Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagula34

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagula34

  1. Hejka babolce! U mnie chyba zastała przekroczona godzina \"0\". Dlużej tak nie potrafię. Nie można nazwać tego energią Kaprysku, ale mobilizacją z pewnością. Podjęłam się zdecydowanie i stanowczo zawalczyć z kilosami, a co! Tak więc 2 dzień diety rozpoczęty. Zjadłam właśnie ogromniastą michę surowych warzyw z filetem z kurczaka, na obiad jajecznica z cukinią, a na kolację ryba panga smażona ze szpinakiem i mozzarellą. Szlaban na żarcie od 18! Jeśli chodzi o pieska, to ja popieram Kapryska. Będzie jej ciężko, ale jeżeli widzi pierwsze symptomy agresji w stosunku do dziecka ja bym się nie zastanawiała. W życiu bym sobie nie wybaczyła jeśli kiedyś zwierzak zrobił by poważną krzywdę małej, a ja bym wcześniej wiedziała, że tak może być! Jamciu, co do pracowników socjalnych to nie mam niestety żadnych kontaktów ani wiedzy w temacie. A co do zakupków, to wiadomo, trzeba zachować zdrowy rozsądek. Z tego co piszesz, to wiesz kiedy można a kiedy nie, a co do pracy męża to znam to na codzień. Mój pracuje w leasingu gdzie też koniunktura raz większa raz mniejsza i trzeba po prostu to przeczekać. Wspieraj go duchowo i nie psiocz za bardzo, zobaczysz, przyjdą lepsze czasy. Blinguś, zazdroszczę tej nudy, ja jakoś ciągle w biegu. Wczoraj miałam zebranie odnośnie rocznicy komunii i niestety chcą zrobić ją w terminie kiedy my mamy komunię męża chrześnicy. Nie wiem co z tym zrobić..... Pozdrawiam kofane i do następnego.....
  2. A co do pocieszania Mambuś zakupami, dziś koleżanka była w Carrefourze na zakupach i przyniosła fajny T-shirt, khaki z pomarańczowym napisem Brooklyn Dancing Club. Fajny i tani, 19,99. Zrobiłyśmy numer i jak siedzimy tu w 4 baby na dole, wszystkie kupiłyśmy sobie takie same, ubrałyśmy się w nie i wydurniamy się przed firmowymi facetami :p
  3. Kaprysku, schudłaś już 4,5 kg, nic więc dziwnego, że przez pewien czas organizm będzie bronił się przed spadkiem wagi. Czekaj cierpliwie, jak ruszy znowu szybko poleci Ci parę kilo. Ja dziś jem grzecznie. Wróciłam do zapisywania menu i wagi w notesie. Nie mogę pogodzic się sama ze sobą, że dopuściłam do takiego stanu, buuu... Tak więc dziś jem: sałatkę ze świeżych warzyw z filetem z kurczaka; jajecznicę z fasolką szparagową; szpinak zapiekany z mozzarellą. Ostatni posiłek ok. 18 i szlaban! Oj ruszyła mnie ta ciąża! :(
  4. Tai, nie uciekaj, jesteś mi baaaardzo potrzebna, bo wiem, że czujemy treaz dokładnie to samo. Ja tez mam doła, nic się nie układa. Wczoraj sąsiadka zapytała mojego męża, czy ja czasem nie jestem w ciąży!!!! :( Rozumiesz? Tak postrzegają sąsiedzi mój brzuch! :( Dla dopełnienia deprechy zważyłam się i przeżyłam kolejny szok.... waga pokazała 67 kilo, 3 kilo więcej niż najwyższa waga jaką miałam w życiu! :( Sama nie wiem co mam robić ze sobą, czasem myślę, że ja już tylko na jakiś Adipex się nadaję :( Baby co ja mam zrobić!? Nie mam już sił........ Na zakończenie tabelka: Nitka - 168 *64(14.03) *64(23.03) *63,5(30.03) * ? (06.04) *63,5(20.04) *64,4(27.04)*66,1(11.05) Tai - 166 * 58,5(14.03) *59,5(23.03) *59,2(30.03) *59,8(06.04) Mamba - 154 *64(13.04) *66,2(20.04) *64,4(27.04)*64,5(04.05)*63,1(11.05) msabu - 177 *73(14.03) *73(23.03) *72(28.04) *73(04.05) Bling - 170 *75(14.03) *74,6(06.04) * 74,5(22.04) 74,6(27.04),74,6(04.05) Jamka - 162 *53.5(16.03) *53,5(6.04) *52,5(14.04) *52,5(20.04) *52 (4.05) Obserwatorka - 176 *67,3(16.03) *68,3(23.03) *68 30.03) *67,9(6.04) Dytko - 164 *59,5(16.03) *60(23.03) *59,5(06.04) Kaprys - 160 *79,5(06.04) *77(13.04) *76(20.04) *75(27.04) *75(04.05) Cortina - 160 *52(13.04) *53(20.04) *53(27.04) Życzę Wam miłego dnia, bo mój raczej nie ma szans takim być....
  5. Hej kofane! Melduję się po urlopiku i nadgonieniu zaległości w pracy. Ale jest mi fajowo :) Dieta leży, jedzonko w SPA było tak pyszne, że nie wchodziło w ogóle w grę odchudzanie hihi, a do tego jeszcze to piwko. Ale co tam, może teraz się zmobilizuję. Spędziłam cudowne parę dni (nawet bez faceta było super, bo wymienialiśmy wieści smskami, a mała i siorka wspaniale uzupełniały jego brak ;) ). Czuję się na maxa zrelaksowana i wypoczęta po tych wszystkich kąpielach, prądach, bąbelkach, biczach, saunach, magnetoterapiach i oxygenach. Wybór był niesamoity. Do tego mieliśmy wstęp wolny na basen termalny codziennie bez ograniczeń od 16 do 22. Boska jest taka odnowa!!! Fotek na razie nie mogę wysłać bo nacykałam ich tyle, że teraz trzeba poselekcjonować, odrzucić to co wyszło nieostro, albo byle jak, część wywołać do albumu. Szkoda mi tylko, że co dobre tak szybko się kończy :( Z innych tematów, dzięki babki za superaste fotki, dostałam od Bling i od Jamki, ale Mambuś mnie pominęła. Doślijcie please..... Cortinko, taka rozłąka dobrze robi, zobaczysz jaka będziesz szczęśliwa jak się w końcu zobaczycie po jego powrocie. Czasem warto poczekać :) Jeszcze jedno pytanko, jak lekarka stwierdziła, że masz za mało hormonu szczęścia? Ja też chcę wiedzieć, bo przecież ja to na okrągło doły zaliczam. Może też powinnam czymś się dopingować. Co do diety dziś staram sie grzecznie: chlebek z masłem i surówka warzywna, migdały, zupa z soczewicy, mięsko z grilla i kalafior. Muszę zacząć wdrażać ta moją dietke przepisaną przez dietetyczkę. Kaprysku, do mnie ten mail doszedł pusty, jak możesz wyślij jeszcze raz! Idę coś zamciać, pozdrówki!
  6. Hejka! A ja mam nerwy w związku z wyjazdem, na który w ogóle nie jestem przygotowana :( Nienawidzę pakowania, życia na walizkach. Jak już jestem na miejscu to jest ok, ale te całe przygotowania doprowadzają mnie do białej gorączki. :p Wczoraj zawaliłam dietę, bo napiłam się wieczorem wina. Jakoś nie mogę dojść do ładu ze swoim facetem i w ramach rozładowania napięcia poszalałam :( Dziś znowu ma być dietowo: chleb z masłem, sałatka z pomidorów z bazylią i winegretem; smażona cukinia w ziołach; jakieś mięsko z gotowanym kalafiorem. Zmykam do robótki!
  7. A teraz reszta.... Dieta wczoraj dotrzymana, dzień rozpoczęty od awantury z dzieckiem, bo trzeba było zrobić badania krwi i moczu. Najpierw ścierka o ciuchy, potem szukanie jej po osiedlu, bo uciekła, a potem wojna w gabinecie lekarskim, ufff..... Badania zrobione, ale mała obrażona na amen..... Dziś w menu: sok z grapefruita, kawa; chleb z masłem i surówka warzywna; migdały; jajka sadzone, fasolka szparagowa; łosoś z grilla, mizeria. Tyle na teraz, miłego dzionka i buziaki!
  8. No to mam za swoje, waga tragedia :( Kaprys, a gdzie ten Twój wpis, bo nie widzę :p Mambuś, już dopisuje, bo Kaprysek skopiował nie tą tabelkę. Nitka - 168 *64(14.03) *64(23.03) *63,5(30.03) * ? (06.04) *63,5(20.04)*64,4(27.04) Tai - 166 *58,5(14.03) *59,5(23.03) *59,2(30.03) *59,8(06.04) Mamba - 154 *64(13.04) *66,2(20.04)* 64,4(27.04) msabu - 177 *73(14.03) *73(23.03) Bling - 170 *75(14.03) *74,6(06.04) * 74,5(22.04) Jamka - 162 *53.5(16.03) *53,5(6.04) *52,5(14.04) *52,5(20.04) Obserwatorka - 176 *67,3(16.03) *68,3(23.03) *68 30.03) *67,9(6.04) Dytko - 164 *59,5(16.03) *60(23.03) *59,5(06.04) Kaprys - 160 *79,5(06.04) *77(13.04) *76(20.04) Cortina - 160 *52(13.04) *53(20.04)
  9. Cortinko, ze względu na rozchwianą gospodarkę insuliną ten pierwszy etap ma polegać na ustabilizowaniu jej poziomów, podobnie jak w Montim i da się to zrobić w około 2 tygodnie. Jak to zostanie uzyskane to drugi etap będzie już mniej restrykcyjny, a ustawiony tak, żebym mogła pozbyć się balastu i oczywiście zdrowieć. Podstawą tej diety jest uzupełnienie kwasów wielonienasyconych potrzebnych w tych cholernych przemianach metabolicznych glukozy. Stąd wskazania do jedzenia dużej ilości ryb i dodatkowo oleju lnianego, oleju z wiesiołka, migdały, orzechy. Monti jest złagodzony, bo chleb ma być z masłem ;) Poza tym wiadomo, dużo warzyw, mięso, jajka. Co mnie zdziwiło ograniczenie produktów mlecznych. Pewnie przez laktozę. Myślę, że będzie dobrze. W końcu to ona jest fachowcem. :)
  10. Hejka kochane! No i przyszła kryska..... Nie mogłam już patrzeć na swoje tłuste dupsko i oponkę i wybrałam się do swojej dietetyczki. Cóż, mam rozwaloną totalnie gospodarkę hormonalną, insulinoodporność, przy których niestety konieczna będzie właściwy dobór produktów. Montignac częściowo nie dla mnie, mam nową rozpiskę, w której najbardziej cieszą mnie migdały jakich mam zjadać codziennie 10 sztuk. ;) Mam dziś powera, chciałabym zacząć na serio walkę o swoje zdrowie, ale boję się tego wyjazdu na weekend, gdzie będę karmiona tym co mi dadzą, a nie tym co powinnam jeść. Tak więc pierwszy etap stabilizacji insuliny, który miał trwać 10 dni niestety się przeciągnie. No cóż, postaram się być jak najbliżej zaleceń. :) Dziś mam w menu: chlebek z masłem, sałatkę z pomidora, ogórka, kiszoniaków, kiełków z olejem lnianym; migdały; zupę z soczewicy; łososia z kapustą kiszoną. Jestem po śniadanku i nawet mi smakowało. ;) Oprócz tego jestem w ferworze przygotowań do wyjazdu, zakupy, pranie, lista niezbędnych rzeczy (hehe, jak zawsze nabiorę za dużo!). Jamciu, widziałam ten strój o którym mówiłaś. Piękny!!!! Niestety u nas były tylko pomarańczowe, a ja tego koloru nie lubię :( Poczekam, może pojawią się też w innych kolorkach :) Zmykam spisać sobie w Wordzie dietkę. Miłego dzionka kochane! :)
  11. I jeszcze tabelka: Nitka - 168*64 (14.03.)*64 (23.03)*63,5 (30.03)* ? (06.04)*63,5 (20.04) Tai - 166*58,5 (14.03)*59,5 (23.03)*59,2 (30.03)*59,8 (06.04) Mamba - 154*64 (13.04)*66,2 (20.04) msabu - 177*73(14.03)*73 (23.03) Bling - 170*75 (14.03)* 74,6 (06.04) Jamka - 162*53.5 (16.03)*53,5 (6.04)*52,5 (14.04)*52,5 (20.04) Obserwatorka - 176*67,3 (16.03)*68,3 (23.03)*68 (30.03)*67,9 (6.04) Dytko - 164*59,5 (16.03)*60 (23.03)*59,5(06.04) Kaprys - 160*79,5 (06.04)*77(13.04)*76(20.04)
  12. Co do menu Kaprysku to dziś będzie tak: kanapki z białym serkiem, pomidor, ogórek, kefir zupa fasolowa, kefir filet z kurczaka z grilla, cukinia duszona, albo zamiast tego śledzie w śmietanie z cebulką. Nie wiem na co będę miała większego smaka :p
  13. Hej w nowym, pięknym dzionku! :) Aż mi lepiej na duszy, kiedy mogłam wyskoczyć rano do pracy bez kurtki, pięknie, cieplutko, aż chce się żyć :) Może to przełom w końcu?! :) Mambo, wielkie gratulacje, że zrobiłaś pierwszy krok! Teraz tak dalej trzymaj i za miesiąc będzie dobrze. :) Ja też staram się zmobilizować. Co prawda, jak zwykle za późno, bo do weekendu majowego nic już nie zdziałam, ale powiedziałam sobie, że do wakacyjnego wyjazu jest jeszcze szansa. Wczoraj ostatni posiłek zjadłam koło 17. Co prawda wierciło mnie o 21 jak diabli, ale nie poddałam się, wypiłam dzbanek herbaty i było OK. Chciałabym, żeby to był właśnie TEN moment kiedy potrafię zmobilizować się definitywnie i ostatecznie, jak rok temu. Corti, Msabu - wieeeelkie życzonka spełnienia marzeń i realizacji nawet tych najskrytszych planów!!! Sto lat, sto lat!!!:) I jeszcze jedno.... piszcie częściej, bo jak widzę na naszym topiku zaczynają dominować spamy :( Cortinko, wiesz podziwiam Cię za ten optymizm, zawsze potrafisz znaleźć dobrą motywację dla nas do walki z przeciwnościami losu. Fajowo, że jesteś. Co do prezenciku to się nie dołuj kochana, Twoi zawiedli to zrób go sobie sama, przynajmniej wiadomo, że będzie udany, hihi. :) Ja też miałam dostać nowy telefon i jakoś go już kilka miesięcy dostaję, choć okazji parę po drodze się już znalazło. Pozdrowionka dla wszystkich kochane i wracaj mi tu Tai natychmiast ;)
  14. Udało się, doszło Kaprysku. A te \"dziecka\" to Cię prawie wzrostem już dogoniły, ech te nasze latorośle :)
  15. Udało się, doszło Kaprysku. A te \"dziecka\" to Cię prawie wzrostem już dogoniły, ech te nasze latorośle :)
  16. Kaprysku, nie wiem jak, mam całą listę osób do których poszło i Twój komentarz, a nie ma załącznika. Czasem outlook usuwa dostęp do \"szkodliwego\" pliku, ale teraz nie było tego komunikatu. Zresztą, nawet jak tak jest to da się podejrzeć przez opcje prześlij dalej. Nie wiem co jest, ja nie mam fotki :( Może spróbuj jeszcze raz :)
  17. Jamka, dawaj no te foty Kapryska, bo od niej to się chyba nie doczekamy ;)
  18. Tai, nio co Ty, nie zmykaj! Któż lepiej pomoże, jak bratnia dusza, co ma takie same problemy, dołki i zwątpienia? Przecież, że nie \"szczypawka\" Corti (mam nadzieje, że sie nie pogniewa :p !). Ja w myślach bardzo bym chciała coś pozmieniać w moim życiu, nastawieniu do siebie i świata, ale jakoś nie potrafię..... czasem myślę, że czas na psychiatrę, albo chociażby psychologa.....
  19. Aterg, jeżeli tylko nie zrażą Cie nasze motywacyjne wahania to witaj w klubie :) Kaprysku, a może byś tak fotkę dołączyła, bo mail przyszedł, ale bez załącznika :p
  20. Mambo, to normalne, że jak inne sprawy idą kiepsko to uciekamy w pocieszanie się jedzeniem. Ja też sobie obiecuję, że już od jutra i to jutro nigdy nie następuje. Może nie schudłam 20 kilo, ale straciłam i odzyskałam ponad 7. Czy mi nie szkoda? Też siebie za to nie lubię, nienawidzę swojego odbicia w lustrze i powoli zaczyna mnie mierzić jak dotyka mnie facet, bo zaraz mam 1000 myśli, jak on mnie postrzega. Dodatkowo niszczę swoje zdrowie, bo potrafię się nawtaraniać, a potem pić herbatki przeczyszczające, bo mam wyrzuty sumienia. Wynik tego jeden, nic nie chudnę, za to witaminy i mikroelementy wypłukałam na pewno.... Ech, też chcę motywacji, tyle że na mnie wszystko działa raczej w stronę zdołowania, a nie podjęcia twardej decyzji!
  21. A jakoś to będzie, w końcu i tak nie nadaję się na pokaz mody, a że będzie na wyjeździe basen, to trzeba korzystać. Miałam całkiem fajny strój kapielowy, który schrzanił się olejkiem do opalania w sprayu Garniera (g... straszne, nie kupujcie!). Kolor i zapach miał fajny, filtr 8, ale jak chwycił białych elementów w stroju, tak już niczym nie dało się odeprać i wybielić, choć używałam naprawdę wrednych środków, nawet z chlorem :( Lecę robic obiadek, bo potem śmigam do taty. Buziaczki kochane!
  22. Dzięki Jamciu, fotki doszły......... ale ta Msabu ma płaściutki brzuszek, ech, marzenie! Stroju niestety takiego nie było, a już się napaliłam, bo coś nietypowego :( Ja właśnie chciałam czarny..... Powiedz mi jeszcze Jamciu, jakie miał ten strój miseczki? Cały matriałowy, z fiszbinami czy miseczki usztywniane (takie z gąbeczką?) Ja najbardziej lubie takie z usztywnianym staniczkiem, bo nie mam za dużego biustu i te jedynie materiałowe robią mi z cycków placki, hihi :p Byłam w paru sklepach i w końcu wybrałam triumpha... niestety mało czasu na wydziwianie. Kupilam taki czarny z białymi lamówkami w pionie po biuście i brzuchu, z niewidocznymi, podszytymi miseczkami i modelującą wkładką na brzuch (podszyta taka ściągająca mocniej na brzuchu siateczka). Kurcze, jakbym była panią koło sześćdziesiątki, której trzeba wszystko podnosić, spłaszczać i modelować, hehe;) Ale ogólnie jestem zadowolona, strój co prawda klasyczny, ale przecież teraz nie chcę się za bardzo rzucać w oczy...
  23. Bodajże jest w Carrefourze na galerii, w takim razie wstąpię, bo ja lubię takie nie do końca typowe i oklepane ;)
  24. Nio z opisu ciekawy ten strój, a gdzie go jamciu widziałaś? Jakaś ze znanych sieci, żebym mogła i we Wrocku namierzyć? A te fotki Msabu to Jamciu ja też chciałam ;)
  25. Hejka, ja dziś jeszcze mam labę, leniuchuję w domu i dalej (niestety) świątecznie się objadam. Na wagę wolę nie wchodzić. Co do fotek to dostałam tylko od Jamki. No, no, no kochana, laseczka z Ciebie nieziemska, zazdroszczę, hihi :) A auteczko też fajowe, niezły, niezły prezencik. Ale ten mąż dba o Ciebie, super! No i spóźnione życzonka, wszystkiego naj naj kochana! Msabu, wyślij mi też swoje fotki i tatoo, a jak nie Ty, to może któraś z babek co od Ciebie dostała, please..... Za trochę zbieram się do miasteczka, muszę zrobić drobne zakupy w związku z wyjazdem na weekend majowy, nie wiem, czy się uda, ale trzeba spróbować.... ble, czeka mnie między innymi kupowanie stroju kąpielowego, tragedia ;P
×