

anialon
Zarejestrowani-
Zawartość
69 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez anialon
-
27 kwietnia Znam głębię i bezmiar oceanu twoich potrzeb. Twoja życiowa droga jest trudna i powoli tracisz siły. Przyjdż do Mnie po pokrzepienie. Pozwól, że napełnię cię Moją Obecnością : Ja w tobie, ty we Mnie. Moja Moc najobficiej spływa na tych, którzy są słabi i zdają sobie sprawę z tego, że Mnie potrzebują. Chwiejny krok człowieka, który sie na Mnie opiera, nie jest przejawem braku wiary, lecz furtką do Mojej Obecności.
-
23 maja Jeszcze zanim wstałeś z łóżka, Ja już przygotowałem ci ścieżkę dnia dzisiejszego. W strategicznych punktach wzdłuż drogi ukryłem skarby dla ciebie. Niektóre z nich to próby, które mają cię uwolnić z ziemskich okowów; inne to błogosławieństwa, które objawiają ci Moją Obecność - promienie słońca, kwiaty, ptaki, przyjaźń, wysłuchane modlitwy. Nie opuściłem tego pogrążonego w grzechu świata; jestem w nim żywo obecny. Szukaj głęboko ukrytego skarbu, przemierzając dzisiejszy dzień. Znajdziesz Mnie na każdym kroku swojej podróży. W rzeczy samej jest jak napisane. Dopiero otworzylam oczy i zanim wstane zawsze witam sie z J.e.z.u.s.e.m :)
-
10 czerwca Nieustannie się módl, prosząc Mojego Ducha, aby panował nad wszystkim, co się dziś wydarzy. Pamietaj, że podróżujesz w Moim towarzystwie. Usiłując zajrzeć w przyszłość i przygotować się na każdą ewentualność, ignorujesz swojego nieodłącznego Towarzysza, który cały czas ci pomaga. Wpatrujesz się w dal z niepokojem i nawet nie czujesz, jak mocno ściskam twoją rękę. To takie niemądre, Moje dziecko! Pamięć o Mnie jest twoim codziennym obowiązkiem. Nigdy nie zapominaj o Mojej Obecności przy tobie. Dzięki temu będziesz odpoczywać we Mnie przez cały dzień, co dzień.
-
Dzien dobry :) Slowo na dzis 17 kwietnia UCZĘ CIĘ STAŁOŚCI. Zbyt wiele rzeczy sprawia, że tracisz Mnie z oczu. Wiem, że żyjesz w świecie obrazów i dźwięków, ale nie powinieneś być niewolnikiem tych bodźców. Możesz patrzeć na Mnie w każdej sytuacji, bez względu na to, co się dzieje. I właśnie takiej stałości dla ciebie pragnę... Gdy tylko coś przykuje twoją uwagę, porozmawiaj ze Mną o tym. Dzięki temu będę dzielił z tobą radości i problemy; pomogę ci poradzić sobie ze wszystkim, cokolwiek się zdarzy. Włśnie w ten sposób żyję w tobie i poprzez ciebie działam.
-
Oto jaka dostalam odpowiedz: Nie przybiegaj do Mnie z umysłem udręczonym świadomością uciekającego czasu. Ja bytuję poza czasem - jestem Ten, Który jest, który był i Który przychodzi. Dla ciebie czas stanowi formę ochrony; jesteś wątłą istotą, która nie poradziłaby sobie z życiem, gdyby nie było ono podzielone na dwudziestoczterogodzinne odcinki. Ale czas bywa też tyranem, niestrudzenie tykając w twoją stronę. Naucz się nad nim panować, w przeciwnym razie to on będzie panował na tobą... Będę cię błogosławił i strzegł, rozpromieniając nad tobą Moje Oblicze i dając ci Pokój. Bóg ❤ Nigdy nikt nie nauczyl mnie czegos podobnego.
-
Polecialam dzisiaj do spowiedzi ale w tym szalonym biegu niezbyt sie wyciszylam i przygotowalam moja corka z reszta tez. Zastalam zamkniety juz kosciol choc liczylam ze zdaze...
-
Ja tez mam wielki problem z tym by w slowach powiedziec co mam w sercu. Posluchajcie tej pieknej piosenki, to czastka tego jak sie czuje i ucze ciagle tej TAJEMNICY jaka jest Bog. Obecnie tyle sie dzieje w mojim zyciu ze z trudem znajduje czas na kontemplacje Pana i Jego Milosci ale za to zaczelam z corka czytac Biblie :) posluchajcie https://www.youtube.com/watch?v=UKPxkmJtiTI
-
Nie traktuj siebie i swoich sytuacji zbyt poważnie. Odpręż się i wiedz, że jestem Emmanuel, Bóg z tobą. Gdy twoim największym pragnieniem jest wypełnianie Mojej woli, życie nie wydaje się już takie groźne. Przestań usiłować mieć nadzór nad Moimi zadaniami - sprawami, które są poza twoją kontrolą. Znajdź wolność, akceptując własne ograniczenia. Śmiech sprawia, że twoje brzemię staje się lżejsze, a serce unosi się w niebiańskie krainy... Raduję się, słysząc śmiech swoich dzieci - tak jak każdy rodzic. Przepełnia Mnie radość, gdy widzę, że ufasz Mi na tyle, by móc beztrosko cieszyć się życiem. Zrzuć ze swoich barków ciężar ziemskich spraw, który odbiera ci Radość Mojej Obecności. Lepiej weź na siebie Moje jarzmo i ucz się ode Mnie. Albowiem jarzmo Moje jest słodkie, a Moje brzemię lekkie.
-
Nie marnuj swoich sił na strach. Spożytkuj je na to, aby Mi ufać i śpiewać Moją Pieśń. Walka o panowanie nad twoim umysłem jest zacięta, a lata trosk uczyniły cię podatnym na ataki wroga. Musisz więc czujnie strzec swoich myśli. Nie gardź swoją słabością; wykorzystuję ją, aby przyciągnąć cię do siebie. To, że nieustannie Mnie potrzebujesz, rodzi między nami wielką bliskość, która jest warta wszystkich twoich wysiłków. Nie jesteś sam w walce o swój umysł. Mój Duch, który w tobie mieszka, jest zawsze gotów ci pomóc w twoich zmaganiach. Poproś Go, aby panował nad twoim umysłem; On obdarzy cię Życiem i Pokojem.
-
Przeprazam ze nie moge wam go teraz podac ale wpadlam tu doslownie na chwile by wam o tym powiedziec
-
Dziewczyny Raz w roku czyli jutro 8maja odmawiana jest suplika do krolowej r.o.z.a.n.c.a swietego Musicie znalezc plik ktory trzeba sciagnac z internetu. Modlmy sie jutro razem !!!
-
Nie znamy tego człowieka ale bardzo Wam dziękuję za modlitwę. Padły na tej stronce słowa pełne otuchy które mi pomogły. Dzięki Modelko Rozmowo mam nadzieję że się trzymasz.
-
Szef się w piątek odgrażał że we wtorek będzie poważna rozmowa. We wtorek nie pojawił się a dzisiaj pyta mojego kochanego 'hej, jak leci?' Czy wy coś z tego rozumiecie? Bo ja tyle co nic. Ale najważniejsze że jest po burzy. Kiedy następna? I czego po takim szefie się spodziewać? Trudno powiedzieć ale praca w z takim szefem jest pełna wrażeń. Masz cały wachlarz zasługujesz czy nie ;)
-
Zamiast lamentować wziąść się w garść i działać bo tylko takim sposobem znajdzie się furtka z sytuacji. Zamartwianie pożera tony dobrej energii w nas. To naprawdę pokarm od szatana. Ja też powinnam zacząć działać i poświęcać temu więcej czasu. Nieraz ludzie ze względu na swoją ludzką naturę i postawę bardzo potrafią podnieść mnie na duchu. To Bóg sprawił że ten piękny weekend był dla mnie jak miód na serce. Dziękuję Mu za to ogromnie
-
Słuchajcie, zrobiłam się jakaś pazerna na N P. I zaraz jak skończyłam tą pierwszą zaczęłam następnego dnia kolejną gdyż uznałam że nasze zdrowie podupada. Moja babcia S.P. do 60 roku nie narzekała na kręgosłup a my oboje.. wstyd i dochodzą do tego inne problemy. Objęłam jeszcze jedną osobe tą N P gdyż o to prosiła. Nie widzę nic złego w opowiadaniu o sobie a szczegolnie jak ma sie klopoty i potrzebuje czasem poradzić czy wygadać zwyczajnie. Jesteśmy tylko ludźmi :) pamietam o Was i zanosze Wasze kłopoty przed Pana. A poza tym stałyśmy się sobie bliskie więc żadna z nas żadnej nie osądza no chyba że któraś zaczęłaby brednie jakieś wypisywać. Chcę Wam jeszcze dla otuchy napisać że ro.za.niec ma niezwykłą moc. Odkąd śpię z nim pod poduszką nie miałam ani jednego koszmaru. Śpię spokojniej a moje sny są bardzo radosne. Lub jest tak że sen jest zwyczajny taki ale budzę się w bardzo dobrym nastroju, lub po prostu śpię spokojnie. Wszystko co mroczne odeszło. Może więc powinnam się z nim nie rozstawać? A może wrzucić go mojemu partnerowi do kieszeni jak będzie się wybierał na tą rozmowę z szefem? Wolę Was nie zamęczać historią dlaczego wogóle dojdzie do takiej rozmowy. Ja odniosłam wrażenie że to jakiś labirynt bez wyjścia skoro szef nie zna się na robocie a potem wymaga od innych by pracowali jak on... brak słów! Jezu. Martw się Ty
-
Ja wiem że dzięki Wam zaszłam tak daleko. :) I że ten walec też dzięki Wam tak lekko zniosłam. Czasem nachodziły mnie takie myśli czy to uzdrowienie mojej stopy było na pewno uzdrowieniem. Wiecie jak to jest: czasem się mówi sobie wierzę, wierzę ale w sercu czuje że nie do końca. I wyobraźcie sobie co się stało. Otóż znowu ta moja nieszczęsna stopa uległa wypadkowi ale o wiele drobniejsza rzecz spadła na nią i sama sobie nie mogłam się nadziwić że już nie pamiętam nawet kiedy i czym ją uszkodziłam a jak dotknę nadal czujęto miejsce :D Na szczęście Pan był w tym doświadczaniu mnie tak dobry że ten uraz w żaden sposòb nie wpłynął na moje codzienne funlcjonowanie :) A moja wiara w uzdrowienie stopy oczywiście wzrosła i to jest naprawde cudowne uczucie. Dziekuje Dobry Bo.że!!! Napisałam też swoje świadectwo i wysłałam. Ukazało się pod takim dużym zdjęciem M.B. Lichenskiej ktora jest mi bardzo bliska. Ostatnio spadla mi z polki 2 razy koperta od nich z Lichenia. Ja doskonale wiem co bylo w tej kopercie i wiem ze to tez jest znak. Mysle ze trzeba znalezc czas i zalatwic wazna i dlugo odwlekana sprawe, nadchodzi na to czas. Blogoslawionej nocy :) Dziekuje Wam za m.o.dl.itwe za nas. Niech Was B.og blogoslawi
-
Wytrwam. Jeśli ten walec mnie przejechał a ja nadal się modliłam mimo wszystko to dam radę A modlitwy które chcecie ofiarować za mnie prosze raczej wspomnijcie moją drugą połówkę niechaj go Pan uzdrowi duchowo! Następna N.P będzie za niego.
-
Oczywiście nachodzą mnie myśli czy kontynuować ale do końca zostało zaledwie kilka dni!
-
Super Modelko :) Tymczasem ja sie czulam fizycznie tak jak ostatnio Ty pisalas-jakby walec po mnie przejechal. Do tego bylam jedna kostka lodu nie moglam sie rozgrzac. Na szczescie stanelam na nogi w poniedzialek rano i bylam w stanie odprowadzic dzieciaki do szkoly i zajac sie zwyklymi codziennymi czynnosciami. Ale niedziele mi choroba zabrala.
-
Ktos tutaj kiedys napisal ze zadna przyczyna nie usprawiedliwia zycia poza zwiazkiem sakramentalnym. Usprawiedliwia, jesli sie patrzy na ludzi z miloscia i modli sie za nich. Osoba nawrocona bedzie chciala wziasc slub. A taka ktora tkwi w objeciach zlego tot niestety, nie bedzie mial slub dla takiej osoby zadnego znaczenia. Musze podjac walke o cos co z ludzkiego punktu widzenia jest niemozliwe. Czytalam niedawno wspaniale swiadectwo osoby ktorej sttuacja wygladala podobnie do mojej, z tym ze mąż odszedł od Bo.ga i zaczal sie interesowac wszystkim co mroczne ogladal mnostwo przemocy itp. Mam to samo do tego ta okropna muzyka ktorej w domu nie toleruje. W tamtym czlowieku zaszly niewiarygodne zmiany ale modlilo sie za niego kilka osob w tym samym czasie,stworzyly swoista siatke i wydarzyly sie niebywale zmiany w tym czlowieku. Mòj ukochany tkwi w tym trochę dłużej i z innych powodów ale mam nadzieje ze jesli sama sie bede modlic to wystarczy aby dokonac cudu. Chociaz bardzo trudno odmawia mi sie ostatnio N P. Zapominam jak brzmi wierze w Boga, zapominam jak leci zdrowas Zapominam takze roznych nazw w powszednim uzyciu. Np nalesniki... itp... ciagle mi sie to zdarza i zastanawiam sie czy nie czepila sie mnie jakas skleroza. Codziennie mam takie akcje odkad sie modle intensywnie.
-
znalazlam calkowitym 'przypadkiem' wspaniale, mocne swiadectwa ktore sprawily ze zdalam sobie w pelni sprawe z sily ro/z/a/nca i uwazam ze bezwzglednie link musi sie znalezc na tym temacie :) milego czytania http://rozaniec.maryjni.pl/wydruki/strona_00_12.html jesli pojawia sie spacje- zlikwidowac
-
Modelko, bede po prostu monotematyczna jesli sie znow zachwyce Twojimi wpisami, ale z drugiej strony tak walsnie zachwycaja mnie i zaskakuja Twoje przezycia duchowe. Powiedziawszy w skrocie-Chwala Panu i niech Twoje uzdrowienie pozostanie z Toba na zawsze z calego serca Ci tego zycze. U mnie jest roznie. W jakis sposob tak jakbym bala sie tej swietosci, chociaz wiem ze to zly mi podszeptuje roznorakie rzeczy by mnie oddalic od kosciola. Czasem sie zastanawiam czy tej walki nie przegrywam gdy sobie np mysle, ze dla malego dziecka poltorej godziny mszy to bardzo dlugo jesli nie ma szkolki niedzielnej i ze ona mi sie calkiem zniecheci do chodzenia do kosciola, gdyz niewiele rozumie, ja musze czytac z kartki co sie dzieje by sie 10minut nie zniechecic i nie zaczac ziewac, a co dopiero kilkuletnie dziecko. Jednoczesnie wiem ze J/e/z/us naprawde bardzo sie cieszy ze je tam przyprowadzam, dostalam znak. Wierzcie mi, ze zly walczy ostro i nie odpuszcza. Jesli ja sie zmienie to on bedzie tez mial mniej dostepu do mnie, ale potrzena jest przemiana mojego serca. Siedzi cos we mnie co oddala mnie od ludzi, izoluje i jednoczesnie unieszczesliwia, a nie da sie tak zyc. Gdybym ja byla zdrowa zupelnie duchowo, swiat wokolo tez wygladalby inaczej, oraz moje relacje z ludzmi-cos siedzi we mnie jakas gnida ktora kaze mi z pogarda i z gory patrzec na innych, walcze z nia codziennie. Na szczescie jak mam takie mysli, Maryja juz zdazyla mi pokazac ile mozna otrzymac samemu modlac sie za innych. Wiec w obecnej sytuacji wiem, ze to nie ja jestem ta najbardziej poszkodowana i ze Ona o mnie nie zapomni, w taki wlasnie sposob gdy prosimy o cos waznego dla innych i zostawiamy z tylu siebie i swoje potrzeby, Maryja bierze nas pod opieke. Modelko zgadzam sie z Twojimi odpowiedziami powyzej dot, tanca, znicza itp.. Uwazam ze nie wolno dac sie zwariowac-ktos mi kiedys zarzucil ze obchodzimy swieto boga slonca bo urodzil sie 24grudnia, co nie jest prawda-to bylo kiedys swieto poganskie ale wlasnie dlatego by je zakryc obchodzimy tego dnia narodzenie J/e/z/u/s/a/ chociaz tak naprawde urodzil sie jesienia. Ja wiem co ja swietuje 24 grudnia :) Bylo juz tak ze mna ze calkiem sie pogubilam i myslalam ze ten swiat jest okrutnie skazony dzialaniem zlego i widzialam to absolutnie wszedzie.. nie wiedzialam tez czy to dar czy przeklenstwo bo czulam sie z tym coraz gorzej psychicznie, az w koncu musialam odpuscic bo zapedzilam sie w slepy labirynt. Zadawalam sobie pytania w stylu czy np moja torebka nie obraza B/oga lub czy moge sie wogole malowac, nawet jesli to tylko poprawienie urody, dotyczylo to praktycznie kazdego aspektu zycia.
-
Dziekuje Wam za wpisy pelne duchowego pocieszenia czasem az trudno mi uwierzyc ze moja dusza moze przezywac takie ciemnosci az czasem ciezko pozytywne slowo z siebie wykrztusic. Batalia jest ciezka mam wrazenie ze przegrywam choc czasem wydaje mi sie ze to naprawde drobiazgi co mnie spotyka. x Rozmowo przyszlo mi do glowy abys sie udala mimo wszystko na to spotkanie, zawsze mozna szeptac. Ale idz tam, bo ta choroba nie moze byc od Boga, na pewno nie jest to od Niego. Jesli chodzi o moja swietosc, to daleko mi do swietej, choc staram sie nie obrazac i nie ranic Pana swojim zyciem wierze ze dzieki modlitwie mi to ostatnio mniej wiecej wychodzi. Pewnie jakbym sie teraz udala do spowiedzi to spowiednik nie przejalby sie mna za bardzo, ale ja wobec siebie jestem dosyc krytyczna majac na wzgledzie przede wszystkim wielkosc i Swietosc Boga, moja najswietsza swietosc bedzie pylkiem w jego obliczu. x Modelko nauczanie ktore wklejilas bardzo pomocne i uczace do niektorych spraw doszlam sama a ostatnia czesc musze jeszcze przetrawic. Mam teraz wyrzuty sumienia bo faktycznie narzucilam sobie za wiele i opuscilam sie w modlitwie za Was, pograzona w zamartwianiu sie o siebie, wylazl ze mnie czysty egoizm, w ktorym sie teraz babram. Upadek na twarz w bloto-to zaliczylam i wlasnie zdalam sobie z tego sprawe po Twojim wpisie. Nie zdawalam sobie z tego sprawy ze zly do tego stopnia moze atakowac, jednoczesnie mysle, ze nic wiecej nie moze Tobie zrobic. Z drugiej strony mam takie mysli ze jestesmy jak wojowniczki, mozemy sie poobdzierac, posiniaczyc, polamac, zalac lzami ale z Bogiem ktorego mamy obok siebie i do ktorego sie bedziemy zwracac zawsze ale to zawsze i z kazdej bitwy wyjdziemy zwyciesko.
-
Rozmowo Ja czasami sama nie wiem co to jest. Czy jeśli człowiek jest zbyt nerwowy to cierpi? Nie. Cierpi całe otoczenie wokół. Mam takie dni w których najchętniej zabunkrowałabym się pod ziemią gdyż drażni mnie absolutnie wszystko. Robię co mogę by nad sobą panować ale słabo to wychodzi. Na nic więcej mnie nie stać gdyż toczę w sobie walkę z własnymi hormonami, z życiem ze wszystkim. Nic mnie nie cieszy i sama potrzebuję spokoju. Nikt mnie nie przytuli ani nie zauważy nawet że coś jest nie tak. O tym już nawet nie marzę. Ale nie ja jedna mam przecież problemy. Nie chcę za wiele pisać bo będzie mi trudno podnieść się z dna. A czym więcej piszę tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego że coś jest nie tak. Wolę od tego uciekać. Trzeba nauczyć się doceniać to co się ma i nie prosić o zbyt wiele. I nie wymyślać sobie problemów ani użalać nad sobą. Za 2 dni konczę moją pierwszą N.P. i to będzie CUD jeśli zostanę wysłuchana. Szczerze nie liczę na to zupełnie. Nie wiem czemu. Wróciłam do punktu wyjścia po prostu i chyba jestem troche pogubiona w tym co dalej robic ze swojim życiem. To z resztą nie jest nic nowego, całe życie tak miałam. Dlatego powinnam się cieszyć najmniejszymi rzeczami. Nie umiem też pozytywnie patrzeć w przyszłość i nie wiem czy to jest normalne ale ani w swoją ani mojich dzieci. Tak jakby ktoś klątwę na mnie rzucił dosłownie.
-
Jestes bardzo tajemnicza Rozmowo :). Twòj wpis w tym momencie jest dla mnie swego rodzaju pocieszeniem jakiego szukalam gdyz moj stan psychiczny... chyba powinnam w ciszy przemilczeć poczekac aż minie. Przecież jutro nowy dzień wstaje :)