Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

angela-36

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez angela-36

  1. już wszystko wiem :) też sie bałam że została wyłączona...:O ale nie!!! wyładowała się!!! więc tak: Misiaczkowa ma dobry humorek głos nie był smutny!!! ale od początku: zaczęła plamić w Zielonej wiec pojechała do szpitala... tam ją położyli i tak zostawili.... bez badania, bez usg, bez podania czegokolwiek więc się wypisała na własne żądanie ;) i pojechała do innego szpitala...(nie pamietam miejscowości ale jeszcze dalej od domu :( ) tak natychmiast została zbadana, zrobione usg (dzidziuś sztuk jeden dobrze się ma ;) ) serduszka nie słuchali bo twierdzą, że na tym etapie sie nie słucha...:O dali zastrzyki i stwierdzili co następuje: coś tam zostało w macicy i się babrało i teraz owa macica się oczyszcza... więc to dobrze że się oczyszcza...;) tyle wiemy :) niestety jest tam sama, męża nie chce ściągać bo On to strasznie przeżywa...wiec woli żeby został w domu... pewnie panikuje jak ja :( teraz już nie ma plamień tylko takie bardziej brązowe...;) kiedy rozmawiałyśmy pielęgniarka przyniosła Jej znowu jakąś tabletkę nie zapytałam kiedy wychodzi i czy mam przyjechać...zapomniałam z tego wszystkiego :( ale zostałam przywołana do porządku, że : u niej już jest ok i mam się skupić na sobie bo to mój dzień zero!! no więc skoro tak mówi to znaczy, że jest ok...:) przekazałam Jej też, że się martwicie, że tyle wpisów jest od rana, bardzo Jej się miło na serduszku zrobiło i prosiła Was serdecznie pozdrowić i podziękować za troskę od Misiaczkowej dla Was z podziękowaniami ufffff myślę, że wszyskie odetchniemy z ulgą :)
  2. nie Reniolku ... nie pojechałam... weszłam właśnie do domu.. musiałam wyjść coś załatwić dlatego nie pisałam... przepraszam...
  3. no niestety nie mam wieści..:O Misiaczkowa nie odpisała, a teraz dzwoniłam i jest wyłączona komórka... chyba jej całkiem ją rozładowałam przez te smsy :( nagrałam się na pocztę, że myślimy o Niej i się martwimy i żeby dała sygnał jak tylko włączy... to tyle... na razie nic wiecej nie wiem i siedzę jak na szpilkach...:O
  4. no na razie nadal nic wiecej nie wiem... ale chyba jest w dobrej formie przynajmniej psychicznie :O przeczytalam Jej smsy jeszcze raz wszystkie i tak mi się wydaje...:O czekam na sygnał od Niej kiedy mogę zadzwonic... zastanawiam się tez czy nie pojechać do tego szpitala...:O w końcu Zielona nie tak daleko od Wrocka..:O pytalam Misiaczkowej czy chce zebym przyjechała ale nic mi na to nie napisala... ale jeśli zechce mnie widzieć to pojadę... nawet nie wiem czy jest tam zupelnie sama czy mąż juz dojechał..:O mam nadzieje, że ktoś z nią jest :O przekazałm Jej, że sie martwicie i Wasze ciepłe słowa też, na pewo jest Jej miło :)
  5. CZESC :O przed chwilą dostałam zgodę od Misiaczkowej na powiadomienie Was... Martusia wylądowała wczoraj w szpitalu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zaczęła plamić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ponoć dostała zastrzyk i wczoraj kiedy z Nią pisałam twierdziła, że juz nie plami i jest ok... ale dzis rano mi napisała, że trochę plami ale to ponoć po tym zastrzyku...:( nic wiecej nie wiem... bo miała wczoraj słabą baterię w komórce i zabroniła mi dzwonić...:( mam nadzieję, że dziś będzie mogła ją naładować ... jak tylko uda mi się z nią porozmawiać zaraz Was zawiadomię czego się więcej dowiedziałam...:( mam wrażenie, że trzyma się jakoś... i jest optymistycznie nastawiona... bo mnie uspokajała... ale nie wiem czy to nie czasami z troski żebym się nie martwiła... kiedy z nią porozmawiam i usłyszę jej głos będę wiedziała czy jest ok, a tylko ja panikuję...:( na razie kompletnie mnie to rozbiło i nie wiem co wiecej mam Wam napisać :O przeopraszam...:O trzymajcie kciuki za Naszą Martusię
  6. HELLO:D wróciłam :):D egzamin zakończony...;) prawie same piatki ale jedną uwaliłam :( no...nie dała mi szansy żebym ja przepchnęła, a poza tym jak zobaczyąłm w jej wykonaniu metodykę zabiegu to mnie jasny szlak trafił... nie mogę pozwolić, żeby wyszął z tej szkoły z dyplomem a potem robiła ludziom krzywdę a najgorsze, ze doskonale wiem skad się to wzięło... franca była na bagatela trzech zajęciach... ale poza tym dziewczynki moje kochane zdały wspaniale.. bały się strasznie,.... rączki sie trzęsły... ale pieknie zdały...wiecie... moze będziecie sie śmiac ze mnie ale jak tak siedziałam i patrzyłam jak robią zabiegi... rozmawiają z klientkami ( egzamin polegał na przeprowadzeniu zabiegu, prawidłowo dobranego do danego problemu skóry..a w tym wywiad kosm. diagnoza, znajomość preparatów oraz ich składu chemicznego, propozycja pielęgnacji do domu również z podaniem składu chemicznego i działania) no więc kiedy tak je obserwowałam... to się normalnie wzruszyłam i musiałam wyjśc na zaplecze otrzeć łzę i wysmarkać nos...(dobrze,ze mam katar to nikt się nie zdziwił:P ) bo przypomniałam sobie jakie były na pierwszych zajęciach... jak się zachowywały... jakie ogromne oczy na mnie patrzyły kiedy im mówiłam czego sie nauczą i jakiej wiedzy oczekuje się od kosmetyczki :) a dzis....robiły zabiegi, rozmawiały z klientkami wykazując sie wiedzą zdybytą na moim wykładach i ćwiczeniach :) wiecie... doszłam do wniosku, ze taki widok jest lepszy niz zapłata :) aaa co do naszych juz spraw to zrobiłam następny teścik i widać wyraźna drugą kreseczkę... i w zwiazku z tym mam do Was pytanie... czy powinnam to zaznaczyć na wykresie jako test dodatni??? bo ta kreseczka testowa była troszkę jaśniejsza od tej kontrolnej... i nie wiem/... :O doradźcie proszę :) musze sie wrócić do centrum handlowego po worki do zamrażania :( bo nie mamy, a kuzyn męża właśnie przywiózł ponad pół świniaka z wioski nie ja go na szczęscie rozbieram tylko mąż z teściową... i nie idę tam bo na mnie źle działa widok martwego zwierzęcia... nie jem wołwiny ani wieprzowiny i nie oglądam... kocham zwierzątka.... jeszcze mi zostało do odstawienia drób i ryby...drób to może i odstawię ale z rybami będzie problem ;) napiszcie co sądzicie o tym teście... please Buziam Was wdepnę jeszcze dziś... tylko po te worki pójdę pewnie troche im zejdzie zanim to potną :O
  7. HELLLOOOO:D jezdem :) ostatnie zajęcia w tym roku szkolnym :O jutro dziewczyny mają już egzamin semestralny...:O nastraszyłam je, że jutro na egzaminie będzie komisja złożona z dyrtektoryki, dyrektorki dydaktycznej i manager szkoły ;O a będę tylko ja i chwilami manager...:P a niech przysiądą i sie nauczą ;):P wiem... wredna jestem ale to dla ich dobra ;) no i dobra przyszłych klientek ;) zapomniłam zrobić test owu kiedy wpadłam do domu...:O ale czuję, ze coś jeszcze wycisnę to zaraz zrobię ;) przepraszam, ze o takich tu rzeczach wypisuję :O dzis Niania i Kryminalni ;)
  8. HEJ :D mężus zaraz będzie w domu, a że zapowiedział, że grę polskiej drużyny obejrzeć należy to żegnam sie juz na dziś drogie Panie znowu się nie załapię na live z założycielką na topiku za to jutro mam na 8.00 więc po południu już będę :) miłego wieczorku piątkowego życzę :)
  9. o nie!! bukiecik brzydko wyszedł moze skromniejszy ale wyjdzie tym razem ? ;)
  10. RENIOLKU :D STO LAT STO LAT STO LAT:D NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM....:D STO LAT STO LAT STO LAT:D NIECH ŻYYYYYJJJJJE NAAAAAM:D oby spełniły sie Twoje wszystkie marzenia co do egzaminu: ja wiedziałam, że tak bedzie, ja wiedziałam.. mhmhmhmh ps. dobrze, że pisząc nie można fałszować ;)
  11. HEJ :D Gdzie Reniolek??? Reniolku jak egzamin??? Sabcial dzieki za wczoraj ;) wiesz, ja nie oczekuję, że ktoś mi coś takiego powie, ja oczekuję od swojego męża słów otuchy, a nie dołowania które on mi funduje..:O ale koniec z tym dzis mam super humor... :D nie ma śladu po wczorajsztym dole ;) dziś wraca Misiaczkowa :):D miłego piątku dziewczynki :)
  12. Reniolka jeszcze nie ma??? pewnie juz oblewa ;) zdany egzamin oczywiście innej opcji nie biorę pod uwagę ;) kręci mi sie w głowie pewnie od leżenia ....:O robię dzis duszoną pangę, ryż i duszone brokuły na obiadek :) moje ulubione danie :) Sabcial u mnie za pięć dni zacznie się szaleństwo owu....;) wrzuć sobie nasz topik do ulubionych nie bedziesz musiała szukać za każdym razem ;) buziam Was mój mąż jakis leniwy jest...:O wczoraj chciałam się przytulać a on, że zmęczony ... i mam go nie molestować... dostanie w czachę jak będzie tak marudził od poniedziałku dzis znowu zaczął ten swój monolog pt: niech ja się dobrze zastanowię czy ciąża nie będzie zagrażać mojemu zdrowiu ??? co bedzie jeśli znów wyladuję przez to na onkologii? albo... co będzie jeśli dziecko nam będzie chorować :O i bez jego głupich uwag i retorycznych pytań mam pietra!!! nie znam odpowiedzi...bo nikt jej nie zna, a on mi tym gadaniem wcale nie pomaga!!! ale jak mi znowu przejdzie i oznajmię, ze dobrze... nie staramy się i decydujemy na życie w duo to znowu zacznie kwękać za jakis czas, jak to mamy życie popieprzone... wszyscy nasi znajomi mają dzieci albo się ich spodziewaja, a nam sie tak do kitu życie poukładało, że nie mamy... bądź tu mądra i pisz wiersze... wkurza mnie to, że w najważniejszej dla mnie kwestii nie mam w nim oparcia...:( przyzwyczaiłam go, że to ja zawsze jego pocieszam, a nie odwrotnie, ze to ja jestem tą pozytywnie myślącą, a on moze byc sobie bezkarnie malkontentem...:( a w tej chwili to ja potrzebuję od kogos usłyszeć: nie martw sie dobrze robisz, bedzie dobrze...bo ja naprawdę się boję nawrotu ale to chyba jest zrozumiałe...? Misiaczkowa mnie troche do pionu dzis postawiła i dziekuję jej za to, ale to powinien byc mąż!!! Bo to on ze mną dzieli życie!!! przepraszam ale musiałam to gdzieś z siebie wyrzucic bo mi z tym źle :(
  13. Reniolku trzymam kciukasy zdasz na pewno...;) zdolna bestia przecież z Ciebie będę wysyłała pozytywną energię abyś zdała :) czy jaj mam wogóle dzis jakąś pozytywną energię???? :O chyba przeceniam się trochę :O leżę.... i się kuruję... Misiaczkowa przed chwilą mnie do porządku przywołała....zagroziła że mi wleje czy cóś...;) no to muszę byc grzeczna i pozytywnie myśleć bo na prawdę to zrobi ;) idę do wyrka... Reniolku dasz radę buziam Was
  14. HELIOŁ :D moje przeziębienie niestety się rozwija... dziś i jutro zostaję w domku, będę się wylegiwać... może je wyleżę i do soboty mi przejdzie...:O jeśli mi nie przejdzie to sie rozkręci na dobre bo w sobotę i w niedzielę jestem na egzaminach praktycznych czyli 8 godzin stania na nogach, chodzenia między łóżkami i patrzenia na ręce... czyli tzw maraton... jeśli nei wyleczę to koniec, do tego jeden węzeł wystawił główkę wiec badań też nie idę robić bo wyjdą do bani...:O.... straciłam nadzieje juz na ten cykl... powtarza się to co było w marcu... przeziebienie na początku... trzy dni po owu (zapłodnieniu?) b. wysoka gorączka... a ja się martwiłam jak ja wyrobię we wrześniu w autokarze 26 godzin??? :O już nie muszę się martwić bo ciąży nie będzie do września...:O bo od lipca przez trzy miesiące mam brać antykoncepcję i dopiero w paźdzerniku zacząć znowu starania no to sobie pomarudziłam... bo co mi pozostało :( miłego dzionka Moje Panie
  15. HEJ :D miałam piękny sen....;) siedziałam w ławce na wykładzie :) buziam Was moculko... miłej środy do napisania lecę do roboty...
  16. Gruby Misiu tulam Was mocno mój kierunek to Kosmetologia... która mnie pochłania bez reszty i której jestem fascynatką...uwielbiam tematy głębokiej eksfoliacji, chirurgii kosmetycznej, wygładzania zmarszczek botuliną, laseroterapii..itp jeszcze się nie ukierunkowałam bo jak widać fascynujących tematów jest kilka... ale na szczęście na wybranie specjalizacji mam jeszcze czas... pochłaniam książki o tej tematyce w jeden wieczór jak dobrą powieść...wciąż mi mało wiedzy...wciąż czuję niedosyt... i wciąż chcę wiedzieć więcej ;) i wciąż wiem, że nic nie wiem ;) a że kocham gadać na ten temat to się świetnie sprawdza w pracy ;) bo płacą mi za takie gadanie...;) teraz uczę w policealnej szkole kosmetycznej, ale marzy mi się wykładać na wyższej uczelni i do tego dążę... wykładać i robić badania naukowe w tym kierunku..;) ależ to się rozmarzyłam....:) spadam bo Was zanudzę...;) ja tak mogę bez końca jak się rozkręcę....:)
  17. OTWORZYLI MÓJ WYMARZONY KIERUNEK STUDIÓW NA MOJEJ STAREJ UCZELNI!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D CZEKAŁAM NA TEN DZIEŃ DWA LATA!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D już zadzwoniłam do dziekanatu....Pani Hania pamiętała mnie, poplotlowałyśmy chwilkę i zapisała mnie na pierwszy semestr!!!!!!!!!!!!! wzięła do mnie numer telefonu i powiedziała, że jak tylko będzie miała potrzebne dokumenty przygotowane to zadzwoni i wtedy przyjdę!!! mam tam chody bo skończyłam jako najlepsza absolwentka.... co zawsze będę mile wspominać a co mnie mobilizuje, aby teraz też być w czołówce...bo tego ode mnie tam oczekują.... lubię stawiać sobie poprzeczki...;) JAK JA KOCHAM SIĘ UCZYĆ!!!!!!!!!!!!!!:D:D:D wiem, ze jestem stuknięta ale ja naprawdę kocham uczyć i się uczyć ;) zawsze odstawałam od wszelkich norm ;) :D JEJU NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZE AŻ MI SIĘ PŁAKAĆ CHCE ZE SZCZĘŚCIA!!!!!!!!!!!!!!!!! przepraszam, może to trochę brzmi jakbym się przechwalała...:O ale ja chciałam strasznie sie z Wami podzielić ta nowiną bo jesteście mi bliskie... taka internetowa rodzina... nie chciałam sie przechwalać... a teraz Wam się do czegoś przyznam... nie wiem czy też tak czasami robicie, ale ja jeśli mi na czymś bardzo zależy to mówię do siebie, że jeśli coś tam mi się uda... albo coś się zdarzy to, to na co czekam i o czym marzę też się uda... rozumiecie o czym piszę bo trochę zagmatwałam ? :O więc.... pomyślałam sobie, że jesli moja uczelnia otworzy w końcu ten kierunek ( walczyli trzy lata. z ministrestwem o zgodę..ja czekałam dwa) to i z naszym wyczekanym potomkiem też nam się uda...;) WIĘC UDA SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Świat jest piękny :D buziam Was miłego dzionka
  18. HEJ :D witam drogie Panie :) ależ miałam wczoraj doła...:O a dziś jest wściekła od rana bo moje przeziębienie zaczyna się rozkręcać to juz drugi raz ten sam numer ja zaczynam cykl starań...przyłazi przeziębinie :O no i co??? pewnie guzik z tych starań wyjdzie :( nawet nie mogę zrobić badań...no ... mogę ale mogą wyjśc źle... przy przeziębieniu zmieniają się parametry w morfologii... a chciałam sprawdzic markery i Ob i zrobić też hormony tarczycy...:O szlak mnie trafi no nie ważne...:O miłego dzionka życzę
  19. WITAJCIE :D Sabcial bardzo mi przykro z powodu Twojego znajomego* :( Tekst jest bardzo prawdziwy i życiowy...:O ja kiedyś dostałam drugą szansę od losu i po traumie którą przeszłam, staram się żyć zgodnie z zasadą o której pisałaś...:O bo najbardziej utkwił mi w pamięci dzień kiedy dowiedziałam się o chorobie i szansach na wyzdrowienie, całe to poźniejsze leczenie, wypadanie włosów, popażenie skóry, rzyganie itd razem wzięte, choć zostawiło skazę na mojej psychice, nie było tak traumatyczne jak ten dzień kiedy się dowiedziałam i zastanawiałam co będzie....:O czy przeżyję??? jak to będzie kiedy będę umierać ??? jak to możliwe że teraz ??? że właśnie ja??? przecież miałam tyle jeszcze do zrobienia, a odkładałam na potem...:O obiecałam sobie, że jeśli mi sie uda, nie będę nic odkładać... i staram się trzymać tej zasady i rzeczywiscie mam zawrotne tempo w nadrabianiu zaległości...;) teraz jeszcze dochodzi staranie o dziecko... tu trochę nie trzymam się tego postanowienia ale to chyba po części ze strachu przed nawrotem bo nikt nie jest w stanie mi odpowiedzieć czy ciąża i macierzyństwo nie spowoduje nawrotu tego ścierwa...:O koniec smęcenia, przepraszam ale mnie trochę natchnęło...:O Grupy Misiu przekaż swojej córeczce spóźnione życzenia stu latek w zdrowiu i szczęściu od internetowej cioci Reniolku niestety bardzo często przedmioty martwe są strasznie złośliwe...czasami się zastanawiam dlaczego mówi się, że są to przedmioty martwe??? ;) Misiaczkowa też często ręce mi opadają jak ci faceci nic nie rozumieją, czasami nie rozumieją jak się im powie wprost o co nam chodzi i czego oczekujemy, a co dopiero kiedy dajemy do zrozumienia...:O to prawda, że my jesteśmy z Wenus oni z Marsa i wynika z moich obserwacji, że niestety chyba musimy się z tym pogodzić bo jeśli zaczynamy z nimi walczyc aby lepiej nas rozumieli i spełniali nasze oczekiwania to wychodzimy na jędze, które się czepiają o byle co...należy wpuszczać jednym uchem drugim wypuszczac... najlepiej to uciec do pracy/na uczlenię żeby mieć spokój z tą niezrównowaóną babą... gdzie ja mialem oczy kiedy sie żeniłem itp :O więc obraca sie to przeciwko nam :O kiedy zaczęłam odpuszczać mojemu mężowi żyje nam się łatwiej i mniej jest konfliktów...małżeństwo to harówka...:O potem wielkie szczęście...;) kiedyś moja koleżanka-psycholog wyjaśniła mi, że nad mężem trzeba cały czas pracować, cała tajemnica polega na tym, żeby pracować tak aby on tego nie zauważył... czyli tak aby nasze pomysły wydawały jego ich pomysłami. Najgorsze jest to, że jeśli przestaniemy na jakiś czas pracować to zaczynamy od początku...:O więc niestety to troszkę syzyfowa praca ;) ale działa ;) sprawdziłam ;) moje węzełki na szyi znowu wystawiły główki... dlaczego za każdym razem kiedy postanawiam : od tego cyklu zaczynamy staranka, moje węzły wychodzą i przyłazi jakieś przeziębienie??? ale nie dam się!!!! dobra spadam i juz nie smęcę :O buziam Was i życzę tygodnia pełnego szczęścia i uśmiechu :)
  20. HEJ :D wróciłam z pracy... zryta ja ogar po polowaniu :O jak dojdę do siebie to wiecej napiszę ale nie obiecuję, że to będzie dziś... bo muszę się przygotować do jutrzejszego egzaminu koncowego....wydrukowac zestawy z pytaniami... pociąć na paski i takie tam... Misiaczkowa przepraszam, ze rano się nie odezwałam ale miałam przygody wracając z zakupów i juz nie zdąrzyłam :( buziam Was dzis Kryminalni i Niania i mi tvn nie odbiera
  21. HEJ :D coś Wam wklejam na miły początek soboty :):D Macierzyństwo zmienia gruntownie życie. Ale i twój stosunek do macierzyństwa zmienia się z każdym kolejnym dzieckiem. TWOJE UBRANIA 1 dziecko - nosisz stroje dla kobiet ciężarnych odkąd lekarz potwierdził, że jesteś w ciąży 2 dziecko - nosisz swoje zwykłe stroje jak długo się da 3 dziecko - stroje dla kobiet ciężarnych to już twoje zwykłe stroje IMIĘ DLA DZIECKA 1 dziecko - przeglądasz kalendarze i dobierasz kombinacje imion sprawdzając jak to brzmi 2 dziecko - ktoś powinien nadać dziecku imię po ciotecznej babce, więc możesz to być ty 3 dziecko - otwierasz spis imion, zamykasz oczy i w co trafisz palcem, to będzie. WYPRAWKA 1 dziecko - pierzesz świeżo kupione ubranka, dobierasz kolorami i starannie układasz w szafce przeznaczonej tylko do tego celu 2 dziecko - sprawdzasz, czy ubranka są czyste i wyrzucasz tylko te z najciemniejszymi plamami 3 dziecko - kto powiedział, że chłopcy nie mogą mieć różowych śpioszków? ZMARTWIENIA 1 dziecko - przy pierwszej oznace niezadowolenia (kwękanie, skrzywienie) bierzesz dziecko na ręce 2 dziecko - podnosisz je tylko wtedy, gdy krzyki grożą obudzeniem pierworodnego 3 dziecko - uczysz starsze huśtania kołyską AKTYWNE FORMY SPEDZANIA CZASU 1 dziecko - zabierasz je na gimnastykę dla niemowląt i terapię grupową dla prawidłowego rozwoju. 2 dziecko - zabierasz je na gimnastykę dla niemowląt. 3 dziecko - zabierasz je do supermarketu i pralni chemicznej OPIEKUNKA 1 dziecko - gdy pierwszy raz zostawiasz dziecko z opiekunką, dzwonisz do domu 5 razy. 2 dziecko - wracasz się od drzwi bo zapomniałaś zostawić opiekunce numer, pod którym będziesz osiągalna. 3 dziecko - prosisz opiekunkę by zawiadomiła cię tylko jeżeli zaistnieje konieczność wezwania pogotowia. W DOMU 1 dziecko - spędzasz większą część dnia wpatrując się w dziecko. 2 dziecko - spędzasz większą część dnia patrząc czy twoje starsze dziecko nie robi krzywdy młodszemu. 3 dziecko - spędzasz większą część dnia chowając się przed dziećmi Gruby misiu wszystkiego co najpiękniejsze i oczym najabardziej marzysz aby sie spełniło lecę na zakupy przed pracą... będę za ok 2 godz :)
  22. Genewo może przemyślisz jeszcze swoja decyzję??? co do starania i pisania z nami??? rozumiem Cię, bo sama ostatnio odłożyłam swoją walkę i nie chciałam się tu przyznac ale miałam zamiar odłożyć na dłuzej niż do września....:O ja też czasami nie wierze, że się uda...:O mam 33 lata (brakuje 4 miesięcy do tej liczby ) ale zawsze wtedy przypominam sobie Ewę Drzyzgę, którą podziwiam... Ona urodziła synka w wieku 38 lat i to jej pierwsze dziecko.... czy się starała i czy długo to trwało, tego się nie mówi... ale kto wie...czy to jej przyszło tak łatwo jak się wydaje... kiedyś, keidy miałam doła anonimowa osoba wpisała się do mojego pamiętnika... podała mi za przykład swoją koleżankę z pracy... dziewczyna jest po leczeniu raka piersi, czyli całej tej traumie jaka się z tym wiąże... w wieku 38(chyba lub 37-nie pamietam, musiałabym sprawdzić wpis...nie chcę tu zmyślac) urodziła zdrowego ślicznego chłopczyka....:) nie jesteśmy jeszcze takie stare jak nam sie wydaje Genewo!!! :) oczywiscie nie chcę sie wtrącać, to jest Twoja decyzja i szanuje ją, tylko Ty wiesz tak naprawdę dlaczego już masz dość i jesteś tym zmęczona...ale może jeszcze przemyśl to jeszcze raz tak czy inaczej cieszę się, że dane mi było Cię poznać
  23. Reniol Ty mega mózgu!!! :);) GRATULACJE
  24. ja jeszcze na chwilę...narada skończona, bez happy endu...:O bo z urzędem nie wygrasz... płacz i płać... ale koniec z marudzeniem.... czuję, że jestem to winna Misiaczkowej, więc napiszę jeszcze a\'propos tego gnoma co tu zaczął Misiaczkową obrażać... wszystkie stałe bywalczynie tego topiku doskonale wiedzą, że nasza Misiaczkowa studiuje w innym mieście, a w innym mieszka, a że studiuje dziennie więc nie ma Jej całymi tygodniami.... wyjeżdża w poniedziałki, a wraca w piątki..... jedyną osobą z tego topiku z którą ma w czasie wyjazdów kontakt jest moja skromna osoba :) z czego bardzo się cieszę :) stanowię pewnego rodzaju pomost kontaktowy między innymi bywalczyniami, a założycielką ....z związku z czym.... do mnie można mieć ewentualne pretensje o kiepski kontakt między w/w stronami :O i o kiepskie przekazywanie informacji obu stronom....:O bo nasza założycielka zawsze pyta w smsach o poszczególne forumowiczki, zwłaszcza wtedy gdy np jest blisko dzień zero ( czyt @) jeśli coś się złego dzieje, zawsze bardzo ubolewa, martwi się, przeżywa itd.....:( jeśli dobrze mają się nasze sprawy cieszy się całym swoim dobrym serduszkiem....:) poznałam naszą Martusię troszkę bliżej niż reszta kobitek... twierdzę i zawsze będę, że to bardzo dobra, wrażliwa i szlachetna kobieta, dobry przyjaciel i ciepły człowiek jakich spotyka się mało, przynajmniej ja mało takich osób spotkałam....a przewinęło się przez moje życie wiele osób...:O więc wiem co piszę :O w związku z tym co myślę o Martusi i co wyżej napisałam nie pozwolę aby ktoś rzucał na Nią jakiekolwiek oszczerstwa bo kto jak kto ale Ona napewno na to nie zasługuje!!!!!!!!!!!!! nikt kto Jej nie zna nie ma prawa jej denerwować!!! sprawać Jej przykrości bo na to absolutnie nie zasłużyła!!! a poza tym.... na tym topiku zawsze panowała ciepła atmosfera, wszystkie się zawsze wspierałyśmy i nie życzę sobie aby ktoś tu bruździł!!!! mieszał jak czarownice w kotle!!! Nowe osoby są zawsze mile widziane i ciepło przyjmowane ale muszą wyznawać nasza zasadę \"nie brużdzimy, nie wyśmiewamy, nie wywyższamy się\" tak tu było, tak jest i tak będzie :) jeśli ktoś nas podczytuje to też nam miło ale proszę TAKICH pięć groszy nie wtrącać! Bo nam to do szczęścia nie jest potrzebne.... no to sobie ulżyłam... przepraszam, ze tak się rozpisałam ale normalnie mnie szlak trafił!!! koniec tematu zaczynam martwić się o Męża...wkurzył się tym urzędem i ciśnienie podskoczyło mu do 155/112 !!!! a ma 41 lat...:O wystraszyłyśmy się z teściową nie na żarty :( zaczęłam płakać ze strachu i nie mogłam się uspokoić....umarłabym gdyby Mu się coś stało.....:( już jest dobrze.... ale chyba Go wyślę do swojego kardiologa...:O do tej pory to ja byłam ta chorowita, a Ona okazem zdrowia i szczerze powiedziawszy wole taką wersję...:O o siebie sie nie martwię...:O przepraszam , że tak smęcę w piątkowy wieczór ale musiałam się wyżalić:O @ odchodzi... i mówię tej pani żegnam... zapraszam za rok...;)
×