Shaneeya
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Shaneeya
-
Gamo_kolorów, 3mam kciuki za papiery rozwodowe ;-) gratzy Nili za brzuszki :D Mam jeszcze lepszy artykuł od koleżanki z innego topicu: ======================================================== "O tym że drastyczne niskokaloryczne diety nie przynoszą trwałych efektów w procesie odchudzania,przekonał sie zapewne każdy, kto choć raz na szybko próbował zrzucić kilka kilogramów.Decydując sie na głodówki nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze nagłe restrykcje żywieniowe są nie tylko nieskuteczne, lecz często wywierają negatywny wpływ na stan naszego zdrowia " Do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie coraz większa popularność wszelkich diet głodówkowych, coraz bardziej popularnych i rozpowszechnianych w nienaukowych pismach kobiecych.Artykuły te są w większości pisane przez osoby nie mające żadnego doświadczenia w pracy z osobami mającymi nadwage,a co gorsza- rzadko posiadającymi odpowiednie wyksztaucenie i wiedze w zakresie dietetyki i odżywiania . Wiele kobiet skazuje sie na głodówke i nierzadko na uszczerbek na zdrowiu przez stosowanie rozmaitych "cudownych diet" przeczytanych w najnowszym numerze pisma kobiecego. Kto nie chce być szczupły? Każda kobieta stając przed lustrem potrafi dostrzec najmniejszy objaw cellutitu, każda chciala by wchodząc na wage zobaczyć iż kreska przesunęła sie o pare kresek w lewo.Co gorsza, wiele z nich chce widzieć wyniki, i schudnąć jak najszybciej tylko można.Szukając odpowiedniego sposobu mało kiedy kontaktują sie z dietetykiem.Bo i po co skoro w najnowszym numerze pisma X zaraz po ploteczkach ze świata, pomiedzy modą a artykule o tym, jak to mąż zdradził żóne z najlepszą przyjaciółką dostrzegają upragniony temat-"O tym jak schudłam 10 kilo w ciagu tygodnia!!!"I to jest to czego szuka każdy- szybko schudne, w końcu kto nie chce wyglądać jak modelka?Po przeczytaniu danego artykułu opróżniamy lodówke, zakupujemy jajka i grapefruity- w końcu na takiej diecie można szybko stracić wage, skoro pani Maria tego dokonała to czemu nie ja? Przez następny tydzień doprowadzamy organizm do wyczerpania, skóra zrobiła sie obwisła i straciła elestyczność, ciało stało sie sflaczałe, w dodatku z powodu ciągłego głodu dokucza nam ból głowy,frustracja, po prostu czujemy sie okropnie. Dlaczego głodówki są złe? Przede wszystkim wszelkie kuracje wymagają wyczucia, odpowiedniej wiedzy na temat odżywiania oraz znajomości reakcji naszego organizmu.Każda zmiana w odżywianiu, zmniejszenie liczby kalorii jest odbierane przez nasz organizm jako zagrożenie.Dlaczego?O tym niżej. Dlaczego tyjemy? Przez błedne informacje rozpowszechniane w massmediach 90% osób jest przekonana iż tkanka tłuszczowa tworzy sie ze zbyt dużej liczby spożywanych kalorii.Nic bardziej błędnego.W każdej książce medycznej możemy poznać prawdziwy mechanizm powstawania tkanki tłuszczowej. W rzeczywistości tyje sie nie z tłuszczy-jak sama nazwa powinna wskazywać-lecz z węglowodanów. W dużym uproszczeniu- Wiekszość węglowodanów dostarczanych do naszego organizmu to polisacharydy- ww złożone.Są one rozkładane do monosacharydów- cukrów prostych- w większości do glukozy.Glukoza jest dostarczana do wątroby, gdzie ulega przemianie w glikogen.Gdy podaż węglowodanów jest zbyt duża, wątroba przeksztauca glukoze w tłuszcz, i odkłada w tkance tłuszczowej.Dlaczego w tłuszcz?Ponieważ cukry, jak każdy wie, bardzo łatwo rozpuszczają sie w wodzie, co wpływa na ciśnienie osmotyczne komórek człowieka-a nasz organizm jest bardzo wrażliwy na zmiane ciśnienia osmotycznego. Skoro poznaliśmy już ogólnikowo mechanizm powstawania tłuszczu, zastanówmy sie nad wpływem drastycznego obniżenia spożywanych kalorii na prace naszego organizmu. Gwałtowne odcięcie kalorii to jedna z najgorszych i najmniej skutecznych form odchudzania. Co prawda, możemy zaobserwować spadek wagi naszego ciała,ale w rzeczywistości poziom tłuszczu jest nie tylko ten sam co przed "kuracją"-może być nawet wyższy!Zdziwiona? Kalorie to żrodło energii dla naszego organizmu.Skoro organizm ich nie otrzymuje, znacznie zmniejsza sie ilość energii.A skoro mamy mało energii to po co ją jeszcze marnować? Diety głodówkowe wyzwalają określone reakcje, które zwalniają metabolizm oraz zwiększają podatność organizmu na tycie.W odpowiedzi na gwałtowną redukcje energii organizm zaczyna "kombinować".Zmniejsza sie spalanie w motochondriach, stad uczucie chłodu oraz bardzo niskie ciśnienie krwi. Organizm zostaje wprowadzony w stan alarmowy- skoro nie dostaje energii niezbędnej do funkcjonowania-spowalnia spalanie tej nielicznej ilości pokarmu który dostaje,dłużej przetrzymuje go w jelitach, stara sie jak najlepiej wykorzystać to co dostał. A skoro nie ma pewności czy jutro wogóle dostanie jakieś "paliwo" trzeba zgromadzić jak najwięcej na gorsze czasy- niewykorzystana całość zostaje przetransportowana do tkanki tłuszczowej. Najgorsze jednak przychodzi po zakończeniu kuracji.Organizm jeszcze przez długi czas pamieta o trudnym,ubogim w energie okresie- dlatego ciagle pracuje na "zwolnionych obrotach" i dokładnie zbiera wszystko co może zostac wykorzystane jako paliwo w przyszłości- wszystko wędruje do tkanki tłuszczowej.Proces ten nazywa sie EFEKTEM JO-JO. Ale przecież chudniemy- co gubimy skoro nie tłuszcz? Odpowiedż jest prosta- skoro tłuszcz stanowi żródło energii zapasowej, organizm spala mniej ważne dla niego narządy- nasze mięśnie.Co gorsza- w miejsce spalonych mięśni składany jest tłuszcz, co sprawia że wyglądamy...strasznie! W tym momencie rzeczywiście możemy zaobserwować spadek wagi, w końcu mięśnie też ważą.Dla wielu kobiet najważniejszym wyznacznikiem jest waga-nie jest ważne czy te 5 straconych kilogramów to tłuszcz czy mięśnie.Ważne że jesteśmy lżejsi. Niestety strata mięśni pociąga za sobą coś jeszcze gorszego!Zarówno pokarm, jak i tkanka tłuszczowa jest spalana w mitochondriach-naszych osobistych "piecach".Niestety-mitochondria wystepują w mięśniach.W momencie w którym znaczna ich część została spalona-następuje szok- nie mamy w czym zmieniać tłuszczy w energie,przemiana materii zostaje jeszcze bardziej spowolniona! Skoro tłuszcze są spalane w mięśniach, po których został już tylko mały ślad, zaczynają one wędrówke w krwioobiegu. Nie mogąc znaleść sobie odpowiedniej ilości "piecyków"- zostają jedynie lekko nadpalone. A wędrujące nadpalone komórki tłuszczowe-tzw. kwaśne ciała ketonowe- są przyczyna tragedii- zakwaszają krew,utrudniają prace licznym enzymom, wplywają na prace mózgu i układu nerwowego- zaczynają sie bóle, zawroty głowy, sajemy sie nerwowi i bardzo czesto pojawia sie depresja. Wyniszczenie organizmu- i co dalej? Powstała sytuacja jest grożna dla naszego zdrowia-wtedy nadchodzi czas na interwencje mózgu.Poprzez wydzielania najróżniejszych substancji pobudza nasze zmysły, powoduje iż widok i zapach jedzenia będzie nie do zniesienia. Wydzielana jest duża ilość różnych substancji pobudzających nasz apetyt na cukry- Neuropeptyd Y oraz na tłuszcze-Galanina. Wszystko jest gotowe do totalnej klęski -efektu JOJO, który jest już nie do uniknięcia. Co gorsza- każda, dosłownie nawet najmniejsza porcja pokarmu zostanie zgromadzona w postaci tłuszczu-organizm mimo iż po pewnym okresie wróci do normy, ale jeszcze długo będzie pamiętał co go spotkało. ======================================================== === i DODATEK odnośnie ciał ketonowych: Produktami metabolizmu cząsteczek tłuszczu są wolne kwasy tłuszczowe (wkt) i ciała ketonowe. Wkt są źródłem energii, a ketony... normalnie jest ich niewiele, ale pojawiają się przy wejściu w stan ketozy, tj. intensywnego spalania tłuszczu. Może to wystąpić u diabetyków pozbawionych insuliny, wtedy w ich krwi zaczyna krążyć i glukoza, i ketony: jest to kwasica ketonowa. Co innego ketoza dietetyczna, spowodowana ostrą redukcją węglowodanów w diecie. Jest to najskuteczniejsza metoda szybkiego pozbycia się kilku kg tłuszczu. Bóle głowy przy dietach nie są spowodowane ketonami, lecz niedocukrzeniem mózgu, który 'pracuje' na glukozie. Normalnie minimalna potrzebna dla układu nerwowego ilość glukozy będzie generowana z białka, ale są osoby u których ten proces (neoglukogeneza) jest upośledzony. U nich bóle głowy mijają po pewnym czasie, bo mózg zaczyna 'uczyć się' zużywać na swoje potrzeby właśnie ciała ketonowe.
-
Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi
Shaneeya odpisał majo na temat w Diety
pstrysia34, zapraszamy! :-) -
Hej! Mam jeszcze lepszy artykuł od koleżanki z innego topicu: ======================================================== "O tym że drastyczne niskokaloryczne diety nie przynoszą trwałych efektów w procesie odchudzania,przekonał sie zapewne każdy, kto choć raz na szybko próbował zrzucić kilka kilogramów.Decydując sie na głodówki nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze nagłe restrykcje żywieniowe są nie tylko nieskuteczne, lecz często wywierają negatywny wpływ na stan naszego zdrowia" Do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie coraz większa popularność wszelkich diet głodówkowych, coraz bardziej popularnych i rozpowszechnianych w nienaukowych pismach kobiecych.Artykuły te są w większości pisane przez osoby nie mające żadnego doświadczenia w pracy z osobami mającymi nadwage,a co gorsza- rzadko posiadającymi odpowiednie wyksztaucenie i wiedze w zakresie dietetyki i odżywiania. Wiele kobiet skazuje sie na głodówke i nierzadko na uszczerbek na zdrowiu przez stosowanie rozmaitych "cudownych diet" przeczytanych w najnowszym numerze pisma kobiecego. Kto nie chce być szczupły? Każda kobieta stając przed lustrem potrafi dostrzec najmniejszy objaw cellutitu, każda chciala by wchodząc na wage zobaczyć iż kreska przesunęła sie o pare kresek w lewo.Co gorsza, wiele z nich chce widzieć wyniki, i schudnąć jak najszybciej tylko można.Szukając odpowiedniego sposobu mało kiedy kontaktują sie z dietetykiem.Bo i po co skoro w najnowszym numerze pisma X zaraz po ploteczkach ze świata, pomiedzy modą a artykule o tym, jak to mąż zdradził żóne z najlepszą przyjaciółką dostrzegają upragniony temat-"O tym jak schudłam 10 kilo w ciagu tygodnia!!!"I to jest to czego szuka każdy- szybko schudne, w końcu kto nie chce wyglądać jak modelka?Po przeczytaniu danego artykułu opróżniamy lodówke, zakupujemy jajka i grapefruity- w końcu na takiej diecie można szybko stracić wage, skoro pani Maria tego dokonała to czemu nie ja? Przez następny tydzień doprowadzamy organizm do wyczerpania, skóra zrobiła sie obwisła i straciła elestyczność, ciało stało sie sflaczałe, w dodatku z powodu ciągłego głodu dokucza nam ból głowy,frustracja, po prostu czujemy sie okropnie. Dlaczego głodówki są złe? Przede wszystkim wszelkie kuracje wymagają wyczucia, odpowiedniej wiedzy na temat odżywiania oraz znajomości reakcji naszego organizmu.Każda zmiana w odżywianiu, zmniejszenie liczby kalorii jest odbierane przez nasz organizm jako zagrożenie.Dlaczego?O tym niżej. Dlaczego tyjemy? Przez błedne informacje rozpowszechniane w massmediach 90% osób jest przekonana iż tkanka tłuszczowa tworzy sie ze zbyt dużej liczby spożywanych kalorii.Nic bardziej błędnego.W każdej książce medycznej możemy poznać prawdziwy mechanizm powstawania tkanki tłuszczowej. W rzeczywistości tyje sie nie z tłuszczy-jak sama nazwa powinna wskazywać-lecz z węglowodanów. W dużym uproszczeniu- Wiekszość węglowodanów dostarczanych do naszego organizmu to polisacharydy- ww złożone.Są one rozkładane do monosacharydów- cukrów prostych- w większości do glukozy.Glukoza jest dostarczana do wątroby, gdzie ulega przemianie w glikogen.Gdy podaż węglowodanów jest zbyt duża, wątroba przeksztauca glukoze w tłuszcz, i odkłada w tkance tłuszczowej.Dlaczego w tłuszcz?Ponieważ cukry, jak każdy wie, bardzo łatwo rozpuszczają sie w wodzie, co wpływa na ciśnienie osmotyczne komórek człowieka-a nasz organizm jest bardzo wrażliwy na zmiane ciśnienia osmotycznego. Skoro poznaliśmy już ogólnikowo mechanizm powstawania tłuszczu, zastanówmy sie nad wpływem drastycznego obniżenia spożywanych kalorii na prace naszego organizmu. Gwałtowne odcięcie kalorii to jedna z najgorszych i najmniej skutecznych form odchudzania. Co prawda, możemy zaobserwować spadek wagi naszego ciała,ale w rzeczywistości poziom tłuszczu jest nie tylko ten sam co przed "kuracją"-może być nawet wyższy!Zdziwiona? Kalorie to żrodło energii dla naszego organizmu.Skoro organizm ich nie otrzymuje, znacznie zmniejsza sie ilość energii.A skoro mamy mało energii to po co ją jeszcze marnować? Diety głodówkowe wyzwalają określone reakcje, które zwalniają metabolizm oraz zwiększają podatność organizmu na tycie.W odpowiedzi na gwałtowną redukcje energii organizm zaczyna "kombinować".Zmniejsza sie spalanie w motochondriach, stad uczucie chłodu oraz bardzo niskie ciśnienie krwi. Organizm zostaje wprowadzony w stan alarmowy- skoro nie dostaje energii niezbędnej do funkcjonowania-spowalnia spalanie tej nielicznej ilości pokarmu który dostaje,dłużej przetrzymuje go w jelitach, stara sie jak najlepiej wykorzystać to co dostał. A skoro nie ma pewności czy jutro wogóle dostanie jakieś "paliwo" trzeba zgromadzić jak najwięcej na gorsze czasy- niewykorzystana całość zostaje przetransportowana do tkanki tłuszczowej. Najgorsze jednak przychodzi po zakończeniu kuracji.Organizm jeszcze przez długi czas pamieta o trudnym,ubogim w energie okresie- dlatego ciagle pracuje na "zwolnionych obrotach" i dokładnie zbiera wszystko co może zostac wykorzystane jako paliwo w przyszłości- wszystko wędruje do tkanki tłuszczowej.Proces ten nazywa sie EFEKTEM JO-JO. Ale przecież chudniemy- co gubimy skoro nie tłuszcz? Odpowiedż jest prosta- skoro tłuszcz stanowi żródło energii zapasowej, organizm spala mniej ważne dla niego narządy- nasze mięśnie.Co gorsza- w miejsce spalonych mięśni składany jest tłuszcz, co sprawia że wyglądamy...strasznie! W tym momencie rzeczywiście możemy zaobserwować spadek wagi, w końcu mięśnie też ważą.Dla wielu kobiet najważniejszym wyznacznikiem jest waga-nie jest ważne czy te 5 straconych kilogramów to tłuszcz czy mięśnie.Ważne że jesteśmy lżejsi. Niestety strata mięśni pociąga za sobą coś jeszcze gorszego!Zarówno pokarm, jak i tkanka tłuszczowa jest spalana w mitochondriach-naszych osobistych "piecach".Niestety-mitochondria wystepują w mięśniach.W momencie w którym znaczna ich część została spalona-następuje szok- nie mamy w czym zmieniać tłuszczy w energie,przemiana materii zostaje jeszcze bardziej spowolniona! Skoro tłuszcze są spalane w mięśniach, po których został już tylko mały ślad, zaczynają one wędrówke w krwioobiegu. Nie mogąc znaleść sobie odpowiedniej ilości "piecyków"- zostają jedynie lekko nadpalone. A wędrujące nadpalone komórki tłuszczowe-tzw. kwaśne ciała ketonowe- są przyczyna tragedii- zakwaszają krew,utrudniają prace licznym enzymom, wplywają na prace mózgu i układu nerwowego- zaczynają sie bóle, zawroty głowy, sajemy sie nerwowi i bardzo czesto pojawia sie depresja. Wyniszczenie organizmu- i co dalej? Powstała sytuacja jest grożna dla naszego zdrowia-wtedy nadchodzi czas na interwencje mózgu.Poprzez wydzielania najróżniejszych substancji pobudza nasze zmysły, powoduje iż widok i zapach jedzenia będzie nie do zniesienia. Wydzielana jest duża ilość różnych substancji pobudzających nasz apetyt na cukry- Neuropeptyd Y oraz na tłuszcze-Galanina. Wszystko jest gotowe do totalnej klęski -efektu JOJO, który jest już nie do uniknięcia. Co gorsza- każda, dosłownie nawet najmniejsza porcja pokarmu zostanie zgromadzona w postaci tłuszczu-organizm mimo iż po pewnym okresie wróci do normy, ale jeszcze długo będzie pamiętał co go spotkało. ======================================================== === i DODATEK odnośnie ciał ketonowych: Produktami metabolizmu cząsteczek tłuszczu są wolne kwasy tłuszczowe (wkt) i ciała ketonowe. Wkt są źródłem energii, a ketony... normalnie jest ich niewiele, ale pojawiają się przy wejściu w stan ketozy, tj. intensywnego spalania tłuszczu. Może to wystąpić u diabetyków pozbawionych insuliny, wtedy w ich krwi zaczyna krążyć i glukoza, i ketony: jest to kwasica ketonowa. Co innego ketoza dietetyczna, spowodowana ostrą redukcją węglowodanów w diecie. Jest to najskuteczniejsza metoda szybkiego pozbycia się kilku kg tłuszczu. Bóle głowy przy dietach nie są spowodowane ketonami, lecz niedocukrzeniem mózgu, który 'pracuje' na glukozie. Normalnie minimalna potrzebna dla układu nerwowego ilość glukozy będzie generowana z białka, ale są osoby u których ten proces (neoglukogeneza) jest upośledzony. U nich bóle głowy mijają po pewnym czasie, bo mózg zaczyna 'uczyć się' zużywać na swoje potrzeby właśnie ciała ketonowe.
-
Zgadzam się Wiolettass... to straszne i smutne... Artykuł świetny! Co do tańca brzucha: rewelacja! Ćwiczy się całe ciało! Pani instruktorka wygląda ciasteczkowo - może i ja tak będę w przyszłości wyglądać :D Polecam!
-
Nili, nie martwaj się, raz na wozie, raz pod wozem... walczymy dalej :-) Gratki za A6W, który to już dzień? hanysówko książka jest cudna, dzięki niej palacz staje się świadomym palaczem, gościu, który wymyślił tą metodę zszedł ze 100 papierosów dziennie do 0 :-) hogata na miotle lata, witaj! Napisz coś więcej o sobie :-) Gamo_kolorów, gratulacjony za rozwód! :-) Sumienie nie pozwala też dobrze przyswajać spożytego jedzenia.
-
basiii, weź się w garść kobieto! Bez pracy nie ma wyników. Organizm walczy z Tobą, spowalnia obroty, najgłupszą rzeczą, jaką teraz możesz zrobić to rezygnacja. Nie przyjmujemy tego do wiadomości, walcz dalej :-)
-
Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi
Shaneeya odpisał majo na temat w Diety
Ciekawy ARTYKUŁ, ku pokrzepieniu :-) ARTYKUŁ znaleziony w sieci: Długotrwałe odchudzanie bez efektu jo-jo Odchudzanie to długotrwały proces Odchudzanie, podobnie jak tycie jest długotrwałym procesem. Tak jak sukcesywnie przybieramy na wadze, tak samo powinniśmy chudnąć – powoli. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że organizm każdą naszą próbę odchudzania traktuje jak okres niedostatku pożywienia, wynikający z czynników zewnętrznych. Nasze ciało „nie rozumie”, że świadomie chcemy zmniejszyć ilość spożywanego pokarmu i dlatego zaczyna obniżać tempo metabolizmu. Jest to mechanizm obronny, który wykształcił się u naszych przodków i pozwalał im przetrwać okresy głodu. Dla nas ludzi XXI wieku, mechanizm ten jest bolączką ponieważ pożywienia aktualnie mamy pod dostatkiem. Przechodząc zatem na tryb „odchudzanie” nasz organizm walczy o przetrwanie, a nasza przemiana materii ulega tym większemu obniżeniu im bardziej dieta jest restrykcyjna. Niestety po zaprzestaniu diety jesteśmy narażani na szybki wzrost masy ciała, tzw. efekt jo-jo. Tu znowu uruchamia się nasz mechanizm obronny - organizm może w końcu odrobić utracone zapasy, aby zabezpieczyć się przed kolejnym okresem głodu, który już niebawem być może nastąpi… Co się dzieje gdy odchudzamy się za szybko? Magazynem energii w organizmie jest tkanka tłuszczowa oraz glikogen, czyli wielocukier zbudowany z reszt glukozy. Tkanka tłuszczowa składa się z 75 – 80 % tłuszczów, 15% wody oraz kilku % białek. Utrata 1 kg tkanki tłuszczowej pociąga za sobą wyzwolenie ok. 7000 kcal. Taki też musi być deficyt energetyczny, w czasie, w którym ma nastąpić utrata 1 kg nadwagi. Wydaje się, że nic zatem prostszego – głodzić się przez kilka dni i już uzyskamy taki deficyt… Niestety, ale to największy błąd jaki możemy popełnić. W kryzysowych sytuacjach tkanka tłuszczowa nie jest spalana w pierwszej kolejności, gdyż organizm ustawiony jest na proces przetrwania, w którym tkanka tłuszczowa odgrywa bardzo ważną rolę (zapobiega m.in., wychłodzeniu organizmu). Zatem co jest wykorzystywane jak pierwsze źródło energii w skrajnych sytuacjach? Glikogen – szybkie źródło energii Glikogen jest głównym wielocukrem stanowiącym materiał zapasowy w komórkach zwierzęcych. W miarę potrzeb w szybki sposób może zostać rozłożony do glukozy, co skutkuje zwiększeniem stężenia cukru we krwi. W naszym ciele glikogen związany jest z wodą. Podczas rozpadu jednej cząsteczki glikogenu dochodzi do uwolnienia 3,5 g wody z organizmu. Przyjmuje się, że zapasy glikogenu w organizmie przeciętnej osoby wynoszą 3,5 kg, natomiast u otyłej mogą wynosić nawet 5,5 kg. W okresie głodu gdy mamy do czynienia w organizmie ze zjawiskiem hipoglikemii (niedocukrzenia) to glukoza uwolniona z glikogenu jest pierwszym źródłem energii – nie tkanka tłuszczowa. Wykorzystanie 1 kg glikogenu skutkuje uwolnieniem 3,5 kg wody. Zatem odchudzając się w bardzo restrykcyjny sposób możemy w szybkim czasie osiągnąć spektakularne wyniki spadku wagi sięgające 3 – 8 kg. Jednakże obniżenie wagi nie będzie wiązało się z utratą tkanki tłuszczowej, lecz wody i zapasów glikogenu, które po zaprzestaniu diety w bardzo szybki sposób ulegną odbudowaniu, a masa ciała wróci do punktu wyjścia. Jaka powinna być prawidłowa dieta odchudzająca? Aby odchudzanie przyniosło efekty w postaci spalenia tkanki tłuszczowej dieta nie może obniżać naszego tempa przemiany materii oraz nie może powodować gwałtowanego obniżenia się stężenia cukru we krwi. Co zatem przyniesie pożądane efekty? Regularność posiłków – to pierwsze i najważniejsze przykazanie wszystkich odchudzających się. Spożywanie 4 – 5 małych objętościowo posiłków w ciągu dnia „napędza” nasz metabolizm. Jak dowodzą badania , organizm zużywa więcej energii na strawienie 5 mniejszych posiłków niż 3 obfitych – nawet jeśli suma spożytych kalorii jest taka sama! Jaki z tego wniosek? Im częściej jemy, tym więcej jesteśmy w stanie spalić. Jednocześnie odżywiając się regularnie nasz organizm ma zapewniony komfort dostarczenia pokarmu, w związku z tym metabolizm nie ulega obniżeniu. Regularne odżywanie to też utrzymanie stężenia cukru we krwi na stałym poziomie, w związku z tym nie dochodzi do zużywania zapasów glikogenu. Optymalna ilość energii Jak wiadomo każda osoba ma inne zapotrzebowanie energetyczne wynikające z uwarunkowań genetycznych (wzrost, płeć, wiek), czynników hormonalnych (głównie tarczycy odpowiada za poziom przemiany materii) oraz typu charakteru, osobowości. Aby kuracja odchudzająca przynosiła najlepsze efekty kaloryczność diety powinna być dopasowana indywidualnie. Przyjmuje się, że optymalny deficyt energetyczny powinien wynosić 500 – 700 kcal od faktycznego zapotrzebowania energetycznego. Każda kuracja, która będzie dostarczała mniejszą ilość kalorii będzie „odczytywana” przez nasz organizm jak okres głodu, co z kolei spowoduje obniżenie tempa metabolizmu i zużywanie zapasów glikogenu. Jak sprawdzić czy dobrze chudnę? Najprostszym miernikiem naszego odchudzania jest jego tempo. Jeżeli chudniesz szybciej niż 1 kg tygodniowo oznacza to, że ubytek w masie ciała związany jest z uwolnieniem puli glikogen – woda. Jeszcze większą pewność co do skuteczności odchudzania będziesz mieć dokonując analizy składu ciała. Analiza składu ciała pokazuje w precyzyjny sposób zawartość tkanki tłuszczowej, mięśniowej i wody. Wykonując pomiary regularnie podczas odchudzania widzimy czarno na białym z jakich tkanek chudniemy. -
Lupus, tym razem ja podrzucam artykuł :-) ARTYKUŁ znaleziony w sieci: Długotrwałe odchudzanie bez efektu jo-jo Odchudzanie to długotrwały proces Odchudzanie, podobnie jak tycie jest długotrwałym procesem. Tak jak sukcesywnie przybieramy na wadze, tak samo powinniśmy chudnąć – powoli. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że organizm każdą naszą próbę odchudzania traktuje jak okres niedostatku pożywienia, wynikający z czynników zewnętrznych. Nasze ciało „nie rozumie”, że świadomie chcemy zmniejszyć ilość spożywanego pokarmu i dlatego zaczyna obniżać tempo metabolizmu. Jest to mechanizm obronny, który wykształcił się u naszych przodków i pozwalał im przetrwać okresy głodu. Dla nas ludzi XXI wieku, mechanizm ten jest bolączką ponieważ pożywienia aktualnie mamy pod dostatkiem. Przechodząc zatem na tryb „odchudzanie” nasz organizm walczy o przetrwanie, a nasza przemiana materii ulega tym większemu obniżeniu im bardziej dieta jest restrykcyjna. Niestety po zaprzestaniu diety jesteśmy narażani na szybki wzrost masy ciała, tzw. efekt jo-jo. Tu znowu uruchamia się nasz mechanizm obronny - organizm może w końcu odrobić utracone zapasy, aby zabezpieczyć się przed kolejnym okresem głodu, który już niebawem być może nastąpi… Co się dzieje gdy odchudzamy się za szybko? Magazynem energii w organizmie jest tkanka tłuszczowa oraz glikogen, czyli wielocukier zbudowany z reszt glukozy. Tkanka tłuszczowa składa się z 75 – 80 % tłuszczów, 15% wody oraz kilku % białek. Utrata 1 kg tkanki tłuszczowej pociąga za sobą wyzwolenie ok. 7000 kcal. Taki też musi być deficyt energetyczny, w czasie, w którym ma nastąpić utrata 1 kg nadwagi. Wydaje się, że nic zatem prostszego – głodzić się przez kilka dni i już uzyskamy taki deficyt… Niestety, ale to największy błąd jaki możemy popełnić. W kryzysowych sytuacjach tkanka tłuszczowa nie jest spalana w pierwszej kolejności, gdyż organizm ustawiony jest na proces przetrwania, w którym tkanka tłuszczowa odgrywa bardzo ważną rolę (zapobiega m.in., wychłodzeniu organizmu). Zatem co jest wykorzystywane jak pierwsze źródło energii w skrajnych sytuacjach? Glikogen – szybkie źródło energii Glikogen jest głównym wielocukrem stanowiącym materiał zapasowy w komórkach zwierzęcych. W miarę potrzeb w szybki sposób może zostać rozłożony do glukozy, co skutkuje zwiększeniem stężenia cukru we krwi. W naszym ciele glikogen związany jest z wodą. Podczas rozpadu jednej cząsteczki glikogenu dochodzi do uwolnienia 3,5 g wody z organizmu. Przyjmuje się, że zapasy glikogenu w organizmie przeciętnej osoby wynoszą 3,5 kg, natomiast u otyłej mogą wynosić nawet 5,5 kg. W okresie głodu gdy mamy do czynienia w organizmie ze zjawiskiem hipoglikemii (niedocukrzenia) to glukoza uwolniona z glikogenu jest pierwszym źródłem energii – nie tkanka tłuszczowa. Wykorzystanie 1 kg glikogenu skutkuje uwolnieniem 3,5 kg wody. Zatem odchudzając się w bardzo restrykcyjny sposób możemy w szybkim czasie osiągnąć spektakularne wyniki spadku wagi sięgające 3 – 8 kg. Jednakże obniżenie wagi nie będzie wiązało się z utratą tkanki tłuszczowej, lecz wody i zapasów glikogenu, które po zaprzestaniu diety w bardzo szybki sposób ulegną odbudowaniu, a masa ciała wróci do punktu wyjścia. Jaka powinna być prawidłowa dieta odchudzająca? Aby odchudzanie przyniosło efekty w postaci spalenia tkanki tłuszczowej dieta nie może obniżać naszego tempa przemiany materii oraz nie może powodować gwałtowanego obniżenia się stężenia cukru we krwi. Co zatem przyniesie pożądane efekty? Regularność posiłków – to pierwsze i najważniejsze przykazanie wszystkich odchudzających się. Spożywanie 4 – 5 małych objętościowo posiłków w ciągu dnia „napędza” nasz metabolizm. Jak dowodzą badania , organizm zużywa więcej energii na strawienie 5 mniejszych posiłków niż 3 obfitych – nawet jeśli suma spożytych kalorii jest taka sama! Jaki z tego wniosek? Im częściej jemy, tym więcej jesteśmy w stanie spalić. Jednocześnie odżywiając się regularnie nasz organizm ma zapewniony komfort dostarczenia pokarmu, w związku z tym metabolizm nie ulega obniżeniu. Regularne odżywanie to też utrzymanie stężenia cukru we krwi na stałym poziomie, w związku z tym nie dochodzi do zużywania zapasów glikogenu. Optymalna ilość energii Jak wiadomo każda osoba ma inne zapotrzebowanie energetyczne wynikające z uwarunkowań genetycznych (wzrost, płeć, wiek), czynników hormonalnych (głównie tarczycy odpowiada za poziom przemiany materii) oraz typu charakteru, osobowości. Aby kuracja odchudzająca przynosiła najlepsze efekty kaloryczność diety powinna być dopasowana indywidualnie. Przyjmuje się, że optymalny deficyt energetyczny powinien wynosić 500 – 700 kcal od faktycznego zapotrzebowania energetycznego. Każda kuracja, która będzie dostarczała mniejszą ilość kalorii będzie „odczytywana” przez nasz organizm jak okres głodu, co z kolei spowoduje obniżenie tempa metabolizmu i zużywanie zapasów glikogenu. Jak sprawdzić czy dobrze chudnę? Najprostszym miernikiem naszego odchudzania jest jego tempo. Jeżeli chudniesz szybciej niż 1 kg tygodniowo oznacza to, że ubytek w masie ciała związany jest z uwolnieniem puli glikogen – woda. Jeszcze większą pewność co do skuteczności odchudzania będziesz mieć dokonując analizy składu ciała. Analiza składu ciała pokazuje w precyzyjny sposób zawartość tkanki tłuszczowej, mięśniowej i wody. Wykonując pomiary regularnie podczas odchudzania widzimy czarno na białym z jakich tkanek chudniemy.
-
Gratzy Elfiku :D ARTYKUŁ znaleziony w sieci: Długotrwałe odchudzanie bez efektu jo-jo Odchudzanie to długotrwały proces Odchudzanie, podobnie jak tycie jest długotrwałym procesem. Tak jak sukcesywnie przybieramy na wadze, tak samo powinniśmy chudnąć – powoli. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że organizm każdą naszą próbę odchudzania traktuje jak okres niedostatku pożywienia, wynikający z czynników zewnętrznych. Nasze ciało „nie rozumie”, że świadomie chcemy zmniejszyć ilość spożywanego pokarmu i dlatego zaczyna obniżać tempo metabolizmu. Jest to mechanizm obronny, który wykształcił się u naszych przodków i pozwalał im przetrwać okresy głodu. Dla nas ludzi XXI wieku, mechanizm ten jest bolączką ponieważ pożywienia aktualnie mamy pod dostatkiem. Przechodząc zatem na tryb „odchudzanie” nasz organizm walczy o przetrwanie, a nasza przemiana materii ulega tym większemu obniżeniu im bardziej dieta jest restrykcyjna. Niestety po zaprzestaniu diety jesteśmy narażani na szybki wzrost masy ciała, tzw. efekt jo-jo. Tu znowu uruchamia się nasz mechanizm obronny - organizm może w końcu odrobić utracone zapasy, aby zabezpieczyć się przed kolejnym okresem głodu, który już niebawem być może nastąpi… Co się dzieje gdy odchudzamy się za szybko? Magazynem energii w organizmie jest tkanka tłuszczowa oraz glikogen, czyli wielocukier zbudowany z reszt glukozy. Tkanka tłuszczowa składa się z 75 – 80 % tłuszczów, 15% wody oraz kilku % białek. Utrata 1 kg tkanki tłuszczowej pociąga za sobą wyzwolenie ok. 7000 kcal. Taki też musi być deficyt energetyczny, w czasie, w którym ma nastąpić utrata 1 kg nadwagi. Wydaje się, że nic zatem prostszego – głodzić się przez kilka dni i już uzyskamy taki deficyt… Niestety, ale to największy błąd jaki możemy popełnić. W kryzysowych sytuacjach tkanka tłuszczowa nie jest spalana w pierwszej kolejności, gdyż organizm ustawiony jest na proces przetrwania, w którym tkanka tłuszczowa odgrywa bardzo ważną rolę (zapobiega m.in., wychłodzeniu organizmu). Zatem co jest wykorzystywane jak pierwsze źródło energii w skrajnych sytuacjach? Glikogen – szybkie źródło energii Glikogen jest głównym wielocukrem stanowiącym materiał zapasowy w komórkach zwierzęcych. W miarę potrzeb w szybki sposób może zostać rozłożony do glukozy, co skutkuje zwiększeniem stężenia cukru we krwi. W naszym ciele glikogen związany jest z wodą. Podczas rozpadu jednej cząsteczki glikogenu dochodzi do uwolnienia 3,5 g wody z organizmu. Przyjmuje się, że zapasy glikogenu w organizmie przeciętnej osoby wynoszą 3,5 kg, natomiast u otyłej mogą wynosić nawet 5,5 kg. W okresie głodu gdy mamy do czynienia w organizmie ze zjawiskiem hipoglikemii (niedocukrzenia) to glukoza uwolniona z glikogenu jest pierwszym źródłem energii – nie tkanka tłuszczowa. Wykorzystanie 1 kg glikogenu skutkuje uwolnieniem 3,5 kg wody. Zatem odchudzając się w bardzo restrykcyjny sposób możemy w szybkim czasie osiągnąć spektakularne wyniki spadku wagi sięgające 3 – 8 kg. Jednakże obniżenie wagi nie będzie wiązało się z utratą tkanki tłuszczowej, lecz wody i zapasów glikogenu, które po zaprzestaniu diety w bardzo szybki sposób ulegną odbudowaniu, a masa ciała wróci do punktu wyjścia. Jaka powinna być prawidłowa dieta odchudzająca? Aby odchudzanie przyniosło efekty w postaci spalenia tkanki tłuszczowej dieta nie może obniżać naszego tempa przemiany materii oraz nie może powodować gwałtowanego obniżenia się stężenia cukru we krwi. Co zatem przyniesie pożądane efekty? Regularność posiłków – to pierwsze i najważniejsze przykazanie wszystkich odchudzających się. Spożywanie 4 – 5 małych objętościowo posiłków w ciągu dnia „napędza” nasz metabolizm. Jak dowodzą badania, organizm zużywa więcej energii na strawienie 5 mniejszych posiłków niż 3 obfitych – nawet jeśli suma spożytych kalorii jest taka sama! Jaki z tego wniosek? Im częściej jemy, tym więcej jesteśmy w stanie spalić. Jednocześnie odżywiając się regularnie nasz organizm ma zapewniony komfort dostarczenia pokarmu, w związku z tym metabolizm nie ulega obniżeniu. Regularne odżywanie to też utrzymanie stężenia cukru we krwi na stałym poziomie, w związku z tym nie dochodzi do zużywania zapasów glikogenu. Optymalna ilość energii Jak wiadomo każda osoba ma inne zapotrzebowanie energetyczne wynikające z uwarunkowań genetycznych (wzrost, płeć, wiek), czynników hormonalnych (głównie tarczycy odpowiada za poziom przemiany materii) oraz typu charakteru, osobowości. Aby kuracja odchudzająca przynosiła najlepsze efekty kaloryczność diety powinna być dopasowana indywidualnie. Przyjmuje się, że optymalny deficyt energetyczny powinien wynosić 500 – 700 kcal od faktycznego zapotrzebowania energetycznego. Każda kuracja, która będzie dostarczała mniejszą ilość kalorii będzie „odczytywana” przez nasz organizm jak okres głodu, co z kolei spowoduje obniżenie tempa metabolizmu i zużywanie zapasów glikogenu. Jak sprawdzić czy dobrze chudnę? Najprostszym miernikiem naszego odchudzania jest jego tempo. Jeżeli chudniesz szybciej niż 1 kg tygodniowo oznacza to, że ubytek w masie ciała związany jest z uwolnieniem puli glikogen – woda. Jeszcze większą pewność co do skuteczności odchudzania będziesz mieć dokonując analizy składu ciała. Analiza składu ciała pokazuje w precyzyjny sposób zawartość tkanki tłuszczowej, mięśniowej i wody. Wykonując pomiary regularnie podczas odchudzania widzimy czarno na białym z jakich tkanek chudniemy.
-
Gamo_Kolorów, mądre słowa :-) natalianaaa, ketchup zdecydowanie nie, zupa pomidorowa, o ile nie jest zabarwiana mąką czy śmietaną oraz jest na chudym mięsku to ok :-) Nili, wracaj! :D Z tego co wiem, to Nili była na szkoleniu ostatnio, ale co się z nią w weekend działo to nie wiem... Hanysówko, polecam Ci książkę Allen Carr \"Jak skutecznie rzucić palenie\". Na prawdę warto w nią zainwestować. Ja dzięki niej skutecznie rzuciłam 9 lat kurzenia. Już od 7 m-cy jestem wolna!!!! :D ARTYKUŁ, który znalazłam w necie: Długotrwałe odchudzanie bez efektu jo-jo Odchudzanie to długotrwały proces Odchudzanie, podobnie jak tycie jest długotrwałym procesem. Tak jak sukcesywnie przybieramy na wadze, tak samo powinniśmy chudnąć – powoli. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że organizm każdą naszą próbę odchudzania traktuje jak okres niedostatku pożywienia, wynikający z czynników zewnętrznych. Nasze ciało „nie rozumie”, że świadomie chcemy zmniejszyć ilość spożywanego pokarmu i dlatego zaczyna obniżać tempo metabolizmu. Jest to mechanizm obronny, który wykształcił się u naszych przodków i pozwalał im przetrwać okresy głodu. Dla nas ludzi XXI wieku, mechanizm ten jest bolączką ponieważ pożywienia aktualnie mamy pod dostatkiem. Przechodząc zatem na tryb „odchudzanie” nasz organizm walczy o przetrwanie, a nasza przemiana materii ulega tym większemu obniżeniu im bardziej dieta jest restrykcyjna. Niestety po zaprzestaniu diety jesteśmy narażani na szybki wzrost masy ciała, tzw. efekt jo-jo. Tu znowu uruchamia się nasz mechanizm obronny - organizm może w końcu odrobić utracone zapasy, aby zabezpieczyć się przed kolejnym okresem głodu, który już niebawem być może nastąpi… Co się dzieje gdy odchudzamy się za szybko? Magazynem energii w organizmie jest tkanka tłuszczowa oraz glikogen, czyli wielocukier zbudowany z reszt glukozy. Tkanka tłuszczowa składa się z 75 – 80 % tłuszczów, 15% wody oraz kilku % białek. Utrata 1 kg tkanki tłuszczowej pociąga za sobą wyzwolenie ok. 7000 kcal. Taki też musi być deficyt energetyczny, w czasie, w którym ma nastąpić utrata 1 kg nadwagi. Wydaje się, że nic zatem prostszego – głodzić się przez kilka dni i już uzyskamy taki deficyt… Niestety, ale to największy błąd jaki możemy popełnić. W kryzysowych sytuacjach tkanka tłuszczowa nie jest spalana w pierwszej kolejności, gdyż organizm ustawiony jest na proces przetrwania, w którym tkanka tłuszczowa odgrywa bardzo ważną rolę (zapobiega m.in., wychłodzeniu organizmu). Zatem co jest wykorzystywane jak pierwsze źródło energii w skrajnych sytuacjach? Glikogen – szybkie źródło energii Glikogen jest głównym wielocukrem stanowiącym materiał zapasowy w komórkach zwierzęcych. W miarę potrzeb w szybki sposób może zostać rozłożony do glukozy, co skutkuje zwiększeniem stężenia cukru we krwi. W naszym ciele glikogen związany jest z wodą. Podczas rozpadu jednej cząsteczki glikogenu dochodzi do uwolnienia 3,5 g wody z organizmu. Przyjmuje się, że zapasy glikogenu w organizmie przeciętnej osoby wynoszą 3,5 kg, natomiast u otyłej mogą wynosić nawet 5,5 kg. W okresie głodu gdy mamy do czynienia w organizmie ze zjawiskiem hipoglikemii (niedocukrzenia) to glukoza uwolniona z glikogenu jest pierwszym źródłem energii – nie tkanka tłuszczowa. Wykorzystanie 1 kg glikogenu skutkuje uwolnieniem 3,5 kg wody. Zatem odchudzając się w bardzo restrykcyjny sposób możemy w szybkim czasie osiągnąć spektakularne wyniki spadku wagi sięgające 3 – 8 kg. Jednakże obniżenie wagi nie będzie wiązało się z utratą tkanki tłuszczowej, lecz wody i zapasów glikogenu, które po zaprzestaniu diety w bardzo szybki sposób ulegną odbudowaniu, a masa ciała wróci do punktu wyjścia. Jaka powinna być prawidłowa dieta odchudzająca? Aby odchudzanie przyniosło efekty w postaci spalenia tkanki tłuszczowej dieta nie może obniżać naszego tempa przemiany materii oraz nie może powodować gwałtowanego obniżenia się stężenia cukru we krwi. Co zatem przyniesie pożądane efekty? Regularność posiłków – to pierwsze i najważniejsze przykazanie wszystkich odchudzających się. Spożywanie 4 – 5 małych objętościowo posiłków w ciągu dnia „napędza” nasz metabolizm. Jak dowodzą badania, organizm zużywa więcej energii na strawienie 5 mniejszych posiłków niż 3 obfitych – nawet jeśli suma spożytych kalorii jest taka sama! Jaki z tego wniosek? Im częściej jemy, tym więcej jesteśmy w stanie spalić. Jednocześnie odżywiając się regularnie nasz organizm ma zapewniony komfort dostarczenia pokarmu, w związku z tym metabolizm nie ulega obniżeniu. Regularne odżywanie to też utrzymanie stężenia cukru we krwi na stałym poziomie, w związku z tym nie dochodzi do zużywania zapasów glikogenu. Optymalna ilość energii Jak wiadomo każda osoba ma inne zapotrzebowanie energetyczne wynikające z uwarunkowań genetycznych (wzrost, płeć, wiek), czynników hormonalnych (głównie tarczycy odpowiada za poziom przemiany materii) oraz typu charakteru, osobowości. Aby kuracja odchudzająca przynosiła najlepsze efekty kaloryczność diety powinna być dopasowana indywidualnie. Przyjmuje się, że optymalny deficyt energetyczny powinien wynosić 500 – 700 kcal od faktycznego zapotrzebowania energetycznego. Każda kuracja, która będzie dostarczała mniejszą ilość kalorii będzie „odczytywana” przez nasz organizm jak okres głodu, co z kolei spowoduje obniżenie tempa metabolizmu i zużywanie zapasów glikogenu. Jak sprawdzić czy dobrze chudnę? Najprostszym miernikiem naszego odchudzania jest jego tempo. Jeżeli chudniesz szybciej niż 1 kg tygodniowo oznacza to, że ubytek w masie ciała związany jest z uwolnieniem puli glikogen – woda. Jeszcze większą pewność co do skuteczności odchudzania będziesz mieć dokonując analizy składu ciała. Analiza składu ciała pokazuje w precyzyjny sposób zawartość tkanki tłuszczowej, mięśniowej i wody. Wykonując pomiary regularnie podczas odchudzania widzimy czarno na białym z jakich tkanek chudniemy.
-
Tego Ci życzę Gamo_kolorów, żeby waga spadła :D Pamiętaj, że jak będziesz zdrowo się odżywiać te odruchy w końcu umrą, na początku trzeba ze sobą walczyć - tak ja ja: jak rzucałam palenie, to przez 1. miesiąc wchodziłam do kiosku i nie wiedziałam po co... kiedy mi się przypominało, że przecież nie palę opanowywała mnie taka konsternacja... teraz już tak nie mam :-) Jest nadzieja dla nas wszystkich! ;-) Ale mi się dziś nie chce pracować, a jeszcze mam tyle do roboty i ciągle przybywa. Wczoraj przeholowałam z truskawkami. Od kiedy się zdrowo odżywiam, znikły mi uczulenia skórne, które wydawało mi się, powstają przez chlor w wodzie. To tak jak z moim paleniem: kaszel tłumaczyłam sobie wiecznym przeziębieniem. Tak, tak... palacze są wiecznie przeziębieni ;-) Potrafimy się nieźle wyłgać ;D
-
niutka82, koleżanka mnie w piątek nieco uczyła tego tańca - wydaje się, że to zabawa, ale strasznie trzeba się mięśniami nóg napracować ;-) Dam Wam znać, może się okaże, że to moja pasja? ;D Gamo_kolorów, co do pracy, to czekam na odp. z utęsknieniem. Będzie, jak ma być, sama nie wiem, teraz mam pracę w stałych godzinach i mniej więcej w jednym miejscu, a ta nowa to mega zmiana: cała Polska (mogłabym Was wszystkie poznać i odwiedzać ;-D) i nieregularne godziny pracy... jestem tak skołowana, że liczę na los - niech on zadecyduje. Co do płatków: pamiętaj, że to odruch, musisz być świadoma tego, co jesz. Wiem, że to się tylko łatwo mówi...
-
Tija79, gratuluję spadku 10 kostek smalcu!!! :D Co do sportów, to fakt: mam szczęście, że mam z kim się tak integrować - to duże urozmaicenie :-) Jestem bezdzietna, więc czas na siebie mam dla siebie, co też jest dużą pomocą w realizacji mojego celu. Mój ukochany namawia mnie na wakacje na 2-tyg. obóz taneczny: to może być ciekawe :D
-
Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi
Shaneeya odpisał majo na temat w Diety
Shane, nie poddawaj się! Czasem tak bywa, że wszystko idzie w łeb. Najgorsze, co możesz zrobić to rezygnacja. Wiem, że tak napisałaś, bo jesteś zła i rozczarowana. Wyjście jest w Tobie: pamiętaj - szklanka jest ZAWSZE do połowy pełna :-) akordeonie, witaj! Wspólnie nam się uda! Czym jest D.C.? dorolciu, super, że planujesz własny kąt! Życzę Ci dużo wytrwałości i pieniążków ;-) Dziś idę na taniec brzucha - ciekawe co z tego będzie :D Miłego Dnia Dziecka Kochane! -
Dziewczynki, główki do góry! Są wzloty i upadki. Nie można skupiać się na jedzeniu, za dużo czasu mu poświęcamy. Wiem, że to taka specyfika forum, ale nie wolno popadać w paranoję... Ja dziś idę na taniec brzucha, ciekawe jak to będzie :D Miłego Dnia Dziecka Kochane!
-
Cześć laseczki! Luna_tyczko, dziękuję! Swój do swego ciągnie, więc wszystkie jesteśmy mądre (i coraz zdrowsze) ;-) Dowcip faktycznie robi furorę, szczególnie jak się go opowiada :D Dziś idę na taniec brzucha! W piątek poimprezowałam tak ostro, że niedzielny squash był dla mnie katorgą :D Najgorsze, że to było święto, a że gram w supermarkecie, to tylko dla graczy squasha nie włączyli klimy. Była taka sauna że ho ho... Karinkaa, leć dalej z IIf, nie przejmuj się, każdemu zdarza się wtopa :D Dzięki Waszym przepisom Dziewczynki chyba się zmuszę do odpalenia piekarnika ;D Miłego Dnia Dziecka Dziewczątka!
-
Cześć laseczki! Lupus> nie poddawaj się! To najgorsze, co można zrobić. Ja też jestem gruszką i mam ten sam problem ze spodniami ;P Kupiłam sobie ze 2m-ce temu zajebistą bluzkę, dziś chciałam ją założyć a ona tak zwisała nieporadnie, że wyglądałam jak oberwaniec ;P Dziś idę na tanie brzucha! W piątek poimprezowałam tak ostro, że niedzielny squash był dla mnie katorgą :D Najgorsze, że to było święto, a że gram w supermarkecie, to tylko dla graczy squasha nie włączyli klimy. Była taka sauna że ho ho... wiolettass, to, że wolno spada to znaczy, że zdrowo spada. Właśnie to jest super w SB, nie głodzisz się i jesz zdrowo. Od czasu jak jestem na SB znikły mi wszystkie uczulenia skórne, jakie miałam. Czyli: tłuszcze trans są fe ;D Miłego Dnia Dziecka Dziewczątka!
-
Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi
Shaneeya odpisał majo na temat w Diety
haloooo a czemu Was nie ma? :-) -
gugajnaa, GRATZY!!!! :D Dietowy dowcip ode mnie dla Was: Betsy miała nadwagę. Mało powiedziane, Betsy była gigantyczna. Żadna dieta, żaden mądrala-magik nie był w stanie jej pomóc. Aż przyjechał do miasta pewien doktor, a jego sława go wyprzedzała. Betsy myślała: "Teraz albo nigdy, przecież i tak nie mam nic do stracenia" I zapisała się na wizytę. Przepis otrzymany od medyka zdumiał ją wielce, albowiem brzmiał następująco: "Proszę jeść co pani chce, ile pani chce i kiedy pani chce - nie ma żadnych ograniczeń" Betsy była w szoku. Zarazem zdumiona i uradowana, gdyż było to jak spełnienie marzeń: jeść i chudnąć. Niestety jeden był tylko warunek, który studził jej zapał. Mianowicie wszystkie posiłki musiały być spożywane per rectum czyli... doodbytniczo. "Hmm... trudno" - pomyślała Betsy. Jednak jako naprawdę zdesperowana bez wahania podjęła kurację. Minęły 3 miesiące i pacjentka pojawiła się ponownie u lekarza. Ale cóż za odmiana! Szczupła, gibka, ubrana w dopasowane ciuchy, uśmiechnięta - żywa reklama. Przycupnęła sobie na krzesełku. Doktor zadał kilka pytań, pogratulował efektu. Po chwili spostrzegł, że kobieta siedzi nieco niespokojnie. Wierci się, kręci, kołysze na boki. - Czy coś pani dolega? - Spytał z troską - Jakieś problemy z... - Ach nie, skąd! - Pacjentka zaśmiała się filuternie - Gumę sobie żuję..
-
Dietowy dowcip, na rozładowanie całotygodniowych stresów: Betsy miała nadwagę. Mało powiedziane, Betsy była gigantyczna. Żadna dieta, żaden mądrala-magik nie był w stanie jej pomóc. Aż przyjechał do miasta pewien doktor, a jego sława go wyprzedzała. Betsy myślała: \"Teraz albo nigdy, przecież i tak nie mam nic do stracenia\" I zapisała się na wizytę. Przepis otrzymany od medyka zdumiał ją wielce, albowiem brzmiał następująco: \"Proszę jeść co pani chce, ile pani chce i kiedy pani chce - nie ma żadnych ograniczeń\" Betsy była w szoku. Zarazem zdumiona i uradowana, gdyż było to jak spełnienie marzeń: jeść i chudnąć. Niestety jeden był tylko warunek, który studził jej zapał. Mianowicie wszystkie posiłki musiały być spożywane per rectum czyli... doodbytniczo. \"Hmm... trudno\" - pomyślała Betsy. Jednak jako naprawdę zdesperowana bez wahania podjęła kurację. Minęły 3 miesiące i pacjentka pojawiła się ponownie u lekarza. Ale cóż za odmiana! Szczupła, gibka, ubrana w dopasowane ciuchy, uśmiechnięta - żywa reklama. Przycupnęła sobie na krzesełku. Doktor zadał kilka pytań, pogratulował efektu. Po chwili spostrzegł, że kobieta siedzi nieco niespokojnie. Wierci się, kręci, kołysze na boki. - Czy coś pani dolega? - Spytał z troską - Jakieś problemy z... - Ach nie, skąd! - Pacjentka zaśmiała się filuternie - Gumę sobie żuję.. Buziaki!!!
-
Dzięki Inesis i hanysówko! Jesteście kochane! :* Luna_tyczko, główka do góry! Musi być gorzej, by zrobiło się lepiej! Dieta + ćwiczenia pomogą Ci schudnąć, tylko pamiętaj, żeby dać mięśniom odpocząć i nie forsować się za bardzo :-) Mądra z Ciebie kobieta, to i dasz radę :-) limonko79, GRATULUJĘ! :D Twój sukces jest naszym sukcesem! :D
-
Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi
Shaneeya odpisał majo na temat w Diety
Spoko Majo, nie ma sprawy :-) Mam nadzieję, że skorzystasz. Kurna, znowu się nie poświęciłam dla A6W ale wczoraj wróciłam to chaty tak padnięta, że porażka. -
zabko092, nie wiem jak Ci to napisać, żebyś się na mnie przypadkiem nie obraziła :-) Brzuszki ćwiczy się brzuchem, jeżeli potrzebujesz wzmocnienia (preludium przed brzuszkami), bo np. masz za słabe mięśnie, to proponuję ćwiczenie na krześle. Siedzisz ze złączonymi stopami na krześle, dłońmi się przytrzymujesz krzesła za plecami dla równowagi. Unosisz obie (złączone nogi) na jakieś 15 cm i zataczasz nimi (rysujesz koła złączonymi stopami) 4 koła w lewo i 4 w prawo. To ćwiczenie na wzmocnienie mięśni brzucha. Jeżeli podczas jego robienia boli Cię szyja, to znaczy, że musisz dokładniej zająć się brzuszkiem :-)
-
Loraelai, można colę light i zero, byle nie za często. Co do mleka 0% to już raz spróbowałam - nie mam zamiaru więcej się tym katować, jest obrzydliwe :-) Inesis, dziękuję za kciukasy - udało Wam się! Rozmowa była super fajna! Nie wiem czy mnie przyjmą, bo jak sami mówili zaprosili mnie pomimo tego, że szukają faceta na to stanowisko, bo ich zaintrygowałam. No i myślę, że po rozmowie poczuli się jeszcze gorzej, bo zabiłam im ćwieka: byłam, nieskromnie mówiąc, świetna! Jestem tylko zła, bo nie miałam siły na A6W. Śpię po 4-5h na dobę, w pracy siedzę do późna i jeszcze te rozmowy kwalifikacyjne... wow. Muszę odpocząć :D hanysówko, nie przejmuj się tak życiem - wszyscy mamy problemy. Pisz do nas nawet jak masz doła - chodzi o wsparcie się wzajemnie :-) basiii, dołączaj do nas! Jak już byłaś na SB to wiesz, że to dieta bez ogromnych wyrzeczeń :-) konieczynka84, witaj! Napisz coś więcej o sobie: waga, wzrost, czy to 1. raz na SB?
-
Mentosko, o ile ryż brązowy mi nie smakuje, to makaron razowy jest lepszy w smaku od mącznego ;-) To teraz pozostało Ci kucharzyć ;P