Shaneeya

Jagaago, dlaczego chcesz przejść na If? Kiwam paluszkiem na ciasto w imię obiadu. No no no... Ja reaguję na krytykę, ponieważ jestem otwarta na dyskusję. No, chyba, że trafi się beznadziejna osoba, która przyszła się tylko powyżywać. Pani Też kiedyś chudłam nie wydaje mi się przypadkiem beznadziejnym - stąd mój komentarz. Miłej Zabawy Jaaguś! :D

Gamo_Kolorów, ja Ciebie tesh ;* Oczywiści wyślę Ci fotki - wczoraj byłam na Majdanku, więc mam aktualne. @@@ bardzo wpływa na wagę, więc nawet się nie waż ważyć ;P U mnie wagowo nie wiem jak jest, pewnie stoję, bo buduję mięśnie :-) A te mięśnie zjedzą ten mój tłuszcz he he he Przepraszam ja taka niekulturalna: witam nowe koleżanki :D

WOW, dziewczyny! Ale żeście się rozpisały! :-) też kiedyś chudłam - jak już się czepiamy o szczegóły, to wafle ryżowe jako przekąska, które polecasz - toż to świństwo, totalny zapychacz, który wnosi do organizmu puste kalorie. Ale generalnie zgadzam się z Twoim wpisem. Folgowanie sobie jest owszem czasem uzasadnione - w końcu życie toczy się dalej. Ale. Zawsze jest jakieś ale - trzeba trzymać się celu. Nie można jeść samej czekolady, ćwiczyć równowartości zjedzonych słodkości i mówić "chudnę zdrowo". Zgadza się. Pamiętajmy: wszystkie jesteśmy dorosłe - też bym mogła zacząć się mądrzyć "nie jedz tego! w mojej diecie jest to zabronione bo..." ale po co? Nikt mnie nie pyta o zdanie, czy uważam że to będzie zdrowe, toteż nie wychodzę przed orkiestrę i nie narzucam swojej opinii - dziwi mnie to, że Ty - osoba nowa, nie znająca naszych statusów, tak się narzucasz i wręcz czepiasz. Może ktoś jest uczulony na ryż? To tyle - moje sumienie zostało uspokojone. Miło, że chciałaś - jak to ujęłaś "kopnąć w tyłek" wszystkie dziewczęta, ale sorry - kopać w tyłek to może mnie Jagaaga, Monika, Aniaminka i Żabka - te, które mnie znają. Nie to, żebym coś do Ciebie miała - gratuluję Ci sukcesu zrzucenia nadwagi! Też do tego dojdziemy. Zamiast nas oceniać - dołącz do nas i pomóż nam w motywacji, w końcu po to jest to forum :-) O. Pozdrawiam!

Hej Kochaniutkie!!! Melduję się na posterunku dietowym ;-) Inesis, jak Ci idzie A6W? Ja walczę nadal. Piszę krótko, zwięzłowato: Kocham Was, co Wy na to?! :*

Hej Kaja, jestem jestem :D Miałam zajęty weekend. Trochę nie dietkowy, ale A6W i orbitrek są w użyciu :-) A co u Ciebie? Lupus, come back :D

O ile na rodziców podziała w małym stopniu to przyszła teściowa mojego zdania nie uznaje. Jak wkładam wróbelkowe ilości (nie smakują mi jej potrawy) to przepala mi twarz swoim wzrokiem ;P Już ojcu powiedziałam, że jak mnie tak dokarmia, to jak następnym razem zacznie mi robić wykład na temat tego, że powinnam schudnąć, to mu przypalę kawę ;P No - on powoli zaczyna odpuszczać. Ale teściowa nie daje się łatwo - dlatego rzadko do nich jeżdżę.

Dasz radę Moniczko - uwierz w siebie. Stawiaj sobie realne cele, np. cel I -10kg, cel II -15kg etc.

Taj Jagaago! Właśnie o tą :-)

Moniczko, nieważne ile jej to zajęło - ważne że jej się udało! Oglądam całe forum od 1. strony - jestem oczarowana :D DOSTAŁAM KOPA - dzięki Dziewczyny za ten link ;D Co do Karo - jej foty są na 1. stronie tego forum :-) Słyszałam, że miała napisać książkę o swoim osiągnięciu ale nie wiem jak to się dalej rozgrywa.

A pamiętacie mistrzynię Karolinę?

Moniczko, I TO JAK MNIE ZATKAŁO!!!!!!!!

Jagaago, dzięki za fotki - już odpisałam :-) Moniczko - dziś podeślę - wczoraj nie odpalałam nawet komputera. Nie wiem czy zniosę codziennie pić to samo, ale skoro siemienie lniane można spożywać na mnóstwo sposobów, to czemu nie? :D Też chcę się dowiedzieć o jakich fotach mówicie... Asiu-k możesz linka na maila puścić, skoro na kafe nie wolno?

Dzięki dziewczyny za rady - no już 2 szklanki mam za sobą. Zapach mi się podoba, gorzej ze smakiem i konsystencją. Choć lubię kisiel. Dziś spróbowałam z miodem - całkiem znośne. Myślę, że skoro przychodzę przed narzeczonym z pracy to w ramach poczekania na niego mogłabym obalać taką szklanicę siemienia. Ewentualnie słyszałam, że pesteczki siemienia lnianego można na surowo np. z jogurtem wcinać :-) No i wtedy kolacyjkę jadłabym raczej symbolicznie - z narzeczonym ;-)

Dzięki Kaja!! :-) Wiesz, waga + weekend = szczęście :D cieszę się nawet z małych rzeczy :-) Szkoda, że pogoda od jutra ma się popsuć :/ No, ale jutro się wyśpię (mam taką nadzieję, bo ostatnio coś ciągle wypada). A co słychać u Ciebie?

Cześć Dziewczynki Kochane!! Śpiesznie przybywam by się Wam pochwalić, iż waga dziś rano wskazała... (wiem, nie mogłam sobie darować tego skoku kilogramów) 83,9kg :D Może faktycznie jeszcze @@@ miał wpływ na mój wzrost wagi ;P DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ za wsparcie!!!!!!!!!!! :*:*:* Dietowo wszystko super!!!! Plany na weekend są!! Buziaki, miłego dnia Laseczki!!!!

toż to ja, pamiętaj, że każda dieta znacząco wpływa na organizm i przemianę materii. Najwyraźniej organizm pamięta byłą SB. Musisz być cierpliwa :-) Fionko, wysłałam Ci maila :-) Kazimi, to co piszesz o dietach typu SB świadczy tylko o tym, jak mało znasz się na dietach. Sądząc po ilości wypróbowanych przez Ciebie diet i specyfików nie dziwię się, że masz takie zdanie o sposobach na odchudzanie. Nie znam nikogo, kto na SB by się głodził, umierał czy tył. Ale oczywiście gratuluję Ci samozaparcia i spadku nadprogramowych kilogramów :-) Nie wytrzymałam i zważyłam się dzisiaj: 83,9kg - coś się zaczyna dziać :-) jeszcze mam jedno pytanko do Was: jak się sporządza (najlepiej) siemie lniane i o której porze dnia powinno się je pić dla uzyskania najefektywniejszych rezultatów? Miłego Dzionka Kochaniutkie!!!

Moniczko, widać różnicę między tymi zdjęciami - serio. Także Kobieto przyj do przodu! :-) Co do akceptacji samej siebie -skoro wszystkie tu jesteśmy to zrobiłyśmy minimum 1 krok - rzuciłyśmy sobie wyzwanie :-) Dla mnie to dużo, byleby za tym krokiem szły kolejne :-) Skusiłam się i zważyłam dziś przed śniadankiem - 83,9 - no może coś się rusza. Dziewczynki - o jakiej porze najlepiej pić siemie lniane i jak najlepiej je przyrządzać? Orientujecie się?

Moniczko, moją wypowiedź wzięłaś sobie zbyt do serca. Przecież Kochana się starasz... Napisałam o kobietach, które żyją dewizą typu: "gdyby nie faceci, kobiety byłyby grube ale szczęśliwe". No wiesz, tona makijażu i nowe ciuchy nie zapewnią Ci zdrowia i nie uchronią Cię przed chorobą wieńcową. Za ich pomocą nabywasz też chwilowego zachwytu - to miałam na myśli. Liczy się wnętrze - samoudoskanalanie siebie. Żyję po to, by się ulepszać i fizycznie i psychicznie. Moja waga jest dla mnie cennym doświadczeniem, że się zaniedbałam, spoczęłam na laurach. Bawią mnie (tak właśnie, bawią mnie) osoby, które myślą, że oszukują innych (że są np. pewne siebie) a tak na prawdę wszyscy wiedzą, że oszukują tylko siebie. Nie lubię gadania o rzeczach, które chciałabym mieć - lubię mówić o rzeczach, które mieć będę. Chcieć to ja mogę wygrać w lotka - a że nie gram to wygranej mieć nie będę. Toż to ignorancja (modne ostatnio słowo). Nie chciałam Cię obrazić Moniko.

Jagaago, skasuj tego maila w preferencjach - on tak jakby automatycznie się robi... Już przepisy poleciały w Twoją stronę :-) Smacznego! Ja też nie akceptuję swojej wagi i swojej choroby. Musimy dbać nie tylko o ciała ale i o psychikę. To bardzo ważne pokochać siebie - bawi mnie każda gruba kobieta, która wszystkim wokoło opowiada jak to akceptuje siebie i nic ze sobą nie robi. Dalej tyje. Nie wierzę w szczerość takich ludzi. Mamy wpisane w genach chęć bycia szczupłymi nie tylko dlatego, że kanony piękna tak mówią - tylko ze względu na trzy czynniki: 1/ otyłość i nadwaga to choroba 2/ jednostki otyłe miały mniejsze szanse na przetrwanie 3/ gdyby nie nieograniczony dostęp do jedzenia, organizm nie dopuściłby do masowej otyłości. Tak jesteśmy zaprojektowani. Więc Kochaniutkie: leczmy się! :D

GOŁĄBKI Składniki: • 1 średnio duża główka kapusty • 1/2 kg mielonego mięsa (najlepiej samemu zmielić jakieś nietłuste) • 1 kg pieczarek • 1 duża cebula • 1 puszka koncentratu pomidorowego • przyprawy w/g gustu Sposób przygotowania : 1. kapustę sparzyć, oddzielić liście, ściąć twarde nerwy 2. pieczarki posiekać w małą kostkę, cebulę również, podlać odrobiną wody, poddusić, żeby zmiękły, zdjąć z ognia, odcedzić nadmiar wody jeśli jest, zmieszać z mięsem mielonym i przyprawami (najlepiej ręką) 3. zawijać farsz w liście kapusty (jak tradycyjne gołąbki) 4. układać gołąbki w garnku, każdy smarując koncentratem pomidorowym 5. podlać szklanką wody 6. dusić do miękkości w piekarniku ok. 1,2 godziny.

Znalazłam wszystkie na pen drive - kto chce, kto chce? :D

I jeszcze to: DROŻDŻÓWKI SKŁADNIKI: - 0,5 kg + 3 łyżki mąki, - 50 gramów drożdży, - 1 jajko, - 6 łyżek fruktozy, - szczypta soli, - 1 szklanka mleka, - 3 łyżki masła roztopionego dozwolonego na Sb, - żółtko do posmarowania drożdżówek, - nadzienie dowolne: np. z dżemem (dżem zrobi łam sama z jabłek posłodzony fruktozą - można użyć każdego dżemu który jest słodzony fruktoza) lub dżem z serem białym PORCJA 10 drożdżówek WYKONANIE: 1. Drożdże rozetrzeć z 3 łyżkami fruktozy, dodać ciepłe ( niegorące mleko), 3 łyżki mąki, wszystko dokładnie wymieszać i pozostawić do wyrośnięcia. 2. Do wyrośniętego rozczynu, dosypać mąkę, lekko roztrzepane jajko, masło, szczyptę soli, fruktozę i zagnieść ciasto. 3. Dokładnie zagniecione ciasto pozostawić do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość. 4. Po tym czasie ponownie zagnieść i rozwałkować na cienki placek. 5. Wycinać figury w kształcie dużej litery T. Każdą figurę posmarować dżemem lub serem i każdy bok litery T zwinąć do środka. 6. Tak przygotowane drożdżówki pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 20 min. 7. Po 20 minutach , posmarować roztrzepanym żółtkiem i wstawić do piekarnika na 20 min, w temp. 180ºC. To wszystko co mam aktualnie przy sobie - resztę wyślę z domku :-)

Znalazłam jeszcze: BUŁECZKI NA ŚNIADANIE SKŁADNIKI: - 400 g maki pszennej razowej, - 200 ml wody, - łyżeczka soli, - pół kostki drożdży (lub pół opakowania drożdży suszonych), - łyżka oliwy - lub 2 łyżki jogurtu naturalnego, które wymieszałam z wodą. WYKONANIE: 1. Wszystko wymieszać - ciasto nie może być za bardzo zbite. 2. Uformować bułki, wyłożyć na blachę z papierem do pieczenia. 3. Rozgrzać piekarnik (w tym czasie trochę wyrosną) do 180º C i piec maksymalnie 15 min.

Moniczko, nie wierzę, że "można się przyzwyczaić do bycia grubą". Zdrowie przede wszystkim. Pamiętajmy: nadwaga/otyłość/niedowaga to choroby i trzeba je leczyć. Ja kebaba jadłam raz w życiu - żadna rewelacja jak dla mnie. Arbuz zawiera mnóstwo cukru... Kobiety szykują się nie dla siebie i nie dla mężczyzn - tylko dla innych kobiet. To zatrważające. Jestem ciekawa, czy jak wrócę do swojej dawnej wagi (59kg) to czy będę z siebie zadowolona - czy będę dalej dążyć do nieistniejącego ideału... niestety to się często zdarza.

Skorpio, zgadzam się z Inesis. Ja bym została na IIf. If może zadziałać skutkiem odwrotnym - spowolnieniem metabolizmu. Nie dołuj się kochana, chudniesz prawidłowo i tego się trzymaj :-) Powodzenia Kochana!