Czterdziecha co ma pecha

Podglądaczko jesteś niesprawiedliwa. ZNAM WIELE ŻON KTÓRE KUPCZĄ SEKSEM. Masz takie , a nie inne poglądy, bo są nacechowane tym co mówi kościół katolicki.Ja nie jestem osobą wierzącą, więc wizja moralności, grzechu jest mi obca. O wiele bardziej grzeszą osoby, które zmuszają się do "rozkładania nóg" w imię świętego spokoju, pieniędzy czy innych gratyfikacji.GRZESZĄ PRZECIW SOBIE I WŁASNEJ GODNOŚCI. A jeśli o szczęście chodzi - to wolę być szczęśliwa przez moment niż się kisić w nieszczęściu.Pewnie , wolałąbym zakochać się i być z kimś.Ale nie jest mi to dane. Czekałam 26 lat i jakoś Siłom Wyższym , nie chciało mi się dać tego o co prosiłam.NIE MAM CZASU NA DURNE CZEKANIE.Udawanie, że może ciało nie istnieje, istnieje tylko umysł i dusza.DOŚĆ. bĘDZIE BOLAŁO TRUDNO.TO MÓJ WYBÓR .WOLĘ PZEŻYĆ COŚ NIŻ UDAWAĆ, ŻE ŻYJĘ

Swoją drogą , w tym co piszą ludzie tu widać nasz zaściankowy katolicyzm - byle jaki, wręcz wymuszany seks małżeński jest dobry i moralny, seks bez usankcjonowania nie. Nawet prostytucja jest lepsza, bo ma uzasadnienie ekonomiczne Natomiast seks dla przyjemności jest błe, brudny - bo uzasadnieniem tego, że kobieta idzie do łóżka ma być utrzymanie związku, albo pieniądze.Broń Boże jej potrzeby i satysfakcja. Czyli ciągle pokutuje filozofia grzechu, moralnego brudu dla takich osób jak ja. Zawsze śmieszy mnie, że ludzie nazywający się katolikami - żyją bez ślubu, używają antykoncepcji i dziwią się, że po rozwodzie mają szlaban na sakramenty.

dwoje ludzi kocha się z przyjemnością, czułością, nikomu innemu nie robiąc krzywdy.

Bo to toksyczne suki, które czują się lepsze.Bo mają akt własności...

Żonusia jest toksyczną jędzą, która czuje się lepsza.Życzę żonusi gwałtownego zbrzydnięcia i stania się pasztetem.Ciekawe, czy szanowny mężuś tak chętnie będzie ja bzykał.

Wiesz, co mnie przeraża - babskie podejście do seksu. Seksu jako nagrody głownej dla partnera za miesiące chodzenia za rączkę. Seks dla większości pań jest błe , sam w sobie nie ma dla nich żadnej wartości - wręcz jest grzechem, czymś brudnym i obleśnym. Niektóre kobiety, które tu piszą nie potrzebują seksu, wiążą go ze związkiem jako taką gratyfikację dla partnera. Ktoś, kto porównuje wibrator z seksem z facetem nie ma pojęcia jaki seks może być. Przyjemności zmysłowe nie są dla tych kobiet potrzebne - one nie mają temperamentu czy potrzeb.

Wiesz, co mnie przeraża - babskie podejście do seksu. Seksu jako nagrody głownej dla partnera za miesiące chodzenia za rączkę. Seks dla większości pań jest błe , sam w sobie nie ma dla nich żadnej wartości - wręcz jest grzechem, czymś brudnym i obleśnym. Niektóre kobiety, które tu piszą nie potrzebują seksu, wiążą go ze związkiem jako taką gratyfikację dla partnera. Ktoś, kto porównuje wibrator z seksem z facetem nie ma pojęcia jaki seks może być. Przyjemności zmysłowe nie są dla tych kobiet potrzebne - one nie mają temperamentu czy potrzeb.

Ok .To wszystko może sobie postanowić i wydumać osoba, która ma szanse na to , że spotka faceta na stałego patnera. Ja nie mam najmniejszych szans.Dla 99% procent populacji męskiej nie jestem wystarczająco ładna by ze mną byli.A faceci to wzrokowcy. Na związki na dwie noce się nie piszę, bo i seks miałam w życiu do bani.Na dobry seks też widocznie w męskich oczach sobie nie zasługuję. Wniosek płynie z tego prosty - do końca klimakterium będę sfrustrowaną, złośliwą jędzą, która nienawidzi facetów.

O troll wrócił. ZARZUCONO JEJ PEDOFILIĘ - TO JA JEDNAK JESTEM ONA A NIE STARY ZBOK? A ciebie moderacja gnomie szkaradny skasowała. I już jutro znowu cię nie będzie....

Dziewczyno Ratownika, tak jak napisałaś uwielbiam kobiety, które nie lubią seksu i moralizują innych.one - parafrazując rozkładają nogi z obowiązku.Ja dla przyjemności.I żal im ściska pewne części ciała.

Nikt nie karze ci tu pisać.Ty nie masz problemu ze znalezieniem faceta, ja mam. Wcale nie jesteś lepsza idąc z mężem do łózka, mimo tego , ze nie masz ochoty.I nawet 22 lata związku tego nie tłumaczy. Jesteś gorszą k ..., bo robisz coś wbrew sobie.Dla korzyści i swiętego spokoju.

W małżeństwie tez raczej nie wychodzi się z domu by uprawiać seks, a często za ścianą są dzieci i teściowa.Ba czasem dzieci są w tym samym pokoju...

A jeśli o przychodzenie chodzi - nie każdy ma ten komfort, że może sobie wyjść z domu.

A jak w tym momencie nazwać tzw. postytucję małżeńską, kiedy idzie się do łóżka z mężem dla świętego spokoju.albo po to by coś dostać.... Iftar - w kwestii wyjaśnienia - to nie związek by codziennie zasypiać w czyiś ramionach.Facet pracuje, ma własne życie, a ja w domu specyficzną sytuację.Nie wprowadzi się i nie będziemy się bawić w mamę i tatę.

Wiele razy pisałam, że moje życie emocjonalne było do d... Jestem tym wybrakowanym elementem, który daje i nic nie dostaje w zamian. Albo dostaje jakieś resztki. A to cholernie boli.Człowiek się wtedy zastanawia - co we mnie jest takiego, że nawet tego minimum emocjonalnego nie mogę mieć.Że czuję chłód i obojętność i to, że w oczach faceta jestem niewarta tego by mnie kochać.

Nie przytulali w nocy. Ogólnie nie byli za fajni.

Żaden koniec.

A i jeszcze - poszłam parę razy do łóżka będąć zakochaną. I mogę to nazwać porażką.Nie ma nic gorszego, jak wiedzieć, że komuś się nie chce postarać.Że ktoś kogo kochasz ma cię w głębokim poważaniu.Nic cię bardziej nie zrani niż głupie komentarze człowieka, na którym ci zależy.

Podglądaczko - bo nie jestem i nie będę szczęśliwa. Bo to co robię jest okropne i niszczy resztki moich marzeń.ALE NIE MAM WYJŚCIA.Nie zamierzam następnych n-lat przeczekać na marzeniach o wielkiej miłości.Zmarnowałam 20 lat czekając , szukając, rycząc, przeżywająć stany od euforii do totalnego dna. Dość.

Czy nie będę narzekać? Ależ będę. Nie zapomne facetom 20 lat stania w kącie.Nie zapomnę i nie wybaczę wszystkich upokorzeń, dramatów i złamanego serca.

Nie Podglądaczko.Powiedziałam sobie dość.Zaczynam rozgraniczać świat uczuć i świat seksu. Skupiam się na doznaniach zmysłowych. Kochać mam kogo i to nie jest dorosły facet. Szkoda mojego uczucia na tych głąbów.Nie chce się zakochiwać i zamykam ten rozdział w swoim życiu.Nie ma szans , że spotkam faceta, którego bym była w stanie kochać.I byc z nim.więc po co. Za rok, kilka lat po moim temperamencie nie zostanie sladu.I wtedy mężczyźni przestaną dla mnie istnieć.

Znam wielu facetów , z wieloma rozmawiałam , przebywałam, znałam. Obserwuje ich zachowania, słysze opowieści koleżanek. Na tej podstawie można sobie wyrobić doskonałe zdanie.a w zasadzie niedoskonałe. A seks sprawia przyjemność z tym partnerem większą niż z mężczyznami, których kochałam.Zdecydowanie większą. Miłość to chemia tak na prawdę.I nic więcej.Do miłości duchowej 90 % mężczyzn nie dorasta nigdy. Żałuję, że tyle lat zmarnowałam czekając na taką bzdurę jak miłość - coś co nie istnieje, jest przereklamowanymi schizami poetów i innych pieknoduchów.Nie wartą funta kłaków...

Jest za późno - bo jestem na trwale ukształtowaną osobą i nie widzę szans na jakieś zmiany.Choćby w mysleniu.\ Mam o facetach taką a nie inna opinię, sporą grupą gardzę i od wielu lat nie spotkałam takiego, który by mi zaimponował.Przepraszam raz, 26 latka w pociągu.

Kobieta brzydka ma problem ze znalezieniem faceta do łóżka.Bo sam takiej chęci nie zadeklaruje, a kobieta boi się odrzucenia. Po różnych tekstach na temat własnego wyglądu nigdy w życiu nie zainicjowałabym takiego związku. A wątpię, zeby mi ktoś w realu taki układ sam zaproponował.Ileż razy pisałam, że męczyźni mnie nie dostrzegają

Ifciu to sobie zmień kafe na coś ambitniejszego.i daruj sobie teksty.Zachowujesz się jak ciotka, która nieproszona przylazła do kogoś z wizytą i narzeka, że kawa nie ta i nie ma jej ulubionych ciasteczek.