Jagula34
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jagula34
-
Hejka znowu o świcie! ;) Oczywiście serdecznie witamy wszystkie nowe dziewczyny, tylko prosimy o dłuższy pobyt, a nie jednorazowy. :) Ja trzymam się dzielnie z dietką, choć dopada mnie czasem zwątpienie, bo wczoraj się cieszyłam, a dziś znowu więcej, jakaś taka głupia huśtawka. No zobaczymy, jutro czwartek i \"chwila prawdy\". Jamciu, życzę szybkiego odpuszczenia bólu i koniecznie zrób i prześlij fotkę z nową fryzurką. Bardzo mnie ciekawi, jak wyglądasz z grzywką. :) Kaprysku, co to za dołek? Co się stało? Msabu, fajowe fotki, czy to od fotografa, bo tak profesjonalnie wyglądają? A swoją drogą wyglądasz bardzo drobnie, więc musisz mieć chyba ciężkie kości, żebyś mogła tyle ważyć. Co do korekty wzroku to kompletnie się na tym nie znam, bo akurat ze wzrokiem na szczęście nie mam problemów. Mambo, pisz dalej, może coś uda się pozmieniać na plus w mojej głowie. :) Venusianka, koniec użalania się i do walki! :) Co było wczoraj wrzuć do kosza niepamięci i dziś trzymaj się grzecznie, ok? :) Ja dziś jem: mandarynka, 2 kiwi, kawa z mlekiem; chleb z twarogiem, pomidor; zupa ogórkowa z karkówką; oscypek, kalafior ze śmietaną koperkowo-czosnkową. Życzę miłego dnia i biorę się do roboty!
-
Witam kochane! U mnie wszystko odwraca się w dobrą stronę. :) Może to pod wpływem tego co napisała Mamba? ;) Mężulek przyleciał wczoraj po pracy z bukietem kwiatów, długimi przeprosinami i prośbami o wybaczenie i szansę dla nas. Cóż, wiadomo, wybaczyłam. Dietka dotrzymana, nie ciągnie mnie do wyskoków i wygląda na to, że zanotowałam pierwszy mały sukces, ale ciii.... żeby nie zapeszyć. Mam nadzieję, że pokaże to czwartkowa tabelka. :) Buziaki kochane i niech my wszystkie zarazimy się ty pozytywnym postrzeganiem rzeczywistości! :)
-
Dzięki Kaprysku, jakoś muszę dać sobie radę. A jemu jeszcze szczęka opadnie, jak będę ważyła 55 kg!!! ;)
-
Ja to bym chyba chciała 2 razy większy ;) Mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia uda mi się zobaczyć 6 z przodu, baaardzo chcę!!!! Zazdroszczę Obserwatorko wyjazdu, nam szef zapowiedział, że urlopy lipiec-sierpień, więc mam jeszcze dużo czekania. Mąż ma teraz urop, dziecko na feriach, a ja muszę latać do pracy... :(
-
Ja tylko na minutkę. Dietę trzymam, ale waga wzrosła do 71,5 buuu. Może jakieś chwilowe zatrzymanie wody???? Buziaki! Pozdrówki!
-
Może i chce mnie gdzieś wyciągnąć, ale nie tam gdzie są np. jego współpracownicy. Chodzi z małą na basen na firmowe karnety, a mi powiedział, że mnie zabierze jak będę 10 kilo \"młodsza\". Miłe, nie? :( Szkoda mi, bo pływać nie umiem, ale jest tam jacuzi i 2 sauny, mokra i sucha. Chętnie bym posiedziała, ale narzucać się nie będę. Nie to nie. :( Wczoraj byliśmy na łyżwach, ale teraz są ferie i straszny tłok. Albo ktoś na ciebie wpada, albo poscina, hehe. No cóż, dam jakoś radę. Cieszę się, że znowu coś się na topku dzieje. Babki, jak macie jakieś nowe fotki to podeślijcie. Ja póki co nie zrobiłam, choć miały być ze dwie motywacyjne. Buźka!
-
Dziś czwartek, więc wracam do starego zwyczaju: :) Nitka - 168 * 72,0 (11.01), 70,5 (01.02) Tai - 166 * Mamba - 154 * 68,6 (11.01)*71(18.01) Msabu - 177 * 71(11.01) Bling - 170 * Jamka - 162 * 53 kg (11.01) Obserwatorka - 176 * 70,5 (11.01) Dytko - 164 * 54 kg (11.01.07) Kaprys - 160 * 75 (11.01) Dietka dotrzymana i jak na razie dobrze mi z nią. :) Dziś jem: kawa, 3 kiwi; 2 kromki chleba z chudym twarogiem; ogórek; zupa rybna; jajka na twardo, brukselka. Fajnie, że się Jamciu odezwałaś. Pozdrowionka! :)
-
Nio co z Wami, smutno mi :(
-
Motywacyjnie zmieniłam stopkę :D
-
Witam o świcie. ja już od 6.00 w pracy. Dieta dotrzymana, bo chyba poważnie się zawzięłam.... nie chcę słuchać już takich docinek, jakimi umilano mi cały weekend. Tak więc dziś jem: kawa, 2 duże mamdarynki; chleb z chudym twarogiem, pomidor; jajko na twardo, 2 małe parówki, po dwa plasterki sera topionego i oscypka; papryka, ogórek; pół udka pieczonego, surówka z pora ze śmietaną. Humor na razie mi dopisuje i nawet jest mi z dietą dobrze, tylko trochę się wkurzam na męża bo ciągle gdzieś łazi z małą, a mi nudno samej siedzieć w domu i nie mieć z kim pogadać. Odezwijcie się babki co z Wami, Jamciu, Tai, Blinguś, Mambo... tęsknię za Wami. Jedynie Obserwatorka była wczoraj, może dziś będzie nas więcej? Buziaki, do następnego
-
No tak, schudłam od 10.01 kilogram, a od zeszłego roku przybrałam 15 kg :S Ja gór i zimy nie lubię, jestem ciepłolubna i jak jest mroźno, wieje wiatr i sypie śnieg w oczy jestem rozdrażniona na maxa. We Wrocku było dużo śniegu w poniedziałek, wczoraj spłynęło wszystko, a dziś o 6.00 było 1 stopień na plusie, więc teraz na pewno cieplej. Ja wieczorkiem wybiorę się chyba z rodzinką na łyźwy. Fajnie im, mała ma ferie, mąż urlop, tylko ja muszę wstawać o 5 rano do pracy. Całusy!
-
Ja wróciłam od wczoraj do diety. Usłyszałam przez weekend od męża tyle nieprzyjemnych zdań na temat mojej wagi i wyglądu, że przepłakałam pół nocy. :( Wygląda na to, że nie mam juz praktycznie wyboru, czuję się fatalnie sama ze sobą, wstydzę się swojego wyglądu i najchętniej chowam pod kołdrę po szyję. :( Tak więc dziś waga 71, a w menu: 3 kromki z chudym twarogiem, ogórek, papryka; 2 jajka na twardo, fasolka szparagowa; pół dużego udka kurczaka, brukselka. Pozdrawiam kochane i życzę miłego dnia
-
Ja czasem wpadam tu, ale nie mam czasu naprawdę pisać, bo folder spędza mi sen z powiek i angażuje na maxa. Nie dietuję, co chwilę mam gości, poprzedni weekend 4 osoby, w tym dwie. Mało co widzę na oczy bo chodzę spać koło 24, a wstaję o 5 rano. Ale jakoś nie chce się ten wysiłkowy tryb życia odbić na wadze. Niestety. Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! Buźka! :)
-
A ja mam doła, dostałam znowu w robocie zadanie które przerasta moje możliwości. :( Siadam do nauki nowych programów, ze stresu żarłam wczoraj wszystko jak leci, piłam piwo zagryzając dużą paczką popcornu. Jak na złość zapowiedzieli mi się goście na weekend i zamiast odpocząć po nerwach z roboty, będę im usługiwać. Podłamałam się na maxa. Raczej nie będę często tu wpadać teraz, bo muszę solidnie wziąć się do roboty. Trzymajcie za mnie kciuki. :( Kaprysku, bibelotki superaste. Ja dla odmiany staram odnaleźć się w sporcie (hehe, ale to brzmi). Wczoraj wieczorem byłam pierwszy raz na łyżwach, a nie miałam ich na nogach ze 20 lat. Aż dziwne, że łba nie rozbiłam... Buziaki, miłego dnia.... mój nie ma szans takim być. :(
-
Tineczko, nie ma problemu, tyle że najczęściej tak bywa, że nowe osoby wpadają na topik na chwilę, a potem nikną bezpowrotnie. Zapraszamy, zostań na dłużej i napisz coś więcej o sobie. U mnie drobna podłamka z tytułu rodzinnej sprzeczki. Pożarłam się z facetem, bo nie dotrzymałam słowa i nie poszłam z nimi na łyżwy. Tyle, że to nie było tak sobie, a po prostu miałam inne zajęcie. Kupiliśmy drukarkę do kompa i trzeba było wszystko powyjmować, poustawiać, podłączyć, skonfigurować i sprawdzić jak działa. Wcześniej było odrabianie lekcji, więc zrobiła się godz. 8 i było za późno na łyżwy. Tak więc w ramach wściecza powiedziałam, że mam w d... łyżwy i małżonek ma je oddać do sklepu (były kupione dzień wcześniej) bo nie będę z nimi jeździć. No i mamy ciche dni. Dieta dobrze, choć nie widzę zmiany na wadze i to mnie martwi. Dziś jem: chleb z twarogiem, papryka, rzodkiewka; jajka na miękko z kawiorem, pomidor; gotowana wołowina, kalafior. Pozdrówki, miłego dnia!
-
Hejka kofane!:) Fajnie, że dobry humorek Wam dopisuje. Zazdroszczę tego zakochania, hihi. ;) Mi w tym roku stuknie 16 lat po ślubie, szmat czasu, ale gdybym miała wybierać faceta jeszcze raz na pewno dokonałabym takiego samego wyboru. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale ogólnie jestem z nim szczęśliwa. :) Kaprysku, mięsko i warzywka to tłuszczowy posiłek, więc lepiej byłoby bez makaronu, bo to węgle. Na upartego można, bo ten jeden sojowy ma niski IG i można go połączyć z tłuszczami, inne nie. U mnie drobne weekendowe szaleństwo z jedzonkiem, więc muszę się dziś znowu zmobilizować. W menu zaplanowałam sobie: chlebek z twarożkiem i pomidorem; jajka sadzone i fasolka szparagowa; zrazy zawijane z mizerią. Mambuś nie poddawaj się, zaczynamy nowy tydzień, więc do roboty, co było to było, teraz się zmobilizuj i od dziś grzecznie. :) Pozdrowionka i miłego dnia babki!
-
Lepiej w śmietanowo-czosnkowym (śmietana od 18% wzwyż). Jogurty są niskotłuszczowe i zaliczane do węgli, ze śmietaną będzie jak najbardziej posiłek tłuszczowy. :)
-
Hejka kofane! :) Ja jak zawsze wcześnie rano. Dietka idzie mi jako tako, choć wczoraj wieczorem podkusiło mnie stanąć na wadze i brak spadku choć o parę deko mnie trochę załamał, ale widać potrzebuję sporo czasu na rozpoczęcie chudnięcia. Dzisiaj w menu mam: parówki zapiekane z żółtym serem, ogórek, papryka; jajka sadzone z fasolką szparagową; bigos. Dytko, trochę się dziwię, że ciągniesz na paru jabłkach cały dzień. To jakieś 200 kcal. Ja obawiałabym się takiego zaciskania pasa, bo obniża to zdecydowanie metabolizm. Naczytałam się w książkach Montignaca, że nie jest to zdrowe, bo organizm przyzwyczaja się do zaniżonej dostawy energii, a potem jak już zaczyna się jeść w miarę normalnie wyłapuje wszystko na maxa i jest klasyczne jojo. Fajnie, że znowu jest nas tu dużo. :) Tai, a jak tam Twoja dietka? Buziaki!
-
Zmiana stopki. :)
-
To ja też się dopisuję z wczorajszym pomiarem, na pewno jest jeszcze aktualny. :) Nitka - 168 * 72,0 (11.01) Tai - 166 * czekamy na Ciebie Mamba - 154 * 68,6 (11.01) Msabu - 177 * czekamy na Ciebie Bling - 170 * nie ociągaj się Jamka - 162 * biegusiem na wagę Obserwatorka - 176 * tuptaj tu szybko Dytko - 164 * a Ty gdzie jesteś Kaprys - 160 * 75 (11.01) Cortina - 160 * czekamy na Ciebie Kaprysku, co do godzin jedzenia to się nie zgramy, bo ja wstaję o 5 rano, więc często o 12 jestem już po obiedzie. Nie jest to trudne do liczenia, więc poradzisz sobie. Jadłospis będę podawała na bieżąco. Buźka!
-
Kaprysku, znalazłam dla Ciebie moją dietę z zeszłego roku. :) Wklejam.... ŚNIADANIE: –2 kromki chlebaVeget, masło, kiełki pszenicy, lucerny –2 kromki chleba Veget, ser biały chudy, warzywa, kiełki –2 kromki chleba Veget, dżem z fruktozą (jagoda, czarna porzeczka) –2 jajka, wędlina (sucha kiełbasa, chuda szynka, drobiowe), warzywa –4 plastry żółtego sera, wędlina, warzywa –chude mleko OBIAD: –mięso: ryby 3 x w tyg. drób 2 x w tyg. wieprzowina, wołowina 2 x w tyg. plus warzywa gotowane – brokuły, zielona fasolka, kalafior, szpinak, buraczki czerwone – rzadko, pieczarki plus warzywa na surowo – pomidory, ogórki, sałata, kiełki, marchewka, seler, rzodkiewka –zupy warzywne (bez gotowanej marchewki, buraków i ziemniaków) –makaron (razowy lub semulina, durum, gotowany al dente) plus sos pomidorowy, pieczarkowy –kasza (gryczana, jaglana, jęczmienna) plus warzywa KOLACJA: Jeżeli na obiad mięso to kolacja jarska: –makaron, warzywa –kasza, warzywa –jogurt naturalny, kefir, zboża, owoce suszone z wyjątkiem bananów i rodzynek –sałatka grecka (bez chleba) DODATKOWO: –herbaty: zielona, z pokrzywy –sok jabłkowo-buraczany, świeży (4:1, 20 min. przed kolacją) –2 x w tyg. sok pomidorowy, wielowarzywny –2 x w tyg. brokuły Jeść wolno, szczególnie chleb. Popijać małymi łykami, wodą lub herbatkami ziołowymi. Dopuszczalna jedna kawa dziennie bez cukru.
-
Ja wczoraj wieczorem łaziłam i marudziłam na całego \"co by tu zjeść?\" i \"co wezmę na jutro do pracy?\", hehe. Nie dałam się jednak pokusie i nie tknęłam pysznych pierogów ruskich mojej mamy, których wczoraj dojechał do mnie cały wagon. :) Dziś, mimo że czwartek nie ważyłam się, bo cóż mogło się zmienić od wczoraj? Pierwsze ważenie w przyszłym tygodniu w czwartek. Postaram się dziś zrobić zdjęcie motywacyjne, żebym miała okazję obserwować zmiany, hihi. :) Dziś jem: chleb z białym serem i pomidorem; zupa rybna; jajka na miękko, papryka, pomidor, ogórek; Miłego dnia babki i piszcie! :)
-
Będzie ok! :) Kaprysku, napiszę więcej jutro, bo teraz lecę po małą do szkoły. Zasada jedna: węgle: to makaron al dente, ciemny ryż, pełnoziarnisty chleb -----> tylko z warzywami bez tłuszczu, białym serem do 1,5 % tłuszcze: to mięsa, wędliny, ryby, żółte i topione sery, jajka -----> też tylko z warzywami (bez ziemniaków, pieczywa itp.) po węglowym posiłku -----> 3 godziny przerwy po tłuszczowym ------> 4 Zakazane warzywa takie jak: marchew gotowana, kukurydza, burak gotowany, oczywiście ziemniaki. Zakazane owoce: babany, winogrona, arbuzy. Owoce najlepiej rano, 1/5 godz. przed śniadaniem. To takie podstawowe zasady. Reszta jutro, pozdrówki, buziaki! :)
-
To widzę, że cel mamy bardzo podobny, czyli ok. 15 w dół. No więc mamy co robić babki. :) Ja co prawda zakładów nie podejmowałam, ale kuszą mnie te fajowe ciuchy w szafie z zeszłego roku, kiedy to w rozmiar 38 wchodziłam na luzie, a teraz XL to czasem mało. Mambo, masz rację, mamy szansę być zgrabne na wiosnę i tak będzie! Howgh!!! :)
-
Mambo, a ile teraz ważysz i jakiego rzędu jest ta waga do zrzucenia, żebyś uznała, że jest ok? Ja od dziś badam też poziomy cukru, bo obawiam się, że te 15 kilo zrobione w rok to wynik niestety zaburzeń cukrzycowych. Dziś na czczo było 89 (norma do 105), godzinę po śniadaniu 100 (norma < 160). Tak więc pomiary bomba, czyli właściwie wybrany posiłek, hihi. Fajowo, że znowu zaczynamy coś w grupie!!! :) Może wrócimy też do czwartkowej tabeli z wagą? Buziaki! :) Jakos mi dzisiaj raźnie! :)