Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Luneczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Luneczka

  1. Ja też dziś poczułam się dzieckiem :) Dostałam od Mamy słodycze :) A ja też musiałam przygotować jakies przyjemności dla moich dzieci. Wszystko było fajne, ale mimo to wciąz gości smutek w moich oczach. Tak tęsknię za moim Tatulkiem. Tak mi go brakuje :( Jego i naszych rozmów......... Jak pogodzić się z tym, że jego już nie ma i nigdy nie będzie. Słowo \"nigdy\" jest chyba najgorszym słowem na ziemi :(
  2. Jestem rakiem. Myślę, że nie tylko znak zodiaku, ale przede wszystkim jakaś wewnętrzna wrażliwość jest ważna w przyżywaniu trudnych sytuacji w życiu. Kiedy Tato powoli umierał budziła się wiosna. Na drzewach pojawiały się małe listeczki, zazieleniła sie trawa, pojawiły się pierwsze kwiaty. Było wokół tak radośnie ! A ja codzinnie rano patrzyłam na tę budzącę się przyrodę i łzy płynęły mi po policzku. Wiedziałam, że coś i ktoś budzi się do życia, a ktoś się z tym życiem żegna. To są okrutne przeżycia, ale z drugiej strony budzą w człowieku wiele refleksji. Taka jest kolej życia... jedni sie rodzą inni umierają..... smutne to wszystko. Dzięki Lorist za ciepłe słowa. Wrażliwy i ciepły z Ciebie facet. Powiem Ci, że niewielu jest takich mężczyzn.
  3. Kochane dziewczyny !! Dziś Was bardzo boli bo macie Dzień Matki bez Matki, ale uwierzcie mi, że choć ja straciłam Tatę, to ten dzisiejszy dzień równie mocno mnie boli :( Poszłam dziś do Mamy i sie popłakałyśmy totalnie. Moje słowa, żeby sie trzymała zdrowo, bo już mam tylko ją. ................:( W fotelu zawsze siedział Tato, a dziś go nie było.......... :( :( Na półce wciąz leży serduszko z piernika, które dałam rodzicom na Walentynki. Serduszko jest, ale Taty nie ma. O Boże znów dziś wyję do upadłego.
  4. Lorist czytając Twoją ostatnią wypowiedź uśmiechałam się przez łzy. Bo wiesz nasza sytuacja jest bardzo podobna. Też mamy działkę za miastem na której głównym gospodarzem był mój Tato. To on dbał o to aby była trawa skoszona, aby zadbać o dom i inne sprzęty. Razem sadziliśmy nowe odmiany kwiatów, a potem z zadowoleniem patrzyliśmy co z nich wyrośnie. Przez chorobę Taty nie jeździliśmy ostatnio na tą działkę i teraz po śmierci Taty pojechaliśmy tam. Dom zarośnięty trawą, kwiaty rosły gdzieś między chwastami .... okropny widok :( I wiesz .... nagle pomyślałam sobie, że musze wziąc się w garść i doprowdzić wszystko do takiego porządku jaki był przy Tacie. Myślę, że On jednak gdzies jest i widzi co się dalej dzieje tu na ziemi. Tak więc będe sadzić dla niego kolejne kwiaty i mam nadziję, że On gdzieś tam będzie sie usmiechał na ich widok ....... no tak, popłakałam się :( Jeszcze jedno. Piszesz, że czasem masz myśli takie jakby Mamy już nie było. To normalne, ja też tak miałam. Poprostu podświadomie przygotowujesz się do tej chwili, kiedy jej zabraknie. Nie bój sie tych mysli, tylko się z nimi oswajaj. I nie miej tez wyrzutów sumienia, że tak myślisz. Rozmawiałam o tym z psychologiem i twierdzi, że jest normalny etap przygotowywania się do najgorszego. Jednak teraz ciesz się każda chwilą bycia z Mamą, bo wciąz ją masz !
  5. Ja jeszcze chciałam napisać słówko do osoby, która napisała o stracie córeczki. Choć przeżyłam tyle bóu po stracie Taty nie wyobrażam sobie jak bardzo może boleć śmierć dziecka. To jest chyba coś czego człowiek normalnie nie potrafi znieść. Jedyną nadzieją jest myśl, że gdzieś tam ta kochana duszyczka jest......
  6. Lorist - ja Ciebie też w pełni rozumiem i dokładnie wiem o czym piszesz. Rak, chemioterapia, słabość, ból, lęk............... przechodziłam to wszystko :( Ciągły strach o Tatę :( A ta choroba jest okrutna i podstępna. Daje okresowo nadzieję, że będzie lepiej, a potem znów atakuje ze wzmożoną siłą. Twoja Mama ma rację - człowiek naprawdę potrafi wiele znieść. Ja myślałam, że zwiariuję jak Tato umrze i jeśli czytałeś moje posty to wiesz, że jego już nie ma, a ja żyję dalej. Nie zwariowałam, choć przeżycie tego wszystkiego jest okropnym bólem psychicznym. Niepokoi mnie tylko, że Twoja Mama już dziś martwi się o to, żeby inna kobieta nie zastąpiła jej miejsca. Musi bardzo ojca kochać skoro już dziś sama ta myśl wzbudza w niej zazdrość. Przysięga się \"aż do śmierci\" ..... niestety. To jest okrutne ale życie trwa nadal i nie można nikomu zabronić prowadzić tego życia tak jak on uważa za stosowne. Najlepiej nie poruszać tych tematów z Mamą, żeby ją nie ranić i nie niepokoić. Musisz być silny, choć wiem, że to trudne. A może jeszcze jest jakaś nadzieja ? ......... też trzeba w to wierzyć do końca.
  7. Nina w każdym z nas jest małe dziecko dopóki mamy rodziców. Wiesz wtedy, że w każdej minucie swojego życia możesz wykręcić numer i zadzwonić do mamy lub taty, że możesz się pożalić lub zapytać o radę. Kiedy ich zabraknie wszystko się zmienia. Niby świat jest taki sam, a jednak inny. Boimy się kolejnego dnia, bo wiemy, że musimy decyzję podejmować sami. Musimy być bardziej dorosłymi niż do tej pory. Nie ma wieczoru żebym nie płakała o Tatę :(
  8. Ja nigdy nie mówiłam Tacie że go kocham i On też mi nie mówił. Nie potrzebne były słowa - my to poprostu wiedzieliśmy. Tak jak nie mówił, że umiera, choć to wiedział, a ja też do końca przychodziłam z uśmiechem do niego i nie mówiłam mu, że to nasze ostatnie chwile. W domu wyłam w poduszkę, bo wiedziałam jak coraz mniej mamy czasu na nasze pogaduchy. O Boże !! jak mi Go brakuje !! :(
  9. No i pożegnałam już mojego Tatę :( Sama nie wiem jak ja to przeżyłam. Myślałam, że jak mój Tato umrze, to cały świat się zawali. A świat jest taki jaki był.... nadal jeżdżą samochody, nadal sąsiad rano spieszy się do pracy, pieski wychodzą na spacery .....itd. Jakże człowiek jest małym nic nieznaczącym pyłkiem w całym tym wszechświecie. To tylko dla mnie świat się zmienił :( Jest inny i już na zawsze zostanie inny :( I mnie jakby ktoś kawałek serca zabrał.....
  10. Mój Tatuś odszedł......... Co teraz czuję nie muszę pisać, bo Wy wiecie :(
  11. \"Już po\" to napisał jakiś kretyn !! Ale dziś u mnie jest naprawdę źle. Tato jest nieprzytomny :(((((((( O Boże jak chce mi się wyć !! Ja go tracę :(
  12. Będę teraz pisać pod stałym nickiem, bo chcę mieć z Wami stały kontakt.
×