zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Hej! Wpadłam na chwilę, żeby powidzieć Bridzie, że zajęcia tańca dla początkujących startują w połowie września - albo środy, albo piątki, wieczorami - ale szczegółów jeszcze nie wiadomo:) Dobranoc i papa
-
Ooo, jakie super zdjęcia!! Sprawdżcie skrzynki, ktoś nam coś ekstra podesłała:) Kurcze, to się nazywa artyzm - chylę czoło i uciekam schować się pod łóżko :)
-
Holly, kochana, przecież ja się śmieje (nie widzisz? :D :D ) a nie denerwuję!! Ja jestem ogromnym zwolennikiem piękna w ogóle - i nigdy nie zazdroszczę, że ktoś ma coś ładniejszego ode mnie, bo im więcej \"ładności\" w przyrodzie, tym lepiej:) I fajnie, że masz ładniutkie rzęsy:) Mam przyjaciółkę, która ma tak niesamowite rzęsy, że wygladają jak sztuczne, mimo że nigdy w życiu (poważnie!) ich nie pomalowała:) Rzęsy to moja słaba strona, ale wiąże się to z pewnym atutem - generalnie mam (poza głową na szczęście) po prostu słabiutkie \"owłosienie\" i np. mie musze się prawie w ogóle depilować, bo włosów nie mam i już:) Więc coś za coś:) kini - Kasiaku, dzięki! Skoro tak zachwalacie tego Rimmla, to chyba go sobie sprawię - a co on robi? Podkręca, wydłuża?
-
hehe, anielcia, a sprawdź lepiej, czy nie szykuje się w tym czasie żadna olimpiada, albo, bo ja wiem? Rozgrywki klubowe? :)
-
hehe, anielinko, nie ma jak dobre argumenty:D Ale to nieładnie, muszę przyznać... nie powinna tak mówić i kropka.
-
Ami, ami!!! To cześć i miłego dnia!! :D:D :)
-
marcelinko - dzięki, choć w sklepie też nie kupię, ani na Allegro - tamtejsze tusze to rosyjska ruletka. Nawet jeśłi jest oryginalny, to jeśli produkcja ich jest już skończona, będą miały króciutką datę ważności - albo będą już przedatowane. Holly - idź ty zołzo, przychodzi i zaraz kłuje w oczy tzw \"warunkami naturalnymi\" :D :D
-
Anielina, wiosna, to dobrze, że macie tą świadomość:) Zdziwiłybyście się, jak wiele osób jej nie ma - a potem trafiają na terapię małżeńską, jak zaczynają puszczać im nerwy:) Ale przyznam, że niektóre pomysły rodziców i teściów mnie zadziwiają - np z tą salą Wiosny. Chyba dawno nie byli w studenckiej dzielnicy:) Ja akurat nigdy nie byłam grzeczną córeczką i moi rodzice maja małą tendencję do wtrącania się w ogóle (i taką samą małą tendencję do pomagania - coś za coś), ale teściowie - to był koszmar. Teść potrafił np. zadzwonić o godzinie 20tej do M o pomoc w transporcie jakiegoś mebla z punku A do punktu B w swoim mieście, podczas gdy my mieszkamy prawie 100 km dalej - i oczekiwał, że M wsiądzie natychmiast w samochód i przyjedzie, choć pod ręką miał mnóstwo silniejszych i bardziej dyspozycyjnych osób do pomocy. Nawalczyliśmy się i były cieżko, ale się udało:)
-
hej keyti:) Ja hennę robię sobie nawet sama, ale myślę raczej o tuszu, bo to tańsza rzeczi jeszcze działą na parę sposobów, na które henna nie działa - np wydłuża, pogrubia i podkręca. Babki, poradźcie proszę!
-
anielino - nie ashiu:) Poplątało mi isę nie wiedzieć czemu w jednym miejscu:)
-
hej Anielina, jakoś poza tobą pozostaję bez odzewu:) Co do dyrygowania i teściowych - uprzedzam jako mężatka już prawie 2 lata - TE SPRAWY NALEŻY UREGULOWAĆ JESZCZE PRZED ŚLUBEM! Dokładnie tak jak w powiedzeniu: \'jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz\' - teraz macie ten okres, kiedy następuje mierzenie sił, na ile sobie pozwolicie ingerować w wasze życie (bo wesele to takie małe pole, które to odzwierciedla). Nie ma co sie łudzić, że \"po ślubie będzie inaczej\", \"po ślubie to się ułoży\". Mówię i jako psycholog, i jako młoda żona. Błędy popełnione w tym narzeczeńsko - przygotowawczym okresie bardzo trudno naprawić. Zatem pozwólcie na dokładnie taką ingerencję, jakiej życzyłybyście sobie w waszym późniejszym życiu w ogóle. Nie o to chodzi, żeby na upartego wszystko robić samemu i nie przyjmować nawet dobrych rad. Chodzi o decydowanie-za-was. Teściowe z reguły chcą dobrze, tylko nie do końca wiadomo, czy dla was, czy dla siebie:D Należy czerpać z tego, co dobre - jeżeli teściowa chce wam pomóc w sprawie, z którą sami mielibyście większe problemy - to pomoc można przyjąć - ale po spokojnej i rzeczowej rozmowie. Ashiu - jeżeli teściowa chce ci uszyć suknię, to miło - ale postawiła cię przed faktem dokonanym, a to już miło nie jest. Jeżeli chce ci sprezentować drogą rzecz, to miło z jej strony, ale wygląda trochę tak, jakby cię chciała podkupić (że skoro będzie droga, to na pewno podziękujesz pokornie i przyjmiesz). Zobacz na spokojnie, jakie suknie tam mają. Jeżeli nic nie bedzie ci odpowiadać, zrób własny projekt i spytaj, czy uszyją ci cos takiego. Jeśli nie - podziękuj za współpracę. Teściowa może się zirytować, że jakieś pieniądze typu zaliczka przepadną, ale to nie twój problem - nie prosiłaś o to i może taka strata uzmysłowi jej, że nie powinna działać bez porozumienia z tobą. DZIEWCZYNY, PAMIĘTAJCIE,ŻE PRACUJECIE NA TO, JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁO CĄŁE WSZE PÓŹNIEJSZE MAŁŻEŃSTWO. Anielina - na twoim przykładzie - teraźniejsze szycie drogiej sukni w guście teściowej może kiedyś przełożyć się np. na zafundowanie wam \"ślicznego\" i drogiego wózeczka dziecięcego, albo łózka małżeńskiego, albo... n możliwości. Więc zakasać rękawy, szabelki trzymać w pogotowiu i bronić niezależności;)
-
Hej! Ashia, bardzo ładne butki - właśnie miałam dośc podobne, ale bez ozdóbek - zupełnie proste, klasyczne. Mogę polecić ślubne buty Ryłki jako bardzo dobrze \"trzymające się\' i wygodne:) Co do nauk, to ja bardzo polecam takie \"skondensowane\" wyjazdowe. Na naszych były warsztaty z komunikacji, rozwiązywania konfliktów etc. Póki nie zaczęli gadać bzdur pseudopsychologicznych było naprawdę fajnie, i ogólnie byliśmy zadowoleni:) ami - kwiatuszku, gdzie jesteś?
-
Cześć babeczki! Kathi, miło cie widizeć:) Agatko, to bardzo smutne, co piszesz os woich studiach. Nawet sobie nie wyobrażam, jak to jest spędzać tyle czasu nad czymś, co nie jest ani pasjonujące, ani przyjemne... Ja swoje studia kocham do wariactwa, dlatego mi szkoda, że je kończę - ty sie pewnie dosc mocno ucieszysz... Wi, będę trzymać kciuki:) Na mojej obrnie pewnie już nikt nie \"potrzyma\", bo to będize wrzesień i prawie wszystkie się \"pohajtacie\" i nie będziecie już zaglądać, jak to chyba niestety bywa, sądzac po naszych kochanych świeżych żonach... eh. Marcela, będzie dobrze! :) Dzięki za cynk o bazie:) keyti - bidulo ,współczuję, nie wyrąb gdzieś tylko, bo to chodzić strasznie trudno... Ewa - pa:) Kasiak, nie masz co śnić\" o późniejszych latach, ciesz się, że jeszcze trochę przed tobą:) A na dzienne możesz sie przenieść - u nas podobno trzeba mieć bardzo dobrą średnią albo zdać egazmin wstępny jeszcze raz i zaliczają te lata. nobi - ekscytujące przeżycie, hehe - dobre:D Dziewczyny, a ja jeszcze was zapytam odnośnie polecania i niepolecania kosmetyków etc - szukam sobie dobrego tuszu do rzęs. Może być drogi (choć oczywiście HR odpada:) ) byle był naprawdę fajny - najlepiej taki, co robi \"wszystko na raz\" bo ja mam takie rzęsy, że równie dobrze mogłabym ich nie mieć:) Czy któraś miała okazję używać tego reklamowanego ostatnio Astora, że niby cos tam rzęsy lżejsze i uniesione? A Sky High Curves Maybelline? Jaki tusz naprawdę poleciacie??? Podzielcie się wiedzą ekspercką! :D dla was, te przynajmniej nie pylą. Mam już dosyć tych cholernych pyłków, wydłubie sobie zaraz gałki oczne.
-
Nobi, poważnie - inaczej raczej nie wypada;) poskręca cię, widzę, do jutra, bo chyba już cię nie ma:D
-
Trzy kropki, do takiej figury pasują sukienki a`la epoka romantyzmu, odcinane pod biustem :) lub w stylu bardziej Hippie:)
-
hehe, Agatko, to dieta jak marzenie :D czemu ja mam zawsze truskawy drożej niż wy, co, potwory moje kochane?? W tych zakichanych Katowicach wszystko jest droższe... ech. Nobi - dziękuję, kanibalu kafeteryjny:D Wianekk to ja planowałam od dawna na ten mój ślubik, miałam ochotę się pochwalić, że mogę, hehe ;) Poza tym bardzo chciałam mieć wszystko, jak piszesz, dziewczęce i proste, stąd suknia \"z całości\", i kwiatki polne w bukiecie i wianku:) i niefarbowane włosy, i brak jakichś dziwnych rzeczy na paznokciach etc :) Ja wam jednak zazdroszczę. Tak bym chciała jeszcze raz sobie \"zaślubować\"... ubrać się w śliczną suknię i poczuć to napięcie, hehe:)
-
Szykuj skrzyneczkę - poszły :)
-
A które chcesz, Nobi? Ślubne, zwykłe? Ja też nie mam zdjęć ciebie jako ciebie:) i też chcę:)
-
A protokół też spisywaliśmy razem, dokładnie na tej zasadzie, co wy:) Nie wiedizałam, że spisuje się go osobno;) Teraz jakby co mogę mówić, że spisany w obecności narzeczonego mógł być np. pod presją i jest nieważny ;) :D
-
No, Holly, zdecydowanie musisz! My musieliśmy też specjalnie po to tarabanić sie do BB :o Co do gości - to chyba nie ma reguły w postaci wzoru, hehe, który pozwoli obliczyć, ilu nie przyjdzie. Moich nie przyszło na 120 osób 8 - 6 osobowa rodzina z Francji (ale wiadomo było ciut wcześniej, że nie dojadą), 1 koleżanka się struła, a 1 przeżywała gwałtowne załamanie uczuciowe :D Takie rzeczy się przytrafiają i myślę, że np w kwestii chorób są sezony, w których grypa atakuje mocniej i trzeba takie ogólne prawidłowości wziąć pod uwagę. Ale to takie tam. Generalnie - nie wiem, czy jest jakaś zasada:) Dużo zależy od tego, ilu masz gości i jak blisko z twoją rodziną są w stosunkach. Wiadomo, że kuzyn cioci babci ze strony męża jest bardziej \"niepewny\" niż najlepsze przyjaciółki - o, pardon, w twoim przypadku przyjaciele;)
-
hej:) Co do butów, to z mojego doświadczenia wynika,że relatywnie łatwiej jest dostać \"zwykłe\" w kolorze ecru niż białe - z tymi jest problem i pozostają raczej tylko \"ślubne\". Ja zainwestowałam w moje butki traktując je od razu jako coś, co posłuży mi jeszcze długo po ślubie (jako że są ecru, pasują do wielu moich letnich sukienek i spódnic) i kupiłam skórkowe klasyczne we wzorze od Ryłki. Ja w ogóle patrzałam tak bardziej \"perspektywicznie\" i co mogłam, kupowałam pod kątem nie tylko ślubu,ale i późniejszego noszenia (poza suknią, hehe, choć moja koleżanka nawet to potrafiła pogodzić:) ) i wydałam trochę np. na biżuterię. Uważam, że to procentuje. No ale jak kto woli:)
-
anielino, ale dużo wykrzykników widzę:):) Co do sali - to są różne opinie na temat takiego rozwiązania. Mnie się ono podoba. My mieliśmy wesele na 120 osób w \"podwójnej sali\", tzn jak gdyby dwóch odrębnych salach przedzielonych ścianą, w której jednak były przesuwane drzwi i można je było rozsunąc na całą długość sali. Jedna sala (\"jedzeniowa\") była w kafelkach etc, druga - do tańczenia - parkiet, podwyższenie dla orkiestry etc. Bardzo dobrze zdało to egzamin - wiadomo, że orkiestra \"na żywo\" gra dość głośno, więc można było przymknąc te drzwi i starsze ciocie mogły spokojnie porozmawiać. To dobre rozwiązanie, gdy masz dużo sprawdzonych, możliwie młodych gości, którzy będą po prostu dobrze się bawić. Jeśli masz gości, których trzeba by było \"wyciągać\" na parkiet, to raczej odpada. Sam podział na 2 sale nie jest ani plusem, ani minusem - staje się którymś z nich w kontekście konkretnych gości:)
-
Nobi - ale suknia!!! Można wiedzieć, ile kosztuje? Zupełnie \"inna od innych\":)
-
Nie ma za co:) Cieszę się, jeśli mogę pomóc:) A gdzie będziesz brała ślub? Pewnie o tym pisałaś, ale niestety nie czytam wszystkiego... Właśnie wymyśłiłam deser czekoladowo - truskwakowy. Jeśli się uda, to podzielę sie przepisem;) Ja strasznie lubię wymyślać kulinarne nowości:D
-
Hej Nobi:):) a ja nie mam Twoich zdjęć - proszę na kodijack@interia.pl :):) Ten krem jest właśnie do mieszanej - skrót myślowy - i jest niedrogi, aż byłam zdziwiona - 20 zł:) Holly - mam 1,5 kg truskawek po 3,5 :D ;) Jako bardziej typowa przedsawicielka płci niewieściej, przedkładajaca truskawki i serniki nad kotlety, zamierzam je bezwstydnie pochłanąć:D Ja z moją mamą też jesteśmy dla siebie wredne, ale niestety, niekiedy się obraża ;) tzn jej poczucie humoru jest silnie zależne od humoru w ogóle danego dnia, a w to nie zawsze łatwo trafić rozmawiając przez telefon i nie widząc wyrazu twarzy;) więc ostatnio staram się jednak unikać dawnych żartów - zazroszczę ci, bo mi tego brakuje;)