Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mx3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mx3

  1. Ja tam się nie mierzę... miary by brakło (mały żarcik :D).
  2. No.. jak one... chętnie bym sobie z mężem \"posiedziała\" a tu lipa... ach ta samotność wśród ludzi... i tak sobie ślęczymy przy tych komputerach.... No, mnie wasze upodobania do śledzi, gołąbków, gyrosa czy podobnych potraw kompletnie nie ruszają... dziwny ze mnie człek, zawsze dwa obiady gotowałam, inny dla męża i co innego dla mnie :D Wariatka ze mnie, nie ma co... świr jakich mało.
  3. dziękuję... z tymi ślicznotami, to masz rację, co zdjęcia dostaję, to same laseczki... nasi mężowie, to mają szczęście :D
  4. mi też się tną, ale u mnie to wina starego sprzętu.... tak czy owak kot to mutant... toż to kalectwo nie kot.
  5. http://wiadomosci.polska.pl/kalendarz/imieniny/list.htm?&lit=A
  6. No wiecie co, z tą sierścią to się uśmiałam... może więc moje dzieci będą miały kocie pazury, albo oczy, bo kot mi na łóżku śpi. Oj będę się musiała futrzaka pozbyć na dół, do Mamy... nie może być przy małych dzieciach, bo jest bardzo drapiąco-gryząct... dla zabawy, a jednak mocno i rzuca sie polując na cokolwiek co się poruszy. Aprilka, dobrze, że w bikini nie przesłałam, bo by się chłopak zraził do końca życia... jaka to ze mnie mamuśka... hehehehehe Z imionami, to gdzieś jest taka księga na necie.. muszę poprzeglądać. Jakoś mi się odwidziały imiona, o jakich zawsze marzyłam by nadać: Maria i Jan. Poza tym, jak wyjdzie, że mam dwie córki? Prosiłam męża, by trochę pomyślał nad imionami zanim do niego przyjadę... ciekawe co mu się uroi.
  7. Aprilko, nie rozumiem dlaczego nie doszło, wczoraj słałam i nie mam raportu zwrotnego... hmmmmmm
  8. Hej, hej.... po pierwsze GRATULUJĘ córci :D Hmmm, kalkulator? a jak go odnieść do ciaż bliźniaczych.... bo jakoś tam nie ma takiej opcji... czy wszystko x2 traktować.... hehe
  9. hmmm, ja pewnie dalej siedzę przy kompie, bo mam nadzieję, że mąż na chwilę się włączy... powiedział, później, więc czekam. Ogólnie bardzo późno chodzę spać... czytam do 1, czasem 2 w nocy... jak kładłam się ostatnio normalnie, to dwie noce budziłam się koło 4-5 rano i do 7 nie spałam.... a tv nic, oczy zmęczone i czytać się nie dało - męczarnia. Chyba zadzwonię i się dowiem czy bedzie, inaczej skoczę do wyrka z książką... buuuu szkoda, że nie z mężem :( W razie opcji wyrko... dobrej nocki życzę i papapaaa
  10. Hej kobiety :) 21, trzymaj się dzielnie... toż to nie pora na takie ceregiele... no powiedz dzieciom by sobie żartów nie stroiły i nie chciały wcześniej wyjść niż im się liczy, jesczze nie teraz.... Trzymam kciuki. Acha, moja lekarz powiedziala, że jak bym miała twardniejący brzuch, to mogę no-spę łykać bez problemów do 3 szt na dobę. WIęc tak, zmieniłam lekarza na takiego, co to przyjmuje w szpitalu (miasto obok.. ale to nic). Powiedział mi, że moja poprzednia lekarz, to jego koleżanka. Dowiedziałam się też, że muszę się liczyć z tym, że bez względu na to, czy nie będę miała komplikacji, rozwarcia, skrócenia szyjki... to i tak on mnie bierze na oddział równo miesiąc przed terminem, co wypada na początku marca..... obserwacja i bez zdania sprzeciwu... Doznałam wstrząsu, bo nienawidzę szpitali, słabo mi od zapachów ich kuchni... i chyba o sezamkach i owocach będę żyła do czasu rozwiązania. Dowiedziałam się też, że mam jedno łożysko na tylniej ścianie bardzo nisko... ale jeszcze nie jest duże więc jeszcze nie ma cech przodowania. Jak tylko zejdzie ciut niżej.. cesarka na 1000%, a on uważa, że zejdzie. W sprawie przelotu samolotem, dowiedziałam się, że muszę się liczyć z tym, że przy bliźniętach jest podwyższone ryzyko przedwczesnego porodu i że jadę (lecę) na własną odpowiedzialność. Lekarz mi nie może zabronić. Ale jak zapytałam, czy łożysko może narobić problemów podczas lotu, albo coś innego za 3 tygodnie, to powiedział, że on by się na razie tego łożyska nie czepiał. Więc lecę.....trzymam wszelkie nadzieje blisko serca, że wszystko będzie dobrze. No, w poniedziałek usg 4d, dowiem się pewnie kogo noszę :) Dzieci mam położone główkami do góry i twarzyczkami do siebie, plecki na zewnątrz mojego brzucha, a nóżki na dole... z resztą czuję po pęcherzu jak sobie ze mnie jaja robią, i latam jak najęta do kibelka. Brzuch smaruję Gerberem, ale też codziennie szoruję go szorstką gąbką firmy Syrena (coś chyba takiego). Od dawna się tym myję, więc nie stanowi to różnicy w odczywaniu... a dowiedziałam się, że i dzieciom nie zaszkodzi, bo gruboskórne (z przewagą tłuszczyku) ze mnie stworzenie. Jak się dowiedziałam, głaskanie też nie zaszkodzi... (kremem i dla przyjemności własnej i dzieci :) Wy tu o smaczkach, Wigilii... ja spędzę ją sama z mężem i pewnie zrobię trochę makiełek, pierogów i jakąś rybę, jakieś ciacho i po świętach :)
  11. 21, jak masz takie problemy, to powinnaś zmienić najwyraźniej trochę odżywianie. Zrezygnuj ze smażonego, z białego pieczywa, potraw mącznych, słodyczy... wprowadź dużo owoców i warzyw i pij dziennie po 2 l wody min. niegazowanej bez sodu, bądź o niskiej jego zawartości. Powinnaś dużo się ruszać. Pamietaj, że w ciąży nie wolno używać specyfików typu herbatki regulujące te sprawy, żadnych tabletek z senesem i nic ingerującego.. bo można dostać skórczy macicy.
  12. hahahah Paulka, nieźle... męża poproś :D Tylko sprawdzaj, czy wzorków dzikich nie robi :) Ja jeszcze daję radę, tylko z pedicure miałam problem i straaasznie długo go robiłam. Jak przyjdzie mi taki brzuch, że bikini nie będę dawała rady odpicować... to chyba kupię maszynkę i do zera pojadę na wyczucie. Męża nie ma, daleko, więc on tego nie zrobi.... buuuu :(
  13. No u mnie jest miejsce... ale remont dopiero co robiłam... i lipa. Mam trzy ściany porcelanowy beż i jedną super ciemną jamaica ginger. Niestety na tych porcelanowych ścianach nie ustawię nic dla dzieci, bo mam w rogu zejście na dół, a na jednen okna i drzwi balkonowe.... najcieplej i bezproblemowo niestety będzie przy brązowej ścianie. Może na allegro jakieś ozdobne rozweselająco-rozjaśniające coś... znajdę na ścianę. Idę lookać.
  14. Dziękuję Własnie sobie radośnie buszują maluchy i nóżkami, łapkami do Was merdają :) CHyba dzisiaj się przejadę pooglądać łóżeczka :) Papa
  15. Paulka... ale masz fajnie, wszystko już nazbierane i przygotowane. Ja miałam zamiar tam kupować, a teraz okazuje się, że wszystko tu pokupuję. Mam mały problemik, bo ostatnio robiłam remont i ściana, na której mają stanąć łóżeczka jest ciemno-brązowa.... i co z tym fantem zrobić, przecie nie przemaluję.... chyba jakimiś wesołymi obrazkami im kącik zrobię... jakaś makabra - to nie miało być dla dzieci :(
  16. Może nie są to te najlepsze, ale na razie tylko te miałam zmniejszone. U mnie w domku na kompie nie ma programu normalnego, bym sobie pogła pozmniejszać, a fotograf wyjechał i jak wróci to odbiorę obiecaną płytkę z pozmniejszanymi fotkami do wysyłki. Mam z sesji i z kościoła tyle przepięknych zdjęć.... a wszystko takie kolooooosy. Z imprezy też oczywiście, ale to już was mniej pewnie by interesowało :) Ogólnie, 160 zdjęć w formacie 13x18, + płytka z tymi właśnie obrobionymi, i dwie płytki w sumie z ponad 1500 zdjęć na żywca.
  17. Podchodzę skruszona... :( Przepraszam za tak późne opisywanie. Więc piszę... a zaraz i wysyłam kilka zdjęć. Jestem Kochane forumki. W piątek przed słubem, dopiero wieczorem dowieźliśmy do księdza wszystkie papierzyska. Pośmialiśmy się z nim, bo wzywał na alarm teściową.. bo nie mamy papierów... śmialiśmy się, że cieszy się, że ślubu nie będzie. W sobotę od rana nie opuszczały nas dobre humorki. Moje kochanie zaśmiewało się z natapirowanych do fryzowania włosów... sam siedział obok i obcinała go inna fryzjerka, co chwilę robił śmieszne miny do lustra, przez co i ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Kolejno wróciliśmy do domu, przyjechala Wiza. Ta kobieta to czarodziejka, tylko śmiałyśmy się, że musi popracować nad czarami by taki efekt utrzymywał się na twarzy na zawsze :D Ubraliśmy się obydwoje, dorabialiśmy mężowi sznurek do musznika, bo krawcowa zrobiła rozmiar dziecięcej szyjki. Sesja z Darkiem była rewelacyjna, nigdy się tak nie ubawiłam, mój jeszcze wtedy nie mąż i świadkowie rozbrajali nas kompletnie, nam się udzielało i wygłupialiśmy się, nawet pomysły typu podnoszenie mnie na jednej ręce były wypróbowane i obśmiane przez nas wszystkich, łącznie z Darkiem :D Polecam tego fotografa... był rewelacyjny, a w kościele niewidzialny. Extra. Świadek nie zabrał dow. os. i kiedy ksiądz mówił, że może nie wierzyć w jego tożsamość... ten wypalił do księdza \"odrobinę wiary proszę księdza\"... śmiechu co nie miara. W kościele uśmiechy nie schodziły nam z facjat, ksiądz cudownie poprowadził erermonię w kościele Św. Bernarda, po przysiędze polecił mężowi pocałować żonę, poprosił o oklaski gości. Było cudownie, pięknie, podniośle i bardzo radośnie. Nie mogłam lepiej wymarzyć ceremonii. Otaczali nas przyjaciele, rodzina, współpracownicy i znajomi, same pogodne i wspaniałe osoby. Mój przyjaciel nawet zrobił niespodziankę i przyjechał specjaknie by być z nami w kościele z Anglii. Masa życzliwych i kochanych osób. W Róży Wiatrów również było super. Jedzonko pyszne, płonąca szynka przed północą - niesamowita, ciasta i tort z Żukowa... pyszne, a tort prześliczny, o mało się nie popłakałam, kiedy go zobaczyłam. Wszyscy goście poza teściową się bawili, tańczyli i byli bardzo zadowoleni. Po 3 zabrała nas taksówka do hotelu w prezencie od RW - również super. Pokój bardzo ładny, nowocześnie urządzony, duże łoże, świetna łazienka w dużą kabiną ;) Wszystko wspaniale. W niedzielę moi rodzice pojechali po popakowane jedzenie do RW, którego zostało bardzo dużo pomimo wyboru menu I-go (mniej obfitego). Poprawiny już na spokojnie, skończyły się po 22 - w domu. Być mężatką jest niesamowicie :D 7 X to jak do tej pory - najwspanialszy dzień w moim życiu. P.S. Co u mnie: Mam poi prawicy swej córkę... z lewej strony dziecko jest nieśmiałe i jeszcze nie wiadomo c/s. Dowiem się 4 grudnia na usg 4D. Maluchy ważą około 40 dkg :) i śmiało dokazują. Pozdrawiam :) Aranka
  18. Doreta, oby dobrze o Was dbał i przestał z wygłupami ... w końcu ojcem będzie. No... :D Wiecie co, u mnie też sporo zmian. Wczoraj ustalilismy z mezem, ze urodze jednak w Polsce. w styczniu po przyjexdzie tam mialabym za duzo latania z papierami.... nerwowkę, co w ostatnich miesiacach przed porodem nie jest za dobre... poza tym, wiecej odlozymy kiedy ja tu bede.. a nie tam. Emocjonalnie owszem byłoby nam lepiej, ale nerwowo i finansowo... niebardzo. Muszę teraz zmienić lekarza, bo moja prywatna nie przyjmuje porodów w żadnym szpitalu. W poniedziałek więc idę do poleconego Pana dr-a :) Pozdrowionka..... Acha, dzisiaj rano miałam pierwsza w ciąży przygodę... Kot narobił w kuwecie i nie mogłam znieść smrodu w domu, więc postanowiłam wynieść kuwetę na zewnątrz... takich mdłości dostałam, że aż nie mogłam tego powstrzymać i całe śniadanko na zmarnowanie... Przyszła moja Mama i już posprzatała kotu... a ja biedna teraz siedzę o pustym żołądku i muszę odczekać zanim coś zjem... ech... z kotami. Uparłam się, że ja po ich kocie nie będę sprzątała, bo nie przechodziłam toxo i nie mam, więc nie chcę się zarazić czymś takim w ciąży.
  19. mamo bączka, spróbuj zjeść coś skrajnie kwaśnego.. np. kiwi szt. 2, albo bardzo słodkiego... powinno się poruszać na smaki :) Wody płodowe zmieniają wtedy też smak dla dziecka i zaczyna się... ja własnie jadłam przed chwila pomarańczę... kwaśną - niestety, a szkoda mi było wyrzucić... i maleństwa szalały :)
  20. Krzyka, ja brałam Magne B6 przez skórcze prawej łydki... to świadczy o niedoborach magnezu. Witamina B6 ma za zadanie zwiększac przyswajanie magnezu o chyba 30 %... czy podobnie. Teraz biorę tylko jak mi drży jakiś mięsień... jak mrugam powieką bezwiednie, albo łydka się kurczy... raz na tydzień, dwa biorę średnio jedną tabletkę. Przy skórczach łyski co noc... bardzo pomogło już na 2 dzień.
  21. Boshhhh z tego fajniutkiego kopania na dole brzuszka mi się litery popierniczyły... i e - *nie martwię *poradzę
×