niunia66
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niunia66
-
My właśnie podjęliśmy decyzję, że zrywamy wszelkie kontakty z rodzicami mojego faceta. Po prostu przestają dla nas istnieć. Nie mam już siły żyć non stop w stresie i łudzić się, że coś się z nimi uda załatwić. Widocznie nie chcą. Tylko chciałabym wiedzieć dlaczego. Dlaczego nie obchodzi ich własne dziecko. Mam nadzieję, że kiedyś się to odwróci. Oni nie będą coraz młodsi i przyjdzie taki czas, że będą potrzebować naszej pomocy i wtedy powiem im tak jak oni nam, że za bardzo boli nas to że musimy im pomóc. Bo tego się ostatnio dowiedzieliśmy. Zostaną sami we wszystkie święta, nigdy ich do nas nie zaprosimy i naszego dziecka też nie pozwolę im poznać. Nie chcę aby miało kontakt z ludźmi złymi do szpiku kości. Nie dowiedzą się o naszym ślubie, po prostu nie będą o nas wiedzieć nic. Ulżyło mi.
-
O właśnie mamy przykład kolejnej chorej teściowej - już się popisałaś kobieto. Współczuję Twoim dzieciom.
-
to i tak macie dobrze, rodzice mojego faceta nie dali mu żadnego prezentu od 10 lat, nie dzwonią w imieniny czy urodziny a sami wymagają aby o nich pamiętać - zgroza (na szczęście my już też nie pamiętamy o nich)
-
To w ogóle jest szok co te wredne baby z nami robią. Współczuję Wam i sobie, bo my ostatnio już zaczęliśmy się kłócić z powodu rodziców mojego faceta. Nic nie idzie tak jak powinno, zamiast wyluzować ciągle myślę o tych sprawach i cholernie mnie to wkurza. A jego starzy jak zwykle nie odbierają telefonów od nas, widocznie stwierdzili, że już nie mamy żadnych wspólnych spraw. No pewnie, bo jak trzeba dzieciom pomóc, to prędzej ręka by im uschła i nigdy by sobie nie wybaczyli, że my mamy lepiej niż oni. Fajne, nie?
-
Ja też moich omc teściów nie chcę oglądać w święta. Zresztą aby być z nami w święta to najpierw trzeba zasłużyć. No i fajnie ktoś wcześniej napisał - teściowa musi najpierw polubić siebie. Moja teściowa siebie wręcz nienawidzi, więc jak może kochać innych. Zresztą dla niej słowo kocham nie istnieje.
-
Nie przejmuj się. To już tak jest. Moja omc teściowa robiła to samo, a sama była jeszcze gorsza. U nas zawsze jest porządek, bo ja jestem pedantką, a ona i tak potrafiła się do czegoś przyczepić, a sama miała w domu syf (porozrzucane ciuchy w pokoju - po prostu ubierała się, na dywanie kupa sierści- a mają dwa zwierzaki, o kurzach już nie wspomnę, no i w kuchni - jakieś zastarzałe żarcie w garnkach, śmierdząca miska kota - żre surowe nerki i oni tego od razu nie umyją jak zje tylko tak sobie \"dojrzewa\"). A teraz znowu robią nam na złość i nie odbierają telefonów, bo jest pewna sprawa którą muszą załatwić i nie chcą tego zrobić. Nienawidzę ich jak to tylko możliwe i po prostu czekam z utęsknieniem na dzień, kiedy powiem im \"sorry Winnetou\". Bo zgody między nami to już na 100% nie będzie. Mieszkamy już 6 miesięcy w Poznaniu a oni ani razu nie zadzwonili aby zapytać gdzie mieszkamy, jak nam się mieszka, nie wiedzą czy ja pracuję czy nie - po prostu nic ich nie obchodzi. To strasznie boli, myślałam że uda się stworzyć sympatyczną rodzinę również z nimi ale się nie da. Na szczęście mamy jeszcze moich rodziców i tu jest tak jak być powinno. I niby sobie już to wszystko tłumaczyłam, że oni tacy są (tzn. rodzice mojego faceta), ale ciągle spędza mi to sen z powiek. Jak można w ten sposób traktować własne dziecko, bo ja przecież jestem obca, ( i nigdy nie będę rodziną, ale to szczegł).
-
Jest tylko jedno wyjście - zerwać wszelkie kontakty. Inaczej twoje życie będzie zmarnowane, a twój mąż musi jasno określić że to z tobą chce być a nie ze swoją matką. Mój facet na szczęście stoi po mojej stronie, bo wie jakie numery wyczyniają jego rodzice. Wyprowadzliśmy się do innego miasta (faktem jest, że jak mieszkaliśmy w tym samym to i tak widywaliśmy się może raz na 3 miesiące - oni nie są zbyt rodzinni), ja do końca życia będę konsekwentnie mówić do nich pan i pani, chyba że przejdziemy na ty (na co raczej się nie zanosi, bo na miano rodziców nie zasługują), a nasze dziecko być może nawet ich nie pozna - i to dopiero będzie słodka zemsta.
-
A ja od swojej przyszłej teścowej nigdy nic nie dostałam. Za to moja mama pomagała nam zawsze i można na nią liczyć. Wiem, że najlepiej dojść do wszystkiego samemu, ale czasem pomoc się przydaje. Niestety rodzice mojego faceta to egoiści, wolą wziąć sami lub dać komuś obcemu niż nam w czymś pomóc. A oto lista ich głupich pomysłów: - w tajemnicy przed nami sprzedali swoje mieszkanie i kupili sobie domek za miastem, przy tym podawali różne ceny sprzedaży w zależności od okoliczności (mieszkanie miało być dla mojego faceta w przyszłości) - mają domek letniskowy do którego nie możemy przyjeżdżać bo wiecznie tam siedzą (od kwietnia do listopada) i we wszystkie weekendy mają jakichś gości - nigdy nie zapraszają nas niedzielny obiad - nie pamiętają o naszych imieninach i urodzinach, a sami wymagają obowiązkowej obecności - obgadują przy nas rodzinę brata mojego faceta (głównie synową), więc wiem że robią to również w drugą stronę Dlatego wyprowadziliśmy się 300km od nich i wreszcie odetchnęliśmy, bo niby się nie wtrącali ale potrafili np. z nienacka przyjechać, bo do domu syna przecież nie muszą się zapowiadać.