Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nika261

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Nika261

    Moja nerwica...

    czy widzisz u siebie zmiany w zachowaniu , w nastawieniu do ludzi do swiata od kiedy chodzisz na terapię. Czujesz się lepiej po niej ?
  2. Nika261

    Moja nerwica...

    witam wszystkich choruje na nerwicę ponad 10 lat, cały czas biorę leki. Ćwiczę trening autogenny Schulza i trening Jacobsona( od 5 tygodni) , również techniki pozytywnego myślenia . Teraz zdecydowałam sie na psychoterapię i tu mam problem, do wyboru mam behawioralną i psychodynamiczną. Nie wiem która byłaby lepsza. rozmawiałam już z terapeutką - takie wstępne rozpoznanie czy wogóle sie kwalifikuje na takie leczenie (oczywiście zakwalifikowałam się ) ale wyboru psychoterapi mam dokonać sama. Niechce popełnic błedu dlatego byłabym wdzięczna za wszelkie opinie na ich temat. ja bardziej skłaniałabym się ku psychodynamicznej, bo chciałabym trwałego efektu na zawsze, o ile jest to możliwe. Wiem ze jest ona długa i kosztowna ale muszę się wreszcie pozbyć tego paskudztwa. Proszę poradzcie mi cos.
  3. Nika261

    Moja nerwica...

    Witajcie, ja choruje na nerwicę od ponad 10 lat, choć własciwe leczenie zostało podjete niespełna rok temu - byłam tak dobrze leczona ze wylądowałam w szpitalu na 5 tygodni( ztym dobrym leczeniem to był sarkazm). To przez co przechodziłam przez wszystkie lata to prawdziwa meczarnia.Lekarze metodą prób i błedów szukali przyczyny - ale to każdy z Was doskonale zna.Niedawno kupiłam sobie płyty z treningiem autogennym Schulca i Jackobsona, ale jak na razie nie mogę się zebrać.Słyszałam ze to pomaga w nerwicy. Psychoterapia w moim przypadku chyba odpada, bo doskonale znam przyczyny i źródło moich problemów - tylko nie umiem ich ujarzmić. Ale zobacze jak treningi nie pomoga to kto wie. Widzę jak zycie przecieka mi przez palce ale ja już nie mam siły z tym wszystkim walczyć. Powtarzanie optymistycznych mantr i programowanie się na optymizm to też nie zawsze pomaga - chodziaż zauważyłam że lepiej znoszę kolejne ataki. Ale same powiedzcie ile można ? Prawie nie wychodzę z domu, bo po lekach mi sie nie chce, tylko do pracy i z powrotem. Niedawno kupiłam sobie telefon komórkowy wiecie jakie jest moje ,,pozytywne\" myślenie? Jak padnę to chodziaż będę mogła zadzwonić po pomoc - to jest chore! Dzisiaj od rana cała się trzęsę i jak zwykle w zwiazku z tym nic nie jem , najlepsze ze nie mam żadnego sensownego powodu zeby sie denerwować ale czy nerwicy jest potrzebny powód ? Byle nam zycie uprzykrzyc. Najgorsze jest to że kilka miesięcy temu poznałam w internecie mężczyzne ( bo w realu nie mam gdzie ) i sie zaprzyjaźniliśmy ( to czysta przyjaźń nic wiecej) boję sie przez moją ,,ukochaną\" chorobę zerwę tę znajomosć, tak jak wszystkie inne.Chciałabym sie kiedyś obudzić i nie bać sie niczego.
×