaczone z okropnymi bolami brzucha. Miesiaczki mam zazwyczaj bezbolesne wiec to byl na prawde bol, ktory wydawal mi sie silny. Plamienia trwaly prawie 4 dni. Wiedzialam juz ze sie nie udalo. Plakalam caly wieczor, Chcialam odstawic leki. Na szczescie Jagoda postawila mnie do pionu. W sobote rano, czyli tydzien po transferze wstalam i zrobilam test- zwyklego sikanca i nie uwierzycie, ale byly dwie kreski. Dzisiaj rano powtorzylam test i druga kreska pojawila sie chyba nawet szybciej niz kontrolna. Nie wiem jeszcze kiedy zrobie bete i progesteron,bo w UK to nie takie latwe, wg zalecen lekarza z Gamety powinnam zrobic ja jutro, ale pewnie dopiero w weekend mi sie uda. Bardzo sie boje, bo ciagle popoludniami mam silne bole brzucha takie jak na okres i musze lykac nospe i magnez, ale z drugiej strony juz obliczam sobie termin porodu i ciesze sie jak dziecko, ktore dostalo gwiazdke z nieba. Dziewczyny- prosze Was modlcie sie za mnie i moje malenstwo aby ten cud trwal.
-
Dzieki dziewczyny za zdroworozsadkowe podejscie.Obiecalam sobie, ze nie bede wariowac,ale latwiej powiedziec niz zrobic. Tym bardziej, ze dzis mialam telefon z laboratorium, ze drugi zarodek ktory mielismy zle sie podzielil i nie nadaje sie do mrozenia. Boje sie, ze ten ktory dostalismy tez juz nie jest z nami. Kurcze dziewczyny ja sie nie stresuje, jestem raczej taka jakas wyciszona i troche obojetna. Bardzo sie ciesze, ze byc moze mam w sobie to malenstwo, rozmawiam z nim, ale jakos nie potrafie nastawic sie pozytywnie i nie moge wykrzesac z siebie euforii, bo jednak strach jest silniejszy. Zawsze tak mialam, ze wolalam nastawic sie negatywnie i pozytywnie sie zaskoczyc niz odwrotnie. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie tak samo i ze za nieco ponad tydzien czeka mnie niespodzianka. dziewczyny, a ktora teraz szykuje sie do transferu? Jagoda- Ty juz podjelas decyzje kiedy wracacie? Agusia- ciesze sie, ze ciagle tu jestes, jesli mi sie uda pewnie wybiore sie na pierwsze USG do gdynskiej Gamety i pojde w Twoje slady.
-
Monalisa- chetnie podlacze sie pod Twoje " zarażanie ciążą";-)
-
Czuje, ze dzisiejszy dzien bedzie takim malym swietem naszego forum- Jagoda juz nie moge doczekac sie dobrych wiadomosci, bo jestem pewna ze beda dobre:-)
-
Nie zagladalam przez weekend bo mialam mnostwo gosci, teraz powoli nadganiam weekendowe zaleglosci, ale tyle rzeczy dzieje sie tu na forum, ze nie bede w stanie odniesc sie do wszystkich wypowiedzi. Wszystkie na to forum trafilysmy z powodu tragedii jaka nas spotkala, kazda z nas jest inna, a mimo wszystko laczy nas tyle, ze jestescie mi tak bliskie jak siostry i tak bardzo chcialabym zebyscie wszystkie byly szczesliwe. Rzadko sie udzielam na forum, bo czasami nie wiem jak ubrac w slowa moje uczucia i mysli, ale chcialabym zebyscie wszystkie wiedzialy ze gdzies tam troche z ubocza mocno sciskam za Was kciuki. W tym tygodniu bede je sciskac szczegolnie mocno za Jagode, Kamile i kogos jeszcze- dziewczyny niech Wasza bajka trwa. Jagoda- a probowalas kiedys szamponu dermena? Pamietam, ze jak mialam problem z wypadajacymi wlosami to mi je uratowal, niestety strasznie platal mi wlosy, ale po uzywaniu go razem z odzywka Wax po jakims miesiacu mialam mnostwo nowych wloskow.
-
Biorczyni- super news! Strasznie sie ciesze, ze bedziemy przez to wszystko przechodzic razem- najpierw Jagoda, potem Ty i ja. Wg statystyk przynajmniej jednej z nas powinno sie udac, ale to tylko statystyki- ja wierze, ze wszystkim nam sie uda. A potem beda dolaczac do nas kolejne dziewczyny:-) dosyc juz smutnych wydarzen i nieudanych transferow bylo na tym forum, czas to zmienic.
-
Biorczyni- super news! Strasznie sie ciesze, ze bedziemy przez to wszystko przechodzic razem- najpierw Jagoda, potem Ty i ja. Wg statystyk przynajmniej jednej z nas powinno sie udac, ale to tylko statystyki- ja wierze, ze wszystkim nam sie uda. A potem beda dolaczac do nas kolejne dziewczyny:-) dosyc juz smutnych wydarzen i nieudanych transferow bylo na tym forum, czas to zmienic.
-
Gosciu posluchaj Jagody- ja gdybym za jej rada nie skontaktowala sie z lekarzem to tez dalej bym czekala. W Invikcie, zeby dostac komorki dawczyni na wylacznosc trzebado prcedury doplacic 5 tys., za podstawowa cene 13 tys. + transfer dostaje sie polowe. Biorczyni- nie odzywalam sie, bo nic sie u mnienie dzialo, teraz tez nie chcialam sie odzywac, ale stwierdzilam, ze taki przypadek ze pacjenci mieli zarodek a o tym nie wiedzieli jest warty wspomnienia, tym bardziej ze tydzien temu kontaktowalam sie z klinika aby dowiedziec sie jakie sa szanse na dawczynie- gdyby nie telefon do dr dalej nic bym nie wiedziala.
-
7 komorek dawanych przez Gamete to i tak duzo- w wiekszosci klinik dostajesz polowe komorek- jezeli komorki maja byc dobrej jakosci to raczej nie ma ich wiecej niz 10 czyli dostajesz ok 5, dlatego 7 to moim zdaniem uczciwa oferta kliniki. Ale jezeli pierwsza procedura sie nie uda nie wiem czy wroce do Gamety- jednak pozostaje niesmak, gdybym sama nie napisala do dr to podejrzewam, ze czekalabym jeszcze dlugi czas na informacje nie wiedzac ze w laboratorium czeka na mnie zarodek. Dla mnie jest to nie do pomyslenia
-
Szczerze mowiac Jagoda to nie spytalam o dawczynie- chyba w tej sytuacji wole nie wiedziec, no bo co jesli np. miala zielone a nie niebieskie oczy? Przeciez nie oddam mojego zarodka z tego powodu. Wiec chyba wole nie wiedziec. Tez po cichu licze na jeszcze jeden zarodek- maz odda chyba jeszcze raz nasienie, bo tamto bylo oddawane po 2 dniach wesela wiec jego jakosc raczej nie byla super. A reszta w rekach Boga. Na razie bardziej emocjonuje sie Twoim podejsciem niz tym ktore przede mna. Moim zdaniem bole jak na okres to calkiem normalny objaw takze we wczesnej ciazy wiec nie powinno Cie to martwic. Ciesz sie stanem w jakim jestes a za tydzien bedziemy wszystkie tu swietowac Twoj sukces
-
Dzieki Seba za informacje o mszach o. daniela, ale szczerze mowiac nie wierze, ze moze mnie uzdrowic msza, a tym bardziej jej transmisja internetowa o ktorej pisales. Wierze, ze Bog moze wszystko i w nim pokladam nadzieje, ale to moja prywatna sprawa o ktorej nie chce pisac ani Tobie ani nikomu na forum. I uwierz mi- pary podchodzace do inv czy tez inv z KD przemyslaly ta sprawe milion razy, to niejst decyzja ktora podejmuje sie tak dla kaprysu tylko taka do ktorej dojrzewa sie latami i rozwaza sie kazdy jej aspekt- a w szczegolnosci to co dzieje sie z zarodkami wiec nie musisz sie o nas martwic. Seven- czemu robilas bete tak wczesnie? Czy to bylo zalecenie lekarza? Widac, ze cos juz drgnelo ale musisz spokojnie czekac do weekendu bo w 6 dniu po transferze to beta dwucyfrowa raczej nigdy nie wyjdzie. Bedzie dobrze, ale moim zdaniem niepotrzebnie sie tak pospieszylas, bo tylko sie teraz streszujesz- to tak jakby robic sikanca przed terminem miesiaczki. w kazdym razie ja dalej sciskam kciuki i czekam na dobre wiesci za kilka dni
-
Róża- do jakiego lekarza jestes umowiona?
-
Groszku- a to niespodzianka, jak chlopaki troche podrosna to bedziesz miala w domu 3 facetow, ktorzy beda Cie traktowac jak ksiezniczke, super. Tylko teraz musicie pomyslec nad nowym imieniem dla drugiego groszka, bo syn raczej nie jest zadowolony jak nazywacie go Hania:-) Anka- jaki masz pomysl na przytycie? Ja tez naleze do chudzielcow i nie wiem czemu ale mysle, ze dziecku byloby troche lepiej w odrobinie tluszczyku. Tez chcialabym przytyc, ale nie wiem jak to zrobic zdrowo sie odzywiajac. Strasznie sie ciesze, ze sie nie poddalas i niedlugo staniesz do kolejnej rundy. Oj dziewczyny, jesien rzeczywiscie bedzie obfitowac w mase transferow ( o ile oczywiscie znajda nam dawczynie)