Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AniaML

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Powracając do tematu prof Dziubka :) Nie mam zamiaru na forum negatywnie reprezentować postawy profesora. Chciałabym tylko, aby młode mamusie nie miały takiej niepewności, co ja po trzeciej wizycie w szpitalu zakaźnym. Raz się dowiaduję, że nie jest źle, a miesiąc później przy prawie niezmiennych wynikach słyszę, że jest wręcz tragicznie. W skrócie opiszę moje wizyty: Na pierwszej - prof zbadał moje węzły chłonne (było i jest OK :) ), wypytał się o moje samopoczucie (czy byłam przeziębiona) w ostatnich tygodniach, miesiącach (wszystko OK- byłam zdrowa jak ryba). Kazał powtórzyć badania. Przepisał antybiotyk. Dostaliśmy ogólne info o tokso. Lekarz nie chciał się obszernie wypowiadać, póki nie ma badań z laboratorium. Po tej wizycie nie miałam nic do zarzucenia :) Na drugiej - niby wyniki ok; wydaje się mu, ze mój układ immunologiczny jest zachwiany, mimo wszystko nie wyklucza czynnej toksoplazmozy. Antybiotyk brać. Nie miałam nic do zarzucenia :) Na trzeciej wizycie spojrzał w wyniki i powiedział, że to bardzo świeże zakażenie. Zgłupieliśmy! Wypytując się go o wyniki, czy są lepsze/gorsze w porównaniu z poprzednimi - nie dostaliśmy jednoznacznej odpowiedzi. Mieliśmy wrażenie, że sam nie wie co powiedzieć :| Powiedział o amniopunkcji, której nie poleca, gdyż to zabieg inwazyjny i groźny dla dziecka. Ale jak chcemy, to nie ma problemu - przepisze skierowanie. Skierował nas na kolejne badania krwi. Z gabinetu prof Dz. wyszłam ze łzami w oczach. Lekarz nie dawał ani krzty nadziei, że może być dobrze, mimo że miesiąc temu nie było najgorzej. Podsumowując... Słowa dr Kajfasza: \"Prof to zacny i dobry człowiek. Bardzo wiele mu zawdzięczamy, ale musimy wziąć pod uwagę jego wiek...\" Słowa Bywalca: \"pogubił się\"
  2. Coś Wam opowiem :) i nie wiem co o tym myśleć... Moje wyniki IgG i IgM są dodatnie i minimalnie maleją, awidność wysoka (współczynniki umieściłam na wcześniejszym poście). Oczywiście nie obyło się bez antybiotyku. Zaczęłam się leczyć w szpitalu zakaźnym na Wolskiej. Jest tam dwóch specjalistów: ok 80-letni prof. Dziubek oraz młodszy (ok 50-tki) dr Kajfasz. W rejestracji zapisano mnie do prof. Dziubka. Później prywatnie poszłam do dr Kajfasza, gdyż prof. Dziubek nie raczył odpowiedzieć mi na moje pytania, które brzmiały mniej więcej tak: \"czy poprzednie wyniki są tożsame z aktualnymi\", \"czy jest jakaś poprawa\" itp. Dostałam odpowiedź: \"I tak będzie musiała brać pani antybiotyk, gdyż to bardzoooo świeże zakażenie, ale awidność wyszła wysoka....(tu zaczął się zastanawiać). Nic więcej nie powiedział. Pobiegłam parę dni później do dr Kajfasza. Moje wyniki zinterpretował jako dobre i nie trzeba się obawiać świeżego zakażenia, gdyż wszystkie współczynniki minimalnie maleją (tak podobno jest) i nie ma się czym martwić. Gdyby to było świeże zakażenie współczynniki bo szybko rosły a awidność byłaby bardzo niska. Oczywiście dla bezpieczeństwa nadal biorę antybiotyki, ale podobno to niekonieczne :)
  3. Poprawiam się :) Rovamycine biorę 5x na dobę po 1,5 mln j.m. :)
×