Czterdziecha co ma pecha

Dziecko urodziła?Zdrowe?

Nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że jak się z seksem poczeka do ślubu, to będzie cudownie i facet będzie kobietę kochał, szanował i wielbił. Nigdy, nie słam z facetem do łózka po to by go do siebie przywiązać.Szłam bo sama to lubię.Piosenka "dam ci wszystko to co lubię, ale siebie dam po ślubie" to utwór dla skończonych hipokrytek, które będą szły do łózka tylko z małżeńskiego obowiązku, albo , żeby coś od męża dostać.

To Ci powiem ile - 1.

Tak Iftar, masz rację - ja Miecio, ekstrawagancja, Ruta, Elena, podglądaczka to vsZark 7 z planety kwlgi.Pisze z kosmicznego łącza.

Zaraz , jeśli o cierpienie chodzi widzę średniowiecznych świętych, którzy spali we włosiennicach, biczowali się, a jak im robaczki odpadły to nakładali powtórnie... Cierpienie nie uszlachetnia - daje człowiekowi inną perspektywę, uczy pokory.Jak człowieka przestaje boleć to się cieszy, a świat wydaje się piękny. Nie zgadzam się na moje emocjonalne cierpienia - bo wiem, że jakiś czas temu byłabym idealną partnerką, cudowną matką więcej niż jednego dziecka, wierną kochającą żoną.Taką, która kocha całą sobą.Człowiek, który związałby się ze mną byłby bardzo szczęśliwym człowiekiem. Szczęśliwa potrafiłabym więcej dać innym ludziom. Więc po co mam cierpieć...

Niestety, większość znanych mi osób wierzących angażuje się w to czego ja nie znoszę - w nawracanie innych, w politykę czy dewocję. Jak każdy idealista chciałabym by sprawami mego sumienia i ducha zajmowali się ludzie bez skazy - a o kościele tego absolutnie powiedzieć się nie da.Niestety dla mnie księża to nieudolni urzędnicy pana Boga, którzy zajmują się jedynie ściąganiem kasy i ingerowaniem w to by się owieczki nie spłoszyły i nie rozpełzły.jak się trafi taka czarna jak ja to nie znajdzie w kościele ani głębszej duchowości, ani mądrości.

Jestem niewiernym Tomaszem uwierzę jak dotknę. Raz dotknełam Absolutu - jak urodził się mój syn.Miłość do niego jest dla mnie czymś co zbliżyło mnie do Wyższych Instancji.

Podglądaczko - cierpienie nie uszlachetnia. Cierpienie jest bezcelowe tak na prawdę.Szczególnie cierpienie fizyczne.Mam wśród znajomych osoby cierpiące i uważam, że na to nie zasługują. Nie potrafię patrzeć na cierpienie osób niewinnych - dzieci, zwierząt. Nic tego cierpienia nie tłumaczy. Ja jestem niepokorna.Stawiam zbyt wiele pytań.Jak na razie mnie i Bogu nie po drodze.Staram się wierzyć, staram się być dobra. Ale nie będę życia poświęcać na modlitwy i religijne dociekania. Tym bardziej, że nie mam wsparcia w kościele, przewodnika duchowego a sama nie czuję się na tyle mocna teologicznie by sobie jakie idee tworzyć.Religia katolicka to na pewno nie jest już moja religia.

Dziękuję za te piękne słowa.

Podglądaczko - wystarczy, że pójdziesz do hospicjum.Do DPSu, na spotkanie rodziców dzieci z autyzmem. Widziałam jak umiera się na raka.Jak się jest jedynie krzykiem i cierpieniem.Kiedy nie ma już nic, nic nie pomaga, a ty z boku bezradnie patrzysz.I wątpisz w boże miłosierdzie. Jeśli jest nawet plan, my go nie dostrzegamy.Jedyne co możemy, to żyć najlepiej jak potrafimy.Bardzo bym chciała wierzyć w Moc sprawczą.Ale nie wierzę.Bo całym organizmem bronię się przed wizją Boga, który będąc nieskończenie dobrym i miłosiernym pozwala na wojny, choroby i cierpienie.

Podglądaczko - wystarczy, że pójdziesz do hospicjum.Do DPSu, na spotkanie rodziców dzieci z autyzmem. Widziałam jak umiera się na raka.Jak się jest jedynie krzykiem i cierpieniem.Kiedy nie ma już nic, nic nie pomaga, a ty z boku bezradnie patrzysz.I wątpisz w boże miłosierdzie. Jeśli jest nawet plan, my go nie dostrzegamy.Jedyne co możemy, to żyć najlepiej jak potrafimy.Bardzo bym chciała wierzyć w Moc sprawczą.Ale nie wierzę.Bo całym organizmem bronię się przed wizją Boga, który będąc nieskończenie dobrym i miłosiernym pozwala na wojny, choroby i cierpienie.

Daję radę.nie bój się. Kto mówi o jękach?Są leki uspokajajace. Byłaś? Bo ja byłam. Takie cywilizowane piekło.

Nie napisałam ŻE MOICH RODZICÓW JUŻ NIE MA. Bo moja matka mając Alzheimera już moją matką nie jest.Nie znaczy , że jej nie kocham, nie znaczy , że się jej nie traktuję jak najbliższą mi osobę - ale moim rodzicem już nie jest.nie jest tą samą kobietą do której przybiegałam z rozbitym kolanem, której się radziłam, której płakałam w ramię.Nie wysłucha mnie, nie poradzi, niczego mi nie wyjaśni.

40-cho jezeli twoja matka jest taka chora jak mowisz, to dlaczego nie dasz jej do domu opieki ? Tam mialaby lepiej, a ty bys miala wiecej czasu na szukanie chlopa dla siebie xxxxxxxxx Byłaś kiedyś w takim domu?Tak na dłużej ? Bo jeśli to proponujesz to nie byłaś.

W kwestii wyjaśnienia, bo Iftar też ma problemy z czytaniem - moich rodziców już nie ma - bo moja matka nie jest już moją matką.Tylko jej cieniem, zagubioną chorą osobą.

Myśle, że takie porządne lańsko pzyniosłoby efekt terapeutyczny. Z bolącym yłkiem nie siedziałąbyś grompo przed kompem od samego rana i nie waliła bez sensu w klawiaturę Nie widzisz, że piszesz więcej ode mnie i wszystkich osób? Myłaś się dziś? Jadłąś coś.Czy tylko napitalasz?

Nie jestem zołzą.jeśli kogoś kocham to chcę być dla niego dobra.nie jestem kokietką, przewrotną nimfetką, osobą, której nigdy nie będzie pewny.

Na tym, ze facetowi na twój widok błyszczą oczy, wyciągają się ręce w twoją stronę.Że cię pragnie, pożąda. Na tym, że prawi ci komplementy .Stara się.Zabiega.

Podglądaczko, ty naiwnie wierzysz w jakiś porządek. jest wele kobiet, które mają fantastycznych kochających patnerów i niszczą ten zwiazek.Światem nie rządzi Boży porządek, ale teoria chaosu.nie ma żadynych wielkich planów - jest tylko śmierć i przypadek...

Skąd wiesz czy się do niego nie zwracałam? ileż razy...

Podglądaczko - nie ma normalnych facetów.I każdy będzie fikał - bo wie, że jeśli nie ta to tamta.Są zepsuci, bo wiedzą, że samotnych kobiet jest masa. Już ci mówiłam - że KAŻDY FACET może się zachowywać jak dupek. I dla różnych kobiet ten sam męzczyzna może być DIAMETRALNIE różny. Tego co jest we mnie już nie da się zmienić.Z psychologiem czy bez. Wiem, że jestem wartościowym człowiekiem.Niestety , na atrakcyjność seksualną nie ma to przełożenia.i mieć nie będzie.

Bóg , jeśli istnieje widzi moje problemy.I jeśli jest rzeczywiście sam dobrem i miłością nie dałby mi tyle lat cierpieć. Jeśli mnie kocha, kochałby też BEZ modlitwy.

Troll, nie jestem mściwa, ale w tej chwili życzę ci z całego serca by ktoś kogo kochasz najbardziej, najbliższą ci osobę dotkneła ta choroba. Wtedy zobaczysz co dzieje się z człowiekiem . Mojej mamy już nie ma.Jest przestraszony, chory człowiek, który nie wie co się z nim dzieje.Któy nie ma wspomnień, który juz nie pamięta kim jestem.

Tak Iftar Przemądra nie wierzę w psychoterapię. Zostaw sobie swoje kąśliwe , nic nie wnoszące komentarze dla siebie.

Troll, ty masz pogłębienie choroby...