Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagula34

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagula34

  1. Cholerka, do tego mam strasznego głodniaka... o 9.00 jadłam śniadanie, a już mi burczy na maxa i zalewam się drugą kawą, która niewiele mi przynosi ulgi....
  2. Witam znowu jako pierwsza rano.... Roboty dalej od zarąbania, co do urlopu dalej nic nie wiem, a do tego nic szef nie wspomina o premii rocznej, która była co roku :( Z dietą u mnie jak zwykle dziwacznie, cały dzień było zgodnie z planem, a o 21 najadłam się czekolady z orzechami, hehe, ja, która nie lubię słodyczy.....co do Sylwestra nie mam jeszcze żadnych konkretów, więc może nie warto, aż tak się tym przejmować ;) następna akcja będzie na wakacje \'06. Jamka, gratuluję \"bycia\" przy nadziei ;), Bling, jak tylko się uda koniecznie leć do Tunezji, ja byłam tylko tydzień, ale super wspominam. A jeszcze co do wagi łazienkowej, moja też jakaś dziwna, niby hi-life, z pomiarem ilości wody i tłuszczu w organiźmie, a jak staje na niej 5 razy pod rząd to za każdym wskazuje inny wynik i to z rozbieżnością nawet o 0,3 kg, bez sensu..... Dzisiejsze menu: jabłko, 3 razy chleb z dżemem, mleko, jajka na twardo, mizeria, zupa jarzynowa z mięsem.
  3. Hejka o świcie, ja już w pracy od pół godziny.... Kaprysku, ja nie odważyłabym się na tak radykalne zabiegi, zwłaszcza, że niestety jest ryzyko poważnych powikłań po takich operacjach. Mam od koleżanki wieści z pierwszej ręki od zaprzyjaźnionego chirurga plastycznego. Tak więc zostało mi polubić siebie i schudnąć. Gdybym zrzuciła tak z 5-8 kg byłabym w miarę zadowolona ze swojej sylwetki, więc o skalpelu czy odsysaniu nawet nie myślę. Corti, mimo braku wiery w możliwości zdziałania czegoś do Sylwestra postanowiłam pobyć na Montim. Dziś w menu: jabłko, owsianka, 2 jajka sadzone, szpinak duszony ze śmietanką, zupa jarzynowa z mięsem. Teraz piję na rozruch kawkę z mlekiem. Idą święta, więc moje myśli coraz bliżej tego, jak poradzimy sobie z tatem w domu, kiedy wszystko przygotować. Trzeba załatwić wózek, kulę, transport medyczny. Boję się, że szef nie da mi urlopu przez ten cholerny skład książki, choć mi się należy jeszcze 9 dni, a mówiłam o tym już w sierpniu. Znając życie może być jednak kłopot:( Zmykam teraz do pracki, całuski!
  4. Hejka babki.. Ja niestety zatyrana, nie mam czasu na nic. Z dietką folgowałam sobie cały weekend, chyba mam po prostu świadomość, że cudów nie zwojuję do Sylwestra. No cóż kolejna porażka. Kaprysku, ja stosowałam Cambridge 3 razy dziennie. Gwarantowało to ketozę po 3 dniach i brak uczucia głodu. Nie wiem, czy jeśli połączysz torebki z normalnym jedzeniem da to taki sam efekt, więc trudno mi coś radzić. Na pewno skurczysz żołądek, ale do tego trzeba wiele samozaparcia. Pozdrówki dla całej reszty, niestety muszę brać się dalej do pracy.
  5. Trzymam Obserwatorko mocno kciuki! Powodzenia!
  6. U mnie też kiepsko, nerwy i żarcie, Montignac w odstawce, odzyskałam to co straciłam, więc możesz Corti pisać znowu 61 kg :( Nie mierzyłam się, bo nie ma to sensu..... Dziś będę objadać się parówkami, sałatką jarzynową i gołąbkami....tak więc c.d. bez diety. Mambo, jeśli to praca jaką lubisz, to powinnaś spróbować. U mnie płacą nie najgorzej, choć częściowo na lewo, ale nie przepadam za tym co robię, więc to też niedobre wyjście. Pozdrowionka!
  7. Hej kochane! Ja niestety w \"ciągu\" wdrożeniowym, zero czasu bo muszę wyplątać się ze starych rzeczy i \"lizać\" nowe. Dalej boję się jak diabli, żołądek ściśnięty, wszystko stoi w gardle, więc diecie sprzyja. Tai gratuluję wszystkich sukcesów....i w pracy i zakochania :) i rewelacyjnych wyników dietki, super! Corti, Mamba, jak ja mam dość roboty, zamieńmy się choć na trochę, bo niedługo z bezsenności padnę :( Naprawdę mam ochote olac to wszystko i iść na zasiłek .... Corti, już niedaleko do czwartku, wtedy zrobimy podsumowanie.... Blinguś, szczęście, że z Tobą nic poważnego!!! Mi się dzisiaj znowu śnił rozbijający się samolot :( Biorę się za tyrkę ;)
  8. Kaprysku, dzięki za wiarę w moje możliwości, ja niestety pesymistycznie patrzę na to wszystko, ale naprawdę chcę wierzyć, że to Ty będziesz miała rację :) Dziękuje za fotki z imprezki, ja ostatnio jakos nic nie cykam :( Współczuję Jamciu, moja mała znowu zasmarkana, bo we wtorek był basen, po każdym wyjściu jest chora, potem tydzień nie chodzi na w-f, kolejny basen i od nowa Polska Ludowa, ech powalone to życie.... Mnie dla odmiany boli z nerwów żołądek, niby cos tam jem, ale potem mi niedobrze.... Chyba się upiję przy weekendzie (z rozpaczy oczywiście ;) )
  9. Ja mam doła, wwalili mi robotę, na której się nie znam, boję się jak cholera, nie wiem czy nie zrezygnować z pracy :( Cóż będę jeszcze na ten temat rozmawiać z szefem, trzęsę się jak galareta, żołądek ściśnięty, w nocy spałam może ze 2 godziny :( Dieta dotrzymana. Dziś w menu: 2 grzanki, pomidor, ogórek, 2 jajka, wędlina, żółty ser, zupa fasolowa, albo coś innego... Dane obiecane wczoraj: waga 59,6 wymiary: 90/79/95/53. Biorę się dalej do pracy, pozdrowionka!
  10. Hejka! Dziś spowiedź, a ja ledwo żyję, tak pobalowałam z tytułu Andrzejek, że jeszcze czuję się pijana, aż bałam się wsiadać za kierownicę :( Wagi nie podaję i wymiarków, bo jestem odwodniona na maxa, byłyby za bardzo optymistyczne ;) Uzupełnię jutro, obiecuję...... Biorę się do roboty, niestety....
  11. Dytko, dziewczyny jedzą różnie, 2 węgle plus jeden tłuszcz i odwrotnie, u mnie czasem były 3 tłuszcze, albo 3 węgle.... i tak chudłam, więc spoko mozesz tak zjeść, najważniejsze, żeby nie mieszać!!!!
  12. Dytko, nie popadaj w skrajności! Nie można kilo przytyć czy schudnąć w jeden dzień, to wynik wypróżnienia lub nie, zatrzymania większej ilości wody itp. Co do efektów, ja stosuję rano węgle plus 2 tłuszcze, można stosować różne kombinacje, oby nie 3 takie same. Dziś mam w menu: jabłko, gruszka, kawa, 3 razy chleb z serkiem białym i ogórkiem (jedna w tym z dżemikiem na deser), kaczka po pekińsku, powtórka, bo bardzo mi posmakowała, 2 jajka, wędlina, mizeria. Pozdro!
  13. Hejka w kolejnym dniu dietki! Wczorajszy plan wykonany, zero nadużyć, może będzie się czym jutro pochwalić, hihi, dziś na wagę nie stawałam, czekam na czwartkową \"spowiedź\" ;) Kaprysku, strasznie mizerne te dietki, prawie głodówki, policz sobie ile to kalorii! Nie powinno schodzić się poniżej 1000, potem niestety zwalnia się metabolizm, bo normalne że organizm broni się przed głodem, a po końcu odchudzania nadrobi z nawiązką! Monti ma to do siebie, jak tłumaczyła mi dietetyczka, i okazało się prawdą, że trzeba przetrzymać kilka dni rozwalonej gospodarki insuliną i napady głodu zanikną, będziesz mogła jeść do syta, doczekać spokojnie do następnego posiłku i chudnąć! Dydko, fajowe te Twoje przepisy, dzięki, wypróbuję na pewno! Jamciu, głowa do góry, przeciez tak naprawdę nic złego się nie dzieje, więc nie smutkaj, łykaj magnezik i witaminkę B6, ale systematycznie! Powinno troszkę pomóc. Pozdro dla Blinguś, co nic nie je, gratulacje za podjęcie decyzji dla Mamby! Zmykam do pracki, całuski!
  14. Hej kochane o poranku! :) Ale się Corti rozpisałaś. Wiesz co do Cambridge to jeśli Kaprysek zakłada, że ma to byc metoda na skurczenie żołądka to może i dobry sposób. Ja w tej chwili nie porwałabym się na tą dietę, bo jak dla mnie za bardzo restrykcyjna, a ja tak lubię jeść ;) Napewno jednak efekty po niej są szybko widoczne, co stanowi niewątpliwie jej plus. Ja póki co jakoś walczę z Montim. Wczoraj odmówiłam mężowi na propozycję napicia się piwka, hihi, to chyba nie ja ;) Dziś w menu: jabłko, gruszka kawa, 2 razy tost z białym serem, ogórek, pomidor, bigos (mniam, tym razem własnej roboty) zupa fasolowa. Waga niestety dalej stoi, ale póki co nie zniechęcam się..... Co do pytania o zupki Cambridge, je się 3 x dziennie (dla kobiet poniżej 175 cm, powyżej razy 4). Teraz są też pyszne czekoladowe, bananowe i inne koktaile na zimno i batoniki, morelowe, czekoladowe, musli i wiele innych, jest w czym wybierać! Pochwale się jeszcze, że dostałam od męża fajową zimową narciarska kurtkę, taką profesjonalną ;) na nartach nie jeżdżę, ale uwielbiam jak mi w zimie jest cieplusio :p
  15. Dytko, Montignac pisze, że nalezy jeść tyle żeby byc sytym, że to nie ilość a jakość decyduje o tym że tyjemy. Podkerśla też, że obraniczenia ilościowe powodują zwolnienie metabolizmu, bo organizm przyzwyczaja się do oniżonych racji zywnościowych, a potem jak wrócisz do normalnego jedzenia to jojo murowane. Cambridge to taki zupki i napoje w proszku, zbilansowane co do zawartości składników odżywczych, witamin i mikroelementów. Efekt dość szybki, ale ja za bardzo tęskię za \"normalnym\" jedzeniem by na tych ciapkach dłużej wytrzymać:(
  16. Hej babki! Witam po weekendziku, moja mała miała wczoraj urodzinki. Wreszcie wyciągnęła od nas super młodzieżową komórkę Nokii, której nie chciałam jej dać do szkoły, bo boję się, że zgubi, albo ukradną, a trochę jest warta. Może ocaleje, zobaczymy, dziecię póki co przynajmniej super szczęśliwe. :) Moja dieta, jako tako, ale waga stoi w miejscu, nie wiem dlaczego tak się dzieje......bunt organizmu czy co???? Dziś w menu:2 razy chleb, biały ser, ogórek, 2 pomidory, kaczka po pekińsku (gotowiec, nie myślcie, że sama robiłam, hihi), jajka na twardo, jakieś warzywa.... Cienko widzę swój czwartkowy sukces wagowy :(
  17. Nie bardzo na tym sie znam, znalazłam takie tłumaczenie: Nagromadzenie w tkankach i płynach ustrojowych nadmiernych ilości związków chemicznych, powodujących zakwasznie organizmu. Efekt ten daje zjedzenie biełek i tłuszczy przy zbyt małej ilości dostarczanych organizmowi węglowodanów, pojawia się także przy głodówkach. Ketoza sprawia, że nie czujesz głodu.
  18. Kaprysku, Cambigde to dobra dieta dla osób, które muszą szybko zobaczyć efekty, żeby się nakręcić, ale jednocześnie drakońska. Trzeba przetrzymać pierwsze 3 dni, kiedy chodzisz głodna non stop, a potem, dochodzi do łagodnej ketozy i już jesz nie dlatego, że musisz, a dlatego, że taka pora wybiła. Ja schudłam na niej 8,5 kg, ale teraz nie zdobyłabym się na powtórkę, po prostu nie mam tak silnej woli do walki jak kiedyś.....
  19. Hejka! Mi Kaprysku właśnie szykuje się taki dwudniowy \"długi przebieg\". Facet znowu w delegacji, a ja wszelkie obowiązki od rana do nocy sama, nie lubię tego, bo frustruje mnie to, że nie nadążam ze wszystkim :( Ech, za to na znak protestu zastrajkowałam, dostałam już 5 smsów od męża i nie odpowiadam, a co, jak zadzwoni to też nie odbiorę. Niech sobie nie myśli, że na mnie można wszystko wymóc paroma miłymi słówkami, za które podporządkuje się całkowicie. Ale dośc o tym.... Co do startu diety, u mnie musi przyjść godzina zero, kiedy definitywnie, nieodwołalnie i konsekwentnie podejmuje decyzję nawet drastycznego odchudzania (np. Cambridge). Teraz od poniedziałku jest mój trzeci zryw i wytrzymam, tak musi być!!! Dziś jem: jabłko, 3 razy chleb, biały ser, ogórek, szczypiorek, jogurt naturalny, 3 jajka na twardo, fasola szparagowa, makaron z musem truskawkowym z jogurtem. Pozdrowionka!
  20. Obserwatorko, jem 3 kromki z ciemnego takiego prostokątnego chleba żytniego, albo razowego. Wczesniej też tak jadłam i chudłam, bo w Montim podobno nie ilość robi swoje a jakość. Ja nie musze chudnąć gwałtownie, oby powoli i konsekwentnie, a tego ostatniego mi jakoś brakowało...... Do śniadanka dorzuciłam jeszcze jogurt naturalny pamiętając o \"zbawiennym\" wpływie białka na chudnięcie ;)
  21. Hejka babki...... ja też chyba powoli dojrzewam do podjęcia wyzwania na serio jeszcze raz. Bez sensu jest to co odstawiam na weekendy, nawet jak w tygodniu grzecznie się trzymam, sobota i niedziela odchodzi pod znakiem kulinarnych szaleństw :( a waga rośnie. Dlatego chcę zmobilizować się z Wami i spróbować jeszcze raz... To ostatni dzwonek przed Sylwestrem..... Co do zaburzeń, to ja się czuję jak jedno wielkie chodzące zaburzenie....też nie radzę sobie sama ze sobą psychicznie :( Dziś w jadłospisie: jabłko, owsianka, 3 jajka sadzone, szparagi, udko pieczone, kapusta kiszona.
  22. A dziękuję Jamciu, jakoś leci....apetyt można uznać, że w normie, ograniczamy powoli Megace, codziennie rehabilitacja, ćwiczenia na sali pod nadzorem fachowców. Trochę ostatnio tato narzeka na ból ręki przy ćwiczeniach, to kwestia zastałych stawów po braku ćwiczeń jak był krwiak, a i przeczulicy, która pojawia się jak wraca przewodnictwo nerwowe. Reszta bez większych zmian.
  23. Przyznaję się bez bicia, że ja wczoraj wieczorem tez poszłam na całego.....\"białe\" tosty, wiejska kiełbasa, musztarda bynajmniej \"niemontignac\". A to wszystko przez to, że stanęłam na wadze i okazało się, że moje 4 dni totalnego odchudzania i pilnowania dadzą pozytywne efekty, a tu guzik, ani grama mniej, a nawet więcej! :( Frustrację przełożyłam więc na jedzenie, bo i po co się umartwiać, jak nic z tego nie wynika :S Dziś niby znowu staram się sobie wmówić, że trzeba się pilnować, dlatego zaczęłam dzień od owsianki..... Nastroju nie komentuję, bo wszystko mnie wkurza, mała ma grypę jelitową, zestaw bluetooth, który miałam dostać od męża nie zadziała z moim telefonem, nie mogę na siebie patrzeć, ech......spadam, bo wszystkim popsuje humor.....
  24. A mi humor chwilowo dopisuje, bo własnie się najadłam, hihi.... Blinguś, ale Ty szalejesz z jedzonkiem, frytki, bułki, ciacha i piwko, fiu, fiu, chyba Corti wymiarków nie podasz ;) Jamciu, nosek do góry....ciesz się, że z małą jest fajnie.....moja od wczoraj w nocy i cały dzień wymiotowała :( chyba grypa jelitowa, martwię się jej zdrówkiem, bo ona i tak jak cień...... Corti, a Ty już tak zakręcona, że nawet Bling ma wg Ciebie 10 kg, a nie 10 km do domu! :) :) :) Głodnemu chleb na myśli! ;)
  25. Buuu, a mi się dni tygodnia pokiełbasiły, myślałam, że dziś środa :p więc pomiarków brak :( Chociaż może to i lepiej, odpuszczę sobie w tym tygodniu, a w następnym mam nadzieje, że choć 0,5 kg mniej będzie :) Dietki dotrzymuję, dzis planuję: granat, jabłko, 3 x chleb z twarożkiem, ogórek, udko pieczone, ogórki kiszone, fasola szparagowa, makaroz sojowy z truskawkami i jogurtem. Pozdrowionka!
×