Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magda//

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez magda//

  1. Hej! przepeaszam ,że dopiero teraz się odzywam ,ale nie najlepiej się czulam ,zresztą nadal nie jest ok. Jestem bardzo słaba i bolą mnie silnie całe podbrzusze mimi domięsniowych leków przeciw bolowych. W każdym razie jestem szczęsliwa ,że już po. Mieli problemy żeby mnie uśpić , napatyczkowali się ,az lekarz żartował po zabiegu. Wyciągnieli ze mnie 17 jajeczek(!) i to stąd te bóle jajników przed zabiegiem , bo to dośc dużo, a to z kolei dobrze, bo jest z czego wybierac i będzie co zamrożić ( pewno któreś odpadna). Reaumując jestem zadowolona,że już po i obolała - leżę w łóżku i się nie ruszam i czekam na telefon ile jajek się nadało do zaplodnienia i ile embrionów się rozwija prawidłowo oraz kiedy transfer ( ma być między srodą a sobotą- jutro będą do mnie dzwonić). Muszę zażywać sporo leków w tym luteine. Milego wieczoru! Dziękuje za troske!
  2. Hej ! i tak pewnie nikogo tu nie ma.... a szkoda.... jestem strasznie zednerowana... własnie jem "ostatnią wieczerze" ;) tzn ostatni posiłek przed jutrzejszym zabiegiem- takie zalecenie lekarza. Trzymajcie kciuki! odezwe się jutro popoludnia.
  3. hejka! ja w ciut lepszym nastroju! mam wieczor lenia :) leże w łożku i zajadam się szarlotką własnej roboty...:) troche bolą mnie jajniki , ale dam rade! Dorcia takiego rosolu to bym zjadla. No ale miałam dzis barszczyk też dobry !
  4. wiesz kruszyna najgorzej to bededzie po transferze jak bedziemy czekac na wynik.....ehhhh musi być dobrze!!
  5. obyś miala racje , bo chyba zwariuje jak będzie inaczej! Normalnie nie panikuje i nawet się bardzo nie denerwuje, ale w tej sprawie jak tak dalej pojdzie to nie będa mieli na kim wykonac punkcji, bo nerwy zeżrą!
  6. Kruszyna pomyśl ile się starałaś o tego szkraba.....pomyśl o wysilku podczas ciąży i porodzie.... jeszcze troszke i mała podrosnie i bedzie dobrze! Pomyslisz... łatwo Ci mówić ,bo nie przechodzisz tego..... może i mi łatwo , ale pomyśl jak bardzo kochasz swoje Dzieciątko:) za kilka miesięcy bedziesz się z tego śmiala.... wierzymy w Ciebie Mamusiu! i dobrze ,że piszesz!
  7. Hej! więc dzis i jutro jeszcze zaszczyki.... w sobote o 21 mam wziążć specjalny lek i w 36 godz od jego zaaplikowania bedzie punkcja, a więc w poniedziałek o 8 mam się zgłosić w klinice i bedzie punkcja! O Jezu jak się ciesze, ale i bardzo boje.... w zależnosci od wzrostu zarodkow transfer bedzie w srode , czwartek lub piątek. Najbardziej boje się znieczulenie przez to moje serce... Dziękuje ,że jesteście! Trzymajcie kciuki!
  8. agi każdy ma chyba taki czas... bedzie dobrze! dzis o 18.30 mam wizyte u lakarza. Okaże się kiedy punkcjia. Strasznie się denerwuje. Trzymajcie kciuki! Bużka!
  9. hej dziękuje,że jesteście! Po za Wami w sumie nikt nie wie ,ze podchodzimy do in vitro. I nie bardzo komu mam się wygadac, ale mam Was... Zwolnienie dostarczone do pracy....hmmm mam nadzieje,że jak wroce to nie będzie żle. Troche kiepsko się czuje. Panika się we mnie kłebi....ehhh Dorka czekam na wiesci od gina.
  10. a dziękuje Wam za dobre slowa! ciesze się ,ze dzięki temu lekarzowi nic po zwolnieniu się nie domyślą w pracy...
  11. no i jestem.... a Wy już pewnie śpicie... więc konsulatcje się odbyły , zrobiono mi różne badania na miejscu. Zjawił się mój lekarz prowadzący z kliniki (az bylam zdziwiona ,bo w w tym czasie powinien przyjmować w klinice, ale stwierdził ,że to ważny przypadek). Z badań wynikło ,że moje serce bije momentami niemiarowo, ale po chwili się spokaja, a może to być spowodowane dużym stresem. Do zabiegu mnie dopuszczą ,ale bedzie przy nim oprocz anastezjologa obecny też ten kardiochirurg....najlepiej bylo by zrobić tomografie ,ale trudno ją zoorganizować w kilka dni. Codziennie mam się zglaszać na badanie ciśnienia i sama je sobie tez mierzyć w ciągu dnia, a wszelkie złe samopoczucie zglaszać na bieżąco. Odczuwam wielką ulgę.... ufff teraz niech te pęcherzyki rosną. W czwartek wizyta i decyzja ostateczna kiedy punkcja. A i będe miala L4.... założą mi karte w innej przychodni w ktorej przyjmuje ten moj ginekolog i wypisze mi je endykrynolog.... Martwie się tylko tym moim sercem...oby wszystko bylo dobrze... Pozdrawiam.
  12. zbieram się , zaraz wpadnie mlj chrzestny na kawe- własnie dzwonił. Odezwe się wieczorem.
  13. w sumie to nie jest teraz moje największe zmartwienie.... , no ale juz tak mam ,że zawsze się wszystkim przejmuje.
  14. no wlasnie ten czas ...odkąd pamiętam we wszystkim liczyl się w naszych sprawach czas....teraz tez. Wiesz u mnie wpracy nikt nie wie ,ze chce przystapic do in vitro i stąd takie zdziwienie , no i moja praca ostatnio byla mniej efektywna ( złe samopoczucie, brak dobrej koncetracji wywolany lekami)... zreszta ja n igdy nie bralam takich urlopow na żadanie , bo zawsze byłam super dysozycyjna.... no i jak wroce to bedzie tyle uwag ale nie wprost tylko polsłówkami ,że szkoda gadac...
  15. agi dla każdego jego problemy są najważniejsze i przybijająca ... i nic w tym dziwnego! wspólczuje szkoda pieniedzy!
  16. no i wzielam sobie urlop na żądanie w pracy dziś... i szef jest wściekły.... doskonale!
  17. no niestety to prawda. Od rana leże w łóżku i nie mogę się do niczego zmobilizować.... do 19 czyli wizyty u lekarza już mknie nie bedzie bo nerwy mnie zjedzą....fatalnie się czuje . Nawet mój ginekolog z tej kliniki rano dzwonil i pytał o samopoczucie....
  18. wiesz Krusyn amnie juz zaczyna brakować tych sił... ciągle pod górke. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jakiś znak....że może np nie powinnismy mieć dziecka...
  19. hej dziękuje Wam. Dziś wieczorem szef kliniki w ktorej się leczymy zoorganizował nam spotkanie ze znajomym kardiochirurgiem w szpitalu dla dzieci w Prokocimiu. Teraz dla nas liczy się czas ,a terminy wizyt u specjalistow hmmm pozostawiaja wiele do życzenia. Wczoraj lekarz powiedzial ,że wygląda to na zakrzepice, a takie skutki uboczne( choć bardzo bardzo rzadko) mogą dawać leki , ktore biore w zastrzykach. Jeślsi to okaże się prawdą to zabiegu na pewno nie bedzie , bo to grozilo by duzymi komplikacjami podczas znieczulenia, no i wogole bede musiala się poddac leczeniu , bo zakrzepica grozi niewydolnościa i zawałem. Wszyscy wlacznie z lekarzami kazali mi się nie stresować, ale jak ja mam się nie stresować?
  20. hej... u mnie nie wesolo co prawda pęcherzyki rosną i byc może w piatek lub sobote powinna byc punkcja...... powinna bo okazalo się ,że ekg nie wyszlo dobrze. Od razu zoorganizowano mi wizyte u lekarza internisty, a ten w trybie pilnym kazal udac się na konsulatcje do kardiologa.... nigdu żadnego problemu z sercem nie mialam.... jesli teraz nie podejdziemy do tego in vitro z tego powodu to ja się chyba zalamie.... tyle nerwow, stresu, czasu , zdrowia i pieniędzy nas to kosztowało a tu coś takiego....;(
  21. no to poważna decyzja.... czekalam do sesji , bo chcialam się przekonac czy rzeczywiscie to nie mój kierunek... to są studia ścisłe a ja całe życie byłam umysłem humanistycznym... dziś patrząc na powody dla ktorych zdecydowalam się na nie wydaja mi się śmieszne.... trudno! nie ukrywam ,że trochę przyczynil się do tego zabieg , bo podzcas tej sesji wogole nie moglam się skupić na nauce.... no i dalej mysle nad tym L-4.... A niewiele czasu mi zostało.... odezwe sie wieczorem po wizycie i napisze kiedy macie trzymać kciuki "dosłownie" ;)
  22. Witam, agi widze ,że wrócilaś na dobre na topik.... cieszy mnie to:) A ja własnie zrezygnowalam ze studiów (dwuletenie uzupełniające).... nie moj kierunek, męczyłam się. Stracilam sporo pieniędzy ,ale trudno. Dobrze,że to pierwszy semestr.... pażdziernika pojde na inne. W tym tyg punkcja... ehh jak się denerwuje. Dziś mam wizyte u lekarza i dowiem się dokladnie kiedy...
  23. Dziewczyny zmykam na razie , bo robilam sobei zastrzyk i coś mi słabo i mnie mdli....ide sie połozyć. Odezwe sie potem i przepraszam za smęty od rana .... tpoo chyba te hormony.... Milego dnia!
  24. anna a jak się nie uda to bede musiala tam wrócić....i bedzie gadanie ! Ale ma to w du..e! Teraz mam większe zmartwienia.
×