zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
A-guu, o gustach się nie dyskutuje, jak mawiali rzymianie;) Każda z nas miała inną wizję ślubu, sukni etc i każda po cichu pewnie myśli, że najlepszą:D Ale to nie ma znaczenia przy \"ocenie\" siebie nawzajem, milcząco zakładamy, że reagujemy stanowczym NIE tylko w przypadku niechlujstwa wykonania czy podejrzanie wysokich cen;) a własnym niezobowiązującym \"nie\" jesli nie podoba sie nam coś osobiście, ale rozumiemy, że komuś innemu może sie podobać:) Agatko, a ja właśnie siorbię Pu - Erha zmotywowana Twoją regularnością:D Musimy się nawzajem dopingować, bo u mnie, jak u Ciebie, skutki są całkiem, całkiem:) Wiec posyłam Ci wirtualnego \"dopinga\', łap!!!!
-
Ooo! To w moje urodziny!!! :D Kolejna moja para do urodzino - rocznicy:) Macie już wszystko załatwione? Nerwy? :) Myślę jednak, że powinnaś \"zejść\" z Kasiaka. Ludzie są po prostu bardzo różni - to raz, a tylko część ich osobowości można poznać czytając posty na jakimś forum. Bardzo ryzykowne jest zakładać, że ktoś jest tylko taki, jak może wynikać z czyjejś interpretacji jego postów... nawet interpretacje tego samego postu mogą być różne, a co dopiero diagnoza czyjejś dojrzałości... ja uważam, że nie ma nic niedojrzałego w tym, że kogoś bawią przygotowania do slubu i że chce, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Co innego, jeśli ktos pisze, że bierze ślub, bo rodzina naciska... albo \"bo tak wypada\"... to ewentualnie może o czymś świadczyć, choć też niekoniecznie... Dołącz do nas, jeśłi masz ochotę - Kasiak jest osobą niezwykle sympatyczną i na tyle dojrzałą, że na pewno nie będzie się Ciebie czepiać \"z zemsty\". :)
-
Hej Paola:) Ten topik jest m.in po to, aby wymieniać poglądy odnosnie ślubu (choć głównie chodzi o przygotowania organizacyjne, co sugeruje tytuł). Bardzo proszę zatem - napisz, czym wg Ciebie jest ślub:) I ile jesteście razem, czy planujecie się pobrać? A może np. masz już staż małżeński? Wzbogać ten topik, zamiast z uporem używać słowa \"infantylne\" w co drugiej wypowiedzi, bo to... dziecinne, mówiąc mniej pretensjonalnie, a bardziej po polsku:) Każda wypowiedź wnosząca coś do dyskusji, pobudzająca do głębszej refleksji jest mile widziana:) Śmiało, i tak nas czytasz, więc miej w ten topik swój wkład merytoryczny:)
-
ami, pytałaś wczoraj o lekką pkolację, ale nie miałam jak odpowiedzieć (a czy doszły do Ciebie przepisy na obiady piątkowe?) lekka i szybka kolacja z aktualnego asortymentu warzyw:) na 2 osoby (tzn na mnie i na M) 5 pomidorów 2 duże zielone ogórki ser feta light sparzyć pomidorki, obrać ze skóry, posiekać ogóry też ze skóry i na plasterki, na plasterki! fetę mniej więcej 2/3 skroić w drobniutką kostkę (jak się pokruszy albo \"pomazi\" to nic nie szkodzi) wszystko razem do jakiejś michy, posypać kolorowym pieprzem, solić już nie trzeba wymieszać smacznego:) kiedy się to wtanżoli w 2 osoby, naprawdę można się zapchać, a na osobę przypada około 200 kcal zaledwie.. :) pap
-
Ale myslę, że jak by bardzo się uprzeć, to może można ją w talii dopasować na własną rękę... może po prostu nie jest szyta na klepsydry... niemniej to guzik prawda, że to kolekcja 2006, bo ja ją oglądałam w 2004 :) A wiedz Wiosenko, że ja NPARAWDĘ oszalałam na jej punkcie. Moja mam co prawda od razu orzekła, że to sukienka komunijna (zadziwiająca jest ta zbieżność skojarzeń) mimo iż widziała ja tylko na modelce, a Ania rozwiała moje nadzieje potwierdzając to w 100%.
-
wiosno, to się wylecz! :D Zachorowałam na nią wściekle przed własnym ślubem - okazało się, że nie ja jedna - przymierzyła ja moja koleżanka, też na nią zachorowała, pojechała aż do Warszawy z Krakowa żeby ją przymierzyć - i po przymierzeniu okazało się, że a) tylko na zdjęciu wygląda jak dopasowana - w realu jest odcięta pod biustem, a dalej idzie prosto w dół - jakbyś chciała zamaskować ciążę b) kiedy ją mierzyła, w salonie było kilka mam ze swoimi córkami - ich reakcja była identyczna - wszystkie szczerze odradziły, mówiąc, że wygląda jak przerośnięta uczestniczka Pierwszej Komunii Świętej.. ta sukienka wyglądała po prsotu jak komunijna. Materiał ponoć także był jak komunijny, a nie ślubny. Ja miałam fioła na jej punkcie!!! Wydawała mi się idealna - prosta, z całości (choć niestety wtedy kosztowała 4000) ale odpuściłam i dobrze zrobiłam:)
-
A guu, tego się nie da wyjaśnić... to taka tajemnica nawet dla naukowców, polega na wytworzeniu się nietypowych połączneń neuronalnych, tak, że impuls zamiast 1 ścieżką idzie dwiema... nieważne:) dziwoląg jestem i tyle;) Marcy, no pewnie - mamy teraz plan poobskakiwać troche tych lokalików, żeby wybrać najlepszy - a trochę ich w okolicy, ku mojemu zdziwieniu, jest:)
-
hej! Kasiu, żadna strona nie chce mi sie otworzyć, pewnie z racji transferu niziutkiego :( Dziękuję za kolejne życzenia:) tijko, faktycznie pomyliłaś mi sie z keyti - ale to dlatego, że jestem synestetykiem:) mam taką dziwną właściwość mózgu, że widzę dźwięki i słowa jako kształty i kolory - tijka i keyti wyglądają praiwe tak samo:) Wiem, że to dziwnie brzmi, ale jest całkiem fajne - dzięki temu np. potrafię zagrać prawie każdą melodie ze słuchu - bo nie tylko ją śłyszę, ale i widzę:) niestety, mylą mi się niekiedy imiona, zwłaszcza \"wyglądające\" podobnie - a tijka i keyti obydwa są zielono - brązowo - szare z domieszką stalowego, i mają zawijas w środku;) Myślę, że ma to też związek z moimi kłopotami z ortografią - rz i ż wyglądają dokładnie tak samo (czerwone i chropowate) i \"pasują mi\" do tego samego wyrazu dokładnie w tym samym stopniu... :o
-
hmm... nie wiem, czemu myślałam, że to sie pisze przez V.. mam Wax Natural Classic:) (hehe, brzmi jak nazwa podpasek;) ) mi Dove nic nie dało, ale może komuś da... ja mam niestety pzetłuszczające sie włosy i po Dove było gorzej, ale do suchych pewnie będzie w sam raz...
-
A ja mam Vaxa jakiegoś uniwersalnego, bez odniesienia do koloru włosów:) Wiecie, ślub to naprawdę dobra okazja do zrobienia \"porządków\" ze sobą - także tych generalnych. Ja np wreszcie zrobiłam ostateczny i pedantyczny porządek z zębami (potwornie boję sie dentysty) wykorzystując fakt, że i tak stresu nie brakowało:) Rzucenie palenia to świetny pomysł - zwłaszcza, jeśli chce się zostać mamą:)
-
Polecam odżywkę VAX - to jest taka maska zawierająca wyciąg z henny, do kupienia tylko w aptece, za około 20 zł (starcza w zależności od długości włosów, przy moich - długich- na około 10 razy). Włosy są po niej mocniejsze, mniej wypadają i ładnie się błyszczą:) Wcieram też w końcówki Biosilk, ale trudno mi powiedzieć, czy to coś daje - i tak mi isę rozdwajają. Może jest trochę lepiej, a może to tylko efekt placebo;)
-
:):):) - Halo ? - Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie - tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem po dłuższej chwili milczenia: - ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka ! - nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni ! - Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze? - dobrze tatusiu - to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem... ... kilka minut później : - już zrobiłam - i co się stało ? - mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa. - Boże, a wujek Franek ? - on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy. ...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie : - hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?
-
Hej!! Monia, dzieki za radę, ale kiedy to pisałaś, my juz byliśmy po przystawkach:) Znalazłam chińską restauracje o nazwie Hong Ha - bardzo polecam, choć porcje są tam robione chyba z myślą o plutonie wojska... odpadliśmy w połowie... Co do włosów - warto je zapuszczać do ślubu. W międzyczasie, aby były zdrowe i mocne, najlepiej ich nie farbować i oszczędzić im suszarki, prostownicy etc. Jeśli przed samym ślubem zdecydujecie się iść w krótkich, to nie ma problemu - obetni się. Na odwrót niestety się nie da, i jeśli mając krótkie pomyslicie przed ślubem, że jednak trzeba było zapuszczać, będzie za późno;)
-
acha - spieszę donieść, że specjalnie przegłodziłam sie przed tym wyjściem 5 godzin, żeby móc cos konkretniejszego zjeść... M 4 godziny... i nic... :)
-
Teraz o świętowaniu:D BYło super:D Marc, donoszę odnośnie zawartości mojej treści żoładkowej;) Więc znalazłam w necie knajpkę chińską i tam właśnie poszliśmy. Na przystawkę M wziął samosy, a ja pierożki orientalne. Samosy były dużo smaczniejsze;) tzn smażone bodaj w paiperze ryżowym z mięsem, a moje - w białym jakimś cieście z nadzieniem z krewetkami. Brzmi smacznie,ale były mdłe, nawet po zanurzeniu w sosie sojowym. No może nie mdłe, tylko bardzo specyficzne- mogłabym pol;ubić ten smak, ale na pierwszy raz był bardzo dużym zaskoczeniem:) No i... w zasadzie byliśmy już najedzeni... problem wtym, że zamówiliśmy obiad.... ja kurczaka w cieście kokosowym z żóltym ryżem i sałatką z bambusa, M - wołowinę zapiekaną na bambusie i trawie cytrynowej, biały ryż i sałatkę z kiełków. Baby, myślałam, z ezejdę... mógł nas uprzedzic ten kelner, że nie damy rady.. drwal by tego nie zeżarł... a ja tak nienawidzę, kiedy marnuje się jedzenie - zawze przypomina mi się, ile ludzi na świecie głoduje... w każdym razie - M mi pomógł z kurczakiem, ale ryżu nie zjadłam nawet 1/4, to samo z sałatką. I on tez nie dojadł. A siedzieliśmy i staraliśy sie zrobić co w naszej mocy - bez pośpiechu itp - zapomnij. NIe da asię i już. Kiedy wychodziliśmy, niosłam przed sobą kulę zamiast brzucha, hehe, jak na kreskówkach dosłownie:P teraz już wiemy, że przystawka wystarczy nam 1 na pół, tak samo ryż i sałatka. Jeszcze tam wrócimy, bo było pyszne:) Ale tak generalnie (poza restauracją, bo wolimy sami gotować) ten dzień bardzo mało sie różnił od normalnego:) nie dlatego, że to była kiepska rocznica, tylko dlatego, że ja mam z M codziennie święto - często przynosi mi kwiaty bez powodu, zawsze jest tak samo skupiony na uszcześliwianiu mnie, hehe:) ech, jak ja uwielbiam być jego żoną.. :) Teraz znikam, bo robota czeka - jeszcze wpadnę:) papa!
-
hej!! dla A-guuu!!! mamy wspólną urodzino - rocznicę:) Ja też tak będę mieć, bodajże z Keyti, które bierze ślub w moje uordziny:) Oczywiście, że z paszportem bujda. Ja w podróz wyjechałam 3 dni po ślubie, na starym paszporcie. Przecież nawet nie każda kobieta zmienia nazwisko, niektóre pozostają przy swoim!! A w paszporcie nie pisze, czy jesteś zamężna, czy nie. Mało tego -te inn epaszporty nie przeszkodziły nam \"być traktowanym\" jako nowożeńcy (o to zatroszczyła się pani z biura:) ) - i dostawaliśmy np kosze owoców gratis:) Ja mój dowód wymieniłam końcem sierpnia, a prawo jazdy w jesieni - z czego wnioskuję, że miałam prawo tak zrobić, choć już nie pamiętam, ile ma sie na to czasu. Kartę chipową nadal mam panieńską i nie mam ochty jej zmieniać w ogóle.
-
o - żesz, Agatka, mea culpa - nie dopatrzyłam widać:):) hehe:) właśnie znalazłam w necie odpowiednią na dziś restaurację:) I zaraz \"zabieram się do zbierania się\":) więc papa! :)
-
acha, Wiosno - ona ma nie tylko rękawy z koronki, jest jak gdyby cała \"druga suknia\" z koronki, i u dołu tworzy ona mały tren, który w niczym nie przeszkadza, można go podpiąć, a podczas tańczenia walca można go złapać na palec na specjalną pętelkę w tym celu tam wstawioną i wygląda to ładnie:) Ale na pewno można z takiej koronki uszyć np tylko bolerko:)
-
Dziękuję!!!! :D:D :):) dwa lata temu - to była jazda.. :) miło tak sobie wspominać ten rozgardiasz:) M przyniósł mi przed chwilą gigabukiet 25 róż - eh, ja to mam szczęście.... wiecie, że 50 rocznica to tzw złote gody, 25 - srebrne, a 1 - papierowe:) Ciekawe, jak to jest z drugą? Pewnie też papierowe, ale już chyba z takiego papieru czerpanego ;)
-
Hej!!! Właśnie siedzę przy komputerze, bo muszę wybrać jakąs najfajniejszą restauracyjkę (najlepiej orientalną) na dzisiejsze świętowanie:) Jeśli któraś z Was (brida, jesteś..?) może coś polecić w Katowicach, to proszę! Ja nadal mam więcej \"obczajonych\" punktów w Krakowie.. :) DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!! Jak ja lubię życzenia:):) dla Was, kochane jesteście.. :) Wiosno, tak, sukienka była 2 częściowa - tzn całość, ale z narzutką z najdelikatniejszej koronki w różnych odcieniach ecru, beżu i kremu:) Ja nie znosiłam generalnie koronek, ale to dlatego, że nie miałam wcześniej do czynienia z koronką tej klasy. Zakochałam się w tej sukience od pierwszego przymierzenia, choć pierwotnie chciałam jeszcze bardziej prostą. To model Cymbeline Mari-jo (czy jakoś tak), ale już na pewno nie mają go w ofercie, wiec nie mogę wstawić linka:) Bardzo byłam zadowolona m.in z tej jej właściwości, którą wymieniłaś - do kościoła była skromna, ale ładna, a na weselu mogłam była się \"rozebrać\" i tańczyć swobodnie:) Głosy gości, która wersja była ładniejsza, rozłożyły sie równo w połowie:D Taki typ to praktyczne rozwiązanie - polecam:) Przy okazji ma sie pewien komfort psychiczny przy naszej kapryśnej pogodzie... Idę dalej na restauracyjne poszukiwania - my rzadko wychodzimy, bo trudno nas zadowolić kulinarnie - sami uwielbiamy gotować:) Ale dziś - żeby nie trzeba było zmywać;)
-
Hej dziewczyny:) Ja dzisiaj mam rocznicę ślubu:D !! Ale nie to chciałam napisać;) - kiedy czytam te przeboje odnośnie sali, to normalnie włos się jeży. Dziewczyny, pamiętajcie, aby w umowach zawarty był każdy najmniejszy szczególik!! Musi być koniecznie napisane, że chodzi o Was (imię, nazwisko, data, godzina od której jest wynajem) i musi być WSZYSTKO wyszczególnione. Jeśli nie ma tego w umowie, którą Wam podsuwają, zażądajcie dodania aneksu. Jeśli będą się wykręcać, powiedzcie niewinnie: \"Ale przecież nie mają państwo nic do ukrycia, prawda? Taki aneks po prostu potwierdza to, co pan/pani nam powiedział/a.\" I nie chodzi tylko o salę. Tak samo rzecz się ma odnośnie orkiestry czy fotografa. Słyszałam o takich, którzy po weselu podoliczali sobie ekstra sumki za coś, co miało być w cenie podanej pierwotnie. Idę świętować, miłego dnia wszystkim! :)
-
tiki, to jeśli negatywnie, to zrób sobie koniecznie przed następną próbą te wszystkie badania:) Toksoplazmozę zwłaszcza - nie trzeba mieć kota, żeby się nią zarazić. I poślij mi te zdjęcia, pewnie będą lepsze niż te fotografa:) cześć, diabełku! :) zmykam, papa:)
-
O, Mx, to chyba pomerdało mi się z jakimś innym krajem pod względem temperatury:) Ale to prawda, że to bardzo \"ekologiczny\" kraj, czyściutki:) Marcy - wiesz, co M wypichcił?? Zrobił mi na śniadanie \"szwedzki stół\" z różnymi moimi najulubieńszymi przysmakami i dechą serów - nie wiem, skąd wytrzasnął prawdziwą gorgonzolę, ale osiągnęłam 7 krąg nieba;) :D UWIELBIAM SWOJEGO MĘŻA:)
-
Zzzzzzimnooo!!! Ja jestem stwór ciepłolubny, jak każda gadzina... ;) Marcy, to piękna chwila, ale będę powtarzać jak maszynka, a pewnie małżonki świeżo upieczone mnie poprą - w małżeństwie jest tych chwil mnóstwo:)
-
A Mx - gdzie, tak właściwie? :)