zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Brak słów.
-
Ja nie sugeruję. Ja to wiem :P
-
My dziś mieliśmy uroczystość jakąś proboszcza parafii i Msza trwała 2 godziny :o No to co, co do lodowców to Mikkemu o to chodziło, że Porozumienie z Kioto to jest spisek a trucie atmosfery tlenkiem węgla nie jest groźne, bo jak lodowce na biegunach stopnieją to poziom wody się nie podniesie :o To mnie tak rozśmieszyło, bo przecież Antarktyda to jest kontynent pokryty lodem i jak się rozpuści (a że się co roku kurczy to akurat dość łatwo udowodnić) to nie będzie wesoło. Agatka, ludzie generalnie mają mało smaku. Nie zawsze to jest ze złej woli, ale po prostu wielu ludzi rozumuje bardzo prosto i nie dostrzega tego, co np. Ciebie mierzi...
-
No to co, w takim razie P się zrobił tak, jak Mikke - przecież pod Arktyką jest ląd.. :P i lód w dużej mierze na tym lądzie bazuje, a nie w wodzie, co cały wywód obydwu Panów lekko unieważnia ;)
-
Nie wchodziłam i nie planuję. Właśnie obejrzałam "Katyń" i myślę. Jak wyglądałby ten kraj? Wyniszczyli praktycznie cała klasę społeczną. Ilu mielibyśmy więcej naukowców, inżynierów? O ile mniej byłoby dresiarstwa dzisiaj na ulicach? Nawet ta cała kafeteria mogłaby wyglądać lepiej, gdyby w społeczeństwie krążyło więcej dobrych genów i porządnego wychowania. Najgorsze jest to, że to jest cykl - to się już zdarzyło, zdarza i zdarzy się ponownie. Zawsze znajdą się tacy, którzy wymyślą i tacy, którzy wykonają takie rzeczy. Teraz co się dzieje w Afryce - i nikogo to nie obchodzi, bo tamte kraje nie mają dość zasobów, aby być interesujące. I w takim Iraku, bo on z kolei biedaczek MA zasoby i JEST interesujący. Za 100lat może być znowu Katyń, i jutro, i za 1000lat. Przepraszam że smęcę, ale już mi się "ulało". Ten świat jest do niczego. A raczej człowiek jest do niczego.
-
Jeśli myślisz o UPR, to rozumiem P. :P Sporo racji mają w wielu kwestiach. Choć niestety ich lider dla mnie "nie istnieje" bo ze świeczką szukać człowieka o tak potężnej awersji do kobiet. A jak kiedyś przeczytałam przez przypadek jego felieton na temat tego, że lody Arktyki topniejąc nie mogą podnieść poziomu wód, bo byłoby to wbrew prawu Archimedesa, to wyłam ze śmiechu dobrą chwilę. Agatka, jakby Cię mocno męczyło, to bardzo bardzo bardzo polecam Xylonometazolin - krople do nosa. Kosztują chyba ze 4 zł a to taka armata, że żaden reklamowany i kilkakrotnie droższy środek nie dorasta mu do pięt.
-
Ja byłam za PO, ale mi przeszło :P nie popisali się. Od rana na mój balkon przylatuje para wróbelków, wybiera sobie trawki i inne paprochy ze starej skrzynki po kwiatkach i odfruwa budować gniazdko. Fajnie się na to patrzy.
-
Wiesz, to samo pomyślałam, że o Katyniu usłyszą. Na BBC, na CNN wszędzie piszą, że lecieli tam po to, aby uczcić polskich oficerów ..itd. Racja, wizja idealnej śmierci dla małżeństwa bezdzietnego, choć jeśli chodzi o spowiedź, to jest to zasada uniwersalna dla katolików. Ja też już jestem bezpartyjna od jakiegoś czasu. Nie ma na kogo głosować.
-
Ale wiesz, No to co, taką mam generalnie wizję idealnej śmierci - razem z M, po spowiedzi (a teraz była Wielkanoc i pewnie lwia większość wierzących była świeżo po spowiedzi).
-
Ja dziś na szczęście nie mam ślubu, ale współczuję tym, co mają. Dziwne. Nigdy nie popierałam PiSu, ale jest im przykro. To przecież była mimo wszystko elita - wykształceni ludzie, choćby poglądów nie popierać. I jeszcze załoga...
-
ROZBIŁ SIĘ SAMOLOT Z PREZYDENTEM!!!!!!!!!!!!!!!!
zabulina odpisał Eric Cartman na temat w Dyskusja ogólna
Nie no, premier żyje, rząd chyba też nie wykruszył się, chaosu nie będzie, ale jakieś turbulencje pewnie tak. -
Wiecie co, a tak im było szkoda na samoloty :o opozycja tak złośliwie komentowała jak rząd robił plany zakupów choćby mgliste :o Zastanawiam się, czy zarządzą żałobę i śluby odwołają w sobotę - chyba nie mogą..?
-
O żesz kurwa
-
Agatka, na stronę nie wchodziłam, ale dla mnie "dorosłe dziecko" może oznaczać niestety np. dziecko z porażeniem mózgowym, które trzeba wozić... Ale jak będziecie klachać tylko o wózkach to ja się nie odzywam :P
-
Agatka ma zapalenie krtani :P Ehm, ja się objadłam jak zwykle, i pewnie cały wypocony w odkurzaczu znój na nic wagowo ;) ale co tam, grunt że kondycja idzie w górę. No to co, jak dobrze, że wyniki Ci się poprawiły :) żeby Ci już te mdłości przeszły... U mnie w zasadzie nic nowego. Trochę sobie dziobam biżuterii bo mam ostatnią chwilę wytchnienia przed sezonem (zdjęciowym) a przypomniało mi się, że mam jeszcze elementy. 1go mieliśmy rocznicę 8mą, zrobiłam M w balona :D a w Śmigusa go zlałam. On ma ze mną przerąbane, mi się to nigdy nie znudzi :P
-
Najwyraźniej - bez urazy - dzieci są jednak mało mądre ;) A tak poważnie, to nie mam pojęcia o tym zjawisku, więc tylko trzymam kciuki żeby dobrze było
-
No to co, z Maluchem musi być wszystko dobrze, bo to on powoduje, że nie jesz. Jak dziecko ma wystarczająco silne geny ze strony ojca (te "pasożytnicze"), to "specjalnie" głodzi matkę, żeby w najbardziej newralgicznym momencie kształtowania się układów matka nie spożyła substancji szkodliwej dla dziecka. Dziecko "wychodzi z założenia", że bezpieczniej jest pożytkować tłuszcz odłożony na ta okoliczność, który trucizn nie zawiera. Gdyby ten mechanizm powodował szkody dziecku, nigdy by nie wyewoluował :) Na tym, czy masz jeść, czy nie, nie znam się, ale trzymam kciuki, żeby poszło po Twojej myśli. Nie brzmi to sielankowo.
-
Zaprzeczać nie będę :P Co się porobiło z tą pogodą..?
-
Miewamy paskudne charaktery :P Agatka, a ile Babcia ma lat?
-
Choć nie na 100% prywatna, bo się z Wami mogę podzielić Biała, ja wiem, że paskudnie tak jęczeć, ale dałabyś jakieś foty, jak już dojdziesz do siebie.. :)
-
Hmm, czyli chata będzie "puściejsza", ale kosztem akurat tej osoby, której pomoc byłaby najbardziej potrzebna. Bardzo mi żal Twojej Babci, ale Wam też to wszystko fatalnie się ułożyło. Kto wie, może jednak życie pokaże Wam inne rozwiązanie? Że też życie nie może być trochę prostsze i ciut bardziej konkretne co do tego, jaką drogę wybrać... Wiecie co, dziś dostałam komentarz (wiecie, taki, jak mam na stronie w dziale "o mnie") od Pary, której robiłam sam plener, bo na reportaż nie było już wolnego terminu. Komentarz napisali dawno ale z racji małej zawieruchy zapomnieli wysłać, i wysyłają dopiero teraz, przepraszają że tak późno itp. I kurde pałam jak dzięcielina. Dosłownie mi kopara opadła jak to przeczytałam. W życiu nie umieszczę komentarza o takiej liczbie słów "Anioł"i "Cudotwórca" odmienianych przez wszystkie przypadki, bo nikt za Chiny nie uwierzy, że ktoś coś takiego autentycznie napisał. To bardzo fajni, serdeczni ludzie, ale jak ktoś to przeczyta to będzie się zastanawiał, czy a) przeprowadziłam skomplikowaną operację serca, która uratowała życie obojga, co wyjaśniałoby taką wdzięczność b) robię sobie jaja. Szkoda, bo aż się wzruszyłam. Ta robota potrafi jednak dać nielichą satysfakcję. Cóż, w tym przypadku będzie to satysfakcja prywatna :)
-
Biało czarna - gratulacje!!! :D Dla Marysi od cioci Zaby ;) Dobrze, ze nie trafiłaś na oszołomów, którzy mimo pośladkowego zmuszaliby Cię do porodu SN. Agatko, czyli jak Wy się przeprowadzicie do Polic, a Twoja Mama do babci, to macie jakby chatę bardziej wolną (mówiąc brzydko)? Hm, skomplikowana sytuacja z Twoją mamą. A żłobek nie wchodzi w grę? Oczywiście, jeśli spieszno Ci do pracy - ja gdybym miała takie małe dziecko wolałabym je odchować do starszego wieku osobiście. No to co, to teraz szybko osobie takiej "wysmuklonej" fot nastrzelaj, bo powoli zapominam, jak wyglądasz, a w stadium smuklejszym zawsze łatwiej to uprosić ;) Gabi ma stwierdzenia boskie :D Nie ma to jak zostać ładnie potraktowanym własnym tekstem ;) U nas OK, pracy dużo. Ptaszki śpiewają, M znosi mi pierwsze wiosenne wiechecie, ładnie jest W weekend M wyrwał mnie do teatru - sceptyczne do tego podeszłam gdy wyznał, że sztuka trwać będzie 3h, ale na szczęście to był Król Lear. Powiedzcie, jak to jest jest, że facet, który tworzył kilkaset lat temu, nadal bije o głowę większość sztukopisarzy, jakich miałam przyjemność lub nieprzyjemność oglądać w teatrze w ciągu minionego roku? Poza tym parę codziennych, małych radości - wypacana prawie namacalnie kondycja (ale dużo "c" w tym stwierdzeniu ;) ), zanabyłam także dizajnerskie hantelki którymi namiętnie macham wątłe mięśnie tucząc, a zataczając planowo kręgi koncentryczne wokół nowego miejsca zamieszkania odkryłam świetny sklepik w którym zaopatruję się w wędliny i mięsa tak zacne, że chyba zacznę konkurować z M o tytuł domowego mięsożercy :P
-
Zaręczona, podobno mieszkańcy Twojego obecnego kraju przyjeżdżają do Polski "zrobić sobie zęby" - zawsze jakieś wyjście. Widzę, ze mamy wobec tego więcej talentów pedagogicznych na topiku ;)
-
No to co, umówmy się - żeby dojechać do Wukadora własnym sumptem, jak M w pracy z autem, musiałabym spędzić z 1,5h w paru autobusach - to nie jest specjalny wyczyn, żeby tego nie zrobić przypadkiem ;) Ale już a hart ducha w nieodwiedzaniu strony www możesz mnie podziwiać, łaskawie zezwalam o ile rzecz jasna nie będziesz wrzucać lekką ręką linków bezpośrednich, kusicielu ;) Moi dziadkowie i rodzice tak samo mówią (o upływie czasu) i zaczyna mnie to trochę przerażać, bo dociera do mnie, że oni to mówią serio. Zawsze mi się wydawało, że to taka figura retoryczna. Właśnie niedawno moi dziadkowie mieli 80 tkę :) Druga babcia ma 85. Mam nadzieję, że te następne - daj Boże - 50 lat spędzę z M, obserwując, jak robią mu się kolejne zmarszczki ;) jeśli ten warunek zostanie spełniony, zasadniczo reszta mnie nie interesuje przesadnie, bo to, co zależne ode mnie, myślę, dam radę ogarnąć :) Dziś byłam drugi raz na ćwiczeniach i nieźle dają w kość :) tzn ten odkurzacz jakoś niespecjalnie, nawet na niby najcięższym programie, ale jak się później zafunduje orbitreka i rowerek (a mam to w cenie karnetu, więc same rozumiecie :P ) to jestem mokra. Wyliczyłam, że wypacam 0,5l, więc myślę że to dobry trening kardio, a więc - kondycyjny.
-
No to co, na szczęście nie mam szans wpaść sobie do Wukadora przy okazji, bo to jest normalny prywatny dom, i raczej daleko ode mnie ;) dałam sobie stałego banna do odwołania, bo mam zdecydowanie więcej torebek, niż jestem w stanie "znosić". Pracę mam taką, że do jednej latam z bardzo "sexy" plecakiem Lowepro, a do drugiej - targam wypchany plecak Targusa ;) Inaczej nie zmieszczę laptopa z głośnikami, wszystkim materiałów szkoleniowych, które wymyślam niekiedy dość dziwne ( czasami wiozę np. 2 kg marchewki :P ). W efekcie torebki zostają mi na "wyjścia w wolnym czasie", a poza 2 miesiącami w zimie takiego nie mam. No, jeszcze jedna wyprawa do Min. miesięcznie - faktycznie przydaje się tam dorosła torebka :P ale co to jest - jedno miesięcznie... Ostatnio widziałam w jakimś porannym programie właśnie torby do wózka, niektóre odjazdowe Bardzo zmyślne. Chyba macie rację z tą "dorosłością" torebek. Jakoś tak ostatnio c oraz częściej się w ogóle łapię na tym, że jestem dorosła - fakt niby mi znany od paru lat, ale jakoś nigdy szczególnie go nie zauważałam. nie wiem, z czym to nagłe olśnienie jest związane - raczej nie z pracą i małżeństwem, bo jedno i drugie zaczęłam jeszcze na studiach. Chyba po prostu uzmysłowiłam sobie pewnego dnia, że duża część osób, które pokazuje się np. w faktach, jest w moim wieku lub młodsza :P Dziwne to. Też tak macie? A dziwne to jest dlatego, że wewnętrznie nie czuję się niestety/stety mniej dzieciuchem, niż byłam zawsze. I jakoś tak myślę, że to już raczej zostanie. Holly, już wysyłam.