Czterdziecha co ma pecha

Do pięknej kobiety by ktoś zagadał, podszedł, chciał poznać. Ja jestem przeźroczysta...

I szybciej poznasz faceta na dicso niż w galerii handlowej - masz większe szanse go poznać. Ani ja, ani Słaba nie należymy do kobiet, które zaprasza się na kawę.Ot tak, bo wpadłyśmy w oko...

Intelektualiści nie lubią tańczyć?Bez przesady...na disco można spotkać każdego szybciej niż na siłowni.Na siłowni spotkasz zblazowanego trenera, który w zaciszu szatni zalicza co raz to nowe partnerki, albo narcyza, który pracuje nad torsem.

Gościu byłam miła, pomocna i sympatyczna.I ciągneły do mnie poranione sieroty, popaprańcy i inne elementy. Jesteś idealistą - dojrzali faceci są w jednym miejscu - w związkach małżeńskich.Ewentualnie na cmentarzach. Nie wysyłam żadnych sygnałów.Traktuję facetów obojętnie jak kobiety. Poznajesz ich bliżej - jakieś bajki opowiadasz.Gdzie poznajesz ich bliżej jeśli od razu cię skreślają? Mam taki przykład wśród znajomych - facet mojej koleżanki.Ponoć uwielbia się ze mną spotykać - bo jestem ciepła, uczynna, pomocna.Latam wokół nich jak przyjadą.Czasem jest mi głupio bo kumpela jest trochę zazdrosna. Co jest w tym najśmieszniejsze - poznał ja i mnie w tym samym okresie.Nawet nie pogadaliśmy dłużej - od razu byłam na nie.Jakbym nie byłą kobietą.Teraz się nade mną rozczula. To czysty przykłąd na to , że nie można kogoś poznać bliżej jeśli się mu nie da szansy i od razu skreśli.

Gościu byłam miła, pomocna i sympatyczna.I ciągneły do mnie poranione sieroty, popaprańcy i inne elementy. Jesteś idealistą - dojrzali faceci są w jednym miejscu - w związkach małżeńskich.Ewentualnie na cmentarzach. Nie wysyłam żadnych sygnałów.Traktuję facetów obojętnie jak kobiety. Poznajesz ich bliżej - jakieś bajki opowiadasz.Gdzie poznajesz ich bliżej jeśli od razu cię skreślają? Mam taki przykład wśród znajomych - facet mojej koleżanki.Ponoć uwielbia się ze mną spotykać - bo jestem ciepła, uczynna, pomocna.Latam wokół nich jak przyjadą.Czasem jest mi głupio bo kumpela jest trochę zazdrosna. Co jest w tym najśmieszniejsze - poznał ja i mnie w tym samym okresie.Nawet nie pogadaliśmy dłużej - od razu byłam na nie.Jakbym nie byłą kobietą.Teraz się nade mną rozczula. To czysty przykłąd na to , że nie można kogoś poznać bliżej jeśli się mu nie da szansy i od razu skreśli.

Wcale się nie cieszę , że mam rację.Wcale. Ale jak czytam teksty o tych cudownych , nie patrzących na wygląc, szlachetnych facetach to mam ochotę krzyczeć - GDZIE ONI SĄ????

Jednorożec tolerują tylko dziewice i dziwnym trafem boją się człowieka nawet w kilkoletnim celibacie. Elfy dobrze się kryją i można trafić na takiego Oberona i będzie źle. A dobre wróżki wybierają śliczne ciapciowate, przygłupie Kopciuszki...

Czego w tej chwili poszukuję - dobrego seksu. Na pewno nie bratniej duszy - bo takiej w tym wieku nie znajdę. Emocjonalne trupy nie mają dusz , tym bardziej bratnich.

Odrzucasz ludzi, którzy są kreatywni, poukładani, budują trwałe związki. xxxxxxxxxxxxxxx Odrzucam również jednorożce, elfy i dobre wróżki. Wierz mi, jeśli chciałby mnie, lub był mną zainteresowany normalny facet to bym na głowie stanęła. Nie potrafisz oddzielić tego co piszę, od tego jak moge postępować. Faceci w realu nie wiedzą co o nich myślę.Staram się być miła i neutralna.I nigdy żaden nie przekroczył granicy znajomy, kolega, kumpel.

Odrzucasz ludzi, którzy są kreatywni, poukładani, budują trwałe związki. xxxxxxxxxxxxxxx Odrzucam również jednorożce, elfy i dobre wróżki. Wierz mi, jeśli chciałby mnie, lub był mną zainteresowany normalny facet to bym na głowie stanęła. Nie potrafisz oddzielić tego co piszę, od tego jak moge postępować. Faceci w realu nie wiedzą co o nich myślę.Staram się być miła i neutralna.I nigdy żaden nie przekroczył granicy znajomy, kolega, kumpel.

Chrzanisz farmazony,Byłam szczuplejsza i było dokładnie to samo, Nie czuj się bezpieczniejsza - czuję się na maxa wkurzona. jeśli moja tusza jest dla kogoś obrzydliwa to równie dobrze obrzydliwe może być tysiące innych rzeczy. Znam facetó , których brzydzi skóra na piętach, handsupy na bokach, kształt wag sromowych i innych bzdurnych "mankamentów". Pracuje nad sobą skarbie - dieta jest pracą, siłownia jest pracą, rezyganacja z czekolady, słodyczy , lodów jest cholernym wyrzeczeniem.Nie mogę iść na imprezę do znajomych, do cukierni z koleżanką, na piwo. Nie pierdziel, że nie robie nic i że jest mi z tym dobrze. Niestey , faceciki to wzrokowcy - tylko dziwnym trafem widoku w lustrach nie widzą.

Podejście pozytywne dla pesymisty jest sztuczne.

Wiara to swego rodzaju błogosławieństwo.Ja albo do niego nie dorosłam, albo wyrosłam.Ciężko jest mi coś przyjmować na czuja. Nie potrafię zaufać tak całkowicie, bez możliwości realnego sprawdzenia.

Witaj Ruciu.Tylko ambaras jest w tym , że naszym facetom się nie chce.Dostają jakiejś niemocy w chceniu. I moje chcenie i staranie nie wystarcza.

Nie piszesz sama z sobą.Mam ważenie, że stąpam po terra nostra. Facet jest czuły i ciepły - więc myślę, że ma tego ciepła więcej. A odgradza się ode mnie cała masą niedopowiedzeń. Ja też lubię barok - najpiękniejsza muzyka, cudowne malarstwo - taki światłocień u La Toura.Jednym z moich ukochanych obrazów jest św.Sebastian Maria Magdalena z czaszką.

Głębokie.Kocham ludzi, którzy sami nic mądrego nie potrafią napisać, ale krytykować innych owszem. Ja mam podobnie - wiem, że jedyna osoba na którą mogę liczyć to ja sama.

Podglądaczko z jakim Bogiem?Bo każdy ma swojego. Z Bogiem ze Starego Testamentu, z Nowego, z Allahem, Krishną, Buddą? Patrząc na świat, na to co się na nim dzieje - jakoś tak nie ma ochoty człowiek zawracać Bogu swoimi problemami. Tym światem nie rządzi Bóg, a przypadek i teoria chaosu. Nie ma żadnego planu.

To nie cham, a psycholka.

Tylko tobie myślenie wyklucza robienie czego kolwiek. Albo myślisz, albo robisz.A jak nawet myslisz to na poziomie obleńca.

Wolę być ropuchą, niż taka jak ty muchą robacznicą - która kocha się tarzać w kupach i innych brudach. I choć nie żyję w świętym małżeńskim stadle nigdy seksu nie nazywam "ruchankiem".

Jestem mądą, otwartą, ciepła kobietą. Pies z kulawą nogą tego nie docenił.Nie chce mi się zmieniać bo nie ma dla kogo.Ludzie, których kocham akceptuja mnie taką jaka jestem- dla nich się staram - nie być egoistyczna, pomagać, dawać, rozumieć i wybaczać.Nie będę się starać dla kogoś kto mnie nie dostrzega, ignoruje, albo ma za dziwną. Owszem, ludzie chorzy i brzydcy wchodzą w związki - ale płacą za to czasem straszną cenę.

Tiaa, o wiele lepiej obracać się w kręgach uśmiechniętych, sztucznie z siebie zadowolonych hipokrytów. Zresztą o czym ja mówię.Nikt z tych pięknych i szęśliwych nie zaprosi starej panny z dzieckiem.Nie mam samochodu, układów , znajomości, domku na wsi - ba nawet głupiej działki. Nie zrobię wystawnej kolacji, nie pojadę na luksusowe wczasy. Zawsze będę outsiderem a życie po 40 to nie są już spotkania przyjaciółek gadających bzdurki, ale biznesowo-towarzyskie układy rodzinne. Nie Podglądaczko - nie ma dla kogo wywalać masy pracy póbując się zmienić.Bo człowiek po 40 się nie zmieni - z ponuraka nie stanie gwiazdą towarzystwa, z pesymisty optymistą. Częśći na wieki wieków przypisany jest ich gajdoł i powyżej niego nie podskoczą.

U Was też tak cieplutko?

Hej jambo

Widzisz trollu, możesz się ugryźć.Trafiłeś na nieodpowiednią osobę - ja z takimi rzeczami jak ty walczę.Specjalnie użyłam słowa rzecz...