Czterdziecha co ma pecha

Dziewczyno ratownika - ciekawość świata się kiedyś kończy. Szczerze - patrzę na faceta i widzę jego wady.Rozmawiam z nim i już go mogę do odpowiedniej przegródki wrzucić i rzadko się mylę. Nastarałam się w życiu wierz mi .Nawychodziłam do ludzi.W moim wieku każdy ma już swoje kręgi przyjaciół i znajomych.A mi nie zależy na zamienieniu paru słów o pogodzie. Nie lubię letniości, bylejakości i braku emocji.Mam wrażenie, że większości moich męskich równolatków nic się nie chce.

Młody ma alergię na trawę.

Lubię roślinki.I mam do nich rękę.Niestety przeraża mnie masa tzw prac ciężkich.Tu przydałby się facet.A takowego nie mam.

I właśnie tego rodzaju uzależnienia staram się uniknąć. Nie wyobrażam sobie , żeby wygląd stał się moim priorytetem, bym jak niektóre smutne panie ograniczała się wiecznie i każdy kawałek jedzenia przeliczała na kalorie. Tak samo z tym bieganiem - ona musi bo inaczej przytyje.

Ok słoneczko świeci.

Problem z tym, że młody facet taki po 30 nie chce pani po 40.Takiej przeciętnej. I z tą panią nie ma raczej o czym rozmawiać. A młodsi panowie, cóż trącą pedofilią.Nie wyobrażam sobie związku ze starszym kolegą mego syna...

Średnio dobrzy.Zaczynają się problemy z potencją i jakaś taka martwota duchowa.

Po to jest właśnie ojciec by nauczyć syna szacunku do matki i w odpowiednim momencie zabrać spod jej skrzydełek.W pradziejach syn w wieku lat 7 przechodził spod opieki matki pod opiekę ojca.Zabierał go na polowania, uczył i wychowywał wraz z innymi mężczyznami.A dzisiejszy tatuś spędza z dzieckiem 15 minut dziennie i jest super. Feminizm wepchnął nas kobiety w kocioł - obowiązki nam zostały, a doszła masa nowych.I nawet Podglądaczko nie jest tak , że ojciec utrzymuje rodzinę...

Ale nie będę na tej diecie wiecznie. A jeśli bez sportu nie schudnę, to nie schudnę.Amen

Moje drogie panie, zapominacie kto tych mężczyzn rodzi i kto ich wychowuje. Kobiety w pogoni za emancypacja i prawami , zatracily wiele kobiecych cech. i jak to bywa w przyrodzie , robia się "lepsze'' od mężczyzn w wielu dziedzinach- zawzietosci , wyrachowaniu i zepsuciu. xxxxxx A gdzie są ojcowie?Gdzie mężczyźni w dobie, kiedy kobiety pracują zawodowo ? Może i kobiety się zmieniły i zmienili się mężczyźni.Są słabi, neurotyczni, zagubieni.Cieszą się, że są chłopięcy - chociaż w wieku lat 30 zaczyna to być śmieszne.Są nieodpowiedzialni i nie można na nich liczyć.

Nie mogę mieć w dupie moich przyjaciół.Nie chcę być żałosną exgrubaską, która przelicza każdy posiłęk, trzęśie się nad jedeniem

Spadaj trollu..

Jestem na diecie.Teraz na moją wagę patrzę jak na problem zdrowotny. Kiedyś moja figura była dla mnie problemem uczuciowym.

To powiedz to tym wszystkim facetom dla których byłam gruba, pulchna, duża nosząc ten rozmiar. Teraz noszę 48 i mam to gdzieś.

Dlaczego?Bo ciało 50 + latki to nie jest super widok. Bo życie ze starą kobietą to prostytucja.

Ale co tu ma moja waga?Nidy szczupła nie byłam.Nawet jak miałam rozmiar 40 to dla facetów byłam pulchna.

Temat jest o facetach PO 40.O potencjalnych facetach dla 40 latek.

Tak raczej trudno by był.Różnica pokolenia, mentalna, seksualna .

Byś się zdziwiła - 60 latkowie nie widzą niczego niestosownego w uderzaniu do 40 latek.

Gościu jest róznica między nie byciem pięknym, a totalnym zaniedbaniem.Większość kobiet wygląda o niebo lepiej - mimo nadwagi i brakach w polskich sklepach z ciuchami. Szczególnie na prowincji ubrać się po prostu nie ma w co, szczególnie jak się nosi rozmiar powyżej 44.

No co ty? Przecież cudnych, przystojnych i fantastycznych facetów w tym wieku jest na kopy.W necie na forach tematycznych , na randkach, a w realu co drugi na ulicy to wolny, wspaniały czterdziestolatek. Który zakocha się w twoim charakterze, bo tylko on się będzie dla niego liczył. Oczywiście każdy płaci alimenty, przyjaźni się ze swoją żoną .Albo jest kawalerem, który nie pije i nie mieszka z mamusią.

doprawdy?

Doprawdy?

Drogi gościu z 19.08 - to nie jest wątek o zmianie życia. A rady tych pań są nieadekwatne, namolne i głupie. Odnosząc się do gościa z 16.50 nie będę się głodzić, fitnesić, robić na bóstwo bo nie ma dla kogo.Odchudzam się dla zdrowia - nie dla szczerbatego, otyłego, łysiejącego równolatka wyglądającego jak mój ojciec. Nie czuję się wcale od nich gorsza - mam ząbki, włosy i jakieś zainteresowania, pasje i plany na życie.

No co ty nie powiesz? Sami się o to obrażanie prosili.Normalnemu człowiekowi wystarczy raz powiedzieć - dziękuję za radę, nie chce jej. Ale jeśli ktoś cię notorycznie i po chamsku ewangelizuje na coś czego nie chcesz i nie będzie robić to wybacz miano debilki i kretynki do takiego zbawcy samo pcha się na usta. Tym bardziej, że "życzliwy" okazuje się w późniejszej dyskusji chamem i prostakiem. Tylekroć prosiłam panie w długoletnich związkach o zważenie, że ich opinię o matrymonialnym rynku wtórnym nie są obiektywne.Bo i skąd mają być.