to i ja się pochwalę :)
zwykle dość szybko ( miesiąc około ) chcę się spotkać z kimś poznanym w necie. wolę spotkania w realu. jednak nieszczęśliwie zwykle trafiam na ciekawych ludzi mieszkających daleeeeeeeeeeko no ale na szczęście nie za granicą :D
z wcześniejszych spotkań:
1. A. - nieudacznik pełną gębą. nieśmiały, zakompleksiony i mało atrakcyjny fizycznie, bez żadnych zawodowych ambicji i planów, ogólnie ciapa straszna, okolo 35 lat... nie spotkaliśmy się więcej. totalna beznadzieja.
2. Gość znad morza. Miły, elokwentny, zadbany, sądząc po wyglądzie nieźle sytuaowany. również około 35 lat. okazało się ( przypadkiem ) że żonaty i jakoś zapomniało mu się mi o tym powiedzieć. Ponieważ pierwsze sapotkanie nie skończyło się w łóżku ( na co liczył ) nie odezwał się do mnie więcej. Ogólnie poza tym jednym jakże istotnym zgrzytem spotkanie było miłe.
i co? szukam dalej :D
a co mi tam, najwyżej spotkam wreszcie kogoś fajnego. w końcu fajni wartościowi faceci muszą gdzieś się chować :D