Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

może i mnie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez może i mnie

  1. ninke mysle, ze wszystko jest na najlepszej drodze! Teraz pozostaje juz tylko wspolne TAK i bedziemy cie witac w gronie szczesliwie zameznych. Bardzo sie ciesze, ze to nastapi juz niedlugo! U mnie jakos powolutku leci, klopoty sercowe na razie mnie opuscily,staram sie nie narzekac i cieszyc z tego co mam. Fakt, ze tak jak ty czesto wymyslam cos czego nie ma i wytwarzam sobie problemy ktorych nie ma ale tak to juz chyba jest. Anouk wypijmy dzis wieczorkiem nasze i naszych kolezanekzdrowie, bo tez zamierzam wypic jakies winko calineczka ales narobila smaka tymi nalesnikami! U mnie dzis bedzie rybka i kiszona kapustka a na deser galaretka z truskawkami goraco pozdrawiam!
  2. czesc ninke widze, ze przygotowania pelna para, coz pozostalo zyczyc wiecej wiary i do przodu kolezanko! Pozdrawiam wszystkich!
  3. cześć dziewuszki!!! Żyje pełną wiosenna piersia! Jak czytam te farmazony o alimentach na zone to mi sie w zoladku przewraca. Tak sobie nie moge wyobrazic, jak mozna prosic jakby nie bylo juz bylego i tak naprawde obcego faceta o alimenty, przeciez to jakas paranoja. Ja rozumiem dzieci-niczemu niewinne, ale zona albo maz?! Kosmos Wczoraj bylam z moim M na zakupach i otrzymalam od niego piekny komplecik bielizny. Teraz z niepokojem oczekuje na swieta, czy pojedziemy do jego rodzicow czy nie, ale czas pokaze. Na razie staram sie dzielnie trzymac i za bardzo nie rozpaczac z byle powodu. Co do przepisow(widze ze zapanowal ostatnio taki tamat )to polecam proste szaszlyki-piers, papryka, pieczarki, ewent. cebulka, jak ktos lubi moze byc na niektorych ananas i tak wszystko na zmiane. Piecze sie krociutko a najlepiej lubie z czosnkowymi grzankami i sosem tzatziki. Do tego galaretka z truskawkami(mrozone) i bita smietana, pycha pozdrawiam was serdecznie
  4. calineczka buduj ten dom to i ja sie wprosze pod gorke. Ja jak wybuduje swoj(na razie to tylko marzenia) to mozecie wpadac nad piekne jeziora
  5. wpadam na chwilke, czesc!!! niestety wczorajsze zakupy spelzly prawie na niczym-jedna taniuchna bluzeczka taka sportrowa, pare zajacow na patyku, obiad w knajpie i kawa. Ot i minal dzien. Dzis nie jest zle, nie pada, ale porzadki w domku czekaja, wiec musze juz biec, papa. za jakis czas znowu zobacze co sie dzieje ciekawego. Rozpoczelyscie moj ulubiony temat czyli urzadzanie mieszkanka
  6. o kurczaki, ominely mnie takie fajowe bajanie...
  7. do dziewczyny zlitujcie sie czy aby nie przesadzasz? Nie przecze, ze moze i jest kilka bledow ale jak widzisz dziewczyny doskonale sie rozumieja. Skoro tak ci to przeszkadza to dlaczego w ogole to czytasz? Przeciez nic na sile. Poza tym b. czesto jak sie szybko chce cos napisac albo ma sie malo czasu to rozne babole wyskakuja. Troche mniej nerwow! Pozdrawiam! mala, anouk trzydziecha to rzeczywiscie fajny wiek. Mi do tego ostatecznego szczescia brakuje chyba tylko dzidziusia, wiek troche mnie w tym wzgledzie stresuje, ale powiedzialam sobie, ze nic na sile. Moze kiedys i ja pogadam z innymi mamami....
  8. mala odnaleziona nie mysl, ze tylko ty masz trzydzieche na karku, ja tez dolaczylam juz dwa lata temu do tego grona i tez uwazam, ze wygladam wcale nie tak strasznie, no jeszcze jutrzejszy fryzjer i bede jak ta lalka
  9. czesc gaduly! Dolaczam do was z kawa, wlasnie skonczylam prace i wybieram sie dzis na jakies wiosenne zakupy. A co do fryzury to jutro zamierzam zrobic porzadek z moja czuprynka. Wszak przyszla juz wiosna!!!
  10. tak to w tym kosciele jest...ja juz to przerobilam setki razy. Mimo, ze jestem katoliczka i z checia poszlabym do komunii nie moge, jest na to jakies wytlumaczenei? Zadnego koinkretnego, wszyscy kreca i kombinuja, zeby tylko nie musieli powiedziec, ze to kretynizm najwiekszej wagi. Kiedys bardzo chcialam, zeby moj M staral sie o uniewaznienbie malzenstwa. W tym czasie natrafilam na list kobiety, ktorej maz mimo przezytych z nia 24! lat, dwojki doroslych synow postaral sie o takie uniewaznieie. Udalo mu sie, bo mial po prostu dobre chody a kobieta tylko napisala-jak kosciol mogl stwierdzic, ze po 24 latach malzenstwa z ktorego jest dwojka doroslych dzieci nic nie bylo, czyli, ze malzenstwa nigdy nie bylo? Przeciez to najczystsza paranoja! I od tej pory powiedzialam pas! Zadnych glupot! Moja kolezanka tez zostala pozwana przez meza, ktory chce udowodnic, ze byllekko chora psychicznie. Niestety kasa i znajomosci dochodza tez do kurii i wszystko jest mozliwe. Pomijam nieliczne malzenstwa. ktore rzeczywiscie maja jakis konkretny powod, ale z tego co w wiekszosci widzialam i slyszalam to jeden wielki cyrk, ech za duzo nawet tego pisania by bylo
  11. garniera przeczytalam to co napisalas i moge powiedziec, ze tok myslenia jest jak najbardziej prawidlowy. Mysle, ze zrobisz bardzo dobrze jak sie wyprowadzisz. Zabierz wszystko co twoje, zebys nie musiala co drugi dzien wracac. Ja kiedys postawilam sprawe jasno i facet zakonczyl nsz zwiazek. Trudno bylo mi w to uwierzyc i ciagle albo przychodzila, albo cos zostawilam akbo jeszcze cos. To bylo tylko rozdrapywanie ran. Jezeli bedziesz trzymac sie swojego plnu to wygrasz., Pamietaj, ze twoj M jest w tej niekorzystnej sytuacji, ze niestety nie ma rozwodu, wiec tak naprawde wszystko moze sie zdarzyc. Racje miala mala, tora napisala, ze nie znasz ani jego ex ani tego co on tak naprawde mysli. Ja przekonalam sie o tym na wlasnej skorze. Myslalam inacej a okazalo sie zupelnie inaczej. Od tej pory staram sie juz nie oceniac ludzi, bo naprawde nie wiemy jak jest, garniera,trzymaj sie, wyprowadz, wyplacz. Jezeli wiaze go z toba cos wiecej niz przyzwyczajenie to w koncu sie spotkacie, jezeli nie, krocej bedzie trwalo twoje cierpienie. Wiem, jak to jest tak mocno kochac, ale pamietaj, ze caly w ty ambaras, zeby dwoje chcialo naraz pozdrawiam
  12. aana oj, jak duzo jest racji w tym co napisalas...my sie chyba boimy podjac ta ostateczna decyzje i czekamy az ktos zrobi to za nas. Wiem, ze to bez sensu ale tak juz jest...
  13. no i coz mozna tu dodac? Wierze w to, ze cierpisz. Najgorsze to jest wlasnie to niezdecydowanie naszych M, jezeli postawilby sprawe jasno to albo bys sie wyplakala albo na nowo pokochala. Niestety wydaje mi sie, ze oni sa bardzo wygodni i niestety dbaja o swoje samopoczucie lepiej niz nam sie wydaje. Zrobisz tak jak podpowie ci serducho, albo poczekasz na jego konkretne decyzje albo sama sie wyprowadzisz. Trudne to wszystko jak diabli
  14. garniera zobaczysz, ze jeszcze komus zaufasz. Ja kiedys bylam w dluuugim zwiazku(7lat) ktory zakonczyl sie niczym, myslalam, ze to bedzie moj ostatni raz. To nieprawda. Jak spotykamy kogos zaczynamy znowu w to wierzyc, czesto tez popelniamy te same bledy. Mowisz, ze nic nie masz?! Nic bardziej mylnego-masz siebie, swoje zdolnosci, swoja prace i pewnie wiele innych niezwyklych rzeczy! Niemozliwe, ze wszystkie twoje kolezanki sa zamezne, moze chociaz jedna jest wolne? Wybierz sie na piwo, na cokolwiek. Wiem, ze dobrze mi teraz doradzac, bo to nie ja jestem na tym miejscu, ale wierz mi, ze tez przezylam rozne chwile. Nie wmawiaj sobie, ze jestes do niczego. Do niczego to jest on, skoro potrafi przytulac, kochac a potem zmyc sie i mowic-spakuj sie. Nie wiem, czy nie lepiej jakbys sie spakowala i wyjechala. Jezeli cie bardzo kocha to wroci do ciebie, jezeli chce latwo zakonczyc zwiazek(bez swojego udzialu)to tak naprawde jest ogromnym tchorzem. Widze, ze mamy podobne pasje(malowanie itp) wiec mysle, ze do tego dochodzi jeszcze twoje wrazliwa duszyczka, ale w takim oschlym swiecie przyda sie troche wrazliwosci. Garniera nie poddaj sie! Zrob cos, czego nie robilas do tej pory, umow sie z kims dawno nie widzianym albo nowo poznanym, wyjdz z domu, zrob cokolwiek tylko postaraj sie choc troche od tego oderwac i spojrzec na ten zwiazek z perspektywy kogos obcego lub mniej zaangazowanego-moze dostrzezesz cos, co wam po drodze umknelo. Trzymaj sie i dawaj znac jak tocza sie zmiany w twoim zyciu. pamietaj, ze wszyscy trzymamy kciuki, zebys jak najszybciej odbila sie od tego dolka! I pamietaj, ze tak bedzie, uwierz w to!
  15. Garniera smutne jest to co piszesz. Tez czasem zzastanawiam sie co by bylo gdyby...Moj M jest po rozwodzie, wiec do zony raczej nie wroci, ale wiem co czujesz... Bardzo kocham i trudno mi wyobrazic, ze bylabym bez niego, pewnie tak jak ty ale tak sobie mysle...nie wiem garniera ile masz lat, ale pamietam jak pisalas o roznych swoich fajnych planach-zacznij to realizowac. Zaden mezczyzna nie jest wart tego, zeby zatracic sama siebie-z tego otrzasnac sie jest chyba najtrudniej. Plakac bedziesz jeszcze troche, a pozniej zobaczysz, ze usmiechnie sie do ciebie sloneczko!!! Nie wiem, jak moge cie pocieszyc, bo wiem jakie ma sie czarne mysli w takiej chwili, ale ja mysle, ze masz tyle ciekawych pomyslow, ze wreszcie ktos cie odnajdzie, ktos, kto bedzie cie kochal bez zadnego ale tylko nie siedz ciagle w domu, bo to jest najgorsze co moze byc, wtedy ciagle sie tylko placze trzymam mocno za ciebie kciuki, zebys poradzila sobie jak najszybciej z zaistniala sytuacja
  16. gostka na poprawe humoru, podniesienie swojej samooceny i poczucia sie o wiele lepiej polecam nadal ksiazke \"dlaczego mezczyzni kochaja zolzy\" naprawde warto, pozyczylam juz kolezance i tez mowi, ze to tak jakby o niej pisano, kosztuje ok 30 zl ale warto dla poprawy swojego ja
  17. aana masz calkowita racje-przestac myslec co by bylo gdyby! Juz sie za siebie biore! Koniec gdybania, dzieki!
  18. no i co ja bym bez was zrobila???? I pocieszyc potraficie i doradzic. Czlowiek od razu czuje sie lepiej. Zobaczymy, czy pojade do tych rodzicow, ale jak cos to wam napisze. Bardziej stresuje sie nie spotkaniem z rodzicami,(chociaz nie powiem, ze nie) ale to, ze moj M moze cos wymyslec zeby tam nie jechac. Cos we mnie chyba siedzi, ze nie do konca potrafie tak wierzyc w to wszystko. Wszak kiedys tez mowil ze bedzie tak czy inazej a czas troche to wszystko odwlekl. Dzieki, ze jestescie!!!!! calineczka-wracaj szybko do zdrowka, u mnie tez jest piekna pogoda wiec nie ma co chorowac
  19. tak mysle, ze ten pomyslk z sernikiem jest niezly, ale ja bede u swoich rodzicow i to bedzie w biegu wiec odpada. Moze rzeczywiscie jakis wiosenny kwiatek w koszyku z jajem i zajacem? Mam nadzieje, ze po swietach nie bede musiala zalic sie, ze jednak nie bylam, ale jest to mozliwe. Na razie nie bede o tym myslec-bedzie chcial ze mna jechac to pojade, nie-to zostane u swoich rodzicow. Jakos tak trudno mi wyobrazic, ze nie chce byc razem ze mna(slub itp) a zabierze mnie raptem do swoich rodzicow-przypomne, ze minelo juz ponad 3 lata jak jestesmy razem. Jezeli pojedziemy, to chyba rzeczywiscie jakis postep z jego strony. Trzymajcie kciuki, moze to pomoze, bo ja mam pietra
  20. targaja mnierozne watpliwosci, ciezko, ciezko.... a jak myslicie, jak pojade do M na swieta to co powinnam wziac dla rodzicow? Jakiegos zajaca, pisanki czy co? Bo chyba tak z pusta reka to nie bardzo wypada jechac do obcych na swieta? Zreszta jeszcze sie okaze czy w ogole pojedziemy, moze cos wypadnie M tzn moze mu sie odmieni i nie bedzie chcial ze mna jechac? Ale jestem zakrecona
  21. ale co on ma regulowac z ex? Juz jest po rozwodzie i laczy ich dziecko. Ja tez nie rozumiem tego kiedys, bo co to znaczy kiedys? Tyle, ze ja juz nie wiem co mam zrobic. Na swieta chce mnie zapoznac ze swoimi rodzicami, czy to moze jest jakis maly krok do przodu? czy jednak sie myle? Zebyscie wiedzialy ile mna targa sprzecznosci...Nie wiem, czy poczekac do swiat i zobaczyc czy rzeczywiscie poznam jego rodzicow i wtedy wrocic do rozmowy, czy moze jednak naciskac juz teraz na jakies konkretne rzeczy? Gubie sie...
  22. hej, oj, jakie to wszystko trudne... juz tyle razy mowilam jakie to wszystko dla mnie jest wazne. On wie to i co? Powiedzial mi wczoraj, ze jednego dnia chce tego co ja a innego sie boi. Ja nie wiem co mam zrobic, Bardzo sie kochamy i nie potrafie tak po prostu rozluznic wiezow. Wiem, ze tez mnie kocha, jest dla mnie bardzo kochany. Ja juz nie wiem jakich argumentow mam uzyc, zeby potrafil sie w jakis sposob okreslic. Zawsze co slysze to\"bardzo cie kocham i chce byc z toba\"jak pytam co to dla niego znaczy to mowi, ze bedzie o mnie dbal, kochal itd, wie, ze chce miec dziecko i mowi, ze kiedys tak bedzie. Tylko co to jest kiedys? Nie moge go osmieszyc tak jak mowi calineczk i mowic o konkjubinacie, bo go takie rzeczy nie ruszaja. Najgorsze jets to, ze moglabym powiedziec-odejdz, ale ja nie chce, zeby odszedl...Nie radze sobie z tym, nie wiem co robic...
  23. witam wszystkich! ninke jak mama, dala sie choc troche troche udobruchac, czy nadal obstaje przy swoim? Pamietaj, ze ja tez mialam taka sytuacje-moja mama nie wyobrazala sobie, zebym kiedykolwiek byla z M, wygadywala rozne rzeczy itp itd. W koncu czas zrobil swoje, emocje opadly i w tej chwili moge nawet powiedziec, ze go lubi. Oczywiscie nie bardzo chcialabym, zebym wiazala sie kiedykolwiek z rozwodnikim, ale przestala juz o tym mowic i chyba widzi, ze M jest dobrym czlowiekiem a razem jestesmy szczesliwi. Bede trzymla kciuki, zeby wszystko sie udalo. ja niestety jestem w lekkim dolku-wczoraj rozmawialismy z M o naszym zyciu tzn ja postawilam sprawe, ze trzeba cos z tym zrobic, ja bardzo chcialabym zebysmy wzieli slub, chcialabym miec dzidzie i normalna rodzine. Moj M nadal twierdzi, ze bardzo mnie kocha, chce by ze mna ale nie chce slubu, nie chce takich jakis zobowiazan, mowi, ze wszystko mozna bez tego, o dziecku nie wspomina, moze poza tym, ze jescze nie. No i co ja mam zrobic?! Myslalam, ze w takim razie powinnismy sie rozstac tylko jak? Ja go kocham, on mnie kocha, jest nam ze soba bardzo dobrze, to dlaczego mam sie rozstac. Prosilam go, ze jezeli nie potrafi zyc ze mna rzem to niech mnie zostawi, ale on dalej swoje, ze bardzo kocha i wcale nie chce sie ze mna rozstawac. Ja nie potrafie odejsc, bo nie widze sensu, a wspolnego zycia nadal nie ma. I co mozna zrobic w takiej sytuacji? Czekac az zaczna sie spelniac moje marzenia, pozwolic aby czas pokazal swoje czy po prostu przeryczec i skonczyc to? Oj nie wiem, jestem w takiej rozterce. Mialam jeszcze cos mu pogadac ale postanowilam trzymac sie swojego planu i zyc wlasnym zyciem, tylko nie wiem co dalej, wrocic do rozmowy, namawiac, czy kochac i robic swoje???
  24. jaka tu cisza...moze i dobrze, wszyscy zajeci jakimis sprawami, milosc kwitnie, slonko przygrzewa....i oby tak dalej!!! pozdrawiam w piekny sloneczny dzionek
  25. człowiek cale zycie sie uczy, to dla was!
×