Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madzialinska76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez madzialinska76

  1. Cześć Laski! Ja powoli zaczynam wymiękać z tym moim dzieckiem. Byłyśmy w poniedziałek u laryngologa prywatnie. Obejrzał ją dokładnie, orzekł poprawę i utrzymanie antybiotyku do 10 dni. No i w poniedziałek wieczorem zaczęła pokasływać, w wtorek już kaszel jak cholera. Na szczęście już jej mija i w zasadzie dzisiejsza nocka była już spokojna. Ja nie wiem o co chodzi w tym wszystkim. Umówiłam się z naszą pediatra na poniedziałek na wizytę kontrolna i jeszcze ja z tydzień w domu przetrzymam po tym antybiotyku. Tyle, że musze wziąć opiekę W pracy to mnie wyklną chyba :D Wczoraj zadzwoniłam też do tej mojej ciotki i pogadałam jak tu małej wzmocnić odporność. Na razie powiedziała, żebym dawała jej OmegaMed Miodzik. Równocześnie mogę dawać Immulinę w syropie. Wszytsko naturalne i zdrowe. Zobaczymy jak na to zareaguje. Jak to określiła „ Na pewno nie zaszkodzi a tylko może pomóc ;) Chyba jak będziemy kiedyś dłużej w Łodzi to się tam do niej do Sieradza wybierzemy, żeby ja dobrze obejrzała z każdej strony ;) Bo tak prze telefon to żadna porada. A tak poza tym to panna zadowolona lata po domu z Magdą. Buntuje się nadal o wszystko, zwłaszcza jak sobie coś głupiego umyśli :) No i mamy fazę na hasło „Uciekaj!" jak na przykład się koło niej siądzie a panna ma akurat focha to marszy nos i mówi „uciekaj" Strasznie jest to wkurzające i mało przyjemne. Znowu nam się plany wyjazdowe posypały, bo mieliśmy do łodzi jechać. Choć jest plus, bo tym sposobem zmusiłam moja mamę, żeby się z domu ruszyła ;) Jak będzie miała wolna sobotę to do nas w piątek przyjedzie na cały weekend. Teraz musimy jeszcze druga babcie namówić, żeby do nas wpadła w niedługim czasie :D Maadzix25 nie zazdroszczę takich jazd z synkiem. Ja widzisz wszystkie się z tym teraz borykamy, jedne w mniejszym wydaniu inne w większym. U mnie jak Zuza ma fazę awantury, to albo ja wyganiam do jej pokoju, albo ja wychodzę. Jak się nie chce ubierać gdy mamy wychodzić, to mówię, że w takim razie zostaje sama w domu i idę się ubierać. Zaraz leci z płaczem za mną, że ona sama nie chce zostać. Tak więc jakoś sobie radzę, najczęściej na zasadzie odpowiedzi kontrastowej. A w kwestii dołączenie to jak najbardziej zapraszamy :) Sporo dziewczyn dołączyło do ans potniej i się odnalazło zatem nie wahaj się :) Gawit, będzie dobrze! Zdrówka dla Tyśki! A jaki antybiotyk Wam zaserwowali? I cieszę się, że w końcu znaleźliście lekarza, który skieruje męzowinę na konkretne badania, bo przecież tak się nie da funkcjonować. Mam nadzieje, że jakoś to wszytsko ogarniecie na plus. Kasia, spory ten Twój Tomek :D Moja panna przy nim to by jak przecinek chyba wyglądała, bo waży raptem 12,4 kg a mierzy 90 cm :D No i wdze, że jakoś zaczynacie się dogadywać w kwestii spania ;) Super! Co do pampków to my tez nadal w nich chodzimy, więc się nie stresuj ;) Zuza jakoś opornie podchodzi do nocnika i sedesu. Owszem fajnie się tam kupke z pampersa wrzuca i spuszcza wodę, ale to by było na tyle jeśli chodzi o dobrą zabawe w toalecie :O Co do fotelika to my kupiliśmy taki do 25 kg chyba, więc mamy jeszcze spokój na długi czas. Agulinka, super postępy u Was! Brawo! Co do butli i mleka, to u nas podobnie. Zuza nadal pije mleko z butli. Resztę napojów wciąga z butelek takich z ustnikiem lub z kubeczka. Choć ostatnio widzę duży pociąg do kubka ;) Chyba niedługo się na niego całkiem przerzucimy, pomimo że te butelki są praktyczne ;) Co do spania w łóżeczku czy tapczaniku, to tak jak chyba doczytałaś to my się przerzuciliśmy na sofę ze 2 tygodnie temu. Przez pierwsze dni faktycznie Zuza uciekała wieczorami z lóżka i latała po domu, a teraz już jest spokój. Jak się ja położy i chwilę z nia posiedzi czytając książeczki to pięknie zasypia :) Listku, jak tam Emi? Zdrowa? Dzięki za foty. Boskie! Takiej zimy mi się właśnie chciało. Ale u nas jej nie było. A jak była jej namiastka to Zuza była chora :O Ty to jednak masz zapał do tej kuchni i gotowania :) Trochę zazdroszczę. Ejmi, niestety do kanapy to chyba żadnego zabezpieczenia nie znajdziesz, bo ja wcześniej patrzyłam. Do różnego rodzaju tapczaników z osobnym materacem są i można sobie coś ciekawego wybrać. Zostają poduszki porozkładane na podłodze dające miękkie lądowanie, albo wymiana na coś z zabezpieczeniem. My wybraliśmy sofe i poduszki. Bo poduszki wróciły po ostatnim spadku :D Co do wyłażenia to tak jak pisałam już do Agulinki. No to chyba na tyle, bo mój czasowy współokator wrócił. Miłego dzionka i buziaki :*
  2. Hello :) Witam po weekendzie. Właśnie od rana próbuję się dodzwonić do przychodni, żeby iśc z Zuzką na kontrolę i decyzje odnośnie antybiotyku, bo mamy go tylko do dziś. I oczywiście cały czas sygnał zajęty :O Chyba w końcu wybiorę się prywatnie do laryngologa po południu. Innej opcji nie widzę. W sumie może i dobrze, żeby do tego ucha zajrzał jej fachowiec. Tylko, że niestety trzeba iść i zapłacić. Ehhhh A tak ogólnie to sytuacja jest chyba opanowana, bo od czwartku temperatury już panienka nie ma. I w zasadzie żadnych dodatkowych objawów. Ale niech się lekarz wypowie. Pogoda u nas do niczego. Śnieg co troche sobie pada i wietrzysko nieprzyjemne hula. No i dzisiaj w nocy Zuza pierwszy raz spadła z sofy. Ale się biedactwo przestraszyła. A ja jak na złość dziś nie podłożyłam jej poduchy pod łóżkiem, bo przecież przez 2 tygodnie była niepotrzebna. Jak pech to pech. Oczywiście płaczu było sporo i nie chciała już do siebie wracać, ale rano się z tego śmiała. Więc mam nadzieje, że nie będzie się teraz bała spać na tej sofce. Ten tydzień siedzi z nią Magda. Jak Zuzia usłyszała, że przyjdzie do niej Madzia to był wieki okrzyk „Huuuuura! Chyba za nia jednak troszkę tęskni ;) Co do żłobka i chorowania, to ja wiem Dziewczyny, że najlepiej byłoby małą przetrzymać jeszcze z tydzień w domu po chorobie. Ale nie bardzo mamy możliwość :( Niestety kiepsko jest jak się nie ma pomocy. Zresztą nie tylko ja o tym wiem i piszę Co do zapisów do przedszkola to u nas nie wiem jakie są zasady. Do żłobka potrzebny był tylko wypełniony przez nas wniosek. Żadnych kseropkopii dowodów czy zaświadczeń z pracy. Ale fakt, że w żłobku były po prostu wolne miejsca i nie było żadnych eliminacji, które dziecko się nadaje, a które nie. Z przedszkolem to dowiem się pewnie w czwartek, jak pójdę płacić za żłobek. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli problemów jako już uczęszczający do ich żłobka. A z ciekawszych newsów to tydzień będę miała przechlapany w pracy, bo mi się właśnie na czas malowania wprowadza do pokoju jeden z naszych kierowników :O Jak nie zeświruje to będzie dobrze :D Agulinia, u nas tez wycie na porządku dziennym. W zasadzie o wszytsko, bo coś zrobiłam, albo nie zrobiłam. Bo coś było fajnie, albo nie. Bo ta bajka jest nie taka jak chciała. Czasem to mam ochotę wziąć i wystawić za drzwi :D Agulinka, zdrówka dla Was obojga! Deseo, super że z Adamkiem już ok. i nie było to nic poważnego. I rewelacja, że się tak ładnie do siostrzyczki odnosi. Żeby mu tak zostało :D Gawit, ciekawa jestem jak Ci się ta zumba spodoba :) Widziałam to na MTV chyba, jak kobitki zachwalały. Ja lubię tego typu zajęcia, ale u nas to pewnie dojdzie za lat 10 :O A co do facetów prowadzących to powiem Ci, że mnie to już nie dziwi, bo jeszcze w Łodzi jak chodziła do mojego kluby to faceci z nami na Hi-Lo chodzili i całkiem ładnie im to szło ;) Co do mamy to faktycznie musi być ciężko, jak ktoś tak w kółko narzeka. Moja mama może nie aż tak, ale też ma fazy marudzenia i dawania dobrych rad, czym mnie strasznie irytuje. No ale taki chyba urok mamy. A jak tam Tyska? Zdrowa? Sorki, musze kończyć, bo się ruch tu zrobił w mnie w pokoju :O mam nadzieje, że jakoś dam radę Wam cos skrobnąć i nikt mi nie będzie przez ramie zaglądała caly czas Miłego dzionka i buziole!
  3. Hejo! Ja chcę ciepłej wiosny i żadnych wirusów, bakterii i innych świństw latających w powietrzu! U nas powtórka z rozrywki. We wtorek późnym wieczorem Zuza zaczęła płakać, że ja ucho boli. Na szczęście Nurofen troche pomógł i nie musieliśmy po nocach jeździć po przychodniach lub szpitalach. Wczoraj poszliśmy do lekarza i znowu mamy zapalenie ucha. Nie wiem czy to tamto niedoleczone, czy to wina tego kataru który w zeszłym tygodniu był a potem nagle zniknął Dobrze, że to początek i uszko jest tylko troszkę zaczerwienione. Zuza dostała antybiotyk Zinacef i dzisiejsza nocka już była spokojna. Jak na razie temperatury nie ma. Ale powiem Wam, że wczoraj dałam jej ten antybiotyk i go od razu wypluła, bo niedobry. Pol godziny było wycia i przekonywania, aż w końcu wypiła. Dziś już poszedł bez problemu. Chyba wczoraj po prostu była już bardzo zmęczona i wpadła w błędne koło. :O Tak więc znowu siedzimy w domu. Dziś i jutro mala siedzi z tatą, a w przyszłym tygodniu przyjdzie Magda. W poniedziałek będziemy musieli iśc na kontrolę i już widzę, że będzie problem, bo nie chciała mnie wcześniej zapisać, tylko kazała dzwonić ehhh z ta naszą służba zdrowia. Kasia, walczcie dalej ze smokiem. Jak już zaczęliście to się nie poddawajcie! Brawo za cierpliwość :) U nas smoka nie było, ale za to paluch jest cały czas w buzi. Gonie ją i widzę, że pakuje go do buzi tylko jak zasypia, albo jak jej źle. Czasem jak się na bajce zawiesi też. Ale gonię ja ile się daje. Niestety kciuka nie da się jej zabrać i schować :D Listku tak to właśnie jest z tymi chłopami. Jak za dużo w robocie siedzą to narzekamy, a jak znowu maja wolne i za długo są w domu to po jakimś czasie nas wkurzają hihihih Skąd ja to znam :D A jak tam dziś Emilka? Nadal daje czadu? Ejmi, fajnie macie z tymi sąsiadkami. U mnie podobnie jak u Listka nie ma takich babeczek w bloku. To znaczy jakieś są, ale tez pracujące i nie bardzo mamy okazję, żeby siąść na dworzu i pogadać. Zatem jest tylko na dzień dobry. A niania jest od niuńkania ;) A na serio to wiesz ona ma inne podejście. Jakby to jej dziecko było i płakało to pewnie tak by się mocno nie rozczulała. A z takim nie swoim to nigdy do końca nie wiadomo co zrobić. Gawit, jak tam Tyśka? Mam nadzieje, że już OK. Jak nie chce jeść to nie zmuszaj. Niech pije to ważniejsze. Ja teraz przy tych chorobach Zuzki to już nawet nie zwracam uwagi na to ze nie chce jeść. Potem wszytsko odrabia. Wczoraj na przykład przez cały dzień zjadła poł jajka na miękko i wypiła 120 mleka. Potem dopiero na wieczór wypiła drugi raz 120 mleka. Normalnie szaleństwo. A co do zalania, to że tak powiem, dobrze, że przed tym remontem, a nie po Ale współczucia. Deseo, ja też bardzo lubie na te rybki patrzeć ;) Ale nie zmienia to faktu, że to działka męża. Sobie przyniósł niech sobie o akwarium dba :D Ciekawe skąd Adasiowi przyszło do głowy to kłamanie. Bo fakt, że nasze dzieciaczki są już coraz sprytniejsze, ale żeby aż tak. Moja panna coś tam czasem zmyśla jak opowiada, ale nie robi tego tak świadomie. Przypuszczam, że przedszkole ja tego szybko nauczy ;) I powiem Wam jeszcze, że jak tak czytam co te Wasze pociechy wyczyniają pod hasłem bunt dwulatka, to stwierdzam, że u nas jest chyba dopiero faza wstępna :D i zdecydowanie nie chcę fazy dalszej ;) Tyle, że ja pewnie mogę sobie chcieć hihiih No dobra zabieram się do jakiejś roboty. Miłego dzionka!
  4. Hello :) Siedzę w pracy, do lekarza jeszcze nie dotarłam. Dałam sobie czas do jutra, bo jakby mi dziś lepiej. Nocka już była spokojniejsza i głowa mnie nie boli. Zobaczymy jutro. Jakby co książeczki podstemplowane i można do lekarza z rana uderzyć. Zuza poszła dziś do żłobka. Mam nadzieje, że do piątku się uchowa w zdrowiu, bo chciałabym ją w końcu zaszczepić na te pneumokoki. jakby się znów zasmarkała to będziemy szczepionkę 3 raz przekładać. Co do chorowania Zuzki to ja się z tym liczyłam, że tak może być. Ale wiecie, że zawsze ma się nadzieję, że jednak nie będzie tak źle. Licze na to, że faktycznie teraz sie wychoruje i jesienią już będzie spokój. No i że niedługo przyjdzie piękna ciepła wiosenka i też się choróbska zakończą. Tak wiem wiem, nadzieję matką głupich :D Przez ten tydzień znowu nic nie chciała jeść, więc wygląda jak dziecię nieszczęścia. Chudzina straszna się z niej zrobiła. Ale energii jej nie brakuje. No i zaczął nam się chyba sławetny bunt dwulatka, bo na każdy zakaz lub słowo "nie" reaguje wielkim wrzaskiem i płaczem. Próbuję mnie przekrzyczeć, że jednak tak. Mówię Wam kobiety jak mnie to irytuje. Normalnie mam ochotę wziąć i wystawić za drzwi na klatkę schodową :O Mam nadzieje, że się to nie nasili z czasem. Tak po za tym to mężu uraczył nas akwarium z rybkami. Kolega w pracy zmieniała na większe i odsprzedał mu swoje zw wszystkim: rybkami, roślinkami i całym osprzętem. W sumie to wcale mi sie ten pomysł nie podoba, ale jak tak bardzo chciał to niech ma. zapowiedziałam jednak, że jak straci zainteresowanie i chęci to niech na mnie nie liczy. Ja się tym zajmować nie będę. Miałam akwarium przez wiele lat i wiem co się z tym wiąże. Ale muszę przyznać, że Zuza jest jak na razie zafascynowana :) Michaa zdrówka dla Was, a zwłaszcza dla Ciebie! Listku, fajnie macie z tymi wypadami weekendowymi. Góry, nie góry, ale zawsze to gdzieś poza domem i coś fajnego się zobaczy czy zrobi :) Ja powoli zaczynam się zastanawiać nad wakacjami i coś się zdecydować nie mogę. Najpierw mi chodziły po głowie Bieszczady lub Góry Stołowe, ale doszłam do wniosku, że jednak najlepiej byłoby z Zuzka jechać nad morze latem. A teraz znów mi Jura krakowsko-częstochowska zaświtała ;) Toszi zdrówka, wytrwałości i pisz częściej :) Ejmi ciesze się, że wszystko się super układa. Zwłaszcza, że Krzyś się z opiekunką dogaduje i masz możliwość kontynuować swoje zajęcia :) Mysle, że jakoś przetrwacie ten czas bez taty :) tym bardziej, że ma sposobność przyjeżdżać na weekendy. Gawitku, zdrówka dla Ciebie. kaszel jest okropnie wkurzający i męczący. Deseo, pięknie Haneczka rośnie! Co do pielęgnacji krocza dziewczynek, to ja od urodzenia stosowałam u Zuzki maść z wit. A. Sudocrem tylko jak było jakieś odparzenie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że on zbytnio wysusza skórę na codzienne stosowanie. Ale wiadomo, każdy robi po swojemu. No i smaruję pupinę i pachwinki. Czasem jak wargi sromowe miała zaróżowione to tez tak delikatnie z wierzchu posmarowałam maścią. Agulinia, To że Karola ma przednie teksty to wiadomo nie od dziś, ale z tym kolejnym programem to rozłożyła mnie na łopatki hihihih Niesamowita dziewczyna Ci rosnie :D Dobra, znikam bo coś chcą. Jeśli kogoś pominęłam to przepraszam jutro nadrobię :) Miłego dzionka i buziole :*
  5. Hello! Zyjemy, ale ledwo. To znaczy Zuza ma sie dobrze, trochę jeszcze kaszle jak się za bardzo drze ;) i chyba jutro pójdzie do żłoba. Ale za to my umieramy :O Nie wiem czy mój jutrzejszy powrót do pracy nie skończy się u lekarza. Bo katar mam okropny, nos obdarty całkiem i zaczyna mnie brzydki kaszel męczy. Jednak te przedszkolne i dzieciowe wirusy są dla nas cięższe niż dla nich. Popieram naszą pediatrę w całej rozciągłości w tej kwestii. Zatem tylko Was pozdrawiam i postaram sie jutro coś skrobnąć w pracy :) Do jutra!
  6. Hej! U nas znowu wirusisko zapanowało. Zuza w piątek zaczęła coś pokasływać, w sobotę już mocniej a wczoraj się katar pojawił i temperatura. No i dzisiaj zamiast do pracy poszłam z nia do lekarza. Siedzimy do piątku w domku. Niby fajnie, bo do roboty mi się chodzić nie chciało, ale wolałabym inaczej ten czas spędzić z dzieckiem, a nie siedzieć w domu i nocha obcierać. No ale cóż jak się posłało dziecko do żłobka to teraz trzeba cierpieć. Ale powiem Wam, że tych rodziców, którzy puszczają chore dzieci do przedszkoli to bym porządnie w tyłek kopnęła :O Biedne to moje małe , takie zasmarkane i zakaszlane :( Ale jakoś przetrwamy. Oby do ciepłej wiosny :) Będę musiała tylko w czwartek z ran do pracy podjechać, bo muszę wysłać do piątko takie sprawozdanie gusowskie, a nikt za mnie tego nie zrobi. Listku ciesze sie, że weekend udany i zakupy również. Mam nadzieje, ze choroba CI odpuści. a jak tam Emi z tym katarem? Ejmi, super że weekend udany :) I trzymam kciuki, żeby CI się wszystko pięknie ułożyło z tą opiekunką :) Skoro polecana to na pewno będzie OK Gawit super, ze juz wracasz do zdrowia! I jak tam fryzjer? Widziałam foty od Kasi i wcale nie jest az tak źle z ta Tysiową fryzurką ;) Agulinia, ja tam wcale do tego USA jechać nie chcę. Jakby to miał być wyjazd turystyczny to bardzo chętnie, ale w biznesowych sprawach i to jeszcze w takim towarzystwie jak się zapowiada, to ja dziękuje bardzo. W ogóle mi się nie uśmiecha robienie za sekretarkę dyrektora i kierownika. I jeszcze mnie na jakąś minę wsadzą :O Zatem jak mi się uda, a wg kodeksu pracy powinno się udać, to nigdzie nie lecę. A co wzrostu to tak teraz będzie, że nagle będą nam szkraby w górę wyskakiwać :) Ale lepiej latem, wtedy przykrótkie spodnie zawsze jeszcze mogą posłużyć :D Kasia dzieki za foty. Widać, że dzieciaczki się świetnie bawiły. A Tomek ma zarąbiste loczki z tylu :D Deseo, Hania jest śliczna! taka kruszynka :) I Adaś faktycznie ma niezła burzę włosów na głowie ;) No i panna się obudziła. Miłego! Idę do mojej marudki. Jeszcze ze dwa dni takie będą :O
  7. Ale pustki! No co Wy kobietki tak cicho siedzicie? ;) Witam! U nas nadal cieplej, czasem słonko, czasem śnieżek. Mam nadzieje, że się tak utrzyma do weekendu i będzie można troche z Zuzka po dworku pochodzić, jak już zdrowa jest. W sumie teraz robimy sobie spacerek jak wracamy z przedszkola, ale to mało i zaraz się robi zimniej i ciemniej, bo to już po 16. Wypatruje już wiosny i dłuższych dni :D Dzisiaj mała troche marudziła mężowi przed przedszkolem i nie bardzo miała chęć iść. A to dlatego, że wczoraj się bida przestraszyła pana konserwatora. Pani mówiła mi, że wszytsko było OK., a jak pan wszedł cos naprawić to nagle podkowa na buzi i żałosny płacz :O Moje dziecko wyraźnie boi się facetów. Choć to tez nie zawsze. Nie bardzo rozumiem, ale mam nadzieję, że jej minie.... Ostatnio tez przyszedł męża kolega z pracy pomóc mu te meble wnosić i jak go zobaczyła to w ryk uderzyła. A tak to normalnie w pracy się z nim wita i się do niego cieszy. Ale ogólnie to panie ja chwalą, że bardzo ładnie się zaaklimatyzowała, problemów żadnych nie maja. Ładnie je i bez problemów spi po obiadku. I nie bierzemy już jej ukochanego kocyka do żłobka ;) Ale jak wpadnie do domu to pierwsza rzecz której szuka hihiihih W pracy znów odżył temat wyjazdu do USA. Z tymi chłopami to można świra dostać. Wcześniej dwa razy mu wmówiłam, że nie jestem pewna czy ja pojadę na tę delegację. A teraz jak usłyszał 3 raz to jakby eurekę odkrył :O No ale przyjął chyba do wiadomości, że moja obecność na delegacji jest uzależniona od kilku spraw. Tak więc czekamy na propozycje terminu i wtedy ja musze dograć sobie sprawy opieki nad małą. Jak się wszystko zgra, to pojadę. A jak nie to pojada panowie sami. Listku zapisałaś się już na wizytę do endokrynologa? Mam nadzieję, że uda Ci się jakiś normalny termin uzyskać na NFZ. Czy od razu uderzasz prywatnie? Emi kaszel pewnie dostaje od kataru. Trzymam kciuki, żeby dalej nie poszło. Gawit cieszę się, że dolecieliście bez problemów i Tysia zadowolona :D Deseo, jeszcze troche i będziesz warkoczyki plotła ;) No chyba, że Hania będzie podobna do Zuzi pod tym względem i nie bardzo będzie się dawać. U nas to wygląda mniej więcej tak, że jak tylko ja złapię za włosy, żeby odgarnąc je z buzi to od razu krzyczy „Nie lób kity :D Ejmi i jak tam egzamin?? Oczywiście zdany! :D Jak sobie radzicie? No to zmykam. Trzymajcie się cieplutko!
  8. Hejo! U nas dzisiaj rano było tylko -11 stopni na dworku i od razu inaczej się człowiek czuł wędrując do pracy :) Teraz nawet słonko wyszło, a wcześniej troszkę śnieżek prószył. Zuza wczoraj przedszkole dzielnie zniosła. Zadowolona była bardzo i chyb nawet była nasycona zabawą z dziećmi bo bez oporów szła do domku ;) Mam nadzieje, że jej tak zostanie :D No i, że jakiegoś wirusiska nie załapie. Nie wiem jak my dzisiaj będziemy wracać z tego przedszkola do domu, bo rano jak ja tata odprowadzał to spodnie od kombinezonu pękły w kroku. Licze na to, że nie jest najgorzej i ocieplenia nie zgubimy po drodze hihihih. Ale trzeba będzie to jakoś zacerować :O A tak to u nas bez większych zmian. Dziękuję bardzo za pochwały pokoiku, a przede wszystkim Zuzalinowych warkoczyków. Mnie one tez się bardzo podobały i bardzo żałuję, że mala nie chce w nich chodzić. Przetrwały tyle co do zdjęcia i przejrzenia się w lusterku. Zuza orzekła, że są śliczne i pościągała gumki :D Może latem jak będzie ciepło uda się ja jakoś namówić na wytrzymanie i jej się spodoba ;) Michaa foty wysłałam jeszcze raz. Nie wiem czemu do Ciebie maile nie doszedł. Niestety tak to w pracy bywa. W sumie to nie jestem zła na nową robotę, a na koleżankę. Ale jakoś dałam rade i jak to się mówi „kij jej w oko :D Zdrówka dla Was dziewczyny! Ejmi, w sumie fajnie byś miała jakbyście bez drzemki w ciągu dnia zostali, zwłaszcza jakby Krzysio tak wcześnie chodził spać. U nas teraz niestety godizna spania się przeciągnęła, a to dlatego, że Zuzka ma wolność i może z łóżka uciekać ;) Wcześniej jak była w łóżeczku i nie było jak wyjść to szła spać. A teraz lata i sprawdza co robimy ;) Współczuje Wam tego osamotnienia od taty, ale jakoś dacie radę. Najgorzej będzie na początku, ale potem jak już się zorganizujecie będzie na pewno lepiej. Ciesze się, że pozbyliście się już katarzyska. Listek, dzięki za foty. Faktycznie domek i okolica bajeczna. Potwierdzam, że macie oko do takich miejsc :) Emi zadowolona i to najważniejsze. Co tam mróz :D No i niech te zakupione garnki się swietnie sprawują! I oczywiście gratulacje dla Emi za chodzenie bez pieluszki :) Agulinia, spoko spoko! Ty tu tak nie strasz odejściem z forum. Nie wierzę, że się w końcu nie zorganizujecie. Wszytsko wymaga po prostu troche czasu :D tak wiem wiem, łatwo mówić ;) Gawit, Kasia; super że spotkanko tak ładnie Wam się udało, dzieciaki się wybawiły pod opieka innych a Wy sobie na spokojnie pogadałyście :) No i jak widzę same pozytywne odczucia, a to najważniejsze ;) Gawit, fajnie że zakupy owocne. W sumie to się Tysi nie dziwię, że jej się tam troszkę nudzi. Ale co tam tyle nowości, że jakoś przetrwa. I powrót samolotem również :D Oki to na razie tyle, bo już tu cos chcą, jak to w pracy zresztą ;) Miłego dzionka!
  9. Hejo! A cóż tu taki pustostan totalny? Mrozy za oknem i nikt nic nie pisze ;) U nas dziś dało czadu na maxa. Rano jak wstałam to termometr pokazywał -21 na drugim piętrze. Przy ziemi to pewnie i -25 było ;) W sumie to chciałam, żeby zima przyszła i te wszystkie wirusy wymroziła, ale to to już jest przesada :D Ponoć od jutra ma się trochę ocieplać. Oby, bo mamy trochę spraw do załatwienia na mieście i nie wiem jak ja z Zuzka na taki ziąb mam niby iść... Dziś maja przywieźć jej mebelki, więc jutro składamy i panna w końcu będzie miała swój ładny pokoik. Mam jednak mały dylemat. Zastanawiam się czy zostawić jej jeszcze łóżeczko, czy tą moja stara sofę. Obecnie oba sprzęty stoją u niej w pokoju i już nie będzie miejsca na oba z meblami. Skłaniam się do sofki, ale mam obawy, że w nocy wyląduje na podłodze hihihih. No nic jutro zobaczymy. Zdrowie już nam całkiem wróciło. Zuza dokazuje na całego. Magda po 3 tygodniach niewidzenia małej, jest w szoku, jak ona się rozwinęła. To znaczy ile mówi, ile potrafi ;) A w poniedziałek idziemy już do żłobka. Wczoraj byłam opłacić wszystko i milo było bo pani intendentka uznała nam zaświadczenie od pani doktor i w sumie zapłaciłam połowę pieniążków niż powinnam. :) Deseo, super że już jesteście w domku! No i pięknie Adaś siostrzyczkę przyjął. Oby tak dalej. Szkoda tylko, że Was ta żółtaczka dopadła i musiałyście dłużej w szpitalu siedzieć. Gawit udanego wyjazdu! Do Łodzi pewnie się wybierzemy w połowie lutego, ale nic nie obiecuję patrząc na dotychczasowe ekscesy zdrowotne Zuzki. Co do flaszki to nie wiem jak to z nia będzie, bo mój mężu od tego czasu jak wylądował w szpitalu to nie brał wódeczki do ust. W ogóle coś mu się przestawiło w głowie i tylko od czasu do czasu wypije jedno piwko. ;) Listku, Wam tez udanego wypoczynku! Mam nadzieję, że mrozy odpuszcza i za bardzo Was tam nie wymrozi ;) Agulinia, no ja się wcale nie dziwię, że się z Szymcia uśmiałaś. Zuza jeszcze takiej akcji nie zrobiła, bo zostawała w bluzeczce hihihihi. Co do sprzątania to Zuzka tez chce pomagać, ale najchętniej to by tylko robiła psik psik ze wszystkich butelek ;) No i wycierała. Inny zakres sprzątania jakoś jej nie interesuje. Cieszę się, że Szymcio ma apetyt, bo to Cię zawsze strasznie stresowało :) Oki wracam do roboty, bo mam tu takie dziwne rzeczy zrobić i w ogóle nie wiem skąd mam co wziąć. Przejęłam robotę po koleżance, która zmieniła dział, miała mi w tym pomóc, ale poszła na urlop. I nawet telefonów nie odbiera :O Ja rozumiem, że nie musi, ale mogłaby mi trochę pomóc i coś podpowiedzieć. Pomijając fakt, że powinna mnie przeszkolić zanim odeszła... Ehhhh... :O Miłego dzionka i ciepła życzę!
  10. Hello :) Mala zasnęła, więc mam chwilkę, żeby coś skrobnąć :) U nas już się wszystko normuje. Dzis byłyśmy na kontroli u pediatry. Ogólnie dobrze, ale jeszcze zostajemy przy antybiotyku do 10 dni, żeby to ucho dobrze doleczyć. Pani doktor zachwycona współpracą Zuzi przy badaniach i się nachwalić nie może, jaka ona słodka i fajna. Żeby ją czasem w domu widziała hihihih. Jutro jeszcze lecimy na kontrole do laryngologa. Byłyśmy w sobotę prywatnie i kazał przyjść już bez płacenia i zapisywania się w środę/czwartek. Ciekawe czy nas tam nie jedzą, że chcemy sie wciąć :O Chyba pójdziemy tak na sam koniec jego godzin przyjęć. Muszę jeszcze pomyśleć. oczywiście szczepienie znowu nam się odsunęło w czasie. Tym razem zapisane jesteśmy na 24 lutego. A z miłych akcentów to dała nam zaświadczenie do żłoba, że Zuza była 2 tygodnie chora i powinni nam odliczyć za ten czas z oplat. Sama z tym wystąpiła ;) Wczoraj załatwiłam już w końcu rejestrację mojego autka. Na szczęście tym razem poszło już bez problemów, a nie tak jak w minionym tygodniu :) Adnotacja dopisana na umowie była OK :D Dzisiaj mężu przyprowadza malucha od mechanika i mogę jeździć. Dojdzie nowy pirat drogowy w naszym miasteczku ;) No i pochwale się, że dwie górne piątki już nam się przebiły. Oczywiście nie całkiem, ale częściowo już sa na wierzchu :) Jedna dolna również widać. Zatem została jeszcze jedna i liczę na cud, że obejdzie się przy niej bez większych afer. A pogoda za oknem piękna, słoneczna... szkoda tylko, że termometr wskazuje -12 hihihih. Ale byłyśmy dzielne i od lekarza wróciłyśmy na piechotę. Zresztą z błogosławieństwem pani doktor. Powiedziała, że jak wiatru nie będzie i słonko, to możemy wychodzić. Tylko się dobrze opatulić i uszu nie wystawiać. Ejmi, normalne że po spacerze na zimnie gile z nosa wychodzą. Jakby nie było aż tak zimno to byłby niezły sposób na to ustrojstwo. Życzę wygranej z katarem i piątek na wierzchu :) No i korzystajcie z ostatnich chwil we troje! Listku, oj biedna Ty jesteś z tym swoim zdrowiem :O Trzymam kciuki, żeby to jednak nie była ta choroba, ale skoro część wyników to sugeruje to może być ciężko. Choć z drugiej strony, może dobry endokrynolog w końcu jakoś cię hormonalnie ustawi i wszystko się polepszy. Tego Ci życzę! Co do jedzenia to powiem, że i u nas w końcu poprawa w tym temacie. Bo Zuza chodzi i się ciągle czegoś dopomina. No ale może dlatego, że wreszcie się lepiej czuje i nic jej nie dokucza. Oby tak zostało i oby jej się wyniki hemoglobiny za czas jakiś poprawiły. Bo ostatnio mieliśmy pod kreską... Gawit, jak tak czytam i widzę co się dzieje z zapisami do lekarzy na NFZ to normalnie mi sie nóż w kieszeni otwiera. Zreszta dziś nawet z naszą pediatra gadała i jak usłyszała, że do laryngologa na koniec marca mnie zapisały to się załamała. I sama przyznała, że teraz jak musi lekarza odwiedzić to idzie prywatnie, żeby w takich kolejkach nie stać. Ale szczerze mówiąc to te wszystkie ich reformy to sa o kant dupy potłuc. Najlepiej to byłoby nie płacić im żadnej składki i leczyć się prywatnie. Tyle, że tak sie da :O Powodzenia na badaniach. Oby wszystko poszło po twojej myśli ;) No dobra, bo panna zaczyna sie wiercić. Zmykam! Miłego dzionka!
  11. Byłam po wyniki i u pani doktor. Mala ma lekka anemie, ale nie ma się co dziwić skoro niewiele je i CRP na poziomie 12. Zatem nie jest źle. Dodatkowo lekarka dała mi skierowanie do laryngologa na konsultacje. I UWAGA!!! najbliższy termin na NFZ to 29 marzec! No normalnie mnie rozwalili. Za to prywatnie to nawet dzisiaj możemy iść ;) Po prostu rewelacja. Skonsultuje się z koleżanką do którego lekarza sie zapisać i pójdziemy prywatnie :O przecież do marca nie będę czekać :O Samochodu nie zarejestrowałam, bo mój szanowny małżonek wyjął zaświadczenie OC i dooopa z uszami Muszę iść jeszcze raz w poniedziałek :O Ehhhh te nasze urzedy... Ejmi, agmentin jest sprzedawany w postaci proszku w butelce, który rozpuszcza się w określonej ilości wody :) No i później jest taka zawiesina w postaci syropu. Smakowo ujdzie :D slodkawy Co do spotkania, to oczywiście, że wiosną i ze zdrową Zuzanną, żebyśmy Wam czegoś nie sprzedali przedszkolnego ;)
  12. Witam! Na wstępie gratulacje dla Deseo! I zdróweczka dla Haneczki :) My wczoraj byliśmy u pani doktor. Zajrzała do uszu i orzekła, że źle nie jest ale dobrze też nie. Na szczęście wcześnie zareagowaliśmy i na razie było tylko lekkie przekrwienie błony/skóry w uszkach. Dostaliśmy ten augmentin 2xdziennie po 3 ml. Juz wczoraj podaliśmy i mam nadzieje, że Zuza szybko na niego zareaguje. Dziś jeszcze poszli na pobranie krwi, żeby określić CRP. Mała nawet nie pisnęła podobno :D Mam dziś z wynikami wejść do pani doktor i określi mi datę wizyty kontrolnej (czy jutro, czy już po niedzieli). Wczoraj wieczorem jeszcze jak na złość temperatura Zuzi wyskoczyła do 39,3, ale po czopku powoli opadło i już bez sensacji nocka minęła. Rano miała tylko 37 :) I oby tak już zostało! Zatem żłobek w przyszłym tygodniu nam jeszcze odpada :O Musze dziś zadzwonić do Magdy czy by nie przyszła do Malej na 2-3 dni, bo inaczej to ja będę musiała brać zwolnienie lub urlop. A jak tak patrze na obecna sytuacje to 60 dni opieki wcale nie jest jakąś wielka ilością ;) Za godzinkę zmykam z pracy i lecę samochodzik rejestrować :) Żeby tylko jakichś problemów nie było, bo to nasze starostwo to strasznie czepliwe jest... A autko nadal u mechanika, ale gość już działa i może w przyszłym tygodniu będę już mogła sobie śmigać :D Mężu zawału dostanie hihihih Ejmi, pytałam o rodziców bo może w końcu udałoby nam się spotkać na spokojnie :) Ale to jeszcze zobaczymy jak sobie to wszystko poukładasz :) I zdrówka dla całej rodzinki. Ta prywatna doktórka nam właśnie tera zmówiła, że dzieciowe wirusy są tak zgryźliwe dla dorosłych, że rozkład ich totalnie. Mam nadzieje, że az tak Was nie dopadło i szybko sie pozbieracie. No trzymajcie się cieplutko!
  13. Hello, U nas słonko z oknem świeci i chyba jest dojąc chłodno. Ale wczoraj była chlapa i powiem szczerze, ż juz mam dość tej pogody. Mogłoby się w końcu jakoś ustabilizować :O Nocke mielismy do niczego dzisiaj; Zuze męczył katar i kaszel. Do tego wszystkiego zaczęła narzekać, że ja ucho boli. Idziemy dziś do lekarza na 16, żeby obejrzała to uszko i miała znów 37,4. Mam nadzieję, że nam się jeszcze do tego zapalenie ucha nie zrobi :O Dzwoniłam do ciotki i stwierdziła, że nie jest to pewne, bo przy rosnących górnych piątkach ból może również na ucho promieniować. Po za tym przy takim katarze i kaszlu tez może sobie cos tam naciągnąć i może ja pobolewać. Faktem jest, że o 6 dostała nurofen i do tej pory na ucho nie narzeka. Chyba się od antybiotyku nie uchronimy Powoli zaczynam być zmęczona tym jej katarem. Jak tak dalej pójdzie to nie wiem kiedy Zuza wróci do żłoba. Niby wiedziałam, że może taka sytuacja być ale liczyłam na troche więcej szczęścia ;) Podpowiedzcie mi z czego robiłyście inhalacje dzieciaczkom przy katarze? Bo wyczytałam, że można robić parówki, ale jest tyle opcji olejków, że zgłupiałam. Ciotka doradziła kupić ten olejek Oilbas. Deseo czyli już niedługo Haneczka na świat zawita :) Jakoś dotrwasz jeszcze te kilka dni! Co do szabelki to też nie jestem przekonana ;) Czyli u Was tez zmiany. A ten syrop, o którym piszesz dostaliśmy właśnie w poniedziałek od pani doktor. Mamy brać przez 10 dni, 3xdziennie po 4 ml. Pierwszego dnia Zuza go wypluła, ale wczoraj i dzisiaj już jakoś poszedł. Mam nadzieję, że wytrwa przez 10 dni i że ja ciut wzmocni. Listku, fajnie wam z tym wyjazdem w góry :) Ja teraz z ta moją zasmarkana panną to chyba dopiero na wiosnę gdzieś ruszę :O Gawit, super że decyzja podjęta i wizyta umówiona! Oby wam wszytsko po waszej myśli poszło :D Ale skoro planujesz powiększanie rodziny to nie wiem czy dieta Dukana jest wskazana hihihih Ejmi, mam nadzieję że Twoje operacje glutowe przyniosą efekt i żadnych zapaleń ucha i innych dziadostw nie doczekacie. Ja licze, że lekarka dziś nic u nas nie wypatrzy. No i nadchodzi sądny dzień. Myślę, że taka doraźna pomoc opiekunki na pewno Ci się przyda i że to bardzo dobry pomysł. A planujesz przyjazd na jakiś czas do rodziców? Kasia, jak widać u nas te zebole strasznie nam mieszają w odporności Zuzki. Czekam na nie z wielkim utęsknieniem. Co do tablicy to nie mamy, ale planuje zakupić taka magnetyczną, bo ostatnio mojej mam nakupiła Zuzce literek i cyferek z magnesem. I teraz stoi mi caly czas przy lodówce ;) A te kolorowe żele to faktycznie magiczne :D No to trzymajcie się cieplo!
  14. Hello :) U nas już nocka spokojniejsza bo bez gorączki. Co prawda wieczorem złapała 38,4 więc dałam jej nurofen, ale potem już do rana pięknie spała. Z wizyty u pani doktor jestem zadowolona. Poświeciła nam masę czasu, siedzieliśmy u niej ponad godzinę. Zrobiła wywiad od ciąży przez całe dotychczasowe życie Zuzanny :D Dokładnie ja obejrzała, osłuchała, obmacała, no i wyszło, że idą nam obie górne piątki. zatem odporność poszła w dół i stąd ta podatność na wirusy. Osluchowo jest czyściutka, gardło czyste, uszy również. Jedynie co to nos zapchany całkowicie, brzydkimi zielonymi glutami :O Dostaliśmy neomecynę, oxalin żel i poza tym to psikać wodą morską lub tamtum protect i gilów się pozbywać. Poza tym Lipomal i Flegamina. Dała nam również receptę na antybiotyk - augmentin - ale na razie mamy o tym zapomnieć na dwa dni i zobaczyć jak sie ten katar będzie zachowywał. Aaaa i mamy jeszcze mocz zrobić i z tym się mężu w domu męczy. Standardowo Zuza nie chce w tej sprawie współpracować :O Na 90% obstawia spadek odporności przy zębach. Czyli to co większość z nas by obstawiała :) No ale żłobek do końca tygodnia wyeliminowany na 100% :( Kasia, super, że sie u Ciebie sytuacja poprawia :) Oby Ci ta egzema już odpuściła, bo na pewno jest to strasznie dokuczliwe. A co za dietkę stosuje obecnie? Agulinka, brawo dla Szymcia! Zuch chłopak :D I oby się zdrówko u Was jak najdłużej utrzymało :D Deseo, a marudź sobie ile chcesz :D Przeczytamy i pocieszymy ;) Cieszę się, że Adaś zdrowy. U nas w żłobku też Zuza sie nawet załapała na występ pana iluzjonisty i potem przeżywała, że pan robił cary- mary ;) Ejmi, Widzę, że Was tez dopadło. Mam nadzieje, że Krzysiowi już lepiej :) Ja naprawdę czekam tych wszystkich ząbków z utęsknieniem. W końcu che być pewna co jest grane, a nie takie zgadywanie cały czas. No i jak ona ma być taka osłabiona przez nie to przecież do tego żłoba prawie wcale nie będzie chodziła :O A nam chyba urlopów i opieki braknie... Listku cieszę się, że u Ciebie ciut lepiej. Oby tak dalej! :D Agulinia, widzę że jakoś się w domku zaczynacie pięknie układać. Bardzo dobrze! No i brawo dla malinki za odrzucenie pampersiaka! Chciałbym zobaczyć śpiewająca Karolę :D Moja panna tylko chodzi i nuci pod noskiem ;) Ale spoko, jeszcze całe przedszkole przed nami i na pewno się rozśpiewa hihihi I już cos chcą ode mnie. Sorki dla reszty pominiętych :( Miłego dzionka i buziole :*
  15. Hej! U nas kiepsko. Pojechalismy do Łodzi na weekend i od soboty walczymy z gorączką :O w nocy z sobotę na niedziele Zuza miała prawie 40 stopni półtorej godziny po podaniu czopka. Dziś w nocy tylko 38 i na szczęście nurofen zadziałał. Ale rano już znów gorączkuje. Jak na złość u nas w przychodni tylko jedna pani doktor i obłożona całkowicie dzieciaczkami. Udało mi się umówić na 17 na prywatna wizytę do zupełnie innej doktórki. Zobaczymy. Jeszcze będę próbować dzwonić do innej, która przychodzi do domu. Powiem Wam, że chciałabym, żeby jej już te piątki wylazły, bo przy gorączce miałabym jasny obraz - choroba. A tak to nie wiem czy to od tych zębów, czy zęby i jakieś wirusisko, czy sama choroba. Ehhhh... ciężkie życie rodziców. W sumie to ma gorączkę i trochę kataru. Nie chce za bardzo jeść, teraz mężu dzwonił (bo on z nia został w domu), że na gardło zaczyna narzekać :( No nic jak coś się dowiem od lekarza to dam znać. Trzymajcie sie dzielnie :) Buziaczki!
  16. Hello :) A jednak mamy kafe w pracy :D Ponoć jakieś problemy ogólne były i blokady są, ale jednak nie na wszystko :) U nas w normie, katar prawie zniknął, humor Zuzi dopisuje. W przedszkolu jest Ok, żadnych spięć nie było wczoraj. Zatem wszystko na dobrej drodze :D Wczoraj miałam swój debiut w całkowicie samodzielnej jeździe samochodem, bo odprowadzaliśmy małego do mechanika na totalny przegląd. Mężu stwierdził, że jeśli ja mam nim jeździć sama z Zuzą to on to musi dokładnie sprawdzić i mieć pewność, że wszystko jest poprawne. I powiem Wam, że fajnie się jechało, tylko 80km/h na obwodnicy było prędkością zawrotną hihihihhi Listku i jak tam Emilka? Temperatura się utrzymuje? Byłyście u lekarza? napisz cos! Michaa gratulacje egzaminów! Co do wstawania to ja też codziennie 5:15 wstaję, tak więc rozumiem Cie bardzo dokładnie. Coraz trudniej mi się rano pozbierać, najchętniej zapadłabym w sen zimowy jak misie ;). I jakoś wcale nie wypoczęłam na tym zwolnieniu lekarskim w minionym tygodniu :O Gawit, nie wiem czy coś jesteś w stanie zrobić, żeby Ci Martynka wcześniej chodziła spać. skoro już sobie taki rytm wyrobiła ;) Możesz próbować z uporem maniaka, ale chyba to nic nie da. Taki typ :D A zdjęcia super! Widać, że Tysi się bardzo podobało :) A gdzie to w ogóle było? No to trzymajcie się cieplutko i niech Was tam śnieg nie zasypie! Bo u nas cała noc padało ;) Buziaczki!
  17. Hej! U nas śnieżnie, lekko słonecznie i troszkę mroźno :) Cieszę się, że troszkę tego mrozu przyszło to może wymrozi to całe dziadostwo wirusowe. Zuza już praktycznie zdrowa, ma jeszcze jakieś pozostałości kataru, ale to już takie resztki, które pojawiają się po spaniu i przy zmianie temperatury. Mam nadzieję, ze zniknie do końca i przez jakiś czas go nie zobaczymy. Choć chyba aż taka optymistka nie jestem :O Muszę zadzwonić do tej naszej ciotki i z nia pogadać. Może cos doradzi, żeby małej troche odporność podnieść. Wczoraj mężu zaprowadził Malą do żloba i odebrałam ja dopiero po14 :) Zuza zadowolona, panie zadowolone, zatem dziś już nie zwalniam się z pracy i odbieram ja normalnie kolo 15:30. Myślę, że jak przeżyje ten tydzień to będzie dobrze. No chyba, że złapiemy jakiś kryzys niedługo. Oby jednak nie. Jak na razie Zuzia ma w przedszkolu jeszcze jedna koleżankę Zuzie i Amelkę. Więcej imion nie pamięta hihihhi Wczoraj miała też rytmikę z panem. Kobietki powiedziały, że super się bawiła, pana się nie bała. W ogóle uznały się się pięknie zaadaptowała do nowych warunków. Tyle tylko, że codziennie cos donosimy, bo okazuje się, że jeszcze cos by się przydało. Dzisiaj na przykład Piotrek podusie do spania jej zanosił ;) No i u nas jednak w piżamki się dzieciaczki przebiera do spania. Osobiście nie wiem po co, ale jak jest taka zasada to niech będzie. Dzisiaj też była i było wyszystko OK. Szczepienie jednak przełożyłam. Niby lekarka powiedziała, żeby przyjść to zobaczymy, ale uznałam, że nie będę losu kusić. Jeszcze troche kataru jej zostało, troche jest osłabiona i jeszcze mi się rozłoży po tym szczepieniu. Zapisali mnie na 8 lutego, więc teraz muszę jej pilnować, żeby zdrówko się utrzymało :) Kurcze powiem Wam, że dopóki to małe nie poszło do żłobka to jakoś tak była mała i już. A teraz nagle sobie uświadomiłam, że już wcale taka mała nie jest. :O Agulinia, super że już w domku jesteście! A Karola musi się teraz z sytuacja oswoić i jak sama piszesz Kinga cały czas na piersi wisi, zatem tak jakby mamę zagarnęła całkiem dla siebie. Ale na pewno w niedługim czasie się wszystko unormuje i będzie super. A ze Ty już o 3 dzieciaczku piszesz to jestem pełna podziwu!!! Agulinka, ciesze sie, ze domowa apteczka na klucz zamknięta :) U nas tez chyba sytuacja opanowana, zatem trzymajmy kciuki, żeby się to utrzymało! No i brawa dla Szymcia za smoka i wołanie siusiu :) Listku, cierpliwości z ząbkami życzę! I super, że kupkowe problemy odchodzą w zapomnienie :)n No i pseplasam musi brzmieć bosko :D Ejmi, super, że choroba już sobie poszła i możecie z zimy korzystać :D Deseo, opiekunka rewelacja! Korzystaj ile sie da hihihiih tata musi być przejęty rolą :D Gawit poprosimy foty z mikołajowej krainy :D Dobra znikam, bo mała mi zaraz duży pokój całkowicie przemebluje :D Buziaki!
  18. Witam! Gratulacje dla Agulini! Smska posłałam osobiście :) Tez miałam takie przeczucie, że maleństwo się w piątek na świat wybierze ;) U nas sytuacja idzie ku dobremu. Jeszcze trochę się gilamy, ale myślę, że w poniedziałek do żłobka mala już pójdzie. No i szczepienie chyba tez we wtorek zaliczymy. Chyba, ze pani doktor powie, ze nie nie. Wczoraj mezu przytargał nowy TV i teraz muszę ganiać Zuzkę cały czas, żeby nie dotykała a tym bardziej nie obcałowywała swoich ulubieńców hihihih. Mnie w sumie ten telewizor potrzebny nie był, ale chłop się uparł i niech mu już tam będzie. A tak to żadnych newsów u nas nie ma, bo cóż się może wydarzyć jak się siedzi w domu z obsmarkanym bąblem ;) Pogoda do niczego za oknem, śpiąco cały czas. Chociaż dziś śnieg u nas pada. Ciekawe czy coś z niego zostanie czy zaraz się ciepło zrobi i zniknie. Deseo, Ty tam nie szlej za bardzo z tymi porządkami ;) Co do wyjazdu do USA to sprawa na razie ucichła i ciesze się z tego. Ale stwierdziłam, że paszport zawsze się może przydać ;) Martasku, zorganizuj się tam choć trochę i wpadaj częściej do nas :) Gratulacje pracki! Gawit, rób badania. na pewno sie przydadzą, zwłaszcza, że kolejną ciążę planujesz :) A nie słyszałam nic o tym, żeby dzieciom do 3rż nie robić rtg. Przecież skoro lekarz zleca, to chyba ma powód. Wiadomo, że nie daje ot tak sobie, bo szkoda dzieciaczka naświetlać. Ale wszystko możliwe. Co do ubezpieczenia, to ja u siebie w pracy Zuzke zgłaszałam, ale nie mam żadnego druku - wyrobili mi książeczkę rodzinna. Ale od tego ponoć się juz odchodzi... Ejmi ciesze się, że tak ładnie sobie z katarek poradziliście. Przyznam, że Otrivinu nie stosowałam. U nas jest Nasivin w użyciu :) I to tylko na noc jak katar jest strasznie lejący. w dzień psikamy woda morska lub Tantum Protect. Ten drugi bardzo ładnie nosek oczyszcza :) Resztę pozdrawiam cieplutko, bo Mała się tam tłucze w łóżeczku zamiast spać :O Mogłaby usnąć, bo jak śpi później to potem wieczorem są jazdy... Buziaczki i miłego dzionka! Agulinka, zdrówka dla Ciebie! A foty boskie :) Zwłaszcza to z micha makaronu hihihih ja nie wiem jak Ty możesz narzekać, że Szymcio jest niejadkiem ;) Listku, dzięki za fotki! Emi jak zawsze śliczna jak modelka. Ten uśmiech i zebolki ma cudowne! Moja panna się tak słodko nie uśmiecha, tylko jakieś minki małego złośnika tworzy hihihih.
  19. Hello :) No i tak jak przewidziałam siedzimy w domu do końca tygodnia. Dobrze i dal mnie bo sie też wykuruję. Pani doktor Zuze osłuchała obejrzała i jak zobaczyła wodnisty kaszel i suchy kaszel to orzekła, ze jak nic złapaliśmy kolejnego wirusa :O Jesteśmy nadal na samych syropkach (lipomal, wapno i prawoślaz) i to powinno pomóc. mam obserwować i jakby coś mnie niepokoiło to przychodzić i da nam skierowanie na prześwietlenie, ale raczej takiej opcji nie przewiduje. Szczepienie na pneumo kazała zostawić na przyszły wtorek, bo wirusowka temu nie przeszkadza. No i bardzo usilnie namawia nas na ospę, która jest już teraz darmowa (nie wiem jak było wcześniej) dla dzieci żłobkowych. Zatem siedzimy w domu i kaszlemy obydwie na przemian ;) Planowałam sobie załatwić już wszystkie sprawy z samochodem jutro, ale okazało się, że nie mamy karty pojazdu i guzik załatwimy z rejestracją :O mam już szuka w domu, bo po tej przeprowadzce i remoncie to może to być ciężka sprawa. Mężu jutro urlop bierze to polecę i załatwię sobie urząd skarbowy i paszport :) a oni posiedzą w domciu. Listku ciesze się, że trafiłaś na tego fajnego lekarza! jak lekarz podejdzie do sprawy profesjonalnie i zapałem to od razu się człowiekowi lepiej na duszy robi. Rob wszystkie badania i na pewno uda się ten twój organizm do jakiegoś pionu ustawić :) trzymam kciuki! Deseo, mam nadzieje, ze Hania się tam uspokoi i da mamie w spokoju dotrwać do terminu :) a co do ubierania się to u nas podobnie: na pupę wchodzą spodenki rajstopy (choć z oporami) i skarpety czasem piętą do góry hihihh Z Bluzkami sobie jeszcze Zuza nie radzi :) To miłego!
  20. hejo! No i chyba wczoraj zapeszyłam tym chwaleniem zdrowia Zuzki :O Jak wstała z drzemki to taki suchy kaszel ja męczył chyba 2h. W nocy tez dychała i dopiero drugi syrop zadziałał i usnęła. A dziś rano znowu gile ehhh... Do roboty nie poszłam i na 14 idziemy do pani doktor. Niech ja tam osłucha i zobaczy. kaszel już co prawda nie taki suchy, ale przecież nie puszczę takiego zagilonego i zakaszlanego dziecka do żłoba. Kurna jeszcze dobrze nie zaczęłyśmy tego żłobka a już chorujemy ;) Tyle, że tym razem jestem pewna, ze to nie jest wina przedszkola, później będzie pewnie gorzej. Zatem jak mi doktórka da zwolnienie to biorę do końca tygodnia, trzeba małą doprowadzić do pionu. W sumie to i ja dycham, więc się przyda. Co do spania to u nas nadal w dzień jest drzemka tak około 2h. Godziny różne, zależnie od stopnia zmęczenia materiału. W żłobku spanie jest od 12:30 do 14:00. No i właśnie mamy dzieci przedszkolnych powiedzcie mi, czy teraz nadal dzieciaczki sa przebierane na drzemkę w pidżamki?? Bo dziś naszykowałam, ale nie wiedziałam w sumie. Deseo, myślę że to chwilowy dołek Adasia z tym sikaniem w majtki :) Zaraz mu minie :D Agulinia, Zuza pewnie za czas jakiś tez będzie grzecznie do domku wracała. na razie jest właśnie zachwycona dziećmi, zabawkami i innością od dotychczasowej codzienności :) Ty to jednak jesteś niezniszczalna, 2 dni po terminie, a ona idzie jabłecznik piec hihihihi Listku, na tarczycy się nie znam, ale jak doktor kazał robić prześwietlenie to zrób i mu zanieś :) Myslę, że Emi też spokojnie do przedszkola pójdzie :D Gawit szkoda, że się wypad do dinozaurów nie udał, ale za to za tydzień na pewno będzie przednia zabawa! No i super, że z e znajomymi milo spędziliście czas! Znikam, wpadnę później i skrobnę co nam tam pani doktor powiedziała. trzymajcie się! A mała dycha....
  21. Hej Kobietki i Dzieciaczki! Pamiętamy o Was i mam nadzieje, że i Wy o nas pamiętacie ;) U nas ogólnie już jest dobrze. Mala nam się rozłożyła totalnie, zatem żłobek się opóźnił. Trochę my z nią posiedzieliśmy, trochę Magda. Żeby było ciekawiej to wirusisko i nas dopadło :O Mnie głos odjęło, mężowina się zasmarkał ;) Ale wychodzimy na prostą. Zuza była dziś w żłobku. Oczywiście pani została ostrzeżona, że może jeszcze pokasływać i lekko nosem pociągać, ale już nie zaraża. Przetestowaliśmy bo była moja mama na cały długi weekend i niczego nie złapała :D Odebrałam pannę po 12 i oczywiście był płacz, że ja zabieram. Zatem jutro zostaje do 15. Zobaczymy jak sobie z tym poradzi ;) Mam nadzieje, że zwalczy te pozostałości przeziębienia i nic nowego nie złapie. W przyszły wtorek mamy zapisane szczepienie przecie pneumokokom. A weekend u nas do niczego, bo nie dość że chorzy to jeszcze pogoda totalnie do pipla :( nawet na krotki spacer nie dało się wyjść . jedyny plus to taki, ze babcia się wnusia nacieszyła. Wczoraj myślałam że z okazji WOŚP miasto jakąś fajną imprezkę zrobi, a tu kicha. Niby miasto bogate i rozwojowe, a pod tym względem daleko w tyle za murzynami.... jak to się mówi :( Ejmi, niestety te piątki są duże, i ja też jakoś nie dowierzam, że dziecko może przejść bezobjawowo ich wyrastanie. Zuza niby jakoś mocno nie przezywała tych wcześniejszych ząbków, ale widzę, ze teraz będzie problem. Mam wrażenie, ze to całe nasze przeziębienie jest efektem zaczynających się piątek :O Ciesze sie, że sywester u Ciebie udany! Listku, zdrówka dla ciebie. Badaj sie Kochana, w końcu an pewno jakaś przyczyna wyjdzie. Domyslam sie, że nie mas zjuz ochoty na zadne badania, ale trzeba :) Deseo, tak koniec stycznia to dobry czas i znak! Wodnikczi są bardzo fajne ;) Agulinia, a Ty jeszcze nie porodówce? ;) Trzymaj się Kobieto! Gawit, Kasia, jak poczytałam o tych świerzbach i wysypkach to normalnie wszystko zaczęło mnie swędzieć :O Gawit cieszę się, że to tylko wysypka! Ocho, Zuzalina chyba się wyspała. jak przyszłyśmy do domu to tylko kocyka zażądała i padła jak kawka hihihih A jeszcze dziś mam księdza po kolędzie, trzeba szybko trochę chałupę ogarnąć :O Milego dziewczyny, odezwę się!
  22. Hej Dziewczyny! Nie mam ostatnio ani weny do pisania, ani czasu :O Jakbym jeszcze w pracy miała dostęp do forum to pewnie szybciej bym cos skrobnęła. Sytuacja u nas chyba się normuje na szczęście :) Cieszę się bo szczerze to jestem już troche zmęczona. Zuza dziś pierwszą noc przespała w swoim łóżeczku od czwartku, a tak to z nami leżała (bo spaniem to tego nazwać nie można). Straszny katar ja dopadł, a teraz jeszcze kaszel od niego. I tak się bida męczy. Najgorsze, że jak ja ten kaszel dopadnie to prawie płakać zaczyna, bo sobie nie może poradzić. Byliśmy u lekarza w poniedziałek. Pani doktor orzekła, że to wirusówka, która obecnie szaleje. Oczywiście stwierdziła, że złapała to na pewno na tej adaptacji w przedszkolu ;) Ja nie jestem aż tak co do tego przekonana, bo w sumie w przedszkolu dzieci było raptem kilkoro, a po za tym byliśmy na tym bilansie w przychodni i troche po dworze połaziłyśmy. Więc szanse na załapanie wirusa były spore nawet poza przedszkolem ;) Najważniejsze, że jest już troche lepiej i mam nadzieje, że od poniedziałku do żłobka Zuzia pójdzie. Dziś i jutro jeszcze opiekunka do niej przyszła. Zresztą umówiłyśmy się tak, że jakbyśmy potrzebowali opieki dla Zuzki to możemy do niej dzwonić. I jak tylko nie będzie miała akurat praktyk i czas wolny to zawsze do Zuzi przyjdzie. Cieszy mnie taka umowa :) Przez to wszytsko troche nam się plany pokomplikowały, bo mieliśmy jechać do Łodzi, ale chorowitka ciągnąć nie będę. Może moja mama nas odwiedzi, co dla niej też będzie jakimś wyzwaniem, bo zawsze z tata wszędzie dalej jeździła ;) A tak jeszcze, żebym nie miała dość stresów, to w poniedziałek mężu w szpitalu wylądował. Przyszedł do domu z pracy wziąć tabletki uspokajające, bo jakoś dziwnie się czuł i normalnie jakieś cuda zaczęły się z nim dziać. Serce zwariowało, ciśnienie walnęło, nogi i ręce zaczęły mu dygotać i drętwieć Zadzwoniliśmy na pogotowie, przyjechali, obejrzeli go i zabrali na konsultację. Dostał hudroksyzinę i coś tam jeszcze, w szpitalu mieli mu kroplówę jeszcze dołożyć, ale lekarz dyżurny zdecydował, że już nie ma potrzeby. Także mowie Wam dziewczyny, że jestem wykończona ostatnimi dniami. Plany Sylwestrowe tez nam w łeb wzięły. Mieliśmy jechać do znajomych balować, ale ze względu na Zuzie odwołaliśmy. Zresztą później okazało się, że ta druga para gości też odwołała przyjście bo i im się dziecko rozchorowało. Za to przyszli do nas inni znajomi i na spokojnie sobie posiedzieliśmy, pogadaliśmy i szampana o 0:00 wypiliśmy :) Wysłałam Wam kilka fotek Zuzaliny ze świat i mojego chrześniaka Adaśka J Z najnowszych niusów, potwierdzonych tylko testem, około wrześni będziemy drugi raz ciocia i wujkiem ;) Cieszę się, że imprezki sylwestrowe w większości się wam udały :) Deseo, trzymam kciuki, żeby Hania jeszcze w brzuszku trochę posiedziała :) Listku dzięki za foty! Emi na świętach to prawdziwa mała dama :D No i pogoda wam dopisała super! Chciałabym, żeby u nas trochę śniegu spadło. Agulinka, pechowy ten Sylwester dla Ciebie! Życie zdrówka! i niech się Szymcio nadal tak ładnie trzyma :) Agulinia, a Ty jak tam? Jeszcze w domu czy może juz akcja się zaczęła? ;) Hania, Toszi, najlepszego dla Was! A teraz już znikam, bo mi się tu mala na kolana pakuje... Pozdrówka i buziole bez wirusów (mnie tez zaczyna chyba coś rozkładać :O) :*
  23. Hej! Życzę Wam wszystkim najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku 2012 i szampańskiej zabawy w dzisiejszą noc! :D U nas niestety chorobowo :O Juz głupiałam czy to zęby czy przeziębienie u Zuzki, bo smarcze się strasznie i zaczyna pokasływać. Przypuszczam, że kaszel jest od tego kataru :O Temperatura pod 38... A wszystko zaczęło się w nocy z czwartku na piątek wielkim płaczem i narzekaniem ze bolą ząbki. Nocki zatem do niczego, dzisiejsza praktycznie w ogóle nie przespana. Jutro chy6ba odwiedzimy lekarza na dyżurze w przychodni, jeśli nic się nie poprawi. A w poniedziałek miała iść już do żłobka :( My to jednak mamy pecha z tym Sylwestrem :( Mieliśmy jechać do znajomych, ale w tej sytuacji oczywiście odwołaliśmy. za to przychodzą inny znajomi. Szczerze to wcale nie mam ochoty nikogo gościć, ale mówi się trudno. Znowu wychodzi męski sposób myślenia ... tak więc jeszcze raz najlepszego i udanej zabawy! Pozdrówka i buziole :*
  24. Hejo mamuski! Witam po Świętach :) W pracy nadal brak forum, zatem, muszę sobie jakoś radzić w domu. mala tu dokazuje więc skrobnę ile się da. Święta jakoś nam minęły, w Wigilię było ciężko, bo babcia cały czas nosem pociągała. No ale wszystkim było smutno. w sumie dobrze, że Zuza wariowała, to jakoś sie obyło bez zbiorowych płaczów ;) Żarty, żartami, ale szczerze mówiąc to było cholernie ciężko siedzieć przy stole i tak bardzo odczuwać brak taty :( Spotkaliśmy się też z bratem P. i jego rodzinką i moim chrześniakiem. Super chłopak rośnie :) i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że był największa atrakcja dla Zuzki hihihhi ciągle go zaczepiała i gadała do niego :) Pobił nawet klocki lego duplo, których mala dostała cała masę hihihihi zatem tego to w najbliższym czasie kupować nie będziemy. A tak to dostała lalę z butlą, która ssie z tej butli, śmieje się i mówi TATA, MAMA. tez jej sie podoba. No masę innych rzeczy. Cieszę się, że na dniach będziemy zamawiać jej meble do pokoju, bo już nie mam gdzie tego chować ;) Od wczoraj chodzimy też na adaptację do przedszkola. Jak na razie Zuza zachwycona, wczoraj to nawet był ryk jak już wychodziłyśmy hihihih Dziś już było spokojniej, ale to chyba dlatego, że wie, że jutro też pójdzie :) A od przyszłego tygodnia już zaczynamy normalnie uczęszczać do żłoba. Dzis byłyśmy też na bilansie. Pani doktor ogólnie zadowolona. uznała, że Zuza się bardzo ładnie rozwija i nóżki na OK. Kazała tylko do kardiologa się zapisać na kontrole tego serducha naszego. Morfologi i moczy nie kazała nam robić, bo miałyśmy z listopada. Chciałam ja zaszczepić na pneumokoki, ale okazało się, że szczepionek już nie mają i zapisałyśmy sie na 17 stycznia. Plusem może być to, że może będzie zaszczepiona za darmo, bo coś tam ma się zmienić w kalendarzu szczepień odnośnie szczepień dla dzieci żłobkowych. No i panna jest na 25 centylu wagowym (12,700 kg) i 75 centylu dla wzrostu (89cm) :) tak więc piękna gibka panienka mi rosnie hihihih No i już mnie gdizęs ciagnie ehhhh postaram sie wieczorkiem Wam coś pooodpisywać :) buziaki od Zuzki dla wszytskich!
  25. Hej Kobitki! Wpadam na chwilkę życzyć Wam wesołych, zdrowych Świat i super prezentów od Mikołaja! W pracy nam przed samymi światami sabotaż systemowcy zrobili i poblokowali net, to znaczy pewne strony. Między innymi i forum :O tak więc teraz będę wpadać tylko wieczorami z domu. Ale nam prezent zrobili... Znikam i biorę się za pakowanie... Odezwę się po powrocie od Babć :) Jeszcze raz wesolych i buziole!
×