Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aga2537

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Agaaaa rany nawet nie sądziłam że ta toksoplazmoza jest aż tak groźna, mam nadzieję że jej tam pomogą trzymam mocno kciuki. Wiem co ona musi przeżywać to straszne!!!!!!!!! Dlaczego tak się dzieje że ludzie którzy chcą mieć dzieci kochać je dbać o nie to spotykają ich takie nieszczęścia. A tam gdzie te dzieci są niechciane to rodzą się zdrowe chociaż te kobiety nie dbają w ogóle wcale ciąży napewno nawet do lekarza nie chodzą itd. Gdzie tu sprawiedliwość? :(:(:( Jak rozmawiałam z położna po porodzie, bo moja Julka była chora na zapalenie płuc gdy się urodziła :(, to ona mówiła że przychodzą rodzić takie brudne nieraz i rodzą zdrowe dzieci. Czemu tak jest? Bądźmy dobrej mysli za to maleństwo :)
  2. Jak zaszłam trzeci raz w ciąże byłam od początku pod opieką lekarza i dostałam skierowanie na badanie różne między innymi na różyczkę i toksoplazmozę i było oki. Lekarz mi powiedział tak że jakbym miała różyczkę to dziecko urodziłoby się chore a gdybym miała toksoplazmozę to w pore wykrytą można wyleczyć i dziecku nic by nie było. Więc nie wiem czy u Twojej szwagierki napewno chodzi tylko o te chorobę. Ale nie jestem lekarzem więc mogę się mylić. wiem napewno że toksoplazmozę można wyleczyć, chociaż ja nie wiedziałam że ją mam nie brałam żadnych leków a w badaniach wyszło że chorowałam a teraz jestem zdrowa. Trzymam kciuki :)
  3. Hej Agus współczuję szczerze sama miałam toksoplazmoze i straciłam pierwsze dziecko miało dopiero 5 tygodni ale to zawsze ból :( A o chorobie dowiedziałam się dopiero jak straciłam drugie dziecko, dopiero wtedy mnie lekarz na badanie skierował a z pierwszym nikt mi nic nie wyjaśnił tylko mi lekarz powiedział że tak się zdarza więc żebym była dobrej myśli. Leżałam właśnie w Łodzi w Centrum Zdrowia Matki Polki i nikomu nie polecam tego szpitala. Nikt tam sobie nic nie robi z pacjentek no chyba że da się kase. Mi lekarz po tygodniu pobytu w szpitalu wypisując kazał iść na drugi dzień do pracy i o zwolnienie musiałam iść prosić. Powiedział że jestem zdrowa i nic mi nie jest a ja fizycznie czułam się dobrze ale psychicznie niestety nie. Trzymam kciuki że wszystko będzie dobrze, trzeba być dobrej myśli. Ja mimo różnych przeciwności przez 9 miesięcy w trzeciej ciąży byłam dobrej myśli i teraz jest z nami mała Julka. http://www.rosniemyrazem.pl/competition_details.php?id=1602&cat=ab
  4. Hej Pusto tu dziś :( A pogoda za oknem okropna już mi się tęskni za spacerkiem :( Kawke popijam, moja niunia chyba zaraz zaśnie od 5.30 wojuje :( Jak usnie to chyba ja razem z nią chociaż może poczytam :) A z mężem to mam podobnie jest informatykiem więc komputer to prawie cały jego świat, jak tylko wykąpiemy niunie to jego jakby nie było. wracam z sypialni po karmieniu to juz siedzi przy kompie albo naprawia komuś albo składa więc nieraz cały pokój zastawiony. Nie narzekam bo przy dziecku pomaga i ja mogę z koleżankami zawsze wyskoczyć, lubi w kuchni robić więc nieraz jakiś pyszny obiadek wczoraj zrobił extra pizze lepszą niż w pizzerii. Po prostu przeszedł samego siebie hehe. Ale nieraz też mam nerwy że cały czas komp. Wtedy się wkurzam mówie co myślę i na jakiś czas pomaga, ale taki jego zawód lubi to co robi więc póki wszystko gra to się aż tak nie czepiam. hehe :)
  5. aaa i jeszcze zapomniałam.... ja moją Julkę karmiłam do ukończenia 6 miesiąca, ona nie chciała za bardzo ciągnąć w nocy to jeszcze a w dzień to pociągnęła 5 min i udawała że najedzona :) przeszła na kaszki mleczno-ryżowe potem mleko modyfikowane i najada się po kąpieli czasami budzi koło 12 w nocy dostaje butle i śpi do rana tzn. do 6-7 :) potem musi sobie pogadać. hehe :)
  6. Witam Jestem mamą 9 miesięcznej Julki, całą ciążę byłam na zwolnieniu, bo dwie poprzednie się nie udały :( po porodzie macierzyński potem zaległe urlopy wypoczynkowe a obecnie jestem na wychowawczym. Trochę się baliśmy czy damy radę finansową ale jakoś leci a spłacamy też 2 kredyty. Mamy małe mieszkanko, bo 37m2, ciasne ale własne. Chcemy je zamienić na większe i chyba będę musiała wrócić do pracy. Z jednej strony nie bardzo mi się chce, bo mała tak szybko rośnie i chciałabym z nią być jak najdłużej i patrzeć jak się rozwija a z drugiej to już mi brakuje pracy. Może jak się ciepło zrobi i będziemy częściej wychodzić z domu to mi przejdzie. Myślimy też z mężem o drugim dziecku więc może wrócę na trochę i uda mi się zajść :). Szkoda że u nas w Polsce jest taki krótki macierzyński a na wychowawczym nie płacą, ile to by rozwiązało problemów :) Pozdrawiam i będę klikać. :)
×