Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rencia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ja jeszcze dzwonie do swojego meza.Raz w tygodniu.Ale nie wiem po co...Jak zadzwonie to po 10-ciu minutach nie mam z nim o czym rozmawiac.Jedyne tematy to: jaka macie pogode, jak sie czujesz, jak tam nasz pies...I koniec tematow...Pozniej tylko wymiana bezsensownych zdan...Zastanawiam sie po co ja do niego dzwonie...Ale w tym tygodniu nie dzwonilam do niego...I nie jest mi wcale z tym zle.Jest tak poprostu .....hmmm..........Jakos tak nijak.Ani dobrze ani zle...
  2. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Witam!!! Wczoraj mialam bardzo udany dzien.Mialam nawet dobry humor.Dzisiaj tez nie bylo najgorzej ale znowu dopadla mnie jakas nostalgia...W dzien jakos sie trzymam.Mam duzo zajec glownie pracuje.Praca teraz wypelnia caly moj wolny czas.Staram sie pracowac jak najdluzej,bo wtedy nie mysle tak duzo.Najgorzej jest wieczorem kiedy siedze praktycznie sama w domu.Odcieta od swiata...Jestem zla na to wszystko,na to ze teraz jestem sama.Przeciez chcialam aby moj maz mnie tylko szanowal okazal mi troche uczucia.Dlaczego to jest tak wiele dla facetow??? Nie rozumiem tego.Jestem zla.Wiem ze jeszcze troche wytrzymalabym w tym zwiazku.Jestem przeciez silna kobieta.A jednak juz sie poddalam.Ale tak naprawde to po co mialam nadal walczyc?Przeciez znam caly scenariusz.Przerabialam to nie jeden raz.Zawsze bylo tak samo.Na poczatku fajnie a pozniej znowu trzeba bylo mi przypomniec gdzie jest moje miejsce.Co by bylo gdybym zapomniala kto w domu jest panem... Ja chyba oszalalam...Nie wiem po co o tym mysle... Tylko wkurza mnie to,ze to ja musze sie tulac po swiecie a on siedzi w naszym cieplutkim mieszkaniu.To jest nie sprawiedliwe.No ale z drugiej strony jak chce stanac na wlasnych nogach to musze tutaj zostac.Nie chce aby ktokolwiek (a w szczegolnosci on) wypominal mi cokolwiek.Chce byc samowystarczalna.Nie raz slyszalam ze jestem nikim,ze do niczego sie nie nadaje.Tylko dlaczego on teraz do mnie pisze i mowi zebym wrocila,ze jestem mu potrzebna,ze nie radzi sobie sam.Po co mu taki nieudacznik?? Nie rozumiem...
  3. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ja Cie rozumiem doskonale.Tez nie zdawalam sobie sprawy z tego,ze cos takiego jest mozliwe.Czlowiek wielu rzeczy nie dopuszcza do siebie dopuki nie ma sam z tym stycznosci.Moja przyjaciolka zawsze mi powtarzala mysl pozytywnie,bo jak sobie wymarzysz tak bedzie...Wyczytalam : ZMIEN MYSLI A ZMIENISZ ZYCIE!!! Ja caly czas staram sie myslec pozytywnie i ciagle probuje ulozyc sobie zycie.Narazie nie ma wiekszych efektow ale mam nadzieje,ze w koncu mi sie uda...
  4. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Rozumiem,ze masz balagan w glowie.Pewnie wszyscy ktorzy tutaj sa maja taki balagan.Moze nie caly czas ale sa takie momenty gdy czlowiek nagle przestaje wiedziec o co tak naprawde walczy.Zaczyna sie zastanawiac czy to wszystko ma sens.Ja tez tak mam.Boje sie kazdego nowego dnia.Trzymam sie wszystkimi silami jakie mam aby zostac tutaj bo to jest dla mnie jedyna szansa na lepsze zycie...
  5. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Czytalam niedawno pewna ksiazke byl tam taki tekst: Wazne jest aby pozwolic pewnym rzeczom odejsc.Uwolnic sie od nich.Odciac.Zamknac cykl.Nie z powodu dumy,slabosci czy pychy,ale poprostu dlatego,ze na cos juz nie ma miejsca w Twoim zyciu.Zamknij drzwi,zmien plyte,posprzataj dom,strzepnij kurz.Przestan byc tym kim byles.Badz tym kim chcesz byc.Nie oczekuj,ze inni Ci cos zwroca,docenia Twoj wysilek,odkryja Twojgeniusz,odwzajemnia Twoja milosc.... Mam nadzieje,ze zrozumiesz to co chcialam tutaj napisac uzywajac tych slow...Mi dodaje sil tez taki tekst: ALBO JESTES WALCEM ALBO CZESCIA DROGI. Ja wole byc walcem...
  6. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Trzymam goraco kciuki za Ciebie.Wieze,ze Ci sie uda wytrwac w postanowieniu...Najwazniejsze to nie dac sie zwariowac...
  7. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ciesze sie bardzo,ze tak postanowilas.Masz dziecko i dla niego musisz byc przede wszystkim silna.Mysl o tym,ze masz dla kogo zyc.Jestes potrzebna swojemu dziecku.Nie narazaj go na takie zycie jakie mialas do tej pory...Dzieci zasluguja na spokoj i trzeba im to zapewnic...
  8. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    CMA...Nie znam dokladnie Twojej sytuacji ale wiem jak to bylo ze mna.Za kazdym razem jak odchodzilam od meza albo jak chcialam to zrobic.On zmienial sie w aniola.Jakby mogl to nosilby mnie na rekach.Wtedy pokazywal mi swoje uczucia.Myslalam ,ze wkoncu sie zmienil,ze nareszcie bede miala normalne zycie.Bez przezwisk, bez pretensji o wszystko,bez udawania ze wszystko jest ok.Myslalam wtedy o kurcze chyba sie udalo.Ale niestety rzeczywistosc po jakims czasie stawala sie zupelnie inna.Znowu wracal schemat kat-ofiara...On sie zmienial tylko na chwile.To byla gra z jego strony.Nie wiem czy ich to bawi.Nie wiem dlaczego tak robia.Moze to jest ich taki schemat na zycie.Powiem Ci tylko tyle,ze oni sie nie zmieniaja.Ten typ tak ma.Beda tak krazyc w kolko.Jak zobacza,ze wszystko wraca do normy,ze jestesmy przy nich to znowu zaczna pokazywac swoja prawdziwa twarz.Musisz byc silna.Piszesz,ze walczysz juz sama ze soba 5 miesiecy.To jest bardzo dlugo.Nie zmarnuj tego czasu.Zbyt wiele Cie to kosztowalo aby teraz wracac do tego samego.Pamietaj oni sie nie zmieniaja....
  9. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Czesc Kochani!!! Dzisiaj wstalam o dziwo w lepszym nastroju niz zwykle.Otworzylam oczy i od razu pomyslalam ze musze zajrzec na nasza strone... PRESENT...Nie przejmuj sie bledami.Kazdy jakies popelnia nawet bedac w Polsce i uzywajac tego jezyka codziennie.To jest normalne...Zgadzam sie z Toba,ze alkoholikiem jest sie juz do konca zycia.Mozna nie pic ale nadal jest sie alkoholikiem.Tyle tylko,ze niepijacym.To jest okropny nalog i tak naprawde nie wyjdzie sie z tego tak do konca...Dziekuje Ci za cenne rady...Narazie chce tutaj zostac ile sie da.Mam okazje podszkolic sobie jezyk.Z dnia na dzien mowie coraz lepiej.Chce isc tutaj do szkoly angielskiej,w ktorej ucza jezyka od podstaw.To jest swietna sprawa.Skorzystam z tego tym bardziej,ze jest to darmowe i dostane za to jeszcze papiery,ze skonczylam ta szkole.Trzeba inwestowac w siebie.Kiedys mam nadzieje mi to zaowocuje...Tesknie faktycznie za moim dotychczasowym zyciem,bo uzaleznilam sie od niego i jak do tej pory innego zycia nie znalam.Ale nadrabiam teraz powoli zaleglosci.Moja rodzina a dokladnie moj starszy brat pokazuje mi jak mozna zyc.Jak wyglada takie normalne zycie.Teraz widze ile tracilam przez te lata.Wiem,ze juz zawsze bede miala w sobie cos z tamtej osoby jaka bylam do tej pory.Nie da sie tego tak calkiem wyrzucic z siebie.A moze sie myle? Nie wiem.Wydaje mi sie,ze takie przezycia zostaja w nas.Pamieta sie o tym mimo iz czasem tego nie chcemy.Ale dzieki temu nauczylam sie byc bardziej ostrozna.Inaczej patrze na ludzi.Jestem troche bardziej podejzliwa ale co tam...Trzeba uwazac na siebie...
  10. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Gali...moze Twojej rodzinie to nie przeszkadzalo,moze tylko Ty tak uwazasz.Nie osadzam tego.Ludzie po alkoholu roznie sie zachowuja.Nie wiem jaki Ty byles jak wypiles,ale wiem jak zachowywal sie moj ojciec i wiem jak zachowuje sie nadal.Codziennie awantury,nie moglismy spac w nocy,szybko uciekalismy do swoich pokoi aby tato nas nie widzial i zeby nie mogl sie niczego czepic.Moja mama siedziala po nocach i sie z nim szarpala albo wysluchiwala jego marudzenia.Tak bylo zawsze od kad pamietam.Nie przypominam sobie aby kiedys bylo inaczej.Teraz jestem juz dorosla a moj ojciec nie ma zamiaru przestac pic mimo namowy rodziny.Rodzina dla niego nic nie znaczy.A co gorsze on wcale nie staje sie lepszy teraz jak wypije.Wrecz przeciwnie.Staje sie coraz bardziej agresywny.Nie jest to dobry klimat do wychowywania dzieci.Domyslam sie ze Ty nie byles taki jak moj ojciec bo inaczej pewnie Twoja zona nie zostawilaby Ci dziecka.No chyba ze ono dla niej tak wiele znaczy.Nie chce Cie tutaj atakowac tylko chce Ci wyjasnic moja sytuacje rodzinna.Nie jest i nigdy nie bylo rozowo.Moj ojciec przepijal kazdy grosz.Chwalil sie kumplom ile ma kasy.A moja mama wtedy nie miala co nam dac jesc i musiala pozyczac pieniadze.Czesto chodzilam glodna ale nigdy jej tego nie mowilam bo miala i tak wiele na glowie....Moge wiec powiedziec ze moja mama miala i ma zle zycie z moim ojcem...
  11. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    A jesli chodzi o to dziecinstwo to faktycznie tak jest,ze mamy zapisany pewien schemat,wedlug ktorego pozniej zyjemy.Ja tez mialam ciezkie dziecinstwo.Moj ojciec jest alkoholikiem.Moja mama miala z nim bardzo zle zycie i nadal takie ma...Ja chcialam zyc inaczej.Spokojniej.Nie chcialam aby moj maz pil i zwracalam na to bardzo duza uwage.I faktycznie znalazlam niby idealnego partnera: nie pije nie pali praktycznie bez nalogol.Ale co z tego jak to despota.....
  12. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Serania... Dziekuje za slowa otuchy.Wiem,ze ucieczka nie zalatwi wszystkiego za mnie.Wiem,ze jeszcze dluga droga przede mna i to wcale nie taka prosta...Mysle o tym,ze pewnego dnia bede musiala wrocic i dokonczyc te formalnosci,ze bez tego nie bede mogla dalej normalnie funkcjonowac.Ale w tej chwili wszystko jest jeszcze za swierze,a poza tym moj maz nie chce teraz dac mi rozwodu.Juz z nim na ten temat rozmawialam i to nie raz.Musze poczekac jakis czas i napweno to zalatwie, aby nie blokowac ani jego ani siebie,aby dac szanse nam obojgu na normalne dalsze zycie.Teraz musze wykorzystac ten czas jak najlepiej.Zebrac sily do dalszej walki.Jesli chodzi o dzieci to faktycznie ich nie mamy.Ja bardzo chcialam miec dziecko ale jakos nie umialam zajsc w ciaze z moim mezem.Chodzilam od lekarza do lekarza.Badalam sie na rozne sposoby i okazalo sie ze ze mna jest wszystko ok.Moze to on nie moze miec dzieci? Nie wiem.Nigdy sie nie zbadal.Nie chcial choc bardzo go o to prosilam.Pewnie sie bal...To tez sie przyczynilo w pewnym sensie do rozpadu naszego malzenstwa.Teraz mysle ze moze to i lepiej ze nie mamy dzieci bo one najbardziej by ucierpialy a tego bym nie chciala...
  13. Rencia

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Czesc! Dziekuje Wszystkim za tak mile przyjecie.Powiem Wam szczerze ze zaprosila mnie moja dobra kolezanka na topik : Kobiety mundurowych. Moj maz jest klawiszem wiec spokojnie lapie sie na tamten topik,ale niestety w tej chwili nie pasuje do tamtego towarzystwa.Owszem sa tam bardzo mile osoby ale jak dla mnie za bardzo szczesliwe.Nie zazdroszcze im i ciesze sie ze komus sie udalo.Chodzi mi o to, ze ja w tej chwili musze stoczyc walke ze swoimi myslami i uczuciami a tam niestety nie jest to mozliwe.Nie chce zatruwac ich radosnego humoru tylko dlatego,ze mi sie nie udalo...Napisalam wczesniej,ze poczesci jeszcze tkwie w tym toksycznym zwiazku.Napisalam tak dlatego,ze jeszcze jestem mezatka ale nie mieszkam juz z mezem...W czasie naszego malzenstwa nie moglam narzekac na rzeczy materialne.Mielismy wlasne mieszkanie,auto,pieniadze.Niby wszystko o czym moze zamarzyc mloda dziewczyna.Dorabialismy sie wszystkiego razem i bardzo mnie to cieszylo,ale on i tak zawsze dawal mi do zrozumienia ze jestem kims gorszym od niego.Tylko dlatego,ze jego rodzina jest troszke bogatsza.Zawsze musialam udowadniac jemu i jego rodzinie,ze nie jestem taka zla.Staralam sie aby wszystko bylo tak jak nalezy...W czasie naszego malzenstwa wiele razy prosilam go aby sie zmienil,aby mnie szanowal,aby okazal mi troche uczucia.Niestety nic nie dzialalo na niego a ja chyba nie chcialam az tak wiele??Kilka razy sie wyprowadzalam ale za kazdym razem wracalam do niego.Zmienial sie na chwile ale pozniej znowu bylo to samo...Tym razem powiedzialam sobie STOP!!! Musze cos zrobic aby zmienic swoje zycie.Teraz mam dobry moment na to.Jest mi bardzo ciezko ale pocieszam sie tym,ze jestem prawie 2000km od niego.Wyjechalam do Londynu do mojej rodziny.Jestem tutaj od dwoch miesiecy.Staram sie budowac cos od nowa.Nie wiem jak mi pojdzie ale jestem pelna nadzieii.Tutaj znowu nauczylam sie smiac i wychodzic z domu.Oczywiscie nie jest mi tutaj za rozowo.Bardzo tesknie za domem za moimi przyjaciolmi z Polski.Ale wiem ze musze byc silna aby w koncu sie uwolnic...Mam tez ciezkie dni i czesto placze ale wiem ze to kiedys minie...
×