Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

eMka86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. dawno mnie tu nie było. pomarańcze nas wypędziły na prywatne forum i tak jakoś zapomniałam o kafe. pewnie mnie nie pamiętacie za bardzo. więcej Was czytałam niż pisałam. u nas ok. młoda ma już 9 m-cy, rośnie w oczach, śmiga po całym domu, zaczepia psa, wszędzie wchodzi, nie zawsze umie wyjść. dużo się śmieje, jest radosna i żywa. wcina stałe pokarmy aż jej się uszka trzęsą, no i ogólnie git.
  2. ja mam niańkę Tomy. dostałam w spadku. mierzy temperaturę u dziecka, światełkiem pokazuje "temperaturę" płaczu dziecka. Ogólnie spoko, ale zależy czego od niańki oczekujesz, bo są takie z kamerką nawet, monitorem oddechu i innymi bajerami. Nam nie była szczególnie potrzebna, bo jakoś nie dorobiliśmy się jeszcze pięter i swojego ogrodu, ale jak wieczorem telewizor włączony, to się nie robi z siebie idioty ciągle przyciszając i łążąc pod drzwi jej pokoju, "bo chyba płakała"...
  3. mój nie jest zły, chociaż wk*rwić potrafi. Wczoraj mówi, ze jak córa się w nocy przebudzi, to on pójdzie jej smoka wcisnąć, żebym nie musiała latać. No więc 2:00, słyszę w elektroniańce, że dziecię się rusza i coraz głośniej stęka. B. oczywiście nie słyszy, więc go budzę... Trwało to dobrą minutę, ale myślę sobie "nie, ja nie idę". Jak już w końcu zaczaił o co chodzi, to usiadł na łóżku i siedzi. patrzę na niego, a on po minucie się kładzie. ja już wściekła, pytam dlaczego do niej nie idzie, a on "przecież byłem" i zasnął. tamta stęka już na maxa, zaraz się rozbudzi na dobre, więc machnęłam ręką i poszłam sama. i focha z rana trzasnęłam.
  4. havanna ja też mam wielkiego psa, też on+ brzuch budziły zdziwienie. No to wyobraź sobie jak wyglądaliśmy dziś rano. Ja+ nosidło+ 7-tyg. niemowlę+ bydlę. Pomykamy po osiedlu:D zazwyczaj mój B. wychodzi z rana, ale dziś zaspał do pracy, więc musiałam dać radę sama.
  5. nieeeee.... zaczęło się. dzwoniła teściowa... "bla bla, pim, pim, bla bla, a kiedy chrzest??"
  6. no ja też i serek wiejski. moje śniadanie od kilku tygodni. co do studiów to racja, szczególnie na początku gadanie o wszystkim i niczym. przedmioty humanistyczne na kierunku technicznym i inne pierdoły... dlatego ja już nie studiuję. teraz robię studium, przy pewnym szpitalu. czyli wysoki poziom merytoryczny, bo świetni fachowcy + nie za duże wymagania, bo to jednak studium:)
  7. alonuszka ja do samego procesu nauki też się jakoś nie garnę, zawsze mi się udaje prześlizgnąć. Wiem, to beznadziejne.. Ale za to lubię chodzić na wykłady, dowiadywać się czegoś nowego, tylko w okolicy sesji sobie pluję w brodę, że mi się zachciało...
  8. idę po kawę. może się ktoś przysiądzie w tym czasie.
  9. pust.ki tu. alonuszka, ja rzeczywiście wracam do szkoły:) Ostatni rok mojej ostatniej szkoły mam nadzieję. Chociaż znając moją ciekawską naturę to za parę lat znów wymyślę coś nowego.
  10. skopiuj i wklej do przeglądarki: http://www.forumpediatryczne.pl/txt/print,2127,0 bo się gdzieś cholerstwo rozdziela
  11. ja w przyszłym tyg. szczepię standard+ hib. ale szczerze to nie jestem jakoś przekonana czy dobrze robię. z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że szczepienia zawsze były i będą produktem handlowym. http://www.forumpediatryczne.pl/txt/print,2127,0 poczytaj sobie, wydaje się być rozsądnie napisane.
  12. ja nie lubię świąt. kiedyś tak, jak jeszcze dużo rodziny miałam tu na miejscu. teraz to albo powyjeżdżali albo poumierali. już sobie wyobrażam w tym roku jak każda część rodziny będzie się domagać naszej obecności na wigilii, bo jesteśmy szczególnie atrakcyjni teraz przez niemowlaka. bleee. może się jakoś ukryjemy. havanna jak będziesz mieć takie kulturalne dziecko jak moje, to i na kakao będzie czas.
  13. dosiadam się z kawką. Dodałabym jeszcze fajkę, ale właściwie to nie palę, więc nawet jej nie posiadam. zimno i wieje, jesień idzie a za nią zima. jak co roku myślę, że nie przeżyje kolejnych długich i ciemnych wieczorów, zmarzniętych bolących pleców od kulenia się z zimna. Bo ja zmarzluch jestem. piątek piątek-- weekend. jak dla mnie to wielkiej różnicy nie ma, tyle że facet w domu. ale może gdzieś sprzedamy dziecko na wieczór jutro i coś weekendowego zrobimy. właśnie odkryłam ze mam majtki na lewą stronę. tyle lat mam, a się nie nauczę patrzeć jak się ubieram:D ja też lubię swoją pracę. nie kocham, nie fascynuje mnie jakoś bardzo, ale lubię, toleruję, znoszę bez bólu. ale nie chce mi się na razie do niej wracać. Może pod koniec macierzyńskiego bardziej zatęsknię.
  14. właśnie, becikowe... ciągle zapominam te papirki zanieść. na lokatę wpłacę, dziecię będzie miało na waciki jak skończy 18:P
×