podoba mi się pomysł z nasączonym denaturatem chlebem. czy ktoś próbował? obawiam się, że sraluch chleb zje, padnie, ale potem wytrzeźwiej i srał będzie dalej.... tylko na mój koszt ;/
dopiero zaczynam swoją walkę... na razie wstaję - ok.5.00 i ok.6.00 - czyli wtedy kiedy usłyszę gruchanie - rzucam w gruchacza drewnianym wieszakiem i na godzinę mam spokój, ale zdaję sobie sprawę, że to rozwiązanie tymczasowe.
i jeszcze jedno pytanie. czy jeśli zamontuję kolce na zewnętrznym parapecie balkonu oraz na barierce, to czy gołębie po prostu nie przelecą nad tym i sobie nie wylądują na samym balkonie???
i ostatnie - rozmoczone ziarno z trutką - opinie proszę. widzę, że część osób spróbowała, ale proszę o więcej opinii.
Ekopsychopatornitologów się nie boję, w sądzie też dam sobie radę ;)