Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamatomka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamatomka

  1. no i też nie wiem, od czego zacząć... jesteśmy już miesiąc po urlopie... pogoda była w kratkę, w sumie pierwszy raz tak kiepsko trafiliśmy... tylko 3 dni na plaży na tydzień pobytu nad morzem.... jesteśmy tez w końcu bez pieluch... po powrocie z urlopu zdjęłam Tomkowi pampersa i już... pierwsze 2 dni posikiwał jeszcze w majty, a potem jakoś załapał o co chodzi. najlepsze jest to, że nie woła, że chce siusiu, tylko ściąga gatkii siada na nocnik sam, a na dworze wyciąga interes i sika na trawę. problem jest tylko z kupą... nie umie zrobić do nocnika - wydaje mi się, że wstrzymuje, udało mu się dosłownie kilka razy i to po walce. albo wali w majtki, albo krzyczy, żeby założyć pieluche i wali w nią. na noc nie zakładam też - przez pierwsze noce zakładałam ale zawsze rano była sucha, więc już nie zakładam. narazie bez wpadki.. z nowości to jeszcze ... pożegnaliśmy już ciocię Elę. przynajmniej na jakiś czas. teraz moje chłopaki siedzą razem w domu, bo 24 lipca mój mąż stracił pracę. nie przedłużyli mu umowy, bo firma splajtowała, druga ją wykupiła, ale połowie pracowników podziękowali. więc mam teraz bezrobotnego męża, ale przynajmniej spędza więcej czasu z Tomkiem. Tomek znowu się zrobił mamusiowy... rano płacze jak wychodzę do pracy, bo nie chce zostać "sam". z kim by nie zostawał, to jak mnie nie ma to jest "sam". no i mam problem, bo jutro go wywożę do moich rodziców a oni z nim jadą nad jezioro na kilka dni, bo my mamy dużą imprezę i ponad 10 gości i Tomek mi tutaj nie bardzo potrzebny w tym czasie. problem jest taki, że się boję, że będzie wieczorami wył i po 2 dniach mi go przywiozą spowrotem. nie mówiąc już o tym, jak się stresuję, że za 3 tygodnie zaczyna się przedszkole. na szczęście na początku będzie go aprowadzał mąż, więc nie będę musiała oglądać tej rozpaczy:P nie wiem, co jeszcze chciałam napisać... chyba to, że leje u nas deszcz, jest 14 stopni i to lato doprowadzi mnie w końcu do załamania nerwowego:)
  2. dzień dobry :) po bardzo długiej przerwie w pisaniu nie wiem, od czego zacząć.... czytam Was regularnie, jestem na bieżąco, tylko coś się nie mogłam zebrać do pisania. dzisiaj nie mogłam się powstrzymać, bo muszę napisać, jak bardzo zazdroszczę Meaa, Kessi i Myszce spotkania! te kilka fotek, które wrzuciła Myszka jest super. jakie te nasze grudniowe dzieci już duże! szczególnie widać przy młodszym rodzeństwie:) czekam na więcej zdjęć wiem, że Pia po udanych wakacjach w Pl i z pociągami w nocniku....:) no i że Pascal nie przestaje mnie zachwycać - ja bym nie wpadła na to, żeby uprać skarpety w maszynie do chleba:) że Meaa jedzie na Węgry, ale bidulka na antybiotyku nie popije:( że dyrektora Kimizi to świnia....:P no i że mąż kombinuje z kolorami ścian na strychu:) że Amorek też już po polskich wakacjach a Kubuś ma śliczne dorosłe łóżko.. za to nie lubi żurku że Mamunia na wyjeździe trafiła na najlepszą pogodę w ciągu całych wakacji... że Cari jest megadzielną i megazdolną mamą - studentką ... że Baryłka się urządza i całkiem o nas zapomniała:( że Gonia zmotywowała na pewno męża i od następnego sezonu będą podróżować i podróżować:) że Aga ma nowe meble z Ikea:) na pewno super że Holly nadal bolą plecki:( a może jakiś turnus rehabilitacyjny? dziwne to, że tak długo każą czekać na rehabilitację, moja mama była w sanatorium bardzo szybko po operacji kręgosłupa. wiadomo, że nie robiła nie wiadomo jakich ćwiczeń,ale pamiętam, że bardzo się tam rozruszała.... a jak Przemko na odwyku?:) jeśli kogoś pominęłam to przepraszam... w nastepnym poście napiszę w skrócie co u nas, bo trochę zmian zaszło...
  3. Pia - do smoczka już nie wrócił i nawet nigdy o niego nie zapytał. 3 tygodnie temu przyjechała do PL ta kruszynka, której rzekomo smoka oddał i bałam się, że mu się przypomni, ale nie było i nie ma problemu. na naukę sikania juz nie mam pomysłu... wszyscy mówią, że najlepszym sposobem jest puszczanie bez pieluchy i jak się zsika raz czy drugi, to sam usiądzie na nocnik, bo nie będzie chciał mieć mokro. u nas to nie skutkuje. Tomek panicznie boi się że się obsika, bo nie umie (tak mi się wydaje) wstrzymać, zanim zrobi - jak tylko chce to leje... na działce nad jeziorem zawsze lata bez pampersa i efekt jest taki że leje w gacie i beczy:( a kilak dni temu po raz drugi zrobił kupę do wanny.... mam dziecko, które nie umie wyczuć potrzeby i wstrzymać... mam nadzieje, ze to nie okaze sie wiekszym problemem....;/ a pomysł z czarnymi zębami ŚWIETNY !!!!!! zastosuję kiedyś na pewno.
  4. nie naskakuję na Ciebie, ani nie krytykuję za to, że Amelka powtarza takie słowa, uważam tylko, że nie nalezy dziecka zachęcać... a to właśnie wynikało z Twojego posta: "... i żeby było śmieszniej tak świetnie jej to wychodzi ze czasem po cichaczu przed tata PROSZE zeby sie wyżyła i pogadala ale ze mne patologiczna mam ale i tak jej od tego nie uchronie bo jak nie teraz to za jakis czas by pochloneła skadś." tylko tyle....
  5. oczywiście, że jest różnica, ale chodzi o zasadę... z resztą jak napisałam wcześniej, to tylko moje zdanie. moje dziecko tez chodzi po ulicach a nie używa w domu takich słów, co oczywiście nie znaczy że kiedyś nie zacznie:)
  6. Shadsi - zgadzam się, że trudno zatykac dziecku uszy na ulicy, żeby nie słyszało takich czy innych słów. uważam tylko, że nie nalezy robić zabawy z używania takich słów przez dziecko, ani zachęcać do ich używania. równie dobrze można by było dać dziecku piwa, bo i tak się kiedyś napije
  7. hej.... upał od rana dopiero się ogarnęłam po weekendzie... mimo kiepskiej pogody spędziliśmy go nad jeziorem u znajomych, dzieciaki się wylatały, wybrudziły na maxa i nawet przy 18 stopniach kąpały w jeziorze.... ale jak ich powstrzymać?:) całe sczęście póki co, nawet kataru z tego nie ma. byliśmy wczoraj na 1 dniu adaptacyjnym w przedszkolu - dzieciaki fajne, troche zagubione, poza tym panie się wysilały na jakieś wspólne zabawy, a szarańcza jak się dopadła do nowych zabawek, to nic więcej ich nie obchodziło. w grupie bedzie 18 dzieci, wiekszosc chlopców, i wydaje mi się, że ponad połowa z pierwszej połowy roku. i mój gapcio znowu jeden z najmłodszych. wprawdzie chyba największa gaduła, ale chyba też jedyny z pampersem... Pani wychowawczyni oczywiście nie omieszkała powiedzieć "do wrzesnia prosze ten problem rozwiązac"... jak ja mam to zrobić, skoro na siłe nie chcę, a inaczej sie nie da. probowałam znowu z puszczaniem bez pieluchy po domu, to jest taki krzyk i strach obsika siebie, że masakra.... w sobote mielismy jechac już na urlop nad morze, ale jak zobaczyłam prognoze pogody na nastepny tydzien, to udało nam sie przełozyć od 11 lipca. prognoza sie i tak pewnie zmieni jeszcze 5 razy... Meaa - piekne zdjecia, jesteś laska jak nie wiem, szczególnie na tym zdjęciu z Radkiem widać, jak bardzo zeszczuplałaś. tylko to bardzo niesprawiedliwe, że cycki zostały jakie były :P Shadsi - ja jednak myśle, że nie powinnas uczyc Amelki takich słów, a tym bardziej zachęcać do ich używania, czy jak to nazwałaś "wyżycia się". pewnie, że kiedyś się z nimi i tak zetknie, ale chyba im później tym lepiej. poza tym zastanów się, czy nie będzie Ci wstyd, jak pójdzie do przedszkola i rzuci wiązankę.... ale to tylko moja sugestia Myszko - już czekam z niecierpliwością na paczkę:) dzięki Amorku, Izu - życzę lepszej pogody! Pia - powiedz mi, bo nasze dzieci podobne, jak u Was z nocnikiem? aaa, jest pewna zmiana na plus... Tomek mniej wiecej co 2 noc przesypia całą.... a jak się budzi, to tylko raz ok 4-5 i tylko na moment... jednak jest nadzieja, że kiedyś pośpię:) miłego dnia.... jak sobie przypomnę coś jeszcze to zajrzę
  8. jejku, jak mi ulżyło, że etap "mama" nie tylko u nas.... tak źle w tym temacie jeszcze nie było. Tomek nie wyjdzie na spacer z nikim, jeśli mama ma zostać w domu. wczoraj babcia przyszła go zabrać na dwór, zanim wróciłam z pracy, myślała, ze to coś pomoże, ale nie był w ogóle zainteresowany wyjściem, powiedział "pocekam na mamunie i pojdem z mamuniom" Babcia się załamała:) poza tym od dłuższego czasu kąpał go tatuś, teraz nawet nie może wejść do łazienki, bo gówniarz się drze "mamo nie idź". terrorysta mi wyrósł nie ma co.... a ja niedługo wyjadę nogami do przodu ze zmęczenia, nie mam 5 minut wyłącznie dla siebie. przerażona jestem perspektywą września i przedszkola - już zapowiedziałam dżordżowi, że ma zmienic sobie godziny pracy tak, żeby móc odprowadzać rano Tomka, ja tego na siebie nie biorę, pieprzę...:P wyjeżdżamy dzisiaj na weekend do znajomych gdzieś w okolice Wałcza, nazwy wsi nie pamiętam oczywiście, jakiś dom nadjeziorem kupili... szkoda tylko że pogoda ma byc lipna. spakowałam Tomkowi prawie wszystkie ciuchy jakie ma, bo już sobie wyobrażam latanie po błocie:) Kimizi - ogromne gratulacje!!!!!! oby mdłości szybko minęły... Ja przez pierwsze tygodnie mogłam jeść tylko twaróg i owoce i wyszedł syn ;) Kessi - bardzo fajne auto, nic tylko podróżować do Amorków :P Samadamo - u nas w repertuarze też w kółko sto lat i jedzie pociąg z daleka - na zmianę:) udanego wypoczynku wam życzę, w Chorwacji spędziłąm chyba najcudowniejsze wakacje, ale to było taaaak dawno.... Baryłko - zazdroszczę Ci badzo tego mieszkania "jedną nogą" w nowym domu:) Izu - ile ja bym dała, żeby Tomek chciał się bawić albo robić COKOLWIEK z tatą... tutaj niestety widzę winę mojego męża, który właściwie od poczatku cały ciężar związany z wychowaniem Tomka zrzucił na mnie...ale to zupełnie inna historia :) Amorku - wielkie gratulacje dla Kubunia za odstawienie pampersów!!!!
  9. Witam Was wszystkie znowu po długaśnej przerwie... troche mi się pokomplikowało w kilku sprawach i nie bardzo miałam czasi głowę na pisania... teraz już wracam do żywych.... narazie tylko szybki komunikat do Myszki - baaardzo fajny pomysł na biznesik:) złożyłam już zamówienie :P przelew zrobie dopiero po południu bo nie mam karty kodów przy sobie.... oj, czuję że będę często odwiedzać stronkę:) doczytałam jeszcze, że Holly czuje się lepiej - baaardzo się cieszę!! no i że martwicie się, że zakładacie pieluchy na noc. unas z nocnikiem jest gorzej niż było, teraz nawet nie da się posadzić a jak zdejmę pieluchę, to się trzyma za siusiaka i woła "daj pieluszke, bo nasikam na dywan i bede plakac" tłumacze ze jak chce siusiu, to ma usiasc na nocnik i wtedy nie nasika na dywan, ale nic nie dociera. i albo zakladam pieluche, albo nie wytrzyma, posika się i wtedy jest straszny płacz... ja nie wiem, czy my sie do wrzesnia uporamy z tym... wracam do czytania...
  10. hej... jak to dobrze, że nie tylko ja się znowu obijam z pisaniem :P u nas nic się nie dzieje nowego.... pogoda zmienna, humory Tomka też, w sumie nie ma na co narzekać:) Kessi - ja Ci proponuję nietypową pyszną sałatkę (nie wiem, czy już o niej kiedyś nie pisałam): surowy brokuł umyć i połamać na drobne kawałki (same różyczki) dodać ok pół paczuszki uprażonego słonecznika (samemu uprażyć bez soli), ok 100 g wędzonego boczku pokrojonego drobno i zrumienionego na skwarki ale nie na czarno ;) i filiżankę namoczonych wcześniej rodzynek do tego sosik: dwie łyżki majonezu + sok z 1/3 cytryny + łyżeczka miodu składniki połączyć na jak wystygną, potem jeszcze schłodzić w lodówce sałatkę przed podaniem smacznego! Ewciu - trzymam kciuki za jutrzejszy dzień!
  11. Misty bardzo smutne wiadomości z rana... kolejna dwójka małych dzieci została bez mamy:(
  12. Mamunia aktywna na fb, więc już się nie martwię i mam z głowy wycieczkę do sz-nka;) miłego popołudnia Mamusie, szczególnie w dzisiejsze nasz święto! do jutra
  13. Holly - super dzielne Twoje chłopaki! Misty - witaj! też bym chciała bardzo z Tomkiem pojezdzić na rowerze, tylko najpierw chciałabym od kogośpożyczyć fotelik, zeby zobaczyć, czy Tomek w ogóle będzie chciał w nim usiąść. wydać kasę nie problem, tylko nie chciałabym, żeby fotelik skończył w piwnicy... w tamtym roku u znajomych próbowaliśmy z nim pojeździć, ale nawet nie dał się wsadzić w fotel... no chyba, że bym kupiła na początek jakiś używany... może popatrzę na allegro. może macie jakieś tytpy co do fotelika? zupełnie sie na tym nie znam Mamuniu - zacznę się martwić, jak się nie pojawisz i dzielące nas 210 km pokonam jak błyskawica ;P
  14. no nareszcie.... Holly moge nadrabiac nieobecnośc, tylko bedzie straaaaaasznie nudno, bo u nas nic się nie dzieje.... własnie dobija mnie brak planów na weekend, nie chce znowu siedziec w piaskownicy pod blokiem :P
  15. ej... czy to jakiś strajk? protest? pewnie letnia pogoda Was z domu wygoniła...:) my dzisiaj od 4 rano znowu mielismy gościa w łóżku... na dodatek tak mnie przytulił za szyję że ledwo mogłam oddychać, ale przy całej niewygodzie, uścisk cieplutkich dziecięcych rączek jest bezcenny...:P
  16. przeczytałam - super! nie spełniam chyba żadnego punktu;) od zwolnienia w ciąży zaczynając ;)
  17. hej.... znowu ja pierwsza? a gdzie reszta kobiet pracujących?:) Holly - nie będę się wymądzrać, bo nie mam zupełnie doświadczenia ani wiedzy w tym temacie, ale jestem przekonana, że podejmiesz dobrą dla Bartusia decyzję. i weź kochana pod uwagę też siebie, sowje zdrowie i to, że Przemuś Ciebie też potrzebuje. Kessi - no, no ... dieta cud? Baryłko - głowa do góry. do 1 czerwca nie masz się martwić na zapas, a potem się na pewno okaże, że nie jest tak źle, jak to wygląda na papierze. i pomyśl właśnie o tych jasnych stronach życia... nowy dom, śliczna i zdrowa Córka, kochający dżordż... wakacje za pasem, będzie dobrze!! Pia - dzisiaj polowania na szparagi dzień drugi... wczoraj nic już nadającego się do spozycia nie znalazłam, wstydziliby się sprzedawać stare, zeschnięte badyle udające szparagi. napaliłam się na ten tort, więc dzisiaj musze coś znaleźć. byłam wczoraj niespodziewanie na chwilę w Sz-nie i udało mi się skoczyć do fryzjera, żadnej rewolucji nie było, ale przynajmniej odświeżona fryzura i obciete wysuszone końce. zabiorę się może do pracy?
  18. Pia - święta racja, tylko że w tym kraju wszystko jest niestety mozliwe... do jutra, uciekam do domu wychowywac syna ;) miłej reszty dnia
  19. ha... ja nie mam termoobiegu, tzn. że mam nastawić na więcej stopni, czy dłużej piec? bo ja to zielona jestem... Holly - jestem pewna, że prześpisz się z problemem i znajdziesz dla Was najlepsze rozwiązanie. a co to znaczy, że na stałe? na godziny jak przedszkole, czy na noce też byś musiała go zostawiać?
  20. Pia - dzieki, slina mi cieknie na klawiaturę:) lece dzisiaj po szparagi, mam nadzieje, że kupię gdzieś naprawde swieże i dobre i mam na jutro obiad:) mój M. też mięsożerny, więc mu nasypię więcej szynki;P o superniani myślałam już kiedyś - zapłaciłabym każde pieniądze, byle by mnie tylko w tv nie pokazali :P zimno sie u nas zrobiło, niby słonecznie a wiatr łeb urywa.. i co tu zrobić z małym szkodnikiem po południu? wczoraj byliśmy "na kulkach", nie było innych dzieci więc ogólnie zapłaciłam za to, że przez godzine bawiłam sie z własnym dzieckiem poza domem.. pieprze taki interes;) Tomek jak zaśnie w dzień to do 22 potrafi skakać, jak nie śpi w dzień to czasem uda się, że padnie przed 21. chciałam już go nie kłaść w ogóle, ale skoro od września ma iść do przedszkola, to dobrze żeby jeszcze w dzień umiał spać, bo w 3-latkach mają leżakowanie... no nic, pozostaje mi się przyzwyczaić i zacząć prowadzić nocny tryb życia, tzn. prasowanie, gotowanie, nie marze nawet o zbyt wielu chwilach dla siebie:) z moim małym zlosnikiem za duzo w domu nie zrobie, tylko odkurzanie go ineteresuje dłuzej niz 3 minuty. w zasadzie wyciaganie i zwijanie kabla do odkurzacza, ale dobre i to... i jak tu myslec o 2 dziecku, skoro a pierwsze czasu i cierpliwosci nie starcza... zapowiedzialam już dżordżowi, że ma sobie tak organizować dzień, żeby po pracy minimum 3 dni w tyg spedzał z Tomkiem sam na sam. zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie... Tomek tatusiem też mało zainteresowany, bo tatuś leniwy i Tomkowi się z nim nudzi. najlepiej gdyby byl zdlanie sterowaną zabawką, którą można kierować z pozycji leżącej na kanapie, ewentualnie znad laptopa...
  21. Samadama miło Cie widziec... tez mam czasem wrażenie że moje dziecko jest cyborgiem - normalny człowiek nie byłby w stanie wykrzesać z siebie tyle energii:) a basen to najlepszy wynalazek - szkoda tylko ze dzisiaj za zimno na kąpiel. dobrze że u nas skutkuje jeszcze piaskownica;)
  22. Izu - hej... no to jednym słowem mamy przes-rane ...;P Pia - podrzuć kochana przepis na szparagowy tort - uwielbiam szparagi w każdej postaci!!
  23. a co to za pustki?:) już daaaawno nie byłam pierwsza:) Pia - cieszę się, że Ci się mininiebo podoba, może coś będziesz mogłą wybrać. no i jak ze spaniem w nocy? o której się położyłaś, bo chyba się położyłaś, co?:) Kessi - mam nadzieję że wszy macie z głowy, na samą myśl wszystko mnie swędzi. swoją drogą, ciekawe, czy w szkołach w Pl jest ten sam problem, dawno nic nie słyszałam na ten temat.. Amorku - nic nie piszesz, więc wygląda na to, że udało wam się polecieć i teraz już wygrzewacie się na słoneczku! udanego wypoczynku! Baryłko - nie zadręczaj się na zapas, może to coś w kręgosłupie, to tylko jakiś drobne problem i po kilku dobrze dobranych zabiegach/ćwiczeniach będziesz jak nowa. ja w wieku prawie 30 lat dowiedziałam się że mam od urodzenia rozszczepo kręgosłupa w odinku lędźwiowym. dokucza jak nie wiem, siada mi na biodra itd, ale po serii zabiegów mam spokój na prawie pół roku. a moje dziecko się uwstecznia.... pomijam, że etap "mamunia do wszystkiego" chyba nigdy się nie skończy - tu akurat widzę częśc winy mojego M., bo on spędza z Tomkiem sam na sam bardzo mało czasu, wszystko obskakuję JA, więc jak dzieciak ma się od mamy chociaż trochę oduzależnić (jest w ogóle takie słowo:)) ? z nocnikiem większa lipa niż była - wczesniej jak go posadziłam to coś tam robił, teraz albo się nie da posadzić, albo posiedzi i nic nie robi, po czym sie drze żeby mu założyć pieluchę i leje w nią, a jak nie założę i chodzę za nim z nocnikiem, to leje po nogach;/ zasypianie i spanie do dooopy - do świąt wielkanocnych zasypiał sam w swim pokoju, w nocy wstawałam raz albo dwa na chwilę, pić, jeść, czy pogłaskać... teraz przy zasypianiu muszę siedzieć z nim w pokoju na krzesełku przy łóżku, albo zasypia przy mnie u nas w sypialni... w nocy już nie woła. po prostu jak tylko sięprzebudzi przychodzi do nas. zaprowadzam do siebie, czekam aż zaśnie i wracam spać. do następnej pobudki. wiem, że najwazniejsza jest konsekwencja, ale zwyczajnie nie mam siły spacerować po nocach kilka razy, więc w efekcie ok 3-4 młody ląduje u nas i spi z nami do rana. on może i spi, gorzej ze mną, nie potrafię się z nim wyspać, bo się kręci, kopie, stęka, gada... jednym słowem masakra... no i do tej pory nie było prolemu z nocowaniem u dziadków - jak się obudził nawet w nocy, to było mu wszystko jedno, kto mu to picie poda, czy kto go pogłaszczepo głowie. w ostatni weekend spał u dziadków i od 1 w nocy co godzinę był płacz bo nie ma mamuni... i to w stanie półświadomości, nie wybudzony do końca. najlepsze jest to, że jak już rano wstał, to ani razu o mnie nie zapytał... przeraża mnie to, bo teściowie mieli zamiar go zabrać w czerwcu na 3 dni nad morze a teraz już się wycofali z pomysłu.. moja mama ma go zabrać w czerwcu na tydzien do Ińska nad jezioro i też nie wiem, jak to będzie... chyba potrzebuję SUPERNIANI, bo sama nie potrafię sobie z tym poradzić... macie jakieś pomysły? już myślałam nawet, że może taki wyjazd z babcią będzie swego rodzaju terapią szokową i po kilku dniach/nocach zrozumie że mamy ne ma i problem się rozwiąże? co o tym myślicie? no i żeby nie było nudno samochód znowu w warsztacie ... w piątek 13-go miałam przygodę - odkręciło mi się przednie lewe koło. na szczęście przy bardzo małej prędkości, inaczej mogłabym już z Wami tutaj nie pisać... okazało się że spec, który zakładał mi nowe felgi aluminiowe założył śruby do stalówek - ok 1 cm za krótkie... szkoda słów. dobrze że mam AC...
  24. Holly - bardz się cieszę, że z plecami lepiej! zobaczysz, jeszcze chwila i poczujesz, że żyjesz! i nie obwiniaj się absolutnie za żadne zaniedania w sprawie Bartusia, jesteś super mamą, najlepszą, jaką Twoje dzieci mogły mieć. a dżordż jak to dżordż... oni są z innej planety.... jestem pewna, że wszystko Wam się poukłada Mamuniu - brawa dla Wiki małej wędkarki! już nie raz myslałam, jaka to ironia losu, że niby jesteśmy z tego samego województwa a jednak na przeciwnych jego końcach:( chociaż biorąc pod uwagę zawirowania ostatnie u nas w fimie, nie wykluczone że kiedys zawitam do waszego UM na kontrolę ;P Pia - w sprawie sukienek komunijnych... ja w prawdzie doświadczenia nie mam, ale pracuję z koleżanką, która teraz posyłała córkę do komunii i ona podpowiedziała mi, żebyś popatrzyła na stronie mininiebo.pl albo w ofercie Wójcika, tam zdarzają się sukienki, które smiało mogą słuzyć za wdzięczne sukieneczki komunijne. i też jestem przeciwna robienia z 9 - letniej dziewczynki miniaturki panny młodej. u nas na osiedlu tydzień temu były komunie i widziałam dziewczynkę, która miała identyczną sukienkę, jak moja ślubna! identyczna - z usztywnianym gorsetem!! no comment... chorowitkom zyczę zdrówka, czekam na zdjęcia pokoiku i fryzury Gumi_Agi... Meaa - pięknie urządziłaś królestwo Nadusi... no i ciekawa jestem, co to wyjdzie z twojej "tępej siekierki" :P Amorku - mam nadzieję, że wylecieliście bez przeszkód, bo różne informacje podają w sprawie lotów nad Wyspami. pozostałym Mamusion oraz co u nas napiszę jutro, bo teraz już spadam do domu buziam Was wszystkie mooocno
  25. hej... usprawiedliwiałam się już Meaa na fb z nieobecności, w końcu mam trochę czasu.. przeczytałam wszystko od deski do deski na jednym wdechu.... Kasiu bardzo mi przykro, mam nadzieję, że jednak dalsze badania wykażą, że nie będzie tak źle... trzymam kciuki z całych sił. Dziewczyny jesteście bezkonkurencyjne.... podpisuję się pod Waszymi pomysłami obiema rękami (rękoma? )... finansowo póki co pomóc nie mogę, ale jak tylko ruszą akcje to na pewno znajdę coś, co mogłoby się komuś przydać, a przede wszystkim przynieść parę złotych naszym potrzebującym dzieciaczkom! zaraz wrócę dopisania, teraz ważne telefon muszę wykonać, wysyłam, żeby mi nie zżarło...
×