Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zabulina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zabulina

  1. Kochane, zdjęcia wysłane:) Narzeczona, do ciebie chyba nawet 2 razy, bo mnie przestraszyłaś, że cie pominęłam, a wygląda na to, że nie;) Tylko one mają trochę zajętości (mimo jakośc "przsyłowej") , więc mogą się chwilę ściągać... Tiki, czy doszła już do Ciebie biżuteria???
  2. Kasiak - a obrączki bardzo ładne:) Keyti - trzymam kciuki za malutką!! marcelka - ja chyba jestem rekordzistką w \"zdawaniu\" na prawko, bo nie znoszę samochodów:) Będzie dobrze! Mnie i tak nie pobijesz, więc się nie przejmuj! :D
  3. hehe:) Miło, że kogoś udało mi się rozbawić:D Ale to z Jeepem było naprawdę przerażające... Matko, normalnie myślałam, że mi serce wyskoczy.... Ah - agatko, mnie wicięło, jak przeczytałam o tym \"kielichu\":) I na pewno moze to być argument przy unieważnianiu (zwłaszcza udokumentowane na taśmie). Ewa, bardzo mi przykro, że króliczek umarł... Trzymam teraz kciuki za pozostałe!! A - dziewczynki, kończy się moja aukcja na Allegro. Jeśli macie jakieś przyjaciółki/mamy/ciocie, które w najbliższym / lub dalszym czasie mają jakieś urodziny/imieniny, to rozważcie... ;) http://www.allegro.pl/item106327168__zaczaruj_swoj_swiat_wisior_jak_ty_.html
  4. Chyba przekroczyłam limit;) cd Przy tym wszytkim była to osoba niezwykle sympatyczna i ciągle uśmiechnięta. Wyobrażacie sobie siebie w takiej sytuacji?? Ja siebie - nie. Na sesję plenerową dopiero si z nimi umówimy. Ale przyznacie, że TAKIE PRZYGODY nie zdarzają sie na każdym weselu... No, ale się rozpisałam:) Czekam na komentarze:D
  5. Hej!! Co prawda jutro egzamin, ale wyskrobałam trochę czasu, żeby wam poopowiadać o weselu i o błędach, których NIE MOŻECIE popełnić!! Ślub był w Krakowie. W bardzo ceimnej Bazylice Franciszkanów. Było to oczywiście wyzwanie dla fotografa, ale ja lubię wyzwania:) Cały dzień lało żabami, więc o sesji plenerowej nie było mowy. Póki co zatem zrobiliśy Młodym sesję na Krużgankach - też trzeba si było nagimnastykować, bo poziom światła prawie 0, chętnym powysyłam fotki (z nierozpoznawalnymi Młodymi rzecz jasna;) ). Początkowo wszystko było w porządku. Niestety, gdy Młodzi weszli, zobaczyłam potworny widok - smarkatego wyrostka z \"superaparatem\" i starszą ciotkę z takimż. I zaczęlo się... wzięli się bidoki na ambit. Uznali, że zapewne zrobią lepsze fotki niż ja. Bez zezwolenia, bez licencji, za to z ogromnym ego. Z aparacikami, które po prostu nie miały szansy uchwycić czegokolwiek w niemal kompletnych ciemnościach. To był cyrk. Oczywiście nie poprzestali na dyskretnym cykaniu z tyłu, co by nie przeszkadzało mi w pracy. NIe - stara ciotka wlazła naprezbiterium i oparła się plecami o ołtarz, żeby zrobić Młodym zdjęcia \"od przodu\"... a smark podczas Przeistoczenia, kiedy jest ABSOLUTNY ZAKAZ robienia zdjęć, tylko trzeba klęczeć i się modlić, wyłaził ze skóry i cykał jak opętany.... Kochane, to była żenada... Opieprzałam, jak tylko mgłam, tłumaczyłam, że bez pozwolenia nie można - zero reakcji. A co się działo podczas przysięgi - to był dramat. W kadrze znalazło się nagle 4 osoby zamiast 3. Ciotka oparła się o stojącego obok księdza, żeby jej łapa nie drżała. Miałam ogromną nadzieję, że po tym wszystkim jeden z księży weźmie ich za fraki i wyprowadzi z kościoła - ale niestety tak się nie stało. Wpadłam w niemą furię - w końcu, cholera, płacili mi za te zdjęcia!!! Zrobiłam najlpsze ujęcia, jakie można było w tym wypadku. Niestety mogły by być o wiele lepsze, gdyby nie te 2 osoby więcej w najbliższym kadrze.... No, ale to było absolutnie przez nas niezawinione i po wszystkim młodzi, bardzo zawstydzeni, bardzo mnie przepraszali. UPRZEDZAM WAS - UCZULCIE SWOICH DRÓŻBÓW I RODZICÓW - JEŻELI PRZED WEJŚCIEM DO KOŚCIOŁA ZOBACZĄ KOGOŚ Z GOŚCI APARATEM, NIECH Z MIEJSCA WYDADZĄ MU - POSŁUGUJĄC SIE AUTORYTETEM RODZINNYM - ABSOLUTNY ZAKAZ WYCIĄGANIA SPRZETU W TRAKCIE MSZY. Inaczej stracicie mnóstwo pięknych ujęć, za które w końcu płacicie!! Niesamowite, jacy kretyni żyją na tym świecie ! czego oni się spodziewali?? Że zrobią zdjęcia lepsze, zroią ich więcej?? Nie było szans na to, aby jakiekolwiek z tych zdjęć, bez odpowiedniej lampy, w ogóle wyszło!! Ale choćby jakiś Wasz znajomy miał najlepszy sprzęt - nie można go dopuścić do pracy w trakcie Mszy, bo Episkopat wyraźnie mówi, ze FOTOGRAF MOZE BYĆ TYLKO JEDEN!!! Inaczej zaczyna się walka o miejsce... To była po prostu żenada. Mogłoby mi to wisieć - wina była po stronie gości - ale ja naprawdę chcę robić wyłącznie najlepsze zdjęcia. I tak w sumie podczas przysięgoi udało mi isę zrobić ujęcie, za które powinnam dostać jakąś nagrodę, hehe. Ale wkurzyłam się zdrowo. Ale to dopiero początek:) 1. Ślub był w Krakowie, a wesele - w górach. 2 godziny drogi. 2. W górach zaś - dosłownie. Tzn...... na szczucie góry, która, jak poinformowano nas, ma 1000mnpm. Gości wywoziły w górę Jeppy. Ci, którzy czuli się na siłach, mogli 3/4 drogi pokonać własnymi samochodami i zostawić je później na takim małym parkingu. Nie muszę chyba mówić,że M \"czuł się na siłach\". Więc jechaliśmy Golfem 15 m za jednym z Jeppów. Sytuacja wyglądała tak - pięliśmy się pod ogromnym kątem ścieżyną o szerokości \"półtora szerokości samochodu\". Po lewej pionowa ściana w górę, po prawej - w dół. Zastanawiałam się, co by było, gdyby coś jechało z góry. Ale co jakiś czas były wydrążone \"zatoczki\", w których samochody mogły się wyminąć. Naraz widzę, ze z góry zjeżdża inny Jeep. Akurat dojeżdżaliśmy do takiej \"zatoczki\", no i ten Jeep z góry podjechał do ściany \"pionowo w górę\" z całym impetem, kołami \"wspiął się\" na nią i... wywalił się!!! Przewrócił się na bok; trzask nieziemski, brzęk tłuczonego szkła. Zamarłam po prostu, Wydawało mi się, ze to nie może dziać się naprawdę. Oczyma wyobraźni już widziałam, jak dalej się turla - dachuje, przewraca na drugi bok i stacza w tą przepaść... Na szczęście poprzestał na wywrotce na bok... W środku był tylko kierowca, nic mu się nie stało. A my w tym szoku, stwierdziwszy, że nie chcą naszej pomocy, wyminęliśmy go z duszą na ramieniu i pojechaliśmy dalej... 3. Sala, do której już nas ostatnie 1/4 drogi dowiózł Jeep, minął chyba w całości 50 m2. Na 60 osób. Miejsca do tańczenia było tyle, ile ma nasz mały pokój. Katastrofa. Goście upychali się w ławkach, nie było wizytówek, wiec nie wiedzieli, jak siedzieć. Bardzo się tłoczyli. Ake powiem wam, ze takiej Panny Młodej nigdy nie widziałam i chyba nie zobaczę.... Przeważnie Młode są skupione na sobie - i mają do tego prawo, tego właśnie dnia tak powinno być. Natomiast ta dziewczyna - wszystko trzymała w garści. Przed samym wejściem do koscioła jeszcze pilotowała przez komórkę gości, którzy zabłądzili. Później - usadzała ich w Jeepach, zakasawszy suknię (błoto było po kolana). Na sali ich usadzała, i (w deszczu) odprowadzała do domków, w których mieli noclegi. Ale kiedy zabrała sie do przesuwania ław na sali weselnej, mój M nie wytrzymał, przyskoczył do niej, opieprzył, i sam się za to zabrał :D Przy tym wszytkim była to osoba niezwykle sympatyczna i ciągle uśmiechnięta. Wyobrażacie sobie siebie w takiej sytuacji?? Ja siebie - nie. Na sesję plenerową dopiero si z nimi umówimy. Ale przyznacie, że TAKIE PRZYGODY nie zdarzają sie na każdym weselu... No, ale się rozpisałam:) Czekam na komentarze:D
  6. Cześć wszystkim:) Jak wam napiszę, jaki był ten mój krakowski ślub, to będziecie się śmiać:) Ale to zajmie parę stron chyba, więc na jutro przyjemność tą sobie zostawiam:) kini, no co ty, będziesz się kłócić z kimś cierpiącym na nieuleczalną chorobę ignorancji:D i pewnie doleczającą trądzik - wnosząc po poziomie tzw wiedzy ogólnej, i to zapewne bezskutecznie - sądząc po stopniu zajadłości ;) Jak to jest, że głupota jest zawsze najgłośniejsza... No tak, bo kto by inaczej na bidulkę zwrócił uwagę:D ewa, to super - zdjęcia ślij, i to migiem:D tylko ich nie wystrasz.. nie, zmieniłam zdanie - lepiej w sumie na razie im nie pstrykaj - będzie jeszcze czas:) nobi - witaj w klubie PU - ERHowców;) Nawiązując do twojego pytania - my jesteśmy ze sobą piąty rok. Dopiero piąty... ile jeszcze przed nami! :D
  7. Dziękuję, kini:) Witam i żegnam - jedziemy za chwilkę do Krakowa na ślub - sesję:) Szkoda, że nie Senioritki albo Maniusi, no ale to wielki dzień jeszcze dla paru innych kobietek;) Więc będę dopiero w poniedziałek - pozdrawiam Was najserdeczniej!!! Kurczę, żeby tylko pogoda była..
  8. cześć kini, cześć Kasiako i no to co:) Kasiaku, tych herbat jest bardzo dużo w sklepach. Ja miałam taką Yunnanu \"gniazdka\" za około 25 zł, ale teraz mam Herbapolu Figura 3 z PU ERH za około chyba 4 zł ekspresówki:) JUTRZEJSZYM PANNOM MŁODYM ŻYCZĘ - ŻEBY TEN DZIEŃ BYŁ NAJSZCZĘŚLIWSZYM DNIEM WASZEGO DOTYCHCZASOWEGO ŻYCIA - A KAŻDY NASTĘPNY DZIEŃ ŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO NIECH BĘDZIE OD NIEGO LEPSZY!!!! dla Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  9. cześć dziewczyny! przyszłam przywitać stare znajome i widże, ze pełno tu \"nowych\" :D Jeśli chodzi o oficjalne zaręczyny, to u mnie było tak - oświadczył mi się w niedzielę, wrestauracji, poszliśmy do teatru etc. Natomiast w następny piątek pojechaliśmy do BB (gdzie mieszkają nasze rodziny) - rodzice już wiedzieli o wszsytkim, mama zrobiła pyszny obiad, moje rodzeństwo zostało pięknie ubrane i pogrożono im, że jeśli się zaczną śmiać, najstarsza siostra ich oskalpuje, no i weszliśmy. Michał stanął ze mną u boku przed moimi rodzicami i walnął taką mowę, ze OBOJE moi rodzice sie popłakali , choc nie są z gatunku \"ryczących\" (potem mój ojciec się tłumaczył, ze M ma świetny marketing;) ) a powiedział mianowicie (tu macie ściągę, ale on to SAM WYMYŚLIŁ, filozof mój kochany;) ) : - Na samym początk chciałem państwu serdecznie podziekować, że wychowaliście i ukształtowaliście tak wspaniałą i wartościową osobę. (to był ten świetny marketing, hehe;) )Chciałbym teraz państwa bardzo prosić, abyście pozwolili mi się troszczyć i dbać o nią przez resztę życia. Koniec:) Jak już sobie łezki poobcierali, ochoczo wyrazili zgodę, dali nam krzyżyki na czółko i zasiedliśmy do obiadku:) Co do nastolatkó na ślubie - to w zasadzie przy zapraszaniu kogoś z osobą towarzyszącą liczy się głównie staż, jaki ta para ma. Jeśli jakiś 16latek jest ze swą dziewczyną już 2 lata, to prędzej tą dziewczynę należy zaprosić, niż patnrekę gościa 21letniego, z którą jest raptem miesiąc. pozdrowienia:) No, Amisiu, już za roczek.. ;)
  10. marcy - ale powiem ci, że szparagi nie są moją mocną strona - chyba nie wiem, jak wybrać najlepsze. Zawsze maja w sobie dużo włókien :o musze asię jeszcze sporo nauczyć:) Ale sos holenderski jest pyszny, a robi się go tak: 2 jajka pół kostki masła 1 - 2 łyżki soku z cytryny 1-2 łyżki octu (ja sugeruję raczej po 1 łyżce wszystkiego) sól piprz (mi najbardziej pasuje biały) Ubijamy białka na sztywno. Rozpuszczamy masło. Żółtka pieprzymy, solimy, dodajemy sok z cytryny i ocet - lekko podgrzane, i rozrabiamy mikserem na jednolity krem. Ostrożnie wlewamy lekko przestudzone masło, wciąż ubijając mikserem Wszystko łączymy z pianą z białek. Do[rawiamy do smaku. Nurzamy w tym szparaga i szamamy:) Do tego je się wg przepisu białe szparagi. Ja jeszcze nigdy nie gotowałam zielonych, a ma przeczucie,że mogą być smaczniejsze:) W tych białych denerwują mnie włókna na całej ich długosci. No ale może taka ich uroda:) Idę, bo właśnie dochodzą:) marcy, przymknę oko na to, w jakim celu chciałabyś mnie mieć bliżej.... wyobrażę sobie, że chodzi ci o moją bliskość ze względu na nieprzebrane pokłady głębokiej duchowości etc :P
  11. a - i kotś kupił mój wisior:)
  12. kiedyś, jeśli nie nosisz biżuterii na codzień i kierujesz się naturalnością, to nie ma po co zakładać jej na siłę! Ja miałam identyczne podejście do ślubu:) Szłam jak najbardziej \"autentycznie\", w rozpuszczonych niefarbowanych włosach etc. A że biżu noszę na codzień, to do ślubu też ją miałam:) tiki, wychodzę - myślę, że zapłacę za polecony priorytet, żeby ci doszedł na pewno przed 10tym.
  13. Tiki, skończyłam:D W sumie zawieszka ma 4 cm, a kolczyki 3,4cm. Zapakowałam to w czerwone pudełeczko i za jakąś godzinkę idę na pocztę:) keyti - hehe:) Mi i tak nic nie pomoże, a rozwód wisi w powietrzu, bo brałam ślub w miesiącu bez \"r\" :D To samo zresztą czeka Marcy i parę innych dziewczyn.. ;) marcelko, a do ciebie doszło?
  14. hej! Ja też na chwilę, bo też mam robotę z pracę ... mrg;) Tiki - paczuszka dziś do ciebie wyruszy... :) Wi, fajnie, że jesteś! Pytasz, co sądzimy o biżuterii z pereł naturalnych? No, ja, Kasiak i Tiki sądzimy dobrze, bo obydwie sobie u mnie taką zrobiły:D Perła to perła, to jakość sama w sobie (choć oczywiście nie bez znaczenia jest rozmiar, to, czy nie ma skaz - np. odłupanego kawałeczka, rysy). Te perły rzeczne, które wchodzą w grę w naszym przypadku (bo morskie to cena rzędu paru tysięcy:) ) mają czasami ciekawe kształty - mnogą być \"beczułkowate\", \"łezkowate\" etc i to nie jest wada. Za to od razu widać, że to perła natrualna, a nie plastikowe, idealnie okrągłe dziadostwo:) Agatko - ja nie wiem ,czy ty tu jeszcze zaglądasz - ale u mnie PU ERH też zadziałał! Bez żadnej diety, jedząc, kiedy mam ochotę, i opychając sie lodami schudłam 1,5 kr a przemiana materii faktycznie mi isę bardzo poprawiła - paznokcie to po prostu rosną mi, jak dzikie! Papa, idę dopieszczać komplet Tiki:)
  15. Marta, to trzymamy:) Napisz, skąd jesteś, to ci dziewczyny będą mogły cos doradzić w kwestii różnych zakładów, miejsc i adresów. Coś mnie głowa zaczyna boleć - chyba sie pójdę położyć. Papa! \"Głaski\" można przesyłać.... poczytam....z chęcią...
  16. dlatego sobie przesuwam obronę. Bo mi nie zależy, żeby jak najszybciej startować na darmową harówkę... tak, to przynajmniej jeszcze liczę sie jako student... no i zniżki mam w wakacje...
  17. No. Rok pracy w placówce, do której mnie skierują, za darmo. W fajnym państwie żyjemy - w tym roku to wprowadzili. Nie zmienia sie reguł w trakcie gry - nie wszystkich stać na kolejny rok wyjęty z prawdziwej pracy zawodowej.. i to nawet bez uprawnień studenckich! Nikt jeszcze dokładnie nie wie, jak np będzie z ZUSem? Bo niby z czego mamy płacić? No i to wojsko... matko, ale kaszana...
  18. marcy, nosek w górę... jak masz takie dziwne przedmioty, to nic dziwnego. Ja miałam same wybrane przez siebie, wiec wszystkie mnie interesowały :o Pewnie, że jak nie wyrabiasz, to to jest na końcu listy.
  19. Koleżanki się nabijają (tak przez łzy), że teraz mamy rok stażu, potem - tak ze dwa w wojsku, a kto przeżyje, ten zasili szeregi polskich psychologów... :(
  20. No dobra, nie musisz mnie wobec tego głaskać... jesteś zdecydowanie biedniejsza... ale mi i tak smutno :( czeka mnie rok harówki za nic, teraz się dowiedziałam, że od tego roku absolwentki AM i psychologii dostaną też wezwanie na komisję wojskową i czeka nas pobór (nie wiem, na ile, ale informacja sama w sobie jest 100% pewna) - w kazdym razie - szans na budowanie wizji kariery nie mam na razie żadnych. Bo nie wiadomo, kiedy \"oddam cesarzowi co cesarskie\",tzn ile mam się wysłużyć państwu i na jakich zasadach...
  21. Marcy, biedaku, Mój jak choruje to raz na 100 lat, ale jest wtedy wyłącznie biedny. Ja jestem skończonym upierdliwcem. No bidny ten Mark, bidny:( Lepiej nie jedźcie na to wesele, jakby mu to miało zaszkodzić... Albo sama jedź (masz czym! :) ) No to, bidulo, wyrabiasz 200 % normy - raz w robocie, raz w domu... Trzymaj się i siły dużo ci życzę!!!
  22. Narzeczona, masz jakieś perseweracje:D Ja nie chcę kończyć studiów i kropka. Chcę wciąż mieć 24 lata i żeby było, jak jest. Nie chcę kończyć....
  23. Łoj, Marcy, no to syropki na to nie pomogą:( Mniej gadać musicie;) choć przy tobie, z drugiej strony, to on pewnie do słowa nie mógł dojść, wiec pewnie odbijał sobie na studentach;)
×