Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krop.ka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez krop.ka

  1. hej hej, dzisiaj jade do rodziców wieczorkiem i jeszcze muszę podjechać do sklepu bo juz chyba wszystkiego brakuje. i juz się zaś stresuję ile ten rachunek znów wyniesie. kurka, wszystko teraz takie drogie. a nie dość że normalne rzeczy do domu trzeba kupić to jeszcze na Święta... Jak ja nie cierpię zakupów ostatnio... Donia - wiem, że wałki z poduszek, pieluszek itd nie zdają wogóle egzaminu bo u mnie też nie zdały. mały specjalnie wiercił gówką i tak odwracał w tą stronę która mu bardziej odpowiadała. ile ja sie nakombinowałam. współczuję problemu, ja też cały czas walczyłam z nim bo jak się tylko zgapiłam to od razu mu się główka odkształcała. ale nie mieliśmy kręczu. on po prostu wolał jedną stronę. a teraz śpi w bardzo dziwnej pozycji, niby na brzuszu, al;e kolanka podkulone w nosem w poduszce. ile razy go obrócę, wracam a on znów w tej pozycji. mam nadzieję, że mi się nie udusi.
  2. dziękuję dziewczynki za życzenia. co do mycia okien to ja też z tych pilnych nie jestem, więc jak juz je myję w taką zimę to możecie sobie wyobrazić jakie były brudne ;-) co do tego kiedy były ostatni raz myte się nie przyznam, bo wstyd. myślę, że mikołaj by nie zobaczył dzieci przez te szyby dlatego musiałam coś z nimi zrobić :-D oki, drugie podwójne okno machnięte. ludzie się dziwni i niepoważni doszłam do wniosku. kolega mojego męża pożyczył nam łóżeczko turystyczne. tzn. my chcieliśmy pożyczyć a on nam je dał. potem mój mąż kilka razy z nim rozmawiał (w tym czasie jego żona zaszła w drugą ciążę), że my mu je oddamy a on nie i nie, bo on nam je dał. No to my sie namęczyliśmy strasznie, porozbieraliśmy jak najbardziej sie dało, żeby doczyścić (bo było w strasznym stanie, wogóle nie wyczyszczone, spakowane tylko do wora i tak leżało, tak je dostaliśmy). Tam było spleśniałe jedzenie, porozlewane co tylko sie dało. i tak przesiąknięte fajkami, że oddychać się nie dało. dalej już nie piszę. praliśmy to łóżeczko kilkakrotnie bo ciągle woda była brudna a pod koniec żółta z fajek. No, doczyściliśmy, wysuszyliśmy i ok. malutki je miał u moich rodziców, na wyjazdy itd. a teraz ten znajomy zadzwonił do męża że on to łóżeczko potrzebuje i to na już... i mój mąż dzisiaj pojechał mu to łóżeczko zawieźć (250km). Wczoraj wszystko szybko szykowaliśmy. A gdybyśmy tak nie mieli zapasowego?? malutki wstał więc lecę do niego. trzecie okienko dopiero jak teściowa wróci :-) a jutro reszta łącznie z balkonowym...
  3. przerwa na WAS ;-) umyłam jedno duże podwójne okno i normalnie z sił opadłam. zwaliłam to na przeziębienie że taka osłabiona jestem. mAAm - ojej, kurczę, mam jednak nadzieję, że wszystko będzie dobrze! w prawdzie 70% to nie 100, ale jednak są duże szanse na powodzenie. może w ten sposób rozmawiajcie z teściem... z resztą chyba innego rozwiązania nie ma. Współczuję. iza - dzięki za życzenia dla synka. a Ty dzisiaj masz wolne? pola - u nas też dzisiaj mroxniej i ma być coraz mniej stopni. Co utrudnia mi mycie okien :-) Dzięki dziewczyny, niestety to że tato lepiej sie poczuł przez jeden, dwa dni to nie oznacza polepszenia stanu zdrowia :-( :-( tu raczej moim zdaniem w grę wchodzi psychika. ale i tak super było zobaczyć tatę w takim stanie i pogadać z nim! miał prawie calą swoja rodzinę przy sobie i poza malutkim - wszystkie wnuki, które dokazywały że hoho.
  4. witajcie, Eviczko - wszystkiego co najlepsze, dużo zdrówka, samych przyjemności i radosnych dni! nuska - no to chwilę grozy miałaś. nie zazdroszczę. Jesli chodzi o ospę to jej apogeum chyba minęło, wczoraj w nocy malutki sie zanosił dosłownie wrzeszczał, wił się, szarpał, jakby go żywcem kroili ze dwie godziny. to samo miał starszy wcześniej, pół nocy musiałam go wachlować pieluszką, płakał, nie spał. Malutkiemu w końcu dałam po tych dwóch godzinach Diphergan, dopiero wtedy sie uspokoił i po jakiejś godzinie zasnął. Spać dalej nie umie, bo strasznie kaszle od wczoraj, przeziębienie do tego doszło. Na pewno sie ode mnie zaraził bo ja cały czas kaszlę i smarkam. Mam nadzieję, że nie będzie komplikacji żadnych.... A starszy poszedł dzisiaj pierwszy dzień po ospie do przedszkola. Zobaczymy kiedy chory wróci... Malutki wczoraj skończył roczek. Przesłodki jest. A my sie z mężem poptrzykaliśmy na maxa i mamy ciche dni. Ostatnio takie mieliśmy z 5 lat temu ale już nie zdzierżyłam. I nie żal mi wcale! Wczoraj byłam u rodziców, tatuś wyglądał i czuł się dobrze, az super można powiedzieć, w porównnaiu do ostatnich dni. A to dlatego że jego rodzina ze wsi przyjechała razem z babcią czyli jego mamą. Babcia już wogóle z domu sie nie rusza a tu postanowiła wyruszyć w taką długą drogę. No ale nie dziwię jej się. a ja pomyłam już 50% okien. Idę walczyć dalej, chociaż śnieg sypie strasznie. No ale trzeba. Pa!
  5. witajcie, malutki dzisiaj już padł, od razu zasnął no ale nocki póki co mamy z głowy. ale optymizmem mnie nastraja to że teraz tak szybko zasnął bo może to oznacza w końcu przesilenie? jest obsypany od stóp do głów a główka i twarzyczka - najbardziej. buuuu i już rozdrapał sobie dwie krostki na twarzy :-( no ale co ja mam zrobić? przecież rąk mu nie zwiążę a rękawiczki jak mu założę to się wścieknie. nuska - przykro, że Twojemu m zabrali ten urlop. pomógłby Ci w domu i wogóle. no ale i tak przecież ten urlop to mu się należy. co do smarowania to dzwoniłam dzisiaj właśnie do naszej pediatry bo nie daję rady. smaruję go częściowo fioletem a częściowo pudrem a on się wścieka jakby go żywcem kroili. wczoraj aż się zanosił. mam całe ręce fioletowe a ubrania, dywany, meble, podłogi itd biało-fioletowe. ja go smaruję a on natychamist rozmazuje sobie to rękomana całym ciałku, wcierając sobie te specyfiki do oczu, buzi, bo wyje przy tym, ucieka. No dramat jakiś. a przecież tego nie wolno do śluzuwek... cyrk jeden w domu mamy. wczoraj już ryczałam razem z nim. do tego oczywiście łapie mi za pędzelki, patyczki i z tego wszystkiego to ręce ma najbardziej utytłane. ja już sie boję, że mu się coś z tymi śluzuwkami stanie jak powcierał tego tyle. nuska - doczyściłaś potem wannę z tego fioletu?? lekarka mi poradziła kąpać w krochmalu. a napisz mi jeszcze czy donia ci też chorowała? chyba tylko syn z tego co pamiętam? moi obaj strasznie wysypani ale malutki przynajmniej gorączki nie ma (miał jedną noc) bo starszy miał 39 stopni przez 4 dni... no nic, JAKOŚ musimy to przejść.. mAAm - to super wieści, że teść wpadł w tak dobre ręce. przynajmniej tym się nie trzeba martwić. a gdzie po operacji teść będzie mieszkał? widzę, że chyba emocje troszkę opadły. to faktycznie wygląda na to, że Twoja mama zapomniałą troszkę czyje to mieszkanie jest... july - no miałaś popisać? iza - kolejne szkolenie? współczuję!!! co do wagi i diety to ja piję jak najbardziej kawkę z mlekiem 0,5% i czasem dodaję słodzik jak chce mi się słodkiego :-) już prawie osiągnęłam swoją wymarzoną wagę, ale te ostatnie kilogramy to strasznie ciężko uzyskać.... wydaje się że waga stoi w miejscu... ale już powiedziałam że czy tak czy siak to na Wigilię będę jadła normalnie :-) a przynajmniej spróbuję wszystkiego po troszku. Zeszłe Święta miałam ścisły post ze względu na karmienie noworodka więc mi się należy ;-) pola - jak brzuch? i samopoczucie? faktycznie młody ma pomysły z nożem do szkoły. ech, chłopaki. co mnie czeka z dwójką? chyba osiwieję...
  6. o rany, mAAm. tak to jest: nieszczęścia chodzą parami, coś wiem o tym od jakiegos roku... bez przerwy u nas "coś" sie dzieje, czasem się zastanawiam czy to wszystko końca nie ma? już czasem też wysiadam. W każdym razie dużo zdrówka dla teścia! iza - z przyjemnością pomogę, dzwoń july - dziękuję Ci bardzo. Ja b. rzadko bywam w samej Warszawie, wolę się spotkać z rodziną na wsi u babć, tam zazwyczaj się wszyscy zjeżdżamy na urlopy, Święta itp. między Radomiem a Wawką :-) Próbuję malutkiego położyć spać od jakichś dwóch godzin ale nie umie zasnąć :-/ płacze, wije się. na pewno go swędzi :-( mówię Wam, kropkowanie takiego maluszka to jest sztuka! Utytłane mam już pół mieszkania i ja też jestem cała biało-fjoletowa...
  7. witajcie kochane, co to ja miałam pisać już sama nie wiem.... iza - ja mam kuchenkę indukc. i jestem bardzo zadowolona, naprawdę polecam! moja siostra ma zwykłą płytę ceramiczną i za każdym razem jak jest u mnie to pluje sobie w brodę że sobie taką wzięła, no ale jak ona robiła kuchnię to te indukcyjne dopiero wchodziły na rynek. jesli chcesz to ja ci poopowiadam jakie są różnice pomiędzy tymi kuchenkami alew wolałabym przez tel. Mój nr jest na NK :-) Troszke to za dużo pisania i ciężko tak słowem pisanym wytłumaczyć o co w tym chodzi. mAAm - to trzymam mocno kciuki żeby sytuacja najpóźniej do soboty się rozwiązała. Cieszę się że mimo wszystko udało się Wam postarać o dzidzię :-) A jak oko męża? Mam nadzieję że dzisiaj już lepiej? pola - ja z całych sił zaciskam poślady żeby jednak ten brzuch to na co innnego bolał.... a pisałaś o inseminacji. Wiesz, moja koleżanka przeszła 3 i nic :-( Ale ona potem miała jeszcze 2x in vitro i też nic. a dużo młodsza ode mnie, nie mają jeszcze dziecka. chyba mają poważniejszy problem. nuska - no nie dziwię Ci się że nie spędzasz Świąt z rodziną męża. po co masz sobie psuć Święta skoro są Ci tak nieprzychylni? Ale współczuję sytuacji. Eviczko - też Ci współczuję, niestety wiem jak to jest mieszkać z teściową... Raz jest lepiej, raz gorzej ale z szacunku się nie wspomina o pewnych sprawach i te narastają. No i to niestety działa w obie strony. Z mamą się pokłócimy ale w ten sposób czyścimy atmosfewrę i jest ok. teściowa - nawet najlepsza, najkochańsza - to zawsze będzie teściowa :-) july - no to trzymam kciuki żeby wszystko się udało i Wigilia przeszła bez stresu :-) Pisałyście jeszcze o cenach wynajmu mieszkań. Wiadomo, że najdrożej jest w Warszawie ale też w Warszawie macie nieporównanie najwyższe zarobki. Wiem, bo większość rodziny tej bliższej i dalszej mam w Wawce i omawiamy ten temat często na spotkaniach rodzinnych :-) no to ja tyle, uciekam do chłopaków bo sie baja skończyła i zaczynają kombinować ;-) co do ospy to młodszy ma w pełnym rozkwicie na razie :-o
  8. Eviczko - prawdę mówiąc to zastanawiam się, czy mój brat nie powinien o tym wiedzieć. Myslę, że powinien. Ale jak miałabym mu to powiedzieć?? I nie chodzi mi o to, żeby coś zmienić w "ustaleniach", tylko o sam fakt, że powinien wiedzieć. Bo tak to myśli, że wszystko jest ok. A nie jest. I przypuszczam, że jak teraz nic nie zrobię to tak będzie co rok, bo prezentami sie zajmuje u nich moja bratowa. Jeszcze Wam napiszę, że ona ma swoje siostrzeńce i siostrzenice i na nich tak nie oszczędza... I nie chodzi mi o to, żeby "wyłudzić" więcej dla starszego synka ale żeby wyrównać. Może powiem bratu jakie były ustalenia z jego żoną (że niby nic się nie dzieje), ale że ja nie chcę moich dzieci wyróżniać więc niech obojgu kupią prezenty po 50zł a że ja dam dla ich synka 100zł bo taką kwotę chcę dać. Jak myslicie? Zrobić tak? gffgfdffddfeddddddddd a to mój synek Was pozdrowił :-)
  9. mAAm - spróbuj porozmawiać jak emocje troszkę wygasną. może okaże się że wyjadą do Paryża i sprawa się rozwiąże? Eviczko - oj, u nas też nie dość że taka sytuacja w rodzinie to też mamy coraz większe problemy finansowe i też się ciężko zastanawiam jak ludzie sobie radzą jak pracuje tylko jedno??!! u nas tez jeszcze nigdy nie było tak źle z kasą jak teraz i też z tego powodu mam straszne doły. Prawdę mówiąc to mam kilka dziur do zalepienia w zębach ale po prostu nie mam kasy. Nasze auto powinno iść do przeglądu (zmiana oleju, filtrów itd) ale to też odłożyliśmy na przyszły rok bo w tym nie damy rady.. Urodziny chłopaków w tym roczek aleksa, mikołaj, święta, choinka. Łapię się że z roku na rok coraz bardziej mnie przeraża ten okres, zamiast się cieszyć na Święta to ja wpadam w coraz większą panikę. I tak wszystko odkładamy. \Co mi się w życiu nie zdarzyło - ostatnio zalegałam z rachunkiem ponad miesiąc bo nie miałam z czego zapłacić.... I jeszcze Wam napiszę, co mi siedzi na żołądku. Otóż umawiałyśmy się z bratową, że robimy prezenty dzieciom do 100zł. A ona mi mówi przedwcfzoraj, że dla mojego młodszego po 100 (na urodziny i pod choinkę) ale dla starszego po 50. I tak: ona jest chrzestną młodszego i pewnie to dlatego - ale - ja dla jej syna kupiłam latem na urodziny prezent za 100zł i teraz też mam tyle przeznaczyć - a to nie mój chrześniak. Więc dlaczego mój starszy synek jest stratny?? Po drugie moja siostra jest chrzestną starszego a nigdy ich nie wyróżnia w ten sposób... Boli mnie to strasznie tym bardziej że na biednego nie trafiło a mój brat o niczym nie wie i się nie dowie bo ja mu nie powiem bo nie chcę robić zamieszania w rodzinie i wyjść na tą złą. Bratankowi też nie kupię prezentu za 50zł bo raz że ciężko coś dostać porządnego za taką cenę a dwa dlaczego dziecko ma cierpieć? No i ja taka nie jestem, mój bratanek jest dla mnie ważny, nie chcę mu byle czego kupować. Więc jakoś z jednej strony wiem, że sytuacja patowa a z drugiej strasznie mnie to ciśnie w gardle... Nie pisałam Wam, ale mój bratanek jest chrześniakiem mojej siostry i moja siostra kupiła krzesełko do karmienia dla niego, takie porządne. Potem ropbiliśmy chrzciny my i bratowa (chrzestan) się pytała co byśmy chcieli to jej powiedziałam że też krzesełko do karmienia ale żeby nie obciążać tak finansowo powiedziałam, żeby się złożyli np. z rodzicami. No to bratowa powiedziała że nie, ona sama kupi (bo moja siostra też sama kupiła dla jej dziecka). tylko efekt był taki że zamówiła najtańsze jakie się dało na allegro, tandeta że szok. Mały się nawet do krwi raz uciął tym krzesełkiem. Już to mi też siedzi na żołądku od tego czasu. Też nikomu tego nie powiem, mój brat też o niczym nie wie... No to mamy chyba dziś dzień wygadania się....
  10. wiesz, mAAm, faktycznie co innego jakby nie mieli mieszkania. ale co innego jak to są jakieś fanaberie - na co wygląda. Chyba namieszała Twoja szwagierka i teraz się boi. mogła wcześniej pomyśleć, zanim zaczęła awantury urządzać. współczuję.. tyle osób pod jednym dachem. nie wiedziałam, że już z rodzicami mieszkacie. to zupełnie zmienia postać rzeczy..
  11. witajcie, u nas biało, biało i jeszcze raz biało. cudnie! wczoraj byłam z malutkim na spacerku a dzisiaj rano patrzę: ospa się zaczęła... mam nadzieję, że nic mu nie będzie. więc siedzę na chorobowym nadal. niech sobie już idzie w hol... te choróbko bo przecież cały miesiąc uziemieni jesteśmy. miałam Wam pisać, że lekarze z opieki są super, tacy mili, współczujący i wogóle ale pielęgniara, która się tacie "dostała" szok - wredne babsko, wparzyła, sama przy tacie robiła nie chciała wogóle mojej mamie pokazać co i jak a jak mama poprosiła, żeby pokazała, powtórzyła alobo chociaż wolniej to robila to ta na mamę naskoczyła (!!!) że ona nie ma czasu, ma tylu pacjentów o wogóle. ma przyjść dzisiaj. jak się nic nie zmieni to normalnie się tam przejadę i poproszę o zmianę pielęgniarki. mamie nie chodziło o to, żeby ta pielęgniarka przy tacie robiła tylko żeby jej i bratu pokazała i nauczyła ich jak się należy takim chorym opiekować. Przecież ona ma być raz lub dwa w tygodniu a tatę trzeba myć, przewijać, zmieniać ubranie, pościel, obracać itd. co najmniej raz dziennie. Nuska - wiesz, wszyscy mają swoje upodobania, zwyczaje i raczej ich nie zmienią na czyjś rozkaz a już na pewno nie w tym wieku... widzę jak to jest u nas. m.in. moja teściowa też dawała psu i kotu jeść z talerzy i to akurat udało mi sie wyegzekwować bo się zbuntowałam i awanturę zrobiłam. Ale jest całe mnóstwo innych rzeczy, z którymi po prostu muszę się godzić mieszkając z teściową. I jej też pewnie nie pasuje masa robionych przeze mnie rzeczy, ale też musi sie godzić i tyle. Moja babcia też karmi zwierzęta z talerzy. Ma chyba z 15 kotów (na wsi), 2 psy, kury... Iza - u nas Mikołaj będzie dzisiaj. Mam kłopot, bo u nas jak u Eviki na Mikołaja zawsze były symboliczne prezenty a pod choinkę konkretne ale mój synek już jest na tyle świadomy, że czeka na dzisiejszy ekstra prezent bo przecież pisał list do Mikołaja... I jak mu tu wytłumaczyć że ten prawdziwy prezent będzie pod choinką... mAAm - nie dziwię się że się wściekłaś. Bo pewnie nawet nie chodzi o sam fakt mieszkania ale o pominięcie Twojej osoby w uzgodnieniach. Bo nie wierzę, że nie pomogłabyś bratu. Współczuję sytuacji, jest jeszcze Twój mąż, który też powinien przecież w tej sytuacji wyrazić zgodę... Jakoś piszę dzisiaj strasznie chaotycznie, nie wiem czy wogóle zrozumiecie mnie co chciałam napisać, ech. Magdalenka - strasznie się cieszę, że wszystko w porządku. Trzymaj się dzielnie. Przypomnij mi na kiedy masz wyznaczony termin porodu?
  12. to ja wpadam na chwilkę. dzisiaj nic nie mam porobione, prawie cały dzień poświęciłam starszemu synkowi na zabawy :-) zaraz muszę drugie danko szykować a potem ze starszym do moich rodziców, a co, niech mu złożą życzenia ;-) dziękuję dziewczynki za życzenia dla mojej pociechy. July - wybacz!!!! Wszystkiego co najmilsze, najsłodsze, samych powodów do radości i słonecznych dni życzy ciocia topikowa krop.ka :-) Mam nadzieję, że się zrehabilitowałam choć troszkę :-) mAAm - współczuję tego smrodu!! kurczę potem to śmierdzi miesiąc jeszcze. a tu na dworze mróz ani dobrze wywietrzyć. mnie by chyba od rana do nocy głowa bolała z tego. chociaż jakby człowiek do pracy na zewnątrz wychodził, a tak cał adobę musisz wdychać.. współczuję. nuska - oj, znów synek chory? dużo zdrówka, kurujcie się, żeby bez antybiotyku się obyło! iza - szybkiego szkolenia Ci życzę (żeby szybko minęło). jak ja nienawidziłam szkoleń weekendowych...
  13. Ja daję znać że żyję, postaram się jutro do Was wpaść o ile mi się uda. Jak ja nie mam czasu na nic.... Właśnie skończyłam robić tort dla mojego starszego synka bo jutro, a raczej dziś ma urodzinki. Piąte. A za tydzień w niedzielę młodszy. Staram się też często bywać u rodziców i tak mi dni mijają. Starszy synek wychodzi już z ospy powoli, dzisiaj już go wykąpałam, chociaż chyba powinnam jeszcze zaczekać. Ale już mam dość, a jeszcze przede mną malutki.... Mam nadzieję, że łagodniej zniesie tą ospę niż starszy. Tragedia. Co ja Wam miałam jeszcze pisać... nie pamiętam. Taka godzina że tylko iść spać. Trzymajcie się cieplutko, dobranoc!
  14. dziewczynki, nie zdążyłam Wam dokonczyć poodpisywać bo mnie zawołali a teraz już muszę się powoli zbierać do domciu. postaram się Wam z domu kliknąć. pola - była lekarka, ma przyjechać na kontrolę w piątek w związku z zap. płuc więc zobaczymy co dalej powie, ale myslę, że będą przyjeżdżać na telefon. Natomiast teraz załatwiam pielęgniarkę żeby przychodziła od czasu do czasu.
  15. july, Eviczko - ja też pisałam już kilka dni temu o tym, że gdyby nie kasa i państwowa polityka prorodzinna to bym się zdecydowała na 3-cie dziecko. i też jak Eviczka zazdroszczę naszym staraczkom, że wszysko dopiero przed nimi (w pozytywnym znaczeniu). Eviczko - wysłałam Ci mój adres na NK. Moje namiary są na NK :-) Dzięki z góry! Co do prezentów to ja się niestety orientowałam w cenach więc zaskoczeniem dla mnie nie było ale dla mojego męża owszem. Też musiał się z tym przespać. Najpierw oczywiście kłótnia była, że wogóle myślę o zabawkach w takich cenach ale przespal się z tym, przeprosił i jest ok.
  16. Eviczko - ja też poproszę o filmik z Bartuniem!!!
  17. witam się i ja. u nas też bielusieńko, pięknie. ja dzisiaj w pracy, teściowa wzięła urlop. Przyszłam po wypowiedzenie. Chłopaki obaj nadal chorzy, starszy dopiero wczoraj nie miał gorączki, tak to bite 3 dni 39 stopni, obsypany calusieńki, nawet usta wewnątrz, narządy płciowe, głowa, między palcami, no wszędzie. Młodszy katar, kaszle. Tatuś dostał zapalenie płuc :-( W sobotę na szybko załatwiałam opiekę paliatywną, i już w sobotę była p. doktor, tatuś dostał 2 antybiotyki. Jeśli chodzi o chodzik to do tej pory mam wyrzuty sumienia że go stosowałam przy starszym synku, nie mogę sobie darować. Bo teraz przy młodszym widzę różnicę. Starszy na szczęście nie ma problemów z kregosłupem.. A młodszy zasuwa cały czas swoim tempem po podlodze :-) Zazwyczaj goni kota. Boski widok! Na razie są z kotem prawie tacy sami wielkościowo. Muszę im fotkę strzelić na pamiątkę, ale jakoś ostatnio brak czasu, weny. Pola - fantastyczny domek! Nie dziwię Ci się, że Tobie się też tak podoba :-) Piękny jest. dla reszty dziewczyn
  18. witajcie, ja szybciorem witam nową koleżankę. pisz z nami koniecznie! zapraszamy :-) Eviczko - daj, pokaż Bartunia!!!! reszta dziewczyn ja się miotam troszkę pomiędzy naszym a rodziców domem, moje chłopaki wciąż chore i jak dotąd nie widać poprawy a wręcz odwrotnie. szkoda gadać. kiedy te choróbska się skończą??!!\ july - jak u Ciebie bo nic nie piszesz?
  19. reszta dziewczyn dziękuję Wam abrdzo, czytam wszystko co piszecie. iza - współczuję, że Norbert znów podłapał choróbsko. Jak widzisz u nas też chorobowo.. july - może dzieci łapie jakieś choróbsko? u nas zawsze tak to się zaczyna: niespaniem. ale oby u Was obyło się bez chorób.. nuska - pola Ci dobrze napisała. My też jak mieliśmy budowę mieliśmy własny prąd, a materiały składowaliśmy na własnym podwórku. Jak dla mnie to normalnie bezczelny ten facet, szok. mAAm - ojej, jak te dzieci szybko rosną. Ja tak zawsze Was czytam i mniej więcej wiem co mnie czeka. Że to czy tamto normalne jest itd. pola - mam nadzieję że iskry leciały :-) mAAm, pola - Oj, z całego serca życzę Wam dziewczynki niespodzianki na Święta!!!
  20. witajcie, pola - ten nieprzyjemny typ podejmował wszelkie decyzje, przeglądał taty dokumenty, wyniki itd. więc podejrzewam, że to on był lekarzem. Ale nie ma co roztrząsać już tego. Wczoraj się okazało, że tatuś ma już przerzuty do płuc.. A naświetlania mu robią na kręgosłupie, żeby zmniejszyć ucisk i żeby już go tak nie bolało bardzo.. Dziękuję Ci za to co piszesz i powiem Ci szczerze że sama ostatnio zastanawiałam się nad psychologiem bo nie mam pojęcia o czym z tatą porozmawiać a o czym lepiej nie. I czy to że będę ukrywać swoje prawdziwe emocje tato nie odbierze jako zakłamanie. Mam dużo wątpliwości. Wszyscy płaczemy po kątach a przy tacie staramy się trzymać. Do tego wszystkiego malutki ma ewidentny nawrót choroby (zapalenie górnych dróg oddechowych) a starszy ma ospę. Pewnie starszy wyjdzie z ospy a młodszy załapie. Nawet za bardzo do taty nie mam jak pojechać,cokolwiek załatwić, pomóc mamie czy bratu. I do tego mnie boli gardło, boję się że nawet jakbym pojechała to tatę zarażę. Ech.
  21. dzięki dziewczynki za słowa otuchy. na pewno wiecie, że chodzi o mojego tatusia. nie będę Wam opisywać szczegółów ale załatwialiśmy ostatnio tacie łóżko, materac, fotel inwalidzki itd. dzisiaj 3 osoby pojechały z tatusiem na onkologię bo mu jeszcze naświetlania chcą robić. Tatuś chce żyć, walczy, ta choroba go zżera. U rodziców sajgon, muszą wszystko poprzestawiać, poukładać sobie. Mój brat nie pracuje na razie, mama w szoku. Jedna lekarka narobiła tacie nadziei, że jeszcze będzie chodził (operacja na kręgosłupie), ale lekarze chirurdzy odmówili. Nie w tym stadium choroby i nie z tymi wynikami. tato może nie przeżyć operacji. Jeszcze przyjechało raz pogotowie, było dwóch lekarzy. Jeden taki normalny, ludzki a drugi zupełnie bez uczuć. Walił wprost do mojego taty, strasznie, ale to strasznie tatę podłamał. Tato się nie odzywał do nikogo potem przez 2 dni, jadł i spał. Nie umiem spać :-( To tak w skrócie. Wybaczcie, że nie odpiszę każdej z Was. Ściskam Was bardzo i jeszcze raz Wam dziękuję.
  22. dziewczynki, tak mi smutno, że nie chcę Was tutaj zasmucać. Dlatego na razie się wyłączę. Nie wiem ile łez wylałam i ile jeszcze wyleję. Eviczko - mój synek też miał glistę ludzką i też brał 2x Pyrantelum. Ponoć to normalne u dzieci, często mają. I też nie miał absolutnie żadnych objawów, robiliśmy badania ze względu na astmę. Ale trzymam kcuki, żeby u Was okazały się raczej wyniki przekłamane. nuska, pola, mAAm
  23. naprawdę jestem pierwsza??!!!! w takim razie drugą kawkę stawiam (_)> zapraszam! mAAm - mam nadzieję, że się nie obijałaś wczoraj?? ;-) :-) ;-)
  24. july - uśmiałam się z przesranego weekendu :-D dobrze ujęte. \i dobrze, że już po. szkoda, że na grypę jelitową lub rotawirus nie można sie uodpornić choćby na jakiś czas...
  25. mAAm - kochana to nie koniec! śluz pojawia się przed owulką!! a nie po! działaj dzisiaj, i jutro i pojutrze, nie wymiguj się tu migrenami ;-) który masz dzień cyklu? kikikiki - sto lat sto lat! i gratuluję syneczka! july - a mi się kiedyś zdarzyło spać na lekcji i zajęciach na studiach. no ale w pracy to nie :-D i, kochana, miałaś częściej do nas pisać... nuska - trzymam mocno kciuki, żeby jednak sprawdził się ten drugi wariant. współczuję, że Dawidek znów chory. Mam nadzieję, że córeczka Ci się nie zarazi. U mnie też mam nadzieję że starszy od młodszego nie załapie :-o co do humorku to mam lepszy dzisiaj, bo malutkiemu się wyraźnie przesiliło. raz że w nocy troszkę spał a dwa że teraz śpi już z go0dzinę!!! pierwszy raz od 4 dni. wykończona byłam. zupełnie nie umiał spać. Mój brat z tatusiem byli wczoraj na onkologii, pojechali też dzisiaj na kolejne badania i się okazało, że najprawdopodobniej tatuś ma jeden kręg pęknięty w kręgosłupie i dlatego przestał chodzić. Dzisiaj te badanie ma to potwierdzić. Jeśli tak to będą robić wszystko, żeby tato jeszcze chodził. Wtedy czeka go operacja... kolejna.... a tato jest zdecydowany już. Od razu się zgodził na tą operację. Mówili od razu, że ten rak łamie kości. Strasznie się boję. TEgo, że operacja, że tu zoperują a gdzie indziej pęknie. Człowiek boi się cieszyć, robić sobie nadzieję.
×