ćmowa - więc bądź prawdziwą kobietą i podejdz do niej i jakoś wyprowadź za okno:) Rozumiem Cię, bo sama nie trawię wszelkich owadów...ale jak nie ma wyjścia...Na pewno bym jednak biedaczki nie zabijała:) No chyba, ze NAPRAWDĘ się totalnie boisz - no to odkurzaczem:) Sekundka i po krzyku:)