Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

angela-36

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez angela-36

  1. Asiku znalazłam :) Mieszanka nr 1 -Ojca Klimuszki ( z książki: \"Powróćmy do ziół leczniczych\"), antyzrostowa, likwidacja stanów zapalnych w jajowodach i jajnikach, pobudzenie pracy jajników, stabilizacja układu rozrodczego Wszystko po 50 g.: Szyszka chmielu ziele przywrotnika ziele krwawnika liść ruty ziele nostrzyka żółtego kwiat lawendy kłącze tataraku kwiat nagietka owoc róży Na każde jednorazowe użycie należy brać kopiastą łyżkę stołową, zalać ją szklanką wrzącej wody, przykryć na trzy godziny. Następnie przecedzić, lekko podgrzać i pić trzy razy dziennie po szklance przed posiłkem. Po I porcji- przerwa 7 dni, po II- 12 dni, III porcja profilaktycznie
  2. znalazłam też inforacje w interencie o ziołach Ks Klimuszko na udrożnienie :) ja zawsze z niedowierzaniem do takich wynalazków podchodzę... ale może warto spróbowac ??? co Ci szkodzi... krzywdy sobie ziólkami nie zrobisz...może zaopatrz się w tą mieszankę i pij... starajcie się do czerwca... bo i tak czekać musisz... a nóz widelec zanim pojedziesz ziólka swoje zrobią.. zrost zmieknie i puści i jajao sie spotka z kijanką :) sama chyba sobie zafunduę na owu i meżus wczoraj jak mu powiedziałam o ziółkach to też chętnie przystał na wzmocnienie chłopaków :) choć nie wiadomo jak to z nim jest bo przecież nie chce się przebadać tchórz jeden mój no.. :P
  3. sooorrryy coś mi się pomyliło :O to chodziło o sztuczne zapłodnienie ale muszą być drożne jajowody :O sorki Asiku w błąd Cię wprowadziłam :O ale to nie zmienia faktu, że warto spróbowac udrożnić jajowody...:) skoro ten profesor jest taki znany z tego, że potrafi wykonywać zabiegi dobrze, to oznacza, że jego pacjentki doczekały się potomstwa po takich zabiegach :) inaczej nie byłoby o nim tak gośno :) prawda ?:) nie martw się na zapas :) pojedziesz... pogadasz... On Ci doradzi :)
  4. EEE zaraz !!! jakie in vitro???!!! przecież jajeczka masz w porządku, a mąż chłopaków też super!!! więc co ona gada??!! a ten zabieg ( nie pamiętam jak się nazywa ) w którym pobierają jajo wpuszczają do macicy i chłopaków też wpuszczają... albo też normalnie podejmujecie starania z jajem wpuszczonym do macicy... i czekacie... ten zabieg jest o niebo tańszy od in vitro...! kiedyś oglądałam program medyczny i mówili o takich technikach... chyba ona coś ściemnia... :o moim zdaniem to próbuje Was zniechęcić, żebyście zrobili u nich płatny drogi zabieg./.. :O ale to jest tylko moje zdanie oczywiście... spotkałam się już z próbami naciągania przez lekarzy na drogie zabiegi... więc :O ja bym była ostrożna... w przyjmowaniu takich informacji do wiadomości...:O są lekarze i lekarze...
  5. Asiku... nooo kurcze :O powiem Ci tyle: kiedy miałam 18 lat i leżałam na oddziale ginekologii opercyjnej, poznałam dziewczynę: była ode mnie starsza jakieś 5 lat... w tym samym dniu miałyśmy zabieg, ja usunięcia włókniaków, a Ona udrożnienia jajowodów bo oba były zrośnięte... też jej nasz gino, który nas wtedy operował mówił, że zabieg nie daje 100% pewności, że się uda... że nie będzie ciąży pozamacicznej... dokładnie to samo... pamiętam to, bo w tamtym okresie bardzo sie tym tematem interesowała ( chciałam iść na medycynę i robić potem specjalizację z ginekologii), powiedział jej wtedy, żeby jak najszybciej po zabiegu zaczęli się starać... nie pamiętam czy w najbliższym cyklu ale wiem , że szybko mieli podjąć próby... i cooo..? po mniej więcej roku spotkałam ją przypadkiem :) z dzidziusiem w wózku! :D urodziła dziewczynkę :) lekarze nie mogą powiedzieć Ci: Tak proszę Pani, kiedy podda się Pani zabiegowi to na 100% zajdzie Panie w ciąze i urodzi zdrowe dziecko... bo potem miałabyś żal i pretensje.,.. że przecież Ci obiecali...i miałabyś racje... muszą się asekurować... tak jak mnie 5 lat temu lekarz nie powiedział \"nie dam pani umrzeć\"... ale \"zrobię wszysko aby pani z nami została\"... pójdziesz... zrobią Ci zabieg najnowszym sprzętem...najnowsza techniką...ładnie się zagoi i podejmiecie próbę :) nie zamartiaj się na zapas :) pamiętaj, że optymizm to 80% sukceu... jeśli chodzi o nasze zdrowie... :)
  6. Gruby Misiu hy hy :D dzięki za zaproszenie :) ale muszę swój zużyć wreszcie bo mam 16 rolek ;) i w końcu termin ważnosci im się skończy :)a kłaków pięc na krzyż... na nogach w sensie.... bo w pachwinach oczywiście ile fabryka dała :P... się pogimnastykować trzeba dzisiaj będzie :) noga w górę siup :) rolka w ruch, a potem rwać rwać rwać :P Mężuś znowu zniesmaczony będzie siedział i od masochistek mnie będzie wyzywał :P jejuuu nooo kopnijcie mnie w zad wirtualnie bo histologia na mnie czeka... tkanki... komórki substancje miedzykomórkowe i te sprawy, a ja siedzę i bazgrolę głupoty jakieś :)
  7. nooo odebrał w końcu wcisnęłam Mu się na siłę :P:P:P nie chciał za bardzo bo w piątek wyjeżdza na konferencję ale wciśnęłam mu się na jutro na 12.45 :P:P nooo to sobie pogadamy niech mi coś daje! bo zmienię lekarza :P mimo, że go uwielbiam i jest cholernie przystojny :P trza będzie dziś nogi i mhm... wydepilować co by wstydu nie było :P szkoda tylko, bo pewnie jajeczka nie będzie jeszcze widać :( ale i tak pęcherzyki chyba nie pękają...:O dobra idę się uczyć bo głupoty zaczynam wypisywać ;) buziam Was
  8. Asiku no cos Ty!! co sie dzieje??? pomyśl sobie jak już daleko zaszłaś... już wiesz co jest grane!! i to jest najważniejsze! przejdziesz zabieg i po kilku tygodniach bedziecie się starać! i jestem o tym przekonana, że uda się baaardzo szybko bo przecież poza tą drobną przypadłością wszystko u Was w porządeczku :):) martwisz się takimi długi terminami??? znalazłam ostatnio nowootwartą prywatną klinikę ginekologiczno położniczą w Koatowicach i tam też robią min tą laparoskopię! i pisali na swojej stronie, że na kasę chorych! to moze zadzoń tam i popytaj!! jeśli będziesz chciała to odnajdę tą tronke i Ci wrzucę link :) może szybciej zrobią zabieg :) uszka do góry :) nie łap dołków kiedy ja z nich wychodzę bo mi smutno będzie :O bukiet kwiatów dla Ciebie ps mój gino nie odbiera telefonu nooo a ja się chciałam z nim na piątek umówić
  9. HEJ :D wracamy do staranek :D:D:D już nawet zaczęliśmy ćwiczyć przed sobotnią owu :P :) damy radę :) doszliśmy do wniosku, że czujemy się nikomu niepotrzebni i do niczego... (mężuś też się tak czuje :O ) będę sama z maluchem i trudno :) ale zrobimy wszystko, aby stworzyć naszemu dziecku ciepły dom... aby kiedyś będąc staruszkami móc opiekować się wnukami i czerpać z tego radość :) wiecie?? doszłam do wniosku, że póki tak panicznie boję się ciąży, porodu i macierzyństwa to moja toksyczna Matka wygrywa to ona mi opowiadała kiedy byłam nastolatką jaki to koszmar mieć maleńkie dziecko w domu.. wiecznie wrzaski...brak snu i choroby... a jej edukacja antykoncepcyjna 16 letniej córki polegała na zaprowadzeniu jej na oddział położniczy i postawieniu przy fotelu w trakcie porodu....:O ( od strony nóg rodzącej oczywiście... jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości...) no i udało się jej to... wyleczyła mnie raz na zawszze... przez wiele lat.. broniłam się przed ciążą panicznie... cały czas mając przed oczami widok ciętego krocza...:O nie dam się!!!!!! dosyć!!!! stop!! koniec!!!!! to moje życie!!! moje krocze za przeproszeniem!! i w przeciwnieństwie do mojej Matki... marzyłam kiedyś o ślubie z moim mężem.. choć przed nię musiałam to ukrywać aby mnie nie wyśmiała... a teraz marze o byciu matką!! i nie bedę się już oszukiwać!!! jestem inna niż Ona! i marzę o tym jak każda kobieta... i niech mnie wyśmieje, że głupia jestem i sobie życie bedę marnować, bo się narobię, nacierpię, a dziecko i tak wdzięczności nie okaże...! nooo pewnie bo ja powinnam Jej co dnia dziękować, że zechciała mnie łaskawie urodzić i wychować!! Ona ma dokładnie takie podejście!!! mam to gdzieś! z resztą i tak nie ma jak mnie wyśmiać bo nie ma o tym pojęcia :P:P:P bo przeciez się do mnie nie odzywa!! :P chcę byc matką! marzę o tym by słyszeć codziennie \"mamusiu\" i nie będę się już oszukiwać, że jest inaczej! nie będę sobie szukać każdego dnia dobrych stron tego, że nie mamy dzieci! uffff wyrzuciłam z siebie!!! Fryzelko dziękuje :) wszystkim Wam dziękuję, że nigdy mnie nie oceniacie nie wiśmiewacie że macie do mnie- pokręconej cierpliowść jak nikt inny mam teraz strasznie ważny moment w życiu... to przełom!! dziękuje, że jesteście jeśli mi się uda tego dokonać to dzięki Wam!
  10. SŁOŃCA, SZCZĘŚCIA, POMYŚLNOŚCI, W PIERWSZE ŚWIĘTO DUŻO GOŚCI, W DRUGIE ŚWIĘTO DUŻO WODY TO DLA ZDROWIA I URODY MNÓSTWO JAJEK KOLOROWYCH, ŚWIĄT WESOŁYCH ORAZ ZDROWYCH
  11. cześć dziewczynki :) dostałam wcześniej @ ..pewnie przez te nerwy :O ale to dobrze bo powinnam dostać planowo we wtorek, a w środę jadę do Sieradza to mnie boleści w pociągu ominą :) nie ma tego złego ;) Jagulko trafiłaś w dychę :) właśnie mam to przez całe życie zarzucane, ze do ojca jestem podobna :P dlatego mnie tak nienawidzą:P no i dobrze! kij im w oko! wolę być do ojca podobna niz taką toksyczną egoistką juz mi trochę lepiej ... choć tam w srodku coś uwiera... no wiecie.... co mam na myśli... na zewnątrz jest niby ok... a w środku coś gniecie... wczoraj poczytałam forum psychologiczne... ludzie pisali o swoich toksycznych matkach! Jezu! nie jestem jedyna! pisali też często, że zaczęli normalnie żyć dopiero po odcięciu się całkowitym i terapii... może powinnam też się wybrać... przestałabym się może wtedy wreszcie obwiniać za ta sytuacją... :O bo ja głupia wciąż siebie obwiniam...:( jednego się boję... wiem, że gdy usiądę na fotelu u terapeuty to zacznę tam wyć... i bedę wyła przez dobre parę godzin... nic się ode mnie nie dowie...po co przyszłam... bo ja będę tylko wyła...:( miłej soboty :) lecę do pracy :) TABELKA I NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......CYKL STARAŃ....TERMIN @ Asik25........Joanna......27...DolnyŚląsk...starania niemożliwe..15.04 angela32........Pati.......33.......DŚ............... ... ..9..................28.04 Fryzella26....Donata.....26......Białystok.......... .9................12.04 reniol...........Renia........22.....Katowice........ starania zawieszone TABELKA II NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......TC.........TERMIN PORODU sabcial..........Sabina......32......Śląsk.........30... ..........ok. 21 maj gruby miś......Katarzyna..32.....Pruszków....30..............20-2 6 maj Lucyjka........Kasia.......30......K-ce..........10.... .............ok.10.10 Tabelka III NICK.......IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......WAGA.........PŁEĆ.....DATA kocica_26....Jola.......26........Piła........3200...... HUBERCIK..14.10 poczwarka....Marcia...28.......centrum..............Dani el....17.11.06 jagula..........Ilona.....31........ok.Żywca......... .Jagodka...ok.10.11 kicia 76........evelka....29/30......BW...............?????....... ... ?????? misiaczkowa...Martuśka...24.....ZG.....2850....Lidecz ka....13.01.07 nie wiem dlaczego nie chcę napisać \"staranka zawieszone\"... na razie niech tak zostanie...pozwolicie? buziaczki jak dobrze, że Was mam dziękuję
  12. Asiku, a ja mu wierzę niestety :( ja po chorobie nowotworowej..to już wystarczy aż nad to! do tego brak mieszkania na własność! (nooo teraz to juz moja Matka mnie pozbawiła tego atutu na pewno!!) kiepskie kontakty z rodziną... moja matka - sama wiesz... mój teść nie chce poznać syna, a widział go ostatni raz kiedy ten miał 3 latka... teraz nie wyraża zgody na podanie adresu..) Mąż skończył 42 lata... chce wyjechać za granicę... będzie tu co trzy tygodnie...to juz chyba wystarczy...największym arumentem na \"nie\" jest moja choroba w przeszłości... no i patrząc na to na chłodno z boku... no to rzeczywiscie idealnej rodziny byśmy temu dziecku nie zapewnili... miałoby tylko nas... a w sumie tylko mnie bo Mężusia wiecznie nie będzie... dlatego wcale mnie ta opinia nie zdziwiła... napisałam to pytanie ale potem... kiedy już przemyśłałam to... to czułam, że tak będzie... On tylko to potwierdził...i to chyba dobrze... bo rzeczywiscie... my nie stanowimy normalnej rodziny... po co się oszukiwać... lepiej jesli będziemy sami...po co to przeciągać na następne pokolenia... bo pewnie by tak było... dziecko czy to biologiczne czy przysposobione taki model rodziny by wyniosło z naszego domu i taki by przekazało swojej rodzinie... niepotrzebnie... wszyscy coś do siebie mają... jeden drugiego nie akceptuje... i to z obu stron... dobralismy się jak w kopcu maku...ja się do tego przywyczaiłam... ale po co mam wychowywać dziecko w takiej atmosferze...a zdrugiej strony keidy mam takie chwile jak ta... kiedy moja mtaka mi dopieka.. to mam ochote własnie pomimo przeciwności walczyć... spróbować jednak stworzyć normalną rodzinę... może wtedy nie czułabym się taka do niczego i taka niepotrzebna nikomu... bo tak teraz sie właśnie czuję po tym co zrobiła moja Matka..po tym jak mnie traktuje.. kurde noo poryczałam się... Boże! niech ktoś za mnie zadecyduje!! moze własnie powinnam pomimo wssyskto walczyć o dziecko! może właśnie dlatego, że mamy tak przechlapane to bylibyśmy super rodizcami! może nie powinnam bać się tego, że będę sama z brzuchem.. potem z maluchem... może właśnie powinnam urodzic najpierw jedno potem drugie dziecko... i udowodnic sobie, że będę potrafiła kochać oboje moje dzieci jednakowo.. że nigdy ich nie opuszcze... nie zawiodę i nie będę kochać pod warunkiem, że one będę spełniać moje oczekiwania... zyc tak jak ja tego sobie życzę!!! sorki za to smęcenie... spadam już...:( muszę wziąć się w garść przecież jestem silna! sorki zaraz mi przejdzie!
  13. HELOŁ :D Fryzelko zdrowiej nam szybko dzieki dziewczyny za pociechę :) wreszcie ekspert odpisał na bocianie... sznase... :O żadne...:O nie napisał tego wprost.. ale ze sytuacja nasza jest zawikłana.. i mamy porozmawiać ze swoim ośrodkiem ale nastawiać się bardzo z dystansem :o no więc już wiem, że klapa... z resztą czułam, że tak będzie...:O więc nastawiałam się, że nic z tego... no trudno... tego się spodziewałam... więc ok ;) życzę Wam słonecznego weekendu i odpoczynku :) noo ja do pracy ;) więc sobie tego nie życzę ;) Misiaczkowa jedź spokojnie :) i powodzenia..:) gdzie Chudy Miś? :O coś Jej długo nie ma :( mam nadzieję, że wszystko ok...:O dobra spadam... bom tez uzależniona :O a muszę wkuwać ;) pa pa
  14. HEJ:D no dobra, ale jak już będziecie miały dość mojego paplania ozorkiem (czyt klikania) to powiedzcie :) Asiku! no to Ci cyrk!!!!!! mogłaś się starać do śmeirci i guzik by z tego wyszło :O dobrze, żee się zdecydowałaś na badanie... dobrze, że walczysz! podziwiam Cię nawet nie wiesz jak bardzo! nie miałm tego typu badania ale tak na chłopski rozum to chyba ma prawo tak pobolewac i podkrawiać...:O w końcu pod ciśnieniem... wystarczyło, ze troszke nabłonka zostało uszkodzone i juz ma prawo podkrawiać :O a to groźne nie jest... tak myślę... :O wiesz co? wydaje mi się, że najważniejsze żeby macica była ok... bo w sumie nawet gdyby udrożnienie się (odpukać!) nie powiodło to przeciez mogą pobrać jajeczko, wprowadzić do macicy... potem chłopaków i gotowe :) no wiecie co mam na myśli ;) nie pamiętam jak się ta metoda nazywa :( trzymam z Ciebie kciukasy żeby było dobrze dopiero co pisałam, że wychodzę z założenia, że skoro sie nam nie udało to widocznie nie ten czas... i chyba miałam rajcę wczoraj dowiedziałm się, że moja rodzona Matka chce mnie najzwyczajniej obrabić ze spadku jaki miałam dostać po moich dziadkach!!! wymyśliła sobie, ze Ona za życia mojej Babuni sprzeda mieszkanie, które było dla mnie przeznaczone! podpuściła Babunię aby mnie namówiła żebym się wymeldowała! wczoraj zadzwoniłam szybko do Taty umówiliśmy się na spotkanie i wszystko Mu opowiedziałam! strasznie się oburzył i bardzo Go to zabolało! powiedział, że kiedy jeszcze mój Dziadek żył to ustalili, że po rozwodzie Tato przepisuje pół domu na mojego brata, ja będę miała mieszkanie po dziadkach więc będzie sprawiedliwie... oczywiście była to umowa na tzw gębę bo w koncu rodzina mnie w konia nie zrobi nie??!! a tu proszę! własna Matka mnie zamierza okraść! Tato powiedział, ze On źle o Niej mówić nie bedzie bo to matka jego dziecie ale zawsze była egoistką, lecz nie spodziewał się, że dotyczy to też dzieci! na dotatek! dziś w centrum handlowym przeszła koło mnie widząc mnie i udawał, że mnie nie zna! Pewnii juz zdarzyła jej moja Babcia wczoraj przekazać, że ja powiedziałam na tą propozycję, że zanim podejmę jakąś decyzję muszę poradzić się męża... a Ona doskonale zna mojego męża i wie, ze On mi krzywdy zrobić nie da! o to z reszta właśnie się pożarli trzy lata temu! przestała uznawac ziecia po tym jak ją opierniczył, że własnym dzieckim pomiata i pozwala pomiatać mojemu bratu-bo to jej oczko w głowie! ale mam Matkę!! niech to szlak trafi! a jeszcze do niedawna miałam nadzieje, ze się zmieni... przemyśli... zatęskni... a ja durna wciąż się obwiniam, ze może przeze mnie Matka nie utrzymuje ze mną kontaktów! że może to moja wina! widzicie teraz dlaczego ja tak bardzo boje się być matką??? bo boje się, że to w genach gdzieś siedzi i zgotuję taki sam los własnemu dziecku!! wiec chyba wolę go nie mieć! niż wydać na świat a potem tak traktować... gorzej niż psa... przepraszam... musiałam to z siebie wyrzucić! jak dobrze, ze jesteście
  15. no i wyrzucam stopkę bo jest nieaktualna... ;)
  16. HEJ :D ale miałam młyn... i chyba jeszcze się nie skończył bo pani wizytator siedzi w biurze i wertuje papierki... dziś muszę znowu do biura pojechać bo obiecałam mojej dyrektorce, że jej pomogę po uzupełniać to do czego ta kobitka się już przyczepiła...;) a do tego trzy kolokwia były ;) z fizjologii myślę, ze dobrze mi poszło, z histologiii znów 5 dostałam :D a z dermatologii uciekłam... :O bo doszłam do wniosku, że jeśli mam zawalić któreś koło to wolę jedno pisać przed świętami...a resztę porządnie w terminie...no trudno... :O dziewczyny przyjdą na luzie bo nie ma żadnych sprawdzianów przed świętami, a ja napiszę dermę... i ok.. ;) bo my oczywiscie 6-7.04 mamy zajęcia... dobrze, że nie w wielkanocną niedzielę... aaa i postanowione :D:D właciłam zaliczkę na Turcję:D:D mężuś już jest na etapie radości... ;P bo znów ciężko było go przekonać :P może mnie zganicie... ale zaniechalismy znów starań :O przerażają nas choroby i chyba ta odpowiedzialność za małego człowieka :( nie mamy nikogo na kogo moglibyśmy liczyć... tak jak Wy macie... jest z nami tylko moja teściowa która ma 79 lat...:O sama wymaga opieki.... poza nią nikogo... a najważniejszy powód to, to, że mężuś za jakieś trzy miesiące wyjeżdża i zostanę sama.... :( nie chcę być sama w ciąży.. potem z małym dzieckiem... nie chcę też żeby dziecko wychowywało się bez ojca... ja jestem takim dzieckiem i mężuś też...:( rozmawialiśmy o tym dość dlugo...:( i odszliśmy do wniosku, ze w obecnej sytuacji dobrze się stało, że do tej pory nam się nie dało.... nie powiedzielimy sobie \"nigdy\" ale jednak nie teraz... meżus wie, że ja jednak chyba nie wyjadę... bo tu mam większe możliwości...więc postara się zarobić, odłożyć i wrócić...ja zostanę na razie w teściową bo Ona już nie może być sama...taka rozłąka potrwa jakieś 3-4 lat... odłoży i wróci aby zacząc tu z większym kapitałem... wtedy wrócimy do tematu.. nie wiem czy jest sens abym tu pisała... bo nie jestem już w temacie... ale podczytywać Was będę bo nie umiem się z Wami rozstać cieszę się, że spałniacie swoje marzenia i walczycie aby się spełniły... ja muszę walczyć też o swoje marzenia... tylko, że one są troszkę inne niż Wasze...no może nie inne ale w innej kolejności ;) wiem, że część z Was nie zrozumie naszych rozsterek... i liczę się z tym...ale też nie oczekuję tego... jest dużo spraw z przeszłości jakie nas dotknęły, a o kórych nigdy nie pisałam... dlatego mamy takie rozsterki i kiedy się nie udaje to myślimy, że widocznie nie ten czas... a na siłę nic robić nie będziemy... i, że dobrze sie stało, ze jednak się nie udało... może gdybyśmy mieli stabilną sytuację... kupę pieniędzy... to wtedy nasze myślenie byłoby inne... i wtedy np walczylibyśmy do końca...wykorzystując wszystkie medyczne możliwości... szereg badań... może in vitro... ale nie wiem czy chciałabym fundować nam takie nerwy... i ryzyko rozczarowania... kiedy wykorzystalibyśmy już wszystkie i nie wyszłoby... a tak pozostawiamy temat ze znakiem zapytania.. czy potrafimy stworzyć człowieka... wolę nie wiedzieć... niż złapać się wszystkiego, a potem przeżyć rozczarowanie... i mieć świadomość, że już chwyciliśmy się wszystkiego co było można...chyba nie...:O nie wiem czy to nasze małżeństwo by to zniosło... a ono jest dla nas najważniejsze... mamy tylko siebie...oboje nie potrafimy bez siebie życ... i wspólnie podjęliśmy taką decyzję :) więc idę do gina po tabletki :) nie pocieszjacie mnie czasami... ;) bo mnie wcale nie jest smutno z tego powodu...:) wręcz czuje ulgę, jak gdyby ktoś mi zdjął bata który wisiał nad moją głową ;) no taka już jestem nienormalna :P :) trzymam kciuki za Was aby spełniły się Wasze wszystkie marzenia... dzieciaki chowały się super :) i za Asika przede wszysktim, który teraz leży w szpitalu, a być może właśnie ma badanie
  17. cześc dziewcznynki :) byłam cały weekend w pracy w tym dwa dni od 8.00 do 20.00 :) już się chyba mój organizm przyzwyczaił bo nawet nie jestem bardzo zryta po tym maratonie :) wizytacja pani kurator przełożona na za tydzień więc strach mój nadal ma wielkie oczy...:O znalazłam fantastyczne wczasy w Turcji :D oczywiście znowu był ten sam scenaruisz z mężusiem \"nie pojedziemy bo musimy wydać pieniądze na to, na to i na to...\" ble ble ble życie jest krókie i jest piękne... nie będę marnować ani jednej jego chwili powiedziałam i pojedziemy żeby nie wiem co :P już się chyba pogodzil :P nie wiem czy wdepnę tu w tym tygodniu jeszcze bo mam full nauki... a niewiele się nauczyłam :( buziam Was mocno :)
  18. cześć dziewczątka :) nie wchodzę bo jak już włączę neta to już koniec nauki... bom uzależniona :P a nauki fuuulll Fryzelko bardzo mi przykro, że wrednota przylazła :( tulam Cię dostałam 5 z pierwszego koła z histologii!! :D:D:D i 4 z anatomii :D:D:D ale strasznie dużo diewczyn nie zdało anatomii :( i będą pisać poprawki... bo nasz Pan doktor \"się rozwija\" i stawia coraz to wymyślniejsze pytania :O w potem sam przyznaje, że pytania były wredne :O i się śmieje :P czaruś jeden no dobra lecę bo muszę skończyć dziś histologię i zabrać się za pozostałe...bo za tydzien znów... tym razem trzy koła :O z histologii, fizjologii i dermatologii pani z bociana nadal nie odpisała!! zaczynam tracić cierpliwość buziaki
  19. sorrry dziewczynki od tego \"zalatania\" zapomniałam napisać :O @ przylazła terminowo i już się pakuje :) to było do przewidzenia bo przeciez przytulenek takowych nei było przez tą chorobę Lapcia chyba pójdę do gina po tablety anty na trzy miesiące bo mam takie boleści w trakcie jak nastolatka straaaasznie boli... :( łykałam znowu co cztery godziny apap :( WIOSNA :D:D:D:D NARESZCIE :D:D:D:D TABELKA I NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......CYKL STARAŃ....TERMIN @ Asik25........Joanna......26.......DolnyŚląsk........... .19..........20.03 angela32........Pati.......33.......DŚ............... ... ..8...............03.04 Fryzella26....Donata.....26......Białystok.......... .8................08.03 reniol...........Renia........22.....Katowice........ starania zawieszone TABELKA II NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......TC.........TERMIN PORODU Juskach .......Justyna.....25......Centrum....????...............??? ?????? sabcial..........Sabina......32......Śląsk.........21... ..........ok. 21 maj gruby miś......Katarzyna..32.....Pruszków....21..............20-2 6 maj Lucyjka........Kasia.......30......K-ce............4.... .............ok.10.10 Tabelka III NICK.......IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......WAGA.........PŁEĆ.....DATA kocica_26....Jola.......26........Piła........3200...... HUBERCIK..14.10 poczwarka....Marcia...28.......centrum..............Dani el....17.11.06 jagula..........Ilona.....31........ok.Żywca......... .Jagodka...ok.10.11 kicia 76........evelka....29/30......BW...............?????....... ... ?????? misiaczkowa...Martuśka...24.....ZG.....2850....Lidecz ka....13.01.07
  20. heloł :D wszystkiego co najpiękniejsze, najjaśniejszej gwiazdki z nieba, aby ten dzień był szczęśliwy, słoneczny i pełen kwiatów :D z okazji naszego dnia wszytkim Wam życzę :)
  21. HELOŁ :D nooo niestety nie mam jeszcze odpowiedzi...:O może dziś ta kobieta z OAO wejdzie na forum i odpisze bo trochę osób już czeka na odpowiedzi ;) Chudy Misiu gratulacje z okzaji 10 rocznicy a noooo w pracy cały weekend byłam ja :D a teraz mam przed sobą latanie bo muszę \"na wczoraj\" załatwić zaświadczenie od lekarza mecycyny pracy, że mogę pracować jako nauczyciel... bo mamy kontrolę nooo jakby nie wiedzieli u mnie w pracy, że takie zaświadczenie będzie potrzebne !!! jestem wściekła!! mam dwa kolokwia w najbliższy weekend, a będę biegać po mieście i robić jakieś głupie badania moja Monika chyba nie zrozumiała stwierdzenia \" nie mam czasu już zajmowac się małym\" dostałam od niej wczoraj wspaniałomyślnego smsa \" nie bedę Cię już absorbować w poniedziałki bo tata z A będą na zmianę go pilnować, niani na razie szukać nie będziemy\" a co z czwartkami???? to się chyba awanturą skończy spadam... lecę do przychodni może uda mi się choć jedno badanie dziś zrobić :O
  22. cześć :) no jak widać byłam umówiona na zabieg o 8.15 a jestem w domu znowu mnie odesłali!!! oni chyba myślą, ze ja śpię na pieniądzach znowu stres taki, że rano się poryczałam przed wyjściem, znowu noc prawie nie przespana bo mnie nachodziły myśli czy ostatni raz nie patrzę jak maluch pogrążony we śnie smaczne chrapie??? (wiem, głupia jestem i tyle :O ) pan szanowny chirurg stwerdził, ze skoro to się tak ładnie goi samo, a On już nabiera pewności, ze to nie nowotwór to niech się zagoi i dopiero usuniemy to co z kaszaka zostało... i proszę się pokazać w piątek to sobie znów poogląda...a do pani doktor którą mam na miejscu mamy chodzić na zastrzyki aż się zagoi.... i co znowu mam zabulić 30zł? za taksówkę po raz trzeci!!? żeby pan doktor sobie mógł pooglądać??!! to ja wolę iśc do doktor Asi-przesypmaptycznej lekarki którą mam na miejscu (cztery numery domów dalej) i niech Ona zdecyduje... ale zaczynam się skłaniać żeby tego w ogóle nie usuwać... żył sobie z kaszakiem spokojnie przez pięć lat.. nic się nie działo i go nie bolało ( nie wiem czy Wam pisałam, że chyba to ja mu zrobiłam ten stan zapalny przy kąpieli...-swędziała go skórka bo przy poprzedniej chyba źle spłukałam szampon, więc wykąpałam jeszcze raz...ale teraz drapałam skórke, a jemu sie to podobało i chyba zahaczyłam paznokciem to miejsce z kaszakiem bo tam skórka bez włosów była i cieńsza..:O mam straszne wyrzuty sumienia :( teraz bedę bardzo uważać ) więc jeśli się zagoi to chyba nie zdecyduję się na zabieg...nie wiem jeszcze...:O muszę się skonsultować z dr Asią.. Ona będzie o 10.00 w przychodni to do niej podejdę :) a na zajęciach wczoraj było super :D:D:D czekałam na histologię od samego początku studiów no i wczoraj mieliśmy pierwsze zajęcia z tego przedmiotu:D:D jestem zachwycona :D:D przesympatyczne dwie panie te zajęcia prowadzą-wyglądają trochę jak czarownice ;), mamy wykłady i ćwiczenia na których oglądamy preparaty pod mikroskopem :D:D:D zapowiedziły, że na każdych zajęciach będzie krótkie koło z poprzednich ćwiczeń, a jeśli ktoś ze wszystkch osiągnie średnią ocen powyżej 4,00 bedzie zwolniony z egzaminu więc biorę się do roboty bo mnie taki układ osobiście bardzo odpowiada :) miłego tygodnia dziewczynki :) chyba się położę pod kocykiem i odeśpię noc ps. wczoraj wieczorem powiedziałam bardzo stanowczo Mężusiowi, że jeśli nam się nie uda począć bilogicznego dzieciątka to ja chcę zaadoptować osierocone i stworzyć mu ciepły pełen miłości dom, bo mam jej strasznie dużo miłości i nie mam gdzie spożytkować :) wcześniej tylko spokojnie napominałam i tym marzeniu jeszcze z dzieciństwa, ale wczoraj powiedziałam, że zrobię to i już :) więc chyba zdąrze go przekonać całkiem i wyleczyć ze strachu który nim kieruje, że takie dziecko nigdy nas nie pokocha tylko kiedyś zostawi i wróci do swoich biologicznych rodziców :O ( mój mąż panicznie się boi odrzucenia chyba dlatego, że odrzucił Go jego własny ojciec :O ) ale ja nie chcę niemowlęcia adoptować tylko kilkulentnie dziecko bo takie ma najmniejsze szanse na adopcję, a z drugiej strony będzie wiedziało, że jest adoptowane bo bedąc w domu dziecka o niczym innym nie marzy jak tylko o własnych przysposobionych rodzicach :) którzy będą tylko dla niego :) dobra spadam bo znów tasiemiec wyszedł :O
  23. cześć :) Lucyjko gratulacje :D dzięki serdeczne, że napisałaś o fasolce z kafejki :) Sabcialku Chudy Misiu Asiku kiedy to badanie? bo chyba nie pisałaś albo ja nie doczytałam :( Fryzelko Kociczko Misiaczkowa, Ty to mnie zadziwiasz co pewien czas ;) jeszcze z jednych pieluch się nie wygrzebałaś, a o następnych myślisz :) jesteś bomba ! co z Jagulą??? czy ktoś wie? ktoś ma z nią kontakt??? coś się długo nie odzywa...:O maluchowi wczoraj pękł ten kaszak, dziś wyczyściłyśmy zmianę z Panią doktor :) dostał maść i antybiotyk :) wczoraj się ucieszyłam, że obędzie się bez zabiegu :O zadzwoniłam do chirurga i do pani doktor...ale zaraz oboje sprowadzili mnie na ziemię...:O jeśli go nie wytną to treść zbierze się na nowo i za jakiś czas znów będzie stan zapalny, a to nie jest bez znaczenia dla zdrowia pieska :O no to trudno...:O w poniedziałek jednak idzie pod skalpel :O ale za to pierwszą noc maluch chrapał w najlepsze...pierwszy raz od tygodnia :) wreszcie się to moje maleństwo wyspało :) jest taki dzielny za godzinę lecę na zajęcia :) pierwsze w nowym semestrze :) nowe przedmioty :) i trochę starych :) nowe wyzwania :) buziak http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d8a765353e6bd522.html
  24. cześć :) Olafek malutki już troszkę lepiej, wczoraj zaczął wychodzić z koszyczka i opieprzać mnie na powitanie, że sobie do sklepu poszłam (zawsze tak robi kiedy wracam, a nie daj Boże kiedy mnie nie ma cały dzień to tak mnie opieprza, że hej :) a potem śpi koło łóżka na moim kapciu zastrzyki nadal dostaje, dziś zadzowniłam do kliniki opisując jak teraz ten guz wygląda... chciałam się upewnić czy aby na pewno jutro mnie znowu nie odeślą, a przy okazji dowiedziałam się, że zabieg ma kosztowac 300zł!!!!!!!!!!!!!! więc musiałam go przesunąć na poniedziałek bo nie mam już tyle na koncie, Mężuś ma dziś lub jutro dostać od klienta, to będzie ... potem zadzwoniłam jeszcze raz i powiedziałam, że w poniedziałek będziemy, już na pewno bo policzylismy finanse i wyszło, ze damy radę, wtedy pan doktor powiedział (wcześniej rozmawiałam z kobietą), że wcale nie 300zł tylko góra 200zł! nawet biorąc pod uwagę to, że musi być przy nim czterech lekarzy, że względu na serduszko i tchawicę i skąd jego koleżanka taka kwotę wzięła? :O bo to jest różnica... (choć w przypadku kiedy mamy ratować nasze psiaki to i większe pieniądze czasamy musieliśmy wydać, i zawsze się w takiej chwili znalazły...)w każdym razie chirurg pocieszył mnie, że to nawet lepiej jak jeszcze dwa dni będzie dostawal antybiotyk... to lepiej dla niego, więc nie mam mieć wyrzutów sumienia, że odkładam zabieg z powodu finansów-pocieszał :) troszkę się też uspokoiłam po rozmowie z koleżaką, jej suczka (która już nie żyje staruszka) też miała kaszaki i jej co jakiś czas wchodziły w stan zapalny ale nie był to nowotwór, więc troszkę mi lżej :) tym bardziej jak widzę, że Lapek lepiej się czuje strasznie go kocham... być moze to nie jest normalne :O no ale cóż tak już mam...;) dziś się przekonałam jak bardzo... potrafię zrobić zatrzyk i naszym kotom jak jest potrzeba i tylko ja robię zastrzyki i szczepienia naszemu Rottweilerowi bo komuś innemu się nie da :P i natychmiast mi wybacza bo robię powoli tak żeby nie bolało, a inni się spieszą ze strachu bo pies warczy :O no warczy taka psia uroda, że szczekają i warczą :) ludzie mówia i krzyczą, koty miauczą i zawodzą, a psy warczą i szczekają no i co? :P to trzeba mu tłok od strzykawki na siłę wpychać??? ale dziś Olafkowi nie byłam w stanie zrobić :O poddałam się poszłam z zatrzykiem do gabinetu... on chyba za mały jest, że nie mam sumienia :O ale też boję się bo małe ciałko i mogłabym krzywdę zrobić :O to nie znaczy, że nie kocham po równo wszystkich naszych zwierzaków tylko on jest najmniejszy...:O chyba dlatego...:O dobra koniec medzęnia :O idę się pouczyć albo coś innego pożytecznego zrobić :) buziaki dzięki za wsparcie dziewczyny i, że jesteście ze mną w trudnej chwili choć wydawała by się prozaiczna dla kogoś z boku... bo co to pies ?powiedziałby ktoś...:O dzięki ogromne ps ciekawe jak Lucyka??? może odezwie się jeszcze z Polski???
  25. cześć Asiku tak mi przykro, że znowu nic :( może to badanie da obraz przyczyny niepowodzeń :O nasz Lapcio nadal z guzem :( nie chcieli mu wczoraj tego wyciąć :( powiedzieli, ze za duży stan zapalny... chodzimy codziennie na zastrzyki i czekamy... umówiłam się wstepnie na piątek na 8.15 jeśli zmaleje do tego czasu...:O choć wydaje mi się, ze jest troszkę lepiej po antybiotyku... :O lekarz powiedział, że póki nie otworzą to nie może mi zagwarantować, że to nie nowotwór... kiedy otworzy to zdecyduje czy dać do badania histopatologicznego bo niepokoi go ta zmiana czy wycina i czyści bo jest pewien, że to tylko stan zapalny starego kaszaka, maluch jest taki dzielny choć widzę jak go boli :( wczoraj powiedziałam stanowczo mojej M, ze nie chce już pilnować jej synka. Nawet w miare gładko ta rozmowa przebiegała... chyba dlatego, że przez telefon... :O ma kogoś szybko poszukać dałam jej miesiąc na znalezienie... jak już bedzie wszysko ok z Olafkiem to Wam coś opiszę :) jaki dziwny wczoraj miałam telefon od małej myszy ( ta z którą darłam koty na początku pracy ) bo teraz nie mam do tego głowy :O gdzie Misiaczkowa, Sabcial i Gruby-chudy Miś się podziewają ? :)
×