Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krop.ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez krop.ka

  1. a ja dziewczynki dzwoniłam dzisiaj do lekarki bo mały znów kaszle strasznie po prostu, juz bez przerwy (znów nieprzespana nocka) i kazał mi zwiększyć dawkę tego leku ale moge dopiero od jutra. zastanawiam się czy jutro wogóle młodego posyłać do przedszkola czy mu odpuścić jeden dzień i go posłuchać. a z drugiej strony on się znowu wybije z rytmu przedszkole i tak w kółko. no nic, przemyślę. może chociaż dzisiaj drugi mi po żebrach nie będzie skakał.... nuska - postaraj zrobić sobie jakieś przyjemności! chociaż małe. i tak mi się podoba twoje podejście bo widzę że nie tracisz głowy przy tym, myślisz rozsądnie. chyba po prostu przemęczona jesteś tak czuję do tego doszły te moczenia synka które na pewno Cię jeszcze bardziej zdołowały. ja myślę że on tak na swój sposób przeżywa to że został w domu na drugim planie bo jest mała siostrzyczka, której rodzice chcąc nie chcąc poświęcają więcej uwagi no i zerówka, którego pewnie nie jest fanem, wolałby już w domu z mamą zostać bo przecież wie że mama w domu a on musi do zerówki... ja mam taką teorię ale może się mylę. poza tym ta pogoda ostatnio... jeśli chodzi o farby to pewnie pomyślicie że dziwadło ze mnie, ale ja nie farbuję włosów wcale. kiedyś za młodu szalałam strasznie, co tydzień inna fryzura i kolor ale pewnego dnia powiedziałam sobie: dość. na farbowanie mam jeszcze czas, jeszcze mi się zdąży znudzić wręcz obrzydnąć na pewno. i korzystam z tego że jeszcze nie muszę farbować... i tak już chyba z 10 lat... byłam z synkiem u taty, widać że nie ma humoru :-( . taki struty i podkopany znów ;-( widać że chodzi i myśli. mama bez zmian, jakiś krwiak jej się zrobił w środku, czyszczą tą ranę, teraz lampami naświetlają ale chyba nie ma poprawy. no i jeszcze jej nacinali i gdzieś głębiej sączek wprowadzali. oj, kiedy się coś poprawi?
  2. mAAm - u nas trzeba zapisać dziecko na kontrole bioderek zanim sie urodzi. bo takie kolejki! mój brat z bratowa tak mieli, jak mały sie urodził, po wyjściu ze szpitala poszli go zapisać na bioderka to się okazało że mają wizytę na za 4 miesiące, hahaha!! no i chcąc nie chcąc poszli priv. taka prawda, wszędzie sie teraz tak czeka. a dostać się do okulisty albo laryngologa - graniczy z cudem! prawda jest taka że żeby się leczyć to trzeba mieć kaskę i tyle. państwowo nic nie załatwisz, oj jak ja się o tym ostatnio przekonałam to Wam mówię....
  3. cześć dziewczynki, dziękuję za kawunię, pyszniutka. kikikiki - trzymam mocno kciukasy za staranka mAAm - biedna, miałaś handrę i nikogo kto by Cię utulił :-( Ale ja Cię dzisiaj mocno tulę!! Eviczko - ja zawsze mówię że mnie dziecko całe życie zaskakuje. Jeszcze ciągle i pewnie już tak zostanie. Ostatnio tak się podciągnął w tym przedszkolu, takie zrobił manualne postępy że naprawdę jestem w szoku jak on ładnie maluje, rysuje, wycina, wkleja itd. W domu w życiu by mi się nie udało z nim poćwiczyć bo on nie chce i już! zawsze go takie prace nudziły, wolał się bawić. my chyba zawsze będziemy postrzegać nasze dzieci jako malutkie bezbronne a one przecież cały czas się uczą, prą naprzód! Super że Bartunio tak pięknie się rozwija, że już umie pokazać swoje uczucia! kisa - super że masz urlopik. może będziesz częściej do nas zaglądać. I gratulacje dla malutkiej z okazji skończonych 5 miesięcy!! Ja dzisiaj miałam nockę b. złą. Młody miał dwa ataki w nocy i jak wstał to dalej pokasłuje, sama nie wiem czy jeszcze czekać czy dzwonić do lekarki że jak przeszliśmy na 1 dawkę leku dziennie to kaszel mu wraca czy co mam robić. Wczoraj tak się cieszyłam bo nic a nic nie kasłał a w nocy sie zaczęło.... I chyba się b. zdenerwowałam bo drugi maluszek zaczął mnie tak kopać po żebrach że wcale spać nie mogłam... żadna pozycja nie pomagała, po prostu wsadził te swoje nóżki pod żebra i co jakiś czas dawał mi o sobie znać, co już zasypiałam, to kop. i tak z pół nocy. a teraz sobie odsypia, cwaniaczek. od rana cisza, a do tej pory po śniadaniu zawsze mnie kopał.
  4. hej, hej, witajcie. mój synek obudził się dzisiaj przed 6. przyszedł do nas spać i potem jeszcze zasnął i spał do.... 9!!!! jeeeju, nie pamiętam kiedy on spał do 9!! więc zaspaliśmy do przedszkola, poszedł później, acha, no a śniadanko zjadł podwójne, hahaha. Niestety wczoraj znów mu zmniejszyłam dawkę tego leku, teraz ma dostawać przez kilka dni tylko na noc i bardzo mu się kaszel nasilił wczoraj wieczorem :-( więc chyba nic z tego nie będzie. jak bierze ten lek to jest ok, a jak tylko przestaje to się znów dusi :-o a nie może brać tego leku na stałe, ech... Dziewczynki, dziękuję Wam za miłe słowa odnośnie foteczki maluszka :-) ja się normalnie zakochałam! najlepsze jest to, że ta fotka była robiona miesiąc temu a on już był taki pucaty :-) I dziękuję Wam za odp. w sprawie laktatora. Chyba będę musiała jednak kupić. Eviczko - to jak sobie radzisz bez laktatora teraz jak wróciłaś do pracy? Kochana współczuję Ci powrotu do pracy, ja już teraz o tym myślę a jeszcze nawet nie urodziłam, bo do dziś pamiętam mój pierwszy dzień w pracy po pierwszym porodzie. Jedyne jak Cię mogę pocieszyć to to, że szybko wejdziesz w te tryby pracy i stanie sie to normalne. Te pierwsze dni są zawsze najgorsze... July - spróbuj popatrzeć na tą sytuację że szklanka jest jeszcze do połowy pełna a nie pusta. Jeszcze masz 2,5 miesiąca, to dużo czasu ;-) Cieszę się że Zosia sie pięknie chowa! aneta - gratuluję, 15. tydzień to już sporo. A znasz już płeć dzieciątka? Bo ja już w 15. tygodniu znałam na 80%. Czasem ponoć widać już w 12.
  5. nie wiem. próbowałam otwierać tą fotkę przed skopiowaniem ale ciągle tak samo mi się wkleja. ale jak sie kliknie na fotkę dwa razy to się powiększa, to wystarczy :-)
  6. mAAm - chyba mi wyszło, dzięki. na NK nie chcę bo jeśli nawet galeria zastrzeżona to i tak wydaje mi się że jak dodam fotkę to moi znajomi ją widzą. a za dużo tych "znajomych" ;-) w każdym razie dziewczynki to mój synek ;-) ten młodszy :-) kurczę, tak jak pisałaś wkleiła mi się zmniejszona. kiedy mam na nią kliknąć żeby się nie zmniejszyła? w którym momencie?? To dobrze że ginka ci zrobi monitoring, obserwuj się też sama przy tym, to naprawdę dużo daje. ja jakbym nie zaszła to bym już wiedziała jakie mam objawy owulki, tempkę, śluz i wogóle. naprawdę polecam! współczuję że męczy cię kaszel. ech, ileż ja sie go nasłucham. dzisiaj mały bardziej kaszle, ale z przedszkola szliśmy na piechtę, wydaje mi się że mu to jednak nie służy i chyba zaprzestaniemy tych spacerków... nuska - u nas dziecko jest z matką. no, wiadomo chyba że są jakieś komplikacje.... ale i tak te durne położne dokarmiają jak matki nie widzą, np. jak biorą dziecko do badań, matka idzie sie wykąpać itp. co za głupota! co do ręcznego odciągania pokarmu to wiem że nie będę umiała, już przy pierwszym nie umiałam. bolało mnie to jak szlag. co do pojemniczków na mocz wyjałowionych to tez słyszałam, ale ponoć ich nie mozna wyparzać? jejku, super że ci się tak wszystko ładnie poukładało z tym karmnieniem. ja tez tak chcęęęęęę!! :-D
  7. próba http://img40.imageshack.us/i/scanalex.jpg/
  8. mAAm - kiedyś pokazywałaś nam stronkę gdzie można zamieszczać fotki. ja nie chcę zamieszczać tej fotki publicznie na NK więc myślałam o skorzystaniu z tej stronki. dałabyś mi linka? i napisz proszę w jaki sposób na tej stronce się umieszcza fotki? chciałabym Wam coś pokazać.
  9. cześć dziewczynki, magdalena - idziesz robić monitoring?? życzę Ci byś już nie musiała ;-) mAAm - pisałam do Ciebie wcześniej też o monitoringu podczas brania tej luteiny ale nic nie pisałaś. chodzi mi o to żebyś może Ty też zahaczyła swoją ginkę żeby Ci zrobiła monitoring podczas brania tej luteinki. I mierz tempkę, obserwuj się to będziesz wiedziała dokładnie kiedy masz owulkę... przynajmnhiej ginka ci powie czy teraz czy jeszcze zaczekać czy jak... ja wiem że to kosztuje ale ta wiedza jest przecież bezcenna... Eviczko - trzymam kciuki za jutrzejszy dzień, na pewno strasznie się denerwujesz ale jak pierwszy dzień minie to potem będzie już z górki ;-) weź sobie jakieś fotki Bartunia na płytce, na pewno Ci pomogą znieść te godziny nieobecności. Karmisz nadal? Będziesz odciągać pokarm? Wogóle dziewczynki wypowiedzcie się czy macie laktatory jeśli tak to jakie itd. Bo ja rodząc pierwszego synka miałam cc i musiałam wywoływać sobie pokarm przez 2 dni i miałam wtedy ręczny i tak się z nim namęczyłam że teraz chciałabym elektryczny (musiałam "działać" laktatorem co 2 godz. przez 15 minut). no ale jeśli wszystko będzie w porządku i z laktacją i dzidzia będzie ssała, to chyba dopóki nie wrócę do pracy to nie będzie mi potrzebny? sama nie wiem i zachodzę w głowę. wtedy był mi b. potrzebny, już w szpitalu (chociaż potem się okazało że jednak nie mogę młodego karmić). a miałam taki kiepski. teraz kupiłabym lepszy ale te ceny.... a jeśli mi się nie przyda?? nuska - jak pijawa? nic nie piszesz to chyba dała sobie spokój, co? mnie ostatnio dopadł syndrom wicia gniazda i już mam wszystko gotowe dla maleństwa poza łóżeczkiem, pościelą itp, posprzątane wszędzie, zaległości różne odrobione jak np. szycie (czego nienawidzę i dlatego Cię podziwiam magdalena, ja totalnie nie mam cierpliwości) i teraz sprzątam takie "zległości" co mi się nie chciało wcześniej... mój mały na tych nowych lekach o niebo lepiej tfu tfu przez lewe ramię, ale zmniejszamy dawki coraz bardziej bo musimy po troszku je odstawiać bo to są leki doraźne, nie na stałe. więc zobaczymy co będzie po odstawieniu. Trochę panikuję bo jak się okaże że on nie umie bez nich funkcjonować? Teraz noce prawie całe ślicznie przesypia, czyli już się nie dusi, apetyt mu wrócił, tylko pokasłuje jeszcze od czasu do czasu a ataki ma typowo wysiłkowe, jak np. pobiega na dworzu i nawdycha sie zimnego powietrza.
  10. nuska - super, że malutka się tak świetnie chowa i oby tak dalej! co do chrztu to my tez mieliśmy na chrzcie mlodego ponad 20 osób i wiem że teraz też tak będzie, ale tym razem już powiedziałam, że zamawiam katering. bo samej najbliższej rodziny jest tyle. a też nie zamierzam zap.... w kuchni zaraz po porodzie. wtedy zwalilam wiekszość obowiązków na teściową, biedna ;-) a mamy taki jeden catering pewny, ciepłe dobre jedzenie, tani, wypróbowany. to co sie będę szarpać, tu zakupy, sprzątanie, gotowanie itd. no ale u mnie to jeszcze sporo czasu. a wiesz że na allegro mozna kupić piekne świece na chrzest imienne z datą chrztu itd? wpadlam na to jak szukalam prezentu dla mojego bratanka ostatnio, ale w tydzień to nie wiem czy coś zalatwisz. chyba że kurierem. kikikiki - niestety zupelnie nie wiem czy mogą zabijac takie preparaty plemniczki czy nie :-( ale może spróbujcie zwyklej oliwki dla niemowląt jesli masz takie podejrzenia?? jeśli chodzi o mojego synka to tfu tfu, odpukac. byłam u lekarki, zmienila mu czopki na tabletki bo już miał strasznie czerwony tyłek i płakal bo ciągle te czopki wydalal na zewnątrz i wogóle nie dal sie do tyłka dotknąć a co dopiero załozyc czopek. a tabletki mu jakos przemycam. kaszel jakby coraz mniejszy, ale jeszcze trochę jest. oby tylko nie wrócil!!!! to sa leki na dychawice oskrzelową, hmmmm. tak że dziewczynki trzymajcie za nas kciuki żeby kaszel poszedł won i obyło się bez antybiotyku. ja jadę do mamy do szpitala, bede wieczorkiem pa!
  11. nuska - dzieki bardzo. wszystko sobie zaraz poczytam! a zapominam ciągle spytac czy pijesz ziółka i czy cos pomogły malutkiej? kikikiki - dzieki bardzo, widzę że fajnie spędzilyście dzień z córeczką, to najważniejsze :-) co do mojego taty to nic go nie boli (poza kolanami ale to chyba raczej nie od tej choroby) i nie wygląda na chorego.... a jednak jest ciężko chory :-(
  12. mAAm - współczuję Twojemu kuzynowi strasznie! Dużo, dużo zdrówka dla niego!! I dzięki za info i zainteresowanie! niestety w sprawie luteinki to ci nie pomogę, myslę że najlepiej byłoby zrobić podczas brania jej monitoring jak ja miałam, wtedy wiedziałam na czym stoję, kiedy mam owulkę i wogóle czy wszystko w porządku. Myślę że ten mój lekarz mnie fajnie poprowadził, dlatego się udało. Do tego te tabletki na poprawę śluzu. To wszystko było podczas 1 cyklu i trach! Udało się. Może zasugeruj tej Twojej takie rozwiązanie.... no i kazał mi podczas tego cyklu się obserwować, mierzyć tempkę, żebym wiedziała potem (w następnych cyklach) co kiedy mam, ale to już nie było potrzebne. i życzę dużo zdrowia Twojemu synkowi! no i gratuluję stronki, zmiotłaś mi ją sprzed nosa ;-) Eviczko - slońce, współczuję Ci tego powrotu do pracy, ale zobaczysz, jak sie rzucisz w wir obowiązków, to nie bedziesz tak myśleć i wszystko się ułoży. nuska - u nas w szpitalu nie płaci się za poród rodzinny ale za znieczulenie zewnątrzoponowe. 500zł - i to też nieprawnie ponoć. Ale co zrobic? Jak nie zapłacisz to Ci nie podadzą i koniec. A walczyć z nimi podczas porodu? To bez sensu. Pisałaś juz coś o tym wydłużonym macierzyńskim wczesniej, ale chyba pracodawca musi wyrazić zgodę, prawda? skąd bierzesz te informacje? dasz mi linka? dzięki współczuję braku prądu, szczególnie wieczorami. znam to bo też nam czesto wyłączają - mieszkam prawie na wsi :-)
  13. kurczę znów zapomniałam o tej reklamie sorki
  14. z gorszych wieści to moja mama znów jest w szpitalu. Wczoraj była u tego chirurga z moim bratem (tego samego co ciął tatę) i wysłał ją do szpitala bo ta rana nie chce się goić. Moja mama miała 2 operacje w 1: czyli laparoskopowo jej usuwali wtedy woreczek i była cięta i usuwali jej przepuklinę bo miała dużą. I ta rana z tego cięcia jej się nie goi.
  15. mAAm - a na co choruje dokładnie Twój kuzyn? bo np. na raka prostaty oni nie dają chemii... ale jakbyś mogła to się dowiedz, bardzo cię proszę, będziemy dyskutować z lekarzami. na razie wiemy od chirurga, który tatę ciął poprzednim razem, że to da się jeszcze na tym etapie znów usunąć operacyjnie. a potem i tak chyba naświetlanie ale to już zdecydują onkolodzy. i jak synek?? byłaś na imprezce? co do ciąży to póki @ nie ma to zawsze jest nadzieja :-) No, dziewczynki, zapełniamy strpnkę coby reklama nam nie przeszkadzała. I poza tym dzień dobry :-)
  16. cześć wszystkim. mAAm - super, że to nie zapalenie płuc, ale kurczę coś co chwilę tej Twojej biednej babci się przytrafia w tym szpitalu. No szok. Co do woulki to wiesz, plemniczki troszkę sobie żyją więc myślę że jeszcze nic straconego, ale w razie czego obserwuj się dalej :-) nigdy nic nie wiadomo. kisa - powodzenia w pracy, faktycznie masz młyn :-) Mój tato się okazuje ma więcej przerzutów na węzłach chłonnych, onkolog się wyraził że "nie jest dobrze" cokolwiek to oznacza, ale czekamy jeszcze na wizyty dwóch onkologów co oni powiedzą. Priv. oczywiście... Młody znów w nocy miał atak kaszlu i albo już się uodparnia na te czopki albo wieczorem czopek wydalił i to jest moim zdaniem b. prawdopodobne, bo przed chwilą zrobił mi to samo tylko akurat coś mnie tkęło i sprawdziłam i faktycznie. A wieczorem rozbierał go tatuś więc pewnie nie zauważył, ja mu zawsze majteczki sprawdzam. No nic, czekamy dalej.
  17. jeśli chodzi o laryngologa to zbadał młodego i stwierdził w obu przynosowych zatokach mleczny śluz w dużych ilościach, ale na szczęście nie ropny, bakteryjny więc nie wyladowaliśmy jeszcze na antybiotyku tylko dał nam psikacz do nosa - też sterydy i wapno i kazał brac razem z tym co młody bierze. kurczę, mam nadzieję że obejdzie się bez antybiotyku tym razem. mały jest żywy, szaleje, choroby po nim żadnej nie widać więc byłoby strasznie żal gdybym musiała mu jednak podac ten antyb. mój tato miał dzisiaj kolejny rezonans i jest przerzut na węzłach chłonnych. Co dalej jeszcze nie wiemy, onkolodzy mówią żeby naświetlac a my chcemy zasiegnąć jeszcze porady chirurga który tate juz ciął, czy by sie nie dało tego znów operacyjnie.... poza tym od jednego onkologa tato ma jeszcze zlecone dwa badania: płuc i kości i naciskam żeby to jednak jeszcze sprawdził przed podjęciem decyzji o leczeniu. eviczko - dziękuję za ciepłe słowa. kisa - trzymajcie się dziewczynki!
  18. witajcie dziewczynki, mAAm - nie jestem ekspertem ale wygląda mi to chyba na owulkę. faktycznie moglo ci się wszystko po luteince poprzestawiać! co do imprezki to rozumiem że nie obchodzicie urodzin tylko raczej imieniny? u nas na slasku obchodzi sie urodziny. a imprezka w halloween wydaje mi się trafieniem w 10-tkę dla takich 10-latków chociaz w tej dziedzinie tez ekspertem nie jestem i może nie powinnam sie wcale wypowiadać... młody odkąd dostaje te xzopki (aminofilina - na astmę) to duszacy kaszel przeszedl w mokry i jest o wiele mniejszy i slabszy no i nie taki wysiłkowy jak przedtem, poza tym już druga noc przespana. szok. boję się powiedzieć że mu pomógł bo boję się nawrotu. dopiero jak mu calkiem przejdzie to wtedy bede się naprawdę cieszyć. bo on tak juz miał wiele razy: coś mu pomagało, kaszel zanikał po czym wracal z powrotem z wiekszą siłą zazwyczaj. czytałam ostatnio wiele o jesiennych atakach astmy i to jest chyba to. wszystko pasuje.
  19. witajcie kochane. jednak to nie homeopatyki tylko czopki które zleciła nam dodatkowo p. doktor. myślałam, że młody ten czopek wydalił ale okazało się że zdążył się wchłonąć i mu pomóc. dzisiaj kasłał w trakcie dnia, a jak się położył zdrzemnąć to znów miał ataki, wstał taki strasznie rozbity że mąż z teściową chcieli mu dać antybiotyk bo tak kasłał ale powiedziałam, że do jutra wytrzymamy, a jutro laryngolog. Szkoda że to wszystko tak trwa. No ale skusiłam się, podałam mu kolejny czopek, nie wydalił go i od razu prawie poprawa. zobaczymy jaka nocka będzie. strasznie się broni przed tymi czopkami :-( mój tato ma na 100% przerzut, jutro ma drugi rezonans i będę wiedziała coś więcej. ale lekarz mówi że naświetlanie teraz, położą chyba tatę do szpitala na ten czas, tak zrozumiałam, ech... Niech się przynajmniej jedno już skończy bo się wykończę psychicznie chyba. Eviczko - super fotki, i nawet gadzinka jaką ma mAAm :-) jak ten czas leci. Ty do pracy już w przyszłym tygodniu.... kisa - a ty już w pracy, szok.
  20. witajcie dziewczynki, humorek mam dzisiaj (jak na razie tfu tfu) o niebo lepszy bo młody przespał prawie całą noc pierwszy raz od miesiąca! A ostatnie noce to już wogóle nie spaliśmy (ja i tak nie spałam, chyba z przyzwyczajenia już). A wszystko dzięki kuleczkom homeopatycznym. Moja siostra chodzi do lekarki która się w tym specjalizuje, ja nie bardzo w to wierzyłam ale mężowi sie przypomniało że jak był kiedyś po chorobie i bardzo męczył go kaszel moja siostra dała mu te kuleczki i jak ręką odjął i postanowiliśmy spróbować. Zadzwoniłam do siostry, podała mi nazwę leku, mój mąż wieczorkiem się wybrał do apteki i efekt: cała noc przespana. Mały dopiero rano zaniósł się kaszlem ale takim innym, nie wysiłkowym tylko mokrym, bo mu się nazbierało. Teraz też chodzi i kaszle, ale już się nie dusi i nie non stop. Jestem w każdym razie w ciężkim szoku, kiedyś chodziliśmy do tej lekarki mojej siostry ale byliśmy wkurzeni że próbuje ona leczyć moje dziecko w ten sposób a jemu to nie pomagało. Zastanawiam się teraz czy do niej nie wrócić, bo teraz nie wiem jak go dalej prowadzić. Co z inhalacjami itd. - jak na niego one mam wrażenie wcale nie działają a teraz chyba wręcz mu podrażniają gardło. Zobaczymy jeszcze co jutro powie laryngolog bo tak czy inaczej chcę dziecku sprawdzić te zatoki (przed wycięciem 3-go migdałka w lutym miał wszystkie zajęte - i te przynosowe i te czołowe) Wstawać dziewczynki bo częstuję Cappucinko! mAAm - gratuluję kolejnej zgarniętej stronki :-) Eviczko - kokietka z Ciebie, że piszesz, że są od Ciebie lepsi :-) Te zdjęcia są naprawdę fantastyczne. Chyba się ominęłaś z powołaniem. A drugie zdjęcie z tego drugiego postu (gdzie jest więcej zdjęć) jest po prostu genialne i zapiera dech w piersi.
  21. no, dziewczynki, u mnie nieciekawie. byliśmy u lekarki i porażka. Ona rozłożyła ręce. Nie wie co to jest, dlaczego on nie reaguje na żadne leki p/alergii jak wszystko wskazuje na to że to alergia. powiedziała, że taka infekcja tez może być - bez kataru, gorączki itp. chociaż to wątpliwe i dziwne byłoby. Młody już po prostu jest chodzącym kaszlem, inaczej tego nazwać nie można. Ale umówiłam się jeszcze do kliniki laryngologicznej na środę i pojedziemy obejrzeć zatoki. Nic więcej mi do głowy nie przychodzi. Ona dała nam antybiotyk ale powiedziała że jak jade do laryngologa to żeby się do środy z nim wstrzymać. Nic nie pomaga dziewczynki, nic! Ten antybiotyk to dla mnie porażka straszna :-( Eviczko - zdjęcia są po prostu rewelacyjne! Nie myślałaś, żeby w jakiś sposób wykorzystać swój talent? Może przyniósłby jakiś dochód? mAAm, kikikiki - bierzcie się dziewczynki za mężów. Trzymam mocno kciuki!! reszta dziewczyn
  22. witajcie dziewczynki, ja tylko przelotem bo zaraz do lekarza. mały kaszle dalej i to sie nasila, już nawet jeść nic nie chce a leki wcale nie pomagają. poza tym normalne, zdrowe dziecko, zero kataru, gorączki, nic, szaleje. jak co roku :-(
  23. witam dziewczynki, my po chrzcinach bratanka i jestem padnięta ale nie wiem czy i kiedy zasnę bo młody kaszle jak szlag.... jutro chyba zjadę tą lekarkę. sama już nie wiem, wszystkiego się czlowiekowi odechciewa jak widzi jak sie dziecko męczy, ech....
  24. witam dziewczynki, my po chrzcinach bratanka i jestem padnięta ale nie wiem czy i kiedy zasnę bo młody kaszle jak szlag.... jutro chyba zjadę tą lekarkę. sama już nie wiem, wszystkiego się czlowiekowi odechciewa jak widzi jak sie dziecko męczy, ech....
×