Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

CoraLina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. >Coz moze dla Ciebie oszustem jest tylko ktos kto kradnie miliony, dla mnie kazdy kto zeruje na uczciwosci innych. Dziecko drogie... dla mnie ktoś, kto oskarża inną osobę o coś tak brzydkiego, a nie ma tak naprawdę mocnych argumentów, NIE JEST OSOBĄ UCZCIWĄ. Zresztą, ona jeśli już, to żerowała raczej na dobroci innych, a nie na uczciwości. Ktoś, kto jest biedny, niekoniecznie zaraz jest oszustem kiedy prosi o pomoc. Może i ona nie potrzebuje tej pomocy, nie wiem, chociaż mnie się wydaje... ale o tym już pisałam wcześniej. Te wasze "dowody" przeciw niej są tak mało przekonywujące, że strach ją kategorycznie ocenić jako oszustkę. Przykład choćby z tą "Rutkowską za trzy grosze", co pisała, że autorka handluje na allegro, bo sobie wpisała jej adres i wyskoczył jej link do konta jakiejś Karoli. Ja tez wpisałam i wyskoczyło mi coś zupełnie innego. Tyle, że mnie chciało się dokładnie sprawdzić jak się sprawy mają, a owej pannie co chciała rzucić kamieniem - już się tego nie chciało. Link był do konta wspomnianej Karoli, ale tam pojawił się KOMENTARZ osoby , która miała login taki jak ta dziewczyna. Login, a nie cały adres (adresu tamtej martyc co wystawiła komentarz nie znamy) I na takim czymś, na takich "wiarygodnych" dowodach mam kogoś oczerniać? Ktoś jej zarzucał, że nie odpowiada na pytania o ojca dziecka. A jakby czytał uważnie, to by zobaczył, że na pierwszej czy drugiej stronie już o tym pisała. Niezaradna, nieobyta w sprawach codziennych dziewczyna, ale dlaczego zaraz oszustka? Na takie oskarżenia brak dowodów.
  2. Powiem tylko tyle, że wolę trzy razy wyjść na naiwniaka i pomóc, niż raz nie pomóc komuś, kto tego potrzebuje. Nie daję pieniędzy bo sama ich nie mam "na rozdawanie" ale nie minę obojętnie kogoś kto mówi, że jest głodny albo nie ma na przykład butów. Jej też bym pomogła, ale dziecka w tym wieku, a co za tym idzie ubrań dla dzieci, nie mam. Mnie ta dziewczyna nie wygląda na oszustkę, tylko na bardzo nieobyte z życiem dziewczę, niezaradne, to fakt. Ale nie odważyłabym się obrzucić kogoś takimi wstrętnymi zarzutami (wyłudzanie, oszustwo) gdybym nie była na 100% pewna, że mam podstawy żeby kogoś oskarżać.
  3. >po drugie - uważam, że jest oszustką, Mammia mia... wielka oszustka bo "wyłudziła" parę starych butków dziecięcych i kilka pudełek mleka:-D
  4. >Na pytania o rente i alimenty nagle mama zaczela sie gubic. A skąd? Na pytania o alimenty odpowiadała, że są nieściągalne, bo nie zna miejsca pobytu ojca. Ja też nie wiedziałam o tym, że można w takim przypadku składać pozew, dopiero teraz wyszukałam w googlach, że sąd może ustalić adres. Nie każdy się zna na prawie, nie każdy jest na tyle obyty z komputerem i internetem, żeby sobie potrzebne informacje wyszukać i w ogóle wpaść na to, żeby ich w necie szukać. Ale "ignorancja" nie równa się "oszustwo." Na pytanie o wznowieniu renty odpowiedziała, że nie wiedziała o takiej możliwości. Co mnie specjalnie, szczególnie w przypadku młodziutkiej dziewczyny, nie zaskakuje. >Na sugestie o znalezienie pracy lub dodatkowego zajecia nie odp. Coś jednak odpowiadała. Nie ma z kim zostawić dziecka. >az byla w bibliotece innym razem u kolezanki sasiadki. A to takie nieprawdopodobne? Nie bywasz w bibliotekach i u koleżanek? >Sa ciucholandy gdzie buciki mozna kupic za grosze. No są, ale niekoniecznie towar, którego akurat potrzebujesz, stoi tam i czeka na ciebie. Czasami trudno jest trafić na to, czego się szuka a w sytuacji kiedy zima ma się podobno pojawić wcześnie, trudno liczyć na szczęście, że akurat się na te potrzebne butki, w odpowiednim rozmiarze trafi. A jaki to problem wysłać komuś buty, z których nasze dziecko wyrosło?
  5. " A czy obecna żona doprowadziła do rozpadu twojego małżeństwa? Nie sądzę. " Nie. Poznali się sporo po naszym rozwodzie.
  6. >Czy kobieta z kobietą potrafiłaby się tak dogadać? Oczywiście. Ani ja, ani obecna żona mojego byłego męża nie mamy z tym problemów.
  7. "i nigdy moje dziedzi nie będą zadawać sie "tamtymi" hmmm dziećmi, tyle samo wart co ona i jej potomstwo. " Trzeba być albo bardzo złym, albo bardzo glupim człowiekiem, żeby tak się wyrażać o dzieciach. Zrobiły ci coś te dzieci, że tak podle o nich piszesz?
  8. Zgniotka, że tak może głupio zapytam... jesteś pewna, że to ON pisał?
  9. >zwał jak zwał, ale fakty sa takie, że to sa dzieci których rodzice się kochają, które maja normalną rodzinę i rodziców po ślubie Dzieci z byłego związku również przez jakiś czas, często przez kilkanaście lat, miały rodziców na pewno chociaż przez jakiś czas się kochających, bo przecież z jakiegoś powodu się pobrali (taaak, wszystkie misie wpadły i były wleczone siłą do ołtarza:-D) >a "tamte dzieci" są poprostu jakimś błędem Strasznie ciężko musi ci się życ z tak podłym charakterkiem. Ciekawe czy te panie next któe tak uważaja, odważą się powiadomić męża, że uważają jego dzieci za błąd:-) >których własny tata ma w dupie ohoho! No to gratuluję męża:-D Wybitny okaz ci się trafił:-D Jeśli tata ma w dupie własne dzieci to świadczy to tylko i wyłącznie o fatalnej jakości tego pana jako ojca i jako człowieka, a nie o tych dzieciach. Jeśli odkochując się w kobiecie "odkochał "się też w dzieciach, to chyba nie sądzisz, że z tobą i waszymi dziećmi będzie inaczej? Czego oczywiście twoim dzieciom nie życzę. Ani żadnym innym.
  10. Tak zbiorczo do dwóch pań; >Bachory kochanicy O ile wiem, kochanice też mają dzieci, a nie bachory więc z łaski swojej zejdź z tych dzieci, bo akurat one nic nie są winne. >Bo ona jest teraz "żoną"? Jeśli facet jest rozwiedziony i wziął z nią ślub, to jest żoną, a nie "żoną" >akby ex była nadal żona to wszystko to o czym piszesz należałoby sie naturalnei jej dzieciom To że ex nie jest już żoną nijak się ma do tego, co należy się jej i tego pana dzieciom. Bo to nie są tylko JEJ dzieci moja droga;-) >drugie dzieci mieszkaja z mamą i mają to co ich mama wyciagnie od ojca Zdajesz sobie chociaż sprawę z tego, że jestes po prostu bezczelna? Obrażasz tym durnowatym zdaniem całą rzeszę kobiet, które zapieprzają często na dwóch etatach albo jadą na nadgodzinach żeby utrzymać siebie i dzieci. A poza tym mają drugi etat w domu, jak każda matka. Jakby matka i dzieci miały żyć z tych 300 - 500 złotych alimentów to reczywiście mogłyby szaleć:-D Ile znasz kobiet samotnie wychowujących dzieci, któe nie pracują? Ich po prostu nie stać na to, żeby nie pracowały, bo by zdechły z głodu razem z dziećmi.
  11. >Przyjezdzaja na 2tyg. i oczekuja tylko prezentow ! Same mowia np.potrzebuje nowe buty Dziecko mówiące do ojca,że potrzebuje nowe buty... olaboooga, toż to patologia:-D A komu ma o tym mówić? Sąsiadce? A co do zachowań dzieci - nie wiem czy jesteś matką, ale uwierz mi, że dzieci na całym świecie, w każdej rodzinie czy to pełnej, czy rozbitej czy zrekonstruowanej, większość swojego czasu spędzają w pozycji "ręka wyciągnięta w stronę portfela rodziców" :-) Obstawiam, że jak bylaś nastolatką to tez przez taki etap przechodziłaś. Nowe spodnie, nowa bluzka, wycieczka szkolna, wypad do kina, urodziny przyjaciółki, Mikołajki, nowy kosmetyk, nowa kurtka, fajna gra komputerowa i tak dalej...
×