Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madzialinska76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez madzialinska76

  1. Hej Dziewczyny! Melduję się, że żyjemy! Dziękuję za wszelkie miłe słowa o Zuzalinie i mnie :) Niestety wpadam tylko dać znać i znikam bo mam taki zapitol w robocie, ze dopiero teraz do śniadania siadłam :O Powiem Wam, że się człowiek odzwyczaił od takiego zamieszania ;) Z nowości u nas to tylko napisze, ze wczoraj byłam na pierwszym teoretycznym wykładzie na prawo jazdy ;) Bedzie sie działo hihihih No to miłego dnia! Postaram sie cos jutro skrobnąć :)
  2. Agulinia, kosze były na plaży w Pogorzelicy w naszym ośrodkowym barze :) W tym roku taka nowość była właśnie :D Ale koszty wynajęcia były nie małe - 50 zł za cały dzień. Choć może i wcale nie było to aż tak drogo ;)
  3. Witam! Ja już wszystkie plotki w pracy ogarnęłam ;) a przynajmniej mam nadzieje, z eto już wszystkie :D Nadrobiłam tez minione strony i widzę, że dzieciaczki Was nie rozpieszczały. Pogoda zresztą również :O Podobnie jak i nas :( Wszystkim Wam nie odpiszę, ale to co pamiętam to skrobnę. Ejmi, co do klocuszków, to my mamy Wadera. Jakościowo są dobre, a cenowo nie powalają. Oczywiście lego duplo sa zdecydowanie fajniejsze, ale koszty mnie powalają :O Zuzia bardzo lubi budować sobie coś z klocków i zastanawiamy się czy nie dokupić jej jeszcze jednego pudła tych waderowskich, ale nie wiem gdzie je będę trzymać ;) Agulinia, Deseo, super że maluszki się pięknie rozwijają. Życzę udanych połówkowych USG :) Kasia, fajnie że pani doktor w końcu zdiagnozowała Tomka. Mam nadzieję, z eleczenie pomoże! A co do naszych wczasów, to niestety pogoda nad morzem nas nie rozpieszczała. Jak we wtorek zaczęło padać tak skończyło w piątek. Na szczęście nie padało non stop, ale było szaro buro i mokro. Dobrze, że były te baseny i inne atrakcje, bo inaczej to byśmy chyba świra z Zuzką dostali ;) W ogóle to moje dziecko na basenie dostawało wariacji! Ze zjeżdżalni każdej zjeżdżała po kilkanaście razy, wszystkie zabawki musiała poklepać i na każda wleźć. Kombinowała skąd woda wylatuje i czy uda się wylot paluchem zatkać jeden raz pięknie ochlapała całe towarzystwo basenowe, jak zatkała rączką fontannę w kwiatku (m a przy nim zdjęcie); radocha była nieziemska hihihih Godzina na basenie i wszyscy poza Zuza wychodzili wykończeni :D Odwiedziliśmy Świnoujście, Rewal, Trzęsacz i punkt widokowy kolo Międzyzdrojów. Szkoda tylko, że Zuza tak malo na plaży była i nie miała zbyt wielu okazji, żeby baby z piachu porobić. Ale nawet na tyle co byliśmy to swojego uzyła :D Oczywiście było uciekanie przed falami i nei zawsze się udało, więc pupa i spodenki mokre ;) I musze Wam powiedzieć, z eto moje dziecko wcale się nie bało morza :O Niby dobrze, ale jakby co to trzeb bardzo pilnować będzie w przyszłości. Ze szwagrami jakoś się w końcu czasowo zgraliśmy, bo na początku było koszmarnie :O Całkiem inny rytm dnia prowadzimy my z mamą niż oni. Wiec pierwsze dwa dni top była masakra. Potem już jakoś poszło do przodu. A jakbyśmy jeszcze drugi tydzień zostali, to już byłoby rewelacyjnie hihihih Oczywiście, żeby nie było za pięknie, w drodze powrotnej auto nam się lekko popsuło i było szybko naprawiane w Łodzi. Tak piękne mamy drogi w naszym kraju, ze pękła nam sprężyna w tylnym kole :O Miniony tydzień siedziałam sama z Zuzką w Łodzi. I powiem Wam, ze bardzo się cieszyłam na powrót do domu, bo miałam serdecznie dość jeżdżenia od jednych dziadków do drugich. I to jeszcze bylam uzależniona od taty, więc trzeba się było dostosowywać. Ale w sumie przynajmniej Zuza pobyła z dziadkami i nie siedziała w domu. A ja złapałam troche opalenizny, bo po tygodniu nad morzem to tylko się bardziej sprałam hihihi. No dobra, bo już mnie tu dziś gonią. Wysalałam Wam wczoraj trochę fotek. Dzięki za mile odpowiedzi :) Mięło dnia i buziole :*
  4. Hej Laseczki! Meldujemy się, że żyjemy! Zjechaliśmy wczoraj wieczorem, ale było kupę roboty w domu, żeby go do jakiegoś stanu używalności dostosować ;) Wiem, wiem małpa ze mnie, że nic wcześniej nie skrobnęłam, ale serio nie było kiedy do kompa siąść :O Dziś jeszcze zrobię porządek ze zdjęciami i coś Wam wyślę :) A jutro nadrobię te 4 strony (nie poszalałyście ;)) i napisze więcej! Buziole :*
  5. Hejo Laski! U nas dziś nadal słonko :) Juz się nie mogę 12 doczekać, bo wtedy uciekam z pracy i wrócę tu dopiero za 2 tygodnie HURAAA!! :D A jutro po południu wybywamy do Łodzi, więc muszę dziś wszystko tak z grubsza popakować, żeby na jutro zostały mi tylko duperele. Nie lubię pakowania na wyjazdy, ale lubię wyjazdy zatem jakoś przeżyję :) Boks dachowy już mamy pożyczony i zamontowany, zatem nie muszę się tak bardzo ograniczać z rzeczami hihihih Szkoda tylko, że zapowiadają popsucie sie pogody :O mam nadzieje, ze ich prognozy się nie sprawdzą i nie będzie nam non stop lało :( Oczywiście, zeby nie było za kolorowo to już mieliśmy mały zgrzyt ze szwagrem odnośnie wyjazdu w niedzielę. Doba hotelowa zaczyna sie nam o 16, wiec stwierdziliśmy, ze jak wyjedziemy koło 9 to będzie OK. A on nam na to, ze to za wcześnie i pojedziemy 11-12. Rece nam opadły po prostu, jakby nie patrzeć to 500km do przejechania z małymi dziećmi. Ale na szczęście mama już wszystko załatwiła i wyjeżdżamy rano. Ciekawe jak my się zgramy czasowo tam na miejscu? Bo u nas pobudka koło 6 i aktywność pełna, a u nich 2/3 rodziny wstaje koło 10 ;) Jakos tam będzie, razem w pokoju nie mieszkamy:D Zuzka rozrabia cały czas. Gada jak najęta, ale raczej po swojemu. Nocki mamy nadal spokojne. Ejmi, ciesze się że Krzysio już się ładnie dogaduje z dziadkami! Rozumiem twoja radość z tego, bo ja to samo miałam w lipcu :) Chyba nasze dzieciaczki po prostu musiały do tego dorosnąć ;) Ale fajnie macie z mężem, że razem pobędziecie do końca miesiąca. jakieś plany wyjazdowe jeszcze macie? Gawit, jak dla mnie te wózeczki coneco nie są złe :) My mamy od zeszłego roku i się sprawdza, tyle że inny model :D Mam nadzieje, ze Tobie tez się będzie ładnie sprawował. No i widzę, ze przysłowie "szewc bez butów chodzi" u Was się pięknie spełnia hihihih Sroczka, super że testy nie wykaząły żadnych więcej alergii!! Ta jedna zdecydowanie wystarczy! Kasia, życze Ci żeby te nocki się w końcu uspokoiły! kiedy idziecie do tej pani doktor? Agulinia, co do wózeczka dla Karoli to popatrz w PEPCO. Oni tam maja takie rzeczy czasami i znając ich ceny to nie powinien być drogi :) Moja jakoś się ta zabawka nigdy nie zainteresowała, ale może jakby na placu zabaw jakąś dziewczynkę zobaczyła to by było inaczej hihiih Nigdy nawet sie nie rwała do pchania swojego wózka, raczej od drugiej strony włazi i kombinuje z pasami ;) Lisku, ale fajny wieczór miałyście! No i ten bon na bieliznę - super! U ans takich akcji nie ma :( Dobra Dziewczyny, muszę się tu jeszcze w pracy ogarnąć trochę! Nie wiem czy jeszcze coś skrobnę, na pewno zajrzę. Ale po powrocie na pewno coś Wam napiszę :) Trzymajcie się ciepło! Buziole :*
  6. Hello Mamuśki :) U nas dziś słonko od rana, aż się żyć chce! Zresztą wczoraj tez się ładnie zrobiło i Mała z opiekunka poszła na spacerek na 3h. Poszły bez wózka i Zuza nawet na ręce nie chciał przez ten cały czas :D No ale jak się człowiekowi nie spieszy, żeby cos załatwić to łażenie dziecka w innym kierunku niż się zaplanuje nie drażni hihih Nocki nam ostatnio spokojnie mijają. Dziś co prawda obudziła się płaczem, ale to już była jej normalna pora na wstawanie, czyli 5:20 :D A tak to próbuję się jakoś ogarnąć z przygotowaniami do wyjazdu, choć idzie mi to opornie. Jeszcze jedno pranie mnie czeka i prasowanie oczywiście. A potem myślenie co wziąć a co jednak sobie odpuścić. Jak na złość musze to raczej sama zrobić bo mężu pracuje jeszcze w sobotę i zaraz po jego przyjściu zanosimy graty do samochodu i w drogę do Łodzi. Więc za wiele to mi nie pomoże :O Ale już się nie mogę doczekać. Teraz jest piękna pogoda nad morzem i śledzę sobie ją z kamerki internetowej. Oby się utrzymała do przyszłego tygodnia :D O proszę: http://www.rewal.pl/rew9/index.php/kamerka/478 jak Sie ludziska w słoneczku wygrzewają ;) No i musze cos jeszcze kupić dla mojego przyszłego chrześniaka. Nic drogiego, jakąś małą zabaweczkę. Może jakąś maskotkę mu kupie z dźwiękiem. Bo konkret dostanie we wrześniu na chrzciny :D Agulinia, zdrówka dla Was dziewczyny! Co to z pokasływanie w środku lata? Tak pisze, ale u nas tez Zuza dziś wstała z jakimś zatkanym noskiem :O A raczka to ja spiekać nie chcę :D Ale wolę słonko od deszczu ;) Bo przy deszczu to Malej zostaje basen a nam bar w ośrodku hihihi A jak chłopaki tam zacumują to nie wiem czy wyjdą do wieczora ;) Co do tych centrów zabaw, to wydaje mi się, że nie wiele ich jest dostosowanych do dzieci w wieku naszych. U nas sa chyba dwa takie miejsca, i w jednym to nie ma nic dla Zuzki, a w drugim to tylko domki plastikowe i chyba doł z kulkami, gdzie duże dzieciaki się rzucają. Gawit, a to menda jakaś! Ale wiedziała co brać :O Wierzę, że nerwy Cie poniosły. Dobrze, że już niedługo się przenosicie. Ola, ja to bym chyba tej mamuśce nagadała ile wlezie. Niepoważna kobieta, myślała, z emu już przeszło :O Może trzeba było ja tak ugryźć hihihih i powiedzieć, oj myślałam, z juz mi minęło odkąd była mała. Ale żarty żartami, na pewno się wściekłaś strasznie,. Mam nadzieje, ze nie będzie tak źle i Iwce szybko to zniknie. Listek, takie pierożki to rewelacja! Smaka mi tylko narobiłaś :) No i trzymam kciuki, żeby już nic więcej Ci buzi nie atakowało! Kasia, do burzy to Zuzce jeszcze daleko, ale cos tam od czasu do czasu zalapuje ;) Sroczka, nie zazdroszczę tego pawia w samochodzie, bo tez to przeszłam, a mieliśmy jeszcze 140km do przejechania. A brudny był cały fotelik i dookoła niego. Okropieństwo. Tyle, ze u nas Zuzka się po prostu zakrztusiła :O Powodzenia na testach, oby nic już nie wyszło i udanego weselicha! No to wracam do roboty! Miłego dzionka!
  7. Hej Kobietki! U nas jako tako. Zuza rozrabia jak pijany zając, w domu już usiedzieć nie może spokojnie, bo pogoda ciągle nie dopisuje. Co prawda wczoraj było trosze słonka, ale dziś już znowu kicha :O Kurna jak tak będzie nad morzem to załamka po prostu :( A tak to bez większych zmian. Zuzia ma nowe słowo „ketka czyli kredka :D Na grzybkach tez nie byliśmy w niedziele bo padało. W piątek ostatni dzień w pracy, a tu oferty zaczynają spływać i roboty masa. Dlatego tez wczoraj nic nie skrobnęłam do Was. Musze teraz wszytsko do kupy zebrać i jakieś zestawianie zrobić. Listku cieszę się, że Emi już czuje się super i tak pięknie rozmawia z babcia przez telefon :D Moja panna to tylko kiwa głową jak babcia jej cos opowiada hihihih tak więc rozmowa jest jednostronna ;) Agulinia, no proszę, proszę jaki braciszek żądny wrażeń ;) Oby reka się dobrze goiła i żeby dojechał do PL be problemów :D A co do Maliny i drzemki to u nas jest to samo. Bardzo rzadko zdarza się, żeby Zuza poszła spać po spacerku. Ja to mam wrażenie, że ona normalnie tak baterie ładuje a nie rozładowuje :D Ciekawa jestem jak to będzie nad tym morzem. Czy ona w ogóle będzie robiła jakies dzienne drzemki?? :D Ejmi, udanego pobytu u rodziców! Ola, dzieciaczki szybko podłapują zabawy od innych :) Szkoda, że rodzice czasem nie wiedza o co chodzi hihih Gawit, mam nadzieje że te nocki się u was uspokoją. Co do światełek to popatrz w tych różnych marketach budowlanych, bo tam różne widziałam. Chyba nawet kiedyś w Lidlu były takie lampki wtyczki do kontaktu. Najczęściej ledowe :) Dobra, wracam do roboty! Miłego dnia!
  8. Hejo! Oj Laski, Laski Wam to tylko sex w głowach hihihihi Światło w łazience naprawione, a co do romantycznych kąpieli i tym podobnych spraw to u nas mało wykonalne w naszej mikro łazience i kabinie prysznicowej :D No chyba, żeby się dwoje ludzi-gumy zeszło hihihih Przedkładamy nad to sypialnię :D A tak to u nas w normie. Pogoda jako tako się poprawia, nie pada już cały czas. Czasem słono nawet się wychyli zza chmur. Zuza też przesypia spokojnie nocki i my również przy okazji. Dobrze, ze już dis piątek i chociaż te dwa dni spokoju będą. Już sie nie mogę przyszłego piątku, bo zaczynam urlopik :D Szkoda tylko, ze to tak szybko zleci. Ale co tam trzeba się cieszyć nawet tym :D W niedziele chce wyciągnąć rodzinkę na grzybki do południa. Ciekawa jestem czy cios będzie? Bo muszę Wam powiedzieć, ze jak wczoraj szłam do pracy to na trawniku przy ulicy rosły podgrzybki ;) No i powiem Wam jeszcze, że to moje małe dziewczątko to kawał rozrabiaki będzie ;) Przedwczoraj udałyśmy się na spacer i do taty. Panna znalazła zaraz pod samym domem ładny kijek i przez cały spacer nie wypuszczała go z reki. Oczywiście musiała nim pogmerać w każdym błocku i kałuży oraz obić każde drzewko i krzak! Normalnie jak taki mały urwis :D Listku cieszę się, że Emilka już troche lepiej się czuje i że temperatura już Was opuściła. Dobrze, że szybko zareagowałaś i podałaś leki! Ale co się biedne obie nacierpiałyście to już Wasze :( No i super, że tatuś już wraca do domku! Ejmi, życze szybkiego wyklucia tych ząbków! No i widzę, że standard i u Was hihihi czyli urlop męża jest pewna próbą cierpliwości zony :D Agulinia, super że pani doktor rozwiała wizje AZS, ale szkoda że nie zgadła cóż to się zrobiło Malince na skórze. No i przyznam, że dowcip to ma niezły :D Zuza też bardzo lubi te granatowe kulki ;) Sroczka, kurcze to chyba jedna z tych gorszych alergii :O Trzymam kciuki, żeby już nic dalej nie wyszło! Agulinka, życzę szybkiego dalszego remontu i żeby już żadnych niespodzianek nie było! No i widze, że waga Szymka nadal Cie męczy. Daj spokój Kochana! Szymcio jest zdrowy i radosny a to najważniejsze, a nie wskazanie domowej wagi! Taka jego uroda i koniec :D A po za tym prawie 11 kg na 20-miesieczne dziecko to NORMALNA waga, nie szalej ;) Kasia, cieszę się że u Was lepiej! Może w końcu troszkę odsapniesz i odeśpisz :) Oby dalsza kuracja przynosiła coraz lepsze efekty! Ola, my raz poszliśmy z Zuzką do większego supermarketu z małym koszykiem i ganialiśmy ja po całym sklepie. Najgorsze, ż eona wcale nie patrzy gdzie leci i co chwile komuś pod nogi włazi :O Teraz już zawsze bierzemy duży koszyk z siedzeniem. Na razie z niego nie wyłazi ;) ale tylko patrzeć I wcale się nie dziwie, że się przestraszyłaś jak Ci Iwka zniknęła na placu zabaw! Niestety nasze dzieci nie maja jeszcze wyobrażenia o sytuacji. Gawit, skoro Martysia dużo pije to i dużo siusia! No to chyba normalne jest :) Gorzej jakby nie sikała! Fajnie, że w końcu zamieniacie to mieszkanko :) Tysia będzie miała pole do popisu, a Ty niedługo zaczniesz narzekać na nadmiar metrażu hihih Uwierz mi1 Ja co jakiś czas chodzę i szukam Zuzy, żeby zobaczyć gdzie jest i co broi :D Oki Laseczki, to miłego weekendu i słoneczka życzę!
  9. Cześć! U nas dziś znów za oknem deszcz :( Dobija mnie ta pogoda. Zresztą nie tylko nie, bo Zuza tez już chodzi w domu jak lew w klatce. Wczoraj pomimo groźby deszczu się ubrałyśmy i poszłyśmy na spacerek. Wzięłam oczywiście dla niej kurteczkę i parasol :) Na szczęście potrzebne nie były. Ale mam już dość tej pogody :O Dziś nocka u nas spokojna, Zuza przespała bez mruknięcia. Ja również :D Mężu mi mówił rano, że nocy ponoć burza była, ale nic a nic jej nie zarejestrowałam hihihi A w ogóle to wczoraj się wkurzyliśmy na siebie równo. Przepalił nam się halogen w łazience i kupiliśmy na wymianę. Wymieniliśmy a tu jak nie hukło i błysnęło. Bezpieczniki wysadzone i dodatkowo drugi halogen spalony, Okazało się, że kupiliśmy złe halogeny (nie takie napięcie), pierdoły dwie :O No i mamy na razie nastrojowo w łazience przy jednym bidnym halogenku o mocy 20W :D, bo już było za późno, żeby gdzieś kupić. Dzisiaj trzeba kupić i wymienić ;) Lisku, biedna Emi! Miałam nadzieje, z eto jednak tylko zabki a tu się szkarlatyna przyplątała :(. Oby antybiotyki szybko pomogły i zdrówko wróciło! No i ten nieszczęsny ząbek do tego wszystkiego teraz. Co do spania z Toba, to w tej chwili mało ważne czy się przyzwyczai czy nie. Niech ma poczucie bliskości, zwłaszcza że tak jej to wszystko dokucza. Później będziesz walczyć i odzwyczajać. Zdróweczka życzę! Dacie radę! Pytanie jeszcze jest od kogo się biedactwo zaraziło, bo z tego co czytałam to roznosi się ta choroba droga kropelkową :O I dzięki z finfo o pampersach w Carrefourze! Wczoraj już zakupiłam. Niby promocja od dziś a wczoraj już ich pełno stało. Gawit, u nas tez jest płacz przy mówieniu o spaniu. I to wygląda bardzo podobnie jak u Ciebie. Jak mówię, że ktoś tam (kotek, piesek, dzidzia itp) już śpią to jest płacz, i krzyk ze nie. Ale ja to odnoszę wrażenie, że Zuza po prostu nie chce iśc spać a nie że się boi ;) Bo jak ja już wsadzę do łóżeczka, dam pić i pogłaszcze po główce to spokojnie się wtula w kocyk i zasypia. Oczywiście jest trochę buntu i płaczu, czasem woła tatę na pomoc, ale to raczej, żeby jeszcze połatać. Ale może faktycznie Tysia się boi, każde dziecko jest inne. Ejmi, ja już dawno mówiłam, że jak chłop w domu to masz więcej roboty. Normalnie jak z dwójką dzieci hihihih. Oj a schody ruchome to i u nas oznaczają wariactwo u Zuzi. Jak już raz wjechała to chciała w kółko jeździć i był płacz jak nie pozwalaliśmy :O A płaszczyk niebieski jest uniwersalny a nie dziewczęcy ;) Zatem urlopujcie dalej i życzę choć troche słoneczka! Agulinia, super że tak pięknie znosisz ciążę! Oby tak do końca :) A z tym wysypianiem to niestety kicha, się nie da. Co do Malinowych cycuszków, to faktycznie sa tak jakby większe. Jak będziesz u pediatry to się podpytaj. Jedyne co mi przychodzi do głowy to wariactwo hormonów, no ale to trzeba by było badania zrobić. Wczoraj mówiłam chłopu o tym Trzęsaczu i tak sobie wymyśliłam, że może tam podjedziemy po obiadokolacji na zachód słońca no i usłyszałam w odpowiedzi „Ty wiesz ile tam ludzi wtedy będzie?! Nie będzie gdzie wejść! Tak jakby i za dnia tam ludzi nie było hihihi Ale spoko jak go z mamą w dwa ognie weźmiemy to pojedzie jak potulny baranek :D A spacer taki długi to chyba nam odpada, bo nie mamy wózka odpowiedniego na plażę :O A tyle to Mała na nogach nie przejdzie :D No to miłego i buziole :*
  10. Hejo Kobietki! U nas dziś nocka taka sobie. Od dłuższego czasu mieliśmy 2 pobudki i w końcu Zuza z płaczem wylądowała u nas w łóżku. Nie wiem co jej tam nie pasowało, ale wyglądało na jakieś złe sny, bo nawoływała wszystkich, nawet nianię :O U nas już się uspokoiła i jak zasnęła to ją odtransportowałam do jej łóżeczka. Na szczęście już spokojnie spala do 6 rano. Ciekawe jak tam z Magdą sobie daja radę, bo widać było, że się już za nią stęskniła ;) Wczoraj po południu poszłyśmy na spacerek i uciekałyśmy biegiem do taty do pracy bo na deszczyk złapał :O Powiem Wam, że już mam serdecznie dość tych deszczy Nawet pranie ciężko zrobić, bo nie chce to wszytsko schnąć przez tą wilgotność. Badziewie :O Listku, mi kiedyś ciotka powiedziała, ze jak dziecko budzi się z temperaturą to raczej jest ona od ząbków. Chorobowa temperatura pojawia się po południu. Ale wiadomo, że dzieci różnie reagują. Mam nadzieje, że u Was jest to wywołane żabkami i żadne choróbsko się nie przyplątało! Co do jedzenia małych porcji to u nas jest to samo. Zuza więcej niż 150 ml mleka nie wypije, na obiadek więcej niż 200ml zupki nie zje. Ale tez co trochę cos tam w buzi mieli, a to owocek, a to paroweczka, a to kawałek chlebka z masełkiem. Zatem cos tam zawsze do brzuszka wrzuci. Kasia, powiem Ci szczerze, że teraz to mnie już szok obalił na kolana. Jak przeczytałam, że Tomek zjada 500ml gęstej kaszy na noc to wydawało mi się to bardzo dużo w porównaniu do Zuzy, ale jak teraz jeszcze dołożyłaś to mleko po 1-2h to ja nie wiem gdzie on to mieści :O Serio! Podziwiam :) Co do fryzurki Zuziowej to wiele się nie zmieniła, ma tylko trosze z boku włoski podcięte :) jak cos zrobię to wyśle foty. Gawit, skoro martwisz się brzuszkiem Tysi, to podawaj jej jakis czas ten Bobolic, albo inny środek na wzdęcia. Zobacyzs zjak reaguje i jak będzie yglądał brzuszek. Choć według mnie nie masz się czym przejmować. Pewnie taka uroda Martynki :) Dzieciaczki często maja takie okrągłe brzuszki :) Co do jedzenia, to Zuziak wieczorem koło 19:30 20 zjada rzadka kaszke na mleku około 150ml (robie jej około 200 ml , ale zawsze zostaje 60-90 ml), a rano wypija około 120 ml mleka. I to tak pomiędzy 6:30 a 7:30. Sroczka, no to mieliście super atrakcje :) I bardzo fajnie, tez bym na taki piknik poszła. Rewelacja tak popatrzeć jak dziecko biega pełne szczęścia! A niestety z facetami tak to właśnie jest, jak się nie tupnie mocno noga to maja takie szowinistyczne pomysły :D Ale niech im tam od czasu do czasu będzie, byleby się nie przyzwyczaili z bardzo hihihi Najważniejsze, że Luki się wybawił, a mama była szczęśliwa widząc jego radość :D No to chyba wszystko na te chwilkę :) Miłego dzionka!
  11. Hello :) Jak tam po weekendzie dziewczynki? U nas jako tako, pogoda średnio dopisała. Troche pospacerowaliśmy, ale większość czasu przesiedzieliśmy w domku. Na szczęście mała nawet znośna była i nocki tez przesypiała, pomimo braku świeżego powietrza. W sobotę raniutko pojechaliśmy do fryzjera. Pani Zuzę lekko po bokach pitoliła i teraz jej włoski na buzie nie opadają. A ja jak zasiadłam to do domu dotarłam po 12 ponad 3h na krześle fryzjerskim to za dużo jak na mój tyłek ;) No ale jak to mówią „cierp ciało cos chciało :) U Zuzy już mamy na wierzchu wszystkie trójeczki :) zatem teraz już powinno być troche spokoju. A tak po za tym to bez większych zmian. Zuza zaczyna też składać wyrazy w zwroty. Wczoraj na przykład udało jej się powiedzieć „tata kotek tiu :D Myślę, że jeszcze troche i będzie nawijać jak stara hihihi No i stwierdzam, że moje dziecko jest strasznie żywiołowe i spragnione innych dzieci. Wczoraj jak wpadliśmy na chwile na plac zabaw to mała tak ganiała za chłopakami i piszczała z radości, że tylko ja było słychać. Normalnie jak jakiś dzik hihihi Dziś mała z tata w domu siedzi, bo opiekunka jeszcze wczoraj na poprawinach weselnych balowała. Ale powiem Wam, że już w piątek w domu, Zuza chodziła i nawoływała niania co w jej języku oznacza Madzię :) jak zapytałam, czy już chce, żeby przyszła Madzia, to było głośne TAAAAK :D Wysłałam Wam kilka fotek w sobotę :) I dziękuję od razu za kilka pochlebnych maili :D Listku, cieszę się, że weselicho się udało i pobawiliście się wszyscy :D I na pewno wspaniale sobie dacie radę te kilka dni bez tatusia :) Kasia, super że w końcu znalazłaś jakąś sensowna pania doktor! Mam nadzieję, że wyprowadzi Ci Tomka na prostą i w końcu jakoś zaczniecie normalnie nocki przesypiać. Ale ma kobieta racje i na początek trzeba te jego jelitka wyleczyć. Bo ja Ci powiem, że jak tak czytam o tym wszystkim to dla mnie jest dziwne to, że on tak często łapie tą jelitówkę. Może on ma jakieś te jelitka wrażliwe i stąd wiele problemów. Ale ja lekarzem nie jestem :D Oby pani doktor coś zaradziła. Gawit, widze że działasz na kilku frontach forumowiczko :D Fajnie, że dziewczyny się skusiły na Arturówek i okazało się ciekawe miejsce. Co do brata to super, że udało się to załatwić. Szkoda tylko, że tak ciężko się normalnie z ludźmi dogadać i trzeba załatwiać sprawę przez TV. Najważniejsze, że się udało :) Ejmi, z tymi kaloszami to jakaś dziwna sprawa jest. Ja nie wiem jak oni je robią, ale nawet te nasze SA takie akurat w łydce na Zuzię. A ona nie ma tych nóżek jakichś konkretnych :O Normalnie oszczędności na wszystkim. Dobrze, że udało się wymienić i Krzysio może zasuwać po kałużach. Dla Zuzi to wielka atrakcja :D nie dość, że nogami tupie na całego to jeszcze potrafi kucnąć i łapkami w wodzie grzebać. Zatem spodnie do kolan mokre i bluza do łokci :D Agulinia, pewnie że to Wasz rok! I zapewniam Cie że nie tylko ten jeden :D Nastepny tez będzie super, bo się maluszek urodzi ;) Nam tez się pampki kończą i niestety takich fajnych sklepów z promocjami nie mamy. W Teslo widziałam, że sa po 53 zł. I prawdę rzekłaś, że Zuza tez na ślubie rodziców była hihihi Tyle, że u nas była transakcja wiązana :d Myslę, że Trzęsacz w tym roku na pewno odwiedzimy. No chyba, że taka pogoda nam się trafi, że Zuza przez tydzień nie będzie chciała wyjść z tej wielkiej piaskownicy ;) Ale szczerze w to wątpię patrząc na dotychczasową pogodę :O Deseo, super, że wyniki badań dobre! No i po twoich spostrzeżeniach odnośnie szczepionek jestem coraz bardziej na nie. Ale pogadam jeszcze z ciotką :) Sroczka, dobrze że trójeczki już na wierzchu i nocki spokojniejsze :) Oki, to chyba na tyle. Miłego dzionka i buziole :*
  12. Hello :) U nas nocka dziś spokojna i mała nawet do 6:10 pospała, co można uznać za niejaki sukces ;) A tak to dziś po południu, albo jutro rano dziadki jada do domu. Nie wiem jak to będzie. to znaczy jak to przeżyje Zuzka i dziadek, bo ja osobiście to już mam lekko dość ;) ja rodziców kocham, ale 2 tygodnie to dla mnie zdecydowanie za długo hihihi Jednak człowiek sie odzwyczaja... Tata oczywiście numer odwalił. nie wziął kabla od aparatu i nie mamy jak sobie zdjęć z ich aparatu zrzucić. Zrobimy to dopiero za 3 tygodnie jak wrócimy z wyjazdu nad morze :O Tak więc na razie nie bardzo mam co Wam wysłać. Coś tam zrobiłam swoim aparatem, ale mało. Troszkę się tu nam słonko dziś wychyla zza chmurek, ale chłodno jest zdecydowanie. W sumie może dobrze, człowiek trochę odetchnie :) A jutro rano idziemy do fryzjera z Zuzą. Najpierw Zuza zasiądzie na fotelu, a później mama na dłuższe posiedzenie. najgorsze, żenie bardzo wiem co chcę zrobić z tymi moimi kudłami :O najchętniej to bym je obcięła na krótko, ale jak już się zdecyduję to mi szkoda hihihi Zresztą nigdy krótkich włosów nie miałam i jakoś sobie siebie nie wyobrażam. Lisku, mam nadzieję, ze jednak jutro pogoda choć trochę dopisze. Bo deszczowe wesele to takie byle jakie. Chociaż u nas na ślubie była akurat wielka burza jak przysięgę składaliśmy hihihi ciekawe co natura miała na myśli ;) A kruszaniec wyglądał bardzo apetycznie, MNIAM :) Agulinia, my kopiliśmy kaloszki dla Zuzy w Deichmanie, bo w CCC nie mieli takich małych rozmiarów :O I o dziwo Zuza je bardzo lubi :D Dziękuję za fotki! Wyglądaliście bardzo ładnie, suknia superowa! No i Karola zaliczyła ślub rodziców hihihi. Widze również, że Trzęsacz odwiedzony ;) Kurcze jednak dawno tam nie była, bo żadnego molo (przynajmniej na to mi ta konstrukcja wygląda) to ja tam nie pamiętam :O No i malina jest pięknie kudłata :D Słodziak :D Ola, Ja CI powiem szczerze, że często wchodzę na dział dziecięcy w Reeserved, ale bardzo rzadko coś kupuję. Jakos takie odnosze wrażenie, że te ciuszki nie są wcale warte swojej ceny, ani jakościowo, ani wyglądowo. Jedyne z czego byłam zadowolona to kurtka zimowa dla Zuzy. Ale to tylko moje skromne zdanie i nie należy się nim sugerować ;) Ejmi, no dokładnie, dziadek już kombinuje jak by tu nam Zuzię wywieźć do Łodzi, ale się nie dajemy, Zatem stwierdził, że mamy sklonować i oczywiście oryginał im oddać hihih I kto by to pomyslał, że dziadek tak na punkcie wnuczki zeświruje. A wcześniej się ze swoich kolegów śmiał ;) Co do szczepień, to nas pani doktor tez uraczyła ulotkami i pogadanka na ostatniej wizycie, ale szczerze mówiąc to jeszcze się nad tym mocno nie zastanawiałam. Musze we wrześniu z ciotka pogadać i zobaczyć co ona o tym myśli. Jakos tak bardziej jestem za tymi meningokokami niz ospą, ale sama nie wiem :O Najchętniej to bym jej na nic już nie szczepiła... Martasku, zdjęcia superowe. Rodzinka zadowolona, a to najważniejsze. Milosz właził widzę wszędzie, gdzie miał ochotę :) Fajny chłopaczek Wam z niego rośnie :) No dobra to by było chyba na tyle! Miłego dzionka i buziole!
  13. Hello :) U nas nocka dziś spokojna i mała nawet do 6:10 pospała, co można uznać za niejaki sukces ;) A tak to dziś po południu, albo jutro rano dziadki jada do domu. Nie wiem jak to będzie. to znaczy jak to przeżyje Zuzka i dziadek, bo ja osobiście to już mam lekko dość ;) ja rodziców kocham, ale 2 tygodnie to dla mnie zdecydowanie za długo hihihi Jednak człowiek sie odzwyczaja... Tata oczywiście numer odwalił. nie wziął kabla od aparatu i nie mamy jak sobie zdjęć z ich aparatu zrzucić. Zrobimy to dopiero za 3 tygodnie jak wrócimy z wyjazdu nad morze :O Tak więc na razie nie bardzo mam co Wam wysłać. Coś tam zrobiłam swoim aparatem, ale mało. Troszkę się tu nam słonko dziś wychyla zza chmurek, ale chłodno jest zdecydowanie. W sumie może dobrze, człowiek trochę odetchnie :) A jutro rano idziemy do fryzjera z Zuzą. Najpierw Zuza zasiądzie na fotelu, a później mama na dłuższe posiedzenie. najgorsze, żenie bardzo wiem co chcę zrobić z tymi moimi kudłami :O najchętniej to bym je obcięła na krótko, ale jak już się zdecyduję to mi szkoda hihihi Zresztą nigdy krótkich włosów nie miałam i jakoś sobie siebie nie wyobrażam. Lisku, mam nadzieję, ze jednak jutro pogoda choć trochę dopisze. Bo deszczowe wesele to takie byle jakie. Chociaż u nas na ślubie była akurat wielka burza jak przysięgę składaliśmy hihihi ciekawe co natura miała na myśli ;) A kruszaniec wyglądał bardzo apetycznie, MNIAM :) Agulinia, my kopiliśmy kaloszki dla Zuzy w Deichmanie, bo w CCC nie mieli takich małych rozmiarów :O I o dziwo Zuza je bardzo lubi :D Dziękuję za fotki! Wyglądaliście bardzo ładnie, suknia superowa! No i Karola zaliczyła ślub rodziców hihihi. Widze również, że Trzęsacz odwiedzony ;) Kurcze jednak dawno tam nie była, bo żadnego molo (przynajmniej na to mi ta konstrukcja wygląda) to ja tam nie pamiętam :O No i malina jest pięknie kudłata :D Słodziak :D Ola, Ja CI powiem szczerze, że często wchodzę na dział dziecięcy w Reeserved, ale bardzo rzadko coś kupuję. Jakos takie odnosze wrażenie, że te ciuszki nie są wcale warte swojej ceny, ani jakościowo, ani wyglądowo. Jedyne z czego byłam zadowolona to kurtka zimowa dla Zuzy. Ale to tylko moje skromne zdanie i nie należy się nim sugerować ;) Ejmi, no dokładnie, dziadek już kombinuje jak by tu nam Zuzię wywieźć do Łodzi, ale się nie dajemy, Zatem stwierdził, że mamy sklonować i oczywiście oryginał im oddać hihih I kto by to pomyslał, że dziadek tak na punkcie wnuczki zeświruje. A wcześniej się ze swoich kolegów śmiał ;) Co do szczepień, to nas pani doktor tez uraczyła ulotkami i pogadanka na ostatniej wizycie, ale szczerze mówiąc to jeszcze się nad tym mocno nie zastanawiałam. Musze we wrześniu z ciotka pogadać i zobaczyć co ona o tym myśli. Jakos tak bardziej jestem za tymi meningokokami niz ospą, ale sama nie wiem :O Najchętniej to bym jej na nic już nie szczepiła... Martasku, zdjęcia superowe. Rodzinka zadowolona, a to najważniejsze. Milosz właził widzę wszędzie, gdzie miał ochotę :) Fajny chłopaczek Wam z niego rośnie :) No dobra to by było chyba na tyle! Miłego dzionka i buziole!
  14. Witam! Ale ta pogoda jest pokręcona. Wczoraj cały dzień był straszny ukrop, a po południu taka burza przyszła że szok. Ja burze lubię, ale ta wczorajsza to trochę mnie stresowała :O Prądu nam wyłączyli, potem zniknęła telewizja i net. A raz to tak piorun przywalił gdzieś bardzo blisko, że aż mi w środku wszystko zadrgało :O Nie mówiąc już o Zuzi, która się rozbeczała na całego. Teraz też się chyba zbiera na następną burze. Rodzice już dziś do nas zjechali. Jeszcze do jutra posiedzą, żeby opiekunki nie ściągać tak na jeden dzień. Już sobie wyobrażam nieszczęście Zuzi jak dziadka i babci braknie. I kto by pomyślał, że jeszcze niedawno na ich widok płakała ;) Deseo, ciesze się bardzo, że maluszek w brzuszku ma się dobrze :) i niech fika dopóki ma dużo miejsca :D A Adaś widzę radzi sobie jak może hihiih Agulinia, a cóż to za straszna godzina 5:30?? :D U nas norma hihihi Super, że Karola tak się cieszy na dzidziusia i jest taka ciekawa całej sytuacji :) A z tym gadaniem to jest na prawdę niesamowita :D I co Ty się mamuśka czepiasz, jak chce mówić "pioseneki" to niech sobie tak mówi hihihi Jeszcze ma czas na poprawna odmianę ;) Gawit, dobrze że sytuacja się wyjaśniła na dobre u Was. Tez bym chyba po takich wiadomościach miała ogromy dół psychiczny :O Ale lekarzom to bym powiedziała co o nich sądzę. Wierze, że na pewno swojej frustracji ulżyłaś odpowiednio tam będąc :) Konowały!! Najważniejsze, że wszystko OK!! Martasek, u nas też taka byle jaka pogoda :O Zuza tez jest nerwus jakich mało. Ale ja to akurat zwalam na geny tatusia hihihihi. Zresztą wychodzi nam, że ona ma wiele po tatusiu. nawet mowę, bo ja ponoć jak miałam roczek to już pierwsze słowa ladnie mówiłam, a blisko 2 lat to nawijałam jak stara. A Zuza cos tam gada, ale po swojemu. Ale co tam, przyjdzie czas i na nią :D Toszi, taka pogoda to chyba każdego wykańcza :O jeden dzień gorąc i słońce żar z nieba leje, a drugiego dnia burze i pioruny :O Listku, popieram dziewczyny, Ty to jesteś mistrzyni forumowa w zrządzaniu się w kuchni :D Co dziennie jakieś smakołyki tam pitrasisz :) te kilka dni bez mężowiny szybko zleci, zobaczysz! A co do kolorków, to ja tez bardzo lubię taką zieleń i jak coś fajnego mi sie w oczy rzuca to zaraz bym kupowała dla Zuzy. Ostatnio wypatrzyłam takie spodnie w 5-10-15, ale ona to taki chudzielec, ze te ich spodnie jej z tyłka spadają :( No i nie kupiłam. I popieram pytanie Gawit, która jako trzecia się przyznaje do bycia 2w1?? Bo nie zarejestrowałam :) No chyba, że to Hania nam tu takie podteksty puszcza, nie ujawniając się od razu :D Na razie zmykam, Miłego i buziole :*
  15. Hej Dziewczyny! U nas pogoda się schrzaniła totalnie, od wczorajszej nocy burzuje i pada co chwilę. Dziś to cała noc lało. Teraz jakby się troche przeciera, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. A ja szłam do pracy z nieba lała się po porstu ściana wody. Dobrze, że w robocie mamy coś takiego jak farelka, to sobie buty wysuszyłam hihihi. Ale palce na czerwono mi zafarbowały od skóry ;) W związku z tym dziadki przyjeżdżają do nas i siedzą w domku z Zuzą. W sumie lepiej bo ciężko by im było cały dzień na 10m2 wyrobić ;) A tu jak słonko wyjdzie to zawsze mogą pod blok na spacerek wyskoczyć w kaloszach. Zuzalina się robi sprytna i lekko rozpuszczona przez dziadków, co wcale mi nie pasuje, ale bylam na to psychicznie nastawiona. Teraz przez 2 tygodnie będziemy ją do pionu jakoś doprowadzać, choć w zasadzie nie wiem po co, bo później druga babcia ja rozpuści na wczasach ;) No i mamy już trzecia „trójeczkę przebitą. Została tylko prawa dolna. Jakoś tak nawet bezobjawowo to poszło Oby teraz nie zapeszyć ;) Oczywiście z siadania na nocnik jak na razie nici. Już po wczasach musimy zakupić ta nakładkę na sedes i może tak łatwiej pójdzie :O Uparta z niej bestyjka jeśli chodzi o ta sprawę. Co do jedzenia to obecnie mamy fazę na owoce. Jakby jej tak pozwolić to by na nich zyła cały dzień; borówki, maliny, porzeczki, morele, wszelkie inne owoce pochłania w wielkich ilościach. W sumie dobrze, ale jakby jeszcze gdzies pomiędzy zjadła obiad to byłoby fajnie ;) Filmiku z malina w roli głównej jeszcze nie widziałam, ale Zuza też jak je owocki to cho chwila słyszę „achhhh :D Ejmi, tak jak dziewczyny już napisały, masz swoją „cicha wielbicielkę. Momentami to nawet smieszne, ale chyba by mnie irytowało. Zatem podziwiam :) Co do koleżanki i dzieciaczka, to współczuję jej sytuacji w jakiej się znalazła. Wkurza mnie to, że dziewczyna rodzi dziecko i w szpitalu jej dobrze nie pokażą jak się tym niemowlakiem opiekować. Potem wypisują je do domu i jest tragedia. Mam nadzieje, że udało Ci się ja troche podnieść na duchu i nakierować na dobre tory :) I że ma jakąś pomoc w domu. Hanka, Ty to masz w tej robocie niezły zakręt :) Oby Małgoś szybko uporała się z zębiszczami :) Listku, zdjęcia boskie! Dzieciaki wyglądają jak rodzeństwo! I widać, że przypadli sobie do gustu. A w ogóle to uderzyła mnie kolorystyka ich ubranek! Rewelacyjna gra kolorów, no i modele prześliczne :D Biedna Ty jesteś z tym swoim chłopem i jego delegacjami :O A na ile teraz wyjeżdża? Super, że się wybawiłaś na panieńskim! Życzę więcej takich imprez :D Deseo, cieszę się że już się lepiej czujesz! Oby tak dalej :) No i fajnie że Adaś się tak pieknie zaaklimatyzował w żłobku, jak na razie same plusy :D Aguliniu, zgadzam się z Toba, że załatwienie formalności w USC jest bardzo szybkie i proste :) W kościele zresztą również, o ile nie robie się weselicha w knajpie z najpopularniejsza kapelą w mieście ;). Wiem bo sama to załatwiałam :D Super, że wypad nad morze zaliczony! A powiedź mi jak tam Malina na wieść o przyszłym rodzeństwie. Bo skoro ona taka wygadana to na pewno ma na ten temat swoje zdanie hihihi I trzymam kciuki z wyniki testów. Zresztą jakże by mogły być inne niż dobre :D Kasia, trzymajcie się tam z Tomkiem mocno sami. Na pewno dacie radę :) Widzę, że Tomek też szaleje na placach zabaw hihih I bardzo dobrze :D Próbuj go mocno zmęczyć popołudniami na świeżym powietrzu, może to będzie zbawienne na jego nocne pobudki. Powiem Ci, że teraz jak Zuza była z dziadkami całe dnie na dworze, to jak padała o 20 tak spała do 6 bez żadnego mruknięcia. Fakt, że ona i wcześniej spała ładnie, ale zawsze jakaś tam jedna, dwie pobudki były. Gawit, no trafiłaś jak kula w płat z tym psychologiem :O Nie dość, że nie pomógł to jeszcze dobił z drugiej strony. Jak widać, czasem i polecenie nie pomaga. Ja osobiście nie wyobrażam sobie pójść się wygadać do zupełnie obcej osoby, choć może z drugiej strony taki osąd osoby nie zaangażowanej były trzeźwy Nie ważne w tej chwili. Najważniejsze jest to, że masz męża, który Cie słucha i jest z Tobą! I tego się trzymaj. Z czasem na pewno się wszytsko wyjaśni i znów zaświeci słonko dla ciebie No dobra, to chyba na tyle na chwile obecną. Miłego dzionka i buziole!
  16. Hello poniedziałkowo! Weekend udany, wczoraj byliśmy nad zalewem i Mała się popluskała w wodzie. W zasadzie pluskanie nie oddaje w pełni tego co ona wyczyniała hihihi Myślałam, że będzie miała troche większy respekt do dużej wody, ale gdzie tam :D Jak wpadła to jak wariatka. Już czuję, ze nad morzem to będziemy mieli niezły sajgon hihihih. A tak to wszytsko OK, troche już jestem zmęczona tymi dziadkowymi wczasami, ale oby do piątku. Może dziś poślę Wam troche zdjęć z minionego tygodnia. Muszę je zgrać ze swojego aparatu i dziadków. A powiem Wam, że po całym dniu to wcale mi się nie chce. Agulinia, kochana nasza koleżanko!! Aleś tu tajemnic nagromadziła z jednym zamachem hihih Szczerze mówiąc to tego ślubu się spodziewałam, bo jak na sama sprzedaż samochodu to coś za dużo tych spraw urzędowych było do załatwiania ;) No i sukienka, buty, itp. ;) No ale tego drugiego szczęścia w brzuszku to się nie spodziewałam :D Zatem życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia z papierkiem i mężem u boku oraz zdrowiutkiego maluszka w brzuszku! Dla odmiany niech to będzie Karolek :D SUPER!! Gawit, a jak tam u Ciebie samopoczucie? Mam nadzieje, ze już lepiej! Ejmi jak tam weekend u dziadków? Cieszę się, że Krzyś coraz lepiej znowu wizyty u dziadków? Oby tak dalej :) Hania, jedziemy do Pogorzelicy, do tego samego ośrodka co w zaszłym roku. Mam nadzieje, że pogoda będzie dopisywać i Zuza pozwiedza i zewnętrzne brodziki z zabawkami :) No i plaże z babami pisakowymi zaliczymy :D Co prawda wczoraj to piach łopatką nawet na głowę został położony, ale co tam hihiih Listku chyba mnie natchnęłaś w końcu do zrobienia ciasta. Jak przeczytałam o Twoim to zaraz mi się przypomniało, że w zeszłym roku mi takie dobre szybkie ciasto z malinami właśnie wyszło. Aż mi śliną na języku pociekła ;) A jak tam spotkanko? No dobra, to by było chyba aktualnie na tyle. Miłego dzionka i buziole :*
  17. Witam! Dopiero narzekałam na deszcze a dziś mam ochotę narzekać na upał ;) Jak to człowiekowi ciężko dogodzić hihihi. Wczoraj wieczorem była u nas niezła burza, nawalało grzmotami i piorunami, że hej. No i moje dziecko ma cos po mnie, bo zdecydowanie się burzy nie boi, a wręcz tak jak mam na balkon chce wyłazić i obserwować. Co prawda najchętniej na rekach u rodzica, ewentualnie trzymając się za lapkę ;) A tak poza tym, to pomimo dziadków brak czasu straszny. W robocie jakaś głupawka totalna, jak wrócę do domu, troche się zakręcę i trzeba jechać po Małą. Normalnie padam na pysk :O Dziś trochę spokojniej i w pracy i chyba w domu, bo dzidki przyjechały do nas, ze względu na te zapowiadane deszcze i burze. Mała ogólnie zadowolona, całe dni lata po świeżym powietrzu. Co prawda z jedzeniem jest troche na bakier, ale przy tym upale to chyba nie ma się co dziwić. Wczoraj była na wodzie i owocach :D Babcia zachwycona, bo Zuza nowe słowa podłapała. Samolot to „molot, zamiast tak zaczęła mówić „no (i to mnie akurat najmniej cieszy :O ) i podobno na kurkę mówi „kulka ale to już mówiła dawno i może być to nadinterpretacja babci ;) W nocy śpi jak suseł pada po 20 i wstaje 5:30 6:00. Jednak nie ma żadnych kwęków, marudzenia czy pobudek :D Przedwczoraj udało mi się wyskoczyć na miasto po pracy i faktycznie wszędzie już SA przeceny. Kupiłam małej bluzeczkę w Reeserved i sobie bluzkę w Camaie czy jak to się tam pisze :) jakbym miała więcej kasy to bym poszalała, ale trzeba się pilnować, żeby na w7yjazd nad morze było :D Ejmi, fajnie macie z tymi wypadami do stolicy tak przy okazji :) No i oczywiście życzę miłego weekendu u dziadków :) Zuza też uwielbia place zabaw. Chętnie tam wchodzi i baaardzo niechętnie wychodzi ;) Wczoraj rodzice pojechali z nią do Nałęczowa i ponoć tam jak wpadła to wszystkie zabawki po kolei zwiedzała ;) Martasku, fajnie że wczasy udane! Niestety to się zawsze za szybko kończy hihihih Ja się nie mogę doczekać moich wczasów i równocześnie jestem przerażona tym, że się zaczną i zaraz skończą ;) Super, że Miłosz miał rozgadanego towarzysza zabaw :) I powodzenia na jazdach. Zaraz egzamin, który zdasz śpiewająco a potem już tylko będziesz szaleć po mieście ;) Gawit, jedyne co mogę napisać to to, że musisz wierzyć, że będzie dobrze! Jeśli ma Ci w tym pomóc spotkanie z psychologiem to idź i się nie zastanawiaj. Trzymam kciuki! Na pewno będzie dobrze Agulinia, niestety starsze osoby w wielu przypadkach tak mają, że jak tylko slonko się schowa za chmurka to wnuki ubierają :O Nie rozumiem tego, ale może jak będę w ich wieku to zrozumiem :D Oby jednak nie hihihi Co małej pomocnicy to jestem pod wrażeniem. Moja az tak się do tego nie rwie i chyba na razie mnie to cieszy, bo nie lubie jak mi się ktoś pod nogami w kuchni kręci :D Choć pewnie za jakiś czas moje „nie lubienie będzie miało najmniejsze znaczenie hihih No i pamiętaj, że umawiałyśmy się na jakieś małe spotkanko, gdy będziemy się wczasowac nad morzem ;) Listek, i co tam wymyśliłaś z ta kalarepką? Bo ja nigdy nic z niej nie robiłam, tylko na surowo wcinam :) A co opieki dziadków nad dziećmi, to u nas jest to okazyjnie, bo dziadki są za daleko na takie dorywcze „podrzucanie wnuczki. Teraz urlopują i mają szansę się troche Zuza nacieszyć. Szkoda, że nie Twoja teściowa ma takie podejście, ale cóż jej wybór. Hania jest takie powiedzenie, że nieszczęścia chodzą parami. Niektórzy mówią, że stadami ;) Tak więc to chyba norma u większości, że jak cos zaczyna się knocić to od razu na całej linii. My jeszcze nie mamy wszystkich trojek a gdzie tam piątki ;) Solska, jeszcze raz zdrówka dla Oli i Ciebie! Toszi, fajnie że już jesteście w Waszym nowym lokum i że Olga dobrze zniosła przeprowadzkę. Co tam ściany, ważne znajome przedmioty i rodzice :) A ogrodu i własnych owocków zazdroszczę! Oki, kończę. Wpadnę pewnie w poniedziałek, bo weekend spędzimy u rodziców od rana do wieczora. Miłego weekendu!
  18. Hej! U nas od soboty zwariowany czas nastał. Jak rano wychodzimy tak wracamy wieczorem, kąpanie i spanie tylko na nas czeka. Ale może od jutra już się jakoś unormuje i będę mia czas chociaż dom ogarnąć. Rodzice przyjechali w sobotę rano i przez dwa dni się zaprzyjaźniali z Zuzką przy nas tam na kwaterach. A od wczoraj zawozimy ją rano i przyjeżdżamy po pracy. Wczoraj tylko się zerwałam wcześniej z pracy i pojechałam do nich autobusem, ale jakoś mój przyjazd wcale na niej wrażenia nie zrobił :D Jak tak dalej Pojdzie to w piątek ja zostawimy na noc :D Mała zadowolona, lata po dworku cały dzień, ma pod nosem piaskownicę, huśtawkę, zjeżdżalnię, i teraz jeszcze taki mikro basenik ze ślizgawką. No i jeszcze „ał (pies), którego można pogłaskać i za nim pobiegać ;) Czego więcej dziecku do szczęścia potrzeba? I w kołko tylko „baba i „dziadzia :D A od jutra będziemy już po nia jechać dopiero wieczorkiem. No chyba, że będzie jakiś wcześniejszy telefon z problemami. W pracy niby szefostwo urlopuje, ale jakoś tak spokoju nie ma. A mówi się, że jak nie ma szefostwa to pracownik na urlop drugiego stopnia :O Akurat. Dziewczyny dzięki za wszystkie zdjęcia dzieciaczków! Wczoraj odpisałam na najświeższe maile wiec nie będę się tu powtarzać. Napiszę tylko, że dzieciaczki słodkie i pięknie rosną! I jak tak wczoraj na foty popatrzyłam, to doszłam do wniosku, że czas cholernie szybko leci i zaraz naszym maluchom stuknie 2 roczek. Normalnie szok! Ejmi, co do zabków to my myjemy rano i wieczorem, ale najczęściej jeszcze przed ostatnim jedzeniem. Jak jej ostatnio umyłam po jedzeniu i się chciała jeszcze pobawić sama w mycie ząbków to mi cała kasze zwymiotowała :O tak sobie szczoteczkę do gardła wsadziła :O A próchnica jak będzie miała być to będzie. Apetyt tez mamy średni ostatnimi czasy. Mała nigdy nie miała wielkiego apatytu, ale teraz to już w ogóle. Może dziadki ja troche odkarmią :D Gawit, widzę że szał zakupowy cie dopadł :D Ja licze na to, że jak się właśnie sytuacja z Zuzka i dziadkami wyklaruje to tez będę miała chwile czasu na to żeby na miasto wyskoczyć i po sklepach pobuszuję ;) Super, że Martynka ma takie fajne warunki na działce z babcią :D Solska, zdrówka dla Oluni i dla Ciebie wytrwałości! Niestety nie pomogę, bo nigdy nie miałam do czynienia z taką chorobą :( Trzymam kciuki, żeby leki pomogły i szybko wszytsko minęło. Agulinia, normalnie jestem pod wrażeniem tego jak Malina gada! Zuza nadal operuje kilkoma słowami, a tak to po swojemu nadaje. Za to prawie cały czas i nieustannie ;) No i super, że w końcu mas wakacje i możesz z Karola w domku posiedzieć. Choć w domku to najmniej :D A z garniakiem pech nad pechy. Ale najważniejsze, ze tylko koszula ucierpiała :D I powiem Ci, że u nas też wrzaski o mycie głowy są okropne. I niestety mam wrażenie, że tylko się nasilają zamiast maleć :O Już sama nie wiem co robić, żeby się jakoś tego pozbyć Listek, super ze weekend udany. A spacery teraz niestety tak wyglądają i u nas :D Zuza musi wszytsko dokładnie obejrzeć. Jak już się ruszy i wydaje się, że jest ok, to nagle wraca i jeszcze coś tam kontempluje :O Zatem jak spacer do taty do pracy wcześniej trwał 15 minut tak teraz to i 30 bywa za mało hihihi A niby nogi były krótsze i mniej poradne :D Sroczka, współczuje z tymi lekarzami i ich diagnozami. Naprawdę można zwariować, jak się słucha co chwila innej opinii i to jeszcze od tego samego lekarza. Trzymam kciuki, żeby te testy cos wykazały i żebyście mieli już troche spokoju :) No i to by było chyba na tyle, bo już coś tam ode mnie chcą :( Miłego dziewczyny i będę się odzywać. Już się chyba wszytsko unormuje :D Buziaki :*
  19. Cześć! Nie mam ostatnio weny do pisania :( Ta pogoda mnie po prostu dobija, już się stęskniłam za słonkiem. Weekend tez u nas cały przepadany. Zuza wariacji w domu dostaje. Pogoda nie sprzyjająca, a do tego jeszcze z tym katarem walczymy. Trochę kaszlu się tez przyplątało. Zapewne to od spływającej flegmy. Jednego wieczora tak ja męczył, że aż zwymiotowała, ale potem już był spokój. Myślę, że jeszcze z e dwa dni i będzie ok. Dużym plusem jest tom, że nauczyła się pięknie smarkać noska w chusteczki :D Przynajmniej z tym nie mamy już wojny. W sobotę przyjeżdżają rodzice i oby się tylko pogoda poprawiła. Inaczej to jakoś nie wyobrażam sobie, jak oni sobie czas z Zuzką zorganizują tam na tym zadupiu ;) Bo przy słonecznej pogodzie to może byc super. W niedzielę pojechaliśmy do sklepu i mała w kalosze zaopatrzyliśmy. Testowała nie zważając na kapuśniaczek lecący z nieba ;) A tak to nic nowego u nas się nie dzieje. Z nocnikowaniem żadnych postępów - nocnik jest nadal fajnym pojemnikiem do wrzucania klocków ;) Zawiozę go teraz babci. Może ona coś zadziała :D Agulinia, niedobrze z tą diagnoza lekarską. Oczywiście do wszystkiego da się przyzwyczaić, ale lepiej, żeby nie było potrzeby. Trzymam kciuki, żeby leki pomogły i diagnoza okazała się na wyrost! No i kończ te sprawy urzędowe i się pochwal. ciekawe czy to to o czym myślę ;) Listek, idź do lekarza a nie się meczysz. Moja Zuza tez ostatnio chodzi i marudzi, ale ja sie jej nie dziwie, jak widzę pogodę za oknem :O Ola, Zuza to samo robi w swoim łóżeczku. Noga na górę i kombinuje ;) Zastanawiam się kiedy fiknie kozła :O Choć muszę przyznać, ze wcześniej nas nawołuje i jak nie reagujemy to dopiero zaczyna kombinować. Niestety my nie mamy możliwości wyjęcia szczebelków :O I tak sobie myślę, ze na wiosnę (o ile tyle jeszcze wytrwa) trzeba będzie kupić jej normalne łóżeczko i mebelki do pokoiku :) Gawit, super że wakacje się udały i pogoda dopisała. Ja się już nie mogę doczekać naszego wyjazdu, a tu jeszcze miesiąc trzeba czekać. Zastanawiam się czy Zuza nie będzie się bała morza i czy w ogóle do niego bedzie chciała wejść... A co do łóżeczka to napisałam wcześniej do Oli :) Ejmi, to Ci się fucha trafiła :) Najważniejsze, że bez stresów i Jasio spokojnie przespał do powrotu rodziców. Teraz jakby co to masz małą furtkę, ze ktos zerknie na Krzysia, jakby taka potrzeba wyniknął ;) U nas tez ząbki trochę dokuczają, a z tym katarem do kompletu to sobie wyobraź. Na szczęście wszystkie trojki są już praktycznie przebite, wiec liczę na to, że nie będą już mocno dokuczać. Sorki dziewczynki, ze tylko tyle, ale już mnie tu gonią :O Postaram się jutro coś skrobnąć :) Słoneczka życzę!
  20. Hej! U nas pogoda do pipla. Niby ciepło, ale deszcz pada co chwilę :O więc w zasadzie ciężko się z domu ruszyć. Mała nadal w nocy marudzi. Dodatkowo jeszcze chyba się przeziębiła, bo katar ma okropny. Całe szczęście, że opanowała już samodzielne dmuchanie noska, więc nie muszę jej ganiać z fridą ;) Ale męczy się bida w nocy strasznie. Rodzice mnie "pocieszyli" w poniedziałek, że przyjeżdżają na 2 tygodnie a nie ja jeden ;) W sumie sa plusy, ale nie wiem jak ja to wytrzymam, bo tydzień z nimi to dużo a co dopiero dwa. Choć ja będę ich tylko wieczorami widziała. W tej sytuacji może jednak zaryzykujemy zostawienie Zuzi z nimi na noc. jednak to dopiero po kilku dniach. Kasia, i jak tam Tomek? Lepiej? byliście u lekarza? W sumie to ja Cie podziwiam za opanowanie, bo ja bym pojechała już do szpitala... tym bardziej, ze to już trwa od kilku dni. A zdjęcia fajowe :) Bardzo dziękuję! Agulinia, dobrze że Karola już zdrowa! No i weź no się w końcu ogarnij i zacznij więcej pisać ;) Deseo, super że wyjazd udany i wypoczęliście! Adaś na pewno był zachwycony :) Co do przedszkola to z czasem Adaś się oswoi z dziećmi i paniami i nie będzie chciał do domu wracać ;) I przyślij jakieś foty z wczasów! Ola, Zuza będzie z dziadkami cały dzień a na noc mamy ja zabierać do domu. No chyba, że tak się z nimi będzie dobrze czuła, że będzie zostawał i na noc. A obawy mam tylko dlatego, że Zuza jednak dziadków widzi bardzo rzadko ze względu na odległość i ostatnimi czasy to an ich widok płakała. Zatem nie wiem czy będzie tak chętna do zostania z nimi sama przez około 11-12h... i czy nie będzie płakała... Ale trzeba być dobrej myśli :) Ciesze się, że wyjazd do Olsztyna udany :) A z wózkami to zawsze jest problem :O Agulinka powodzenia życzę w remoncie! Trzymam kciuki, żebyście się ładnie w terminie ze wszystkim wyrobili :) A co do rozstań z rodzicami, to teraz chyba już tak będzie. Dzieciaczki zaczynają dużo kumać i chyba rozumieją ze ta "chwila" o której mówią rodzice to nie jest taka prawdziwa chwila... Sroczka, niedobrze z ta wasza alergią :O Moze jednak te testy by sie przydały... Martasek, no jestem pod wrażeniem! KOPARKA to trudne słowo@! Moja panna to nawet kotek nie mówi wyraźnie a co dopiero takie słowo :D Super! udanego wyjazdu życzę! A Ejmi to gdzie się zapodziała?? No by bylo na razie na tyle! Milego dnia i buziole :*
  21. Hello po dłuzszym weekendzie :) Widze, że wszyscy korzystają z wolnego i prawie nikt nie zaglądął prze zte dni na forum ;) I bardzo dobrze :D Ja jestem lekko wypompowana po tych dniach, a na dokładkę dziś w nocy Zuza jakoś kiepsko spała :O Wstawałam do niej chyba ze 3 razy, bo kwęczał i mnie nawoływała. Za 4 razem opitoliłam chłopa i on się ruszył. W końcu przyniósł ja do nas i po jakichś 30 minutach zasnęła. Juz jej darowaliśmy i spała z nami. No i wszystko byłoby super, gdyby nie to, że rano jak już została sam to miała pobudkę na podłodze ;) Na szczęście nic się nie stało, ale była lekko zdezorientowana ;) A tak po za tym to na weekend przyjechał do nas mój tata. Zuza była lekko zdystansowana przez pierwsze pół godziny, a później już było cały czas "diadiu" "diadio" "diadia" i go pilnowała na każdym kroku :D Zatem i dziadek zadowolony i wnusia zadowolona ;) Wczoraj jak pojechał to go jeszcze trochę po mieszkaniu szukała i jakaś taka marudna była. No i postanowiliśmy zrobić mały eksperyment :D Za dwa tygodnie przyjeżdżają rodzice na pełny tydzień na wakacje. Znaleźliśmy z tata taką fajną agroturystykę niedaleko nas - okolu 15km. Agroturystyka to trochę zbyt wielkie słowo, ale dom ładny, teren zamknięty, trawka, plac zabaw dla dzieci, piaskownica i ma być basen z woda dla maluchów. W tym samym czasie ma być jeszcze jakaś 5 i 8 letnie dziecko. Piotrek będzie Mała zawoził rano i wieczorkiem ja będziemy odbierać :) Na noc nie będę miała odwagi jej jeszcze zostawić, ale będzie to już pierwszy krok :D Mam nadzieje, ze się to uda. W sumie to ja nawet prosto z pracy mogę tam pojechać autobusem miejskim :D A tak po za tym to z nowości, Zuza zaczyna coraz więcej gadać. Jeszcze po swojemu, ma swoje określenia na dane rzeczy, ale jakoś się porozumiewamy. W sobotę był piknik i jak wlazła do dmuchanego basenu z kulkami to pan z obsługi musiał ja wyciągać :D bo do mnie to nawet podejść nie chciała cwaniara :D Oczywiście na spacerach skończyło się grzeczne chodzenie za rączkę. Panna Zuzanna ma swoje dróżki i chadza po nich sama ;) W ogóle to się robi taki mały diabełek, że szok ;) Dzieki za foty dziewczynki, dzieciaczki są cudne! Postaram się dziś czymś odwdzięczyć :) Sorki, ze tak tylko o sobie, ale jakoś czasu dziś mi brakuje :O napisze tylko jeszcze, zdrówka dla Ciebie Gawit! I Kasia dobrze, ze dojechaliście bez większych problemów! No i jakby nie patrzeć to chyba UK jest już dla Ciebie bardziej domem niż Polska. Buziole dziewczyny! I miłego dzionka :)
  22. Hejo! Witam po dłuższej przerwie szkoleniowo-weekendowej :) Wpadam się odmeldować i skrobnąć coś od nas, bo czasu brak. Normalnie od samego rana robota się wali z każdej strony :O Jak na złość wszystko na raz. Szkolenie minęło nawet fajnie. Panowie byli całkiem sympatyczni, 8h minęło szybko i bezboleśnie. Ogólnie panowie stwierdzili, że jesteśmy grupa bardzo zgraną i super się ze sobą bawimy. Przyznam, że było to zaskoczenie i dla mnie hihihih Ale po rozmowie z koleżanką doszłyśmy do wniosku, że towarzystwo po prostu zerwało się ze smyczy domowych i szaleje :D W środę mieliśmy grill i ognisko przy DJeju i zabawa była przednia. Wytańcowałam się za dłuuugi czas, a w czwartek już spokojniejszą kolacje w restauracji. W wolnych chwilach plątałyśmy się po Zwierzyńcu i odwiedzałam stare katy. Muszę przyznać, że po 14 latach sporo się tam zmieniło i to na plus. Kościółek na wodzie po ciemku nadal tak samo urokliwy :) No i stawy "Echo: też super. Chyba wybierzemy się tam rodzinką na taki troszkę dłuższy weekend z noclegiem. No i najlepszy hit szkolenia to ten, że pan Prezes (bo on tez się tam zaplatał) zapowiedział, że tak mu się podobało, że niedługo zorganizują nam kolejne :D W domu wszystko OK. Tatuś sobie z Mała poradził świetnie. Przyznam, że nawet jestem ciut zazdrosna, bo Zuza teraz nad ranem nawołuje tatę a nie mnie ;) Ale jak wysiadłam z autobusu i tata pokazał jej, że już jestem to taki bieg do mnie zaliczyła, że aż się cieplutko na serduchu zrobiło ;) Stęskniłam się za rodzinka strasznie, a to tylko 2 dni były. Z nowości to Mała zaczyna odróżniać gdzie jest "tu" i "tam" no i oczywiście mówi te słówka. Po za tym to mówi "kotyk" (kocyk), "jejo" (jajo), "łałłał" (hau hau czyli piesek) :D No i to chyba na tyle, bo już coś chcą :O Postaram się wam później podopisywać coś więcej! Buziole!
  23. Hejo! Ja dziś na biegu, bo po 13 wychodzimy z pracy szykować się na wyjazd. Startujemy o 16:30. Ja nie wiem jak ja przeżyję to szkolenie, ale nie ma co się martwić na zapas. Ogólnie plan wyjazdu fajny, ale jak pomyślę, że będzie dyrektor i do tego jeszcze jeden z prezesów to jakoś mnie osłabienie bierze ;) No i chyba się zatęsknię z Zuzą :( A ogólnie to u nas po staremu. Druga górna trójeczka już prawie na wierzchu. Oby tacie nie marudziła za bardzo z tego powodu. Wczoraj mała terminatorka nie spała cały dzień. Jak ja kładłam kolo 20 to jeszcze się buntowała, ale odpłynęła w ciągu 5 minut :D Mam nadzieję, że sobie te dwa dni jakoś poradzą beze mnie... Wychodzi ze nie wierzę w możliwości taty hihihiih Agulinia, widocznie coś Milinie nie przypasowała z tego obiadku, skoro było aż tak wymiotowane. Powiem Ci, że u nas tez ostatnio się 2 razy zdarzyło, że Mała wszystko co zjadał oddała. Ale u ans było to zaraz po jedzeniu. Myślę, że szczepienie też pomyślnie przejedziecie :D I fajnie, że Karola się z dziadkiem zaprzyjaźniła. A dystans musi być, niech sobie dziadek nie myśli, że ot tak łatwo ja zdobyć ;) Ejmi, wierzę się się nieźle zestresowałaś upadkiem Krzysia! Dobrze, że nic poważnego się nie stało :) Szkoda, że nie uda się nas spotkać w sobotę :O Jakby nie to nieszczęsne szkolenie to byśmy podjechali w tygodniu, a tak to dupa :O Myślę, że Krzyś tęskni za tatą. nie potrafi tego jeszcze wyrazić tak jakby chciał, ale na pewno coś w tym jest. Solska dużo zdrówka dla Was wszystkich! Kasia, u rodziców to czas zawsze leci jak szalony :) Listek, z tymi promocjami w TESCO to różnie bywa. Ale jak się nie ma innych hipermarketów pod ręką, żeby okazje łapać to takie pampersy są promocyjne. Normalne opakowanie pampersów rozm 4 (chyba 70 szt.) kosztuje 60 zł w TESCO, zatem opłaca się zapłacić 100 zł za 168 sztuk ;) A normalnie w sklepach u nas są średnio po 55 zł. Chociaż my ostatnio lecimy cały czas w ciągu dnia na Babydream'ach ;) Dobra zmykam, bo muszę się tu jeszcze ogarnąć. Postaram się coś w weekend skrobnąć po powrocie ze tego szkolenia. Buziole!
  24. Hejo! U ans weekend zabiegany. Mała wczoraj miała tyle atrakcji, że nawet w nocy je jeszcze przezywała i powiem Wam, że wcale się nie wyspałam ;) Ogólnie sobota i niedziela spędzona na dworku, na jakichś placach zabaw, choc pogoda nie dopisywała za bardzo. Wczoraj po południu byliśmy ze znajomymi w knajpce, tez z placem zabaw dla dzieci. Zuza szalała na nim 3h i wcale nie miała chęci wychodzić. Nawet na trampolinie chwile poskakała, ale przede wszystkim kręciła się dookoła i patrzyła na dzieci, bo bałam się ja tam z większymi dzieciakami puścić. Ona jeszcze równowagi na tym nie łapał i by ja chyba zadeptali :D Za to z synem kolegi (10 miesięcy starszym) fajnie sobie na tej trampolinie hasali :) No i mamy poczynione pierwsze próby wchodzenia samodzielnie na zjeżdżalnię :D oczywiście nadzór był, bo jeszcze się tam strasznie gibała, ale jakoś dawała radę. A w sobotę zupełnie przypadkiem wleźliśmy na przyjezdne wesołe miasteczko i nie dało się wyjść bez jednej przejażdżki na karuzeli na kaczuszce. Przejażdżka zakończyła się oczywiście wielkim płaczem z okrzykami „kaka:O No ale inaczej to byśmy tam majątek zostawili i chyba do domu nie dotarli. Szczepienie w czwartek jakoś przeżyliśmy. Żeby tradycji stało się za dość, jak tylko Zuzia zobaczyła pania doktor to włączyła syrenę alarmowa i udała się kierunku odwrotnym niż gabinet ;) Po szczepieniu troche płaczu tez było, ale na szczęście jakoś szybko jej przeszło. Pani doktor ze względu na te grudniowe dreszcze/drgawki, kazała mi podawać Zuzi środek przeciwgorączkowy przez 3 dni co 8h. Zrobiłam to jednak tylko w czwartek i piątek, a w sobotę ja tylko obserwowałam i dałam zapobiegawczo na noc czopek. Nic się nie działo, żadnych zaczerwień na nóżce, zatem uznałam, że nie ma co jej faszerować paracetamolem. A w środę jadę na to nieszczęsne szkolenie z integracją :O Wcale mi się nie chce, zresztą jak połowie ludzi, ale jak mus to mus. Całe to szkolenie to przerost formy nad treścią :O Gawit, super, ze weekend udany i zakupy w Tuszynie poczynione :) No i zazdroszczę wam tego wyjazdu nad morze! Ja nie wiem jak wytrzymam jeszcze 2 miesiące do naszego wyjazdu :O A co do wydawania pieniędzy w hipermarketach to ja już się nie wypowiadam :O Co pójdziemy to 150 200 zł zostaje. Tragedia! Agulinka, dobrze że ten weekend już bez przebojów! Oby wszystkie takie już były :D Powiem Ci, ze Zuza miała okres lepszego jedzenia, a teraz znowu bunt nastąpił. Ale uznałam, że z głodu nie padnie a jak mocno zgłodnieje to sama da znać. A z tym zaokrągleniem to tylko tak na zdjęciach wygląda waga pokazuje 11 kg :D Listek, widzisz jeszcze tydzień i mężowinka będzie pod ręką :) A pampersy w promocji chyba widziałam w TESCO, niecała 100 za to duże kartonowe pudło. Ale wiadomo jak to jest z tą rozmiarówką, trzeba polować :) Michaa, niezła historia z tymi zakupami. Nawet sobie nie próbuję wyobrazić miny teściów :D Hanka niefajnie z ta umową :O No ale teraz to chyba wszyscy pracodawcy kombinują z umowami. Niestety nic lepiej dla pracownika :O Dobrze chociaż, ze ta umowa nie jest bardzo długa, bo czasem potrafią i na 2-3 lata dać taką czasową. Ejmi, jak tak u dziadków? Krzysio się zaaklimatyzował? Niestety jak widzisz jestem niezła skleroza, bo zapomniałam o szkoleniu w tym tygodniu i raczej nie damy rady wpaść na ten basen, bo mam kupe spraw do ogarnięcia dziś i jutro :O A do kiedy zostajecie? Będziecie jeszcze w weekend? Bo może byśmy się w sobotę po południu spotkały nad tym jeziorkiem/zalewem czy co to tam jest :) No dobra kończę! Miłego dzionka i buziole :*
  25. Hej Kobietki! Powiem Wam, z należę do snob ciepłolubnych, ale te upały zaczynają mi mocno doskwierać :( Zwłaszcza w pracy, gdzie się kisimy w strasznie nagrzanym budynku. Niby okna pootwierane i przeciągi się robi, wiatrak chodzi na full obrotów a i tak pot po tyłku płynie. Mieli nam klimę zrobić i jak zwykle na obietnicach się skończyło Wcale się nie chce pracować, wczoraj to nawet wena do napisania postu mi odeszła. No i oczywiście wszystkie burze i deszcze omijają nas szeeerokim kołem :O A tak po za tym marudzeniem to wszystko OK. Mała jakoś funkcjonuje, raz lepiej raz gorzej z jej buntowniczym nastawieniem. Jak na razie nocki są dobre i nawet apatyt nam wrócił. Nie jest oczywiście wilczy, ale w tym upale nie ma się co dziwić ;) Z nowości słownych Zuzaliny mamy „kulka Ona ma jakąś słabość do słów na literę „k;) I jeszcze „ecie zamiast jeszcze ;) A reszta to po staremu :D Ejmi, ja Cie opitalac nie będę, bo dziewczyny już wszystko napisały. Jedynie powiem, że z Krzysiem jest NA PEWNO wszystko w porządku. Ale jeśli masz w związku z jego rozwojem jakieś stresy to poszukaj kontaktu do jakiegos neurologa i się wybierzcie na wizytę. Choć wg mnie jest to zupełnie zbędne. Najlepszym lekarstwem na twoje stresy, byłby telefon z firmy i zaproszenie do pracy w wymiarze 8h/dobę ;) Mogę Ci zagwarantować, że zmiana otoczenia miałaby zbawienny wpływ i na ciebie i na Krzysia. Ty na pewno zauważałabyś więcej zmian u Małego ;) Zuza tez nie ma rozwiniętego słownictwa. Najczęściej stoi, na cos pokazuje i buczy/wyje/krzyczy. Musze zgadywać o co jej chodzi. Jak się czymś ekscytuje to też przyjmuje dziwne pozy i robi śmieszne miny. Ale ja się tym jakoś nie przejmuję, zakładam że to normalne zachowania u dzieci, tylko każde ma to w innym czasie :) Fajnie, ze zmienicie trochę otoczenie na tydzień. Pewnie pierwsze dni będą dla was ciężkie, ale myślę, ze później odsapniesz :) Może wyciągnę mezowninę na basen do Kozienic w przyszłym tygodniu ;) Mogłybyśmy się spotkać z dzieciaczkami :) Tylko, że byłoby to raczej późnym popołudniem. Michaa u nas ostatnimi czasy też się opóźniła pora zasypiania. Tyle, że Zuzka się tłucze w salonie i roznosi wszystkie zabawki po całym domu ;) W końcu jak zaczyna tak ziewać, z migdałki widać, to ja wsadzam do łóżeczka i zasypia w 2 minuty :D Agulinia, powodzenia w nowej przychodni. My jutro idziemy na szczepienie przypominające :O Już sobie wyobrażam tą awanturę :O Ola zazdroszczę Ci tego morza w pobliżu. Choć oczywiście masz rację z tymi różnymi zagrożeniami typu rozbite butelki, puszki po piwie itp. rzeczy. A niektóre mamuśki są po porostu nie myślące i tyle. Na to nic nie poradzimy. Ciekawe tylko co by zrobiły, jakby to im ktoś obok tak się zachowywał :O Ja muszę jeszcze 2 miesiące czekać, żeby zobaczyć morze. Musze się uzbroić w cierpliwość. Gawit, cieszę się że droga powrotna też udana. Martynka jest twarda laska i tyle ;) Natalie, ostatnimi czasy się tu dość spokojnie zrobiło, ale pomimo wszystko wpadaj częściej ;) Zazdroszczę wszystkich trójeczek na wierzchu! U nas dopiero jedna się przebiła. No i upadek nie fajny. tez bym chyba prawie zawał zaliczyła. Najważniejsze, ze nic się nie stało. A wszelkie siniaki i zadrapania to teraz norma. Już ich nawet nie liczę :D Agulinka, faktycznie weekend mieliście przebojowy. Zapewne to wszystko od ząbków. Biedaczysko! Oby zębiszcza szybko się wybiły! Listek, popieram dziewczyny, daj sobie spokój z tą pracą w tej chwili. Nie ma sensu iść do roboty dal 200 zł, przede wszystkim do takiej której się nie lubi! Praca jest obowiązkiem, ale nich i trochę przyjemności sprawia. Deseo, z całego serducha życzę Haneczki ;) Super, że na USG wszytsko dobrze i serduszko pięknie bije :D Aaaaa i powiem Wam, ze ostatnio dobiły mnie baby w pracy. Ja nie wiem od tego upału to im się we łbach miesza i chyba do roboty nie chce wziąć. Człowiek się w końcu ubrał odpowiednio do swojej puszystej figury w luźną kieckę z podwyższonym stanem to zaraz były pokątne pytania do dziewczyn z pokoju „A Magda to w ciąży jest? Bo w ciążowych sukienkach chodzi. Normalnie załamka :O Nudzi się tym babom hehehe ale niech sobie tam myślą, przynajmniej maja zajęcie hihiiih No dobra, tym miłym akcentem zakończę mój elaborat! Miłego dnia i buziole!
×