kropka45
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kropka45
-
I ja serdecznie witam. Dopiero co wrócilam z urzędu. Mówiłam na tym forum kiedyś że załatwiam papierkowe sprawy. Byłam pewna że mam to już za sobą , ale gdzie tam . Nasz kraj jest tak zbiurokratyzowany że klękajcie narody.Muszę jeszcze dostarczyć 3 świstki z czego dziś załatwiłam tylko jeden bo reszta musi przejść tzw. drogę służbową.Czyli przez sekretariat do działu który się tym zajmuje i z powrotem do sekretariatu z którego te świstki odbiorę. Jeden jutro drugi w czwartek. Paranoja polska. Zeby było jeszcze śmieszniej lub jak kto woli wkurzająco to każdy z tych papierków do odebrania w innej części miasta. Jak widać zasiedzenie mi nie grozi przynajmniej w najbliższych dwu dniach , a i kondycję pewnie poprawie , bo zepsuł mi sie samochód więc piechotą marsz. Dopiero teraz zorientowałam się że napisałam skrótem myślowym co sądzę o remontach dachów w listopadzie. Malisanko to oczywiście było o Twoim majstrze...sorki jeśli było inaczej przez ciebie odebrane. Pozdrawiam wszystkich zabieganych i zapracowanych, wkurzonych i szczęśliwych
-
Pięknie wspominacie studniówki swoich dzieci aż miło poczytać. Ja pewnie nie będę miała co wspominać. Niestety. Załatwienie sali to najmniejszy kłopot problem zaczyna się w momencie podpisywania umowy...uważam że szkoła powinna takową podpisać skoro nie może zapewnić tej nieszczęsnej studniówki we własnej siedzibie. Powiedzcie mi który z rodziców wezmie odpowiedzialność za uczniów na swoje barki. Owszem przygotować sale zrobić dekoracje, uczestniczyć w opiece w trakcie trwania studniówki- tak. Ale ludzie nie chcą angażować się w to by brać na swoje barki to co powinna zrobić dyrekcja. Ja się temu nie dziwie bo wszyscy wiemy co młodzi ludzie potrafią . No dobra dość już tych złości. Poproszę o naleśniczka z jabłkiem, może mnie to jakoś uspokoi. Reni czy ja już cały czas mam się o ciebie martwić. Co z tobą dziewczyno?
-
Witam deszczowo Właśnie wróciłam do domu cała przemoknięta, głodna i zła jak osa . A do tego nadal boli mnie głowa. Zła jestem okrutnie ponieważ nie możemy dojść z dyrektorką szkoły do porozumienia w kwestii studniówki. Pani dyrektor od wszystkiego umywa ręce...to dzieci mają poszukać sobie lokalu, a rodzice podpisać umowę i wziąć na siebie odpowiedzialność za ewentualne szkody.Doszliśmy wraz z uczniami do wniosku że skoro tak dyrekcja stawia sprawę to młodzież rezygnuje ze studniówki.Oczywiście szkoda że tak się dzieje bo to wielkie wydarzenie w życiu młodzieży...sama pamiętam swoją. Ale przecież nie można tak stawiać sprawy. Szkoła bardzo energicznie potrafi egzekwować czesne za szkołę, ale żeby w najmniejszym stopniu wykazać pomoc uczniom to już nie. Wszędzie są chore układy i ten kraj nigdy nie znormalnieje. Podobnie u ciebie Malisanko....jakim kretynem trzeba być żeby o tej porze roku remontować dach. Przecież wszystko zbutwieje. Sorki za sarkazm w mojej wypowiedzi ale taki wredny dzień. Idę zaparzyć kawkę...kolumbijska z aromatem czekolady. Jeśli ktoś ma ochotę to serdecznie zapraszam.
-
Cześć melduję się ze strasznym bólem głowy. Taka wstrętna pogoda mnie po prostu wykańcza.Nie dość że mam niskie ciśnienie to jeszcze to atmosferyczne człowieka wykańcza.Mam tak paskudnie za oknem że zaraz chyba zasłonie zasłonki i włączę światło. Jeszcze jakaś komedia na DVD , bo inaczej dół. Cholernie zle znoszę taką pogodę. Może ktoś jakiś dowcip na pocieszenie zapoda na topik.
-
Biała proszę cię bardzo \\_/> pij ile dusza zapragnie. Rozgrzewa fenomenalnie ale i do głowy uderza.Jest mi ciepło tylko mi literki po ekranie monitora skaczą. Chyba już pora do łóżeczka się doczłapać. Dobranoc
-
Skorpionku mnie od picia gorącej herbatki to już za przeproszeniem pypcie na języku porobiły się. Zamiast termoforu to wolę ciepłego mężczyznę hahahaha:-p Ot i skutki picia grzańca...chyba przyhamuję. Moje dziecię na imprezce więc może się tak zdarzyć że faktycznie nie trafię do łóżka.
-
Witajcie wieczorową porą. Tak sobie myślałam dziś nad tym jak to kiedyś bywało ...wszystko miało swój czas i priorytet. Pamiętam jak czekało sie na Swięta Bozego Narodzenia, na ten zapach choinki , który był nie porównywalny z niczym innym. 2 tygodnie przed swiętami piekło się pierniki, które pozniej wieszało sie na drzewku. Te wszystkie przygotowania, pitraszenia i kolędy. Czuło się tą atmosferę świąt każdym zmysłem.Teraz już nie czuje tego czarodziejskiego czasu, bo mi to odebrały media. Kiedy patrzę na reklamy w telewizorze proszku wizyr, który ma sprawiać iż nasze święta beda jeszcze bielsze lub coca coli, która poprawia nam smak świąt to już mi się odechciewa. I tak jak Skorpion wspomniał kolędy w super marketach od początku listopada. A gdzie to jeszcze do andrzejek i do adwentu. Ja na 3 miesiace przed świętami przygotowuję się wyłącznie finansowo odkładając kasę na prezenty.Te wszystkie walentynki i inne pozapożyczane święta doprowadzają mnie do szewskiej pasji . Gdzie się podziała nasza stara dobra tradycja...rozpłynęła się w komercji niestety. Wiesz Asiu nie ma co nam zazdrościć tego przedwczesnego śniegu, bo z niego tylko uciążliwe błotko pozostało , co było niestety do przewidzenia. Podobnie jak kolędy grane w święta tak śnieg ma swój urok w grudniu. Biała ja ci już mówiłam że jesteś farciara...a ja jeszcze muszę parę długich miesięcy poczekać na to by być z mężem ...ech życie. Malisanko hop hop gdzie ty się podziewasz. Dziewczyny zrobiłam grzańca jest pyszota, ale taki jakiś mocnawy. I tu się nasuwa pytanie czy po nim trafię do łóżka :-D
-
Witajcie zimowo Wstaje sobie dzis z łóżeczka zerkam w okno i co widzę...śnieg sypie wielkimi płatkami a wszędzie jest go bardzo duzo .Bardzo pieknie to wyglada szczegolnie na drzewach. Cieszy moje oczy....tylko trochę żal tej pięknej ciepłej jesieni.No cóż nieubłaganie zbliżamy się do zimy. Więc myślę sobie że ten grzaniec jest jak najbardziej wskazany...zarówno na rozgrzewkę jak i na smutki. Trzymaj się dzielnie Toogrusiu ten żal wkrótce minie i zobaczysz problem w zupełnie innym świetle jako już osoba wyzwolona z chorych układów. Mario my się nie gniewamy wiadomo każda z nas ma swoje sprawy , które zabierają nam czas. Ważne że czasami wpadasz do kawiarenki dzięki czemu wiemy co z tobą. Ja osobiście odczuwam niepokój jeśli któraś z nas się długo nie pojawia ....no cóż to przywiązanie. Tak jak już kiedyś wspomniałam 9 miesiąc rozwija się ten nasz topik. Pozdrawiam wszystkich zimowo
-
Czesc dziewczyny, bo chłopakow to ani moj dusiu. Nareszcie uporałam sie z tymi moimi wirusami. Przyszedł wreszcie konkretny fachowiec i zrobił porządek a ja mam mniej w kieszeni o 200 zł...tyle kosztowało mnie przedłużenie licencji na program antywirusowy.Ale co tam byle działało. Bielusia dzięki ci piękne za przepis na grzańca...jutro pójdę kupić składniki...rumu nie mam i do dzieła. Mam tylko nadzieję że w alkoholizm nie popadnę rozgrzewając się w długie zimowe wieczory ;-) Kalusia zazdroszczę spacerku, ale ja do najbliższego lasu mam z 20 km, że nie wspomnę o puszczy. Przyznam się także iż w takie wietrzne dni nie chce mi sie wychodzić z domu ...tylko tyle ile muszę.Jestem niskocisnieniowy zmarzlak do entej potęgi. A co z Renią...znów taka zaganiana.
-
Czesc kochani Asiu nic sie nie dzieje ...mam nieziemskie klopoty z komputerem. Dopiero byl formatowany a juz znowu mam wirusy. Wlasnie zauwazylam ze skonczyla mi sie licencja na program antywirusowy.Robaczki jak zaraza wchodza poprzez siec na moj dysk dlatego czasami nie moge go odpalic. Musze znowu zaprosic fachowca. Witaj Biala ...kope lat hi hi hi hi hi :-D U mnie tez pogoda nie teges zimno i bialo , ale w domku cieplutko. Nadal czekam na przepis na grzańca....ma ktoś? Pozdrawiam milusio
-
Toogra nawet tak nie myśl ze przegralas zycie a twoje idealy sa jak najbardziej ok i wlasnie takie wpajaj swojemu dziecku. Czasy jekie sa kazdy widzi , bardziej wrazliwy czlowiek oddany swoim idealom faktycznie moze sie zalamac. Ale to nie znaczy ze ty musisz . Nie rycz tylko wez sie w garsc i pomysl o zmianie pracy. Wiem ze dzis trudno o prace ale moze lepiej zmienic ja nawet na jakas pospolita anizeli przechodzic taka traume. Niczemu to nie sluzy i niszczy emocjonalnie. Pomysl o tym ....puki co trzymam kciuki. Badz silna bo madra napewno jestes i dasz sobie z tym rade.
-
Witam U nas takze ziomb a do tego straszny wiatr. Nie chce sie wychodzić z domu.Pięknie nas przywitał listopad nie ma co. My tu na równinach podobno mamy i tak całkiem znośne warunki pogodowe.Przed chwilą czytałam że szaleństwo dzieje się nad Bałtykiem...tam jest sztorm 12 stopni w skali Buforta. Nie zazdroszczę ludziom tam mieszkającym. Togrusiu daj znać jak znosisz to szaleństwo pogodowe. Kala o ile dobrze pamiętam ty także mieszkasz dość blisko tej strefy. Skorpionku masz racje że dzieci nasze za grosz nie mają wyobrazni. Moja córcia po anginie , którą przez tydzień odleżała w domu dziś przed wyjściem do szkoły umyła włosy. Myślałam że ją uduszę. Tak jak by nie mogła tego zrobić wczoraj. Z rozgrzaną głową od suszarki wychodzić na taki wiatr. Ręce opadają. Kazałam czapkę nałożyć i szal na szyję. Zapowiedziałam że jak znów zachoruje to palcem nie kiwne. Dorosłe te dziewczyny a takie dzieci. Buber oczywiście jeśli tylko będziesz w moim mieście to nie ma problemu...możemy się spotkać.Pokaże ci moje miasto widziane moimi oczyma. Pozdrawiam serdecznie na cały pracowity dzionek.
-
W sennym chłodzie południa, a w zadusznym święcie, jakoby słoneczne, nazbyt nagłe zaćmienie, pośród tłumów wyrosły grobowe kamienie. Powietrze mlecznoszare schładzając przeklęcie za nic sobie mają szlachetne to wzdychanie, lekce sobie ważąc uczuciową tę dumę, która raz do roku okrutnie włada tłumem, aby pustą ciszą oznajmił jej oddanie, a i strach, lub zgoła tępo-mdłe przerażenie, wzbudzone kamienistą grobowców powłoką. Im trzeba symboli, by porazić się trwogą, jakoby nazbyt nagłym, słonecznym zaćmieniem. Grobowcowe płyty, gdy pod nikogo nie ma, pielgrzymką tradycyjnych wizyt ożywione, z pamięci odchodzą, z uniżonym pokłonem jak letnie ciepełko gasnącego płomienia, jak kształty ginące w brudnym różu zachodu pogrążają się gliną wchłaniane planety, jak do rzeki wrzucone, błyszczące monety, jak dzieci umarłe męczarnią porodu. Jeszcze pośród drzew złudna snuje się nadzieja, iż pamięć wielka jest i nieprzemijająca, ale mija zbyt nagle, jak zaćmienie słońca, kiedy resztki ciemności kryją się po kniejach. Gdy łuny rozświetlają płomienne cmentarze, jeden po drugim znicze umęczone głodem gaszą swe płomienie, giną jak skute lodem kwiaty, ofiary nagrobne, złożone w darze. ^ ^ ^ ^ \\_/ \\_/ \\_/ \\_/
-
Witam serdecznie ranne ptaszki i te ptaszyny które zawitają tu za jakiś czas. U mnie też pada deszcz...smętnie stukając o okno. Jak dołączyć do tego mokre liście leżące na ziemi to rysuje się z tego depresyjny obrazek. Nie cierpie takich pluchowatych dni. Skorpionku mam nadzieję że dziś nic cię nie boli po tym rozciąganiu przy myciu okien. Nie obawiaj się zapaszku czosnku, ponieważ czosnek zmacerowany alkocholem nie pachnie. Podobnie jest gdy ząbek czosnku przez krótką chwile przesmażysz na oliwie ...też nie będzie wydawał tego smrodku. Ja przeciwgrypowo stosuje czosnkowe kanapki...właśnie obsmażam przez chwile ząbki czosnku i kraje w plasterki na chlebek posmarowany masłem, na to wędlinkę i gotowe. Asiu co by to nie było trzymam kciuki aby zabieg był udany i niebolesny. Fajnie że napisałaś kilka słów. Pozdrawiam was niedzielnie
-
Toogra jeśli jesteś to ja chętnie napiję się winka...wcześniej nie mogłam bo moje dziewcze okupowało komputer. Nadrabiała przez kilka godzin ten czas kiedy plackiem leżała z wysoką temperaturą. Chwała Bogu już jej ta anginka przechodzi. Malisanko i tak trzymaj Reni zwolnij proszę
-
Witajcie popołudniowo...właśnie piję 2 kawkę to i wy moje miłe dołączcie do mnie. Skorpionku masz okazję zrobić sobie przerwę i chwilkę na ploteczkach odsapnąć. Czy ty nie boisz się że cię wiatr porwie dziś niezle dmucha. Malisanko ja tak sobie myślę że nie ma co rozkminiać tego co było, oraz tego co ta dziewczyna miała na myśli. Takie stawianie sprawy wyczerpie ci twoje życiowe akumulatory. Machnij ręką i powiedz sobie ...mam to gdzieś. Po co się niepotrzebnie dręczyć. Powtarzaj sobie taką mantrę.....NIE MA TAKIEJ RZECZY NA ŚWIECIE , KTÓRA BY MNIE UNIESZCZĘŚLIWIAŁA....... i kochaj siebie. Całuski dla wszystkich...miłego popołudnia
-
Witajcie wieczorem Malisanko przeczytałam to co napisałaś o wyścigu ludzi , którzy pragną posiadać dobra tego świata za wszelką cenę. Potępiam osobiście taką niczym mądrym nie uzasadnioną pazerność i potroszę współczuję takim ludziom braku wyobrazni.Bo jak się nad tym dłużej zastanawiam to środki na te dobra trzeba jakoś przecież zdobyć. Albo ciężką tyrką od rana do nocy, albo kredyt , albo trzeba kraść.Analizując dalej to każda z tych opcji jest niezdrowa na dłuższą metę. W pierwszym przypadku dzieci pozostają same sobie i praktycznie wychowuje je telewizja i ulica. Co z nimi się dzieje mamy tego liczne przykłady z gazet i telewizji. Rodzice bez zasad i dzieci jeszcze gorsze...weżmy chociaż pod uwagę to co się stało w Gdańskiej szkole....dziewczynka odebrała sobie życie przez zboczonych kolegów. Ale tych dzieciaków nie miał kto wychować, bo przecież rodzice gonią za kasą na duperele w myśl kretyńskiej zasady ...sąsiad ma to ja będę gorszy.Jak się bieże kredycik to przecież trzeba go spłacić więc trzeba pracować od świtu do nocy.I.t.d. Nie ma co się złościć tylko współczuć i tyle. Skorpionku wiesz ja mowiac że nie lubię zakupów ciuchowych zapomniałam wspomieć że tylko w Polsce. W Stanach czy w Angli kupując cokolwiek na grzbiet robiłam to z przyjemnością ponieważ tam oprócz rozmiarówki \"obiętościowej\" jest \"wzrostowa...mając 165 cm wzrostu możesz kupić każdy rozmiar na swoją tęgość. U nas niestety rozmiar powiedzmy 42 pasuje długością dla osoby mierzącej 170 z hakiem. I to mie tak drażni że się miotam po przymierzalni. Reni martwię się o ciebie...jak ty sobie radzisz z tym wszystkim. Może trochę asertywności by nie zaszkodziło....pomyśl o tym. Jak czuje się mama? Napisz koniecznie. Pozdrawiam
-
Witam rankiem Udało mi się jako pierwszej tu zawitać więc witam was pyszną kawką i rogalikami. Pogoda zapowiada się pięknie więc tym chętniej ogarne dzisiejszy dzionek . Z radością zafunduje sobie spacerek zamiast jazdy autem. Lila mnie średniaczce życie funduje coraz ciekawsze niespodzianki życiowe, których by pewnie nie wymyślił żaden scenarzysta ech. Ważne byśmy dały sobie z tym radę....ja staram się jak mogę chociaż czasami moje ciśnienie wzrasta do stanów niebezpiecznych. Chej śpiochy wstajemy ....kawa czeka.
-
Jagodka jak miło cie widziec uff więc zyjesz i jak mniemam masz sie całkiem niezle. Nie jecz dziewczynko dasz sobie rade jestem pewna. Machnij łapką do nas czasami. I jeszcze jedno nie ma takiej mocy bysmy cie zapomialy ...prawda dziewczyny. Biała ja tez jak jasny gwint nie cierpie ciuchowych zakupów i zawsze sie przy nich spocę jak mysz. To dlatego że też mi trudno dobrać garderobę. Zawsze mam problem z długością spodni i długością rękawów przy koszulach czy żakietach własnie. Wszystko mozna o mnie powiedzieć ale nie to że mam złodziejskie ręce hahahah :-D. Ale moja droga jutro o wszystkim zapomnisz jak dojedziesz w to miejsce gdzie miłe kąty i małżonek czeka :-p Kala trzymam kciuki...myśle że panujesz nad sytuacją.
-
Dziewczyny czy widziałyście prognozę pogody? Ja widzialam i jestem w szoku totalnym. Jutro w całej Polsce ma być lato...temperatura w cieniu 19 stopni. W sobotę troszkę chłodniej ale od niedzieli rozpacz 10 stopni i burze!!!!! szok. Od poniedziałku tylko 4 stopnie i deszcz. Toogrusiu ty nawet się nie zastanawiaj tylko wal jak w dym na to babskie spotkanko. Jestem pewna na 1000 procent ( wcale nie pomyliłam się z tym zerem) że odstresujesz się i będziesz wyśmienicie się bawić. Kazdej dziewczynie radzę aby po ciężkim tygodniu w ten sposób odpoczywała od wszelkich problemów czy to rodzinnych czy zawodowych. Wiem po sobie ze pózniej ma się taki czad w sobie ze żaden problem nie jest straszny i jakoś tak inaczej go widzimy. Bielusia będzie mi ciebie brakować i twojego ropuszka takze. Wracaj szybciutko :-) Dziewuszki co z wami Biała się odmeldowuje a wy znikacie z topiku? Reni zrób tu musztrę :-p
-
Oczywiście powinno być grób sorry
-
Cześć kochani Wykorzystuje dzisiejsza piekna pogode i .....myje okna. Zdrowiej by dla mnie bylo przejsc sie na spacerek ale coz pozniej to juz nie ma szans na ich umycie...pluchy chlody. Piszecie o czyszczeniu grobow ...i ja mam za soba tą pracę. W sobote bylo tak pięknie i ciepło u nas to pojechałam i wypucowałam grub rodziców. Mam jeszcze grub dziadków ale tym zajmuje sie zawsze jeden z wujków bo ma cmentarz na rzut kamieniem. A tak na marginesie powiem wam że nie lubię święta zmarłych , bo mnie ono przygnębia i wywołuje okropny dół. Moi rodzice zmarli w sumie młodo...tata miał zaledwie 58 lat , mama 67. Mimo że od ich śmierci minęło już trochę czasu to do końca nie mogę pogodzić się z tym że odeszli. I ta niesamowita atmosfera przemijania , która zawsze mi towarzyszy w ten smutny dzień. Sorki za te smutne refleksje. Pozdrawiam milutko
-
Bielusia wiesz bardzo się przerazilam tym iż Acard wywolał u twojej mamy taki stan rzeczy. Bo musisz wiedzieć że ja ten lek także przyjmuje. I teraz nie wiem co mam robić. Profilaktycznie go dziś nie zażyłam. Napisz coś więcej np: jakie badanie trzeba zrobić by trzymać rękę na pulsie. Nigdy bym nie pomyślała że lek który zapobiega zawałom ma takie skutki uboczne
-
Rutkosiu cieszę się że jesteś...jednak moja siła sugesti zadziałała :-p Proszę cię na przyszłość pomachaj łapką jak to mówią dziewczyny za węgła proszę. Buber dzięki za wyjaśnienia ...ja to wiem . Tylko ty pewnie nie wiesz jaka jest pokrętna natura kobiety. Biała skarbie ja się cieszę z tobą że z mamą jest OK i tu wzruszenie odbiera mi możliwość dalszego klikania
-
Reni jakiego ty fajnego slangu używasz...ale masz rację co bedzie z naszym Skorpionkiem w kulki lecieć hahahahahahahahahahahahahaha :-D Kaluniu ja także bardzo się cieszę że nas odwiedzilaś i dałaś znak życia...tylko zwolnij troszeczkę....życia i tak nie przegonisz.