Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*** Pia ***

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *** Pia ***

  1. Hejka.... mam mase terminnow w tym tygodniu i nie wiem jak sie sobie z nimi poradze, ale pewnie nie bede Was czesto podgladac. Jutro jeden z wiekszych wydarzen, bo idziemy przebadac wody plodowe i bardzo chcialabym miec to juz za soba. Czuje, ze robie sie nerwowa i dobrze, ze akurat mam teraz tyle na glowie, bo nie mam zbyt czasu na glebsze mysli. Przeczytalam o glaskaniu brzuszkow i u mnie jest tak, ze jak kogos darze symapatia, to nie mam zadnych oporow. Moi dobrzy znajomi juz od kilku tygodni i tak jak sie witaja to pierwsze witaja sie z Rodzynka. Ale jakby sie trafil , ktos kogo nie bardzo lubie to nie wiem, czy bym byla tym glaskaniem zachwycona, ale jakos do tej pory zaden sie nie przymierzyl. Goniu - nie mam jeszcze zadnych wynikow, wiec nie mam co z Toba porownac, ale fajnie, ze wszystko dobrze ( a wiesz, ze dziewczynki sa z regoly mniejsze od chlopczykow ? ....:-) ). Meaaa poszla do szpitala - str. 143 wpis o 19 :39. Na naszym eMail zostawila swoj numer na komorke i mozna sie z nia kontaktowac. Kimizi - a tesciowa, tez brala sie do glaskania, czy tylko tesciu ? Bo wspominalas, ze czujesz, ze nie bedziesz miala z niej zadnej pomocy, choc masz z nia swietne uklady. *** Bedzie dobrze ....:-) *** Fajnie Ci w tej roli listonosza, dzieki za wiesci i przekaz Meaaa pozdrowienia. Dziewczynki pogratuluje juz jak wroci .....:-) uciekam i nie wiem kiedy sie pojawie :-) Pozdrawiam Was wszyskie.
  2. Niedziele zaczelam od mdlosci....:-( I w ogole nastrojowo jest mi dzisiaj jakos du-po-wato. Do tego planujemy grilla i zaraz musze tak jak i Gonia postawic sie do kuchni, ale nie ma sily, zebym do trzeciej w nocy sie utrzymala. Najwyzej namowie Julke, ze dzisiaj ja uspie i zmyje sie z nia przed czasem....:-) Nie zawracajacie sobie az tak glowy tymi wanienkami. A juz absolutnie nie sa one warte by wydawac na nie duzo pieniedzy. Fakt jest, ze te na stojaczkach, z linkow, ktore tu pokazalyscie sa male i nie zdadza sie na dlugo. Ja dodatkowo nie jestem zwolennikiem plastikow, bo ten zawsze kolorowy ale szybko cos peka, lamie sie i dlatego wole rzeczy drewniane/metalowe. Ciekawa jestem jak czesto bedziecie kompaly Wasze dzieci ? Moj najstarszy syn byl kompany codziennie, bo tak wynioslam to z domu i nie wyobrazalam sobie, zeby go nie wykapac. Jak mi sie zdarzylo moze 2 razy, ze nie wykapalam to mialam wyrzuty sumienia, ze go zaniedbalam. Przy drugim bylo tak samo, choc polozna powiedziala mi, ze zle robie ! Tlumaczyla, ze dziecko sie nie poci az tak, nie brudzi a ja mu niepotrzebnie niszcze naskorek. Ona swoje, a ja swoje i kapalam nadal. Maly dostal w wieku trzech lat Neurodermitis ( nie mam pojecia czy tak samo nazywa sie po polsku ). Jest to choroba skory a przyczyn jest sporo - stres, jedzenie, sucha skora. Wygladal przez cale miesiace tak jakby mial ospe, bo ogromnie sie drapal i spal w nocy w rekawiczkach a rano i tak budzil sie z pokrwawiona buzia bo sie drapal. Dziadostwo polega na tym, ze to paskudztwo mozna miec przez cale zycie.....:-(. Nam udalo sie po 3 laatch chorobe \"uspic\" i od ponad 10 lat nie ma zadnych objawow. Przy corce bylam juz ostrozniejsza i poczatkowo kapalam ja tez codziennie, ale dosc szybko zobaczylam, ze skora robi sie sucha i przeszlam na kapanie co drugi dzien. Moje niemieckie kolezanki kapaly dzieci raz w tygodniu. Ciekawa jestem jak sie w polsce praktykuje ? Kamciaaa - z chorym dzieckiem nie jest latwo, ale rownie pieknie. Jak moj sie urodzil, to zaczelam sobie zdawac pytanie - dlaczego ? Chodzilo to za mna dosc dlugo a przede wszystkim wyrzut, ze wlasnie mnie to spotkalo. Po czasie doszlam do wniosku, ze wlasnie \"dlatego mnie to spotkalo\", bo w innej rodzinie to dziecko byc moze by nie mialo szans. Wierze, ze nic sie nie dzieje bez powodu....:-) Goniu - dla wszystkich mialam lozeczko a i tak kazde u nas ladowalo. I chocbym nie wiem jak sie zarzekala, ze tym razem na pewno nie , to i tak wiem, ze bedziemy spac razem....:-) Ja chyba nie umie sobie odmowic ani tego zaapchu, ani ciepelka , ani raczek i stopek.....:-). W sumie to juz nie moge sie doczekac !
  3. Pamietam z poczatkowych stron, te niezbyt budujace wpisy jak nam wmawiano, ze jestesmy pechowym topikiem, bo tyle u nas poronien. Nie bylo to ani mile ani madre. Teraz ja napisze wielka glupote.....:-) Przy okazji nastepnego chlopczyka przeniose sie na styczniowki, albo i lutowki, w nadzieji, ze tam dziela dziewuszkami......;-p. Jak juz mi sie jedna dostanie, to zaraz do Was wroce....:-) :-) :-) Ania - wielkie gratulacje ! No i swietnie, ze badanie pomyslne. Kimizi - skora mi cierpla jak czytalam. Sama mam kilka takich opowiesci ale nie chce wracac do tego, wystarczy, ze nawet po latach wracaja w snach. Ktos, kto nie ma tak panicznego strachu pewnie nie bedzie potrafil zrozumiec. Powiem Ci, ze pewnie bedziesz miala taki sam problem jak ja, jak zrobic, zeby dziecia nie przekazac strachu. Przy chlopakach nie bylam tego wcale swiadoma i nie zdawalam sobie sprawy jaka im wyrzadzam krzywde uciekajac przed kazdym napotkanym psem na druga strone ulicy. Bardzo wczesnie wyczaily, ze psa powinno sie bac. Cale szczescie, ze nie boja sie tak jak ja , bo u chlopaka a pozniej faceta, to przeciez obciach. Julke jak skonczyla 2 lata poslalam do nianki. Swiadomie szukalam takiej, ktora miala psa - Golden Rottweiler - piekny madry pies, do tego jakby stworzony dla dzieci. Jak Julke przyprowadzalam, to ona go przymykala w pokoju az do mojego wyjscia a pozniej mala sie z nim pieknie bawila. Teraz czasami maz chodzi z nia specjalnie do jednej znajomej, ktora ma psa, zeby miala jakis kontakt, bo wiemy, ze ogromnie chcialaby miec wlasnego. Nigdy nie bylam z nimi - przynosza mi tylko zdjecia....:-) Powiem Ci, ze nie mam pojecia jak z tymi blizniakami - moze popytaj w rodzinie, albo lekarza, czy to juz teraz jest pewne. Pamietam tylko reportaz o rodzinie czworaczkow i o tym jak co wizyta lekarska, to przy kazdym usg lekarz wykrywal kolejne.
  4. Na slodkie bralo mnie wczoraj i nie bylo bata zebym sie oprla czekoladzie. W domu byla gorzka z orzechami, ktora ktos przynisol dosc dawno w prezencie. U mnie nikt nie je gorzkiej czekolady, ja oczywiscie tez nie. Tzn. nie jadlam do wczoraj , bo jak mnie naszla chcica, to zostaly juz tylko resztki. Dzisiaj dla odmiany jezor mi wizi na kwasne ! Chodzi za mna sledz i chyba go dzisiaj jeszcze wychodze. Przy okazji naszly mnie glupie mysli jak to z blizniakami na naszym forum....:-) Podczytywalam swego czasu \"grudniowki2006\" i tam byly az dwie babki, ktore urodzily po dwie dziewczynki. Ciekawe, ktora by chciala ? Ja sie od razu przyznaje bez bicia , ze wylabym do konca ciazy ! Panie Boze zachowaj ! Kimiz - stawialam na Ciebie albo Kefirka, ze napisze co u Meaaa. Dobre wiesci i moze wroci szybciej jak mysli. Powiem Ci, ze mnie tez od poniedzialku boli brzuch i ciagle z innej strony i wyglada to na klucie. Glupio, ale nie wiem czy wlasnie takie klucie mialam w poprzednich ciazach i na nastepnej wizycie pogadam sobie o tym z ginkiem. Kimiz , wszystko bedzie dobrze. Koniecznie mysl pozytywnie. Ogromnie mi Was wszystkie szkoda z tymi szpitalami ! Jakby sie dalo to bym Was wszystkie zaprosila do siebie na grudzien ....:-)
  5. Ojejku ! przeszlas juz nie jedno . Nie wiem czy wiesz, ale tutaj panuje powszechna opinia, ze wszystkie wytrzymamy do grudnia i bedziemy mamami uroczych, zdrowych dzieci. To jak najbardziej odpowiednie miejsce dla Ciebie....:-)
  6. Witam weekendowo ! Pewnie sie tulicie do swoich facetow.....:-). Moi pojechali na meskie zakupy i rzadze sie z cora sama w domu. Patinka - troche sie pogubilam jak napisalas o tych kilogramach i ciazach. Masz jedna corke , jedno stracilas a teraz jestes po raz kolejny w ciazy . Czy moze nie doczytalam i masz jednak dwojke dzieci ? *** Zrob sobie moze stopke, podobna do naszych, bo wtedy latwiej kojarzyc. Izu - musialo to byc wjatkowe przezycie dla Was obojga, gratuluje pieknego poranka !....:-) Pewnie Twoj maz po raz pierwszy poczul, ze \" jestescie w ciazy\"....:-) *** I jeszcze do Twojego wczorajszego wpisu, przeczytaj sobie raz jeszcze swoje zdanie, cyt : \" ....W ogole tyle planow, a teraz juz ich nie zrealizujemy. \" To samo moglaby napisac 80-letnia bialoglowa.....:-) qurcze, Ty masz dopiero 22 lata ! Jak bedziesz miala odchowanego dzieciaka, bedziesz ciagle jeszcze piekna i mloda i nic nie stoi na przeszkodzie, by realizowac plany ! I powiem Wam z wlasnego doswiadczenia i obserwacji u kolezanek, ze te nieplanowane dzieci sa pozniej jakies takie wyjatkowe ....:-) Pieknie wyjatkowe.
  7. Gdybym miala swoje zycie planowac, to moim pierwszym dzieckiem bylaby moja corka, ktora w rzeczywistosci przyszla jako trzecia. Synowie pojawili sie w naszym zyciu, bo bylismy nieodpowiedzialni, bez pomyslu na przyszlosc, z kilkoma drobnymi w kieszeni. Przy pierwszym bylismy swiadomi co robimy i wiedzielismy, ze \"jakos to bedzie\" przy drugim wpadlismy na calej lini, ale przyjelam to jako wyzwanie losu. Dzisiaj jestem ogromnie szczesliwa, ze wszystko potoczylo sie tak a nie inaczej i ze wtedy kierowalismy sie emocjami, uczuciem a nie rozumem. Inaczej nie mialabym moich dwoch synow. Adza - ja mysle, ze jestes poki co przerazona nowa sytuacja i jak zobaczysz, ze wszystko nie jest az takie ciezkie i bedziesz miala maluszka przy sobie, to odkryjesz uczucia, ktore jeszcze gdzies tam w Tobbie przysypane. Kamciaaa - zadalas trudne pytanie. Zawsze wiedzialam, ze nie chce jedynaka jednak nasze drugie nie bylo planowane i ogromnie sie balam. Zreszta juz wtedy poslali mnie na badanie wod plodowych, bo bylo prawdopodobienstwo, ze drugi tez bedzie chory. Ta druga ciaza to byl jeden wielki lek i ciagle beczalam - na pewno nie przypadek, ze syn tez urodzil sie rozplakany. Ale mialam wielkie szczescie, bo jest zdrowy jak ryba ! Corka byla planowana, ale potrzebowalam czasu, zeby podjac decyzje, bo ciagle towarzyszyl mi strach. No i dzisiaj tez sie boje....:-). Nie mowie o tym na codzien, ale chocby z racji wieku wiem, ze moze byc roznie. Jest to jednak swiadomy wybor, bo mam teraz juz trojke zdrowych dzieci i razem jako rodzina jestesmy mocni i jakby co, to nasza Rodzynka ma juz dzisiaj wsparcie w nas i w swoim starszym rodzenstwie. Mojego syna - tego ktory urodzil sie chory - leczono przez pierwsze 6 lat. Mial kilka operacji, ale wszystko wyszlo na prosta. Pozniej doszedl kolejny problem, bo stwierdzono zaburzenia hormonu wzrostu i wyliczono, ze nie bedzie wiekszy jak 1,40. Kolejny szok! W ub. roku zakonczyl kuracje - bral nascie lat codziennie zastrzyki hormonalne - i dzisiaj patrzy na mnie z gory przy swoim 1.82 .....:-) Chore dziecko nie zawsze oznacza chore na cale zycie, dlatego trzeba patrzec optymistycznie i wierzyc, ze zycie niesie z soba dobre i madre rozwiazania. Staraj sie nie bac......:-) Kimizi - od razu mi razniej !!! Ciesze sie, ze wiesz o czym mowie, jak mowie o swoim leku przed psami !....:-) Uciekam i zegnam sie z Wami na dzisiaj. Spokojnej nocy !
  8. Kessi - bardzo ladne zdanie napisalas. Wiadomo, ze nie sama miloscia czlowiek zyje i nawet takiemu okruszkowi potrzeba i buteleczki i wanienke i lozeczko, ale Ty masz i tak to co najwazniejsze.....:-). Te wanienki, o ktorej wspominasz sa bardzo praktyczne i dziwie sie, ze masz klopot cos takiego znalezc. Dla sredniaka mialam cos takiego i chyba tym razem tez kupie taka wlasnie kombinacje : http://cgi.ebay.de/Badewannenaufsatz-mit-Wickelauflage-und-Babywanne_W0QQitemZ230268448495QQihZ013QQcategoryZ30251QQssPageNameZWDVWQQrdZ1QQcmdZViewItem A lozeczko przesliczne i wlasnie takie rosnace z dzieciakiem.
  9. Izu - ja tez "niedoslownie " w Hannoverze a obok, ale tego "obok", to nikt by nie potrafil umiejscowic na mapie :-P
  10. Meaaa - powiem Ci szczerze, ze jak przeczytalam Twoje ostatnie zdanie z poprzedniego wpisu to pomyslalam sobie, ze faktycznie cos przeczuwasz. Sprawiasz wrazenie bardzo mocnej dziewczyny, trzezwo stapajacej po ziemi, nigdy nie panikowalas i dlatego to Twoje przeczucie nie wrozylo nic dobrego. Daj sie usciskac ! Tym bardziej dziwi mnie to wszystko co piszesz o fobiach, ale ja Ciebie doskonale rozumie i wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja. Ja sie na przyklad panicznie boje psow - tak bardzo, ze az wstyd sie do tego przyznac i malo kto rozumie. Ale do rzeczy...a raczej do szpitala. Pierwsza rzecz jaka sobie wbij do glowy, to ONI WAM CHCA TAM POMOC ! Moze bedzie Ci z ta swiadomoscia ciut latwiej. Zabierz koszule, a moze mozna w szpitalu biegac w dresie ? Koniecznie ksiazki, jakas prase i moze krzyzowki. Masz moze ipod - swoja ulubiona muzyke ? Wez zdjecie meza i kocurka a moze masz jakas pluszowa zabawke. Zabierz rzeczy, ktore bede Ci przypominaly Twoj dom. No i o czeresniach nie zapomnij....:-), moze jakis lakociach, soku do picia. Nie wiem czy nadal daje sie jakies czekolady pielegniarka do kieszeni, ale jakby tak, to wzielabym z soba na wszelki wypadek. Ja bylam z pierwszym na podtrzymaniu i trafilam na sale, gdzie byly swietne dziewczyny - czulysmy sie jak na koloni - gadalysmy o wszystkim dokladnie tak jak tutaj na kafe i nawet pozniej utrzmywywalysmy kontakty. Moze tez bedziesz miala to szczescie.... Jesli chcesz to wymien sie moze z ktoras dziewczyna z topiku z numerem komorki i bedziesz mogla z nami sms-owac. Bedziemy Ci tu wszystkie mocno dopingowac ! Strasznie mi Ciebie szkoda, ale wierze w Ciebie i wiem, ze dasz rade !!!
  11. Kasia - bedzie Ci zapewne ciezko zachowac spokoj i sie nie denerwowac, ale tak jak dziewczyny mowia lekarstwa i wlasnie spokoj to jest to czego wlasnie teraz najbardziej potrzebujesz. No i juz absolutnie nie mysl o pracy. Jesli lekarz uwaza, ze powinnas zostac w domu, to tak ma byc i kropka. Wszystko bedzie dobrze. Wtul sie dzisiaj w meza. Teraz jeszcze niech Meaaa wroci od swojego lekarza i przyniesie lepsze wiadomosci . Jest jeszcze ktoras dzisiaj u doktorka ? Jak ja lubie grzyby - zreszta tak samo jak ryby - i jestem z tym jedyna w domu ....:-(. Zrobialbym te klopsiki , tylko komu ?! A wiecie, ze zaczelo mnie brac na slodkosci ? Juz czuje jak z nich puchne i robie sie coraz to wieksza i grubsza....:-( Jak to bylo z tym slodkim ?....na dziewczynke ?....:-) No i Wasza ochota na piwo przy mojej ochocie na wodke to sie kryje ! Mam nowy pomysl na imie .....:-) Podoba sie Wam Antonia / Tosia, Tonia ?
  12. Kefirek - no wlasnie !Przypomnialo mi sie jak kapalismy najstarszego to wokolo trzeba bylo rozstawiac parasole, bo tak chlapal na caly pokoj.....:-))
  13. No co Ty Zaba !!! Nawet mi do glowy nie przyszlo sie obrazac, bo nie doszukalam sie niczego przykrego ! Musialam z moja mlodzieza obgadac dzisiejszy wieczor, a raczej to kiedy maja wrocic do domu - takie rozmowy przeciagaja sie u mnie w czasie.....:-) Pewnie masz racje z tym stojaczkiem i sama wiesz co dla Was jest najwygodniejsze. Po sobie wiem, ze przy pierwszych dzieciakach kusily mnie kolorowe plastiki i dopiero pozniej codziennosc zweryfikowala wiele moich spojrzen. Nigdy bym nie chciala zebyscie odebraly, ze sie madrze, bo daleka jestem od tego. Po prostu zdarzylo sie, ze jestesm jedyna z Was, ktora robi podejscie po raz czwarty i choc to zaden monopol na wiedze to wydarzylo sie w moim zyciu juz to i owo. Kazde dziecko rodzilo sie na innym mieszkaniu i wlasnie dotarlo do mnie , ze mozliwe, ze 4 przyjdzie na nastepnym.....:-). Przy 1-szym mielismy 50m kw, przy ostatnim ponad trzy razy wiecej. W kazdej ciazy inaczej tylam, kazdy porod byl inny. Jedno urodzilo sie chore, inne wredne, trzecie dla odmiany wszystko wynagrodzilo ....:-). Pierwszy nie wiedzial co to smoczek, trzecia nie umiala zyc bez smoka. Roznie bylo tez z kasa i czasami musialam sobie odmawiac czegos kosztem dziecka. Dzisiaj zyje mi sie bardzo dobrze i wygodnie, ale pamietam i wiem, ze to zadna oczywistosc. Tylko prosze, przestancie z ta madroscia i guru, bo strasznie niewygodnie mi z tym. Meaaa- tak jakos smutno napisalas to swoje ostatnie zdanie, ze bede sie o Ciebie niepokoic do kolejnego wpisu....:-( 3mam kciuki bardzo mocno !
  14. Zaba - powiem ci jak mysle....:-) Majac takie malutkie gniazdko jak opowiadasz, to nie wiem czy bedziesz zadowolona z tej wanienki. Pomysl gdzie to postawisz ? W pokoju, w lazience ? To jest dobre do kapieli ale juz zbyt male do przewijania w ciagu dnia, kiedy sie z dzieckiem przy okazji bawisz, kiedy robisz gimnastyke, albo po prostu masz do wytarcia tyleczek usrakany po pachy....:-) Gdbys miala sama wanienke na stojaku http://cgi.ebay.de/Badewanne-Staender_W0QQitemZ230268237160QQihZ013QQcategoryZ30251QQssPageNameZWDVWQQrdZ1QQcmdZViewItem to mozesz ja trzymac w dzien w lazience, stojak skladac i upchac za jakies drzwi a na wieczor wnosic wszystko do pokoju i skorzystac do mydlenia i ubierania z przewijaka, jaki bys miala np. na lozeczku. Tez kiedys mialam male mieszkanie i wiem, ze ciezko jest wygospodarowac miejsce a z tej wanienki po 4-5 miesiacach i tak Ci dzidzius zacznie wyrastac.
  15. No przeciez sie zalamie !! Kofaniamisia, masz juz pokoj urzadzony ? Ja nawet jeszcz nie wiem czy bedziemy tutaj cos urzadzac, czy sie nie bedziemy przeprowadzac .....:-( . Cholera jasna ciasna czuje jak ogarnia mnie panika !
  16. Zaba - a masz wystarczajaco duzo miejsca w lazience, zeby ten przewijak w niej trzymac ? I jest w niej tez na tyle cieplo, zebys mogla w zimie dzieciaczka w niej myc ? Bo jak nie to i tak bedziesz z nim wedrowala po mieszkaniu. Wtedy wystarczy Ci wanienka na stojaku i przewijak np. z komody, czy z lozeczka.
  17. Ania - no ja bym sie tez chetnie cycem wymienila.....:-) Moj drugi syn wychowywal sie w turystycznym lozeczku, ale tylko do momentu jak nie zaczal stawac na nozki. Nie wiem jak teraz, ale wtedy te dna byly z cienkiej dykty z cieniutkim materacem i po prostu tak baraszkowal, ze lozko sie zlamalo. Nie wytrzymalo nawet roku, bo on mial 9 m-cy jak juz chodzil. Ja chyba zdecyduje sie na lozeczko, ktore \"rosnie z dzieckiem \". Nie wiem jak to wytlumaczyc, wiec posle Wam linka : http://cgi.ebay.de/mitwachsendes-Kinderbett_W0QQitemZ130237815100QQihZ003QQcategoryZ157312QQssPageNameZWDVWQQrdZ1QQcmdZViewItem Myszeczko - gratuluje i zostan u nas dluzej, bo od razu widze w Tobie z Twoja trzecia ciaza bratnia dusze .....:-) Kofanamisia - juz to dawno mialm napisac, ale ciagle mi uciekalo. Ogromnie mi imponujesz swoimi 19 latkami i swoja dojrzaloscia no a juz calkiem wpadam w zachyt jak opisujesz co wszystko zrobilas, co ugotowalas. Jak mialam 19 lat to wszystko inne mi bylo w glowie ale na pewno nie bigos czy salatki jarzynowe. Jestem pewna, ze sobie swietnie poradzisz z dzieciaczkiem.
  18. "powiadaz " = powiadasz pewnie bylo wiecej bykow, ale to kluje strasznie po oczach, bo polknelam litere
  19. Ja we wtorek bede miala badane wody plodowe i moze lekarz na tym swoim mega sprzecie cos zobaczy. Choc on tez wyjatkowo nieskory to podawania plci. W ostatniej ciazy jestem pewna, ze wiedzial, ze to dziewczynka, bo usmiechal sie bardzo tajemniczo a jednak nie chcial powiedziec. Wlasnie po tym jego usmiechu wyczulam, ze dostaniemy corke. Jak mi nie powie, to odczekam ca. dwa tygodnie az mi przysla listem zawiadomienie do domu. Jak czytam o Waszych lozeczkach i pierwszych zakupach, to powoli ogarnia mnie panika, ze nie zdarze ! Zaba - powiadaz jak talerzyki deserowe ? Moje w spoczynku maja srednice nie wieksza jak nakretka od butelki a jak zrobia sie z nich "grzeski" ( to okreslenie mojego slubnego) to mi stercza i wygladaja jak pestka od czeresni. Zawsze mialam kompleks malego cyca ! Juz nawet dziewczyna mojego syna - 16 lat - ma wieksze ode mnie !!!
  20. Nie wierze.....:-) Najpozniej dzisiaj przestaje wierzyc w nieomylnosc lekarzy....:-) Juz nawet poszlam podgladnac listopadowki i u nich prawie 50-50%. Ciekawe ilu z tych naszych chlopaczkow urodzi sie z pipeczka.....:-) Donn - gratuluje, Ty masz juz dziewczynke to nalezy Ci sie chlopczyk....:-)
  21. Tak Lenka , mozna je hartowac. Pogadaj z lekarzem i poczytaj w necie. I absolutnie nie bierz sobie do serca tego co napisalam, bo kazda jest inna i koniecznie wyprobuj jak to jest u Ciebie. Ja mialam wielkie wyrzuty, ze jestem wyrodna matka, ze zaraz na poczatku taka klapa, ale pozniej jak poczytalam, ze sa kobiety, ktore maja podobnie to zrobilo mi sie lzej. To jest glupkowate, ale nawet teraz jak pisze o moich brodawkach, to mam paskudne uczucie.
  22. Karmienie piersia ! Dla mnie temat zgrozy, ale prosze nie sugerujcie sie tym !!!! Dla mnie karmienie piersia to w istocie koszmar !!! Pierwszego nie moglam, bo mialam zle wyniki i lekarze zabronili, drugi wyladowal zaraz po porodzie w dziecinnym szpitalu i musialam odpompowywac a pozniej jak wrocil do domu, to juz nie chcial cyca. Ja w domu nadal z pompa, ale starszy syn ( wtedy ca. 3 lata ) dostawal szalu, spazmow jak widzial a pozniej juz tylko slyszal ta pompe. Uciekalam do lazienki, siadalam na kibelku i odciagalam jedna reka, a druga trzymalam drzwi , zeby maly ich nie otworzyl. Istny cyrk. Starczylo mi pokarmu na jakis tyg. i zaniknal. Przy trzecim moglam i nawet chcialm !!! Ale co z tego jak mala darla sie w nieboglosy , bo byla glodna a z cacka nic sie nie lalo poza krwia z brodawek ( mam bardzo plaskie brodawki ) . Po trzech dniach mialam jedna wielka rane i same strupy i przy kazdym zbizeniu malej do cyca ona sie wyrywala a ja automatycznie uciekalam z nim do tylu. Ryczalysmy obie i juz w szpitalu dostalam tabletke na zatrzymanie pokarmu. Powiem Wam, ze wtedy nie przypuszczalam, ze bede jeszcze kiedykolwiek w ciazy, ale juz w tym szpitalu powiedzialam mezowi, ze nigdy wiecej nie bede karmic piersia . Powiedzialam o tym mojej lekarce i mojej poloznej i obie powiedzialy, ze nie ma sensu, zebym probowala skoro mam taki uraz. Postanowilam tym razem od razu po porodzie wstrzymac pokarm. Zdaje sobie sprawe, ze takie podejscie nie jest popularne i mozna sobie nim narobic wrogow, ale do dzisiaj jak sie dotkne za brodawke, a nie daj Boze moj maz, to jest to dla mnie nieprzyjemne uczucie i po prostu nie wyobrazam sobie raz jeszcze przez to przechodzic. Ale zawsze bede kazda jedna , ktora ma ku temu mozliwosci namawiala do karmienia piersia, bo - zdrowe, wygodniejsze niejednokrotnie jak butelka i zostaje w kieszeni sporo pieniedzy.
  23. Dlugo dzisiaj spicie......:-) Gonia - jak tak bedziesz slodzic, to juz nic nie napisze :-P *** A wiesz, ze ja nie mam zielonego pojecia co to jest \"zbik\" ! *** Jak Cie czytam jak pieknie piszesz o Wojtusiu i jaki on jest wyjatkowy to widze siebie przed 20 laty. Bylam przekonana, ze nikt synowi nie ugotuje tak jak ja, nie nakarmi , a nawet nie bedzie umial dobrze wlozyc pieluszki, bo zrobi albo za ciasno, albo za luzno i mezowi pisalam takie same poemyty jak zdarzalo, sie ze musialam gdzies szybko i na krotko wyskoczyc. Zreszta przy drugim bylo tak samo i dopiero przy trzecim zaczelam wpuszczac na luz. Z moimi chlopakami byly takie cyrki, ze jak mieli juz po 5-7 lat, to jak mialam wyjsc z domu sama a oni mieli zostac z mezem, to chowali mi juz wczesniej buty. Nie zapomne jak na zebranie do przedszkola posmaszerowalam w kapciach ! Badz sobie madrzejsza ode mnie......:-) *** A maz wie, ze masz zamiar wrocic blondynka ? Julinka - Gonia moze miec racje i mozliwe, ze to znowu drogi moczowe....:-( *** Jak czasami mi sie zdarzy, ze nie mam nic na obiad to ratuje sie makaronem np. spaghetti albo jajkami - gotowane w sosie chrzanowam, musztardowym, albo sadzone, bo makaron i ziemniaki zazwyczaj mam w domu....
  24. Kefirku - :-) :-) :-) no ja poki co tez chyba jeszcze normalna, ale nie wiem jak to bedzie po grudniu jak bede musiala dalej wchodzic w ciazowe porki, bo te sprzed-ciazowe nie beda sie dopinaly...:-) Moze zalapie sie na jakas \"kapuste \"......:-) Sorry, ale przeoczylam pytanie. Rodzice sa analfabeci i nasze listy powstaja przy pomocy lancuszka ludzi dobrej woli. U nich na miejscu sa opiekunowie mowiacy po francusku ( jezyk urzedowy w Czadzie ) i angielsku. Pisza raz tak , raz tak i ja tak samo.....:-). Po angielsku radze sobie sama, a po francusku tlumaczy mi dziewczyna z Krakowa, ktorej w zyciu nie widzialam na oczy, ale zalapalam przed kilkoma laty na jakims forum studenckim. Proponowala korepetycje z francuskiego, a ja zapytalam czy by mi nie potlumaczyla listow afrykanskich. Uwielbiam internet, bo dzieki niemu tak wiele jest mozliwe i wiem, ze mialam z nia wielkie szczescie. Ta rodzina z Czadu przykleila mi sie szczegolnie do serca, wlasnie dzieki korespondencji. Procz Kuby mamy jeszcze jedno \" dziecko\" w Peru i w Nepalu. To nie przypadek, ze jest ich trojka, kazde na innym kontynencie i kazde innego wyznania.... Dzisiaj juz wiem, ze poczatkiem przyszlego roku \"zaadoptujemy\" kolejne...:-) Moze sie w tym momencie juz domyslasz to taka nasza forma powiedzenia \"dziekuje\" w strone zycia, losu za kazde wlasne dziecko jakim nas obdarzyl.
  25. Poczytalam Was ciut, ciut i postanowilam sie przeniesc na \"Diety\" . Poczytam babki co to dieta kapusciana sie katuja i przestane sie slinic na Wasze piwa i golonka !......:-) Do zas !.....:-)
×