Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamatomka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamatomka

  1. hej... nawet nie próbuje was nadrabiać, wczoraj wyszliśmy po tygodniu z Tomkiem ze szpitala - zapalenie oskrzeli, w kale jaja glisty... pobyt masakra, najpierw wykończone było moje dziecko,potem on wykończył mnie - jak mu się poprawiło nie dało rady utrzymać w pokoju. napisze wiecej póżniej, teraz musze popracować pozdrawiam Was wszystkie
  2. hej.... nie wiem, co pisać... czytałam i nie pamiętam .... od czwartku ledwo patrze na oczy - prawdopodobnie sobie przenioslam przez soczewki wirus do oczu, wygladam jak Golota po walce, oczy bola jak nie wiem, najchetniej bym nie mrugała;/ Tomek w żłobku nieźle - rano troche płacze jak wychodze, ale potem podobno ladnie sie bawi, je i spi. i chyba nie jest tam nieszczesliwy, bo wczoraj jak sie tam obudzil to sobie lezal i spiewal:) za to dzisiaj ma zatkany nos i kaszle - bylismy rano u lekarza, tylko katar, gardło czyste, w poniedzialek, jak nie bedzie temp. moze isc do zlobka, podobno taki gesty katar kilkudniowy juz nie zaraza... zobaczymy:) w zwiazku ze złobkiem pojawil sie inny "problem" - Tomek zawsze byl do mnie mocno przywiązany, ale teraz to juz jest masakra. nawet ukochany dziadzius nie wystarcza, tylko mama i mama. nie moge isc siku bez niego, nie mowiac o wyjsciu z domu bez kombinowania. nawet jak tata kąpie, ja musze byc w lazience... mam nadzieje, ze to przejdzie, bo az sie boje co bedzie jak zaczne ta podyplomowke;/ mąż poszedl na impreze na ktora mielismy isc razem, ale z moimi oczami nie było sensu, ogladam a raczej slucham mam talent i zajadam salatke jarzynowa;) zdrowka dla Ciebie Kessi! Mamoolka - piekne zdjecia i taka radosc na nich widac! i Tomek moj tez ma naczyniaka takiego wypuklego - na lydce. w tamtym roku byl ogromny, bordowy i wystawal na ok 5 mm, teraz jest prawie płaski, już w wiekszosci widac normalna skore. czas robi swoje Cari - bardzo ci zazdroszcze "wakacji" Babeczko - nie pamietam co konkretnie chcialam Ci napisac, ale uwielbiam czytac Twoje wpisy!! wszystkie!! Misty - witaj! Pia - duzo sił Ci zyczę kochana... brat, kolezanka, żłobek - wspołczuje, podziwiam i wierze w Ciebie!! no i szkoda, ze u nas nie ma takich bazarów, bo nie moge sie zebrac, zeby powystawiac wszystko na allegro - nie ma komu zrobic fotem - a tak to moze juz z pół piwnicy bym wystawiła na bazarek. Meaa - kiedys tak kaszlalam i kaszlałam, leczyli mnie na gardlo, oskrzela i inne. w koncu ktos wpadł na pomysł wymazu z gardla - wyszły paciorkowce czy inne badziewie, nie pamietam, ale jeden antybiotyki było po sprawie. a podejrzewali nawet koklusz;P oj, juz patrze jednym okiem spod spuchnietej powieki, takze narazie pozdrawiam i spadam
  3. dziewczynki kochane dziękuję bardzo za życzenia!! tym bardziej, ze dziwne te moje dzisiejsze święto - ranek w żłobku smutny a mąż siedzi od 3 dni w Danii i najwczesniej w piatek wróci:( także przeżycia żłobkowe obskakuje sama... Pia - juz po 3 dniach w złobku w piatek Tomek się zrobił bardzo "maminy". byłam w weekend u rodziców, zawsze normalnie z nimi zostawał, nie było problemu, teraz chodzil za mna jak cien, jak tylko stracił mnie z pola widzenia to wolał "mama?" i musiałam krzyczec ze jestem. w sobote wieczorem umowilam sie z kolezankami i jak wyszlam to przez godzine, az zasnal, srednio raz na 3 minuty pytał "mama?". dziedkowie mowili "mama przyjdzie pozniej" przyjmowal do wiadomosci i za chwile to samo. na szzcescie normalnie dal sie polozyc spac babci. dzisiaj ze zlobka o 14 odebrali go dziadkowie, pani mowila, ze plakal tylko rano, potem juz było ok, ale znajac mojego syna jakos nie do konca im wierze;) mysle, ze mowia tak rodzicom, zeby ich troche pocieszyc:) i niby ladnie zjada posiłki a po przyjsciu do domu jest tak glodny, ze dzisiaj zjadl 5 pierogów ruskich i połowę schabowego dziadkowi z talerza:) nastawiam sie na nastepny ciezki poranek, ale co tam.. jakos dam rade - musze! przepraszam, ze wiecej nie pisze, ale mam jeszcze robote papierkowa - musialam zabrac do domu bo w pracy nie moglam sie skupic i pol dnia sie obijałam a czas goni. jutro rano porobie notatki i odpisze jeszcze raz dziekuje Wam za pamieć i zycze spokojnej nocki! a Tobie Meaa wygodnej podłogi;)
  4. witam Was poniedziałkowo ... dzień od rana przesrany... zaraz będę Was nadrabiać napiszę tylko, że dzisiaj w żłobku dramat. po 3 udanych dniach dzisiaj katastrofa - Tomek płakał już od momentu wejścia na teren przedszkola. rozbieranie było na siłę a na koniec oddałam do wyjącego i zapłakanego Pani na ręce. jak składałam jego ubranka w szatni to jeszcze słyszałam jak bardzo płacze:( oj cięzko mi dzisiaj... w weekend też była tylko mama i mama - nie dał się właściwie ruszyć dziadkaom. chyba się zaczęło...
  5. ale ze mnie świnia... Mamoolka - przepraszam, że Cię pominęłam. bardzo się cieszę, że wróciłaś i życzę Ci spędzenia miło czasu na kursie!
  6. hej.. wczoraj napisałam długaśnego posta, po 3 dniach notatek, co do której i zanim go wysłałam padł mi net i niestety - jedna wielka dupa...;/ notatki mam, od wczoraj widzę, nic sie nie zmieniło, wiec zacznę od nowa: Amorku - cieszę się że macie się lepiej, świetnego masz pomocnika w kuchni:) i jak ? udała się niespodzianka z ciastem? i Tomek też je wszystko prawie zimne - ale to akurat ma po tatusiu. no i woda w wannie też najlepiej letnia.... Asik - gratuluję z całego serca! jak fajnie przeczytać, że czasem komuś zycie układa się tak jak powinno i tak jak na to zasłużył:) a to niby zoo w którym byłaś to pewnie Świerkocin - wstyd się przyznać, ale ja od 2,5 roku mieszkam niedaleko, a jeszcze niegdy tam nie byliśmy:) no i gdzie planujecie urlop, bo nie doczytałam? Pia - mam nadzieję że już po katarze zostało tylko wspomnienie. i powiedz kochana, jaka decyzja w sprawie żłobka? Tomek chodzi od 3 dni - ale o tym napisze na końcu:) a co do koleżanki - o jest zawsze trudny temat i przykra sprawa, kogo by nie dotyczyła. pocieszające jest, że ludzie głęboko wierzący łatwiej przyjmują takie informacje i jakoś umieją je sobie wytłumaczyć. chyba jednak wiara to siła? Babeczko - czy Ty wiesz, że ja nigdy w życiu sama nie zrobiłam pierogów? a jeść je uwielbiam!!! wiem, wiem, wstyd jak nie wiem:) a z Czarusia jestem bardzo dumna! Meaa - tak pięknie opisałaś Słowenię, że po Twoim opisie i kolejnym obejrzeniu Waszych fotek pakuję się w ciemno:) jeszcze się okaże, że latem będziemy się spotykać na słoweńskich szlakach. a my jesteśmy po 2 pierwszych dniach w żłobku. na razie było ok Tomek wchodził do sali, panie go zagadywały a ja uciekałam. po południu mówiły, że popłakiwał tylko chwilę, jak inne dzieci zaczynały płakać, ale szybko się uspokajał u pani na kolanach. najważniejsze, że je i śpi sam zasypia na leżaczku dzisiaj było gorzej, pierwszy raz widział, że zamykam drzwi i wychodzę i słyszałam jak płakał. uciekłam, nie chciałam czekać, aż za drzwiami będzie cisza. zobaczymy co powiedzą panie po południu, dzisiaj odbierają go dziadkowie, już zapowiedziałam, ze maja się nie rozczulać i nie robić afery:P no to teraz na tyle miłego dnia
  7. witam wieczorowo, wpadlam tylko na chwile dziekuje Wam, ze pytacie o Tomka. ma sie dobrze, juz wczoraj temp nie miał, antybioty dziala. ja dzisiaj wzielam wolne, bo musialam z nim zostac i tak mi dal popalic, ze nie mam na nic siły. pierwszy raz w zyciu nie dal sie polozyc spac w dzien nawet na chwile. chyba go przechwalilam ostatnio z tym zasypianiem;/ byl taki niedobry ze o 14 wsadzilam go w wozek i wyszlismy na godzine na spcer - mam nadzieje, ze skoro juz nie goraczkuje to wyjscie nie zaszkodzi. nie moglam juz sobie w domu z nim poradzic. po poludniu marudzil, bo zmeczony, ale i tak sie nie polozyl, spi od 20. zobaczymy co przyniesie noc. poza tym moj maz jest palantem, nie chce mi sie juz z nim ani o nim gadac... mamuniu - tez jestem samotna matka :P niech juz jedzie do tej skandynawii.... w ramach odreagowania i ucieczki z domu wysprzątałam sobie auto w środku az lśni;) milego wieczoru i do jutra - wtedy poodpisuję, buźka dla Was
  8. hej... Tomek ma anginę, dostał antybiotyk i już dzisiaj ma się lepiej (M wziął dzień wolny i siedzi z nim w domu). wczoraj zanim leki zaczęły działać miał 40,4 stopni gorączki, przestraszyłam się nie na żarty. w sumie dobrze że angina a nie nie wiadomo jaki wirus, bo to się szybko leczy. wczoraj padłam o 20, zaraz po Tomku i o 4 nad ranem zerwałam się jak poparzona, że moije dziecko tam biedne walczy z 40 st. gorączką a ja przespałam sytuację. całe szczęście okazało się że dżordż dał mu o 23 calpol i nie miał w nocy temp. spał do 7:20 dżordż dzwonił, że rano temp nie miał i jest ok. Pia - uważam, że to bardzo trafiony pomysł na biznes. myślę, ze jest wiele osób, np. emerytowanych pielęgniarek, które czułyby się na siłach i chciałyby dorobić. jak już coś konkretnego wymyslisz, to koniecznie daj znać, może będziemy mogły w jakikolwiek sposób pomóc. a o Pascala się wcale nie martwię - jeszcze nauczy Emila jak się bawić razem. Tomek na danich adaptacyjnych nachalnie przytulał i głaskał dzieci. a wyrazem największej sympatii jest gili-gili pod brodą. trafił na takiego jednego, kóemu się to nie spodobało i ugryzł Tomka tak, że nie mogłam mu wyciągnąć Tomka palca spomiędzy zębów. siostra tego chłopca (matka nie przychodziła z nim) powiedziała, że widocznie Tomek go usczypnął a nie pogilgotał. w ogóle widać że będą miały Panie przeboje z tym małym, tyle w nim agresji w stosunku do innych dzieci. nawet jak zabiera zabawkę, to robi to w taki sposób, że rozpędzony przewraca dziciaka, zabiera i w nogi. Mamuniu - współczuję nocki. Ty, to chyba tak jak ja - wyśpimy się, jak dzieci pojadą na kolonie;) Samadamo - przykro się czyta o takich sytuacjach. najgorzej, że cierpią bogu ducha winne dzieci. dzieci w zimie w sandałach i o suchym chlebie, a rodzicom pewnie na wódeczkę i fajki nie brakuje (oczywiście nie u wszystkich). a ja tak patrzę na dziecięce mebelki i ceny mnie powalają.... nawet nie wiedziałam że można zrobić pokój dla dziecka (3 meble na krzyż) za kilkanaście tysięcy;) Meaa - popłakałam się:D :D
  9. Babeczko - jestem przekonana, że Czaruś Zuch poradził sobie świetnie w przedszkolu. Pewnie właśnie się ściskacie na przywitanie!!:) Meaa - też planujemy remont w miszkaniu. zamienimy się z młodym na pokoje, on pójdzie do naszej sypialni, bo większa a my do pokojuw którym on właściwie teraz jedynie śpi. czeka nas ogromna robota i niemałe koszty, bo wiąże się to z przenoszeniem szafy zabudowanej, robieniem ścany w miejscu za szafą i nowej podłogi w tym małym pokoju. narazie tak planujemy i liczymy. jeszcze trochę nam zejdzie, zanim uzbieramy te tysiące złotych;/ jeju, dleczego dla dwojga pracujących ludzi zwykły remont musi być takim wyginaniem się finansowym? Cari - witaj! i nie ucz się do przodu, bo i tak zapomnisz;) Pia - zmówili nam się chłopaki, czy co?:) jestem bardzo ciekawa, czy wystartowaliście? Gumi_Aga- ale masz fajnie z tym kibelkiem.... my daleko w lesie. I może pocieszy cię, to, że ja też ostatnio mam wrażenie że z natłoku problemów w ostatnim czasie wkrótce ZEŚWIRUJĘ!! na dodatek mąż wyjeżdża 11 na 2 tyg służbowo do Danii, potem wraca na tydzień lub dwa do domu i znowu na miesiąc do Norwegii. a ja sama z dzieckiem, psem, pracą ... i jeszcze mi te studia podyplomowe potrzebne jak gumowa rurka do lania...;/ mam dzisiaj podły nastrój, jestem wściekła na złośliwość losu, martwię się o Tomka - cały mój misterny plan na następny tydzień poszedł się rypać!!
  10. dzwoniła teściowa, Tomek o 11 miał 39 stopni gorączki, dostał nurofen i śpi od tej pory. na 16 idę do lekarza. obawiam się że będą chcieli to załatwić tak jak w czerwcu. 4 dni walczyliśmy z gorączką, 2 razy dziennie byłam w szpitalu na izbie, kazali tylko zbijać gorączkę dziecko ledwo żywe, ja też. w końcu na 5 dzień zdecydowali się na antybiotyk i po pierwszej dawce dziecko jak nowe. chyba dzisiaj zażądam antybiotyku od razu, nie będę odwlekać leczenia w czasie, bo szkoda mi dziecka. oh... jak nie urok to sraczka.... czy wiecznie musi być pod górkę? przygotowałam się że zacznie chorować , jak trochę do tego żłobka pochodzi, ale nie na to, że zanim zacznie. jestem dzisiaj padnięta po nocy, siedzę w pracy i z nerwów i tak nie umiem się niczym zająć. poczytam Was za chwilę i poodpisuję.
  11. cześć śpiochy... póki co nie mam czasu na dłuższe pisanie, chciałam Wam tylko powiedzieć że z naszego pierwszego dnia w żłobku wyszła jedka wielka duuuuuupa;/ Tomek miał w nocy gorączkę, więc rano wezwałam babcię i zostali w domu. upiekło się cwaniakowi...;) martwię się kurcze, żeby znowu to nie było to co w czerwcu - 4 dni walki z temperaturą i nic - w końcu i tak antybiotyk. to mi go wykluczy na cały nast tydzień ze złobka też...;/ że też u mnie zawsze jak po grudzie... no to zmykam do roboty, mam problem którego nie umiem rozwiązać.. może któraś siedzi w zamówieniach publicznych? albo w projektach i kosztorysach budowlanych? pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie dziaciaczki i mamusie, dla których dzisiaj jest ten pierwszy raz:)
  12. Kessi - dzięki za odpowiedź. te łóżeczka a'la samochody (u nas największą furorę zrobiłaby ciuchcia Tomek) sa boskie, ale póki co dla mnie za drogie. znalazlam "Tomka" za 1200 zł;/ myslę o turystycznym, bo teraz śpi w takim , już ponad pół roku, i przymajniej jak się tak strasznie wierci, to się nie obija o drewno;/ bardzo podobaja mi się te łóżka z Ikei, ale my często wyjeżdżamy i wtedy zabieram je pod pache i już... smaka mi narobiłas na takie mebelki bajkowe, siedze i ogladam, ale ceny powalają...
  13. Holly - bardzo fajny projekt. wciągnęłam sobie w ulubione :P nam przydałby się tylko 2 stanowiskowy garaż. lubię jak domy mają taki "cofnięty" garaż - mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi:) tak nie na pierwszym planie.
  14. hej... przepraszam, ale nie bardzo mialam czas poczytać, wiec bedzie tylko o nas:( jestesmy po 3 dniach adaptacji w żłobku. jestem zadowolona. Tomek bawi się zabawkami, dzieci zaczepia, ale w ogóle dzieci nie bardzo bawią się razem - raczej każde osobno maltretuje swoje zabawki. wiekszosc dziceiakow jest starsza od Tomka, ale o to nie trudno:P te które mają po 2,5 roku i wiecej już bardziej kumate. smiesza mnie niektorzy rodzice, którzy przyprowadzają dzieci, zeby się zapoznały z nowym miejsce, dziećmi i paniami (sprawiają fajne wrażenie) i pierwsze co robią po wejsciu, to siadają z dziećmi na dywanie i bawią się z nimi. nie daja szans dzieciom pobyć "samym". ja siadam pod scianą, jak najdalej od miejsca zabaw. Tomek co jakiś czas przychodzi pokazać jakąś nową zabawkę i biegnie z powrotem. jedyny problem to.... drzwi do łazienki. Wczoraj Tomek zauważył że sa tam niskie umywalki i samemu można odkręcić wodę i myc ręce. dzisiaj musiałam do oszukać, że pani zabrała klucz i nie możemy otworzyć. nie był zadowolony, całe szczęście szybko zajął się czymś innym. panie opiekunki, jak już pisałam, są ok. pierwszego dnia przygotowały dla dzieci naklejki z imionami na plecy i tym sposobem już dzisiaj znają dzieci po imieniu. jutro ostatni dzień razem w żłobku. i powiem Wam, że wcale nie jest mi lżej, jak sobie pomyslę o 1 września:) poza tym Tomek w końcu sam zasypia - i to doslownie sam. zaprowadzam go do łóżeczka, i w dzień i wieczorem, robię papa i wychodzę. słyszę, że jeszcze kilka minut kręci się w łóżku i gada do siebie. potem zasypia. wiem, że dla większości z Was to nic wielkiego, ale dla nas to krok milowy. i noce jakby lepsze... chyba w koncu nauczy się spać sam, tzn. zasypiać samemu po przebudzeniu w nocy. no i muszę kupić nowe łóżeczko, bo to połamał i całe jest "rozlatane". myślalam o tapczaniku, ale jeszcze dla nas jednak za wcześnie. pozostaniemy przy turystycznym. i taką mam prośbę - szukam jak najszerszego, macie jakies propozycje? dobrze by bylo, żeby materacyk był min. 70cm szeroki. no i koniecznie odpinany przynajmniej jeden bok.
  15. Mamuniu - absolutnie nie uważam, że samo posiadanie dzieci w młodym wieku jest czyms złym. Moja mama urodziła mnie jak miała 21 lat i tez skończyła studia. trzeba tylko wiedzieć, jakich pewne sprawy wymagają wyrzeczeń a po drugie, jak się nie zamierza żadnej szkoły kończyć i iśc do jakiejkolwiek pracy to świadomie się naraża dzieci na taki a nie inny los. poza tym tez mnie drażni lenistwo i brak inicjatywy... i podejście "bo mi się należy"
  16. aaa i bardzo fajny pomysł z mailem do Mamyolka, myślałam dzisiaj o niej...
  17. Mamuniu ortopeda robił usg bioder, więc póki co wstzrymam się z dodatkowymi badaniami. może więcej się nie powtórzy tu utykanie. z Wiki już prawdziwa panna, a może okres się zbliża?;) a te mamuśki zasiłkowe, to narobiły dzieci przed 20-tką i krótko po, zanim zdążyły pomyśleć co dalej, a do mnie jedna mówi "pani to tak późno się na dziecko zdecydowała, że keidy pani zdąży ieć drugie..." heheheheh nosz kurwa - mam dopiero 32 lata przecież:)
  18. Kessi, Babeczko Babeczko - no to musicie jakoś wspólnie coś wymyślić, tak żeby i Wam i dzieciom było dobrze, Kessi - tak ostatnio się zastanawiałam, czy już masz imię dla synka (tak po cichu myślę że będize właśnie synek)... i tak mi wpadło do głowy, oglądając Wasze zdjęcia, że do Anetki i Marty (oba takie delikatne) pasowałby Maciuś:) ale to tylko takie moje przemyslenia...:)
  19. no to tyle w temacie chorób i lekarzy:) Pia - właśnie mi przypomniałaś, że muszę Tomkowi kupić poduszkę do żłobka. i kilka pozostałych rzeczy z "wyprawki". a co do opłat, to u nas kosztuje ok 230 stałej opłaty za miesiąc i jakaś tam stawka dzienna za wyżywienie (nie pamietam teraz) w każdym razie niecałe 300 zł za miesiąc. a jeśli już weszłyśmy na temat zasiłków, dodatków i pomocy od państwa, czy gminy..... po pierwsze myślałam, że Niemcy już się wyleczyli z socjalnej polityki państwa;) po drugie - nie wiem, jak u Was, ale u nas zały system pomocy społecznej jest po prostu śmieszny. wszystko załatwiane jest na oświadczenia, mam wrażenie że nie ma żadnej ich weryfikacji, najogólniej rzecz biorąc kasa trafia nie tam gdzie powinna. mam dookoła sąsiadki, które wiecznie stoją pod OPSem po jakieś pieniądze, do pracy się nie rwą (i nie dlatego, że nie mogą znaleźć), szkół żadnych nie mają, tylko co raz większe wymagania, mężowie a częśćiej partnerzy zatrudnienie za granicą, dochodów nie wykazują. a w połowie tych rodzin co drugi dzień impreza ;) poza tym dla niektórych z nich (moi sąsiedzi zza ściany) taka sytuacja finansowa to nie nowośc i zaskoczenie, więc jak się pytam... po cholerę produkują tyle dzieci, którym potem nie mogą zapewnić podstawowych rzeczy. i wiecznie tylko siedzą na ławkach pod oknami i narzekają że nie mają na mleko dla dziecka... szkoda tylko, że wypalają przy tym paczkę fajek, na łapskach co chwilę inne tipsy a w oknie antena satelitarna... my z mężem oboje pracujemy, zarabiamy dość dobrze, jak na warunki w naszej dziurze, ale nikt mi niczego nie dał za darmo i musiałam kupę lat poświęcić na naukę i pracę od podstaw, żeby teraz coś mieć. i tylko dlatego, że nie przymieramy głodem i wykazujemy uczciwie wszystkie dochody musimy kupić do żłobka minimum 3 książki dla dzieci w twardych okładkach:) Cari - faktycznie zapomniałam, że pisałaś o farmacji. trzymam kciuki - ja się jeszcze zastanawiam, czy się zdeklarować.... chciałam zrobić rachunkowość sektora finansów publicznych, ale raczej nie otworzą z powodu braku wystarczającej liczby chętnych... pozostaje mi kontrola finansowa i audyt wew. w służbach publicznych i się właśnie zastanawiam, czy mi się chce... no nic, mam jeszcze parę dni na podjęcie decyzji. szkoda by było nie skorzystać, skoto jest szansa, na sfianansowanie studiów ze środków UE... tylko jakoś zapału mi brak;/ Wojtuś taki sam siwek, jak mój Tomuś:) bardzo podobają mi się zdjęcia z donicą:) ciekawa jestem, jakie było w końcu jej przeznaczenie? Babeczko - myślę że mieszkanie jakiś czas w 1 pokoju to nie jest wygórowana cena za Wasz spokój i Twoje dobre samopoczucie. tym bardziej, że już niedługo będziecie się ganiać po swoich metrach;) Mamuniu - podeślij mi proszę chociaż trochę Twoich sił i chęci do sprzątania i gotowania:) Gumi-Ago - widziałam fotki, ślicznie Ani w nowej fryzurce!! i nawet jeśli to nie jest mistrzostwo świata we fryzjerstwie, to wygląda przesłodko!! Holly - super fotki ichyba blond to jednak TWÓJ kolor włosów, co?:) Baryłko - witaj po przerwie! fajnie, że mieliści okazję na chwile sam na sam. zazdroszczę takiej małej Gadułki Meaa - mój M. jest zawsze 100 razy bardziej zmęczony ode mnie. a co do pakowania - kiedyś się dawałam wykorzystać i pakowalam dziada na wyjazdy, bo nie chciało mi się zrzędzić. w tamtym roku zapowiedziałam, że nie spakuję mu nic, oprócz długich spodni (leżały z moimi w szafie;) ) i kosmetyków. powiedział "dobra, dobra" i... kupował nad morzem klapki, kapielówki i 3 t-shirt. miał fart, że grzało cały tydzień. w tym roku spakował się już sam :) a jeśli chodzi o samochód, męża tez jest kombi i mam wrażenie że im większe auto, tym ciężej mi się pomieścić ... do mojej a-klasy upycham tyle samo albo i więcej :P udanego pobytu!!! no to chyba się napisałam... wracam do pracy, trzeba uczciwie zarobić na wypłatę ;P
  20. Witam Mamusie po weekendzie.... spędziałiśmy weekend na naszej działce nad jeziorem, przyjechali znajomi z namiotami, dzieci pozostawały w domach, rodzice pobalowali, jak za starych dobrych czasów:) szkoda tylko, że jak zaczęło padać w piątek ok 22 to przestało po 24 godzinach - w sumie tylko na kilak następnych godzin - i od nowa.. dobrze, że wszyscy mieściliśmy się na werandzie domku:) oczywiście dzisiaj, jak trzeba było wstać do pracy, słońce grzeje od samego rana. w każdym razie deszcz i błoto nie bardzo nam przeszkadzały, było prawdziwie biwakowo:) w piątek byliśmy u tego ortopedy... nie doszukał się żadnych nieprawidłowości w budowie stawów, czy w napięciu mięśniowym. powiedział, że takie utykanie na nóżkę może być spowodowane, występującym u dzieci, jednodniowym zapaleniem stawu biodrowego, najczęściej po przebytym przeziębieniu, czy innej infekcji. i dopóki nie powtarza się to często, nie należy się zbytnio tym przejmować tylko w tym dniu oszczędzać nóżkę. gdyby zdarzalo się częściej, kilka - kilkanaście razy w roku, wtedy robi się dodatkowe badania. dzieci, które często mają taka przypadłośc sa bardziej narażone na chorobę Perthesa - martwicę głowy kości udowej. Mój mąż własnie z powodu tej choroby, tylko już jako dorosły człowiek, ma dwie endoprotezy bioder:( całe szczęście choroba nie ma podłoża genetycznego. cdn.... bo się boję, że mi utnie posta jak się rozpiszę
  21. no to jestem... Izu, Szarotko Meaa - Niunia Okaś jest słodka do schrupania... i tak Ci zazdroszczę, że wakacje dopiero zaczynasz.... Nadia jak wrócicie, to pewnie będzie mówiła już pełnymi zdaniami:) Mamuniu - zdjęcie Zosi na leżaku powinnać wysłac na jakiś konkurs! Myszko - no i co ja mam napisać.... wyglądasz kwitnąco! pięknie! Julcia oczywiście też, loczki ma jak mały Aniołek Cari - już kiedyś Ci pisałam, że Wy wzsyscy jesteście tacy ładni, że powinni Was pokazywać w katalogach i reklamach! teraz jeszcze śliczna psina doszła.. Tyle zdążyłam obejrzeć.... co do miejsc w żlobkach i przedszkolach - chyba w każdym zakątku Polski jest z tym problem, a im większe miasto tym problem większy. Czytałam kiedyś że w duzych miastach matki zapisują dzieci, zanim się urodzą... myslałam, że to jakieś fanaberie, ale widać są powody U nas jest jedna grupa żłobkowa w przedszkolu, przyjęli chyba 25 dzieci, nam się też udało, ale stracha mam coraz większego (Pia, a Ty jak w tym temacie?). im bliżej 1 września, tym Tomek wydaje mi się mniejszy;) Cari - ja też się zastanawiam nad studiami, tym bardziej, że jest szansa, ze firma mi sfinansuje podyplomówkę :P tylko się zastanawiam, czy starczy mi zapału, żeby ją obronić... jeszcze mam tydzień na podjęcie decyzji i znalezienie kierunku, bo takiego, który mi odpowiadał najbardziej raczej w tym roku nie otworzą z powodu małej ilości chętnych. A Ty co będzie sz studiować? Przepraszam, ale albo nie doczytalam, albo zwykła skleroza:( Ja na samą myśl o jesiennej pogodzie mam drgawki. nie wiem, co będziemy w domu robić, już teraz jest ciężko, jak pada i nie można wyjść. łudzę się, że za 2 mce mój synek nauczy się bawić w domu zabawkami dłużej niż 5 minut:) Tomek waży 13,2 kg i wcale nie jest gruby, ani nawet trochę pulchny. nie wiem, co w nim tyle waży..;) i nie wiem, ile ma wzrostu, bo nie chce stanąć przy ścianie:)
  22. hej... macham z pracy zapowiadali burze i deszcze, tym czasem mamy słonko i robi się coraz goręcej... Zaraz postaram się nadrobić, a w zasadzie kolejny raz przeczytać co u Was, bo nie bardzo wiem, co chciałam napisać. Tylko jedno zdanie do Pia - kochana, uwielbiam Pascala!!!! jak czytam o nim i oglądam zdjęcia, to mi się micha cieszy, bo wiem, że z moim dzieckiem wszystko ok:) może kiedyś spotkają się w jednej szkole dla kaskaderów;) Tomek też wspina się na wszystko na co się da, i na co się nie da też. samochodu mojego na parkingu nie przepuści - musi sprawdzić, czy aby na pewno wszystkie drzwi są pozamykane;) robi to w taki sam sposób jak Pascal. wczoraj przyciągnął sobie krzesło pod okno w kuchni, usiadł pupskiem na parapecie a nogi połozył na blat - nawet ne chcę mysleć co by było, gdyby stracił równowagę. w każdym razie - moje dziecko nie ma instynktu samozachowawczego, za to coraz więcej strupów na kolanach;) oprócz tego, że w dalszym ciągu muszę w nocy raz albo dwa wstać do nieg0 - w zasadzie nie wiem po co, chyba tylko po to, żeby poczuł moją obecność - to już fajny z niego chłopak w prawdzie nie mówi tak jak Wasze maluchy, ale powoli zaczyna składać sobie słowa do perfekcji opanował tata ( tataaaaaaaaaaaaaaaaaa), daaaaaaaaj, nieeeeeeee i "babu-babu" co znaczy "babko babko udaj się" , i "toto" - chyba znaczy co to? ;) no i niestety to na tyle - reszta słów w dalszym ciągu niezidentyfikowana. jutro wizyta u ortopedy - nie wiem, czy Wam pisałam, ale dwa razy się Tomkowi zdarzyło bez powodu kuleć na prawą nóżkę, i trwało to kilkanaście ładnych godzin. i chyba go ta nożka nie boli wtedy, bo nie płacze, tylko wkurza się, bo nie może na niej chodzić - tak jakby nie miał czucia?? niech zrobią usg bioder, niech obejrzą nogi, nie zaszkodzi a ja będę spokojniejsza. skoczę do galeryjki i postaram się zaraz wrócić pozdrawiam
  23. Amorku - fajnie, że weselicho udane! no i bardzo jestem ciekawa jakie sukienki kupiłaś?? czekamy na fotki Ciepła - rzeczywiiście masz święte dziecko.... Pia - ja mam biegunkę mimo tych dni adaptacyjnych ;P boję się jeszcze jednej rzeczy oprócz tego, że będzie bardzo płakał - że mi mo najlepszych chęci panie nie upilnują mojego małego kaskadera:0 no i nie bardzo widzę, jak on się kładzie spać na leżaczku:P a ja się właśnie muszę wybrać do mojego ginekologa - oprócz rutynowego przeglądu i cytologii potrzebuję kilka dni L4 pod koniec sierpnia;)
  24. hej... macham z pracy tylko tutaj mogę czasem popisać Holly - ale Wam pozazdrościłam tego wypadu nad morze!! spróbuję namówić dżordża na weekend jak tylko będzie pogoda, mamy trochę bliżej - ok. 200 km co do ogonka.. Tomek ma stulejkę. chirurg przepisał maść Flucinar N, kazał smarować po kapieli codziennie przez miesiąc siusiaka i próbować odciągać napletek i po miesiącu do kontroli. powiem Ci, że już po kilku dniach stosowania widać było znaczną poprawę - tzn, w końcu siusiak wyjrzał na światło dzienne;) po miesiącu nie pojechałam na kontrole bo Tomek był chory a smarowac przestałam po 6 tyg. bo gdzieś wyczytałam, że to max ile można stosować. na kontroli po 2 m-cach lekarz mnie opierdzielił, że przestałam naciagać już bez maści i przepisał od nowa tą samą kurację. teraz kontrola 20 sierpnia - zobaczymy co dalej. ogólnie powiedziano mi , że chłopcom do 3 rż nie rusza się "tych spraw" ale że nam się raz przydarzył stan zapalny, to zapisał kurację. Asik - no to rzeczywiście pecha cholernego mieliście z pogodą. odbijecie sobie we wrześniu:) jedziecie cała rodzinką czy Krzysia gdzieś podrzucacie na ten czas? no i gratulacje za odstawienie smoka. Tomek śpi ze smokiem a i w dzień gdybym nie chowała, to cały czas mógłby go mietolić w buzi:) Meaa - to super, że transakcja błyskawiczna! Aura - witaj!! Kessi - wszystko będzie dobrze, zobaczysz.... siostra mojego dżordża mieszka w irl. i jest teraz w 15 tyg. ciąży i jeszcze nie zrobili jej żadnych badań. do szpitala wezwania dostała na początek września. a jak spytała o sprawdzenie na usg przeierności karkowej i długości kości nosowej, to popatrzyli na nią jak na UFO... widać, co kraj to obyczaj Szarotko - jak ja Cię podziwiam za ten chleb własnego wypieku i to w środku nocy!!
  25. jak się cieszę, że frekwencja na forum niezbyt duża:) przeczytałam wszystko, ale pozwólcie, że odpowiem grupowo, bo z czasem u mnie kiepsko, Tomek śpi, ale nie wiem, jak długo to potrwa.. dobrze się czyta,że u Was właściwie wszystko ok i wszystkie zle chwile (Baryłko, Kasiu, Holly) już za Wami. jestem pod wrażeniem Waszych mowiących dzieciaczków. u nas w tym temacie bez zmian - Tomek nadaje bez przerwy ale po swojemu. ciężko się doszukać jakiegos podobieństwa do naszego języka. z nocnikiem też jesteśmy w lesie... jak ma na pupie pampersa to usiądzie na nim na kilka sekund i mówi siiii... i nic:) z gołym dupskiem nie usiądzie - nie ma mowy:) poza tym u nas wszystko ok. nocki dalej takie sobie - najczęściej raz albo i dwa muszę wstać. czasami tylko pogłaszczę albo podam smoka a czasami to on wyjmuje smoka i zaczyna mlaskać i wtedy wiem, ze muszę zrobic mleczko. tak, tak moje 20 miesieczne dziecko znów podjada w nocy:) w dzień jest bardzo grzeczny, jakby mniej tych nerwów i tupania nogami, ale za to jak się zdenerwuje to bije się po głowie - pół biedy jak ma wolną rekę, gorzej jak akurat trzyma zabawkę;) od 1 wrzesnia startujemy ze żłobkiem. im bliżej tego dnia tym ja mniej się cieszę że się dostał;P jestem na etapie składania wyprawki no i od 24 sierpnia zaczynamy dni adaptacyjne. weekend spedzamy sami w 2 - mąż pojechał do Danii na finał druzynowego pucharu świata na żużlu. ja za to jadę 19 września do Bydgoszczy na finał GP :D coś jeszcze chcialam, ale jak zwykle zapomniałam. pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!!
×