Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krop.ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez krop.ka

  1. Eviczko - nie dziwię się Tobie nic a nic. U nas w przychodni wogóle czegoś takiego nie ma. Kiedyś byłam akurat sama bez synka tylko na konsultacjach i były wtedy przyjmowane dzieci do szczepienia i przyszła nastolatka, chora. To ją pielęgniarki wyprosiły z poczekalni, dopóki te dzieci nie zostaną "obsłużone". Musiała wyjść i tyle. Szok normalnie co się u Was dzieje!!!! A napisz mi proszę czy Bartuś zaszczepiony, jak przyjął i wogóle... Pola - czekamy na info co ginka powiedziała! mAAm - mnie się też bardziej podoba ten pierwszy nocniczek.... kikikiki - dobrze, że antybiotyk działa! dużo zdrówka dla córci! a ja myslałam dzisiaj że mnie szlag trafi, bo zadzwonił mąż że mały przeziębiony, laryngolog stwierdził zapalenie krtani (bo oczywiście strasznie mały kaszle, ale nie gorączkuje itd - czyli u niego standard, jak zwykle) i chciał mu dać antybiotyk. Nosz k.... mać!!!! To po to do nich wysłałam dziecko żeby mi je faszerowali antybiotykami!!!!! Ale na szczęście mąż wywalczył póki co - że mały dopiero niecały tydzień temu skończył antybiotyk - więc na razie dali mu syropki. No szkoda mi słów. Acha, i jutro będą mu pobierać krew do badań. Biedaczek, znów się spłacze. Tak mi strasznie smutno, że mnie przy nim nie ma...
  2. dzień dobry :-) ja po śniadanku. wczoraj w nocy spałam a dzisiaj znów czuwanie. już myślałam, że może to niespanie przeszło... :-o Ech... mAAm - kurczę, jeszcze jest nadzieja że test był zrobiony za szybko :-) magdziorek - koniec @ i do dzieła! powodzenia :-) Eviczko - cieszę się, że znalazłaś winowajcę uczulenia. może bartuś się stopniowo uczulił na ten zagęszczacz.... Powodzenia na szczepieniach! Co do imienia to wybraliśmy Alex :-) w zasadzie na samym początku ciąży :-)
  3. no to dziewczynki ja po wizycie. mały waży 3200 i już mógłby sobie wyjść ale prawda taka że ani myśli.... nic ale to kompeltnie nic się nie dzieje :-( lekarka obejrzała moje nerki ze względu na ten ból wczorajszy i wszystko ok. więc to musiał być chyba faktycznie jakiś nerw. skurcz raczej nie, bo to jedna strona była tylko, poza tym to był ból pleców, ewidentnie z tyłu, a nie brzucha... pola - trzymam kciuki za jutrzejsza wizytę, super, że idziesz! daj znać koniecznie co powiedział lekarz!! mAAm - no u nas też wiatr straszny!
  4. a mnie kochane wczoraj nagle złapał tak straszny ból, ale to tragedia normalnie. powalił mnie na ziemie i się ruszyć nie mogłam przez 5-10 minut, nawet dokładnie nie wiem. i myslałam, że z bólu zemdleję, tak mi się słabo zrobiło. oddychać nie mogłam. a był to ból w dole pleców, bardziej po jednej stronie. podejrzewam niestety nerkę..... albo na jakiś nerw mi mały nacisnął, ale żeby do tego stopnia?? jak będę dzisiaj na wizycie to spytam moją p. ginekolog. na szczęście sam ustąpił i jak dotąd nie wrócił...
  5. witajcie kochane, pola - najpierw Tobie MOJE GRATULACJE!!!!!!!!!! piękna wiadomość i super, że do nas wracasz! Strasznie Cię tu nie było!! Eviczko - i co z Bartuniem? mAAm - kochana jak piszę że @ nie ma to nie ma!!!!!!!!!!!! I koniec! kikikiki - przykro mi, że @ przylazła...... Trzymam kciuki żeby to była już ostatnia... Donia - super wieści! ja niestety nie robiłam takich badanek, przed pierwszą dzidzią mój mąż miał robione ogólne badanie nasienia i nic więcej.
  6. hej hej daj znać Eviczko co lekarz powie. wiesz co, może babcia coś wnuczkowi dała do zjedzenia i sie teraz nie przyznaje. też tak może być. dużo babć tak robi..... nawet sama moja mama nie jest lepsza.... trzymam kciuki żeby bartuniowi przeszło. i życzę żeby pracownik szybko załapał co i jak i żeby Wam się dobrze razem pracowało. mAAm kochana - nie ględź bo jak @ nie przyszła to nie przyszła i koniec! nie ma wyrokować ;-) a z gratulacjami dla Ciebie jako cioci jeszcze się jednak wstrzymam ;-) coby nie zapeszyć... ja natomiast dowiedziałam się czegoś niesympatycznego - mój kuzyn miał zostać tatusiem i jego dziewczyna poroniła. jedyne pocieszenie dla nich że to był sam początek...
  7. dzisiaj się chyba zbiorę i podjadę do rodziców moich. trzeba jakoś sobie ten czas zagospodarować :-)
  8. dzień dobry wszystkim, to i ja się zgłaszam, chociaż u mnie bez zmian. jutro mam wizytę u ginki więc się dowiem co i jak. nie sądzę żeby się cokolwiek zaczęło dziać bo nic nie czuję... mAAm - a ja trzymam kciuki i mocno wierzę że teraz Twoja @ wogóle nie przyjdzie!!!!
  9. a ja wróciłam z imprezki. było sympatycznie :-) koteczek - mój synek ma astmę i w sanatorium miał robione badania i się okazało że jest uczulony na pleśń i kazeinę (białko mleka). ogólnie ma problemy z oddychaniem co się u niego objawia kaszlem od jesieni do wiosny.
  10. koteczek - niestety to łóżeczko ma niestandardowe wymiary :-( już szukaliśmy z mężem materaca ale nigdzie samych nie sprzedają, tylko kompletne łóżeczka. ale dzięki za info :-) mAAm - kochana, ja też dzisiaj jade na imprezkę do kuzynów męża, zostałam oddelegowana jako przedstawiciel rodzinki :-) smutno mi że bez moich chłopaków no ale trudno. chłopcy wracają w przyszły wtorek, więc jeszcze 10 dni... i najgorsze że przez te 10 dni ich nie bede widzieć. no, chyba że się mały bardziej pochoruje i go nie będą chcieli w tym sanatorium, to wtedy wrócą szybciej. bardzo bym tego nie chciała, chociaż z drugiej strony to będzie jedynie oznaczać że mu to nic nie pomogło...
  11. witajcie dziewczynki, już mi dzisiaj o wiele lepiej. chociaż mój synek dostał strasznej chrypki tam w sanatorium i jutro ma iść do lekarza na badania... magdziorek - przykro mi bardzo! ale nie trać nadziei!!!! koteczek - witaj, gratuluję Ci dwóch kochanych pociech :-)
  12. no to dziewczynki wróciłam, ale mi straaaasznie smutno.... coraz ciężej jest mi się z moim słoneczkiem rozstawać.... to już tyle czasu trwa a widziałam że i on już tęskni :-( oj, teraz nie mam humorku, jutro będzie troszkę lepiej na pewno. jak zwykle spać mi się wcale nie chce ale pójdę może jak się położę to sen nadejdzie... dobranoc!
  13. raczej nie Eviczko, musze jeszcze tydzień wytrzymać bo mężunia nie będzie. ale jestem zupełnie spokojna bo wiem, że nic się nie dzieje na razie poza bezbolesnymi skurczami raz na rok :-) brzuch nadal sterczy wysoko, zgaga pali, mały mnie standardowo kopie po żebrach, zero któregokolwiek z objawów, że coś się zbliża. troszkę mnie to niepokoi bo wprawdzie nie chciałabym już rodzić, niech mały jeszcze sobie troszke podrośnie, to jednak mam wrażenie że przenoszę..... a sama znasz to uczucie :-) a co do sprzątania to teraz właśnie mam ogromnego lenia, nic mi się nie chce i muszę się do wszystkiego zmuszać. właśnie teraz czeka na mnie sterta prasowanka a ja robię wszystko żeby tylko się za nie nie zabrać :-D ale muszę bo jutro jedziemy, musze mężowi i małemu ciuszki czyste naszykować na zmianę. buziaczki!
  14. no wreszcie mi się udało zgarnąć stronkę!
  15. jeszcze Wam napiszę, że super że zdecydowałam się kupić to zwykłe łóżeczko bo po upraniu ten materacyk z turystycznego wygląda jeszcze gorzej... nawet wczoraj siedzieliśmy z mężem na necie i szukaliśmy czy by się nie dało dokupić ale nigdzie nie ma, beznadzieja. mówię do męża że najwyżej będziemy gruby poskładany kocyk wkładać pod prześcieradełko jak mały będzie na dole w nim leżał.
  16. witajcie kochane. ja strasznie śpię ostatnio a raczej nie śpię :-o a jutro zobacze mojego szkraba! ale niestety pojade go tylko chyba zobaczyć bo z mężem rano a po obiedzie teściowa już chce wracać do domu :-( no, chyba że ktoś się wybierze w odwiedzinki z rodziny... dzisiaj już zdążyłam wysprzątać calutką łazienkę, taka werwę od rana miałam. a teraz przerwa :-) siedze w domu i czekam bo mi węgiel mają przywieźć i coraz bardziej zła jestem bo mam kilka spraw do załatwienia a ich nie ma i nie ma. ciekawe o której przyjadą. musze przede wszystkim młodemu spodnie dresowe kupić, nawet ze dwie, trzy pary bo ma teraz tam różne zajęcia i szybko się brudzą... poza tym poczta, przedszkole i jeszcze kilka spraw. czas mi ucieka.
  17. no to życzę powodzenia donia. miałaś nam napisać jakie macie problemy dokładniej. rozumiem, że jesteście w trakcie badań? ja tez lecę coś znów głowa mnie zaczyna boleć, mam jeszcze kilka rzeczy do nadrobienia dzisiaj...
  18. i jeszcze chciałam przeprosić magdalenkę, źle napisałam jej nowy nick :-)
  19. ściskam nogi mAAm jak mogę ;-) donia - ja ze śląska, niestety z poznaniem nie mam nic wspólnego. może coś znajdziesz na temat tego lekarza na necie?
  20. ja jestem. prawdę mówiąc w przelocie ale jestem :-) mężuś wpadł w przerwie między jedną pracą a drugą i poleciał. tylko jedzonko mu zaserwowałam. myslałam, że mi napomaga teraz jak będzie ten tydzień w domu (bo następny jak wiecie będzie w sanatorium) a jego nie ma od rana do wieczora. nazbierało mu się pełno spraw i lata i załatwia, poza tym w pracy go tez wykorzystują na maxa bo wiedzą że znów go tydzień nie bedzie. ech, bidulek...
  21. wiecie co? często myślę o bigmam, dlaczego nas opuściła tak bez słowa. czy u niej wszystko w porządku i wogóle.
  22. kisa - to super, że pospałaś dzisiaj, to znaczy chyba że choróbsko mija. wogóle dzień jest wtedy lepszy... a ja ostatnio śpię tylko co którąś noc bo mnie wszystkie kości bolą. ale nie na chorobę, tylko jak długo leżę. bolą mnie całe plecy, żebra, boki, już nie wiem jaka pozycję mam przyjąć żeby mnie nie bolało. bardzo dziwny objaw poprzednio tego wcale nie miałam.... Eviczko - jakaś niepowazna kobieta w tym sklepie! wogóle jestem w szoku że ktokolwiek tam robił zakupy. ja też bym wiała gdzie pieprz rośnie! i wogóle to się strasznie cieszę że sobie wszystko szybciej pokupowałam, naszykowałam, bo teraz raz że ta grypa a dwa że po prostu sił ani chęci nie mam... cokolwiek zrobić to taki wysiłek teraz.... a wyglądam jak bania u cygana :-D i dziękuję Ci że pytasz, synek na razie w porządku (tfu tfu), chodzi na zabiegi rehabilitacyjne (jakieś naświetlania, grota solna, gimnastyka, pole magnetyczne itp) i mam ogromną nadzieję że było warto na te zabiegi zaczekać, wziąć ten antybiotyk, że mu to cos pomoże.... w sobotę teraz teściową zamienia mąż a ja tylko w odwiedzinki.... i obym przez ten tydzień nie urodziła jak męża nie będzie :-) a co do mojego samopoczucia to jak pisałam wyżej, ale i tak nie narzekam, bo naprawdę w poprzedniej ciąży było o wiele gorzej. wysiadał mi kręgosłup i strasznie się czułam a teraz nic! przypuszczam, że to przez spanie na materacu dmuchanym. naprawdę polecam ciężarnym i przyszłym ciężarnym!! Co do przygotowań to zostało mi tylko kilka rzeczy do zrobienia to pomalutku sobie coś tam robię. Przede wszystkim musze wysprzątać pokój, w którym malutki będzie spał (nasza sypialnię) a poza tym odebrać to zakupione wczoraj łóżeczko, wyprać pościel, ręczniki i wygotować pieluszki tetrowe bo mam po synku - a on ich długo używał jako przytulanki, czasem tarzał się z nimi po podłodze itp. i to chyba już wszystko, ale na razie nic się nie dzieje więc nie śpieszno mi. a wczoraj wygotowałam wszystkie butelki, smoczki, części laktatora (bo kupiłam w końcu). wiecie że z "grudniówek" już dwie dziewczyny urodziły? szok, zaczęło się :-) mAAm - i jak sie dzisiaj czujesz? chyba w porządku? pola - dobrze że masz takie podejście do staranek, ale najbardziej jednak mnie cieszy, że nie tracisz nadziei!!!!! magdziara - przykre, że mąż ma wyjazd. wiem jak ja przeżywałam każdy "stracony" cykl... ale może się okaże że on wcale nie będzie stracony? może jednak się uda przed lub po wyjeździe.. nie denerwuj się.
  23. witaj donia na naszym szczęśliwym topiku :-) zapraszamy. mAAm - dobrze że się odezwałaś bo już chciałam zgłosić twoje zaginięcie. niedobrze że sie tak kiepsko czujesz. daj znać jak będzie dalej. mnie dzisiaj normalnie ścięło. zemdliło mnie tak strasznie, że dwie godziny dochodziłam do siebie ale już ok. a teraz normalnie padam... na nic nie mam siły ostatnio dziewczynki, nic mi się nie chce. wszystko robię z musu. dobranoc Wam! do jutra!
  24. albo oddam mu ukłon jak kto woli ;-) mAAm - a Ty co/?!!
  25. nuska - mój mąż już opanował do perfekcji to łóżeczko ;-) mi by to zajęło pewnie z tydzień ale on ma straszną smykałke do takich rzeczy... to łóżeczko było w tak kiepskim stanie (brud, papierosy) że jak tylko mąż je przywiózł, od razu najpierw rozłożył żeby sprawdzić co i jak a potem porozkładał na części pierwsze - żeby wyprać, powyciągał wszystkie rurki co się dały, żeby został sam materiał, co się dało to do pralki a co nie - do wanny, moczenie i szorowanie. potem składanie, a raczej rozkładanie i suszenie. opracowanie tego łóżeczka (bez instrukcji bo nie ma, łóżeczko przysłane ze Stanów) zajęło mu dosłownie jakieś 5 minut. a co, pochwalę się mężem (a raczej oddam mu pokłon ;-) )
×