Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krop.ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez krop.ka

  1. to i ja się melduję, chociaż nieco wykończona. wczoraj malutki nie chciał spać od... 18 do..... 1 w nocy. w tym czasie przespał jedynie niecałą godzinę. przecież to nienormalne żeby taki noworodek aż tyle czuwał! my juz z mężem wychodziliśmy z siebie. najgorsze jest to, że nie widać żeby cokolwiek go bolało. jak sam leży to płacze a jak sie go bierze na ręce to się uspokaja a juz oczywiście najbardziej przy cycu. w nocy troszkę pospał ale też mieliśmy przerwy rzecz jasna. teraz śpi - odsypia więc i ja za chwilkę spadam, może uda mi się też zdrzemnąć... chociaz oczywiście czasu mi szkoda no ale padam na pysk i już widzę że tracę cierpliwość do malutkiego co u mnie jest ewidentną oznaką zmęczenia. mAAm - piękne informacje! czekam na dwie kreseczki!! Mulan - super, że sie odezwałaś, cieszę się że z dzidziusiem wszystko w porządku. Odzywaj się częściej. Też będziesz miała w domu dwóch łobuzów jak ja. Mój mąż mówi że nie ma dwójki dzieci tylko dwóch synów ;-) nuska - trzymam kciuki żeby mała się nie zaraziła! iza - cieszę się że chrzciny się udały, nas to czeka w przyszłym miesiącu...
  2. to i ja się melduję, chociaż nieco wykończona. wczoraj malutki nie chciał spać od... 18 do..... 1 w nocy. w tym czasie przespał jedynie niecałą godzinę. przecież to nienormalne żeby taki noworodek aż tyle czuwał! my juz z mężem wychodziliśmy z siebie. najgorsze jest to, że nie widać żeby cokolwiek go bolało. jak sam leży to płacze a jak sie go bierze na ręce to się uspokaja a juz oczywiście najbardziej przy cycu. w nocy troszkę pospał ale też mieliśmy przerwy rzecz jasna. teraz śpi - odsypia więc i ja za chwilkę spadam, może uda mi się też zdrzemnąć... chociaz oczywiście czasu mi szkoda no ale padam na pysk i już widzę że tracę cierpliwość do malutkiego co u mnie jest ewidentną oznaką zmęczenia. mAAm - piękne informacje! czekam na dwie kreseczki!! Mulan - super, że sie odezwałaś, cieszę się że z dzidziusiem wszystko w porządku. Odzywaj się częściej. Też będziesz miała w domu dwóch łobuzów jak ja. Mój mąż mówi że nie ma dwójki dzieci tylko dwóch synów ;-) nuska - trzymam kciuki żeby mała się nie zaraziła! iza - cieszę się że chrzciny się udały, nas to czeka w przyszłym miesiącu...
  3. no super, że wróciłyście, już tu taaakie pustki były! pola - ja też baaardzo miło wspominam swoje spacerki ze starszym synkiem.... tzn. jak był malutki. ale ten mały łobuz jak na razie źle znosi samo werandowanie to zobaczymy co będzie wyprawiał na spacerkach. tzn. najpierw musi się wykrzyczeć a potem zasypia jak suseł i śpi. I tak już driugi dzień.... starszy był o niebo spokojniejszy. mAAm - pola ma rację z tym jajeczkowaniem. mi ginekolog mówił dokładnie to samo. Że luteina może zatrzymać jajeczkowanie jeśli go jeszcze nie było... Co do mojej wagi dzieczynki to raczej jestem sceptycznie nastawiona - może za rok uda mi się zrzucić to co nabyłam w ciąży.... oby... najwazniejsze że ruszyło. Eviczko - tak strasznie się cieszę z wiadomości o siostrze!!!! Ściskam mocno kciuki żeby nic złego jej się nie przytrafiło!!!! Niech uważa na siebie bardzo! Bartunio cudny po prostu! A jeśli chodzi o ząbki to mój starszy synek też dostał w 8. miesiącu dopiero. A męczył się od 3. :-o july - ja nie zamierzam wogóle wtaszczać wózka po schodach do przedszkola, zostawię małego na tą chwilkę przed przedszkolem. Wiesz, ja na wsi mieszkam więc bezpiecznie tutaj u nas. Jedynie co to mam nadzieję że nie będzie płakał.... Zobaczymy jak to wyjdzie. Z resztą jutro mój mąż będzie pracował w większości w domu więc chyba jednak to on podskoczy po małego albo razem pójdziemy... Oki, muszę kończyć bo mój M nade mną stoi i chce na kompa. Papa
  4. acha, no a my się dzisiaj werandujemy drugi dzień a jutro na 1-wszy spacerek! mój starszy synek dzisiaj w przedszkolu, można powiedzieć że pierwszy raz od dwóch miesięcy (po sanatorium był tylko kilka dni i się pochorował). no i oczywiście był płacz.... jutro może mi się uda go odebrać z małym braciszkiem. ale będzie dumny! no i ja się w końcu wyrwę z domu! Ech...
  5. witajcie dziewczynki. mAAm - tak, mamy plany na Sylwka hahaha. Kinder home party ;-) ja po świętach jak i przed... całe święta jadłam w zasadzie rybe w galarecie. ale najbardziej się cieszę że waga w reszcie ruszyła! powoli bo powoli ale ruszyła! i dopinam się już w jedną zimową kurtkę. bo tak to tragedia była... oby tak dalej :-)
  6. o rany, dziewczynki, łapie mnie gorączka.... nie wiem z czego bo w zasadzie nic mnie na tyle nie boli :-( trochę piersi, trochę gardło. sama nie wiem co to :-( trzymajcie kciuki coby sie rozeszło po kościach.....
  7. dziewczynki, a ja tak po prostu składam Wam najserdeczniejsze życzenia radosnych a zarazem spokojnych Świąt, dużo zdrowia, miłości i ciepła oraz spełnienia wszelkich marzeń!
  8. witajcie dziewczynki, ale szalejecie! podziwiam! u mnie duuuży spokój. teściowa przygotowała swoje podstawowe potrawy, mąż wczoraj przygotował rybki (oficjalna wersja: wróciły do swoich domków ;-) ) ja upiekę jakieś ciasta i tyle. będziemy sami w te święta więc nie ma co szaleć. nawet nikogo nie zapraszam bo aleks jeszcze b. wrażliwy, strasznie wszystko przeżywa. niech troszkę podrośnie, na odwiedziny i imprezy mamy jeszcze czas... mAAm - dzięki bardzo. jakieś na pewno podobieństwo jest między braćmi ale identyczni nie są :-) u lekarza - super! szwy mi tak ściągnęła że nic nie poczułam, zbadała mnie dokładnie i powiedziała że jest b. zadowolona z mojego stanu. co do krwawienia to wczoraj troszkę pokrwawiłam i dzisiaj też, więc coś się ruszyło na szczęście. oby tak dalej... nie mam pojęcia skąd ten zastój. jedynie co to mi powiedziała, żebym się nie obawiała bo przy cc zawsze czyszczą (o tym wiedziałam, że byłam czyszczona) i raczej się nie zdarza żeby się jakieś zakażenie wdało. bardzo mi ulżyło, warto było pojechać, chociaż zajęło mi to 1,5 godziny, mały cały czas płakał w domu a mąż wychodził z siebie ;-) magdziorek - ściskam Cię mocno! proszę, nie załamuj się! przecież kiedyś nadejdzie ten piękny dzień... nuska - super, że ospa już mija. trzymam kciuki żeby donia się nie zaraziła. u nas - mnie boli gardło, teściowej normalnie leje się z nosa a starszy synek też już dzisiaj kicha więc murowany katar. Ech... No i jeszcze ta pogoda... Nic śniegu nie zostało po tym deszczu....
  9. uff, uśpiłam wreszcie młodego. śpi dzisiaj jak pies pod płotem, wszystko go budzi. dzisiaj mam jechać na zdjęcie szwów do mojej ginki, nie wiem, chyba wezmę męża i małego ze sobą. no i powiem jej o tym krwawieniu, że mi zanikło. od trzech dni suchutko. ależ mnie nastraszyłaś, koteczek, ale dobrze wiedzieć niż nie wiedzieć. mam tylko nadzieję że u mnie bez szpitala się obędzie, może ginka coś pomoże dzisiaj? nie chciałabym stracić karmienia piersią, tak mi na tym zależało i nadal zależy, walczę jak lew... pola - no super wieści u Was! Nic, tylko działać! Życzę owocnych tych staranek! Pewnie wszystkie szykujecie się do Świąt.
  10. koteczek - co to znaczy że "zanikł ci połóg"?????!!! napisz coś więcej. troszkę się martwię bo od wczoraj nie krwawię.... ani kropleki... a to dopiero tydzień po porodzie. Z tym dokarmianiem to u nas to samo. dokładnie. też mi go w szpitalu dokarmili i na początku też ode mnie nie chciał, ale to udało nam się zwalczyć. na 2-gą dobę dostałam pokarmu i ssie. już chyba wiem gdzie tkwi problem, ale jeszcze do końca nie jestem pewna. To chyba po prostu niepokój i stąd on by wisiał "na cycu". jak nic się nie dzieje to je ładnie. i śpi. a jak tylko przyjdą np. goście czy cokolwiek to od razu się zaczyna. nie wypuszczałby cyca z buzi a wcale nie je... a z tym budzeniem to próbowałam już wszelkich sposobów, łącznie z przemywaniem zimnymi mokrymi husteczkami i wywoływało to tylko u niego większą złość... no nic, obserwuję dalej... mAAm - rany, dziewczyno, wykończysz się!! 26 osób!!!! i żeby mi faktycznie iskry w te święta leciały! i proszę mi się tu z chłopem nie kłócić! Zabraniam! kisa - gratulacje z okazji ukończenia 7 miesięcy!!! No i z "taty"!! A tak wogóle to no co Ty!! 7 miesięcy??!!!! Jak ten czas leci!!!!! pozdrawiam resztę dziewczynek! i ide do mojego drugiego dziecka wykorzystując że to pierwsze zasnęło...
  11. no i ja tez wpadam na chwilkę. mamy problem z karmieniem. Pokarmu mam dużo, mały głodny a nie chce ssać. Poje chwilkę, może 2 minutki i zasypia przy piersi. Jak go tylko chcę odłożyć czy cokolwiek to się budzi z płaczem no bo głodny przecież. I tak w kółko, Normalnie wisi mi na cycu dzień i noc. Już nie mam siły... kikikiki - przykro mi bardzo z powodu tego testu :-( Szkoda!! koteczek - jak na razie u nas czytaj jak wyżej. Jak się małemu zdarzy w końcu zasnąć na dłużej to nie wiem w co ręce włożyć a jeszcze chciałabym się pozajmować troszkę starszym synkiem. Na kompa wchodze tyle co spojrzeć na pocztę i do Was :-( Normalnie jestem wykończona coraz bardziej... nuska - masz rację: nie ma sprawiedliwości na tym świecie!! mAAm - tak mi smutno że u Ciebie też takie wieści... A już miałam taką nadzieję!! Ide dziewczynki, bo siedzę jak na szpilkach że mały zaraz wstanie i już nie dkończe tego co zaczęłam a poza tym będziemy dzisiaj ubierać choinkę, przynajmniej jakiś pozytyw.... Trzymajcie się ciepło w ten mroźny dzień!
  12. jeeeeju, nuska, co za temperatura!!!! o rany, ja bym zawału dostała!! dobrze, że już lepiej! no i wszystkiego najlepszego dla małej z okazji ukończenia 3 miesięcy! iza - jeszcze nie wiem czy z drugim łatwiej :-) mnie się wydaje, że przy tym to mój starszy synek to mały aniołek był!! no, ale był karmiony butelką, to też inaczej. kurczę, musze sobie kupić staniki (wszystkie za małe, mam 1 normalnie...) i jak tu się wyrwać do sklepu?? może mi się jutro uda.... Eviczko - ciężko odpocząć tak prawdę mówiąc.... ale przynajmniej zgagi nie mam, hahaha. i wiecie co? strasznie mi nogi spuchły. i niestety strasznie dużo mi zostało po ciąży do zrzucenia... dalej wyglądam jak wieloryb buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu ważyłam się wczoraj i dzisiaj i waga ta sama, a przecież nie obżeram się, słodyczy nie jem (wiadomo, karmię). oj, chyba ciężko to pójdzie..... a mówią, że jak się karmi to waga szybciej spada.... to chyba nie u mnie :-( oki, już nie marudzę, zaraz mały wstaje więc ja pomału spadam.
  13. witajcie dziewczynki ja wpadłam się na razie tylko przywitać bo się jeszcze ogarniam. mam obu w domu, ja jeszcze obolała, a malutki baaaardzo wymagający... nuska - dobrze, że z tym sklepem się tak dobrze skończyło! co do mojego męża to przed świętami też zawsze się kłócimy. z resztą pokłóciliśmy się np. już w szpitalu jak wychodziliśmy z młodym. pomyślałam tylko sobie: no, niezły początek.... ale jak mój mąż widzi teraz ile czasu mi zajmuje malutki, czasem całe noce, to ma już zupełnie inne podejście. No i gratuluję Ci super decyzji póścia na prawko! Monia Mama - tak strasznie, strasznie Ci współczuję że brak słów normalnie! Trzymaj się!! kikikiki - dobrze, że w rodzince się już wszystko normuje. Zawsze tak jest że nieszczęścia łażą parami! Oj, dobrze to wiem... Eviczko - a Tobie spóźnione ale szczere życzenia wszystkiego co najlepsze ale przede wszystkim ZDROWIA dla Bartunia no i Was wszystkich! july - bardzo Ci współczuję powrotu do pracy (iza Tobie też!) ja jak już pisałam na razie sobie tego nie wyobrażam ale już czuję strach przed tym faktem.... July - Tobie jednak troszkę zazdroszczę, masz pewną posadę, że na Ciebie czekają. Ja nie wiem czy nie dostanę wypowiedzenia.... Staram się na razie o tym nie myśleć... Dziewczynki, wszystkim Wam serdecznie dziękuję za trzymanie kciuków, doping i gratulacje! I już opowiadam co i jak No więc pojechałam do szpitala jak Wam pisałam, bo wody mi uciekały po troszeczku i brały mnie coraz większe skurcze. Na Izbie lekarz nie stwierdził podczas "oględzin" odpływania wód ale mi uwierzył i mnie zatrzymał już na porodówce. Tam łaziłam i czekałam aż coś się z tego rozwinie. Skurcze miałam cały dzień co 5-8 minut, rozwarcie na 1 palec i nic więcej. Acha, w międzyczasie oczywiście przyznali mi rację, że to wody. O 22. podali mi oxy. Jak już się wszystko zaczęło ładnie rozkręcać, wody zaczęły już iść konkretnie, robiło sie coraz większe rozwarcie to małemu tętno spadło i zapadła natychmiastowa decyzja o cc. Tak więc nie dane mi rodzić naturalnie :-) Ale tym razem się tym jakoś nie przejęłam, bo wiedziałam, że to dla dobra małego. Dobrze, że się wszystko dobrze skończyło. Poprzednim razem bardziej to przeżyłam. Teraz się często tulimy, czekamy aż karmienie sie jakoś unormuje bo na razie koszmar (ściachane sutki, mały cały czas przy cycu i takie tam) i wogóle adaptujemy. Mój starszy synek po prostu nie uwierzyłybyście! Zero zazdrości, chodzi wokół braciszka i go tuli, całuje, mówi jak go mocno kocha, mnie też, chce być strasznie pomocny. Skąd sie to u dzieci bierze??!! Dla mnie to niesamowite! Byłam przygotowana na najgorsze ;-) Co do fotek małego to wkleje jak tylko mi mąż przegra z aparatu bo odkąd nam się komp spsuł to coś się z wgrywaniem zdjęć pochrzaniło. To tyle po krótce, muszę już lecieć, trzymajcie sie ciepło! Papa
  14. dobra dziewczynki, zrobiłam biszkopt a teraz spadam do szpitala bo się zaczyna... oj oj oj, mam bóle od kręgosłupa..... trzymajcie za mnie kciuki
  15. dzień dobry! ja jeszcze tutaj ;-) ale chyba naprawdę to już moje ostatnie chwile... dzisiaj od rana chyba sączą mi sie wody. poprzednim razem było chluuuuuuus! i nie było wątpliwości a dzisiaj od rana latam i zmieniam wkładki..... myślę że to chyba wody no bo co to mogło byc innego? no nic, skurcze dalej się nie nasilają więc spokojnie czekam. mój młody ogólnie widzę dużą poprawę (albo chwilową - oby nie) ale dzisiaj zjadł na sniadanie kromeczkę z wędlinką drobiowa i zwymiotował ją. ale za pół godz. już znów szalał... no a do wczoraj tylko leżał albo spał.... zobaczymy co dalej. o! skurczyk! ałłłłłł kikikiki - mam nadzieję, że to nic niedobrego.... mAAm - kochana, jasne że dam Wam znać, kto mi będzie pomagał krzyczeć jak nie Wy?? ;-) A co do fryzjera to się trochę trzęsły te kobiety żebym im nie zaczęła rodzić. Ale je uspokoiłam, że to byłoby moje marzenie żeby to było tak prędko, a tak przecież nigdy nie jest..... to się troszkę wyluzowały ;-) poza tym mój m na mnie czekał w razie czego... Orsalit kupiłam młodemu malinkowy. pije go nawet... Co do przepisu to go znalazłam! Napisz mi tylko proszę czy ciasto wyrabiasz rękoma? bardzo się klei?? iza - super, że Norbercika tak przybywa! Trzymam kciuki za wygraną aukcję. Ja już mam strój do chrztu dla młodego a jeszcze się nie urodził, hahaha. A mam dlatego bo była okazja właśnie... nuska - obyś nie czekała jak ja na węgiel.... od 14 a przyjechali po 22 ;-) dobra dziewczynki, lecę do młodego i jeszcze robimy dzisiaj za chwilkę biszkopt z jabłkami bo wczoraj zrobiliśmy to nic nie zostało a dzisiaj przyjeżdżają moi rodzice do młodego na zaległe urodziny...
  16. i znów jestem. mAAm - gratuluję stronki! Trzymam mocno mocno kciuki... Ja też jestem ciekawa jak Alex wygląda :-) Mój starszy synek codziennie się pyta "no kiedy ten mój braciszek wyjdzie. czekam na niego od rana" :-D Super, że w oskrzelach już czysto. To najważniejsze. Co do odrabiania lekcji to już dużo mam mi mówiło, że tragedia jak dziecko zachoruje, tyle lekcji, materiału itd... Trochę mnie to przeraża, co mnie czeka, nie powiem.... Co do szarlotki to muszę sprawdzić czy mam ten przepis co podawałaś. Dzięki, w razie czego się upomnę :-) albo sobie poszukam jak taka gapa jestem :-) I mam nadzieję, że to co boli to jednak działanie luteiny a nie pęcherz... :-o Nuska - współczuję przejść z tym urządzeniem. Oby tylko nie wymagali jutro paragonu jak przywioza ten właściwy... I nie kazali dopłacać!! Koteczek - duża ta twoja córcia! A my byliśmy dzisiaj u lekarki no to kazała małemu podawać Orsalit (ciężko idzie ale synek jest juz tak wyczerpany, tak go boli brzunio że sie stara nawet go pić), Lakcid i Smectę. Kurczę, żeby pomogło... Dzisiaj zaliczyłam tez fryzjera. Bo po porodzie to nie wiem kiedy się wybiorę a trzeba jakoś wyglądać. Mąż mnie dzisiaj woził (do wczoraj jeździłam sama autem) ale dzisiaj już za bolesne te skurcze i bałam się... Oki, dziewczynki, spadam póki co. Moi rodzice zaalarmowani wrócili ze wsi dzisiaj i w razie czego mam z kim małego zostawić, uff. Oboje czują się dobrze (tak mówią). Mojego tatę czeka naświetlanie po Nowym Roku. Póki co jest ok.
  17. cześć dziewczynki, już z powrotem mam kompa, ale mój m jeszcze przy nim sporo rzeczy robi bo instalował całego Windowsa od początku. Więc dostęp nadal ograniczony... Eviczko - wczoraj byłam u ginki i dostałam L4 do 20.12 wogóle bez problemu. A termin mam na 13. Więc jak widać da się to obejść :-) Co na wizycie to zaraz opiszę... Jak córcia? Już lepiej? No tragedia co piszesz z tą nauczycielką. Naprawdę niby chce dzieci nauczyć a z drugiej strony ma ich w d.... i się nie przejmuje że jak zachorują to się niczego nie nauczą i kółko się zamyka! mAAm - masz jakiś fajny przepis na szarlotkę? Jak tak to sie podziel!! Ależ mi smaka narobiłaś! pola - trzymam kciuki żeby wyniki były w porządku. Daj znać koniecznie co wyszło! I szkoda, że wredna @ przylazła... wrrrrr magdziorek - witaj! Co u mnie.... wczoraj zaczął odchodzić mi czop i wzmogły się skurcze, już takie bolące. I gdyby nie wizyta u ginki, którą miałam zaplanowaną (traf) to bym na pewno wylądowała w szpitalu już. Ale lekarka mnie uspokoiła, że na razie rozwarcie małe, na 1cm, że to może jeszcze potrwać, że nie panikować, że może być dziś (chociaż wątpi) ale w każdym razie do kilku dni powinno się rozwiązać, że wszystko w porządku, wszystko idzie po "naszej myśli" i takie tam. Uspokoiła mnie więc siedzę i czekam, chociaż skurcze nie minęły ale też nie nasiliły się jeszcze od wczoraj. Jedynie co to są coraz bardziej bolące. Więc dziewczynki zaniedługo..... Acha no i w poniedziałek jeśli sie do tego czasu nic nie wydarzy mam sie wstawić w szpitalu. Co do mojego synka to bez zmian. Dzisiaj idziemy do lekarza. Nadal brak apetytu, kupki chociaż ładniejsze to nadal go brzuszek boli, blady, siły na nic nie ma, to leży, to śpi. Nie wiem czy go lekarka nie wyśle do szpitala... tak się boję... No ale nic, trudno, jak sobie sam nie umie z tym poradzić to trzeba mu pomóc. Wymiotów też już nie ma, tylko raz miał... Dobrze dziewczynki, kończę, będę Wam dawała znać co i jak. Papa
  18. nuska - dzięki za odp. w sprawie macierzyńskiego. właśnie dlatego idę do tej mojej ginki tylko nie wiem czy nie będzie robić problemów, czy mi się nie każe wstawić w dniu porodu do szpitala a tam na 100% już liczą macierzyński. słyszałam, że lekarze bardzo niechętnie wypisują chorobowe po terminie porodu.... jedyna nadzieja że łażę do niej prywatnie więc może nie będzie mi robić problemów... jutro się dowiem to wam napiszę. jeśli chodzi o to co pisała mAAm to jest rzecznik praw konsumenta przy urzędzie miejskim w danym mieście albo Instytut. Taki Instytut jest np. w Katowicach. Z tym, że musiałabyś się dowiedzieć czy w Waszej miejscowości takiego rzecznika nie ma bo najpierw trzeba do rzecznika, a dopiero jak rzecznika nie ma (tzn. takiego stanowiska) to się pisze skargę do tego Instytutu. Gdzieś miałam namiary do tego Instytutu, kiedyś wygrałam reklamację na buty, bo producent nie chciał mi jej przyjąć. Super, że wyniki synka są w porządku!
  19. ależ kochane jesteście, tak się martwicie o mnie pomimo swoich problemów... Ja niestety nadal 2 w 1 i nic się nie dzieje. Nie odzywałam się z 3 powodów (za co przepraszam): po pierwsze mały chory. Gorączka już przeszła, wczoraj wstał jak skowronek - cudowne ozdrowienie, tylko biegunka została. A dzisiaj od rana zaś wymioty, biegunka, brak apetuty, normalnie już nie wiem co robić. Orsalitu on nie tknie bo mu się dźwiga, to takie słone... Wczoraj dawałam mu Smectę i nawet pił no ale dzisiaj te poranne wymioty... więc odstawiłam... Co zje to od razu z niego wylatuje... Po drugie spsuł nam się komp. stacjon., z którego korzystałam a jak się wczoraj dorwałam w końcu do laptoka męża to..... Netu nie było!!!! To ten trzeci powód. Teraz siedzę i pisze na laptoku ... teściowej. Mały niech nie wyłazi dopóki starszy nie wyzdrowieje... Ale u nas to ewidentnie wirusowe bo i ja coś źle się czuję, szczególnie nocami i mąż ma biegunkę. Tylko babci nic nie jest ;-) Eviczko - i jak córcia? Kurczę, dużo zdrówka dla niej! I Bartunia!!!! Iza - kurczę, współczuję Ci że macierzyński Ci się kończy, naprawde. Ja mam strasznego stresa przed tym już teraz..... I jak sobie poradziliście? Zatrudniacie nianię? mAAm - a ja tam wierzę w te dwie kreseczki w tym miesiącu, gadaj sobie i pisz co chcesz!! To jeszcze za wcześnie na wyrokowanie że boli jak na @ itd itd ;-) pola - A wybrałaś już lekarza jakiegoś? Ja jednak mam ogromną nadzieję, że @ do Ciebie również w tym miesiącu nie przyjdzie! nuska - najważniejsze, że już po wszystkim (po badaniach). Teraz tylko napisz jak te wyniki bo czekamy. Co do pijawy to naprawdę niesamowita kobieta, szok, że jej się tak chce.... dziewczynki, nie zostawiłabym Was tak bez informacji. Na pewno dam znać jak coś się wydarzy. Na razie w zeszłym tygodniu byliśmy z mężem w szpitalu na wywiadzie przez ZZO ale jest u nas płatne 500zł więc się zastanowię. Tzn. podejmę decyzję w trakcie porodu, jeśli faktycznie ból będzie nie do zniesienia to wówczas będę widziała sens podania. Ale kazali mi zrobić badania krzepliwości krwi to od razu zrobiłam sobie całą morfologię i mocz i jedyne co to mam ciała ketonowe w moczu a poza tym wyniki super (tak myślę, bo jeśli coś przekroczone to niewiele) ;-) Jutro ide do ginki i ciekawa jestem co mi powie bo termin wg niej mam 11 a wg poprzedniego lekarza na 13. Chodzi mi o to czy da mi L4 bo nie chciałabym wykorzystywać macierzyńskiego przed porodem a wszystko wskazuje na to że przenoszę.... Słyszałam, że ciężarna może się nie zgodzić na wybranie macierzyńskiego przed porodem ale nie wiem na co się powołać w razie czego, na jaki przepis? Co z tego, że powiem, jak to jest u nas powszechnie stosowane. L4 tylko do dnia terminu porodu, potem macierzyński czy się dziecko urodziło czy nie.... Nie wiecie jak to jest? Byłabym wdzięczna za odp. Ale się napisałam. Dziewczynki muszę spadać bo muszę odstąpić kompa teściowej a poza tym kłaść małego. jak tylko będe mogła to zajrzę do Was. Bardzo tęsknię! Życzę Wam dużo zdrowia!!!!
  20. cześć dziewczynki, my się nadal borykamy z gorączką i chorobą. mały to przysypia, to się budzi a jak wstaje to i tak półprzytomny, dzisiaj z prezentu od Mikołaja to też tak ledwo co się cieszył... Nawet własnego tortu nie spróbował, wcale nie ma apetytu, nic nie chce jeść bidulek. Jeszcze nie wiemy co się z tego rozwinie bo poza gorączką to nic nie widać. mAAm - nie smuć się kochana, pewnie rano mąż był sam nieprzytomny po obudzeniu. Na pewno będzie tak jak pisze iza - pewnie się będziecie dzisiaj przepraszać aż iskry polecą :-) Trzymam kciuki! Pamiętaj, że my się staraliśmy z moim M co dwa dni i nam się udało... iza - to masz taki problem jak ja. z tym, że moja teściowa jeszcze pracuje normalnie a moi rodzice to same wiecie jaka jest obecnie sytuacja, poza tym mieszkają teraz z malutkim dzieckiem, prawie półrocznym (mojego brata) więc jak już to nim się będa opiekować. no i jestem w kropce. Będziemy musieli nianię zatrudnić jak nic :-o Faktycznie babcia byłaby w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem, no ale jeśli nie chce to co poradzić... to jest faktycznie ogromne zobowiązanie na kilka najbliższych lat. Ale może jej sie jeszcze odmieni.
  21. cześć dziewczynki, ja już po imprezie i wpadłam na chwilkę. mały mi się w połowie imprezy rozłożył :-( Ech.... gorączka, ból brzuszka i wogóle. Zdmuchnął tylko świeczki na torcie i poszedł spać. Dałam mu syropek na gorączkę :-( No imprezka jak imprezka, ja humor już straciłam, jak widziałam jak on się nie umie cieszyć zabawkami, męczy się i wogóle :-( Reszta bawiła się chyba dobrze, przynajmniej mam taka nadzieję... A już coś od popołudnia mały mi się nie podobał... No i tak to jest. To co najwazniejsze (zdrowie) to tego brak! :-( :-( :-( Strasznie mi smutno dziś. Kikikiki - dzięki kochana, mam numer do dziewczyn w razie czego. No i jasne że dam znać! Chociaż na razie cisza, dalej nic się nie dzieje... I dziewczynki, dziękuję Wam za życzonka dla mojego kochanego chorutkiego synka...
  22. dzień dobry wieczór :-) u mnie przygotowania trwają. mały dzisiaj miał występ dla górników w przedszkolu, a ja się popłakałam ze wzruszenia. W końcu cały pobyt w sanatorium ćwiczył te wierszyki :-) Jakie fajne są takie malutkie dzieciaczki :-)))) Dzisiaj zrobiłam już gar zupy gulaszowej i przygotowałam niektóre składniki na sałatki a jutro tylko wszystko podokańczać i ogólnie naszykować. Ufff. Dzisiaj jeszcze planuję umyć i naszykować łóżeczko dla maleństwa... bo w niedzielę puszczam nogi, hihihi. Acha, i dzisiaj załatwiliśmy b. ważną rzecz z mężem: byliśmy w szpitalu naszym ginek - położn. wypełnić dokumenty o znieczulenie ZZO. Jeszcze się waham chociaż mąż mnie namawia. ale lepiej być już przygotowanym... aneta - bardzo Ci gratuluję córuni, będziesz miała parkę!! Super! Życzę Ci żeby ciąża przebiegła szybko i bezproblemowo do samego końca! mAAm - super, że działaliście. Życzę Ci z całego serca żeby działanka przyniosły efekt!!!! Trzymam mocno mocno kciuki! Co do tego, że wypłynęły z Ciebie żołnierzyki to sie wcale nie przejmuj bo nie wiem czy pamiętasz, że ja po starankach pojechałam na basenik, pływałam, nie oszczędzałam się i też myślałam, że się całkiem "spłukałam" ale się okazało, że wcale nie! Eviczko - dziękuję Ci kochana, jestem, trzymam się, czuję się naprawdę dobrze jak na ten etap ciąży, żyję teraz przygotowaniami do imprezki to czas mi szybciej ucieka i nie myślę :-)
  23. witajcie dziewczyny, mAAm - no po prostu pięęęęęękne wiadomości przyniosłaś!! teraz ja chcę tu u nas na śląsku słyszeć rano jak iskry w wawce lecą ;-) nuska - oj, bardzo Ci współczuję! Właśnie tego się strasznie obawiam... że pójde z moim i on się też zrazi... No ale kiedys trzeba... Mam nadzieję że ten antybiotyk coś pomoże, chociaż pewnie i tak trzeba będzie zrobić porządek w buźce i tak...... pola - dzięki za info o tranie. ja podaję młodemu Multi Sanostol cały czas, ale czy ja wiem czy on pomaga? Jakoś nie mam zaufania i robię to chyba tylko dla własnego czystego sumienia...
  24. Ja jestem jestem, Eviczko - dzięki za troskę... jeszcze się kulam ;-) Dzisiaj młody pofrunął do przedszkola z radością - miał cukierki dla dzieci z okazji swoich urodzinek no i jeszcze mikołaj był dzisiaj w przedszkolu! Wiecie, odkąd chłopcy są to od razu mi raźniej :-D I codziennie rano znów mnie budzi "maaaaamaaaaa" a potem słychać tup tup tup i przybiega moje słonko sie do mamusi poprzytulać :-D ale mi tego brakowało ;-)
×