Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marcelina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Witam wszystkie dziewczyny po długiej przerwie. Dzisiaj wróciłam po 3 tygodniach urlopu do pracy i tak mi się nic nie chce, strasznie się rozleniuchowałam. Życzę ci miłego wypoczynku Emmi mam nadzieję, że odpoczniesz ja właśnie wróciłam z nad morza, jestem bardzo zadowolona, wypoczęta i nasze relacje z MM jakby troooochę cieplejsze, za to syn daje popalić. Z pogodą to różnie ale sam widok morza na pewno cię zrelaksuje. Dzisiaj tylko tak krótko bo zaległości trochę Pa Pa.
  2. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Widze, że w tych godzinach nie macie czasu w takim razie do jutra.
  3. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Mam taką nadzieję, że wyjazd nad morze wpłynie na mnie pozytywnie, odpocznę od pracy i tej codzienności, w tym roku wybieramy się do Ustki może ktoś tez tam jedzie ??? Nie liczę zbytnio na pogodę bo tak jak same piszecie lato u nas kiepskie, ale sam widok morza na mnie działa bardzo pozytywnie. Ja również Emmi kocham morze, uwielbiam się rozkoszowac jego widokiem, zapachem i szumem - TO COŚ CO LUBIĄ KOBIETKI. W tamtym roku znajomi zarazili nas również chodzeniem po górach główne wypady to Zakopane i musze przyznać, że czynny wypoczynek też mnie rajcuje, a jak mój syn się zaraził tymi wyprawami, że aż miło na niego patrzec jak się cieszy na każdy wyjazd. Lubię jak mam zły dzień oglądać zdjęcia z takich wyjazdów, cieszę się na nowo ( przynajmniej z tego ) Nie rozumiem MM dla niego to obojętnie czy jedziemy czy nie czy bedziemy razem czy nie ogólnie rzecz biorąc to równie dobrze mogłoby nas wogóle nie być, tak to czuje nie wiem może przesadzam. I tak kochane w tym całym nieszczęsnym moim zyciu staram siię cieszyc z tak głupich rzeczy mogłoby się komuś wydawać ale właśnie na to moje .........życie znalazłam taka właśnie recepte żeby nie zwariować. Od jakiegoś czasu zaczełam zauważać, że oprócz MM jestem jeszcze ja i mój misiu i to dla niego muszę starać się uśmiechać. Jaką Wy macie receptę na złe samopoczucie z powodu np. WM dziewczynki ??? Muszę się z wami wygadac do soboty ponieważ w niedzielę wyjeżdżam także nie miejcie mi za złe. Love 1966 - masz rację to my kobiety musimy być silne i znajdować lekarstwo na nasze problemy i radzić sobie tylko dlaczego nieraz tak ciężko ? Nicka z twoich wypowiedzi wynika, że jesteś bardzo mądrą kobietą i mimo problemów z TM trzymasz się starasz się jakoś nie zwariować to tak jak ja zobacz ile w nas siły, trzymaj się i nie poddawaj. Odnośnie jedynaków to musze wam napisać, że ja nia jestem i nie byłam rozpieszczana wprost przeciwnie życie dało mi w kość, do końca chyba będę czuła tą pustkę bo najpierw brak rodzeństwa ta samotność a teraz .. same wiecie...To wszystko spowodowało chyba, że tak bardzo pragne zdrowej, szczęśliwej rodziny . Makia rozumiem cię doskonale tak jak u mnie i ciągle zastanawiam się dlaczego, przecież nie musimy tak przeżyć tego zycia każdy z osobna można współnymi siłami starać się byc razem ale właśnie to 2 osoby muszą chcieć. Dla wszystkich pozdrowienia, szczególne ucałowania dla dzielnej Danusi i troszkę obrażalskiej Eluni wydaje mi się, że jak jej przejdzie to jeszcze tu zaglądnie. Emmi całusy dla ciebie.
  4. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Kochana Danusiu !!! nie dobieraj sobie niektórych wypowiedzi dosłownie wiem, że takie wypowiedzi bolą ponieważ my to tak czujemy jakby nasz ból ktoś \"olewał\" nie dostrzegał albo jeszcze nie wiem co. Nie zamykaj się tylko pisz bo tak bedzie ci lepiej, mnie kiedyś pewna wypowiedź też dotknęła ale każdemu wolno się wypowiedźieć tak jak myśli, czuje i ja to akceptuję . Ja staram się tak pisać żeby pocieszyć a nie wpakować kogoś w większy dół. Jesteś kobietko silna, tylko musisz w to uwierzyć sama, tych trójki dzieci to wszyscy powinni ci zazdrościć. Wracając do w/w wypowiedzi Eluni to pisząc to ona nie zdawała sobie pewno sprawy, że cię urazi. Trzymaj się Danusiu i nie smutaj się. My kiedyś też będziemy takie szczęśliwe zobaczysz i będziemy się wszystkim chwalić, tylko wytrwałości.
  5. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    W takim razie do jutra !!!
  6. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Widzę dzisiaj mało wpisów czyżby gorszy dzień, tez ostatnio tak miałam. Halo jest tam kto (jakie halo przecież nie rozmawiam przez telefon).
  7. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Zastanawiam się dlaczego w rozmowie z mężem czuję straszny chłód, niechęć i wręcz odpychanie mnie. Jeżeli chcę porozmawiać to słysze, że się czepiam, że znów mi coś nie pasuje. Czy to jest normalne żeby się nie miało o czym rozmawiać po całym dniu spędzonym poza domem. Mimo to , że jestem gadułą to jego zachowanie spowodowało, że się poprostu zaciełam, ale nie na złośc tylko tak wewnętrznie nie mogę. Strasznie czuję się samotnie, meczy mnie takie życie obok siebie, ale nie mogę o tym porozmawiać z MM bo będzie mówił jw. Jak cofnę się w czasie to w zasadzie żaden nasz problem nawet taki malutki nie był wyjaśniany, zawsze musiało byc tak jak on chciał i nigdy nie brał pod uwage moich uczuć i zdania chociażby z szacunku do drugiej osoby. Zadaję sobie pytanie jak jeszcze długo tak będzie ? w chwili obecnej dałam czas MM żeby to on teraz chciał żeby było dobrze ale jak na razie to obojętność z jego strony. Ja poza domem jestem uśmięchniętą, wesołą rozmowna osobą ale kiedy wracam i MM mnie rani obojętnością to tracę siły.Szukam winy po częściu siebie ale MM też musi to zauważyć i nie tylko u mnie ale też u siebie no i musi być rozmowa i rozmowa .........a jak na razie to .........same wiecie.
  8. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Cześć kobietki !!! Długo nie wypowaidałam się na forum, ale codziennie was czytam i również wszystko przeżywam (zabieg margo, twojego synka) i jestem z wami. Zyczę ci Emmi wspaniałej fryzurki powal męża swoim widokiem (oczywiście z zachwytu). Ja ile razy pójdę do fryzjera i chcę coś z nimi zrobić to się mnie pyta \"po co przecież ma pani takie ładne włosy\" a ja już mam dosyć cały czas długie, proste i czarne. Mój mąż ma fioła na punkcie moich włosów nie pozwala mi nawet końcówek podcinać. Czytałam dzisiaj twój topik część I (tylko kilka stron) bo chciałam się dowiedzieć w jakim jesteście wieku i miałam nadzieję, że znajdę. Musze ci przyznać Emmi, że porównując obecne wypowiedzi z tymi z I części to musze przyznać, że bardzo się wyciszyłaś, złagodniałaś (tzn nie jesteś tak wybuchowa ) i najważniejsze zrobiłaś się pozytywnie myśląca jeśli chodzi o relacje z TM (oczywiście do momentu incydentu przed zabiegiem ) Myślę, że to twoje zdenerwowanie czy dołek to zależy jak to nazwiesz wynika ze stresu jaki przechodziłaś przed zabiegiem, zobaczysz wszystko się wyklaruje i będzie dobrze niech wraca do ciebie pozytywne myslenie a będzie ci dużo łatwiej. Musze tą I część przeczytać w całości ponieważ jest bardzo interesująca i chyba będe mogła się z niej dużo nauczyć.U mnie też trochę nerwówka bo wybieramy się na wczasy a tu dzieciak się rozchorował na świnkę, trochę się denerwuję czy wyzdrowieje wiem, że nie mogę zlekceważyć tej choroby bo są poważne komplikacje jak się zaniedba. Lekarka powiedziała, że powinno byc wszystko w porządku bo był szczepiony p/ś i choroba będzie miała lżejszy przebieg. Wracając do fryzury to mam nadzieję, że taka wizyta u fryzjera dobrze ci zrobi to zawsze tak działa na kobiety. Przesyłam dla wszystkich gorące pozdrowienia.
  9. Proszę o info do czego słuzy krem Xerial.
  10. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Witajcie! Popijając kawę zabrałam się do napisania kilku zdań. U nas straszna pogoda od samego rana pada deszcz, w taka pogodę to najchętniej nie wychodziłabym z łóżka tylko włączyłabym sobie fajna muzykę i poczytała jakąś równie fajną książkę, a tu do pracy 8.00. Przygotowuję się psychicznie do małego remontu ,będziemy malować, układać panele itd. dla mnie to super sprawa uwielbiam wybierać, dobierać itd.gorzej z moim mężem który od miesiąca płacze, że będzie musiał palcem ruszyć. Zastanawiam się co będę robić przez resztę soboty i dziedzielę, bo przecież jak wrócimy z pracy to będzie trzeba razem spędzić chcąc niechcąc prawie dwa dni. Ja w jedym pokoju on w drugim ? muszę pomyśleć czym się zająć aby się nie dołować taką własnie sytuacją - taką właśnie mam receptę zamiast skupiać się dlaczego mąż ze mną nie rozmawia i chodzi naburmuszony poprostu skupiam się na swoich sprawach (biorę również pod uwagę dziecko żeby nie było, że jestem egoistką) Jeśli chodzi o dzieci to właśnie nieraz one cierpia z powodu kryzysu w małżeństwie bo przecież one nie są ślepe, nawet gdybyśmy bardzo skwapliwie przed nimi to ukrywali. Ja muszę właśnie dziecku poświęcić te dwa dni bo wyjeżdza na tydzień i musze przyznać, że będę za nim tęsknić. Emmi jeśli chodzi o fakt, że dziewczyny chętnie na twoim topiku podejmują dyskusje to znaczy, że masz coś w sobie co przyciąga dziewczyny i chętnie z tobą rozmawiają tylko pozazdrościć poza tym świadczy to również o tym, że z tematem o samotności trafiłaś w sedno widocznie dużo kobiet czuję się samotnie, ja ze swojej strony dodam, że cieszę się, że miałam możliwość cię poznać i w ten sposób z tobą wymieniać myśli. Przeglądając inne topiki to ludzie często poruszają tematy bez głębi które w pewnym momencie się urywają natomiast o samotności i małżeństwie to ho ho można mówić i mówić, szkoda, że mężczyźni nie dodają nieraz kilku zdań od siebie. Na razie was gorąco w tą pochmurną sobote pozdrawiam Pa Pa Pa
  11. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Dzięki gothika za komentarz, tylko ja już nie mam sił. Moje postępowanie jest wynikiem jego wcześniejszej reakcji, przecież ja mam uczucia, jestem w stanie wytrzymywać do czasu, wydaje mi się,że w większej mierze to teraz jest jego ruch i staranie się żeby było dobrze. Nie jestem w stanie dalej dawać się \"kopac\" Odnośnie seksu sobotniego po całym tygodniu nieodzywania się to własnie tak jest i to bez żadnego wytłumaczenia po prostu chce mu się kochać i już, a odzywać sie nie musimy.
  12. Marcelina

    małżeństwo i samotność cz.2

    Witaj Emmi !! Pozwolisz, że przyłączę się do dyskusji - jak sobie czytam twoje wypowiedzi to jakbym widziała siebie, 10 lat po ślubie, dziecko i wielka samotność. Tak duża, że nie chce mi się wracać do domu, gdyby nie dziecko. Oj gdyby nie ono to nie wiem ....................jedynie ono jest dla mnie podporą i całą radością. Straszna jest ta pustka kiedy nie masz się do kogo odezwać, jest takie śmieszne powiedzenie, które jest jak najbardziej trafne (człowiek nieraz czuje się tak samotny, że gdyby nie dentysta to nie miałby do kogo gęby otworzyć) W chwili obecnej żeby jakoś funkcjonować przstało mi zależeć na tym małżeństwie - uważam, że mój mąż przekroczył ostatnią granicę po której nie ma już nic tylko obojętność. Tak bardzo mnie boli, że człowiek uważany za duszę towarzystwa, gadułę, człowieka radosnego za murem własnego domu potrafi się przeobrazić w okropnego mruka, który każdą próbę nawiązania rozmowy ucina krótkimi stwiedzeniami że albo jest zmęczony i nie ma ochoty rozmawiać, jest teraz zajęty czymś innym, drażniły go pytania o konkreną rzecz np.o mieszkanie, pacę itp. a kiedy ogólnie się pytałam co ciekawego wydarzyło się w ciągu dnia czy jak spędził dzień otrzymywałam krótką ale jak treściwą odpowiedż - a co miało się wydarzyć lub normalnie spędził dzień i tak przy którymś podejściu z mojej strony już straciłam ochotę na jakiekolwiek rozmowy. Dodam,że w towarzystwie buzia mu się nie zamyka więc dlaczego taka obłuda ? Uważana jestem za atrakcyjnę kobietę ale każda próba zwrócenia na siebie uwagi, zakupem perfumu (nawet nie zwróci uwagi, że nowy) bielizny, fajnego ciuszka, zrobienie dobrego obiadku kończy się na stwierdzeniu - może być. Natomiast najdrobniesze rzeczy u innych są natychmiast zauważane, chwalone, doceniane jak to jest ? Na pewno wyda ci się to nienormalne ale przez te wszytkie lata nie mamy współnych pieniędzy ja żyję za swoją wypłatę on odkłada pieniązki na swoje konto do których - na zasadzie won to są moje - nie mam nic do powiedzenia. Ostatnio zauważyłam. że jak się nie odzywamy przez tydzień to zamiast się jakoś dogadać, pójść na kompromis i uprawiać sex to się masturbuje. To już jest okropne strasznie się z tym czuje. Jak dalej żyć ? odejść ? zostać z nim a żyć obok ? czuję, że go chyba już nie kocham, straszne, a był moją ogromną miłością którą zniszczył !!!
×