Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krop.ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez krop.ka

  1. wygląda jakbym chciała stronkę zgarnąć ale to naprawdę nie moja wina tylko kafe...
  2. kikikiki - super że antybiotyk już tak szybko zaczął działać. teraz na pewno z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Trzymam kciuki!
  3. kikikiki - super że antybiotyk już tak szybko zaczął działać. teraz na pewno z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Trzymam kciuki!
  4. kikikiki - super że antybiotyk już tak szybko zaczął działać. teraz na pewno z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Trzymam kciuki!
  5. kikikiki - super że antybiotyk już tak szybko zaczął działać. teraz na pewno z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Trzymam kciuki!
  6. kikikiki - super że antybiotyk już tak szybko zaczął działać. teraz na pewno z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Trzymam kciuki!
  7. witajcie dziewczynki, mAAm - myślę o Tobie. Eviczko - super że u Ciebie gra! Nareszcie można by rzec. Dzwoniłam dzisiaj do sanatorium ale jeszcze nie wiedzą bo lekarza nie było i kazali dzwonić jutro. Mówiła coś o 9.11 ale potem się szybko poprawiła że jak są takie duszności to ona woli zaczekać na decyzję lekarza bo być może on przyśpieszy. Tak więc nadal nie wiem. Ale na pewno z synkiem pojadę najpierw ja bo chcę być na wywiadzie. A potem mnie zmieni mąż, już rozmawiałm i tak może być. To jest tylko 2 godz. drogi od nas więc wogóle nie ma problemu. Potem ich będę odwiedzać jak dam radę :-) Tato wczoraj nie czuł sie dobrze bo znieczulenie już przestało działać i to była chyba najgorsza doba taty. Mama w porządku, z raną coraz lepiej ale jeszcze nie chcą jej wypisać bo jeszcze nie jest całkiem ok. nuska - strasznie Ci współczuję tego bólu! i jeszcze przy małym dziecku! napisz koniecznie co powiedział neurolog! a może byś się wybrała na jakiś masaż? ja byłam już kilka razy i mnie to pomogło. Oczywiście priv.
  8. mAAm - nawet nie wiem co Ci napisać, trzymaj się kochana! kikikiki - przykro mi że córeczka taka chora. Trzymam kciuki za staranka. Ja jutro będe wiedziała kiedy mój synek jedzie do Sanatorium. Dzisiaj załatwiałam różne formalności i byłam u rodziców i w sumie to niedawno wróciłam. Papa, do jutra.
  9. ja teraz śpię dobrze w nocy bo mały prawie wcale nie kaszle, a jeśli już to ma 1 czy 2 małe ataki i zasypia z powrotem szybko więc bez problemu. Dzisiaj tylko drugi mi rano nie dał dospać bo zaczął mnie kopać po żebrach i musiałam wstać. Ale to już była 7.30 więc bez problemu, już byłam praktycznie wyspana. Dzisiaj mam wizytę u ginekologa po południu, na obiad wymyśliłam naleśniki i zaraz idę robić. Po wizycie lecę na zebranie w przedszkolu a mój mąż z małym jadą na angielski. A ja po zebraniu do rodziców. Rany, mam nadzieję że żadnych komplikacji tym razem po operacji nie będzie. Taki napięty plan dzisiaj ale dobrze, przynajmniej nie będę myśleć. mAAm - serduszkiem jestem przy Tobie
  10. nuska - cieszę się że donia zdrowiutka. nie dziwię ci się że wolisz dmuchać na zimne jak wszyscy wokół chorzy. Eviczko - no co Ty, kochana. Ja nie dlatego się boję porodu, że Ty napisałaś o swoim, bo przecież wiem jakie potrafią być komplikacje podczas porodu. To co ja teraz mam w głowie mają wszystkie chyba kobiety pod koniec ciąży :-) Nie przejmuj się. Najważniejsze że malutki zdrowy a niedługo na pewno wogóle odstawicie leki i będzie super. Co do mojego dzieciaczka to mamy już skierowanie do sanatorium tylko nie mogę się tam dodzwonić ale jeszcze będę próbować. mojej lekarce się udało i dowiedziała się że jak jest taki przypadek że dziecko ma duszący nawracający kaszel to terminy są od zaraz. pojedzie z nim najprawdopodobniej tesciowa albo mąż. A może jeszcze ja dam radę? Bardzo bym chciała ale się boję że jeszcze mną się będą zajmować. A z drugiej strony chyba tu nie wysiedzę jak będzie wszystko ze mną w porządku. Muszę przemyśleć. Co do mamy to być może jutro zostanie wypisana ale lekarz jeszcze przemyśli bo rana jeszcze jej się sączy. A tato ma w tej chwili operację i czekam na tel. od mamy, ma do mnie dzwonić jak będzie po. A ja wynajduję sobie zajęcia żeby nie myśleć...
  11. mAAm - bardzo Ci współczuję. Trzymaj się kochana. Napiszę Ci prześliczny wiersz, który utkwił mi w pamięci na zawsze: "TO CO CIĘ SPOTKAŁO NIKOGO NIE MINIE TY JESTEŚ JUŻ W DOMU, MY JESZCZE W GOŚCINIE".
  12. Eviczko - straszne przykre to co napisałaś! straszne chwile przeszliście. ale najważniejsze że już wszystko w porządku, na szczęście. Ty mAAm też. wiecie aż nie chcę myśleć o tych wszystkich rzeczach, które się przytrafiają podczas porodu naturalnego bo będe sobie do końca życia w brode pluła bo przecież po to żeby rodzić naturalnie zmieniłam lekarza! i jak sie teraz coś wydarzy to sobie nie daruję... że mogłam mieć podaną na tacy cesarkę a uparłam się na naturalny... Ale wydaje mi się, że taki będzie lepszy dla dziecka. Nie wiem dlaczego ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mój synek dostał tego zapalenia płuc jak miał 8. tygodni właśnie przez cesarkę, bo się naprawdę duzo naczytałam o tym, że wiele dzieci po cc mają zapalenia płuc. Że nawet jest to udowodnione że to przez cc. Że dziecko powinno się przecisnąć przez kanał rodny właśnie m.in. w tym celu, żeby zupełnie się oczyścić z tych wód. Najgorszy dla mnie scenariusz to tak jak Ty Eviczko i jak miała moja siostra - męczyć się 12 godzin a i tak poród zakończony cesarką. Tego się boję i jeszcze że dziecko utknie w kanale rodnym.... Ja już mam strachy przed porodem. A i jeszcze może mi blizna pęknąć po cc... ech... pola wydaje mi się że chyba zakuwa do tego egzaminu.
  13. Eviczko a kiedy Wy macie kolejne szczepienie? Bo teraz chyba będziecie je wszystkie nadganiać? Jeśli chodzi o kjaszel mojego synka to ja się cieszę jak ma mokry bo on go tak nie męczy, wykrztusi i jest ok. tylko potem zawsze wraca ten wredny, suchy, bolący :-( no nic, dzisiaj dzwonię do lekarki to może już mi da namiary na te sanatoria.
  14. mAAm - dziwne to co napiszę ale z jednej strony też mnie to dziwi że to już niedługo a z drugiej tak strasznie mi sie ten czas dłuuuuuuży!!!! z jednej strony to JUŻ 34 tydzień a z drugiej kurczę DOPIERO! Jeszcze przydałoby się z miesiąc tak łazić. Oj, ciężko mi ciężko i narzekam coraz bardziej... kisa - życzę i bezbolesnego szczepienia i żeby malutkiej potem też nie bolało... nuska - ja się kompletnie nie znam na tych suwaczkach, nigdy ich nie używałam. Evika!!!!!!!???????? Odezwij się!
  15. hehe, mAAm dzięki Tobie mam stronkę ;-) ciekawe gdzie Eviczka bo to przecież poniedziałek, już po 9. a ona się jeszcze z nami nie witała?? mam nadzieję że wszystko w porządku.
  16. cześć dziewczynki, nuska - super, że chrzcinki sie udały. oby tylko malutka się nie zaraziła.... co do tych spraw to biedny ten twój mąż.... ;-) kikikiki - ja uważam na siebie. ale coraz bardziej brzuch mi sie pręży, mały się strasznie juz rozkopuje, już bym chciała sie rozpakować ale wiem że to troszkę dla niego za wcześnie, niech jeszcze posiedzi :-) mojej mamie lekarz już trzykrotnie czyścił tą ranę szczypcami a dzisiaj mówiła że wreszcie ją to wcale nie bolało. ja bym odfrunęła przy tym na 100%. a tato - lekarz powiedział - że będzie miał operację jak najszybciej ale nie wiem co to znaczy. to tyle po porannym obchodzie :-) a mój synek nadal odpoczywa, ma taki normalny mokry kaszel, i czekamy na kolejny atak.
  17. cześć dziewczynki, kikikiki - super, że się pogodziliście. nie ma co marnować cyklu ;-) mAAm - iskry leciały?? :-D mój synek wczoraj i dzisiaj o wiele mniej kaszle ale ja już się nie cieszę bo wiem że będzie kolejny nawrót.... tylko czekam. mi coraz ciężej, mam pełno emergii, planów ale niestety szybko się męczę i muszę dużo odpoczywać, wszystko trwa teraz 2x dłużej... jutro zaczynam 34 tydzień :-) dam Wam kinka do przepysznego ciasta (z alkoholem), które jadłam wczoraj jadłam u siostry. polecam bo palce lizać : http://www.wielkiezarcie.com/recipe16417.html coś mnie spanie bierze, ale musze obiadek naszykować. teściowa z moim synkiem i mężem na spacerze :-) przynajmniej mam chwilę spokoju.
  18. witajcie dziewczynki z rana. dziś weekendzik i od razu troszkę lepiej. dzisiaj też idziemy na urodziny mojej siostry, miała 1.10 i czekała aż rodzice będą w formie ale jak wiecie to nieprędko chyba nastąpi więc robi dzisiaj pomimo że mama w szpitalu. imprezy nie bedzie tyle że się spotkamy w gronie rodzinnym. co do nocki to nawet nawet, kaszelek przechodzi w mokry więc już tak nie męczy mojego synka i nie boli. aż do nastepnego razu pewnie :-( a raczej nawrotu (tu sie odzywa mój pesymizm). Życzę Wam udanego weekendu!
  19. ja idę się położyć bo chociaż rano mój mąż wstał do synka i ja troszkę odespałam ta nocke to dalej oczy mi się kleją. już za dużo tych nocek nieprzespanych bo jeden kaszle a drugi kopie po zebrach.... do jutra, papa
  20. hej, hej ostatnio nie mam głowy do kompa wogóle. Eviczko - dzięki. niestety juz próbowaliśmy róznych sposobów żeby kaszel ustał i układania dziecka wyżej to jedynie się zsuwał od razu w nogi, zjeżdżał z poduszek bo mu niewygodnie. on nauczony od początku spać na płasko :-/ próbowaliśmy podkładać książki pod nogi krzesła ale bez efektu. Bardzo Ci dziękuję za troskę. Cieszę się że chociaż te wyniki Bartusia są w porządku. Mój synek Pulmicort bierze na stałe a teraz przerzuciliśmy się na Flixotide, jeszcze mocniejszy od Pulmicortu to nie wiem jakie wyniki by wyszły mojemu synkowi..... Poza tym mamy jeszcze całą tackę syropków, tabletek itp. I cieszę się że tak szybko autko naprawione oraz że wszystko Ci się pomału układa. Ja też nie doceniam swojej teściowej ;-) Dzisiaj nocka była tragiczna, dziecko prawie całą noc kaszlało i ok. 5. miał taki atak że już nie zasnął. Teraz śpi jak kamień ale nie wiem jaka nocka będzie. Dzisiaj w dzień miał przerwy w kasłaniu. Rozmawialiśmy z lekarką i będziemy się zapisywać do Rabki albo Istebnej z synkiem żeby go dobrze zbadali, zdiagnozowali i zalecili leki. Moją mamę ta rana dzisiaj znów boli ale mniej niż przedwczoraj. A tato idzie teraz w niedzielę do szpitala, tam gdzie mama leży i w pon. lub wtorek będzie miał kolejną operację - usuwane węzły chłonne zaatakowane przez raka. I już Wam nie smęcę. Przepraszam, jestem ostatnio mało towarzyska, wiem. Ale to jedyne myśli które mi krążą po głowie... july - piękny dzień dzisiaj ;-) ja też zostawiłam testy na pamiątkę. Już nawet miałam kilka razy wyrzucić ale mi szkoda.... kisa - gratuluję stronki. Eviczka sie tyle napisała a tu taka niespodzianka :-D Super że z Kingą wszystko w porządku i dziękuję za piękne uśmieszki od Martki :-) Ja jej również posyłam :-) mAAm - strasznie mi przykro z powodu babci! Wyobrażam sobie co musi przechodzić Twoja biedna mama! Ale nie powinna się zadręczać i miec wyrzutów sumienia bo przecież jeśli babcia jest agresywna to nawet dla jej dobra zostanie w zakładzie, jeśli taką decyzję podejmą. Co do progesteronu to Ci niestety nie pomogę bo kompletnie się nie znam ale uważam, że zamiast sama interpretowac wyniki to powinnaś je komuś pokazać bo a nóż-widelec są całkiem w porządku?? iza - witaj, no nie było Cię wieki całe! Super że synek się tak pięknie chowa!
  21. dzisiaj mój mąż zrobił sobie labę, nie pojechał do pracy i pozałatwialiśmy kupę spraw takich na mieście co były odkładane. przynajmniej taki pozytyw z dzisiejszego dnia. ja wieczorami jestem już tak padnięta, nie wiem czy bardziej fizycznie czy psychicznie że do niczego się nie nadaję. wogóle teraz robię wszystko na raty bo zapał mam tylko mi całkiem już sił brak. Np. w jeden dzień zdołałam wytrzeć kurze w jednym pokoju i tyle! No poza obiadem, zmywaniem itd. ale to są zwyczajne codzienne czynności, ich nie wliczam. Teraz jak mam cos zrobić dodatkowego to najpierw myślę czy mi sił starczy i co wogóle jest pilniejsze bo wiem że jak jedną rzecz zrobię to padam potem. Jakby mi ktoś powietrze wypuścił. Na szczęście przynajmniej do tej pory nie puchnę i kręgosłup ok tfu tfu przez lewe ramię.
  22. mAAm - ja jak brałam ten lek na poprawę śluzu od lekarza to dokładnie śluz owulac. miałam tylko przy szyjce jak badałam szyjkę a tak to wogóle nie. Wogóle sporadycznie mi się zdarza znaleźć taki śluz na bieliźnie. Pewnie policzyłabym na palcach jednej ręki ile razy go tak znalazłam w życiu. Tak że może mieć rację ta położna. Eviczko - gratuluję stronki. Pewnie już jest odrobinkę lepiej a z biegiem czasu będzie Ci jeszcze lżej zostawiać dzieciaczki w domu. Przecież nie masz innej możliwości, robisz to dla ich dobra, prawda? I przykro mi z powodu autka, ale może koszty nie będa chociaż aż takie wysokie..... magdalena - przykro mi że @ przylazła. Idź, idź do gina, poobserwuje Cię, zbada i się chociaż przekonasz czy wszystko w porządku. kisa - zazdroszczę Ci tego małego śpioszka. mój synek niestety ranny ptaszek a i nocki miewamy tak jak teraz nieprzespane.... mAAm - koniecznie daj znać jak progesteron. Życzę Ci żeby z babcią się wszystko poukładało pomyślnie, żeby nie musiała tam wracać. Eviczko - a Ty daj znać jak wyniki Bartusia?? kikikiki - trzymam kciuki żeby te staranka owocne były ;-)
  23. witajcie dziewczynki, u mnie bez zmian. Mały kaszle nadal, dzisiaj byliśmy u lekarki bo zwiększenie dawki tamtego nic nie dało poza tym skarżył się na ból w klatce piersiowej. zbadała go i oczywiście poza tym strasznym kaszlem nic, zero. Czyściutko. Dała nam kolejny lek dodatkowo, który mu już daliśmy i g...o pomógł za przeproszeniem. Ja już nie mam siły, ręce opadają. Teraz mały próbuje zasnąć i kaszle non stop, bez przerwy po prostu bo na leżąco kaszel mu się wzmaga jeszcze bardziej. Jeśli chodzi o moją mamę to miała tą ranę czyszczoną codziennie, nacinaną już dwa razy coraz głębiej żeby wprowadzić głębiej sączek, lampy i nic to nie dawało, dopiero dzisiaj przyszedł lekarz na "zmianę opatrunku" (te wszystkie zabiegi oni tak nazywają i są te zabiegi robione przy lekarzu) wsadził mamie w tę ranę na głębokość na pewno z 6cm o ile nie więcej szczypce z gazikami i zaczął mamie tą ranę czyścić w ten sposób, ręcznie. Mama mówi że zużył chyba z 20 gazików, wszystko chyba z tej rany powyciągał ale wreszcie chyba pomogło tfu tfu. Mama mówiła że pierwszy raz ją ta rana nie boli i nie jest twarda. Oj rany, może się chociaż to w końcu zacznie goić? Mój tato już po wszystkich badaniach, czekamy teraz na wyniki i wizytę u onkologa. Jedno badanie trwało np. od 11 do 18. Doły mnie łapią coraz większe.
×