Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krop.ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez krop.ka

  1. Eviczko - straszna tragedia! Szok! Zawsze mnie to zastanawia jak może dojść, w jaki sposób, do czegoś takiego. Może ziemia się osunęła? Lu - u nas zawieje silniejszy wiatr albo większa burza a ja już mam pełne gacie ze strachu. Nie wyobrażam sobie! Chyba nie dałabym rady tak mieszkać. dla mnie straszny stres! Podziwiam Cię! Super, że pierwszy dzień w pracy udany :-)
  2. to i ja sie dołączam do życzeń :-) i witajcie, Lu - no życzę Wam z całego serca żeby tak zawsze było i nigdy nie minęło! :-D nuska - oczywiście, że idź do innego lekarza na konsultację. Chyba kiepski dzień miała ta ginka. mama36 - ja mojemu nie dałam nic do przedszkola, jakos nigdy tego nie robiłam, zawsze mu coś daje na dzień nauczyciela. U nas się daje wszystkim paniom. Ale teraz przeczytałam to co napisałaś i się zastanawiam czy słusznie. Może powinnam jednak kupić po kwiatku i mu dać żeby powręczał paniom jak go będę odbierać. hmmm U nas chyba już po chorobie, ale chłopcy jeszcze na ostrej dietce. Natomiast przed rota bylismy ze starszym u laryngologa (oczywiście prywatnie - koszt 300zł z lekami) i dostał takie tabletki na zamówienie wysuszające śluzówkę. oczywiście podczas rota ich nie brał i teraz dzwonię żeby się dowiedzieć co dalej a lekarz każe nam znów przyjechać na wizytę (bo musi go zobaczyć). I zaś 300zł. Normalnie sobie kaskę nabija. A chciałam tylko wiedzieć czy można mu po przerwie dalej je podawać czy już nie. Bo to wszystko jest w klinice w innym mieście wogóle, tam gdzie synek miał 2 lata temu usuwany migdał. Nie wiem czy Wam pisałam, chyba nie, że na tej ostatniej wizycie się okazało, że znów zbiera mu się woda w uchu i w zatoce no i ten migdał odrasta z powrotem... a malutki mi zaczął zezować na jedno oko... Acha, no i wczoraj byłam ze starszym u naszej pediatry i ona dalej uważa, że te jego bóle brzucha mają podłoże psychologiczne. No ale dała mi skierowanie (też oczywiście prywatnie) na badanie na lamblię i w kierunku Helikobakter (na szczęście nie musimy się kłuć bo u nas też z kału robią - super!). Teraz malutki śpi, czekam aż wstanie i jedziemy po starszego a potem do Urzędu Pracy - muszę się dzisiaj wstawić :-) Miałam pojechać do mamy ale boję się, że jeszcze wirus krąży i nie jadę, tylko na cmentarz.
  3. mAAm - oj, nie doczytałam wcześniej jakoś! Strasznie współczuję Twojemu mężowi, ponoć wypadnięcie dysku okropnie boli! Trzymajcie się! nuska -p dzięki, zdrówko już doszło, teraz nic nas nie złamie ;-) Ja Tobie odsyłam ten worek ze zdrówkiem ode mnie dla Was, łap! i czekam na fotki nowej pięknej łazienki :-) zazdroszczę Ci tych nalotów koleżanek. Ja się wyprowadziłam poza miasto i teraz sama jestem tu na odludziu :-) w sensie że nikt ze znajomych nie wpadnie na kawkę czy coś. jak już to się specjalnie umawiamy przez pół lub cały rok ;-) kisa - przyjmij moje najszczersze wyrazy współczucia :-( mama - dzięki Tobie również za troskę. Synek na razie dzisiaj nie wymiotował i mam nadzieję że już nie będzie. Ale mdli go na pewno i marudny jest bardzo. Drugiego na razie dzisiaj brzuszek nie bolał... chyba wie, że do lekarza będziemy jechać ;-)
  4. witajcie, kikikiki - życzę Ci w takim razie szybkiego, bezbolesnego porodu. Czekamy na wieści! Lu - trzymam kciuki za pierwszy dzień, powodzenia. Zdaj nam relację jak było :-) mama36 - dzięki bardzo. Z relacjami z synkiem właśnie nie było różowo, oddaliliśmy się troszkę od siebie, ale teraz jest ok! I strasznie się z tego cieszę! No i malutkim też już w tej chwili czasem zajmą się babcia albo tatuś, więc mam więcej możliwości, żeby spędzić ze starszym więcej czasu :-) Bardzo się cieszę, że zmywarka wypróbowana i że się sprawdziła! Najważniejsze to nie musieć żałować zakupu ;-) Super! Teraz Wam napiszę co u nas. Ledwo wyszedł z choroby starszy, zachorował malutki. Wczoraj wymiotował i w nocy, dzisiaj jakby lepiej ale jeszcze nie całkiem ok. Obserwuję go, ścisła dieta. Chwała pralce!!!! Oki, obudził się. Zaraz się zbieramy po starszego, chyba autem tym razem a nie wózkiem (starszego muszę odebrać przed obiadkiem bo też ma ścisłą dietę). Sama nie wiem czy go brać na spacer czy nie. Pogoda super, ale mały kaszle. Ale to chba bardziej nudności. Chyba jednak wezmę auto.
  5. Eviczko - na blogu byłam już nie jeden raz :-) piekne, po prostu piękne! kisa - ogromnie Ci współczuję. Tak właśnie to jest wiem to z własnego doświadczenia, że nieszczęścia parami łażą. Wredne.
  6. witajcie, niestety dzisiaj mielismy powtórkę z rozrywki. synek wstal z ogromnym bólem brzuszka, zwijał się lub spał większość dnia na zmianę, cztery razy wymiotował. mąż był w szpitalu - dali nam dwa leki gdyby nie przeszło mieliśmy wracać do szpitala. na szczęście baaardzo powoli, ale nastąpiła poprawa prawie na sam koniec dnia. pojutrze na pewno ide do naszej pediatry po skierowanie na badania albo do gastrologa. ileż to dziecko się wycierpi to Wam mówię. No i pierwszy raz malutki był normalnie zazdrosny o brata! Chyba widział, że i ja i mąż poświęcamy większość uwagi starszemu i walczył o swoja pozycję ;-) Łobuz mały. Lu - przecudowne fotki!!!! Niezawiele Cię widać, szkoda :-) W sprawie pracy na pewno pojęłaś słuszną decyzję, gratuluję Ci i życzę powodzenia! mAAm - to pojutrze ta wizyta u ginki? pola - oczywiście że kochasz swojego synka, nawet gdy coś zbroi! przecież mimo, że jesteś zła z Twojej wypowiedzi bije matczyna troska i miłość. nie będę sie wypowiadać na ten temat bo mój synek jeszcze malutki i tak samo jak mama36 - chłone to co piszecie i się zastanawiam jacy moi obaj chłopcy będą w przyszłości. Na razie zauważyłam jedną rzecz: tak jak wcześniej troszkę się oddaliliśmy ze starszym synkiem od siebie (bo źle przechodziłam ciążę - to przeżył najbardziej, a potem malutki już był na świecie i nie miałam dla niego tyle czasu co dawniej, i była babcia pod ręką, zawsze wolna, więc wszystko robił z babcią) to teraz znów zaczął mnie już od dłuższego czasu potrzebować, a ja staram sie mu poświęcić najwięcej czasu ile tylko mogę i strasznie, ale to strasznie sie cieszę, bo to pozwoliło nam się znów do siebie zbliżyć. Strasznie ta sytuację przeżywałam. Czytałam też porady jak postępować - ale z małymi dziećmi - i tam pisali własnie, żeby zaznaczać zawsze dziecku kiedy ma kary i jest się na niego złym że sie go dalej kocha. Że to ponoć wazne. ale pewnie sie to nie tyczy większych dzieci. i napisz jak się udał weekendzik! mama36 - gratulacje ze świetnego zakupu! I na jaka firmę padł wybór? Ja mam Bosha ale się nie wypowiadam. Róznie to bywa. Zdarza się, że na naczyniach zostają slady jakby niedopłukane były albo że nie domyte. Trzeba na pewno wszystko przepłukać przed włożeniem do zmywarki. No ale ja nastawiam na najkrótszy program zawsze w ramach oszczędności, i pakuje ją może za bardzo. może dlatego. wypróbowana już?? nuska - jak dzieciaczki? synek wyzdrowiał? współczuję że musiał opuścić zawody! aż się serce kraje! reszta dziewczynek
  7. WITAJCIE, o, caps lock, sorki ja juz jestem, wyszlismy dzisiaj. pranko, rozpakowywanko itd. noc spędziłam na krzesłku więc sorki, że nie poodpisuj e a jeszcze mnie głowa boli. mały niby ok ale ma jeszcze biegunke, słaby jest no i go dalej brzuch po jedzeniu boli więc na pewno bedziemy sie badac dalej. trzymajcie się cieplutko, jutro jade na grób taty posprzątać, a potem do mamy - zapraszała nas, więc pewnie znów sie odezwę wieczorkiem dopiero. pa!
  8. witajcie, ja szybciorem. młody już o niebo lepiej ale siedzi pod kroplówkami. wczoraj jak mu krew pobierali to zasypiał przy tym, taki był słaby, z rak nam leciał. mój m go nosił w kocu, bo był normalnie nieprzytomny. a moja teściowa się na mnie obraża, że panike sieję, że niepotrzebny szpital... ech. a ostatnio była obraza na moje starsze dziecko bo babcia (nikogo nie pytając oczywiście) upichciła na wieczór zupę i poidała chłopakom na kolację i mój synek nie chciał. bo zupa jest na obiad a nie na kolację, a dzisiaj on zupe już jadł. no to babcia go obfukała, powiedziała że nigdy więcej mu kolacji nie zrobi, obraziła sie i wyszła a mały zaczął płakać że obraził babcię a wcale nie chciał. czasem też tak mam w domu.... i co ja miałam powiedzieć? nie przejmuj się babcią?? przeciez mu tak nie powiem! też czasem mam nerwa takiego, że szok. takie są uroki mieszkania z kimś. Eviczko - strasznie współczuję tej Twopjej koleżance! Jeju, żeby organizm zaczął wreszcie reagować na leki! Kawka pyycha. pola - pieknie piszesz! Jeju, super, że będziecie już sobie mieszkać w upragnionym domku! Pewnie troszkę Ci żal mieszkania, co? Czy wcale? nuska - ojej, współczuję! Mam nadzieję, że szybko D. przejdzie, że to tylko alergia... iza - dobrze, że już dzisiaj lepiej. Kuruj sie kochana. A jak Paulinka dzisiaj? Też lepiej? Reszta dziewczyn już nie wiem co miałam komu pisać, sorki, juz się śpieszę, zbieram sie bo mojego m muszę wymienić. spędził całą noc na krzesełku... pa!
  9. witajcie, sorki, ze Wam nie poodpisuję, chciałam tylko Wam napisdać, ze mój starszy synek jest w szpitalu. Całe popołudnie nam wymiotował, jak tylko go z przedszkola odebrałam i za nic nie umielismy tego powstrzymać. w końcu spakowałam dziecko i męża, uspiłam młodszego i pojechalismy do szpitala. Podłączyli mu kroplówkę, dostał czopek, zastrzyki, pobrali krwę, moczu nie bo nic nie miał i zasnął a ja przyjechałam do domu. Jak nie urok...
  10. witajcie, mama36 - czy przesilenie przeszło? odpoczęłaś? Eviczko - no bo normalnie bardzo brakowało na topiku Twoich porannych kawek. Pyszna! Co do koleżanki to ja tez bym była przerażona, gdyby leki nie działały. Tzn. ja byłam w takiej sytuacji i byłam strasznie przerażona. Oczywiście chodzi o mojego małego astmatyka. Dusił sie i nic nie pomagało. Nawet w szpitalu. No to sobie możecie wyobrazić... do tej pory pamiętam ten strach! dopiero jak dostał zastrzyk - końską dawkę mocnego leku, który natychmiast rozszerza oskrzela (pola na pewno będzie wiedziała, nie pamiętam teraz nazwy) to dopiero sie uspokoił i zasnął. My ulga a lekarz nam mówi, że lek podziała jkaieś max dwie godziny i wszystko może wrócić.... no i wróciło ale nie w takim stopniu jak było.
  11. a teraz ja na sam koniec dnia :-) Lu - ja własnie jestem wtrakcie szukania pracy ale szukam właśnie takiej raczej spokojnej, nie chce się sprawdzać, szaleć. teraz interesuje mnie spokój :-) pewnien okres mam już za sobą :-D ja też uważam, że to jest tylko i wyłącznie Wasza decyzja (Twoja i męża) i mysle, że na pewno podejmiecie właściwą decyzję :-) Po prostu każdy w życiu chce czegoś innego. W każdym razie trzymam kciuki za jutrzejszą rozmowę i napisz co postanowiłaś! :-) acha, no i... myslałam, że białe noce są cały czas.... a tu a kuku :-) to przez jaki okres są? kiedy?? nie musisz się za każdym razem przyzwyczajac do nich?? nuska - normalnie Ci zazdoszczę tego hartu ducha, zaradności :-) i tego, że potrafisz się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy :-) plac zabaw będzie na pewno fantastyczny! juz go widze oczyma wyobraźni! Eviczko - współczuje Twojej znajomej. w jakim wieku ma dziecko?? Szok, że nic nie pomaga, teraz się słyszy tyle nieszczęść. Wiesz, to dobrze, że ich wzięli do szpitala. Bedą pod opieką, pewnie dozylnie antybiotyk i na pewno będzie wszystko w porządku. trzymam kciuki a ty napisz jak będziesz miała jakieś wieści! mAAm - Ty tu nie czaruj ;-) :-D Łobuzico. Strasznie się ciesze, że masz zlecenia i widac, że praca przynosi Ci satysfakcję, w sposób w jaki się o niej wypowiadasz :-) magdalena - oj, tego sie strasznie boję. No ale mysle, że takie sytuacje w wieku chłopięcym są chyba raczej nieuniknione. Ja też uważam, że chłopak musi umieć się pokazać, musi być twardy, żeby nie był więcej zaczepiany. A z drugiej strony to zawsze będzie mój malutki synek... Sama nie wiem jakbym ja w takiej sytuacji zareagowała. Na razie go chronimy. Iza - byłaś u lekarza? Czy na samą myśl, że masz się wybrać Ci zaczęło przechodzić? ;-) :-D
  12. CO, IMPREZA? TO JA JUŻ! :-D HAHAHA Lu - och, ach. przepięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dzięki za foteczki. ależ Ty bosko mieszkasz! a masz jeszcze jakies fotki z nocy-nienocy? :-) chociaz nie wiem czy da się taka zrobić wogóle.. długo już mieszkasz tam gdzie mieszkasz? :-D mAAm - Ty chyba tak specjalnie!! niedobra! mama36 - mój synek ma już swój własny aparat - zwykły kompakt. Ale naszym też robi. Miał przez pewien czas zapał, ale teraz już nie :-( My też się staraliśmy 2 lata o pierwszego synka a o drugiego (tylko) 7 m-cy i to tylko dlatego, że trafiłam na dobrego lekarza i dobrą terapię zastosował. Więc naprawdę wiem co to są niewygodne pytania, niechciane rozmowy. Dlatego nie poruszam tego tematu. Czy byłabym taka mądra gdybym sama tego nie przeszła? - Nie wiem. :-) Co do męża to ostatnio właśnie nie jest za kolorowo, no ale my juz tyle lat ze sobą jesteśmy, że chyba wszystko przetrwamy :-) jak te bociany co pola pisała ;-) Eviczko - co do Twojej pasji to ja już nie raz sie wypowiadalam! Zawsze potrafisz zrobić coś z niczego! Twoje zdjęcia mają w sobie jakąś taką tajemnicę, magię, coś niesamowitego. Uwielbiam Twoje prace, przenoszą mnie w inny świat :-)
  13. witajcie, Lu - tu w weekendy zawsze taka cisza :-) przepiekne sa te zdjęcia, przepiekna okolica! One chyba wszystkie są robione z samochodu, nie? ale i tak piekne, cieszą oko. A jak sie dzisiaj czujesz? Lepiej już coś? Może to antybiotyk Cię osłabia? Eviczko - no oddawaj te materiały i wracaj do nas bo Cię nie ma! ależ Ty masz samozaparcie dziewczyno! Naprawdę Cię podziwiam! Ja jestem nocny Marek (jak widzisz), nic ani nikt by mnie rano nie zmusił do wstania, jakbym nie musiała. Piszę serio! Cieszę sie, że masz nowe ułatwiające pracę sprzęciki! Inwestują w Ciebie! aneta - super, bardzo się cieszę, że już po chorobie i wrócił spokój :-) co do plam to zejdą na pewno. moi już prawie nie mają, a tez mieli, bardziej młodszy. mAAm - no odezwij sie do nas, co z @?? co mówił lekarz?? dlaczego nas zostawiłaś w takiej niepewności??!! i nic nie piszesz! heeeeej! my dzisiaj wrócilismy od koleżanki i kolegi, którzy też się już dłuższy czas starają o dzidzię, ale jakos tematu nie poruszamy. Tzn. oni nie poruszają, a ja to szanuję. ale w końcu postawiłam sie bo do tej pory nie dość że byłam kierowcą mojego męża po imprezach, to jeszcze na imprezach opiekunką dzieci i wogóle. Jak już gdzieś wyjechalismy (a zdarzało sie baaardzo rzadko) to dla mnie to nie była impreza tylko mordęga. A teraz powiedziałam: koniec! Byłam kierowcą, ale przynajmniej mąż całą imprezę zajmował sie też dziećmi. A jak go pochwaliłam to co 2 minuty sie mnie pytał czy mi w czyms pomóc ;-) O!
  14. mama36 - ja uważam tak samo jak Ty z tą zerówką. U nas najpierw zerówka była tylko przy szkole - długie lata, potem to zmienili i ją przenieśli do przedszkola a w tym roku jest pierwszy raz tak, że ma byc i tu i tu. ale powiem Ci jeszcze, że teraz właśnie mnóstwo ludzi z małego grupy przenosi swoje dzieci do zerówek przyszkolnych we własnych rejonach. Nasze przedszkole też jest prywatne, ale nie płacimy czesnego bo jest dotowane z miasta. My tylko jedzenie, ubezpieczenie, środki czystości, wyprawki itd. więc do naszego przedszkola wszyscy sie pchają, bo ma do tego naprawdę dobrą opinię. Dlatego myslalam dac młodszego wczesniej, bo wiem, że tam dbają o dzieci. No nic, zobaczymy co będzie. Ja starszego już dzisiaj zapisałam do zerówki przyszkolnej. Coś czuję, że będzie obraza pani dyrektor przedszkola - trudno. Mój jest 9. na liście :-) W 1-wszej klasie dalej tylko 4 dzieci... A z tym dzbankiem to ja spytałam mojego: czego by jemu było bardziej żal. Może dlatego mi odpowiedział tak a nie inaczej :-) Bardzo ci współczuję tej straty. ale znam dużo osób, którym się zaraz potem znów udało i urodziły zdrowe, śliczne dzieci. Myslę, że w Waszym przypadku będzie tak samo :-) ależ sie objadłam! ale tym razem produkty z mojej diety :-) mAAm - na którą masz jutro tą wizytę??i miałaś nam napisac jak synek na feriach, czy mu się podoba? no tak, pewnie mąż wrócił z łodzi i nie masz dla nas czasu ;-) :-D no a ja jutro jade z moim starszym synkiem do laryngologa na kontrolę po tym wycięciu migdałka. coś nam ostatnio narzeka na uszka podczas katarku :-( nie wiem czy mu sie znów tam woda nie zebrała.. oby nie! papa
  15. hehe a ja spytałam o to moje dziecko i powiedziało, że jemu bardziej by było szkoda szklaneczki bo szklaneczka jest jego i z czego on by teraz pił.... odpowiedział jak 7-latek...
  16. hehe a ja spytałam o to moje dziecko i powiedziało, że jemu bardziej by było szkoda szklaneczki bo szklaneczka jest jego i z czego on by teraz pił.... odpowiedział jak 7-latek...
  17. Lu - nasza kochana pola jest najlepszym lekarzem :-) ratuje ludzi. Co do mamy to moja mama ma swoje wady ale jedna zaleta bije na głowę wszystkie wady: oddałaby za nas wszystkich życie, oddałaby nam wszystko co ma. Sobie nic nie kupi, żeby dzieciom dać. Taka dobra jest. A Ty piszesz że na wyspie mieszkasz... No słów mi brak, ale musicie mieć pieknie u siebie! Może wkleiłabys kilka fotek z okolicy, oceanu? A może masz "nocne" fotki jakieś?? pola - współczuję choróbska. Mam nadzieję, że coś szybko pomoże! A może faktycznie niech Cię zbada rodzinny? Co do zerówki w szkole to tak mi sie wydaje, że podjęliśmy słuszną decyzję. Tylko niech nam nie zamkną tej naszej szkoły.... rozbawiłaś mnie jak napisałaś, jak Twój synek usiadł w ławce. A z drugiej strony takie to logiczne! Koleżanka mojej teściowej opowiadała, jak jej 6-letni wnuczek oglądając jej nowe auto powiedział, że ma lepsze auto niż babcia Krysia. To ona mu na to, żeby nie mówił tego babci Krysi bo jej będzie smutno. A on: Nie, nie będzie jej smutno, bo ona wie że ja ją kocham bardziej od ciebie". Hahaha, dobre, nie? Dzieci są obłędne! Wiecie, co, mówili jeszcze na tym zebraniu, że tą reformą strasznie obniżyli poziom w szkołach, że nasze dzieci będą głupie. Przejęłam się. a jeszcze Wam napiszę co mówili na tym zebraniu, jaka jest różnica między 6 a 7-latkiem. Że gdy stłuką się: wielki dzbanek z woda i szklanka to jak się spyta dziecka 6-letniego co było wazniejsze to powie, że dzban (oceniając ogólną szkodę) a jak 7-latka sie spytać to powie, że szklanka (bo ma już inny system wartości). Że ten rok róznicy to taka przepaść ponoć (rozwojowa).
  18. jeszcze dla pełnego obrazu Wam dopiszę, że mieszkam na obrzeżach miasta, niby jest to osiedle duzego miasta (oddalone od centrum 15 km) ale tak naprawdę kiedys to była wieś, która została przyłączona do miasta późno. U nas jest koło gospodyń wiejskich, my cały czas mówimy (z dumą) że mieszkamy na naszej wsi. U nas jest tak swojsko, wszyscy witają się mijając, czy się znają czy nie. Centrum informacji to jest nasz sklepik osiedlowy :-) Mamy własny chór itd. wszyscy w wszystkich wszystko wiedzą, sąsiad sąsiadowi pilnuje domu. Także naprawdę straszną rzeczą by było gdyby naprawdę zamknęli tą szkołę... No ale liczę, że nie zamkną.
  19. Lu - jak dajecie sobie radę z tym, że nie ma nocy? Pewnie już sie przyzwyczaiłaś? Umiesz spać jak jest jasno? Hehe, a o kogo jestes zazdrosna: o męża czy mamę? :-D ;-) Dobrze, że sie tak dogadują. wiesz, ja myślę, że najważniejsze dla Twojej mamy jest to, że Ty jesteś szczęśliwa z twoim mężem.
  20. Jeszcze od samego początku nie byłam na tak długim spotkaniu w przedszkolu. Na samym początku Pani dyrektor naszego przedszkola roztaczała nam piękną wizję, że jak zostawimy jej swoje dzieci dalej w przedszkolu w zerówce to będą dwie zerówki: dla 5- i 6-latków a potem jest umówiona z panią dyrektor naszej szkoły, że zostaną utworzone dwie klasy pierwsze (i żeby nie dawać dzieci wcześniej do szkoły tylko do zerówki bo po co im skracać dzieciństwo, poza tym to nieprawda że w 1-wszej klasie się nie czyta i nie pisze i takie tam). No wszystko ładnie, pięknie (niby). Potem rozeszliśmy się do "swoich" grup i było spotkanie z panią nauczycielką z 1-wszej klasy. Pani nauczycielka bez ogródek powiedziała, że to nieprawda, dzieci sa traktowane jak przedszkolaki, siedzą na dywanie a nie w ławkach, nauka w formie zabawy itd. Poza tym jest tylko 4. dzieci zapisanych w tej chwili do 1-wszej klasy (musi byc min. 10) więc szkoła może zostać zamknięta!!!! a na końcu już była rozmowa z panią mojego synka, która nam ogłosiła (w sekrecie), że jest nabór w naszej szkole do zerówki. Czyli na naszym osiedlu będą zerówki i w przedszkolu (gdzie dotąd chodził mój syn) i w szkole (jeśli zbiorą grupę 10. osób). Jest zapisanych 9 dzieci. I co jeszcze? wychowawczynią tam w szkole zerówkowiczów będzie właśnie pani mojego synka, która sie przenosi (pani dyrektor przedszkola jeszcze nic nie wie). No Zonk. I tak: wogóle nie myślałam o posyłaniu mojego starszaka do 1-wszej klasy. Raz, że jest z grudnia więc i tak do tyłu jesli chodzi o rówieśników a dwa że nie jest gotowy psychicznie (pani dyrektor przedszkola i jego pani przedszkolanka twierdzą, że mógłby smiało pod względem umiejętności, nauki itd.) ale on jest bardzo wrażliwy, wogóle nie umie sie upomnieć o swoje, boi się ludzi generalnie. Mamy z nim pod tym względem problem. Tylko przy nas czuje się bezpiecznie. wiem, możecie odebrać, że go niańczę ale to nieprawda. próbowalismy z mężem różnych metod i daliśmy spokój bo go to tylko stresowało. wzięliśmy na przeczekanie, bo im jest starszy tym coraz bardziej pewny siebie, ale opornie to idzie. Więc w naszym przypadku rok to dużo. Zamierzałam go zostawić w przedszkolu, ale teraz dla nas najlepszym rozwiązaniem będzie jak przejdzie on wraz ze swoja Panią do nowej zerówki przy szkole. Rozumiecie, stały punkt: Pani w zupełnie nowym, obcym otoczeniu. Bedzie miał okazję z mniejszym stresem przejść ten czas. dla nas - super rozwiązanie. Tylko co jak zamkną szkołę, bo nie ma naboru do 1-wszej klasy? - gdzie za rok pójdzie ponad 40. dzieci do 1-wszej klasy.... Zostawic go w przedszkolu tak jak planowalismy na początku? - są złe opinie. Że to nie jest zerówka, że nadal dzieci sa traktowane jak przedszkolaki, nie mają obowiązków, porządnych zajęć itd. No i Panie odchodzą, nie wiadomo kto będzie uczył, pewnie będzie rotacja wychowawczyń. Poza tym wczoraj się dowiedziałam od Pań i mam, że dwqoje dzieci w jednym przedszkolu to najgorsze co może być. A ja chciałam za rok posłać młodszego do przedszkola. I tu też mam zgryz. Czy jak zabiorę Pani dyrektor starszego to czy sie nie obrazi i mi przyjmie młodszego? Obiecała mi nawet wstępnie go przyjąć wczesniej, bo mamy dobre relacje... No mówię Wam - mam jeden mętlik w głowie. ale już podjęliśmy z mężem wczoraj decyzję, że dajemy starszego do zerówki przy szkole razem z jego dotychczasową wychowawczynią i będziemy sie modlić, żeby szkoły nie zamknięto. Trudno. Najważniejszy jest on w tym momencie, dla niego to będzie najlepsze rozwiązanie.
  21. przerwa w szukaniu pracy. witajcie, Lu - Jaki macie klimat? Taki jak w Polsce? Podobny? Norwegia zawsze mi sie kojarzyła z imnem. ale czy może byc jeszcze zimniej niż w PL? ;-) Ależ ja Ci zazdroszczę tego oceanu! (pozytywnie) super, że Twoja mama i mąż się tak dogadują. Masz ogromne szczęście! U mnie pod tym względem jest ok. Bez jakiejś szczególnej miłości, ale naprawdę ok. mama36 - super, ja też się bardzo cieszę. Zaraz napiszę jak to u nas z tym przedszkolem, zerówką i w ogóle.. mAAm, pola - dobra, dobra, Wy tak sie nie tłumaczcie z tym trójkątem :-D mAAm - na którą masz jutro ta wizytę?? iza - całą noc?? łał! Wiesz, pisałaś, że ten prezes przystojny... hahaha A burmistrz tez przystojny?? :-D ;-) ;-) Wyspałaś się chociaż? ;-) pola - a miałam się Ciebie kiedyś pytać. Czy lekarz może sam sobie i swojej rodzinie wypisywać recepty? Z ciekawości pytam. I kiedy masz kolejną wizytę w tej poradni? Czy po badaniach dopiero będziesz się rejestrować? A teraz Wam napiszę co z tym wczorajszym spotkaniem
  22. witajcie, ja na moment Lu - fajny skrót :-) - ojej, ależ musicie mieć piękną okolicę!! nie znam osobiście nikogo kto by mieszkał w Norwegii, więc tym bardziej się cieszę, że tam mieszkasz i nam troszkę o niej poopowiadasz! Nie zgadałam, że to Norwegia (pola jeden zero dla Ciebie ;-) ) ale cieszę się z tego bardzo :-) iza - i jak po spotkaniu? Mam nadzieję że wszystko w porządku. Wyśpij się dzisiaj koniecznie! pola - dzięki za wieści. Mam nadzieję, że lekarz nie ściemniał i że zajdziesz przy 1-wsze inseminacji. Koszty.... szok! mama - ja tak jak iza jestem rocznik 75 a nejlepsze jest to, że mam synka w tym samym wieku co Twój :-) Też dzisiaj byłam na zebraniu w przedszkolu odnośnie wyboru zerówki lub 1-wszej klasy. Namotali mi strasznie! Muszę podjąć bardzo trudną decyzję ale o tym napiszę Wam jutro bo dzisiaj czas mnie goni. Historia Twojej siostry - piękna. july - nuska ma rację: marsz do lekarza! zatoki same nie przejdą! chodzisz na angielski? super! prywatnie? jakbym miała fundusze to też bym poszła, szczególnie, że szukam pracy i widzę co się dzieje. mój angielski kuleje :-( mAAm - współczuję kochana tych nerwów, tej odłożonej wizyty, chociaż ja mam iskierke nadziei, że to już... fajnie napisałaś poli o "systemie trójkąta" - nie wnikam.... :-D ;-)
×