Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

katienka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez katienka

  1. Lady Ania - Ty szczęściarzu!:-) i przy okazji (razem, dziewczynki!): STOOOOO LAAAAAT, STOOOOO LAAAAAT...!
  2. A propos mleka z kaszką przed snem. Zauważyłam, że mój mały lepiej śpi po samym mleku! Może po tej kaszce czuł się przejedzony? Albo pić mu się chciało? Teraz szamie czyste mleko, za to w wielkiej ilości 210-240 ml i śpi od 7:30-8:00 do 5 rano. Szczęśliwe mamy spiochów! Mój musi pół nocy nie przespac, żeby zasnąć w dzien na 2 godziny. Normalnie to jedna ok. godzinna drzemka rano, jedna półgodzinna na spacerze po południu i juz. Do niedawna sypiał jeszcze pod wieczór ok. 30-45 minut, ale to juz przeszłość. Moja córka w jego wieku spała dużo. W ogole była absolutnym aniołkiem (rogi wyrosły jej poźniej:-P). Mówią, że nie można mieć dwójki aniołków, ale zdecydowanie byłoby łatwiej, gdyby prostsze w obsłudze było drugie, a nie pierwsze dziecko:-/
  3. Misiaczkowa, o pomidorze czy sałacie to ja mogę pomarzyć:-) Ciekawe zresztą, bo uwielbia zupę pomidorową i toleruje pomidorowe sosy. Ale warzywa - nie ma mowy. Słodycze je raczej umiarkowanie - nie nauczona. Zawsze było mało przekąsek miedzy posiłkami, bo wtedy konkretów już w ogóle by nie jadła.
  4. http://francuzeczka76.bloog.pl/ TNKS, na tym blogu masz informacje o diecie South Beach Turbo.
  5. Tymkowa, to mamy skrajnie odmienne opinie na temat samochodów. Nienawidzę Opla w każdej jego odsłonie, za to sama jeżdżę Mazdą 6 i normalnie kocham ten samochód płomienną miłością. DJ, ja jakoś specjalnie córki nie chroniłam przed doświadczeniami żoładkowo-smakowymi. Nie przypominam sobie jakiś rażących błędów w jej żywieniu. Ona po prostu nie cierpi jeść. Ma bardzo ubogie menu i jest niechętna nowościom. Nigdy nie latałam z łyżką, nie odwracałam uwagi, respektowałam ilość, jaką zjadała. Zdaje się, że to po prostu taki typ. Z wiekiem idzie ku lepszemu, ale baaaaardzo powoli.
  6. Dziadek, ciesz się, że masz wszystkożerne dzieci. Moja córka to skrajny niejadek. Pięć lat codziennej obiadowej męki dla mnie i dla niej:-(
  7. A ja miałam już trzecią noc do bani:-( Choć i tak lepszą niż dwie poprzednie. Coś dziś kiepsko się czuję. Pewnie dlatego nastrój mi oklapł. Dziewczyny, dajecie już swoim dzieciom rybę?
  8. Patrz, ludzie wtedy nie znosili nowego. A teraz wieszają psy na Pendereckim, że zbyt tradycyjny się zrobił.
  9. Prawda. Ale w porównaniu z preparowaniem instrumentów jakiś czas później ich muzyka to miód na uszy:-) To fakt, że trudno jednoznacznie określić "współczesność". Ja jednak będę się upierać, że ekspresjoniści to już historia. Koło 100 lat już minęło... Wciąż przybywają nowe pokolenia młodych kompozytorów. I wciąż nie mają niestety zbyt wiele odkrywczego do powiedzenia:-( Ale są zdecydowanie współcześniejsi:-)
  10. Dziadek, jesteś muzykologiem??? Naprawdę? Gdzie kończyłaś studia i kiedy?
  11. Dziadku, twórcy, których wymieniłaś nie są współcześni! Toż to początek XX wieku z jego poszukiwaniami nowych środków wyrazu. Ale zgadza się, tamte eksperymenty były ciekawe. Nawet dodekafonia miała jakiś sens. A formalnie po Bachu były jeszcze dalsze próby udoskonalania suity, pózniej Allegro sonatowe (dziś chyba nazywa się to inaczej, terminologia zmienia się co jakiś czas:-/)... A pózniej już tylko wskrzeszano osiągnięcia czasów Bacha:-)
  12. Aga - cieszę się:-) Też uważam, że to świetna i mądra muzyka. Dziadek - nie no, nie skończyła się na Bachu. A romantycy? Kiedyś, w okresie chmurnej młodości, uwielbiałam Czajkowskiego, głownie symfonie. A przepiękny impresjonizm z czarodziejem Debussym? Muzyka umarła dopiero w XX wieku. Podobno wszystko już napisano. I gdy słucham niektórych kompozytorów współczesnych skłonna jest się z tym zgodzić. Wyjątkiem po-awangardowy okres Pendereckiego (ach, "Siedem bram Jerozolimy"!!!), Górecki (ja jednak tradycjonalistka jestem) i duża cześć dorobku wspaniałego łódzkiego kompozytora, niestety nieżyjącego już cudownego człowieka Bronislawa Kazimierza Przybylskiego.
  13. A słuchacie Czerwonego Tulipana? My uwielbiamy. Całą czwórką. Moja córka wyje pełnym głosem większość piosenek:-)
  14. PS. Co do Monteverdiego to ja wyję słuchając "Lamento della Ninfa", a już wykonanie Emmy Kirkby kładzie mnie na łopatki.
  15. Dziadek. Nie klasyka wymarła tylko muzyk tę klasykę uprawiający! Taka była teza i ja próbuję ją obalić. Wspominałaś o Monteverdim, ale przecież jest wiele muzyki z rożnych epok, od której ludziom ciarki po plecach chodzą. Wciąż. Choć z tym Monteverdim utrafiłaś w moje gusta muzyczne, głownie co do epoki:-) A Mozarta nie lubię i już. Po okresie mojego najukochańszego Renesansu z różnorodnością i bogactwem jego muzyki, po cudnym Baroku z jego skomplikowaną i precyzyjną jak koronka polifonią, Mozart jest dla mnie zbyt... prosty. Nie odmawiam mu geniuszu. Ale to nie mój świat. Jak i cały Klasycyzm.
  16. Hm, ja korzystam z książki, ale poszukam dla Ciebie dobrych linków. Ogólnie dieta składa się z trzech faz: 1. Dwa tygodnie, z największymi ograniczeniami - zero weglowodanów, więc bez pieczywa, kasz, ryżu, makaronu, owoców i niektórych warzyw. Wybieramy jak najlepsze zrodla tłuszczu. Można schudnąć do 4 kg, zależy od organizmu. 2. Do osiągnięcia pożądanej wagi. Włączamy owoce i pelnoziarniste zboża (pieczywo ciemne, ryż i makaron też, kasze). Unikamy cukru, możliwe substytuty. 3. Nowy sposób odżywiania na czas nieokreślony. Wybieramy produkty o niskim IG. Jak najrzadziej grzeszymy:-) To tak z grubsza. W wolnej chwili poszukam linków. Juz teraz polecam forum strony Vitalia, tam dziewczyny na SB są z nią dobrze zaznajomione i dają cenne rady.
  17. Kurwa, ludzie są chorzy. Profil zmarłego dziecka na fb?! Jezu... Ja już przestaję snuć domysły, bo po co? Godziny prawdopodobnie dzielą nas od prawdy. Według mnie dużo gorszej niż zeznała psychopatyczna "mamusia". A sąsiedzi to teraz bedą gadać, co im ślina na język przyniesie. Psychologia tłumu. Z innej bajki. Miałam się odnieść do wypowiedzi TNKS o muzyku klasycznym jako o gatunku wymarłym. Otóż, moja droga muzycy ci są jak dinozaury, ale cieżko ich wybić:-) Wciąż istnieją i jak dzieci wierzą w sens swojego zawodu. Co prawda zawód ten powinien iść w parze z zamożnymi rodzicami albo przynajmniej bogatym zamążpójściem, ale nie każdy ma tyle szczęścia. I grają sobie Ci biedacy, drapią pazurami o możliwości wykonywania swojego zawodu, i klepią arystyczną biedę, wychodząc z założenia, że skoro już tak wybrali, to widocznie dla nich musi być lepiej "być" niż "mieć"...
  18. MT-78, jeśli 78 to rok Twojego urodzenia, to ja jestem starsza. Właśnie zaczyna do mnie docierać, że nie zdążę już mieć trzeciego dziecka:-( Musiałabym je robić jak najszybciej, a w ciagu najbliższych 3 lat nie mogę. A pózniej już będę za stara, nie podejmę ryzyka. Szkoda, bardzo chciałam mieć troje:-( Los sprawił, że zbyt późno zaczęłam. Dziś przeczytałam, ża "matka" małej Madzi po apelu w tv pod tytułem "błagam, oddajcie mi dziecko"...poszła do kina. Humanistki, chyba już nie ma kogo bronić. A tak się zdążyłam ładnie zdystansować...
  19. TNKS, w tym dowcipie zamien słowo jazzowy na klasyczny i też będzie prawdziwie:-/
  20. Lady Ania, dieta juz dawno została zmodyfikowana przez jej twórcę i KAWĘ WOLNO. Z colą gorzej, bo cukier, ale light jak najbardziej. Poszukaj South Beach Turbo. Może znajdziesz najnowsze założenia. Acha, nie karmię, ale karmiące z powodzeniem mogą zaczynać od II fazy, bo w niej nie ogranicza się żadnych ważnych składników, a się chudnie. Co do muzyki to miałam też epizod Kate Bush, i Pink Floyd, i The Doors... Za mojej burzliwej mlodosci...;-) Do dziś jeszcze kocham Stinga. W ogóle długo by wymieniać.
  21. Rany Boskie, nie nadążam... DJ, ja też kocham Ciechowskiego, tylko pamietam go z liceum... Ale ze mnie dinozaur... Bach? Jeden z moich bogów. Mozart? Nie cierpię. TNKS, jestem na diecie South Beach. Jedyna skuteczna na moją upartą przemianę materii w moim średnim wieku;-) już raz schudłam na niej 12 kg w 3 miesiące. Teraz nie liczę na tyle, bo moje ciało po tej ciąży kompletnie się niestety zmieniło, ale z 5 to bym się jeszcze chciała pozbyć. Dieta jest dla mnie spoko, tylko I faza mnie nudzi tym razem. Nie jest drakońska, a skuteczna. I zdrowa przede wszystkim.
  22. Rany Boskie, nie nadążam... DJ, ja też kocham Ciechowskiego, tylko pamietam go z liceum... Ale ze mnie dinozaur... Bach? Jeden z moich bogów. Mozart? Nie cierpię. TNKS, jestem na diecie South Beach. Jedyna skuteczna na moją upartą przemianę materii w moim średnim wieku;-) już raz schudłam na niej 12 kg w 3 miesiące. Teraz nie liczę na tyle, bo moje ciało po tej ciąży kompletnie się niestety zmieniło, ale z 5 to bym się jeszcze chciała pozbyć. Dieta jest dla mnie spoko, tylko I faza mnie nudzi tym razem. Nie jest drakońska, a skuteczna. I zdrowa przede wszystkim.
  23. Wy tu o slodyczach, a ja już prawie 2 tygodnie na diecie. Juz mi lekko bokiem wyłazi, ale pierwsze 3kg z dupy, że się tak wyrażę.
  24. TNKS ma cytrynówkę! Tylko nie ma TNKS:-(
  25. Co do Czubaszek - mogłabym się pod tym podpisać. Ciotka Julia - może wrzuć linka do tego bloga z przepisami, bo brzmi ciekawie.
×