mx3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mx3
-
acha, Marcy.... współczuję, pewnie się czujesz jak w nie swoim samochodzie... naprawiaj im szybciej, tym lepiej... głównie ze względu na zabezpieczenie przed korozją (choć pewnie masz ocynk, to i tak przy takich sytuacjach warstwa jest naruszona...)
-
Kasiak, my je mamy od końca września 2004 :D teraz tylko zanosiłam do grawera :) Mykam, praca czeka.
-
Hej ślicznoty, Mam ostatnio bardzo mało czasu na \"kafe\", walczę ze skarbówką (już po kontroli) i z teściową... Oj... działo się, działo... Odebrałam obrączki od grawera, a po drodze pewna kobieta przebierała manekiny na wystawę. Zakładała na jednego białą suknię, prześliczną, z szalem na ramiona (sklep z sukniami wizytowymi). Wskoczyłam na chwilę do tego sklepu z siostrą (która swoją obrączkę odbierała po zmniejszeniu). Mała znalazła sobie sukienkę do ubrania na mój ślub za 120 zł.... szok, oczom nie wierzyłyśmy :D Zapytałam o tą biała z wystawy, czy jest szansa na zamówienie sukni z tego wzoru, ale w kolorze ecru/krem/szampan.. o niebiosa... kolejny szok, TAK, bez problemu. Umówiłam się z nią, że przyjdę pod koniec lipca i zmaówię... Nie uwierzycie, ale cena tej sukni nie przekroczy 350 zł..... Szal mogę oddać do krawcowej i zrobi mi z niego bolerko, czyli dodatkowe 50 zł za robotę. Nasze nowe mężatki się nie odzywają, a ciekawość wielka - jak im przebiegał ten ważny dzień. Ewa, może rozdziel królicę od samca, niech odpocznie od rodzenia ... może dlatego te malce są takie słabe.
-
Mam nadzieję, że trzeciego, będzie śliczna pogoda. U nas zapowiadali koło 20 st. i słoneczny weekend.
-
Zabulina, na szczęscie jest wiele innych osób, które mogą oddać krew i czynią to systematycznie. A Ty... troszcz się o , bo masz je dwa.. jak każda z nas :) Nie wiem, czy pamiętasz, ale chyba amerykanie przeprowadzali badania nad wpływem miłości na długie życie i zdrowie :D Wiesz, jako ciekawostkę podam przypadek mojego dziadka, który jest po 5-ciu zawałach, z czego dwa ze śmiercią kliniczną. Ten to jest wytrzymały :D wszystcy go strasznie kochamy i on ma ogromne pokłady miłości dla nas. Z babcią obchodzili niedawno 50-tą rocznicę ślubu a gruchają do siebie słodko jak dwa gołąbki :D Miłość tyle potrafi ... to fascynujące :D
-
:D wszystkiego naj, naj - dla każdego :) każdy z nas ma w sobie trochę dziecka Ewa, ja mieszkam rzut beretem od Helu, jak mówiła Tiki. Ja mam sesję przed ślubem, nie wiem jak uda mi się utrzymać idealny stan sukni czy fryzury, jednak to dla nas będzie najlepsza pora. Po ślubie a w czasie imprezy będzie już ciemno. Nadzieję, że nie będzie tak źle daje mi przykład moich znajomych, którzy też zdjęcia plenerowe trzaskali przed ślubem. Suknia pozostała czysta :) We wtorek zakończyliśmy nauki. Wczoraj załatwiliśmy 3 poradnie za jednym rzutem w 40 minut. Babka też zrobiła mi test na karcie do obserwacji i poszło gładko. Za jednym rzutem ustaliliśmy też wywieszenie F. zapowiedzi, jeszcze moje i spowiedzi przedślubne. Najgorsze papierki mamy za sobą.
-
*rząd ups, to oczywiście byłam ja :D
-
Witajcie, Ewa, pewnie już po mszy. Bardzo przykra rocznica. Podziwiam Twoją siłę i myślę, że bierze się ona z miłości. Niech Tobie los wynagrodzi po stokroć to, co przeszłaś. Zabulinko, te zdjęcia są taaaaaaaaaaaaakie słodziutkie.... urocze. Nie potrafię wybrać które mi sie najbardziej spodobało, są cudne :) W sprawie prezentacji: dane na pierwszej str. są pełne :) Pierwsza piosenka u nas nadal jest niewiadomą, może DJ coś zaproponuje. Windą do nieba... nigdy bym tego nie wybrała... kompletnie nie pasuje do ślubu z miłości.
-
Nazwijmy rzeczy po imieniu... nie każdy chory w naszym niesamowicie chorym kraju może otrzymać pomoc psychologiczną czy psychatryczną, a często jest niezwykle potrzebna. Podobnie rodziny chorych... których nikt nie uświadamia jak mają z nim postępować. Tu się zgodzę, jest to potrzebne. Jednak jakiekolwiek naśmiewanie się z choroby jest ewidentnym brakiem klasy. Choroba nie wybiera i bardzo często dotyka osób najbiedniejszych, czy z rodzin patologicznych i nie każdego stać prywatnie na terapię.
-
Nic nas nie zwalnia z kultury. Nigdy nie wiadomo czy ktoś, kto pisze właśnie nie jest chory. Na chorobę różnie ludzie reagują. Dużo zależy od ich wychowania, środowiska, poziomu świadomości swojej agresji, czy podejścia na zasadzie... co mi zależy.
-
Tak na marginesie... podczas tygodniowego pobytu mały nie raz siedział przy kompie i grał, również na stronkach cartoon network w te ich gierki. Pielęgniarki jednak z racji takiej przypadłości ograniczały dzieciom czas. Ten komp... hmmm .. lepszy niż mam w domu.
-
Dzięki :) Oczywiście niczego nie pamięta i chyba do końca sobie nie zdaje sprawy z tego, co się nim wtedy dzieje. Wie jednak, że jest chory i potrzebuje opieki. Dzielnie znosił pobyt w szpitalu i przyjmuje wielkie tabletki bez problemów. Sam pamięta, że o tej godzinie musi brać.
-
Żabik, posłałam na interię, nie mam zwrotnej wiadomości o błędzie czy niedostarczeniu. Może się udało :)
-
Lekarz powiedział, że tak bywa... myślę, że właśnie dlatego przepisał mu Depakinę, choć sa leki lżejsze i mniej uszkadzajace organizm niż ten, nawet takie, które biorą kobiety w ciąży z epilepsją. Oj naczytałam się w zeszłym roku o specyfikach na tą przypadłość.
-
Moje problemy niepotrzebnie wypełniają temat, nie chcę już o tym pisać. Jesteście kochane, dziękuję Wam.
-
Tata wyjechał na kilka miesięcy i Mały śpi w sypialni rodziców z mamą, jego pokój jest zaraz obok sypialni, jednak stan, w jaki on wpada chyba by jej nie zaalarmował, gdyby razem nie spali. Jego ciało jest kompletnie spięte i naprężone, drgawki nie odrywają rąk na tyle daleko od ciała, by walił nimi w ściankę gipsową, a to już byłoby słychać. Ma też silny, spieniony ślinotok - obaw jest bardzo wiele... zwłaszcza biorąc pod uwagę siłę ataków i przebieg.
-
Marcy, Naczytałam się sporo o epilepsji i wiem, że u niektórych przebiegają atki bardzo delikatnie, właśnie wyłączanie się na kilka sekund czy tik drgania choćby palca. U Adasia atak ma silny charakter. Pierwszy trwał 5 minut. Sobotni 3. Mamy dla niego doraźne ampułki w srebrnej saszetce. Nauczyciele są powiadomieni a to zobowiązuje wychowawcę do przeprowadzenia lekcji wychowawczej naswietlającej taką chorobę pośród innych tematów z godzin z wychowawcą. Na podstawie badań wyszło, że nieprawidłowa aktywność fal występuje u niego podczas snu, więc atak w szkole czy po drodze jest na razie mało prawdopodobny. Najbardziej mnie niepokoi brak oddychania i niedotlenianie mózgu w tym czasie. To jest przecież przyczynawylewów albo innych zmian w kolejnych częściach połączeń w mózgu.
-
Tak myślałam, że to przecież Twój merdak i chyba nie zmieniłaś nicku po wpisie na innym temacie. Pozdrawiam
-
Dziękuję. Nie znam odpowiedzi, ale zaczynam dziękować za każdy dzień z nim, za każdy uśmiech, wspólny spacer i cenię je po tysiąckroć bardziej niż gdyby był zupełnie zdrowy. Często człowiek sobie nie zdaje sprawy z tego jak ważna jest każda chwila spędzona z kochanymi i bliskimi.
-
Dziękuję Marcy, wystarczyło jedno Twe zdanie by troche mi ulżyć. Mały ma dobrze dobranego neurologa, ordynatora neurologii z Akademii Medycznej, do którego mama z nim chodziła na początku do prywatnego gabinetu 4 min. samochodem od nas. Jak wiesz Depakina ma niechlubną opinię i bardzo wiele skutków ubocznych. Nie potrafię zrozumieć jak można, bez konsultacji z jego neurologiem odstawić mu leki.... jestem okropnie rozżalona. Od wczoraj znów ma podawane, a wizyta jest już umówiona. Mój kolega z dzieciństwa też choruje na to badziewie i fakt, przy odpowiedniej opiece cieszy się życiem i od dawna już nie miał ataku. Martwię się jednak o mojego małego przytulaska i chyba nigdy nie przestanę. Po pierwszym ataku Mały był przez tydzień w AM na badaniach. W sali obok leżał chłopiec 15-letni, który miał pięciominutowe ataki z przerwami 15 min. Kiedy był mały, jego stan był o wiele lepszy. Nie wiadomo jak będzie się toczyć, ale ja chcę wierzyć, że u naszego Skarba tak nie będzie.
-
Nasze słonko miało ciężki atak epilepsji w sobotę nad ranem, podczas snu. Prawie rok od pierwszego ataku, ale wtedy nie było mnie przy tym. Tym razem byłam. Opisy przebiegu nie są mi obce, ale to mój brat. On ma 10 lat. Wyglądał jakby nie żył. Nie oddychał, był cały siny, otwarte oczka patrzyły gdzieś na wprost - kompletnie nieruchomo. One są kasztanowe a wydawały się być szare i martwe. Zdałam sobie sprawę, jak niepostrzeżenie możemy go stracić, gdy powiedzmy nikogo nie będzie przy nim podczas snu. Bardzo się o niego martwię. Będzie to nosił całe życie, a kiedy to się dzieje podczas snu, wyczucie aury czy zbliżającego sie ataku jest niemożliwe. Najbardziej jestem wściekła na pediatrę, która zdecydowała o zmniejszeniu dawki Depakiny a następnie odstawieniu - wiedząc, że badania wykazują zmiany w części czołowej płata mózgu... i na mamę, która się do tego zastosowała bez konsultacji z jego neurologiem.
-
Witam poweekendowo, Zabulina, oglądałaś już tą prezentację??? Czekam zniecierpliwiona na opinię. Ewa, może zastosuj się do rad moderaN zamiast ciągnąć bezsensowne dialogi z pomarańczami. Szczerze... od weekendu - kompletnie nie mam ochoty na jakiekolwiek przygotowania. Pewna sprawa związana z moim bratem sprawia, że nie potrafię myśleć o niczym innym jak tylko o nim.
-
Agatka, ja chyba zaraz po wyjściu z kościoła rzucę bukiet i po sprawie :)
-
Posłałam, na chwilę obecną zwrotu nie ma :) Czekam na szczerą opinię odnośnie jej zdjęć.
-
Niestety, przed zipowaniem 15,4, po zipowaniu 14,9.... tak czy inaczej, to sporo... a nie mogłabyś na chwilę zmienić ustawień skrzynki?