Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kachnaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kachnaa

  1. hej dziewczyny.Po świętach okej :) co do wizytorki-ja w czasie ciąży nie miałam na karku nikogo jedyne to w przychodni wizyty u położnej.Co do witaminy K-dostałam przy porodzie tylko wiecie co..byłam tak zmęczona że nie wiem czy to ja dostałam zastrzyk czy mały.Mnie coś świta że mnie wbijała w udo a mąż się sprzecza że dała zastrzyk dziecku.Ale któreś z nas napewno dostało:D Połozna odbierająca poród zapytała mnie czyc chcę,wydaje mi się że pytają każdą rodzącą.Co do wit D to nie wiem czy tu dają,chyba będzoe trzeba sobie z Polski sprowadzać na własną rękę.Ja dużo łażę po słońcu z malym więc nie daję mu żadnych kropelek z wit D-ostatnio trpchę przegięłam i mocno opaliło mu buzię,na tyle mocno że schodziła mu skóra ale nie był poparzony.Schodziła...lekko mu się łuszczyła na czółku.śmiesznie wygląda, bo miał na głowie bawelnianą czapeczkę i ma na uszach i przy nich taki białe nieopalone trójkąty.Wizytorka była u mnie po porodzie,pytała o choroby w rodzinie,ogólne samopoczucie,ważyła i mierzyła dziecko,oglądała pępek,czy nie ma odparzeń na pupie,ogólnie go oglądała,uczyła jak ma spać w łóżeczku,jak z nim przechodzić przez ulicę(przebiegać z wózkiem przez pasy szybkiego ruchy hehe..)jak zacznie raczkować to zabezpieczyć kable,kontakty,sprzęt elektroniczny,szafki w kuchni i szafki gdzie leży chemia ..
  2. w 25 tygodniu robią test GTT, powiadomili mnie o teście listem.Nie wiem na jakiej podstawie robią te testy,może wg tego kto w rodzinie miał cukrzycę?Bo ja miałam gtt, a niektóre koleżanki nie miały wogóle.Pobierają mi krew na czczo,potem wypijam kubeczek jakiegoś płynu i ponownie pobierają krew po wypiciu płynu.
  3. zyczliwa pomarancza popieram twoje zdanie,wkładki do stanika,wkłady są przydatne:) chociaż ja już nie krwawię od około 5 dni. zyczliwa nr 2-już myślałam o zakupie elektrycznego,i skoro on pobudza odpowiednio to nie ma wyjścia trzeba by kupić. Kasia ja miałam cukrzycę ciążową.Ciąża przebiegała normalnie,dostałam dietę,musiałam mierzyć cukier brałam rownież metformin(ale poprawy nie było) w 38 tygodniu wywołali mi poród.Miałam zlecone 3 dodatkowe usg aby mieli pod kontrolą rozwój dziecka czy nie jest za duży.Poród wywołany wlókł się 4 dni.Jeśli masz cukrzycę ciążową to przypuszczam że zlecą ci dodatkowe usg i po każdym scanie powinnaś mieć wizytę ,wyniki obejrzy lekarz,obejrzy książeczkę z wynikami cukru,popyta jak tolerujesz leki,jak się czujesz i w razie problemów może zleci dodatkowe wizyty/badania.
  4. Samanta ile się będzie dało tylko pociągnę go na moim mleku,chociaż tym odciąganiem chociaż on to teraz wciąga w siebie jak kontener na śmieci :D ostatnio mąż mu dawał i poszło 130 ml za jednym zamachem,ale nie zawsze tyle zjada.Dobrze że miałam odciągnięte mleko.A jeśli już laktacja zacznie zanikać, to nie ma wyjścia trzeba przejść na butlę.Mam w domu żółtą SMA.
  5. co do smoka to Olek ssa kilka minut,i zaraz jak mocniej przyśnie to wypluwa albo mu sam wylatuje.Nie upomina się.A co do ściąganai to udaje mi się ściągnąć różnie-z prawej piersi jak dobrze pójdzie to nawet 60-70 ml,lewa daje jakoś mniej tego mleka, muszę kiedyś do pustej butli zacząć ściąganie od lewej z ciekawości.Najlepiej mi jest ściągać rano,to mam silikony zamiast cyców :D i stanik cały mokry.A ściągaczkę mam ręczną z Tommee Tippee.No cóż ile się będzie dało tyle mu będę ściągać, chociaż widzę że jemu już nie starcza.Ostatnio chyba zjadł swój rekord-130 za jednym zamachem,dobrze że miałam zapas odciągnięty.Czasami potrafi pokazać swój spust, a czasami zje 40-50 ml i zasypia na 3 godziny.A ściąganie jak i karnmienie piersią nie boli-w szpitalu kiedy brakło mi pokarmu,to mały ssał pustą pierś,do tego ja go źle dostawiałam i efekt był taki że miałam jedne wielkie rany na sutkach.Niestety w ruch poszła butla bo darł się z głodu,a jak mleko mi wróciło to już niechętnie łapał,a teraz wogóle nie chce.Czasem tam jak ma dobry dzień to złapie na 10 minut ale bardziej chyba dla zabawy niż jedzenia :P moja położna okej,przyszła tylko 3 razy poo porodzie i stwierdziła że więcej nie musi bo dziecko rośnie bardzo dobrze,jest zadbane.Jak pytała jak karmię to mówię że moim ale odciągam to powiedziała że bardzo dobrze ważne że wogóle swoim mlekiem.A za to visitorka jakaś wariatka-ona za wszelką cenę chce go nauczyć-szkoda że dzieciak wpadł w taką furię że zrobił się jak śliwka z wrzasku,a ona łap go za główkę i kręci,wierci,obraca mi go,wkońcu jAK rozujszył się na dobre,niczym nie dał się uspokoić to nagle koniec wizyty,zebrała papiery i poszła w piguły..:O
  6. no już kilka razy czytałam że nie powinno się dopajać jak jest na piersi, a i że mleko matki faktycznie na początku jest takie żeby ugasić pragnienie a potem dopiero na głód.A mnie jest tak szkoda, że on tak beczy,tak się żali :( i ja również jestem zestresowana jego wrzaskiem,ale no cóż, butla to butla cieszę się że pije moje mleko.Dobre i to.A ja jeszcze przed porodem założyłam że mały będzie na piersi i żadnej butli i za bardzo wzięłam to sobie do serca nie biorąc pod uwagę że mogą pojawić się jakieś kłopoty z tym-stwierdziłam że nie pojawią się żadne bo karmienie piersią to takie naturalne zajęcie.
  7. Kasztanka fajny wózek :) będziesz woziła dziecko w głębokim czy w foteliku?
  8. dziś była ta visitorka,siedziała chyba z 2 godziny,no i tam takie pierdoły.W pewnym momencie kazała mi go rozebrać-a Olek spał,więc wiadomo porozbierałam go do mierzenia i ważenia,to się wściekł,bo go rozbudziłam i poczuł głód,no to jej mówię, żeby pomogła mi go przystawić do piersi dobrze,może zje-Jezusie co się działo:O jak się zaczął drzeć,to nie mogłam go uspokoić,ta mi daje rady,przewraca mi to dziecko,on się chce zadrzeć ja biała jak ściana,tłumaczę jej na czym polega problem że mimo przystawiania czasem zassa,pociągnie ale nie widzę aby tym się najadał a jka budzi się bardzo głodny to meksyk w ogniu-ta po 10 minutach takiego darcia zebrała papiery,pożegnała się szybko i wyszła:O a ja nie mogłam tej bidy uspokoić,tak się rozjuszył że nawet nie chcial się złapać butli.Po tym cyrku darowałam mu dziś ćwiczenie cyca,jutro na spokojnie znów spróbujemy.a pozatym ten brzuszek więc nie chciałam go już stresować.
  9. izunia ale mam jakąś depresję,dziś znów go karmiłam i wyłam nad nim , że jestem złą matką i nie jestem Olkowi do niczego potrzebna,bo on nie chce piersi..ehh wyszłam po karmieniu rozywta,rozmazana a mąż i mama nie wiedzieli co jest grane.Dziś mam wogóle taki dzień,non stop go obserwuję i sterczę nad nim jakby mi go ktoś miał ukraść.leży w łóżeczku,wstał do karmienia,to teraz śpi w salonie z nami żebym miała na niego oko.Wiem wiem psychiczna jestem :D ale cóż na to poradzę.Może ten ból brzuszka tak na mnie podziałał,że niespokojnie się koło niego kręcę..Widocznie mu przeszło,bo zjadł teraz 70,a jak go przewijałam to już spał,nie gniecie się,nie płacze więc musi być ok.Tłuścioch przybiera na wadze błyskawicznie :D położna ważyła go w ostatni piątek to ważył 3800,a dziś visitorka była i już 4500:) mierzy 57 cm,szkoda że przy porodzie go nie zmierzyli.no i wyrósł mi już z ciuszków:) babcia kupiła mu 4 pary spodenek ,to gumka go ciśnie w brzuszek i są za krótkie :D
  10. anka właśnie!coś na B.. bo ktoś ze znajomych mi mówił że był i widział piasek i miejscowość na B. dziś miałam z Olciem iść,ale brzuszek rozbolał,płakał,ale pomasowałam,walnął 2 kupska,wybączył się i narazie mi usnął.
  11. a co do morza-ja byłam w Southend On Sea(polecam wesołe miasteczko!) chociaż dla ciężarnej to chyba niewskazane ;D ale o ile dobrze pamiętam można zwiedzić długie molo,przejechać przez nie kolejką,sklepiki na plaży i plaża o ile dobrze pamiętam piaszczysta.Również super było w Folkestone-plaża kamienista(usiłowałam się kąpać w połowie lipca,ale dno z kamieni + zaj...zimna woda:D) ale ogrody...coś pięknego!waro jechać chociaż dla samych zdjęć. na zachętę dołączę jedno ;) http://www.voila.pl/390/64qqr/?1 i Portsmouth-akurat tam gdzie byłam pokąpać się człowiek nie pokąpie, ale warto zwiedzić muzea.
  12. Kasztanka wydaje mi się że nie ma sensu aż tyle czekać aby wyjść z dzieckiem. ja sama myślałam czy nie przesadzam-Olek 2 dni a ja z nim na dwór,ale położna powiedziała że mogę jak najbardziej.Jeśli nie chcesz wychodzić-to wydaje mi się że z powodzeniem możesz dziecko wystawić na ogórdek na początek na kilkanaście minut, chociaż mój pierwszy spacer z półgodzinnego przerodził się w prawie godzinny.Teraz już wychodzę z nim codziennie,jeśli będzie gorsza pogoda- tzn zimniej,pochmurnie to też go wezmę-musi również mieć styk z gorszą pogodą,chłodem i wilgocią.Oczywiście odpowiednio go zabezpieczę tj.cieplejsze ciuszki,folia na wózek.Teraz zastanawiam się czy aby go nie przegrzewam...wczoraj założyłam mu 2 bawełniane bluzki z rękawem,portki bawełniane,cienka czapeczka i stopy przykryłam mu ''babcinym kocykiem'' (może kojarzycie,takie mają w szpitalach,z dziurkami) a dlatego,bo znajoma ubrała dziecko w samą koszulkę bawełnianą z długim rękawem i rajtuzki.
  13. hmm..brak ruchu w ciąży, w zasadzie ruch miałam cały czas, bo odeszłam z pracy 4 tygodnie przed porodem, więc prawie całą ciążę byłam w tym ruchu w robocie, ale jednak ostatnie 4 tygodnie zajęłam się ostatnimi pozycjami w wyprawce,i chodziłam po sklepach więc jednak ten ruch był mniejszy ;)
  14. ja również nie przejmowałam się kg, teraz nadrabiam brak ruchu w ciąży, codziennie wózek,małego zapakuję, butlę wody, jedzenie dla niego,pieluchę i sruu w teren, łażę po parkach,po małych osiedlach, ostatnio wyfrunęłam na 4,5 godziny, a mały ledwo wyjdzie na dwór i odpada.chciałam zacząć chodzić na basen,ale zastanawiam się czy znajdę czas na to, może jak małemu w miarę unormują się pory spania i jedzenia, póki co to staram się dużo deptać po dworze,póki jest pogoda.
  15. a dziecinka spoko,połaziłam z nim,odebrałam akty urodzenia,wojna w urzędzie bo głód go obudził. a co do wagi to mnie po porodzie zeszło 7 kg, w ciąży utyłam mało, a na koniec zgubiłam 4 kg, bo byłam na diecie.
  16. Arni ja jestem po wywołaniu :O masakra, cała akcja ciągła się 4 dni,już myślałam że nie urodzę,ale jakoś poszło.15 dni ma mój mały :)
  17. mamunia mój maly urodził się 2 tygodnie temu więc już w ciepłej porze, ale ja go wożę w gondoli-wydaje mi się że dziecku jest wygodniej . ale oczywiście decyzja to sprawa prywatna każdej z nas ;)
  18. hej Julka, mnie zaczął czop odchodzić w piątek na wieczór(bezbarwna galaretka) a w sobotę odeszły wody-słyszałam jak pęka worek(taki odgłos jak czasem kość gdzieś przeskoczy) i po sekundzie wody poszły najpierw takim cienkim strumieniem a potem chlapało na dobre.Wody da się odróżnić od śluzu-woda jak wiadomo cieknie, a śluz na papierze/wkładce jest stały, tzn nie rozlewa się.Ewentualnie trzęsię się jak właśnie galaretka :P chyba że wody się sączą ale jak to wygląda od strony praktycznej-nie wiem :) ja chyba osobiście wolałam jak wody odeszły mi nagle :D chociaż zastanawiałam się czy się nie zesikałam ale przecież mmam czucie, i umiałabym wstrzymać sikanie, a tego chlapania nie udało się zatrzymać.
  19. hej Samanta , mój Olek urodził się w poniedziałek o 4.30 rano , we wtorek o 17 wyszłam ze szpitala a w środę byłam z nim już na spacerze.na początek około godzinka, potem wydłużałam, a wczoraj jak wyszłam to 4,5 godziny (rzecz jasna butla w wózku, bo jak zaczął się drzeć to wiadomo ;) )
  20. noussa podziwiam za zachowanie trzeźwego umysłu ;O ja bym straciła głowę rodząc w domu. bo w szpitalu fiksowałam, a przecież tam miałam opiekę non stop.
  21. lekarz mi powiedział , że bóle pleców mogą pojawić się nawet 2 tygodnie po porodzie.I u mnie się pojawiły-takie kłucie w odcinku lędźwiowym.Ale nic na to nie brałam , bo tak bolało, że mogłam normalnie funkcjonować aczkolwiek do przyjemności nie należał.Ale dało sie go znieść,zwykle pojawiał sie pod koniec dnia, jak byłam zmęczona, dużo w ciągu dnia chodziłam,schylałam się do małego.Ale położenie się na twardej ,płaskiej powierzchni pomagało,chwila odpoczynku i ból przechodził.Ale jak wiaodmo każda jest inna, mnie epidural posłużył, a innej zaszkodzi,będzie się męczyła z bólami głowy,pleców...więc trzeba dobrze przemyśleć swoją decyzję, ja nie miałam na to czasu bo podczas pobytu w szpitalu byłam zajęta indukcją i walką z bólami i skurczami, a o epiduralu przypomniałam sobie już na porodówce,a jeszcze musiałam zdecydować się szybko,bo było dużo rodzących,jakaś cesarka, i powiedzieli mi że albo zdecyduję się odrazu albo będę musiała czekać na swoją kolej.
  22. Julka ja podmywałam się rivanolem-gotowym z apteki,i akurat fajnie koił krocze, bo trzymałam go w chłodnym miejscu.Dużo dziewczyn zachwala tantum rosa.Ja używałam w szpitalu wkładów które były na oddziale(przewiewne ,samoprzylepne) na zmianę z Bella mama(duże, ale chłonne co jest +) i dobrze jest zaopatrzyć się w sporo tych wkładów-ja miałam 40 i nie było problemu że za dużo.Skończyły mi się wczoraj ,więc teraz używam allways nocne ze skrzydłami, ale już nie krwawię, tylko tak plamię na brązowo, jak na koniec okresu.Szwy już mam zagojone, wyszły mi z ciała 2 dni temu.
  23. Grays dokładnie, ja po tym wywołaniu miałam bardzo bolesne skurcze i bóle, krzyż, miednica,brzuch-masakra, i odrazu zanim mi podali wlew, to powiedziałam że chcę epidural, bo jak bóle przed porodem tak wyglądają, to nie chciałam wiedzieć jak wygląda sam poród.Owszem miałam wątpliwości, jak lekarz opowiedział mi o powiłkłaniach ale raz kozie śmierć i wzięłam.Mnie osobiścier bardzo pomógł.trochę bóle w kręgosłupie miałam ale na tyle znośne aby funkcjonować .
  24. a co do epiduralu-ja poprosiłam o niego odrazy zanim zaczął się poród,ale trzeba zapytać lekarza, do którego momentu porodu można go podać.Wiem że w PL często mówią, że okej podamy podamy a potem nagle że za późno. Czy tu jest tak samo-nie mam pojęcia,najlepiej dowiadywać się samemu. ale zapewne da się wszystko załatwić :)
  25. Izunia ja pojechałam z 1 torbą a wróciłam z dwoma :D mnie się przydało:3x koszula rozpinana,duuużo majtek bawełnianych(ok 10 sztuk) klapki pod prysznic,szampon,antyperspirant,żel pod prysznic,gąbka,szlafrok,cienkie wkładki higieniczne,podpaski ze skrzydłami nocne,długie,duże wkłady porodowe(Bella mama,polecam-chłonne) telefon,drobniaki,chusteczki,chusteczki mokre dla niemowląt(sama się nimi podcierałam po skorzystaniu z wc),ciemne ręczniki nie przydały mi się:skarpety,odciągacz do pokarmu dla dziecka:ciuszki na oddział +coś cieplejszego na wyjście,pampersy,mokre chusteczki,nożyczki(urodził się z długimi paznokciami) szczotka do włosów(w szpitalu gdzie rodziłam nie kąpali dziecka po porodzie,więc szczotka przydała się aby wyczesać mu te pozostałości z porodu, a że włoski ma gęste to tymbardziej) sudocrem.Nie skorzystałam z :oliwki,mydełka(bo sama bałam się go kąpać) z butelek,ze smoczka. Ogólnie byłam dobrze spakowana do szpitala,a co mi brakło,to mąż mi dowiózł.Zawsze można zadzwonić do partnera aby coś podrzucił jak będzie potrzebne.a dlatego wyjechałam z 2 torbami,bo doszły papiery,Bounty packi,moje brudne ciuchy,doszło nosidełko do auta.
×