Czterdziecha co ma pecha

Tia, bo ludziiom się przema lepiej czyta, albo te bogate, spełnione twory wyobrażni.

Drzemka po lekach.UUU, to już nie Niemcy?

I jak tam .To masz tego HPV czy nie?Jakie testy ci w Niemczech zrobili?o ja myślę, że niedobre.Coś na pewno pomineli.Przepraszam wszystkich, ale bęę tego pasożyta niszczyć jego własną bronią.

A psycholog co na to pomoże?Powie jesteś piekna kobieto?albo brzydka, ale tym się nie przejmuj?Może też rzecz poszukaj sobie pasji? Czy psycholog zwróci mi fizyczne poczucie atrakcyjności.Sprawi , że poczuję się ładna?Zaczaruje facetów? Już widzę minę psychologa - jak pzychodzę i mówię, że czuję się brzydka i nieatakcyjna.a on będzie po terapii kobiety chorej na raka, albo ofiary g****u.

Dobranoc.O asterce wspomina ta sama osoba, wystarczy zajrzeć i poczytać .Ta co jest zdowa i nie ma HPV.Ani chorób wenerycznych.

Co z taką robić.Pewnie - przyjaciółki są ze mną dla kasy pewnie. Śmiać się.Tarzać w trawie.biegać po deszczu.gadać przez pół nocy.Kochać się z pasją.Walczyć na poduszki.Gotować obiad.Iść na ryby.Milczeć.

Żonaty ma małe szanse na zostawienie, bo mu love przechodzi.

O bycie Rutą-Przemem23-stasiemspod monopolu ci chodzi? Czy jakieś manipulacje wyborcze PiS? Wiem - o spiskową teofię dziejów?

Nie marudziła.To byłą reakcja na zdjęcie...

Pewnie nasłucham, ale już nie od tych na których mi będzie potencjalnie zależeć. Ok, nie muszę się podobać wszystkim.Ale oprócz tego żonatego faceta, od żadnego nie słyszałam, że mu się podobam.Że jestem ładna, że go pociągam, że ma na moim punkcie fioła.Jeśli już coś pozytywnego słyszałam to o intelekcie, charakterze, podejściu do życia.

Ja mogę o sobie myśleć co chcę.Ale jeśli 4, 5 , 6 mężczyżnie się nie podobasz, jeśli kręci nosem, ma wąty, krytykuje to niestety samo dobre zdanie o samej sobie nie wystarczy. To nie pierwszy taki "komplement".O ileż ja się ich w życio nasłuchałąm.tylko dzięki sile charakteru nie zwiątpiłam w siebie.

Z jednym spotkaniem przed.Zadowolona?

No właśnie jak to jest, że gruby, łysiejący, zwyczajny facet chcę mieć bardzo ładną kobietę.Taką, której by mu inni zazdrościli , choć ma lat 40 a nie 19? Jestem przeciętna.Zwyczajna - zawsze w towarzystwie jest ktoś ładniejszy.Atrakcyjniejszy.Pewniejszy siebie. Ostatnio pewien pan na portalu zobaczywszy moje zdjęcie stwierdził "dobrze ci z oczu patrzy i chyba jesteś dobrym człowiekiem.Ale na zainteresowanie męzczyzn nie możesz liczyć.Poszukaj sobie pana ok.60 , dla którego obiad i wyprasowana koszula będą ważniejsze od wyglądu"....

Jakiego wolnego faceta? Przegadałam z tymi facetami tygodnie.Na poczcie, przez telefon, pzez skypa.Niestety - charakter tak, wygląd nie.

Gościu, wielu ludziom jest dobrze w moim towarzystwie.Nie narzekam - codziennie ktoś do mnie dzwoni, gadam z kimś na skypie, mam znajomych na forach.Niestety, to prawie same kobiety.Faceci traktują mnie jak najlepszą kumpelę, nie widząc , że jestem kobietą.ileż to razy miałam nadzieję, że któryś "zaskoczy".Ale albo akceptowałąm tylko rolę przyjaciółki -pocieszycielki, albo odchodzili.

Może dla ciebie pal licho i do przodu.Dla mnie nie.Są rózne kobiety - są również takie , które niekochane więdną i dziwaczeją.Są takie, dla których miłość i związek to rzecz w życiu najważniejsza.Dla których praca, przyjaciele , pasje, wolność to dodatek.Istotny , ale dodatek.Dla których treścią życia jest rodzina,są dzieci i facet.

To mi powiedz jak zatrzymać kogoś kto nie chce.Kto się tylko chciał pobawić.Przykuć?Zamknąć w piwnicy.Złapać za nogę i nie puszczać?

A jak myślisz dla kogo ja żyję.Całe dorosłę życie jestem sama.Zawsze sama. I myslę, że nawet z facetem do łóżka miałąbym problem,

Nie siedziałam - szukałąm na portalach, bacznie rozglądałąm się w realu szukając choć sygnału, sladu zainteresowania.Ale go zwyczajnie nie było.Zaangażowałam znajomych, bywałąm, uczyłam się, chodziłam na imprezy i nic.Poznawałam fantastyczne kobiety, zdobyłam kilka nowych przyjażni, nawet paru kumpli, ale żadnemu jako kobieta nie pasowałam.jako człowiek owszem, ale jako kobieta nie. Ostatni facet zostawił mnie dla głupiej jak but, wdowy po marynarzu, która chciałaby ją utrymywał.Ale była jak to się wyraził atrakcyjna.w przeciwieństwie do mnie.

Panowie byli po rozwodach - żony już mieli.Szukali więc nie związku, ale zabawy.A związać się byli gotowi z ideałem, gdzieś kiedyś, w odległej przyszłości i galaktyce.I z kims lepszym ode mnie.Przy mnie można było za to podbudować swoje nadszarpnięte ego.Dać się wygłaskać, poseksić, zaliczyć terapię psychologiczną, wzmocnić.I iść dalej.

Każdy facet z którym byłąm był już żonaty.Myślisz, że panowie po rozwodzie są lepsi. Gościu dlaczego byli żli?Bo każdy szukał nierealnego ideału.Kiedyś byłam inna osobą - miałam w sobie delikatność, romantyzm, wiarę i masę pozytywnej energii.Wiem -teraz jak się mnie czyta brzmi to jak zmyślenie.ale byłam.Byłam też szczuplejsza, młodsza, ładniejsza.Niestety - panowie oczekiwali kogoś jeszcze zgrabniejszego, zadbanego, zrobionego, takiego z kim się można byłoby pokazać i inni faceci by zazdrościli.A ja, cóz całe życie żyje z kompleksem przeźroczystości.

Ekstrawagancja , daj spokój przecież to durne babsko jest niereformowalne.Cały dzień szczeka i szczeka.

Wiesz iftatr ryczeć mi się chce.Bo staram się próbuję i nic mi nie wychodzi.Pan żonaty zaczął miec nagle skrupuły.Pewnie przemyslał i mu się odechciało.

Wyobraź sobie ma własny komputer...A ja laptopa - więc siedzę przy mamie.Jacy troskliwi ludzie na tej kafeterii.

Już się nie bój, ani o matkę , ani syna.Wszystko pod kontrolą. Życie nie powinno się składać się z samych obowiązków.Mamy tez prawo do odrobiny egoizmu i szczęśćia.