może i mnie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez może i mnie
-
czerwone jagody masz wiele racji z nastawieniem dziecka przez ex. Dopoki nic nie gadala to bylo dobrze, ale my przyjelismy zasade, ze nie bedziemy nigdy zle o niej mowic, ja generalnie w ogole o nia nie pytam. Mysle, ze przez to wygralismy. Jak mala czasem wspomni, ze mama to cos tam to staram sie zareagowac pozytywnie, ze ma racje albo cos takiego, mysle, ze to dziala. Mala nie widzi wrogiego nastawienia jakie mimo wszystko mam(nagadala o mnie rozne glupoty-nieprawde oczywiscie) Heartbreaker nie wiem jaka jest sytuacja u ciebie, bo juz wszystkiego nie doczytalam, ale ja po swojej sytuacji widze, ze jakos to sie uklada. Nie mowie, ze zawsze jest cudownie, ale przynajmniej staram sie nie wyolbrzymiac problemow dziecka-mysle, ze najwazniejsze, ze ona wie, ze jest kochana
-
czesc stare i nowe kolezanki!!! Juz pewnie niewiele mnie pamieta(zniknelam jakis czas temu), ale tak mnie dzis przykrecilo, ze postanowilam was poczytac Garniera czy ja dobrze zrozumialam, ze jestes w ciazy? Widze, ze ciagle przewija sie temat dzieci. Teraz moge dodac cos od siebie. Wiele lat mnie kosztowalo znim spotkalam sie z dzieckiem mojego M. Jakie obserwacje? Dopoki ex nie mieszala wszystko bylo ok, potem kilka zgrzytow, i powoili wrocilo do normy. Powiem wam, ze bardzo mnie ucieszylo jak doszlo do sytuacji, kiedy mala chciala ze mna malowac, isc na rower lub zagrac w jakas gre. To jest juz jakies zaufanie. Moj M kupil teraz dom.Nikt jej nie mowi, ze bedzie gosciem-to jest jej dom, tu bedzie miala swoj pokoj i powiem wiecej-ona sie ztego bardzo cieszy. Ona chce byc domownikiem a nie gosciem Umowilysmy sie nawet na sadzenie kwiatkow. Pewnie jeszcze wiele razem spadne twardo na tylek, ale na razie ciesze sie, ze ona czuje sie dobrze, mysle, ze my tez wtedy czujemy sie lepiej. Nie wiem, czy bedziemy kiedys razem(mimo, ze tak planujemy) ale powiem jedno-postarajcie sie zaakceptowac dzieci z poprzednich zwiazkow-one nie sa zle, zle to sa relacje doroslych, ktore na nie wplywaja. moze troche maslo maslane, ale tak mi chcialo sie napisac do was buziaki!!!!!
-
kurczaki, zapomnialam, ze ja juz powinnam byc czarna
-
i wiecie co dziewczynki? Musze was na jakis czas opuscic. Ostatnio jak poczytuje ten topik mam ciagle malego dolka (chodzi oczywiscie o nasz zwiazek i dziecko mojego M) , jak czytam ile niektorzy maja problemow, jaka nienawiscia co niektore palaja do tych \"nowych\" to troche mi zle. Zawsze staralam sie, zeby bylo dobrze i jakos za bardzo zaczelam brac niektore rzeczy do siebie, ze moze to ja jestem jakas bee, ze moze nie powinnismy byc razem itd. Zaczynam doszukiwac sie problemow tam, gdzie ich jeszcze nie ma a to juz niedobrze. Bylo mi bardzo tu milo i na pewno sie jeszcze odezwe. Jezeli ktos bedzie mial ochote cos maznac do mnie to prosze mailik moze0@op.pl Wszystkie was bardzo serdecznie pozdrawiam a ja zobacze jak potoczy sie nasz zwiazek To dla Was
-
Witajcie mnie tez przerazily krzyki pomaranczek, i po co kochane tyle krzyku? pomocyYY gratuluje postawy! tylko uwazaj, zeby za pare lat dziecko nie przyszlo i nie powiedzialo, ze to przez ciebie ma zle stosunki z nowa rodzina ojca. Zlosc skierowana na inna osobe czesto obraca sie przeciwko nam.Ale i tak zrobisz jak zechcesz... pozdrawiam wszystkich!
-
mala odnaleziona ex mojego M nie chce z nim byc(tak przynajmniej powiedziala) ale do mnie ma tki stosunek jaki ma i nic na to nie poradze. Szkoda mi tylko tego dziecka, bo tek naprawde krzywde wyrzadzi jemu. Ja bez kontaktow przezyje, ale co bedzie jezeli zaczniemy wybierac miedzy soba a dzieckiem? to juz nie do pomyslenia. Dlatego bardzo bym chciala, zeby bylo normalnie, zeby dziecko moglo do nas przychodzic jezeli zamieszkamy razem. Trudne to dla mnie tym bardziej, ze bardzo bym chciala miec tez dziecko i wiem ze ze wszystkim musze poczekac, bo nie chce zrobic dziecku wielkiej rewolucji w zyciu z dnia na dzien.
-
tuz przed rozwodem dlaczego masz takie czarne mysli? Ja np bardzo chce zyc w zgodzie z dzieckiem mojego M i jezeli tylko ex nie bedzie mieszala to na pewno tak bedzie. Dlaczego zakladasz, ze kobieta nie zaakceptuje tych dzieci? Wiekszosc z nas ma takie problemy, poniewaz to ex nie wyrazaja zgody na widywania dzieci i jakikolwiek z nimi kontakt. Mysle, ze jezeli jestes normalna, madra kobieta(a wierze, ze tak jest) i nowa kobieta twojego bylego tez taka bedzie to nie powinno byc zadnych problemow. Najwazniejze, zeby dzieci potrafily zaakceptowac, ze ich rodzice sa w nowych a mimo wszystko bardzo je kochaja glowa do gory, bedzie dobrze
-
anouk ale ci zazdroszcse! Uwielbiam kwiaty, ale mam malutki balkonik i zaledwie kilka doniczek pelargonii sie miesci. Marzy mi sie domek z ogrodkiem, cudnie by bylo... dbaj dzielnie o swoje kwiatuszki a bedzie pieknie kolorowo
-
fasolowa wlasnie tego sie boje. Jak kiedys spotkalam sie z jego dzieckiem bylo wszystko dobrze a nawet bardzo dobrze-chciala robic wszystko ze mna, chciala sie bawic itp itd. Niestety odkad ex powiedziala co mysli o mnie i zabronila sie spotykac wszystko sie zmienilo. Teraz jezeli sie spotkamy bedzie wiedzialo ze jestesmy razem-jak to odbierze? Czy nie bedzie myslalo, ze racje miala matka, ktora moze nagadala, ze to przeze mnie, mimo, ze to nieprawda. Nie wiem co powiedziala, ale skoro dziecko nie chce sie ze mna spotkac to nie jest dobrze.Boje sie tego. Najgorzej, ze te glupie matki mieszaja dziecku w glowie nie pozwalajac, aby samo moglo ocenic czy chce kontaktu czy nie, czy czuje sie w nowym domu czy nie.Pisze glupie, bo jezeli ktos jest madra matka, nigdy nie skrzywdzi dziecka wmawiajac mu rzeczy ktore nie istnieja. ech, co ja bede sie rozpisywac, skoro to wszystkim jest jasne. Jezeli ludzie sa dorosli, to nie pozwalaja manipulowac dzieckiem i jego uczuciami. To ja jestem po drugiej stronie, ja chce, zeby JEJ dziecko czulo sie dobrze a ona robi na odwrot. Madre? chyba nie. Pozniej trudno sie dziwic nowym partnerkom ktore maja takie ex, ze wola nie widywac sie z dziecmi swoich partnerow i miec je w nosie-same ex na to pracuja. Ja chce, zeby bylo dobrze-na ile to sie uda zobaczymy, lepiej juz nie myslec.
-
przestane myslec o tym dziecku bo mi czaszka paruje. Poczekam to sie okaze, nic na sile. Tylko tak trudno czekac. pozdrawiam
-
najpierw myslalam, ze z tym Giertychen to zart! Ale jaja, minister edukacji, padam!!! a co do zwiazkow z dzieckiem, to jestem troche przylamana wiekszoscia wypowiedzi. Czasami zatanawiam sie, czy nie latwiej by bylo sie rozejsc i gdzie indziej poszukac tej swojej polowki bez przeszlosci. Chyba latwiej maja ludzie, ktorzy obydwoje sa po rozwodach, ja nie do konca to wszystko pojmuje, ale bardzo go kocham i tak naprawde nie chce szukac nikogo innego. A z drugiej strony boje sie, co bedzie, jezeli dziecko mnie nie zaakceptuje, jak wtedy bedzie wygladalo nasze zycie? A moze ktos to juz wszystko gdzies zaplanowal? oj, oj
-
mam doswiadczenia kurcze, nie zalamuj mnie, naprawde masz az tak zle?
-
ojej, ale tu goraco! calineczka czy ty tez wychodzisz za maz? Cos przegapilam? mala odnaleziona mam do cieie pytanie, jako do ex. Nie spotykam sie jeszcze z dzieckiem mojego M ale chcemy do tego powoli doprowadzic. problem w tym, ze mamusia powiedziala, ze nie bedzie dziecko spotykalo sie z nami, powiedzila tez dziecku jakies glupoty o mnie i mimo, ze kiedys spotkalismy sie na neutralnym gruncie(jeszcze nie wiedziala, ze jestesmy razem, zreszta teraz tez tak do konca nie wie)i bylo wszystko ok, pewnego dnia jak M zaproponowal, ze moze wpadniemy do mnie to powiedziala nie, bo mausia jej powiedziala, zeby sie ze mna nie sootykala. Jak pisalam wyzej, M chce powoli doprowadzic do tego, zebysmy sie spotykali razem. Wiem, ze bardzo sie kochaja i wiem, ze on boi sie, ze dziecko moze go w jakis sposob odrzucic po tym jak bedzie spotykac sie ze mna, mimo, ze ex czyli jej matka tego zabronila(to oczywiscie moj domysl). Jak myslisz, co powinnam lub powinnismy zrobic, zeby w zaden sposob nie zranic dziecka? Ja sie bardzo zaczynam bac tego wszystkiego a chcialabym, zeby bylo dobrze. Ja w przeciwienstwie do calineczki nie bardzo wyobrazam sobie zycie bez niej tzn wiem, ze zawsze bedzie w naszym zyciu, wiem, ze ja kocha i nie chcialabym zrobic im krzywdy. Z drugiej strony nie chce, zeby dziecko mailo jakis spaczony obraz mojej osoby, ale czy mozna temu jakos zaradzic? ale sie rozpisalam...
-
calineczka wyjazd byl naprawde piekny! Tylko wiesz co jest najgorsze? Czlowiek wraca i tak samo wracaja te cholerne problemy. Musze dostac jakiegos wielkiego kopa zebym wzielka sie za siebie a klopoty same pojda precz pozdrawiam a ninke nam zamilkla...mezatko! odezwij sie i wlej otuchy w nasze serca!
-
czesc mije drogie wypoczelam jak nie wiem co, gory, jeziora, lasy itp itd. Bylo bardzo milucho... Caly czas byla piekna pogoda, dzis tez swieci sloneczko-az chce sie zyc pozdrawiam!
-
witajcie!!! kobietka36 piekne jest to co piszesz, czasami mysle, ze tak wlasnie bedzie miedzy mna a M i ex(pewnie nie ale to mile pomyslec cos dobrego) nawet chyba wam tego zazdroszcze, ze tak potrafiliscie to ulozyc. Fajnie, ze jest ktos, kto moze napisac cos dobrego w stosunkach bylych i obecnych-skrada sie nutka optymizmu do tych trudnych zwiazkow.Dzieki i pozdrawiam Garniera tez kiedys myslalam ze najlepiej jest nie zyc itp, ale zawsze w takich sytuacjach staralam sie mysle, ze jednak sa osoby, ktore nie potrafilyby zyc z mysla, ze odeszlam. Pomysl czasem jak dopadna cie takie zle mysli. Ja mocno trzymam za ciebie kciuki! ninke napisz jak bylo?
-
Czesc wszystkim! Jak tam przygotowania do dlugiego weekendu, jakies plany? Ja z moim M jedziemy w Bieszczady i bede sie wylegiwac kilka pieknych dni pozdrawiam
-
calineczka dobrze mnie zrozumialas-pytalam czym sie zajmujesz. Fajnie, ze sie dobrze kreci a teraz po kielonku i spac
-
pije kolezanki piwko w samotnosci, wiec wasze zdrowie!!!
-
witajcie dziewuszki! ninke super, ze sama robisz makijaz-i tak bedziesz tam najpiekniejsza, i glowa do gory!!! calineczka a co ty za biznesy wyprawiasz? No i jeszcze masz czas na gotowanie, nie moge... anouk ale ci fajnie, urlopik, gorki, ach...
-
calineczka ciesze ie wiec, ze juz troche lepiej. Nie wymyslaj, ze ex bedzie sie wszystkiego czepiac. Tak naprawde to ona nic nie moze, przeciez w tej chwili jest TYLKO matka jego dziecka i ani jego zona ani nikim, wiec az tak sie nie przejmuj. Ale z tym majatkiem to na pewno dobrze sie zastanow pozdrawiam
-
calineczka masz wiele obaw. Czy w takim razie nie zastanawialas sie, zeby dom byl tylko na ciebie? Żeby jakies tam twoje sprawy majatkowe byly tylko twoje? Jak widze, boisz sie, ze jego ex zarzada od was alimentow czy pieniedzy-moze wiec oddzielcie swoje wlasnosci albo jakos tak sie umowcie, zeby nie okazalo sie ze to ty masz dawac pieniadze na byla. A tym dzieckiem tak sie nie zamartwiaj, rozumiem twoje marzenia, bo tez mam takie, ale nie mozesz dolowac sie tym co by bylo gdyby...Tego nie wie nikt.
-
widzisz calineczka, ja znam twoj bol. Moim wielkim marzeniem od dziecinstwa byl koscielny slub, w bialej sukni...jak teraz widze, ze niestety nie dane mi to(przynajmniej na chwile obecna) to jest mi strasznie przykro. O uniewaznienie malzenstwa nie bedziemy sie starac, bo to glupie, skoro nie ma konkretnych powodow. Chcialabym chociaz slub cywilny, bo ja po prostu nie chce zyc w \"nowoczesnym\" zwiazku. Papierek niby nie jest mi potrzebny ale chcialabym przezyc ta chwile...Mysle, ze wiekszosc chce stworzyc rodzine, oprocz wlasnie naszych panow, ktorzy takowe juz mieli. Trudno mi sie rozmawia z moim M o tym, bo niby rozumiem jego rozterki a z drugiej strony gdyby mial az takie watpliwosci to przeciez nie bylby ze mna. Ja to juz becze nie tylko jak mysle o slubie koscielnych ale jak widze szczesliwe matki z dziecmi- to chyba tak juz jest w tym wieku. Wiem, ze dziecko nie zastapi mi milosci do mezczyzny, wiec nie chce zeby bylo jakas przyneta ani zaplanowana wpadka, ale nie ukrywam, ze chcialabym byc mama...ja w ogole zawsze marzylam o takiej kochajacej sie rodzinie...a teraz?...
-
no wlasnie, gdzie jest ta nasza beztroska milosc? Choc musze przyznac, ze nigdy nie bylo mi w zwiazku z mezczyzna tak dobrze jak teraz ale tez nigdy nie targaly mna tak rozne watpliwosci. Ja nie wpakowalam sie w ten zwiazek z wielkiej checi, ciagle powtarzlam, ze nie interesuja mnie zonaci itp itd a tu zycie splatalo figla-nie dosc ze z rozwodnikiem to jeszcze z dzieckiem. Teraz wiem, ze moge innym mowic, zeby sie nie wiazali, ale tez wiem jak silna potrafi byc milosc. Kazda z nas chcialaby przezywac wszystko pierwszy raz a tu niestety...Jeszcze zeby te zwiazki nie byly takie trudne, zeby nie trzeba bylo sie obawiac rzeczy na ktore nie mamy wplywu... Tak jak calineczka napisalas, z wiekiem rzeczywiscie czlowiek staje sie bardziej wyczulony na wiele rzeczy-a juz na pewno ja taka jestem...ciezko mi dzisiaj, wiec tak smuce :(
-
masz racje, zeby mnie facet potraktowal po chamsku, to pewnie tez nie usmiechalyby mi sie serdeczne kontakty, ale wlasnie dlaczego tak jest beznadziejnie. Czy nie mozna zalatwiac wszystkiego kulturalnie? Ja tez jestem czasami cholernym wybuchowcem, ale taki mam charakter, z tym, ze za sekunde mi sie zmienia. Ale nie rozumiem szczegolnie walk roznych bylych, ktore mimo zerwania wspolnych kontaktow dalej straja sie macic zamiast dbac o swoje zycie. Najczesciej zmienia im sie jak juz same znajda swoja polowke, a tak to najlepiej psuc innym...