Czterdziecha co ma pecha

Leki nie sprawią, że będę szczęśliwa.Ludzie, ja potrzebuję uczucia a nie leków, psychologów i psychiatrów.Co z tego, że pojem prozac.Równie dobrze mogę popalić trawę. Co się stanie jak odstawię?Znowu będzie dół. Jestem nieszczęśliwa, nie bo mam depresję. Bo mam podstawy do bycia nieszczęśliwą.

Niestety , na dobrych specjalistów ani mnie nie stać, ani nie mam ich pod ręką. Nie mam psychologa, ale mam przyjaciółki. I niestety mój problem jest nierozwiązywalny.Żaden psycholog tu nie pomoże. Nigdy nie będę miec tego co potrzebuję i nigdy się z tym nie pogodzę.

Dowartościować.O bynajmniej, gdyby potafili czytać ze zrozumieniem nabawiliby się depresji.Ale o tego trzeba by jeszcze mieć uczucia i nie być takim egoistą i narcyzem jakim każdy jest.

Gościu daruj sobie. Podglądaczko i co z tego, że one znalazły?

Byłam u ginekologa.Hormonów brać nie mogę.Ratuję się lekami ziołowymi.Ale to nie klimakterium tylko samotność.Poczucie przegranego życia.I wynikająca z tego frustracja.

Byłam u ginekologa.Hormonów brać nie mogę.Ratuję się lekami ziołowymi.Ale to nie klimakterium tylko samotność.Poczucie przegranego życia.I wynikająca z tego frustracja.

Myślę , że sama sobie ten romans rozwaliłam niecierpliwością i desperacją. Dlatego mówię pas.Ja już zwyczajnie nie potrafię.

Znam większość psychologów do których mogłabym pójść.Te kobiety mają problemy z samymi sobą. Widząc już chociażby to nie mam podstaw do tego, że uzyskam pomoc. Mam dwa problemy - czuję się nieatrakcyjna, niekochana - z wszystkich stron mam sygnały, że nie jestem dla facetów wystarczająco dobra. Drugi to uczucie przegrDnego życia, w zasadzie tego, że mineło mnie coś ważnego i nigdy tego mieć nie będę. Na oba te problemy psycholog NIC NIE PORADZI.

JA MAM TE KLIMAKTERIUM JAKIEŚ 17 LAT.wIĘC CHYBA NIEMOŻLIWE.

Ifciu - pokaż mi dojrzałęgo , odpowiedzialnego, myślącego faceta .To uwierzę.ZNAM MOŻE 3 TAKICH.NA SETKI , BA TYSIĄCE FACETÓW KTÓRYCH W ŻYCIU POZNAŁAM. DR wychodzisz ze złego założenia, że ja te teksty rozprzestrzeniam wszędzie po za forum.NIE. W realu staram się nie mówić o tym co sądzę o mężczyznach, mężczyznom szczególnie.Jestem miła, uśmiechnięta, kontaktowa.I DUPA.

Podglądaczko, od 20 kilku lat szukam.W realu, na portalach randkowych łącznie z katolickimi.I wszędzie jest taki sam target.Uroda - tylko to się liczy.

Ifcia, nie baw się w domorosłego psychologa. Mój ojciec kochał moją mamę, w sposób jaki większość facetów nigdy by nie potrafiło. To nie dzieciństwo mnie skrzywiło - skrzywiła mnie dorosłość. To, że nigdy nie spotkałam faceta na którego mogłam liczyć. To, że widziałam kolosalną róznicę pomiędzy uczuciem moich rodziców, a tym co wiedziałam naokoło.

Purysta językowy się znalazł. Mylisz się rybeńko - każdy facet w swoich oczach jest supersamcem. I chce mieć atrakcyjną kobietę.Do nich nie dociera, że są grubi, łysi i bezzębni.Oni chcą ładną. By być z dojrzałą kobietą samemu trzeba być dorosły,. A oni w rozwoj emocjonalnym są nadal chłopcami w przykrótkich gaciach. I nie waż się mówić, że nie potrafię kochać.

W zasadzie to nie ma już o czym rozmawiać. Nie ma z kim budować związków. Faceci po 40 nadają się jedynie na emocjonalny śmietnik.Nie potrafią kochać, nie chcą, są rozpuszczeni, poranieni, zepsuci. Są nierealistyczni, głupi, puści.I w większości mają problemy z potencją.po co mi taki smętny ktoś?

Poglądaczko - ja nie jestem osobą wierzącą. Dla mnie istnieje tu i teraz.To czego jestem w stanie dotknąć. Nie nawracaj mnie.Nie karz wierzyć w coś co nie wierzę.

Poglądaczko - ja nie jestem osobą wierzącą. Dla mnie istnieje tu i teraz.To czego jestem w stanie dotknąć. Nie nawracaj mnie.Nie karz wierzyć w coś co nie wierzę.

Podglądaczko nie dorabiaj ideologii.Mężczyźni po 40 nie potrafią nawiązać więzi, nie ma bliskości psychicznej pomiędzy mężczyzną i kobietą w tym wieku.Oni zatrzymują się na poziomie 20 latków co najwyżej. MIŁOŚĆ NIE ISTNIEJE.JEST CHEMIA, BIOLOGIA I ZŁUDZENIA.

Nawysilałam się i nastarałam. Widać nie każdemu jest dane wygrać.

Dziewczęta nie kłóćcie się .Obydwie Was lubię. Nie mam dystansu bo jak mówiłam celibat to moje drugie imię. Nigdy nie miałam szansy nasycić się choćby fizyczną bliskości.Seks to coś na co czekam tygodniami, miesiącami i latami

Ekstrawagancjo facet jest wolny.Nie ma żony - zresztą ja z żonatym facetem też kiedyś byłam.I nie mam wyrzutów sumienia. Żoną nie byłam i nie będę więc mi to zwisa.

Kociuś robisz jeden błąd podstawowy zakładając , że mężczyźni CHCĄ się wiązać.Przynajmniej ci w naszym wieku.

Kociuś robisz jeden błąd podstawowy zakładając , że mężczyźni CHCĄ się wiązać.Przynajmniej ci w naszym wieku.

Co nie przeszkadza tym panom korzystać z usług tych mniej porządnych.I nie wiedzą w tymodrobiny hipokryzji. W głowach niektórych facetów wciąż funkcjonuje stereotyp kur.. i świętej.Nie biorą tylko pod uwagę, że ten drugi typ to nie efekt świętości i cudownego charakteru co braku temperamentu i potrzeb seksualnych. Równie nie biorą pod uwagę kobiet mało atrakcyjnych bo przecież ich nikt nie chciał. Widzisz Obserwatorze - ja byłabym takim Waszym męskim ideałem kiedyś. Bo mam temperament i potrafiłabym być z jednym mężczyzną do końca życia.Byłabym doskonałą matką, wierną i lojalną żoną, która by nawet nie pomyślała o zdradzie. Ale jestem za brzydka i żaden mnie nie chciał.

I domyślam się, że to nasze puszczanie się Ekstrawagancjo jest najgorsze.Bo gdybyśmy się tak puszczały dla pieniędzy, korzyści zawodowych byłoby ok.Ale dla przyjemności - zgroza... Facetowi zostawię otwarte drzwi - ze względu na umiejętności łózkowe.Zobaczymy - może trochę się rózni od przerobów masowych i czasem wraca.

Wiesz Ekstrawagancjo - my się puszczamy , ba gwałcimy tych biedaków."Siłom ciągniemy w te krzaki.